Dupa, nie przenośnia. Przez palnięcie bzdury zabiłeś zajebisty pomysł na demot. Bo te 17000 wszystko psują. Na Twoim miejscu wrzuciłbym jeszcze raz ze zmienionym podpisem.
Ale jaka przenośnia, z dupy wzięta. To tak jakbyś pokazał pusty zeszyt i powiedział, że za 2198491208490124 kartek znajdziesz coś napisanego.
Pomyśl.
a i tak na marginesie:
aghahahha żałosne (-)
To raczej motywuje .. bo chyba lepiej jeździć cały czas prosto niż co 20 m skręcać w lewo, prawo itd. a i poza tym ta niby przenośnia "17245" - to trochę przesada ;)
To chyba nigdy nie jeździłaś samochodem, bardzo długa prosta trasa jest bardziej męcząca niż milion zakrętów, bo jest strasznie nudna. Trasa Polska - Holandia przez Niemcy to coś strasznego, 8 h cały czas prosto to jakiś dramat.
Oj tam sie czepiacie;p Ale w TopGear z lutego 2009 jest artykuł o gościu, który Smartem przejechał 4000km w Australii (w tym najdłuższą prostą na świecie, która liczy 146,6km!) w 5 dni... Nie lada wyczyn zważywszy na fakt, iż bak Smarta mieści 33l paliwa, a czynne dystrybutory na środku pustkowia to w Australii nie lada zaskoczenie...:) Jedyne co mnie bawi w tym wszystkim... Na zdjeciach z pustynnej drogi nie ma ani jednej dziury:-) Wyślijcie tam dyrektorka odpowiedzialnego za stan polskich dróg, niech mu powiedzą "jak to jest zrobione?"
4000 km w 5 dni to żaden wyczyn. To jest raptem 800 na dzień.... czyli nawet na naszych krętych, zapchanych dziurawych drogach można w ciągu dnia przejechać dużo, dużo więcej i nikt się tym nie chwali.
Tak, jeżeli celem wyprawy samym w sobie była jazda, a nie zwiedzanie mijanych miast to nie widzę w tym nic niezwykłego. Zakładając, że jechał średnio 100km/h to wystarczy jechać 8h dziennie. Dużo? Większość ludzi jadąc na wakacje dłużej potrafi siedzieć za kółkiem, więc raczej wyczyn to nie był. Zostaje mu jescze 8h na sen i 8h na tankowanie, odpoczywanie, zwiedzanie, robienie zakupów i ściganie reniferów.... tfu... kangurów.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
9 maja 2010 o 18:27
Zgodzę się lithax, ale wiesz... Smartem przez 5dni i 4000km po pustyni gdzie zderzenie z jak Ty to nazwałeś "reniferem" ;p albo kangurem to pewna smierc dla kangura tfu renifera, Smarta i kierowcy jest wyczynem... To nie jazda na wczasy rodzinnym samochodem tylko lodówką po pustyni gdzie TomTom mówi Ci tylko "za 200lat skręc w prawo"... Ten kierowca jest hardym chłopakiem;)
Ale smart nie jest taki zły.. rozumiem, że wyczynem można by prędzej nazwać taką wyprawę
maluchem, który może się posypać w każdej chwili... albo smartem, ale nie w 5 a 2 dni... albo
rowerem... jakoś mnie to nie przekonuje. A skoki typu 800 km są na pół dnia a nie na cały
dzień... dlatego 5 dni to mi sie wydaje straszenie długo... nawet jak na smarta. A zakładając, że sie w coś uderzy to chyba łatwiej w coś walnąć u nas, gdzie wszyscy na 3go wyprzedzają, niż w Australii gdzie pusto jak w... Australii :)
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
10 maja 2010 o 16:27
To było na onecie ostatnio. Artykuł zatytułowany był chyba: "1000km prosto a potem w prawo". To była relacja a raczej fotoreportaż z podróży motocyklistów po Australii.
hmmm... a ja mieszkam w Australii i powiem wam, ze nawet poza granicami wiekszych miast sa normalne zjazdy z autostrad co pare km;] w glebi Australii jest oczywiscie mniejsze zaludnienie i mniej miejscowosci, ale podejrzewam ze odleglosc pomiedzy drogami dojazdowymi tez nie jest az taka duza, jak moglaby sie wydawac. W samej centralnej Nowej Poludniowej Walii sa wieksze miejcowosci takie jak Griffith lub Broken Hill i cala masa malutkich wiosek pomiedzy nimi;]
w australii jest najdluzsza na swiecie prosta droga, ale ma 148 km..
zreszta juz 2gi demot z rownie przesadzona dlugoscia.. nastepny bedzie.. 'za 384 tys km objedz ksiezyc i skres w prawo
Może i autor demota przesadził z liczbą kilometrów ale tak faktycznie jest. Odległości między sąsiedztwami sięgają rzędu 200 km. Wzywając karetkę pogotowia czeka się na nią ok. 2-3h. Posiadłości farmerów sięgają 700 km2. Oczywiście pomijając wschód gdzie Camberra i Melbourne są bardziej zurbanizowane.
Ludzieee. Nie ważne są dane. Chodzi o same przedstawienie. Kiedyś był podobny kawał jak szedł sobie arab przez pustynie i pyta jak dojść ' gdzieś tam ' a drugi mu odpowiada. cały czas prosto i w czwartek w lewo ;P. wg. mnie + .!
okej, liczba troche pzresadzona, ale i tak jak sie patrzy na taką prostą drogę bez dziur, to ma sie ochotę wyjechac z Polski ;D w ogóle szkoda, że na całym śiwceie takich nie ma
troche sie zapędziłeś w tych km ;] bo 17245 to prawie cała kula ziemska okrążona po równiku ;]
A ja myślałem, że równik ma 40 000 km...
demot:asfalt:w ałstrali robią go z Arobygernów
Hmm a czy wiecie co to przenośnia ?? :)
A Ty wiesz co to palnięcie głupoty?
Dupa, nie przenośnia. Przez palnięcie bzdury zabiłeś zajebisty pomysł na demot. Bo te 17000 wszystko psują. Na Twoim miejscu wrzuciłbym jeszcze raz ze zmienionym podpisem.
A wiesz co to mózg?
Ale jaka przenośnia, z dupy wzięta. To tak jakbyś pokazał pusty zeszyt i powiedział, że za 2198491208490124 kartek znajdziesz coś napisanego.
Pomyśl.
a i tak na marginesie:
aghahahha żałosne (-)
eee 17 tys to prawie pół odwodu ziemi na równiku, mozna bylo napisac z 1 tys ale 17 to przesada xD
Faktycznie nieco za dużo, ale tak czy siak demot śliczny (+). Sugeruję uciąć ostatnią cyfrę: 1724km to i tak wystarczająco demotywujące.
faktycznie, dosyć przesadzona liczba ..
w takich warunkach to można zdawać egzamin na prawko ;D
Stacja benzynowa ? a co to takiego :D
Jakby co, to kangury dopchają.
LOL
To raczej motywuje .. bo chyba lepiej jeździć cały czas prosto niż co 20 m skręcać w lewo, prawo itd. a i poza tym ta niby przenośnia "17245" - to trochę przesada ;)
jaka przenośnia ? raczej hiperbola...dla mnie pasuje idealnie. +
To chyba nigdy nie jeździłaś samochodem, bardzo długa prosta trasa jest bardziej męcząca niż milion zakrętów, bo jest strasznie nudna. Trasa Polska - Holandia przez Niemcy to coś strasznego, 8 h cały czas prosto to jakiś dramat.
Zgadzam się z Trachem, miałem okazję przejechać tak całą Islandię - ok. 1400km dookoła. Okropność, sen to najgorszy wróg w takich sytuacjach.
No troche sie z km zapedzil ale nawet mniejsze odleglosc ta ok 4000 km to i tak powala:D a tak spoko:)
W Australii, co prawda znajduje się najdłuższy na świecie odcinek prostej drogi, ale ma on "zaledwie" 146km, czyli trochę mniej niż 17245km;)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 maja 2010 o 11:13
szkoda ze u nas nie ma takich drog...
Przynajmniej nie ma dziur, nie?
heh o tym samym pomyslalam :D
Oj tam sie czepiacie;p Ale w TopGear z lutego 2009 jest artykuł o gościu, który Smartem przejechał 4000km w Australii (w tym najdłuższą prostą na świecie, która liczy 146,6km!) w 5 dni... Nie lada wyczyn zważywszy na fakt, iż bak Smarta mieści 33l paliwa, a czynne dystrybutory na środku pustkowia to w Australii nie lada zaskoczenie...:) Jedyne co mnie bawi w tym wszystkim... Na zdjeciach z pustynnej drogi nie ma ani jednej dziury:-) Wyślijcie tam dyrektorka odpowiedzialnego za stan polskich dróg, niech mu powiedzą "jak to jest zrobione?"
Gwoli ścisłości: Polacy robią bardzo dobre drogi, kładli je np. w Iraku, w latach 80. Można zrobić coś dobrze?
4000 km w 5 dni to żaden wyczyn. To jest raptem 800 na dzień.... czyli nawet na naszych krętych, zapchanych dziurawych drogach można w ciągu dnia przejechać dużo, dużo więcej i nikt się tym nie chwali.
W woli ścisłości... To jest SMART- dwuosobowy rower o max speedzie 140... :-) Jesteś pewien lithax, że przejechanie nim 4000km w 5 dni to nie wyczyn?
Tak, jeżeli celem wyprawy samym w sobie była jazda, a nie zwiedzanie mijanych miast to nie widzę w tym nic niezwykłego. Zakładając, że jechał średnio 100km/h to wystarczy jechać 8h dziennie. Dużo? Większość ludzi jadąc na wakacje dłużej potrafi siedzieć za kółkiem, więc raczej wyczyn to nie był. Zostaje mu jescze 8h na sen i 8h na tankowanie, odpoczywanie, zwiedzanie, robienie zakupów i ściganie reniferów.... tfu... kangurów.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 maja 2010 o 18:27
Zgodzę się lithax, ale wiesz... Smartem przez 5dni i 4000km po pustyni gdzie zderzenie z jak Ty to nazwałeś "reniferem" ;p albo kangurem to pewna smierc dla kangura tfu renifera, Smarta i kierowcy jest wyczynem... To nie jazda na wczasy rodzinnym samochodem tylko lodówką po pustyni gdzie TomTom mówi Ci tylko "za 200lat skręc w prawo"... Ten kierowca jest hardym chłopakiem;)
Ale smart nie jest taki zły.. rozumiem, że wyczynem można by prędzej nazwać taką wyprawę
maluchem, który może się posypać w każdej chwili... albo smartem, ale nie w 5 a 2 dni... albo
rowerem... jakoś mnie to nie przekonuje. A skoki typu 800 km są na pół dnia a nie na cały
dzień... dlatego 5 dni to mi sie wydaje straszenie długo... nawet jak na smarta. A zakładając, że sie w coś uderzy to chyba łatwiej w coś walnąć u nas, gdzie wszyscy na 3go wyprzedzają, niż w Australii gdzie pusto jak w... Australii :)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 maja 2010 o 16:27
jest coś takiego jak GĘSTOŚĆ czy też SIEĆ autostrad
demot:Nowy Tytul:Nowy opis
To było na onecie ostatnio. Artykuł zatytułowany był chyba: "1000km prosto a potem w prawo". To była relacja a raczej fotoreportaż z podróży motocyklistów po Australii.
fajna jazda tam jest latem w aucie bez klimy:D
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 maja 2010 o 11:49
No .. tam to mozna przycisnac na takiej prostej :)
demot:Przynajmniej:nie są dziurawe jak w Polsce
hmmm... a ja mieszkam w Australii i powiem wam, ze nawet poza granicami wiekszych miast sa normalne zjazdy z autostrad co pare km;] w glebi Australii jest oczywiscie mniejsze zaludnienie i mniej miejscowosci, ale podejrzewam ze odleglosc pomiedzy drogami dojazdowymi tez nie jest az taka duza, jak moglaby sie wydawac. W samej centralnej Nowej Poludniowej Walii sa wieksze miejcowosci takie jak Griffith lub Broken Hill i cala masa malutkich wiosek pomiedzy nimi;]
Właśnie po to na drogach są zakręty, żeby nie pędzić ile fabryka dała.
Nie będę się czepiać tych 17tys km bo demot dobry :)
no zaraz powiesz że te sarny co skaczą przez drogę którą często jeżdżę też są po to żeby szybko nie jeździć:P
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 maja 2010 o 1:40
To jest tylko przenośnia, która pokazuje jak długie drogi są w Australii. Osobiście byłem i wiem jak to wku.rwia jak tak jedziesz i jedziesz + :)
Czy ja wiem czy wku*wia :D Mozna chociaz 300km/h zapie**alać
To znajdź niedrogi samochód, który może sobie od tak wyciągnąć 300 km/h
17 tys km to jest pewnie z Australii do Polski :P
Radzę najpierw samemu się tam wybrać,potem pisać... Ja tam byłem i wcale nie ma tak ,jak napisałeś -.-
demot:Tata!:Kuuupę!
w australii jest najdluzsza na swiecie prosta droga, ale ma 148 km..
zreszta juz 2gi demot z rownie przesadzona dlugoscia.. nastepny bedzie.. 'za 384 tys km objedz ksiezyc i skres w prawo
146,6km...
Jak miałbym wybierac między 148km, a 146,6km do mojego przystanku autobusowego wybrałbym dokładny pomiar;) Odległośc ma znaczenie...
nie wiem czy wiecie ale w Australii jest najdłuższa prosta na świecie- koło 130km. czaicie tak bez zakrętów? ;D
146,6km...
mozliwe ze 146,6km dlatego napisałem ze okolo ;]
dzieki za uszczegółowienie.
godzinny sex w samochodzie :D zanim bedzie zakret za te 100km hehe :D
demot:Australia:Pustynia ma lepsze drogi niz centrum Warszawy
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 maja 2010 o 14:10
Długość Australii zbliżona do długości południka. Jest moc bo niedziela.
A wyobraźcie sobie żeby te 17245 km było w Polsce :D Ile to łatania by było
ooooo, marzy mi się, żeby przejechać się taką drogą starym Cadillakiem...
Fikcyjny demot, dlatego (-)
Podał przypadkową liczbę ;s
takimi długimi prostymi ulicami to ja mogę jeździć:D
Od kiedy w Australii są drogi? xD
Może i autor demota przesadził z liczbą kilometrów ale tak faktycznie jest. Odległości między sąsiedztwami sięgają rzędu 200 km. Wzywając karetkę pogotowia czeka się na nią ok. 2-3h. Posiadłości farmerów sięgają 700 km2. Oczywiście pomijając wschód gdzie Camberra i Melbourne są bardziej zurbanizowane.
I kto daje minusy
Już wiem, dlaczego wszystkie rekordy prędkości są bite w Australii.. Serio! :)
ten demot już był....
tam odwód się liczy
Czepiacie się takiego czegoś, liczy się sam fakt, że to kompletne zadupie.
Nie wierzcie demotom
Może i przesadził, ale według mnie liczy się przekaz ;)
Ludzieee. Nie ważne są dane. Chodzi o same przedstawienie. Kiedyś był podobny kawał jak szedł sobie arab przez pustynie i pyta jak dojść ' gdzieś tam ' a drugi mu odpowiada. cały czas prosto i w czwartek w lewo ;P. wg. mnie + .!
zapraszam do mnie .../1552553/Podobienstwo. :)
Wy się śmiejecie, a mój kolega kiedyś tiry w Australii prowadził
i?? mam się śmiać czy płakać??
Dodaj jeszcze ze 3 zera, będzie 17 MILIONÓW KILOMETRÓW!!!
demot:Drogi przystosowane:do lądowania samolotów
Moja drogaaaaa asfaltowa, a po niej jedzie oooooon
On ma swiatła kolorowe, a w nich neeeeeeeon
okej, liczba troche pzresadzona, ale i tak jak sie patrzy na taką prostą drogę bez dziur, to ma sie ochotę wyjechac z Polski ;D w ogóle szkoda, że na całym śiwceie takich nie ma
Szczere ;)
może trochę przesadzone... Ale szczere
Głupota jak głupota, ale na głównej jest xD
Odejmie się 2 zera i git :P
I doda do mojej wypłaty żeby się nie zmarnowały;)
demot:Australia:Nawet tu mają lepsze drogi od nas .