przecie willoo prawdę mówi! 50 kg/178cm to naprawdę są już świnie! takiez to spasłe, że sądzę, że państwo powinno sie ty zająć: dać jakąś ustawę o ograniczeniach współczynnika BMI.
Choruję na bulimię od 3 lat...To straszna choroba...Z dziewczynami chorymi na anoreksję miałam do czynienia na terapiach(z resztą mało skutecznych)i wiem,że bardzo,bardzo ciężko z tego wyjść..Można powiedzieć,że graniczy to z cudem.Pilnujcie się więc dopóki macie wybór,wyglądać czy życ...
#Deavill: nie sądziłem, że istota skarkazmu jest tak cięzko pojmowalna, że trzeba się tłumaczyć, żeby LUD zrozumiał. tak, to sarkazm. ci, co dawali minusy najprawdopodobniej nie zajarzyli.
wkurzeniec, będziesz tego żałował za pare lat, gdy nie będziesz miał czego wspominać. ;) To że ktoś radzi Tobie odezwać się do innych nie ma być obrazą, że jestes no-lifem, bo niestety taka jest tego potoczna nazwa. Boisz się ludzi, boisz się z nimi rozmowy, bo pewnie masz jakieś doświadczenia z poprzednich szkół - głupie teksty w Twoim kierunku. Coś Ci powiem. Podobnie miałem w klasie 1-3, byłem typowym na którego można było powiedzieć wszystko, ale szczerze mówiąc miałem to w dupie. Później przyszło 4-6, przeniosłem się wtedy do innej szkoły i tam poznałem pewną osobę, która wyciągnęła mnie z tej zamuły. Bylo to na pewno za sprawą pieniędzy które przynosiłem do szkoły. Był to taki typowy cwaniaczek, który wziął mnie pod ramie bo miałem kase. Na szczęście byłem za młody żeby to zauważyć i żyło mi się całkiem nieźle. Nikt mnie nie zaczepiał, za to ja w klasie miałem prawo do wielu rzeczy, tzn. mogłem więcej powiedzieć, bo wiedzialem że ktoś za mną stoi. Potem bylo gimnazjum, prawdziwy test dla mnie, bo tak na prawdę kolega ktorego miałem w podstawówce już odszedł. Starałem się być taki jak w podstawówce. Pierwsza klasa była ok, w drugiej weszystko zaczęło obracać się przeciwko mnie. Prawde mówiąc w 3 gimnazjum chciałem żeby jak najszybciej się skończyła bo nie ogarniałem całej sytuacji. Teraz jestem w pierwszej klasie ponadgim. Dzięki doświadczeniom które przeżyłem, na serio bardzo dużo wiem już o życiu, co trzeba robić, aby wyzwolić w kimś daną emocję. Śmiało moge powiedzieć, że boi się mnie 70% klasy, reszta to kumple, których i tak zaczepiam, żeby podtrzymać opinię. Mój charakter i ogółem cały ja zmienił się nie do poznania. Kiedyś, drobna osóbka, przerażona na jakiekolwiek słowo innych, a dzisiaj to ja jestem tym który przeraża. Jest to pewnie w jakimś stopniu złe, bo w końcu czasami robie krzywdę innym (nie koniecznie fizyczną) ale prawda jest taka, że kto nie "gra" ten nie żyje. Zawsze znajdzie się jakaś ofiara, taka jaką byłem przez długi czas i na bazie moich doświadczeń nie cche juz nią być. Nie dopuszcze do tego choćby cały świat zwalił mi się na głowe. Dlatego na serio, jeśli jesteś jeszcze w miare młody, a przed Tobą min. jedna nowa szkoła, to zacznij wyrabiać opinie o sobie. Na początku to trudne, zacząć być kimś kim się naprawdę nie jest, ale później przynosi niezłe efekty i wiele przyjemności, widząc jak przychodzisz do szkoły, a tam mase rąk które chcą sie z Tobą przywitać. ;) OSTR w pewnej piosence śpiewa "powiedz dlaczego ludzie, ludzi cenią przez STRACH" - ja już wiem. ;) I jedna dobra rada - nie bój się uderzyć, bo jeśli podczas jakieś tam drobnej ustawki z kimś najczęściej ze szkoły, (których napewno nie ominiesz, jeśli chcesz prowadzić życie osoby do której ma się szacunek) nie zrobisz tego pierwszy, to z reguły uznany będziesz za przegranego. ;) Chyba że powalisz kolesia na deski, a tamten Cie przeprosi, ale nie oszukujmy się - dzisiejsze czasy to banda cwaniaków w ryju, zapewne po części do takich należę, bo żal mi bić kogoś aż tak aby błagał o litość (postaw sie w sytuacji błagającego). Wole rozegrać to tak, aby wygrana przypadła na mnie, bez większych szkód dla drugiej osoby. --- małe streszczenie mojego szkolnego życia. i zanim jakiś dureń skomentuje mnie negatywnie, niech postawi sie w mojej sytuacji a potem niech szczerze powie, że dalej woli być no-lifem. OK bądź, tylko że wtedy nie ze mnie będą się śmiali, a te Twoje 3 złe słówka na demotach na mój temat i tak niczego nie zmienią. I tak dalej będziesz kolesiem z którego się śmieją, bo nie powiesz mi że tak nie jest. ;) Podbija do Ciebie klasowy kozak, to srasz w majty i mówisz byle co tylko żeby Ci nic nie zrobił, ani nie wyśmiał przed innymi. ZMIEŃ TO STARY! Wychodze z założenia, że na każde moje szczęście zawsze podłoży się nieszczęście innej osoby. Każdy musi walczyć o siebie, żyjemy w świecie samolubów, więc nie próbuj tego zmieniać a się dostosuj - lepiej na tym wyjdziesz. Narka, i powodzenia.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
3 czerwca 2010 o 9:47
Jeżeli trafi się na odpowiednich ludzi, to zaakceptują cię takiego, jakim jesteś :] Ja przy
wzroście 178 cm ważę prawie 80 kg. Jestem gruby, ale mam dziewczynę, dużo kolegów i paru
przyjaciół i na serio, wygląd nie jest aż taki ważny. :P (Oczywiście to często zależy od innych)
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
2 czerwca 2010 o 23:15
@Pieczarolina: Problem z takimi osobami jest taki że one potrafią powiedzieć widząc inną chudą osobę "jaka ona chuda" z niepokojem o jej zdrowie, ale same tego w sobie nie widzą. Anoreksja to choroba psychiczna.
@kosciotrup: pamiętaj że sama waga to nie wszystko - gęstość kości, ilość mięśni (które mają większą gęstość niż tłuszcz). To wszystko sprawia że dwie osoby o tym samym wzroście i tej samej wadze mogą się naprawdę różnić.
@deavill: ja mam dokładnie takie same parametry jak ty ;) a co do wyglądu - jak masz zajedwabisty charakter i poczucie humoru to choćbyś ważył dwa razy tyle i tak będziesz duszą towarzystwa :).
Mówią, że są GRUBE...Bo w ten sposób chcą ciągle słyszeć "Nie no co Ty... wyglądasz Super" ... One nie mają kompleksów.
Osoby grube, brzydsze rzadko rozmawiają o tym jak wyglądają...
Nie muszą... bo oni sami doskonale wiedzą jak jest i nikt nie musi ich zapewniać, że jest inaczej.
Brzydota.. Otyłość.. pojęcie względne.. każdy widzi ją inaczej :)
Każda ;)? To ja w takim razie nie jestem dziewczyną ;p Nie mam z tym problemu i nigdy nie miałam. Idealna nie jestem, ale mam to gdzieś, zmieniać się nie będę ;) A demot niestety... realny. I to jest najbardziej przerażające.
@chrzan: szukanie (czasem na siłę) kompleksów to pogoń za doskonałością (która ma docelowo dać szczęście). I tu jest cały szkopuł - jeśli starasz się być pod każdym względem doskonały i cały czas coś tam poprawiasz to nie będziesz szczęśliwy. Wiadomo że każda kobieta chce wyglądać lepiej i ładniej, ale współczuję tym które wręcz niszczą swoją urodę właśnie przez swoją gonitwę za doskonałością.
@kulka180: życzę Twojego podejścia wszystkim kobietom :)
I powiedz człowieku, że nie masz kompleksów i dobrze ci w swoim ciele, to odrazu cię zminusują ;] Ja też życzę im takiego podejścia, bo jest o wiele zdrowsze dla ciała i duszy. Poza tym - może to brzmi śmiesznie, ale często się sprawdza - jeśli dziewczyna jest przekonana, że jest brzydka, to często taka właśnie staje się w oczach innych. Brzmi dziwnie, ale coś w tym jest. Uśmiechnij się do siebie, a ludzie zaczną dostrzegać twoje dobre strony ;)
dla tych którzy myślą że jest to anorektyczka (na zdjęciu) to nie ! To była sesja zdjęciowa jakiejś tam... i wszystkie kobiety odchudzono komputerowo aby ukazać tą chorobę z jak najgorszej strony :) Wszystkie modelki zostały odchudzone do bodajże 35 kg. :) + za demota !
Dokładnie. Ale ja znam dziewczynę, która waży 30kg i wygląda mniej więcej właśnie tak jak ten komputerowy twór, z tą jednak różnicą, że jej włosy to siano, a skóra jest szara jak papier toaletowy i otarta w miejscach gdzie kości bardziej wystają, bo nie ma żadnego zabezpieczenia w postaci tkanki tłuszczowej. Biedna ona jest, oj i to bardzo :/
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
4 razy.
Ostatnia modyfikacja:
2 czerwca 2010 o 20:23
Patrzę na dziewczynę, piękna figura, nie jest chuda, nie gruba, w sam raz, a ona mi mówi, że musi schudnąć... Co dziewczyny mają z tym schudnięciem? Trzeba im kupić takie zwierciadła, w których będą wyglądały 2 razy szczuplej.
To taka gra psychologiczna dla mało inteligentnych. Ona mówi, że jest gruba, doskonale wiedząc, że tak nie jest, po czym czeka na twoją reakcję, w której temu zaprzeczysz, dzięki czemu ona poczuje się lepiej. Raczej daleko takim zachowaniom do anoreksji czy innych zaburzeń
ta modelka tak naprawdę nie wygląda, czytałam ostatnio o tej sesji, macie fragment artykułu:
"To jedna z bardziej kontrowersyjnych prac
, jakie ostatnio widzieliśmy. Niemiecka fotograf Ivonne Thein zaprezentowała w Berlinie swój najnowszy projekt - sesję zdjęciową zainspirowaną anoreksją.
Nie wzięły w niej jednak udziału prawdziwe anorektyczki. Thein najpierw sfotografowała "normalne" modelki, które następnie wyszczuplono komputerowo do... 32 kilogramów!
Początkowo Niemka chciała, aby w sesji wzięły udział liderki ruchu pro-ana, czyli prawdziwe anorektyczki, z którymi współpracowała przy tworzeniu swojego projektu, jednak żadna z nich ostatecznie nie zgodziła się na wzięcie udziału w sesji. "
ompleksy sa straszne.. sama przeszlam przez faze idiotycznego wmawiania sobie jaka to ja gruba jestem, tyle dobrze, ze w koncu sie opamietalam zanim bylo za pozno
chroba to nie idiotyzm. to presja srodowiska: jesli masz troche tluszczyku, automatycznie jetes gruba=brzydka. mozecie mowic, ze nie nalezy sie tym przejmowac i "byc soba", ale czy kazdy kto "jest soba" jest akceptowany? zastanowcie sie na przykladzie kolegow/koleżanek. jesli ktos faktycznie ma opinie innych gdzies i mimo to jest lubiany - okej. ale są ludzie ze slabsza psychiką, ktorzy jak kazdy czlowiek, potrzebuja akceptacji otoczenia. więc dążą do tego i czesto wymyka się to spod kontroli. poczytajcie troche, zrozumiecie.
Wiecie co? Ja lubię jeść, ale potem, jak już mam to w brzuchu, to wiem, że pójdzie mi w moje i tak już
tłuste
uda, brzuch, łydki, ręce, twarz, wszystko..! A wokół mnie sami chudzi. Czasem mam takie zrywy i jem np.
trzy
posiłki dziennie (mniej nie umiem), ale to tylko jednodniowe zmiany. Nie cierpię swojego wyglądu. A i tak
zaraz
będę żarła. A jutro ponownie ograniczenie. Głupio, nie? Ale jeszcze nigdy nie odważyłam się
spowodować
wymiotów ;/ Naprawdę nie wiem, co mogę zrobić. Wstydzę się uprawiać jakiś sport, bo: 1) jaki? 2) i
tak będę
najgorsza z powodu mojej wagi, no i oczywiście najgrubsza ze wszystkich. Ech.
idiosyncrasies: Jak chciałam
iść do dietetyka, to usłyszałam, że "on jest dla tych, którzy są ode mnie grubsi i mają naprawdę problemy
z nadwagą, a nie jakieś wymyślone", czy coś w ten deseń. Przykro mi, że niestety jestem za głupia, żeby
wywołać wymioty, a o niejedzeniu nic przez cały dzień nie wspominam.
Hering: Niestety mieszkam w bloku. Część z tego, napisałaś, niby było mi wiadome, ale jakoś tak mnie bardziej zmotywowało, a i również poznałam więcej pozytywów. Dzięki :) Szkoda, że nie mam psa, bo to by był dobry powód, żeby się ruszyć, ale postaram się i bez niego, mam nadzieję. Chyba będę chodzić po schodach też w górę (jak wychodzę, to mi się jeszcze chce i idę, ale jak wracam, to już mniej i jadę windą... To na początek takie małe postanowienie - będę chodzić po schodach. Może jak to napisałam, to prędzej będę przestrzegać :) Jeszcze raz serdeczne dzięki, naprawdę.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
23 razy.
Ostatnia modyfikacja:
3 czerwca 2010 o 19:17
Może na początek wybierz się do dietetyka żeby unormował Twoje posiłki? I na początek może zacznij ćwiczyć w domu? Jakieś brzuszki, ćwiczenia rozciągające itp.? W internecie pewnie znajdziesz ich mnóstwo.
Nie musisz od razu lecieć na sporty grupowe, przecież możesz w domu (o ile w bloku nie mieszkasz) się pogimnastykować, porozciagać, na skakance poskakać, pobiegać przed domem. Nawet spacer w miarę szybkim krokiem przez 30 minut działa cuda. I nikt nie musi tego robić z tobą. A takie coś: poprawia metabolizm, bo ciało zaczyna efektywniej wykorzystywać to co dostaje, poprawia samopoczucie, bo ludzkie ciało nie jest przyzwyczajone do bezruchu, zmniejsza bóle menstruacyjne (osoby aktywne zazwyczaj mają bezbolesne miesiączki), ZMNIEJSZA APETYT (o dziwo, nie pamiętam jak to działa, ale działa). Przestajesz jeść z tak zwanych nudów, o jakimś czasie przechodzi też lenistwo i robi się więcej pracy bo organizm się przyzwyczaja do aktywności. Ćwiczenia to cuda :D
Nie widziałam Cię, ale założę się, że wyglądasz świetnie. Zajmij się swoim zdrowiem. Jeśli chcesz coś uzyskać od lekarza (zaświadczenie, skierowanie poradę itd) Napisz sobie wcześniej konkretne powody i czego od niej wymagasz i zdecydowanie je przekaż. Lekarzom nie raz się nie chce i trzeba ich zmusić. Może się okazać, że Twoja waga jest super. Nie przejmuj się, że inni bagatelizują Twoje problemy. Bardzo mądrze, że nie podjęłaś radykalnych kroków. Wymioty, katowanie się nielubianymi ćwiczeniami i chorymi dietami sprawi, że będziesz się czuć jeszcze gorzej. Natomiast sport uprawiany dla przyjemności (np taniec brzucha, który rozwija poczucie kobiecości i w którym preferuje się kobiety posiadające brzuch)i regularne dobrze skomponowane posiłki mogą Ci tylko pomóc. Ważne byś się dobrze czuła, a nie zmuszała do czegoś wbrew sobie.
mnie osobiscie bardziej demotywuje Darlene Cates z "Co gryzie Gilberta Grape'a" i jej rewelacyjna rola "Mamy"...Darlene byla mega dzielna biorac te role..
ale przecież bycie zakompleksionym nie równa się tylko temu, że się jest szczupłym i uważa sie za grubego. problem moze lezec np w twarzy wiec powiedzenie "wrzuc na luz i nie przejmuj sie tym" niewiele da. :F
Najczęściej biorą się z głupoty nas samych, albo ludzi wokół. Rzadko kiedy są zgodne z prawdą. Dziewczyna mojego znajomego popadła w anoreksję, bo jej "przyjaciółki" zazdrościły jej, że jest ładna i faceci się za nią oglądają. Na początku dyskretnie, a potem coraz bardziej dosadnie zaczęły wmawiać jej, że "ciągle jest za gruba". Komuś, kto ma na tyle silną osobowość, że mało go obchodzi opinia innych o jego wyglądzie, mogłoby się to wydawać wręcz śmieszne, ale w przypadku ludzi słabszych okrutne społeczeństwo jest w stanie zdziałać wiele.
W sumie większość tekstów dezertera ma charakter sarkastyczno prześmiewczy, więc takich demotów można tysiąc narobić. Ale co by nie powiedzieć, autor odpowiednio dobrał obrazek i daje to do zastanowienia.
RKOvsFU - Zgadzam się z tym, że trądzik jest jednym z najgorszych rzeczy, jakie mogą się człowiekowi przytrafić.
Zazdroszczę tym, co mają już go z głowy.
anoreksja to CHOROBA, w gruncie rzeczy nie majaca za wiele wspolnego z wygladem!!!!!!!!!!!! szkoda ze tak niewielu ludzi to rozumie. kompleksy i odchudzanie to tylko wierzcholek gory lodowej.
znam takie, ktore przez anoreksje umarly. i zadna z tych osob nie dazyla do figury modelki itp.
przestancie mylic idiotyczne ideologie pro-ana z prawdziwą chorobą.
przyklad: dziewczyna chora na anoreksje bulimiczna i ciezka postac zespolu stresu pourazowego, zaglodzilaby sie na smierc gdyby nie szpital. cwiczyc potrafi po 7 godz na dobe. praktycznie nie ma znajomych, z domu wychodzi jedynie do szkoly, nienawidzi siebie i swojego ciala. myslisz ze chciala byc modelka? nie, byla w dziecinstwie molestowana seksualnie, kilka razy zostala zgwalcona. nie ma zadnego oparcia w rodzinie, byla w dziecinstwie takze bita i ponizana. i gdzie tu chec bycia modelka...? to wcale nie jest jakis ekstremalny przypadek. anoreksja, ta stwierdzana przez lekarzy i leczona na oddzialach psychiatrycznych, to najczesciej ludzkie dramaty, ból i cierpienie, ktore te osoby probuja zaglodzic.
Po pierwsze to fotoszop ;]
Po drugie, to wszystko przez nietolerancyjne społeczeństwo!
Jesteś troszkę grubsza i od razu komentarze idą w twoją stronę : ale jesteś gruba itd.
Więc nie ma sie co dziwić dlaczego te dziewczyny się odchudzają! To wszystko PRZEZ WAS !
Co prawda jestem dziewczyną, ale OBIE JESTEŚCIE POPAPRANE I TO DOKŁADNIE!! Widziałyście kiedykolwiek GRUBĄ OSOBĘ? Wasza głupota normalnie mnie przeraża...
Krychu1 - wiem, ze komentarz stary, ale powiedzieć coś od siebie nie zaszkodzi, nie?
A więc, nie dam ci oceny, bo nie potrafię tego ocenić. Jestem dużo młodsza, za sobą mam niecałą podstawówkę, właśnie ja kończę. Owszem, jestem szarą myszą, która nie płacze po nocach, bo ktoś jej brzydko powiedział. Jestem, czy sobą - tego nie wiem. Czasem mam kompleksy na punkcie (nie małej) wagi i wgl wyglądu, ale szybko sie otrząsam i idę dalej.
Moim zdaniem głupie jest myślenie, że skoro ja się wszyskich bałem to niech wszyscy boją się mnie. A ty tak właśnie funkcjonujesz. Nigdzie to nie prowadzi, nie wiem w jakim wieku jesteś, ale jak będziesz jeszcze starszy to pewnie zrozumiesz.
A co demota: No cóż, kompleksy potrafią człowieka zniszczyć i nawet najlepszy psycholog czasem nie da rady.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
3 czerwca 2010 o 14:26
Ja nie mam kompleksów na temat swojej wagi czy wyglądu. Ważę 52 kg i mam 166 cm, wg niektórych może powinnam się odchudzać, ale nie będę tego robić, bo nie chcę zostać wychudzoną anorektyczką.
Niestety to prawda, ale kompleksy nie biorą się ot tak one biorą się z ludzi którzy nas otaczają. To właśnie przez głupie docinki, komentarze kierowane w naszą stronę popadamy często w anoreksję czy bulimie, ja nie jestem z tego dumna ale choruje na bulimie przez to chodzę do psychiatry... choć wszyscy mi mówią że za dużo schudłam że wyglądam świetnie itd wcale się tak nie czuje, przypominam sobie komentarze kierowane do mnie kiedyś widzę u siebie tylko wady i szczerze mówiąc często myślałam o tym bym już odeszła z tego świata. + za demota.
Fuck... kolejny demot o anoreksji i kompleksach. Czy ludzie naprawdę nie mogą wytrzymać tego że nie mają boskiej urody? Jak jesteś albo ubzdurałaś sobie że jesteś szpetna(prawdopodobnie to drugie)to pogódź się z tym. Anorektyczki wpadają w kompleksy bo są próżne i na siłę chcą poprawić swój wygląd. Według mnie to po pierwsze powinno się dbać o swoje zdrowie co często idzie w parze z urodą. Ale fakt faktem że kobiety o wiele częściej mają problemy związane ze swoim wyglądem niż faceci. Na koniec: nie mówię że wygląd się nie liczy bo to nie prawda, ale to że nie jesteś aniołem w tej dziedzinie nie znaczy że jesteś bezużytecznym kawałkiem mięsa, kości i skóry... Rusz głową i znajdź swoje dobre cechy i je trenuj. Szkoda tylko że ludzie są uparci albo zbyt leniwi.
dokładnie. albo za wszelką cenę chcą zwrócić uwagę innych szkoda tylko, że w taki sposób. kobieta zawsze twierdzi że jest gruba nawet gdy waży 30 kg więc się odchudza i popada w nowe kompleksy i po co to?????
Jak dla mnie - bardzo dobre.
Nooo takie coś mi sie podoba a nie jakieś grube lochy po 50kg przy 178cm wzrostu!
hahaha... willoo@ probujesz sprowokowac.?
przecie willoo prawdę mówi! 50 kg/178cm to naprawdę są już świnie! takiez to spasłe, że sądzę, że państwo powinno sie ty zająć: dać jakąś ustawę o ograniczeniach współczynnika BMI.
SPGM, mam nadzieję, że to był sarkazm.
DEZERTER!! :)
demot:Nie żadne kompleksy...:Nie stać mnie na jedzenie bo wszystko na ciuchy idzie
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 czerwca 2010 o 4:45
Choruję na bulimię od 3 lat...To straszna choroba...Z dziewczynami chorymi na anoreksję miałam do czynienia na terapiach(z resztą mało skutecznych)i wiem,że bardzo,bardzo ciężko z tego wyjść..Można powiedzieć,że graniczy to z cudem.Pilnujcie się więc dopóki macie wybór,wyglądać czy życ...
sorry, że podpinam pod pierwszy, ale chyba powinniście wiedzieć:
zdjęcie jest z wystawy 32kg - modelka była przyjaciólką fotografki, odchudzono ją komputerowo. Cała wystawa jest kampanią przeciwko anoreksji.
Facet nie pies - na kości nie poleci.
demot:Pasztet zajebisty:wpierrrrdalaj bo bedziesz tak wygladac
#Deavill: nie sądziłem, że istota skarkazmu jest tak cięzko pojmowalna, że trzeba się tłumaczyć, żeby LUD zrozumiał. tak, to sarkazm. ci, co dawali minusy najprawdopodobniej nie zajarzyli.
@SPGM No dobra, gdzie masz harpuny?
mocny i prawdziwy.
Dezerter- zabijemy Cię. Nuta spoko :D
potwierdzam kropka w kropke cytat z Dezertera
Ale laska :/ fu!
na początku wydawało mi się, że to lalka :o
Je*ać kompleksy! Bądźcie po prostu sobą.
łatwo powiedzieć osobom, które lepiej radzą sobie ze stresem i presją otoczenia. Innym gorzej t wychodzi i stąd później takie problemy
wkurzeniec, będziesz tego żałował za pare lat, gdy nie będziesz miał czego wspominać. ;) To że ktoś radzi Tobie odezwać się do innych nie ma być obrazą, że jestes no-lifem, bo niestety taka jest tego potoczna nazwa. Boisz się ludzi, boisz się z nimi rozmowy, bo pewnie masz jakieś doświadczenia z poprzednich szkół - głupie teksty w Twoim kierunku. Coś Ci powiem. Podobnie miałem w klasie 1-3, byłem typowym na którego można było powiedzieć wszystko, ale szczerze mówiąc miałem to w dupie. Później przyszło 4-6, przeniosłem się wtedy do innej szkoły i tam poznałem pewną osobę, która wyciągnęła mnie z tej zamuły. Bylo to na pewno za sprawą pieniędzy które przynosiłem do szkoły. Był to taki typowy cwaniaczek, który wziął mnie pod ramie bo miałem kase. Na szczęście byłem za młody żeby to zauważyć i żyło mi się całkiem nieźle. Nikt mnie nie zaczepiał, za to ja w klasie miałem prawo do wielu rzeczy, tzn. mogłem więcej powiedzieć, bo wiedzialem że ktoś za mną stoi. Potem bylo gimnazjum, prawdziwy test dla mnie, bo tak na prawdę kolega ktorego miałem w podstawówce już odszedł. Starałem się być taki jak w podstawówce. Pierwsza klasa była ok, w drugiej weszystko zaczęło obracać się przeciwko mnie. Prawde mówiąc w 3 gimnazjum chciałem żeby jak najszybciej się skończyła bo nie ogarniałem całej sytuacji. Teraz jestem w pierwszej klasie ponadgim. Dzięki doświadczeniom które przeżyłem, na serio bardzo dużo wiem już o życiu, co trzeba robić, aby wyzwolić w kimś daną emocję. Śmiało moge powiedzieć, że boi się mnie 70% klasy, reszta to kumple, których i tak zaczepiam, żeby podtrzymać opinię. Mój charakter i ogółem cały ja zmienił się nie do poznania. Kiedyś, drobna osóbka, przerażona na jakiekolwiek słowo innych, a dzisiaj to ja jestem tym który przeraża. Jest to pewnie w jakimś stopniu złe, bo w końcu czasami robie krzywdę innym (nie koniecznie fizyczną) ale prawda jest taka, że kto nie "gra" ten nie żyje. Zawsze znajdzie się jakaś ofiara, taka jaką byłem przez długi czas i na bazie moich doświadczeń nie cche juz nią być. Nie dopuszcze do tego choćby cały świat zwalił mi się na głowe. Dlatego na serio, jeśli jesteś jeszcze w miare młody, a przed Tobą min. jedna nowa szkoła, to zacznij wyrabiać opinie o sobie. Na początku to trudne, zacząć być kimś kim się naprawdę nie jest, ale później przynosi niezłe efekty i wiele przyjemności, widząc jak przychodzisz do szkoły, a tam mase rąk które chcą sie z Tobą przywitać. ;) OSTR w pewnej piosence śpiewa "powiedz dlaczego ludzie, ludzi cenią przez STRACH" - ja już wiem. ;) I jedna dobra rada - nie bój się uderzyć, bo jeśli podczas jakieś tam drobnej ustawki z kimś najczęściej ze szkoły, (których napewno nie ominiesz, jeśli chcesz prowadzić życie osoby do której ma się szacunek) nie zrobisz tego pierwszy, to z reguły uznany będziesz za przegranego. ;) Chyba że powalisz kolesia na deski, a tamten Cie przeprosi, ale nie oszukujmy się - dzisiejsze czasy to banda cwaniaków w ryju, zapewne po części do takich należę, bo żal mi bić kogoś aż tak aby błagał o litość (postaw sie w sytuacji błagającego). Wole rozegrać to tak, aby wygrana przypadła na mnie, bez większych szkód dla drugiej osoby. --- małe streszczenie mojego szkolnego życia. i zanim jakiś dureń skomentuje mnie negatywnie, niech postawi sie w mojej sytuacji a potem niech szczerze powie, że dalej woli być no-lifem. OK bądź, tylko że wtedy nie ze mnie będą się śmiali, a te Twoje 3 złe słówka na demotach na mój temat i tak niczego nie zmienią. I tak dalej będziesz kolesiem z którego się śmieją, bo nie powiesz mi że tak nie jest. ;) Podbija do Ciebie klasowy kozak, to srasz w majty i mówisz byle co tylko żeby Ci nic nie zrobił, ani nie wyśmiał przed innymi. ZMIEŃ TO STARY! Wychodze z założenia, że na każde moje szczęście zawsze podłoży się nieszczęście innej osoby. Każdy musi walczyć o siebie, żyjemy w świecie samolubów, więc nie próbuj tego zmieniać a się dostosuj - lepiej na tym wyjdziesz. Narka, i powodzenia.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 czerwca 2010 o 9:47
Jest kilka dziewczyn w moim otoczeniu, co ważą 46kg na 157cm wzrostu i mówią, że są grube. Powinny zobaczyć tego demota... +
ja przy wzroście 162cm ważę 45 kg i to wcale nie jest tak strasznie mało.
^ twój nick mówi wiele.
Jeżeli trafi się na odpowiednich ludzi, to zaakceptują cię takiego, jakim jesteś :] Ja przy
wzroście 178 cm ważę prawie 80 kg. Jestem gruby, ale mam dziewczynę, dużo kolegów i paru
przyjaciół i na serio, wygląd nie jest aż taki ważny. :P (Oczywiście to często zależy od innych)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 czerwca 2010 o 23:15
@Pieczarolina: Problem z takimi osobami jest taki że one potrafią powiedzieć widząc inną chudą osobę "jaka ona chuda" z niepokojem o jej zdrowie, ale same tego w sobie nie widzą. Anoreksja to choroba psychiczna.
@kosciotrup: pamiętaj że sama waga to nie wszystko - gęstość kości, ilość mięśni (które mają większą gęstość niż tłuszcz). To wszystko sprawia że dwie osoby o tym samym wzroście i tej samej wadze mogą się naprawdę różnić.
@deavill: ja mam dokładnie takie same parametry jak ty ;) a co do wyglądu - jak masz zajedwabisty charakter i poczucie humoru to choćbyś ważył dwa razy tyle i tak będziesz duszą towarzystwa :).
Mówią, że są GRUBE...Bo w ten sposób chcą ciągle słyszeć "Nie no co Ty... wyglądasz Super" ... One nie mają kompleksów.
Osoby grube, brzydsze rzadko rozmawiają o tym jak wyglądają...
Nie muszą... bo oni sami doskonale wiedzą jak jest i nikt nie musi ich zapewniać, że jest inaczej.
Brzydota.. Otyłość.. pojęcie względne.. każdy widzi ją inaczej :)
Uhuuu aż ciarki przeszły. Dobrze dobrany opis. Duży +
A no..każda dziewczyna ma kompleksy. Jak nie figura to coś innego się znajdzie. I to w sumie wszystko dla Was panowie, malowanie się, strojenie etc.
zapraszam do mnie, przyjme Cie niewymalowana i bez ubrania ;)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 czerwca 2010 o 18:44
Każda ;)? To ja w takim razie nie jestem dziewczyną ;p Nie mam z tym problemu i nigdy nie miałam. Idealna nie jestem, ale mam to gdzieś, zmieniać się nie będę ;) A demot niestety... realny. I to jest najbardziej przerażające.
@chrzan: szukanie (czasem na siłę) kompleksów to pogoń za doskonałością (która ma docelowo dać szczęście). I tu jest cały szkopuł - jeśli starasz się być pod każdym względem doskonały i cały czas coś tam poprawiasz to nie będziesz szczęśliwy. Wiadomo że każda kobieta chce wyglądać lepiej i ładniej, ale współczuję tym które wręcz niszczą swoją urodę właśnie przez swoją gonitwę za doskonałością.
@kulka180: życzę Twojego podejścia wszystkim kobietom :)
I powiedz człowieku, że nie masz kompleksów i dobrze ci w swoim ciele, to odrazu cię zminusują ;] Ja też życzę im takiego podejścia, bo jest o wiele zdrowsze dla ciała i duszy. Poza tym - może to brzmi śmiesznie, ale często się sprawdza - jeśli dziewczyna jest przekonana, że jest brzydka, to często taka właśnie staje się w oczach innych. Brzmi dziwnie, ale coś w tym jest. Uśmiechnij się do siebie, a ludzie zaczną dostrzegać twoje dobre strony ;)
Czy mi się wydaje czy łokieć jej trochę opadł?
o, faktycznie. :/
ale +
ma ręke zgieta ;)
Plus, jak można tak żałośnie, bo nie da się inaczej tego określić, wyglądać? Rozumiem, chęć bycia szczupłym, ALE DZIEWCZYNY, NIE DO PRZESADY!
przecież to są tylko rzadko spotykane pojedyncze jednostki:)
prawdziwy demot (: +
dla tych którzy myślą że jest to anorektyczka (na zdjęciu) to nie ! To była sesja zdjęciowa jakiejś tam... i wszystkie kobiety odchudzono komputerowo aby ukazać tą chorobę z jak najgorszej strony :) Wszystkie modelki zostały odchudzone do bodajże 35 kg. :) + za demota !
Dokładnie. Ale ja znam dziewczynę, która waży 30kg i wygląda mniej więcej właśnie tak jak ten komputerowy twór, z tą jednak różnicą, że jej włosy to siano, a skóra jest szara jak papier toaletowy i otarta w miejscach gdzie kości bardziej wystają, bo nie ma żadnego zabezpieczenia w postaci tkanki tłuszczowej. Biedna ona jest, oj i to bardzo :/
Zmodyfikowano 4 razy. Ostatnia modyfikacja: 2 czerwca 2010 o 20:23
Patrzę na dziewczynę, piękna figura, nie jest chuda, nie gruba, w sam raz, a ona mi mówi, że musi schudnąć... Co dziewczyny mają z tym schudnięciem? Trzeba im kupić takie zwierciadła, w których będą wyglądały 2 razy szczuplej.
wina mediów oraz wina ludzi zmanipulowanych przez emdia, którzy potrafią normalnie wyglądającym ludziom mówić, ze mają za dużo tu i za mało tam.
To taka gra psychologiczna dla mało inteligentnych. Ona mówi, że jest gruba, doskonale wiedząc, że tak nie jest, po czym czeka na twoją reakcję, w której temu zaprzeczysz, dzięki czemu ona poczuje się lepiej. Raczej daleko takim zachowaniom do anoreksji czy innych zaburzeń
Dezerter - Zabijemy Cie (Blasfemia)
okropne zdjęcie i bardzo słabo zrobione, aż się niedobrze robi jak się patrzy na taki szkielet
ta modelka tak naprawdę nie wygląda, czytałam ostatnio o tej sesji, macie fragment artykułu:
"To jedna z bardziej kontrowersyjnych prac
, jakie ostatnio widzieliśmy. Niemiecka fotograf Ivonne Thein zaprezentowała w Berlinie swój najnowszy projekt - sesję zdjęciową zainspirowaną anoreksją.
Nie wzięły w niej jednak udziału prawdziwe anorektyczki. Thein najpierw sfotografowała "normalne" modelki, które następnie wyszczuplono komputerowo do... 32 kilogramów!
Początkowo Niemka chciała, aby w sesji wzięły udział liderki ruchu pro-ana, czyli prawdziwe anorektyczki, z którymi współpracowała przy tworzeniu swojego projektu, jednak żadna z nich ostatecznie nie zgodziła się na wzięcie udziału w sesji. "
Dezerter wymiata :p
ompleksy sa straszne.. sama przeszlam przez faze idiotycznego wmawiania sobie jaka to ja gruba jestem, tyle dobrze, ze w koncu sie opamietalam zanim bylo za pozno
to jakiś monster źle przerobiony w photoshopie. widzicie gdzie "ona" ma łokieć? ;oo
dałem + ,za to żeby motywowało ludzi do tego aby pomyśleli o sobie a nie o problemach żeby spuścili ciśnienie z majtasów i chillout!
Smutne i prawdziwe.
Takim kobietom trzeba powtarzac, ze sa grube. :D Na idiotyzm lekarstwa nie ma, wiec nie pozostaje nic innego.
chroba to nie idiotyzm. to presja srodowiska: jesli masz troche tluszczyku, automatycznie jetes gruba=brzydka. mozecie mowic, ze nie nalezy sie tym przejmowac i "byc soba", ale czy kazdy kto "jest soba" jest akceptowany? zastanowcie sie na przykladzie kolegow/koleżanek. jesli ktos faktycznie ma opinie innych gdzies i mimo to jest lubiany - okej. ale są ludzie ze slabsza psychiką, ktorzy jak kazdy czlowiek, potrzebuja akceptacji otoczenia. więc dążą do tego i czesto wymyka się to spod kontroli. poczytajcie troche, zrozumiecie.
Ona jest odchudzona komputerowo, ktoś tam zrobił taką sesję. Nikt by nie przeżył tak wyglądając, to nawet nie jest skóra i kości
ja nigdy nie miałam z tym problemu, dopóki moja matka zaczęła mi wmawiać że jestem gruba. ;/
fajna mama:P
Oj tam, moja też mi powtarza czasem, że mi dupa rośnie czy inne takie teksty, ale zawsze traktuję to jako żart, i poprostu się tym nie przejmuję ;)
Co ona taka gruba?
Dezerter :) sama prawda...
Demot mnie nie zmotywował ale nie oceniam. Ja się będę czuła gruba już zawsze, przykro mi :(
Wiecie co? Ja lubię jeść, ale potem, jak już mam to w brzuchu, to wiem, że pójdzie mi w moje i tak już
tłuste
uda, brzuch, łydki, ręce, twarz, wszystko..! A wokół mnie sami chudzi. Czasem mam takie zrywy i jem np.
trzy
posiłki dziennie (mniej nie umiem), ale to tylko jednodniowe zmiany. Nie cierpię swojego wyglądu. A i tak
zaraz
będę żarła. A jutro ponownie ograniczenie. Głupio, nie? Ale jeszcze nigdy nie odważyłam się
spowodować
wymiotów ;/ Naprawdę nie wiem, co mogę zrobić. Wstydzę się uprawiać jakiś sport, bo: 1) jaki? 2) i
tak będę
najgorsza z powodu mojej wagi, no i oczywiście najgrubsza ze wszystkich. Ech.
idiosyncrasies: Jak chciałam
iść do dietetyka, to usłyszałam, że "on jest dla tych, którzy są ode mnie grubsi i mają naprawdę problemy
z nadwagą, a nie jakieś wymyślone", czy coś w ten deseń. Przykro mi, że niestety jestem za głupia, żeby
wywołać wymioty, a o niejedzeniu nic przez cały dzień nie wspominam.
Hering: Niestety mieszkam w bloku. Część z tego, napisałaś, niby było mi wiadome, ale jakoś tak mnie bardziej zmotywowało, a i również poznałam więcej pozytywów. Dzięki :) Szkoda, że nie mam psa, bo to by był dobry powód, żeby się ruszyć, ale postaram się i bez niego, mam nadzieję. Chyba będę chodzić po schodach też w górę (jak wychodzę, to mi się jeszcze chce i idę, ale jak wracam, to już mniej i jadę windą... To na początek takie małe postanowienie - będę chodzić po schodach. Może jak to napisałam, to prędzej będę przestrzegać :) Jeszcze raz serdeczne dzięki, naprawdę.
Zmodyfikowano 23 razy. Ostatnia modyfikacja: 3 czerwca 2010 o 19:17
Może na początek wybierz się do dietetyka żeby unormował Twoje posiłki? I na początek może zacznij ćwiczyć w domu? Jakieś brzuszki, ćwiczenia rozciągające itp.? W internecie pewnie znajdziesz ich mnóstwo.
dasz radę dziewczyno. naprawdę, lepiej podołować się przez jakiś czas że jesteś najgrubsza na siłowni/fitnesie, niż całe życie się martwić nadwagą
Nie musisz od razu lecieć na sporty grupowe, przecież możesz w domu (o ile w bloku nie mieszkasz) się pogimnastykować, porozciagać, na skakance poskakać, pobiegać przed domem. Nawet spacer w miarę szybkim krokiem przez 30 minut działa cuda. I nikt nie musi tego robić z tobą. A takie coś: poprawia metabolizm, bo ciało zaczyna efektywniej wykorzystywać to co dostaje, poprawia samopoczucie, bo ludzkie ciało nie jest przyzwyczajone do bezruchu, zmniejsza bóle menstruacyjne (osoby aktywne zazwyczaj mają bezbolesne miesiączki), ZMNIEJSZA APETYT (o dziwo, nie pamiętam jak to działa, ale działa). Przestajesz jeść z tak zwanych nudów, o jakimś czasie przechodzi też lenistwo i robi się więcej pracy bo organizm się przyzwyczaja do aktywności. Ćwiczenia to cuda :D
Nie widziałam Cię, ale założę się, że wyglądasz świetnie. Zajmij się swoim zdrowiem. Jeśli chcesz coś uzyskać od lekarza (zaświadczenie, skierowanie poradę itd) Napisz sobie wcześniej konkretne powody i czego od niej wymagasz i zdecydowanie je przekaż. Lekarzom nie raz się nie chce i trzeba ich zmusić. Może się okazać, że Twoja waga jest super. Nie przejmuj się, że inni bagatelizują Twoje problemy. Bardzo mądrze, że nie podjęłaś radykalnych kroków. Wymioty, katowanie się nielubianymi ćwiczeniami i chorymi dietami sprawi, że będziesz się czuć jeszcze gorzej. Natomiast sport uprawiany dla przyjemności (np taniec brzucha, który rozwija poczucie kobiecości i w którym preferuje się kobiety posiadające brzuch)i regularne dobrze skomponowane posiłki mogą Ci tylko pomóc. Ważne byś się dobrze czuła, a nie zmuszała do czegoś wbrew sobie.
mnie osobiscie bardziej demotywuje Darlene Cates z "Co gryzie Gilberta Grape'a" i jej rewelacyjna rola "Mamy"...Darlene byla mega dzielna biorac te role..
straszne, a osoba tak wygladajca przezylaby jeszcze ale musiala by byc pod scisla opieka lekarza w SZPITALU ehh...
ale przecież bycie zakompleksionym nie równa się tylko temu, że się jest szczupłym i uważa sie za grubego. problem moze lezec np w twarzy wiec powiedzenie "wrzuc na luz i nie przejmuj sie tym" niewiele da. :F
cytat z dezertera hehehehe
DEZERTER dostałby plusa... -.- jak nie kopiowanie cudzych demotów to wklejanie cytatów. a idźcie w cholere ;/
też chciałem napisać że text z dezertera ale już ktoś to zrobił. To ja napiszę: Jak jasna cholera lubię dezertera :)
powalilo mnie;/ dobry demot ...
Hm,hm.Co się tyczy kompleksów, to ja za często czuję się jak Tłusty Bazyl.
Jakby kompleksy brały się z niczego... nie oceniam tego demotywatora, bo tematy kompleksów są raczej śmieszne niż demotywujące..
Najczęściej biorą się z głupoty nas samych, albo ludzi wokół. Rzadko kiedy są zgodne z prawdą. Dziewczyna mojego znajomego popadła w anoreksję, bo jej "przyjaciółki" zazdrościły jej, że jest ładna i faceci się za nią oglądają. Na początku dyskretnie, a potem coraz bardziej dosadnie zaczęły wmawiać jej, że "ciągle jest za gruba". Komuś, kto ma na tyle silną osobowość, że mało go obchodzi opinia innych o jego wyglądzie, mogłoby się to wydawać wręcz śmieszne, ale w przypadku ludzi słabszych okrutne społeczeństwo jest w stanie zdziałać wiele.
"zabijemy Cie, to my - twoje kompleksy" tekst z Piosenki Dezertera :D
W sumie większość tekstów dezertera ma charakter sarkastyczno prześmiewczy, więc takich demotów można tysiąc narobić. Ale co by nie powiedzieć, autor odpowiednio dobrał obrazek i daje to do zastanowienia.
przerażające zdjęcie
RKOvsFU - Zgadzam się z tym, że trądzik jest jednym z najgorszych rzeczy, jakie mogą się człowiekowi przytrafić.
Zazdroszczę tym, co mają już go z głowy.
I niech mi ktoś powie, że punk to tylko darcie ryja ;p
Ojapier.dolę... Dezerter jest na głównej:DDDD xDDDD
A demot jak najbardziej true.
Ale grubas, fuuu...
Prawdziwe !
szczerze nie moge na nią patrzyc :/ gorszy mnie
Klocka na nia moge jedynie postawic.......nie kumam jak laska moze sie doprowadzic do takiego stanu.:(:(:(
Mi się w ogóle nie podobają takie bardzo wyszczuplone dziewczyny :/ wole takie nie za grube i nie za chude
ała
To jest choroba, a nie czyjeś 'widzimisię'.
anoreksja to CHOROBA, w gruncie rzeczy nie majaca za wiele wspolnego z wygladem!!!!!!!!!!!! szkoda ze tak niewielu ludzi to rozumie. kompleksy i odchudzanie to tylko wierzcholek gory lodowej.
znam takie, ktore przez anoreksje umarly. i zadna z tych osob nie dazyla do figury modelki itp.
przestancie mylic idiotyczne ideologie pro-ana z prawdziwą chorobą.
przyklad: dziewczyna chora na anoreksje bulimiczna i ciezka postac zespolu stresu pourazowego, zaglodzilaby sie na smierc gdyby nie szpital. cwiczyc potrafi po 7 godz na dobe. praktycznie nie ma znajomych, z domu wychodzi jedynie do szkoly, nienawidzi siebie i swojego ciala. myslisz ze chciala byc modelka? nie, byla w dziecinstwie molestowana seksualnie, kilka razy zostala zgwalcona. nie ma zadnego oparcia w rodzinie, byla w dziecinstwie takze bita i ponizana. i gdzie tu chec bycia modelka...? to wcale nie jest jakis ekstremalny przypadek. anoreksja, ta stwierdzana przez lekarzy i leczona na oddzialach psychiatrycznych, to najczesciej ludzkie dramaty, ból i cierpienie, ktore te osoby probuja zaglodzic.
demot:Moje Stopy:Są nie symetryczne względem reszty ciała
Po pierwsze to fotoszop ;]
Po drugie, to wszystko przez nietolerancyjne społeczeństwo!
Jesteś troszkę grubsza i od razu komentarze idą w twoją stronę : ale jesteś gruba itd.
Więc nie ma sie co dziwić dlaczego te dziewczyny się odchudzają! To wszystko PRZEZ WAS !
fajny demot . ale ja i tak czuje się źle . waże 57 kg i mam 165 wzrostu:( chociaz uprawima sporty i tańcze nadal jestem gruba:( ..
dokładnie..ja ciągle jestem za gruba. mam 165cm i ważę 49, to porażka...boże, chce byc chuda, to mnie zżera od środka
Co prawda jestem dziewczyną, ale OBIE JESTEŚCIE POPAPRANE I TO DOKŁADNIE!! Widziałyście kiedykolwiek GRUBĄ OSOBĘ? Wasza głupota normalnie mnie przeraża...
Jakoś nie widuję takich dziewczyn na ulicach,za to tych hipopotamopodobnych mnóstwo.
wyjedź do USA to wrócisz do Polszy z przyjemnością
właśnie przez takich ludzi jak ty dziewczyny mają kompleksy.
widzę że fan wieszaków się znalazł.
Cwaniak!!! Pokaż się to Cię ocenimy... Bo na pewno Ty też nie każdej się podobasz :P
ładne włosy ma.
Przy takiej diecie to na pewno są ładne... jeśli w ogóle jakieś ma na głowie...
Ja
pierdziele... ;/
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 czerwca 2010 o 23:33
cholernie prawdziwy ten demot, coś o tym wiem ; (
Krychu1 - wiem, ze komentarz stary, ale powiedzieć coś od siebie nie zaszkodzi, nie?
A więc, nie dam ci oceny, bo nie potrafię tego ocenić. Jestem dużo młodsza, za sobą mam niecałą podstawówkę, właśnie ja kończę. Owszem, jestem szarą myszą, która nie płacze po nocach, bo ktoś jej brzydko powiedział. Jestem, czy sobą - tego nie wiem. Czasem mam kompleksy na punkcie (nie małej) wagi i wgl wyglądu, ale szybko sie otrząsam i idę dalej.
Moim zdaniem głupie jest myślenie, że skoro ja się wszyskich bałem to niech wszyscy boją się mnie. A ty tak właśnie funkcjonujesz. Nigdzie to nie prowadzi, nie wiem w jakim wieku jesteś, ale jak będziesz jeszcze starszy to pewnie zrozumiesz.
A co demota: No cóż, kompleksy potrafią człowieka zniszczyć i nawet najlepszy psycholog czasem nie da rady.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 czerwca 2010 o 14:26
Ja nie mam kompleksów na temat swojej wagi czy wyglądu. Ważę 52 kg i mam 166 cm, wg niektórych może powinnam się odchudzać, ale nie będę tego robić, bo nie chcę zostać wychudzoną anorektyczką.
Ale ma długie stopy ! wrr ;/
true +
yyh ,mnie wykańczają kompleksy...
Nie zdziwie się jak mnie zabiją ;///
Ciężko oj bardzo. +
Niestety to prawda, ale kompleksy nie biorą się ot tak one biorą się z ludzi którzy nas otaczają. To właśnie przez głupie docinki, komentarze kierowane w naszą stronę popadamy często w anoreksję czy bulimie, ja nie jestem z tego dumna ale choruje na bulimie przez to chodzę do psychiatry... choć wszyscy mi mówią że za dużo schudłam że wyglądam świetnie itd wcale się tak nie czuje, przypominam sobie komentarze kierowane do mnie kiedyś widzę u siebie tylko wady i szczerze mówiąc często myślałam o tym bym już odeszła z tego świata. + za demota.
-Teee! A gdzie Gośka?
-Poszła z wiatrem...
trochę tu photoshop zadziałał (łokieć i nie widać żadnych wystających kości)
demot na +
TO coś wygląda jak szczotka. O_o
Fuck... kolejny demot o anoreksji i kompleksach. Czy ludzie naprawdę nie mogą wytrzymać tego że nie mają boskiej urody? Jak jesteś albo ubzdurałaś sobie że jesteś szpetna(prawdopodobnie to drugie)to pogódź się z tym. Anorektyczki wpadają w kompleksy bo są próżne i na siłę chcą poprawić swój wygląd. Według mnie to po pierwsze powinno się dbać o swoje zdrowie co często idzie w parze z urodą. Ale fakt faktem że kobiety o wiele częściej mają problemy związane ze swoim wyglądem niż faceci. Na koniec: nie mówię że wygląd się nie liczy bo to nie prawda, ale to że nie jesteś aniołem w tej dziedzinie nie znaczy że jesteś bezużytecznym kawałkiem mięsa, kości i skóry... Rusz głową i znajdź swoje dobre cechy i je trenuj. Szkoda tylko że ludzie są uparci albo zbyt leniwi.
dokładnie. albo za wszelką cenę chcą zwrócić uwagę innych szkoda tylko, że w taki sposób. kobieta zawsze twierdzi że jest gruba nawet gdy waży 30 kg więc się odchudza i popada w nowe kompleksy i po co to?????
coś nie tak z jej łokciem...
nam ten stan ;c
to nie kompleksy zabijają, tylko ludzie przez których je mamy
ja mam 167 i waze 45 kg;]
zdecydowanie jestem za chuda :D
ja mam 175 cm wzrostu i waże 48 kg. to wcale nie jest takie fajne jak by się mogło wydawać ..
Ale grubas!