tani, ironiczny dowcip. jakbyś nim był to byś się raczej nie przyznał do takiej głupoty -.- zresztą prędkość karetki sama w sobie prowadzonej przez tych kierowców jest tak zawrotna, że ci poszkodowani ludzie odlatują, niezależnie od tego czy by po drodze wstąpić do McDonalda czy też nie..
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
23 marca 2010 o 1:01
bo pogotowie ma kiladziesiąt tys.pacjentów do leczenia i wiadomo ze nie moga być w jednym miescu w tym samym czasie u wszystkich!!!za mało karetek daje nfz
Ale o czym wy gadacie jak karetki w 99% przypadków docierają na miejsce zdarzenia...Co wy nie wiecie że karetka może jeździć po chodnikach i na sygnale.Jeszcze nie słyszałem o przypadku w Wa-wie żeby karetka nie dojechała na miejsce albo za późno to zrobiła.
teoretycznie ten demot jest dobry ale praktycznie bardzo ale to bardzo rzadko się coś takiego zdarza.
Do kazdego wyjazdu jedzie się jak najszybciej( szybkość jest ścisle określona w stosunku do rodzaju wezwania). nie można jechać 120 jeśli kogoś boli ,,palec,,. A do McDonald to jeszcze żadna karetka podczas wezwania nie wstąpiła do niego. Jeśli ktoś nie ma pojęcia jak działa RM to niech się nie wypowiada.
U mnie w mieście karetka jerzdzą na zakupy i kiedyś w oddalonym o 400 metrów od pogotowia tesco był przypadek omdlenia, a karetka zjawiła się po 40 minutach. 400 metrow w 40 minut.
Wszyscy opowiadają jak to kiedyś, raz, karetka nie dojechała na czas. A wspomnieć ile razy DOJECHAŁA NA CZAS to nie łaska? Błąd zdarza się każdemu, są różne przypadki. Nie zapominajcie jednak, że oni jeżdzą was ratować i wiem z doświadczenia, że są to ludzie pracowici i godni szacunku (oczywiście nie wszyscy ale wszędzie bywają pracownicy beznadziejni).
Pracuje jako rat.med w pogotowiu jak i w Strazy Pozarnej. Uwierzcie mi, ze jako rat.med. co bys nie zrobil na miejscu ludzie maja jakies 'ale' ana okola wszyscy sa lekarzami - robiac to samo jako strazak jestem "bohaterem". Kolejny stereotyp! Ludzie to juz nie te czasy kiedy do pogotowia szlo sie za kare odrabiac wojo.. Ambulans 1 na 100000 wyjazdow spozni sie o kilka minut i na miejscu sa wszystkie lokalne TV, ale o jezdzie na skrecenie karku do bolu brzucha nikt nie spomni - ze wtedy zdarzyli w pocie czola ale pomoc nie byla tak potrzebna jak w tym samym czasie na drugim koncu miasta.. Z rat.pozdr.
Kiedyś jechaliśmy na sygnale do bólu w klatce, a pani po prostu miała skierowanie do szpitala od miesiaca i dzisiaj jej sie przypomniało że chciała by pojechać.
Kiedyś jeszcze przyjechaliśmy do duszności, a pani nie umiała sobie ustawić programów w telewizorze.
Gdyby autor tego demota popracował sobie troche w pogotowiu to nie było mu już tak wesoło.
Ale chamska kopia... identyczny demot był parę tygodni temu w poczekalni, podpis nie zmieniony i zdjęcie chyba te samo, albo tamta karetka była odwrócona... tylko ze tamten zostal przez durniow zminusowany i nie mial szans dostac sie na glowna... ja pierdziele... admin ogarnij sie...
nie ma jak to generalizować wszystko i piętnować ludzi stereotypem? A ty człowieku jaki jesteś w pracy? zawsze na 100%? Ci co najwięcej krytykują to się w swojej pracy najbardziej opier...
jak przestaniecie wzywac karetke bo sie skaleczyles w palec to napewno beda szybko na miejscu gdy bedzie zagrozenie zycia. a pozatym to jak chcesz to przewioze cie w godzinach szczytu karetka to zobaczysz jakim jestes matolem zaloze sie ze po 5 minutach jazdy sie pozygasz
Tak, tylko tam jest prawo dobrze dopracowane nie to co u nas. Dyspozytorzy sa kryci prawnie o wiele bardziej niz u nas, podobnie sami rat.med. W polsce wszystko sie wszystkim nalezy od razu o kazdej porze dnia i nocy bo przciez placa skladki! i spruboj byc nie uprzejmy i zwrocic uwage ze Ratownictwo med to nie przychodnia na kolkach to na drugi dzien prokurator od zatroskanej rodziny
nie zgadzam się z wieloma tu komentarzami, ludzie którzy nie mieli przykrego przypadku z karetkami to przeżyją i się pośmieją powiedzą jacy ratownicy są dobrzy. gdy mój ojciec umierał i było zgłoszone, że sinieje, ma objawy już tragiczne gdy na początku dało się jeszcze wiele zrobić, to przyjechali po 40 minutach zmarł, reanimacja trwała 20 min i powiedzieli bardzo mi przykro, jest tak, że jeżeli nie znamy objawów, ale mówimy, że człowiek choruje na wiele chorób, że to poważne jak najszybciej, przyjeżdżają długo, a zapomniałam dodać, iż mieszkam może 800 metrów od szpitala, i sygnału nie włączyli była 22, ale o 24 nie raz słysze pogotowie na sygnałach, więc zgadzam się z demotem często po prostu zignorują zlecenie, powiedzą przykro wypiszą akt zgonu i nareczka, a rodzina cierpi.
(+)
Jestem lekarzem, przez 3 lata jeździłem w karetce. Faktycznie, czasami zdarza się, że ekipa zrobi coś źle, że się spóźni, że nie trafi na miejsce. W swojej karierze miałem dosłownie 2 takie przypadki. Raz, mieliśmy złe namiary, dwa, ja schrzaniłem bo nie rozpoznałem dobrze schorzenia. Nawet nie wiesz jak to przeżywałem jako, że to były moje pierwsze lata pracy. Nie chcę współczucia, chcę zrozumienia, że służba medyczna to nie bogowie, oni też się mylą. Nikt nie jst idealny, ani ja, ani Ty. Jednak ja wiem, że dużo ludzi uratowałem. Tak samo jak i ratwonicy. Dlatego proszę o szacunek dla nas.
Tak masz racje!! zostalem Ratownikiem zeby byc zlym czlowiekiem i szkodzic ludziom. Ratownictwo powoli ale idzie w dobra strone. Chcecie zachodu - Ameryki? - watpie. Karetka jest szybko bo maja sprzet i to duzo, ale kto jest w karetce? Strazak-ratownik po kursie Kwalifikowanej pierwszej pomocy ktorych zadaniem jest tylko load&go.
Narzekacie na ratowników medycznych, że się spóźnili i ktoś bliski umarł. A gdzie Wy? Pierwsza pomoc musi być udzielona w pierwszych 4 minutach, jak karetka ma zdążyć w tak krótkim czasie? Podstawową wiedzę na temat pierwszej pomocy wszyscy muszą mieć ale, Wy wolicie marnować czas na pierdoły i narzekać na innych. Otrząśnijcie się ludzie!
ja na ten zawod uczylem sie 2 lata w studium teraz ucze sie na studiach ciagle jezdze na kursy ucze sie kazdego dnia, ryzykuje zycie zeby dojechac na czas, kilkanascie tysiecy zlotych z wlasnej kieszeni wydalem na kursy aby dobrze wam pomagac a wy tylko obelgami potraficie rzucac i straszyc sadami ZAL MI WAS
Chwalisz się czy żalisz w tym momencie? 2 lata studium? Znam ratowników, którzy uczyli się 5 lat i też jeździli i jeżdżą na kursy, wydali na to kupę kasy. A takich 'ratowników' po studium nigdy bym nie przyjął do pracy. Miałem z nimi swoje doświadczenia i nie, dziękuję.
kiepksi demot. w kazdym zawodzie sa czarne owce! jezeli chodzi o te 40 min, coz... to najczesciej ( pomijam kilka % czarnych owiec) nei jest to wina rotownika/lekarza ale panstwa! panstwo rozrzuca kase na najrozniejsze bzdury, wyplaca mega pensje osobom ktore caly rok sieza na tylku z palcem w nosie( politycy), wydaje kase w samym juz NFZcie na cele ktore sa smieszne i bezcelowe ( czy wiecie ze alkoholik z wieloletnim stazem musi byc trzezwy jedynie 6 miesiecy zeby dostac watrobe?? wiecie ile kosztuje szpital utrzymanie takiego pacjenta do przeszczepu i po przeszczepieniu?? kilkadziesiat tys. zl dziennie. w tym jest wszystko, lacznie z lekami ktore pacjent, przynajmniej na jakis czas otrzymuje za darmo. wszystko po to zeby 90% z nich zaczelo znowu pic. czyw iecie ze np w szczecinie kazdy palacz raz w roku ma darmowe TK klatki piersiowej? kolejne zera ida na utrzymywanie chorych w stanie tzw. warzywa, gdzie nie stwierdzona jeszcze smierci pnia mozgu ale pacjen nie wykazuje zadnych fal mozgowych( nie pisze oczywiscie ze eutanazja powinna byc obowiazkowa wtedy, ABSOLUTNIE, ale powinna byc dozwolona pod scislym nadzorem, tak samo jak przedwczesne podpisywanie przez pacjeta tzw. DNR czyli w razie zatrzymania serca czy innych sytuacji prowadzacych do smierci nie podejmuje sie akcji ratowania, tez oczywiscie nei u kazdego... i masa innych glupot dzieki ktorym wlasnie na polskich ulicach jest ZA MALO karetek!!! stad tak dlugi okres ich oczekiwania. sama mialam taka sytuacje z dziadkiem, ktoremu wypadl bezposredni cewnik z pecherza- facet nie oproznil pecherza przez 24h zanim go polozyli w szpitalu a wszystko dlatego ze czekalismy na przewiezienei karetka z izby do innego szpitala- ale widzialam ze to ni jest wina leniwych ratownikow tylko nie bylo karetki bo wszystkie byly powzywane.
do dawidopl to chyba nie wiesz co mowisz albo nie masz pojecia o roznicy w studiach i studium otoz w studium nauczylem sie duzo wiecej praktycznych rzeczy w przeciwienstwie do studiow gdzie jest sama teoria i polowe rzeczy nie potrzebnych w pracy i nie zale sie tylko jak bedziecie wzywac karetke do skaleczen palca to nigdy karetka do poważnych zagrozen nie zdarzy
No nareszcie ktoś mądrze mówi :) ja skończyłam studium i uważam, że warto zrobić studium a potem dopiero iść na studia :) jak kolega zaznaczył, studium stawia nacisk na praktykę, która jest bardzo ważna :) ale nad jednym ubolewam... Brak szacunku dla naszego zawodu... Ludzie chyba nie zdają sobie sprawy, że poświęcamy dla nich własne życie...
Panie i Panowie, przez wasze w tym momencie wypowiedzi zaczynam mieć wątpliwości czy naprawdę moje zdanie o ratownikach medycznych jest słuszne. Nie mam szacunku do waszego zawodu? To poczytajcie moje komentarze. Jeździłem 3 lata na karetce jako lekarz, wiem jak jest i naprawdę zdaję sobie sprawę jakie są wasze uprawnienia i obowiązki. Wiem też z doświadczenia, że ratownicy po studiach - conajmniej 3,5 letnich - to świetni specjaliści od swojej roboty (oczywiście nie wszyscy ale, tak jak wspominałem, wszędzie są wyjątki). Ratownikom po studium nigdy w pełni nie wierzę. Za to tym po studiach ufam w 99,9% bo wiem, że ich wstępne diagnozy są słuszne. A, że wy znacie praktykę? Oni też znają i do tego potrafią przekazać mi tak informacje, że zanim dojadą na szpitala wiem co przygotować i jak szybko działać. Gdy na karetce są ci ze studium, najczęściej jest tak, że nie wiedzą co jest to łatują pacjenta i 'go' na oddział. A ja wtedy muszę robić najprostsze badania tracąc na to czas. Przepraszam jeśli was w jakiś sposób urażam, nie mam takiego zamiaru. Po prostu mówię z doświadczenia jak to u mnie wygląda i nie wydaję opinii o całym środowisku. Jeden z ratowników, który ma magistra (dokładnie magister ZP specj. med. rat. czy coś w tym stylu) jest moim częstym partnerem do rozmowy na temat każdego schorzenia i wiem, że mogę z nim pogadać jak równy z równym. Pracując z osobami co kończą studium muszę robić za trzech. Pozdrawiam.
dawidopl: odp na :rz3l0s 30 października 2009 o 7:56 "Może jestes najstarszy na podwórku"
dawidopl:"Najstarszy na podwórku? :/ Rocznik 89 a to chyba nic specjalnego"
;P
widzę że wyobraźnie to masz rozwiniętą...może zamiast "bycia" ratownikiem medycznym zostaniesz artystą?(z taką wyobraźnią byśmy mieli polskiego Da Vinci)
jESTEM RATOWNIKIEM...i czasami jak jedzimy na wezwanie wstępujemy na jakiś szybki zestaw do McDonald...oczywiście McDrive...;)
Na sygnale - bez kolejki!;) ZNIECZULICY doświadczysz natychmiast. ZNIECZULENIA nie doczekasz.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 marca 2010 o 4:46
tani, ironiczny dowcip. jakbyś nim był to byś się raczej nie przyznał do takiej głupoty -.- zresztą prędkość karetki sama w sobie prowadzonej przez tych kierowców jest tak zawrotna, że ci poszkodowani ludzie odlatują, niezależnie od tego czy by po drodze wstąpić do McDonalda czy też nie..
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 marca 2010 o 1:01
przynosisz wstyd ratownikom !
chyba, że jedziecie w kodzie 3.
Diagnoza: (+)
Po aferze z "łowcami skór", to "na miejscu" rozumiem, że nie chodzi o miejsce wypadku, tylko o kurs docelowy...
Ohohohohoooo.. sroogie :)
no i po co to?
mocne i przykre, ja też się ostatnio wyczekałem na karetkę, ale zdążyli :)
bo pogotowie ma kiladziesiąt tys.pacjentów do leczenia i wiadomo ze nie moga być w jednym miescu w tym samym czasie u wszystkich!!!za mało karetek daje nfz
To tak jak w HOUSE. Zawsze omal zabijają pacjenta a na końcu odgadują co mu naprawde jest.
Tak, 1600 zł tyle płacą.
Ale o czym wy gadacie jak karetki w 99% przypadków docierają na miejsce zdarzenia...Co wy nie wiecie że karetka może jeździć po chodnikach i na sygnale.Jeszcze nie słyszałem o przypadku w Wa-wie żeby karetka nie dojechała na miejsce albo za późno to zrobiła.
teoretycznie ten demot jest dobry ale praktycznie bardzo ale to bardzo rzadko się coś takiego zdarza.
Do kazdego wyjazdu jedzie się jak najszybciej( szybkość jest ścisle określona w stosunku do rodzaju wezwania). nie można jechać 120 jeśli kogoś boli ,,palec,,. A do McDonald to jeszcze żadna karetka podczas wezwania nie wstąpiła do niego. Jeśli ktoś nie ma pojęcia jak działa RM to niech się nie wypowiada.
Szkoda mi ciebie. Mam nadzieje ze osobiscie sie o tym przekonasz.
Chyba jesteś ratownikiem po 2 letniej weekendowej szkole...
U mnie w mieście karetka jerzdzą na zakupy i kiedyś w oddalonym o 400 metrów od pogotowia tesco był przypadek omdlenia, a karetka zjawiła się po 40 minutach. 400 metrow w 40 minut.
Wszyscy opowiadają jak to kiedyś, raz, karetka nie dojechała na czas. A wspomnieć ile razy DOJECHAŁA NA CZAS to nie łaska? Błąd zdarza się każdemu, są różne przypadki. Nie zapominajcie jednak, że oni jeżdzą was ratować i wiem z doświadczenia, że są to ludzie pracowici i godni szacunku (oczywiście nie wszyscy ale wszędzie bywają pracownicy beznadziejni).
demot:Karawana pogrzebowa:
Niestety prawda
Jeden z lepszych, jakie ostatnio widziałem :)
Pracuje jako rat.med w pogotowiu jak i w Strazy Pozarnej. Uwierzcie mi, ze jako rat.med. co bys nie zrobil na miejscu ludzie maja jakies 'ale' ana okola wszyscy sa lekarzami - robiac to samo jako strazak jestem "bohaterem". Kolejny stereotyp! Ludzie to juz nie te czasy kiedy do pogotowia szlo sie za kare odrabiac wojo.. Ambulans 1 na 100000 wyjazdow spozni sie o kilka minut i na miejscu sa wszystkie lokalne TV, ale o jezdzie na skrecenie karku do bolu brzucha nikt nie spomni - ze wtedy zdarzyli w pocie czola ale pomoc nie byla tak potrzebna jak w tym samym czasie na drugim koncu miasta.. Z rat.pozdr.
Kiedyś jechaliśmy na sygnale do bólu w klatce, a pani po prostu miała skierowanie do szpitala od miesiaca i dzisiaj jej sie przypomniało że chciała by pojechać.
Kiedyś jeszcze przyjechaliśmy do duszności, a pani nie umiała sobie ustawić programów w telewizorze.
Gdyby autor tego demota popracował sobie troche w pogotowiu to nie było mu już tak wesoło.
Ale chamska kopia... identyczny demot był parę tygodni temu w poczekalni, podpis nie zmieniony i zdjęcie chyba te samo, albo tamta karetka była odwrócona... tylko ze tamten zostal przez durniow zminusowany i nie mial szans dostac sie na glowna... ja pierdziele... admin ogarnij sie...
nie ma tego zlego co by na dore nie wyszlo heh ;p
nie ma jak to generalizować wszystko i piętnować ludzi stereotypem? A ty człowieku jaki jesteś w pracy? zawsze na 100%? Ci co najwięcej krytykują to się w swojej pracy najbardziej opier...
gdzieś już słyszałem ten tekst, nic twórczego z Twojej strony.
jak przestaniecie wzywac karetke bo sie skaleczyles w palec to napewno beda szybko na miejscu gdy bedzie zagrozenie zycia. a pozatym to jak chcesz to przewioze cie w godzinach szczytu karetka to zobaczysz jakim jestes matolem zaloze sie ze po 5 minutach jazdy sie pozygasz
bylem troche w usa i tam karetki wyjezdzaja praktycznie tylko do zagrozen zycia
Tak, tylko tam jest prawo dobrze dopracowane nie to co u nas. Dyspozytorzy sa kryci prawnie o wiele bardziej niz u nas, podobnie sami rat.med. W polsce wszystko sie wszystkim nalezy od razu o kazdej porze dnia i nocy bo przciez placa skladki! i spruboj byc nie uprzejmy i zwrocic uwage ze Ratownictwo med to nie przychodnia na kolkach to na drugi dzien prokurator od zatroskanej rodziny
-Zdążyliśmy?
-Operacja się udała tylko pacjent umarł...
właśnie dlatego, że karetka przyjechała po 30 minutach, mój tato zmarł....
Przykro mi z tego powodu, dlatego nalezy pomyslec zanim sie wezwie karetke do temperatury 38st. bo ktos inny moze bardziej jej potrzebowac.
nie zgadzam się z wieloma tu komentarzami, ludzie którzy nie mieli przykrego przypadku z karetkami to przeżyją i się pośmieją powiedzą jacy ratownicy są dobrzy. gdy mój ojciec umierał i było zgłoszone, że sinieje, ma objawy już tragiczne gdy na początku dało się jeszcze wiele zrobić, to przyjechali po 40 minutach zmarł, reanimacja trwała 20 min i powiedzieli bardzo mi przykro, jest tak, że jeżeli nie znamy objawów, ale mówimy, że człowiek choruje na wiele chorób, że to poważne jak najszybciej, przyjeżdżają długo, a zapomniałam dodać, iż mieszkam może 800 metrów od szpitala, i sygnału nie włączyli była 22, ale o 24 nie raz słysze pogotowie na sygnałach, więc zgadzam się z demotem często po prostu zignorują zlecenie, powiedzą przykro wypiszą akt zgonu i nareczka, a rodzina cierpi.
(+)
Jestem lekarzem, przez 3 lata jeździłem w karetce. Faktycznie, czasami zdarza się, że ekipa zrobi coś źle, że się spóźni, że nie trafi na miejsce. W swojej karierze miałem dosłownie 2 takie przypadki. Raz, mieliśmy złe namiary, dwa, ja schrzaniłem bo nie rozpoznałem dobrze schorzenia. Nawet nie wiesz jak to przeżywałem jako, że to były moje pierwsze lata pracy. Nie chcę współczucia, chcę zrozumienia, że służba medyczna to nie bogowie, oni też się mylą. Nikt nie jst idealny, ani ja, ani Ty. Jednak ja wiem, że dużo ludzi uratowałem. Tak samo jak i ratwonicy. Dlatego proszę o szacunek dla nas.
Tak masz racje!! zostalem Ratownikiem zeby byc zlym czlowiekiem i szkodzic ludziom. Ratownictwo powoli ale idzie w dobra strone. Chcecie zachodu - Ameryki? - watpie. Karetka jest szybko bo maja sprzet i to duzo, ale kto jest w karetce? Strazak-ratownik po kursie Kwalifikowanej pierwszej pomocy ktorych zadaniem jest tylko load&go.
Śmiejcie się, śmiejcie... Kiedyś będziecie potrzebowali naszej pomocy...
Narzekacie na ratowników medycznych, że się spóźnili i ktoś bliski umarł. A gdzie Wy? Pierwsza pomoc musi być udzielona w pierwszych 4 minutach, jak karetka ma zdążyć w tak krótkim czasie? Podstawową wiedzę na temat pierwszej pomocy wszyscy muszą mieć ale, Wy wolicie marnować czas na pierdoły i narzekać na innych. Otrząśnijcie się ludzie!
Diagnoza: lekki przypadek śmierci
ja na ten zawod uczylem sie 2 lata w studium teraz ucze sie na studiach ciagle jezdze na kursy ucze sie kazdego dnia, ryzykuje zycie zeby dojechac na czas, kilkanascie tysiecy zlotych z wlasnej kieszeni wydalem na kursy aby dobrze wam pomagac a wy tylko obelgami potraficie rzucac i straszyc sadami ZAL MI WAS
Chwalisz się czy żalisz w tym momencie? 2 lata studium? Znam ratowników, którzy uczyli się 5 lat i też jeździli i jeżdżą na kursy, wydali na to kupę kasy. A takich 'ratowników' po studium nigdy bym nie przyjął do pracy. Miałem z nimi swoje doświadczenia i nie, dziękuję.
kiepksi demot. w kazdym zawodzie sa czarne owce! jezeli chodzi o te 40 min, coz... to najczesciej ( pomijam kilka % czarnych owiec) nei jest to wina rotownika/lekarza ale panstwa! panstwo rozrzuca kase na najrozniejsze bzdury, wyplaca mega pensje osobom ktore caly rok sieza na tylku z palcem w nosie( politycy), wydaje kase w samym juz NFZcie na cele ktore sa smieszne i bezcelowe ( czy wiecie ze alkoholik z wieloletnim stazem musi byc trzezwy jedynie 6 miesiecy zeby dostac watrobe?? wiecie ile kosztuje szpital utrzymanie takiego pacjenta do przeszczepu i po przeszczepieniu?? kilkadziesiat tys. zl dziennie. w tym jest wszystko, lacznie z lekami ktore pacjent, przynajmniej na jakis czas otrzymuje za darmo. wszystko po to zeby 90% z nich zaczelo znowu pic. czyw iecie ze np w szczecinie kazdy palacz raz w roku ma darmowe TK klatki piersiowej? kolejne zera ida na utrzymywanie chorych w stanie tzw. warzywa, gdzie nie stwierdzona jeszcze smierci pnia mozgu ale pacjen nie wykazuje zadnych fal mozgowych( nie pisze oczywiscie ze eutanazja powinna byc obowiazkowa wtedy, ABSOLUTNIE, ale powinna byc dozwolona pod scislym nadzorem, tak samo jak przedwczesne podpisywanie przez pacjeta tzw. DNR czyli w razie zatrzymania serca czy innych sytuacji prowadzacych do smierci nie podejmuje sie akcji ratowania, tez oczywiscie nei u kazdego... i masa innych glupot dzieki ktorym wlasnie na polskich ulicach jest ZA MALO karetek!!! stad tak dlugi okres ich oczekiwania. sama mialam taka sytuacje z dziadkiem, ktoremu wypadl bezposredni cewnik z pecherza- facet nie oproznil pecherza przez 24h zanim go polozyli w szpitalu a wszystko dlatego ze czekalismy na przewiezienei karetka z izby do innego szpitala- ale widzialam ze to ni jest wina leniwych ratownikow tylko nie bylo karetki bo wszystkie byly powzywane.
do dawidopl to chyba nie wiesz co mowisz albo nie masz pojecia o roznicy w studiach i studium otoz w studium nauczylem sie duzo wiecej praktycznych rzeczy w przeciwienstwie do studiow gdzie jest sama teoria i polowe rzeczy nie potrzebnych w pracy i nie zale sie tylko jak bedziecie wzywac karetke do skaleczen palca to nigdy karetka do poważnych zagrozen nie zdarzy
No nareszcie ktoś mądrze mówi :) ja skończyłam studium i uważam, że warto zrobić studium a potem dopiero iść na studia :) jak kolega zaznaczył, studium stawia nacisk na praktykę, która jest bardzo ważna :) ale nad jednym ubolewam... Brak szacunku dla naszego zawodu... Ludzie chyba nie zdają sobie sprawy, że poświęcamy dla nich własne życie...
Panie i Panowie, przez wasze w tym momencie wypowiedzi zaczynam mieć wątpliwości czy naprawdę moje zdanie o ratownikach medycznych jest słuszne. Nie mam szacunku do waszego zawodu? To poczytajcie moje komentarze. Jeździłem 3 lata na karetce jako lekarz, wiem jak jest i naprawdę zdaję sobie sprawę jakie są wasze uprawnienia i obowiązki. Wiem też z doświadczenia, że ratownicy po studiach - conajmniej 3,5 letnich - to świetni specjaliści od swojej roboty (oczywiście nie wszyscy ale, tak jak wspominałem, wszędzie są wyjątki). Ratownikom po studium nigdy w pełni nie wierzę. Za to tym po studiach ufam w 99,9% bo wiem, że ich wstępne diagnozy są słuszne. A, że wy znacie praktykę? Oni też znają i do tego potrafią przekazać mi tak informacje, że zanim dojadą na szpitala wiem co przygotować i jak szybko działać. Gdy na karetce są ci ze studium, najczęściej jest tak, że nie wiedzą co jest to łatują pacjenta i 'go' na oddział. A ja wtedy muszę robić najprostsze badania tracąc na to czas. Przepraszam jeśli was w jakiś sposób urażam, nie mam takiego zamiaru. Po prostu mówię z doświadczenia jak to u mnie wygląda i nie wydaję opinii o całym środowisku. Jeden z ratowników, który ma magistra (dokładnie magister ZP specj. med. rat. czy coś w tym stylu) jest moim częstym partnerem do rozmowy na temat każdego schorzenia i wiem, że mogę z nim pogadać jak równy z równym. Pracując z osobami co kończą studium muszę robić za trzech. Pozdrawiam.
dawidopl: odp na :rz3l0s 30 października 2009 o 7:56 "Może jestes najstarszy na podwórku"
dawidopl:"Najstarszy na podwórku? :/ Rocznik 89 a to chyba nic specjalnego"
;P
DawidoPL po twoich komentarzach widze ze z lekarzem masz tyle wspolnego co ja z baletnica!!!
widzę że wyobraźnie to masz rozwiniętą...może zamiast "bycia" ratownikiem medycznym zostaniesz artystą?(z taką wyobraźnią byśmy mieli polskiego Da Vinci)