Lekcje to juz maly pikus . Najgorzej jest rano obudzic sie i wstac . To jest jak rozruch silnika ,
trzeba najwiecej pradu , zeby ruszc i isc przed siebie . W szkole jak kto woli , mozna sobie znalezc
swoje legowisko i hibernowac .
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
9 października 2010 o 21:23
Według moich spostrzeżeń szkolnych jest inaczej. 1 i 2 lekcja to desperacja, że jeszcze tyle siedzenia. 3-5, akceptacja że już prawie do domu. No i ostatnia najczęściej 7, ale i 6 czy nawet 8, to prawdziwa radość, że już tylko 45 minut i do domu.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
10 października 2010 o 1:54
pewny/a jesteś? ja siedze 8-9 godzin w szkole, mimo że jestem w 3 gimnazjum. na ostatnich lekcjach nie trybie co nauczyciel mówi, gapie się w okno i powoli oddalam się w kraine snu...
No wiesz? Jak ktoś lubi jakiś przedmiot i nauczyciel ciekawie prowadzi to aż się miło słucha. Ja bardzo lubiłem
biologię, chemię, matmę i raczej nie narzekałem na nic na zasadzie "kurde, głupi przedmiot" czy coś. Jak mi się
nie podobało to po prostu miałem niechęć ale nie żeby tak, jak określone w democie. | Kolejne dzieci mnie minusują za prawdę?
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
10 października 2010 o 15:47
1 akceptacja...2 zapał...3 tolerancja...4-5 zwątpienie...6-7 senność...8-9 zobojętnienie...10-11 desperacja... Zależy oczywiście jeszcze od tego, jaki dzień i jakie lekcje...
Tak, czy siak...za pomysł i tak + ^^
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
9 października 2010 o 20:34
Ja mam na 7,8,9 akt apatii. Stoję jakby obok, czasem nic do mnie nie dociera i cieszę się nie wiem z czegoxD Pani od niemieckiego kazała mnie ostatnio do domu odprowadzic, bo bała się, że mogę nie dotrzec, i wyła d końcaxD
przewaznie zapal to ja mam na 2 . a na 1 to pac mi sie chce. to zwatpienie to tak no db 3 - 5 lekcja :D reszta to tak samo jak u mnie. a ta 8 lekcja to juz taka oo. bo jest. i ze trzeba siedziec. :D:D takie zobojetnienie :D:D:D:)
Ja tam się w szkole dobrze czuję tylko na angielskim :P mamy fajną nauczycielkę to ośmiać się idzie, coś się nauczę. Reszta to tragedja... Nie wiem jak autor demota może mieć zapał na lekcjach - wtf? To męczarnia jest przez cały dzień!!
14 rok edukacji i wciąż to samo :)
oczywiście po czasie odpowiadającym danej ilości lekcji, bo nie wyobrażam sobie samopoczucia po 8 wykładach/ćwiczeniach/laborkach:)
ŹLE ŹLE ŹLE!!! 1 i 2 lekcja to nigdy nie jest zapał!!! Jak zaczyna się o 7:50 lekcje to pierwsze dwie godziny to jest sen!!! Liczy się tylko zmulenie i zaśnięcie, a nie żaden zapał!!! Zapał w moim przypadku nie pojawia się w ogóle podczas dnia ;)
eee wam sie we łbach poj ebało..? jak mozna mieć 12 lekcji o_O?? ja chodze do 3 gim i mam max 7, a co do samego demota to raczej mało trafny u mnie 1-7 sen; dopiero w domu odczuwam zapał, ale i tak plus ;)
Dobrze by było mieć maks 8 lekcji , bo ta 9 jest najgorsza.
I ja osobiście to na pierwszych dwóch to się dobudzam jeszcze , dopiero potem jest zapał o ile w ogóle jest.
Ja mam czasem 10 lekcji, na 9 i 10 mój mózg jest już w domu.
W zeszłym semestrze miałem jeszcze lepiej, porócz 10 lekcji bonusik w postaci 3 godzin kompetencji, słowem siedziałem w szkole około 12 h.
dla wszystkich marudzących chciałbym przypomnieć iż szkoła średnia/wyższa nie jest obowiązkowa i jeśli tak bardzo wam się nie podoba - nie musicie do niej uczęszczać
Daję plus, aczkolwiek u mnie wygląda to tak:
1-2 lekcja - sen
3-4 przymusowe słuchanie
5-6 znudzenie
7 lekcja - radość [w końcu ostatnia moja lekcja, najwiecej mam 7 ^^] bądź ucieczka xD .
Pierwsza sprawa - szkoła średnia nie jest obowiązkowa, jednak edukacja jest obowiązkiem do 18 roku życia. Dalej, u mnie również z lekcjami jest na odwrót, im bliżej końca tym bardziej cieszę się, że niedługo trafię do domu po ciężkim dniu (nie)przyswajania dziesiątek kompletnie niepotrzebnych informacji.
Hmm, ja mam cały dzień zobojętnienie. Zwłaszcza w poniedziałki i środy, kiedy mam 8 godzin. Natomiast piątek to zwątpienie, wtorek desperacja, a akceptacji i zapału nie ma nigdy. :D
Nie zgadzam się z tymi etapami. Całe laa mojej edukacji to była tylko desperacja by wreszcie wrócić do domu i spalić szkołę. A mimo to wyszłam na ludzi.
jutro mam 9 lekcji i śmiało mogę powiedziec że (9 lekcja- chęc mordu)a za demota odemnie wielki [+]
Wielki (+). Ale ja tam nawet na 1 lub 2 lekcji zapału nie mam.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 października 2010 o 20:26
Lekcje to juz maly pikus . Najgorzej jest rano obudzic sie i wstac . To jest jak rozruch silnika ,
trzeba najwiecej pradu , zeby ruszc i isc przed siebie . W szkole jak kto woli , mozna sobie znalezc
swoje legowisko i hibernowac .
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 października 2010 o 21:23
11 lekcja, 10h w szkole - autodestrukcja
U mnie ósma lekcja to leżenie na ławce, ew. gapienie się w jeden punkt i zapisywanie co piątego zdania notatki w zeszycie xD
8+ FAZA SNU
we wtorki 11 lekcji mam :|
taaa a ja mogę powiedziec ze zwątpienie u mnie jest juz od chwili zadzwonienia budzika
Bo szkoła zagina czasoprzestrzeń :D Gdy lekcja zaczyna się o 8, a po 2 godzinach patrzysz na zegarek jest 8.15
Ja tam przez wszystkie lekcje mam ZOBOJĘTNIENIE, ale może inni przechodzą przez wszystkie etapy...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 października 2010 o 23:29
U mnie to wygląda tak: 1-8 lekcja - spanie.
Czas mija, a Wy nie dojrzewacie. Gratulacje. :)
Według moich spostrzeżeń szkolnych jest inaczej. 1 i 2 lekcja to desperacja, że jeszcze tyle siedzenia. 3-5, akceptacja że już prawie do domu. No i ostatnia najczęściej 7, ale i 6 czy nawet 8, to prawdziwa radość, że już tylko 45 minut i do domu.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 października 2010 o 1:54
[-] zerzniete z kominka
hmm;P no więc co powiecie na 12 lekcji?? przez jedno półrocze (raz w tygodniu)tak miałam i to na 7 rano;PP
8 godzin to chyba podstawówka....
pewny/a jesteś? ja siedze 8-9 godzin w szkole, mimo że jestem w 3 gimnazjum. na ostatnich lekcjach nie trybie co nauczyciel mówi, gapie się w okno i powoli oddalam się w kraine snu...
o, a ja w poniedziałki 10, mogę powiedzieć że chęć mordu odpada przy pierwszych 20 trupach
Ja bez zapału i akceptacji a tak jest dobrze.
Ja rano to nie mam do niczego zapału , bo na 1-2 lekcji zasypiam ;p
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 października 2010 o 20:17
Ja codziennie, na lekcjach, czuje desperacje i zobojętnienie :D
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 października 2010 o 20:19
A gdzie jest senność?
Zapał oraz akceptacja zupełnie do mnie nie pasują, ja przez cały dzień czuję tylko zwątpienie i desperację. :D
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 października 2010 o 20:20
ja to samo pierwsze 6 lekcji to zwątpienie a potem juz desperacja tylko xD
No wiesz? Jak ktoś lubi jakiś przedmiot i nauczyciel ciekawie prowadzi to aż się miło słucha. Ja bardzo lubiłem
biologię, chemię, matmę i raczej nie narzekałem na nic na zasadzie "kurde, głupi przedmiot" czy coś. Jak mi się
nie podobało to po prostu miałem niechęć ale nie żeby tak, jak określone w democie. | Kolejne dzieci mnie minusują za prawdę?
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 października 2010 o 15:47
tak, ale niektórzy nauczyciele tak prowadzą lekcje, że oczy same się zamykają, u nas tak jest na Historii i Wosie
1 akceptacja...2 zapał...3 tolerancja...4-5 zwątpienie...6-7 senność...8-9 zobojętnienie...10-11 desperacja... Zależy oczywiście jeszcze od tego, jaki dzień i jakie lekcje...
Tak, czy siak...za pomysł i tak + ^^
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 9 października 2010 o 20:34
to ja od poczatku do konca mam osma lekcje :P
ja bym powiedział: 1-2 lekcja -> senność, 3-5 -> zobojętnienie, 6-7 zmęczenie, 8+ - wyczerpanie
Ja mam na 7,8,9 akt apatii. Stoję jakby obok, czasem nic do mnie nie dociera i cieszę się nie wiem z czegoxD Pani od niemieckiego kazała mnie ostatnio do domu odprowadzic, bo bała się, że mogę nie dotrzec, i wyła d końcaxD
u mnie to zaczyna się od desperacji...
u mnie występuje 1-2 lekcja - powoli się budzę ; 3-4 lekcja - zwątpienie ; 5-6 lekcja - desperacja ; 7 i w górę - znowu śpię . :)
przewaznie zapal to ja mam na 2 . a na 1 to pac mi sie chce. to zwatpienie to tak no db 3 - 5 lekcja :D reszta to tak samo jak u mnie. a ta 8 lekcja to juz taka oo. bo jest. i ze trzeba siedziec. :D:D takie zobojetnienie :D:D:D:)
U mnie 1-2 lekcja - sen, 3 - zapał, 4-5 - zwątpienie 6- akceptacja 7-8 - zobojętnienie.
ja na 1-2 lekcji nie mam zapału ;P
to ja mam caly czas 7 lekcje
za mam caly czas to co tu na 8 lekcji xD
W czwartki mam combo od godziny 8 do 20, tak więc zwątpienie od pierwszych do ostatnich zajęć... AGH pozdrawia;)
ja mam tak samo, tylko na 1-2 lekcji zazwyczaj wewnętrznie jeszcze śpię ...
Ok ok,ale właśnie ten pierwszy etap jest mi jakiś taki obcy :)
To poczekajcie aż do pracy pójdziecie.. Tam dopiero zatęsknicie za szkoła!
U mnie się to pokrywało z etapami przeżywania żałoby wg Kübler-Ross (wyparcie, gniew, negocjacje, depresja, akceptacja).
Ja to przeżywam codziennie w poniedziałek na fizyce porannej...
Ja bym zmieniła zapał na 1 i 2 lekcji na próbę obudzenia się do końca i doprowadzenia do stanu używalności.
1-2 lekcja zapał ?! wtf.
chyba zaspał.
dlaczego 11 lat edukacji?
8 lekcja ... dla kogo ostatnia dla tego ostatnia ;/
A w mojej wspaniałej szkole jest dziennie po 10 lekcji, przy czym przez etapy przechodzę podobnie ;P
Ja tam się w szkole dobrze czuję tylko na angielskim :P mamy fajną nauczycielkę to ośmiać się idzie, coś się nauczę. Reszta to tragedja... Nie wiem jak autor demota może mieć zapał na lekcjach - wtf? To męczarnia jest przez cały dzień!!
poniedziałek:10lekcji wtorek:11lekcji środa:10lekcji czwartek:12lekcji piątek:11 niekiedy soboty 4 lekcje.nie rozumiem was
a teraz pomyslcie ze ja mam 2 zmiane ...
14 rok edukacji i wciąż to samo :)
oczywiście po czasie odpowiadającym danej ilości lekcji, bo nie wyobrażam sobie samopoczucia po 8 wykładach/ćwiczeniach/laborkach:)
ŹLE ŹLE ŹLE!!! 1 i 2 lekcja to nigdy nie jest zapał!!! Jak zaczyna się o 7:50 lekcje to pierwsze dwie godziny to jest sen!!! Liczy się tylko zmulenie i zaśnięcie, a nie żaden zapał!!! Zapał w moim przypadku nie pojawia się w ogóle podczas dnia ;)
pamiętam jak w szkole koledzy musieli mnie budzić na historii, gdy skończył gadać i zaczęliśmy pisać notatkę
to były czasy
Ja przechodziłem te wszystkie etapy w drodze do szkoły.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 października 2010 o 23:45
ja na studiach 10 h pod rząd po 8 h już nie wiem kim jestem i po co tam jestem.
Yyyy?... Na pierwszej lekcji to ja przysypiam :D
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 października 2010 o 0:59
ja juz od pierwszej pełne zobojętnienie połączone momentami z desperacją. ;P
eee wam sie we łbach poj ebało..? jak mozna mieć 12 lekcji o_O?? ja chodze do 3 gim i mam max 7, a co do samego demota to raczej mało trafny u mnie 1-7 sen; dopiero w domu odczuwam zapał, ale i tak plus ;)
to muszę Ci powiedzieć, że masz szczęśćie, bo ja będąc w gimnazjum miałam od 8lekcji wzwyż. ;]
ja tam mam odniechcenie jak tylko pomyślę rano o szkole
zapał? boże, kto to pisał ? O.o
u mnie te etapy zaczynają się trochę wcześniej, począwszy od zapału na przerwie przed lekcjami i zwątpienia na 1 lekcji...
Dobrze by było mieć maks 8 lekcji , bo ta 9 jest najgorsza.
I ja osobiście to na pierwszych dwóch to się dobudzam jeszcze , dopiero potem jest zapał o ile w ogóle jest.
Ja mam czasem 10 lekcji, na 9 i 10 mój mózg jest już w domu.
W zeszłym semestrze miałem jeszcze lepiej, porócz 10 lekcji bonusik w postaci 3 godzin kompetencji, słowem siedziałem w szkole około 12 h.
Ja bym powiedział, że jest zupełnie na odwrót
zapał - wieczor wczesniejszego dnia, 1 lepkcja spanie, 2-4 lekcja zwątpieine 5 do domu XD
Raczej na ostatniej lekcji jest zapał , żeby szybko minęło.
U mnie cały czas jest zobojętnienie. Tzn. było. Bo na studiach cały czas sen :D
Hehe u mnie to cały dzień jest znudzenie :P
+
Ta, posiedź sobie na uczelni od 8 rano do 19 to pogadamy ;) (na dziennych oczywiście). Z czego jeden wykład trwa 2,5 h ;]
Ja na zajęciach, niezależnie od tego, które z kolei, minę mam taką: http://knowyourmeme.com/i/000/064/189/original/1234931504682.jpg?1281130184
w moim przypadku zobojętnienie trwa od rana do nocy;/
demot + ;)
ja jutro mam 10 lekcji ale to przez to że zawodówka
dla wszystkich marudzących chciałbym przypomnieć iż szkoła średnia/wyższa nie jest obowiązkowa i jeśli tak bardzo wam się nie podoba - nie musicie do niej uczęszczać
Nikt tu ziom nie marudzi tylko stwierdza fakty. Wszyscy wiemy że uczymy się dla siebie.
1-2 lekcja zapał? Chyba dosypianie. Zapał zaczyna się na 3-4 lekcji, później zwątpienie (5), akceptacja (7-8) i wreszcie "Wypuśćcie mnie!" (9+).
Swoją drogą jak kiedyś na studiach przytrafi wam się ciąg zajęć od 7.30 do 21 to zwątpicie totalnie.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 10 października 2010 o 13:47
Daję plus, aczkolwiek u mnie wygląda to tak:
1-2 lekcja - sen
3-4 przymusowe słuchanie
5-6 znudzenie
7 lekcja - radość [w końcu ostatnia moja lekcja, najwiecej mam 7 ^^] bądź ucieczka xD .
U mnie jest 7 lekcji :D ale u mnie wygląda to tak samo Wielki+
No normalnie u mnie identyk !!!
daje plusa
Pierwsza sprawa - szkoła średnia nie jest obowiązkowa, jednak edukacja jest obowiązkiem do 18 roku życia. Dalej, u mnie również z lekcjami jest na odwrót, im bliżej końca tym bardziej cieszę się, że niedługo trafię do domu po ciężkim dniu (nie)przyswajania dziesiątek kompletnie niepotrzebnych informacji.
Ja bym na 1-2 dał śpiący na 3-4 zapal ale i tak wielki +
a mi zapał mija po 1 lekcij
Hmm, ja mam cały dzień zobojętnienie. Zwłaszcza w poniedziałki i środy, kiedy mam 8 godzin. Natomiast piątek to zwątpienie, wtorek desperacja, a akceptacji i zapału nie ma nigdy. :D
W moim przypadku zapał kończy się godzinę przed 1-wszą lekcją. Za demota "+".
a 9 ta lekcja??? !!! jutro tyle mnie czeka:(
Całkowita prawda...
Świetny demot [+]
U mnie jest inaczej. Pierwsze dwie to jeszcze próby snu, potem przez 2-3 lekcje zapał, no a potem to wiadome :P
jaki zapał?;|
Chu.ja warte i nieważne. Ja np. w soboty(sic!) mam od 7:30 do 19:40 z 15minutowymi przerwami co 1:45.
Przy 8, to ja się dopiero rozkręcam.
czasem desperacja jest już na 1 lekcji jak mnie woźna cofnie do domu bo nie mam butów na zmianę :(
U mnie podobnie, jedyna różnica że lekcje zamieniły się na zajęcia na studiach (w trybie zaocznym mam nawet 8 zjazdów)
jaki zapał? chyba zaspał xD
(+)
Demot fajny ;P
ale zapał ? ? ?
mimo to plusik leci ^^
Nie zgadzam się z tymi etapami. Całe laa mojej edukacji to była tylko desperacja by wreszcie wrócić do domu i spalić szkołę. A mimo to wyszłam na ludzi.
Każdy z Was się tylko chwalił , ile to w budzie nie siedzi ...
A co jak się siedzi w szkole od pierwszej do 10 lekcji? Albo do 17:20? xD
Ja tam na każdej lekcji mam tak jak tu na 8 ;d +!
ja bym te 1-2 z zapału zmieniła na zaspanie, ale fajne {+}
ja mam indywidualne 1 raz mam max.3 lekcje a ogólnie po dwie