Pierwsze zdjęcie to Wrocław - 1997. Powódź nie zaskakuje co roku. Jeżeli idzie ogromna woda, to żadne wały jej nie powstrzymają. Powódź we Wrocławiu w 2010 roku jest winą władz miasta, które do ostatniego momentu zapewniały, że rzeki nie wyleją - o ile Odra nie wylała, to Ślęża zalała Kozanów, Widawa Psie Pole, a Oława podtopiła niewiele. Gdyby ludzie sami się nie zmobilizowali, byłaby powtórka z 1997. Sama byłam na wałach i pomagałam, chociaż mieszkam w tej części Wrocławia, która była bezpieczna w '97. Był blog - wrocław z wyboru, na którym na żywo każdy podawał informację, gdzie jest potrzebna pomoc. Znalazło się 3 studentów, którzy podali swój nr tel. w necie i zbierali chętnych w 1 miejscu i stamtąd kierowali tam, gdzie potrzeba. Radio TAXI woziło ludzi za darmo na wały. Wrocławianie przynosili jedzenie, wodę i pochodnie. Najgorsze było to, że kiedy zajeżdżało się na miejsce, okazywało się, że "miejscowi", którzy mają stosunkowo daleko do wody, mieli to w dupie i przychodzili sobie z wódką albo piwkiem popatrzeć jak ludzie z innych dzielnic pomagają ich sąsiadom. Panowała totalna dezinformacja i chaos - straż kierowała ludzi w złe miejsca, policja nie wlepiała mandatów ludziom, którzy przychodzili sobie na wały na spacery albo pogrillować! Miasto nie potrafiło zapewnić koordynacji akcji - na początku nie wiedzieliśmy ile piasku sypać w worki i jak je wiązać, jak układać wał!! Najważniejsze, że się udało uratować wiele miejsc, jednakże gdyby władze nie zapewniały, że nic nie wyleje, to można by było podjąć działania zanim przyszła fala i okazało się, że jednak rzeki wystąpią z brzegów. Na wałach okazało się, że miasta bronią przede wszystkim studenci spoza Wrocławia, często spoza województwa - oczywiście było trochę ludzi, którzy mieszkali nad rzeką, ale wystarczyłoby, żeby cała dzielnica się zmobilizowała i nie potrzebowaliby pomocy, ale ludzie myśleli, że skoro mają kawałek do rzeki, to niech zaleje sąsiada, a ja sobie poimprezuję. Zawsze myślałam, że Wrocław jest takim fajnym miastem, bo są tam fajni ludzie. Teraz wiem, że Wrocław jest super miastem, bo przyjeżdżają do niego świetni ludzie.
To, że zdjęcie jest z 1997 roku nie zmienia faktu, iż powódź była w 2008... Była nawet w 2007 roku,
ale ja nie słyszałem żeby ktoś się tym zaskakiwał, że jest teraz... I nie ma się co śmiać,
gdyby to Was spotkało, to byście takich demotów nie robili.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
25 maja 2010 o 19:41
Podawanie fotografii do wiadomości ma na celu głównie jej poparcie jakimś dowodem (raczej zdjęcie powodzi nie ma na celu zwiększenia walorów artystycznych demota, ani nic z tych rzeczy), więc co kur*a Wrocław z 1997 roku przy powodzi z 2008?
POZDRAWIAM AUTORA TEGO DEMOTA. Szczerze?....Jesteś beznadziejny bo dzięki tobie połowa małolatów zapamiętuje tego demota i chwali się nim później w szkole a ci przekazują następnym i tak zapamiętują że wielka powódź była nie w 97 tylko 2008!
Pozdro
Zapewne masz poniżej 16 lat, masz coś takiego jak "skasuj konto", użyj tego :)
1. zdjęcie to Plac Społeczny we Wrocławiu z 1997. Coroczne zalewanie gospodarstw rolnych wybudowanych na terenach zalewowych porównujesz do zalania pół milionowego miasta (wraz ze szpitalami, szkołami, komisariatami, zakładami karnymi itp.). BRAWO!
mam nadzieję, że ja i większość osób tego po prostu nie rozumiemy i autor miał coś innego na myśli... nie chce mi się wierzyć, że można być takim kretynem
W 2008r. Woda we Wrocławiu nie wylała więc to fake !
Czytając wcześniejsze komentarze nie sądzę że to trafna metafora jak to już ktoś wspomniał używając starych zdjęć.
Btw. Brawo dla admina za śmieci na głównej !
tak, to jest DEMOTYWUJĄCE - ludzie mieszkają nad rzeką, a potem się dziwią, że mają wodę w salonie
Po 1997 nikt nie powinien mieszkać w pobliżu rzeki, a we Wrocławiu całe osiedle powstało na terenach zalewowych.
Nie ma co sie oszukiwać. Prawda jest taka ze Wały przeciwpowodziowe w Polsce to prezent jaki zostawiły Nam Niemcy po II Wojnie Światowej. Spójrzmy na Niemcy teraz. mieli kasę zainwestowali i maja wały z prawdziwego zdarzenia umacniane betonem i stalą nie to co w Polsce usypana ziemia i piach. Jak to ma wytrzymać. Władze sa temu winne. może fakt nie jest to co roku ale zdarza sie to zbyt często. nikomu nie zazdroszczę ze mieszka na takich terenach i nikomu nie Życzę aby go to spotkało ale niestety jak tak dalej pójdzie to za rok będzie to samo. w innym miejscu ale będzie.
... i sesja studentów :P
Pierwsze zdjęcie to Wrocław - 1997. Powódź nie zaskakuje co roku. Jeżeli idzie ogromna woda, to żadne wały jej nie powstrzymają. Powódź we Wrocławiu w 2010 roku jest winą władz miasta, które do ostatniego momentu zapewniały, że rzeki nie wyleją - o ile Odra nie wylała, to Ślęża zalała Kozanów, Widawa Psie Pole, a Oława podtopiła niewiele. Gdyby ludzie sami się nie zmobilizowali, byłaby powtórka z 1997. Sama byłam na wałach i pomagałam, chociaż mieszkam w tej części Wrocławia, która była bezpieczna w '97. Był blog - wrocław z wyboru, na którym na żywo każdy podawał informację, gdzie jest potrzebna pomoc. Znalazło się 3 studentów, którzy podali swój nr tel. w necie i zbierali chętnych w 1 miejscu i stamtąd kierowali tam, gdzie potrzeba. Radio TAXI woziło ludzi za darmo na wały. Wrocławianie przynosili jedzenie, wodę i pochodnie. Najgorsze było to, że kiedy zajeżdżało się na miejsce, okazywało się, że "miejscowi", którzy mają stosunkowo daleko do wody, mieli to w dupie i przychodzili sobie z wódką albo piwkiem popatrzeć jak ludzie z innych dzielnic pomagają ich sąsiadom. Panowała totalna dezinformacja i chaos - straż kierowała ludzi w złe miejsca, policja nie wlepiała mandatów ludziom, którzy przychodzili sobie na wały na spacery albo pogrillować! Miasto nie potrafiło zapewnić koordynacji akcji - na początku nie wiedzieliśmy ile piasku sypać w worki i jak je wiązać, jak układać wał!! Najważniejsze, że się udało uratować wiele miejsc, jednakże gdyby władze nie zapewniały, że nic nie wyleje, to można by było podjąć działania zanim przyszła fala i okazało się, że jednak rzeki wystąpią z brzegów. Na wałach okazało się, że miasta bronią przede wszystkim studenci spoza Wrocławia, często spoza województwa - oczywiście było trochę ludzi, którzy mieszkali nad rzeką, ale wystarczyłoby, żeby cała dzielnica się zmobilizowała i nie potrzebowaliby pomocy, ale ludzie myśleli, że skoro mają kawałek do rzeki, to niech zaleje sąsiada, a ja sobie poimprezuję. Zawsze myślałam, że Wrocław jest takim fajnym miastem, bo są tam fajni ludzie. Teraz wiem, że Wrocław jest super miastem, bo przyjeżdżają do niego świetni ludzie.
Wy.pie.rda.laj juz z tymi studentami
na 98 % drugi obrazek jest z Clonmel w irlandii...jesli sie myle to mnie poprawcie
właśnie to chciałem dopisać ;p
dokładnie :/
Dlaczego zdjęcie z '97 jest podpisane jako rok 2008? Jeśli to metafora, to z rzyci wzięta.
Bo autor tego demota nie pamięta jak było w 97 roku? Mam nadzieję, że w przyszłym roku jego zaskoczy powódź. Wspólnie się pośmiejemy.
Popieram korozjantke.
To, że zdjęcie jest z 1997 roku nie zmienia faktu, iż powódź była w 2008... Była nawet w 2007 roku,
ale ja nie słyszałem żeby ktoś się tym zaskakiwał, że jest teraz... I nie ma się co śmiać,
gdyby to Was spotkało, to byście takich demotów nie robili.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 25 maja 2010 o 19:41
prawidłowa data jest tylko na ostatnim zdjęciu. Pierwsze dwa to zdjęcia z powodzi 97...
A powódź jest o wiele tragiczniejsza w skutkach...
ja nie wiem jak takie gówno dostaje się na główną...
nie pamiętam żeby w '08 i '09 byla powodz...
A idioci i tak plusują
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 maja 2010 o 18:31
dokładnie !!! szok ... '97 jak nic, byłam tam wtedy... naciągana wydaje się metafora, gdy zdjęcia takie nieadekwatne
Dwie pierwsze foty są z 97 roku. Absolutny brak mózgu.
swieta prawda
Brak mózgu to wy macie !!! że jeszcze nie zrozumieliście co miał na myśli autor tego demota
Ja zrozumiałem, ale dopiero jak zauważyłem że ostatni obrazek jest podpisany "Powódż".
Lokalne podtopienia z lat ubiegłych to jeszcze nie powódź geniuszu
no tak ale skoro tak nie było?
Podawanie fotografii do wiadomości ma na celu głównie jej poparcie jakimś dowodem (raczej zdjęcie powodzi nie ma na celu zwiększenia walorów artystycznych demota, ani nic z tych rzeczy), więc co kur*a Wrocław z 1997 roku przy powodzi z 2008?
Kiedy widze takie demoty to sprawdzam czy przypadkiem nie jestem na poczekalni...
Ah, nie ma to jak planowanie....
POZDRAWIAM AUTORA TEGO DEMOTA. Szczerze?....Jesteś beznadziejny bo dzięki tobie połowa małolatów zapamiętuje tego demota i chwali się nim później w szkole a ci przekazują następnym i tak zapamiętują że wielka powódź była nie w 97 tylko 2008!
Pozdro
Zapewne masz poniżej 16 lat, masz coś takiego jak "skasuj konto", użyj tego :)
1. zdjęcie to Plac Społeczny we Wrocławiu z 1997. Coroczne zalewanie gospodarstw rolnych wybudowanych na terenach zalewowych porównujesz do zalania pół milionowego miasta (wraz ze szpitalami, szkołami, komisariatami, zakładami karnymi itp.). BRAWO!
mam nadzieję, że ja i większość osób tego po prostu nie rozumiemy i autor miał coś innego na myśli... nie chce mi się wierzyć, że można być takim kretynem
W 2008r. Woda we Wrocławiu nie wylała więc to fake !
Czytając wcześniejsze komentarze nie sądzę że to trafna metafora jak to już ktoś wspomniał używając starych zdjęć.
Btw. Brawo dla admina za śmieci na głównej !
Ktoś tu sobie w ch*ja leci... Przed dwoma laty i przed rokiem nie było żadnych powodzi.
no deb*l... szkoda mojego cennego czasu prezesa na młota....
Tak to jest, jak wszystek kasę pakuje się w wały, a nie w zbiorniki retencyjne.
Sciema pierwsza fotka to Wrocław most Grunwaldzki w 1997...beznadzeja
całkowicie się zgadzam z midjawra i uważam że ten demot powinien zostać usunięty za fałszywe informacje
powódź we Wrocławiu była w 1997 roku a nie 2008... ;/
http://demotywatory.pl/1597094/Powodz-zaskoczyla-kierowcow
czy użytkownicy demotywatorów nie potrafią się sami odnieźć do własnej pamieci?
Gdyby administrator oglądał telewizję to by wiedział że w 2009 i 2008 roku nie bylo powodzi . Więc to nie powinno być na głównej .
Ale ortów to nikt nie widzi, co ? :)
ok, może nie co roku; "Powódź zaskakuje co kilka lat (ale systematycznie)"
tak, to jest DEMOTYWUJĄCE - ludzie mieszkają nad rzeką, a potem się dziwią, że mają wodę w salonie
Po 1997 nikt nie powinien mieszkać w pobliżu rzeki, a we Wrocławiu całe osiedle powstało na terenach zalewowych.
ale ubezpieczyć się nie łaska...
No kurcze już wszyscy sprawdzili że to bujda. Koleś co ty odpie**sz. BUJDA:)
miałem tu napisać coś, ale co bede jak już wszyscy to wiedzą:p Ale gdyby pierwsze zdjhcie było z 2008 to by była na nim Galeria Dominikańska;p
w 2008 we wrocławiu nie zalało placu społecznego. zdjęcie jest z '97....
Hehe, pierwsze zdjęcie zrobione było we Wrocławiu - most Grunwaldzki itd. 1997.
A główno prawda!
Co roku są małe podtopienia,ale takiej powodzi nie było od jakiś 13 lat.
Jakoś nie zalewa mi domu co roku,a w tym roku calutki! :(
Nie ma co sie oszukiwać. Prawda jest taka ze Wały przeciwpowodziowe w Polsce to prezent jaki zostawiły Nam Niemcy po II Wojnie Światowej. Spójrzmy na Niemcy teraz. mieli kasę zainwestowali i maja wały z prawdziwego zdarzenia umacniane betonem i stalą nie to co w Polsce usypana ziemia i piach. Jak to ma wytrzymać. Władze sa temu winne. może fakt nie jest to co roku ale zdarza sie to zbyt często. nikomu nie zazdroszczę ze mieszka na takich terenach i nikomu nie Życzę aby go to spotkało ale niestety jak tak dalej pójdzie to za rok będzie to samo. w innym miejscu ale będzie.
3 zdj. rządzi ;P
POLSKA POWÓD(Ż) 2010r.