Niewymierający...
Tylko, że laski są nauczone iść na łatwizne. Wezmą sobie chłopa,który podejdzie i zacznie walić teksty z neta, a romantyk spokojnie powoli, a dziewczyny nie nauczone są tego, że facet może je aż tak szanować i myślą,że pedał czy nie umie zagadać...
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
29 września 2012 o 12:13
Pieprzysz głupoty. Jest dużo romantyków, dużo KOBIET, które ich starania doceniają a to, że po świecie chodzi mnóstwo kur.wiszonów (mam tu na myśli osobników obu płci) nie znaczy, że ci wartościowi ludzie wyginęli. Skończcie już jęczeć bo nikt jeszcze waleniem smutów do niczego nie doszedł. Po raz kolejny przypominam, że generalizowanie to bardzo brzydki nawyk.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
3 razy.
Ostatnia modyfikacja:
29 września 2012 o 14:00
Jeden i drugi w błędzie. Prawdziwych romantyków już nie ma. Ci aktualni "romantycy" to całkiem sprytne lapsy, które w ten sposób wyrywają panienki. Kiedyś był to szacunek do kobiety, jej uczuć i zawieranie więzi. Dziś jest to całkiem dobry sposób na podryw. Czemu? Dzisiejsze kobiety szukają romantyków (najczęściej wśród osób gdzie ich nie ma), którzy niby są bardzo wrażliwi i potrafią kochać. Dajcie spokój. Mam znajomego, który w ten sposób załatwia sobie szybkie grzmocenie. Na koniec zaś odstawia maniurkę twierdząc przy tym, że nie pasują do siebie. Kilka razy weźmie w obrót, puści i szuka kolejnej idiotki. Z resztą. Dziewczyny nie patrzą na charakter i zachowanie. Przeważnie na urok wizualny (w późniejszym czasie na urok konta bankowego). Ładna dziewczyna nie poleci na nieurodziwego romantyka, a poleci na przystojnego (przeważnie palanta) niby romantyka.
Oczywiście nie mam żadnych kompleksów, bo sam z dziewczynami problemu nie mam. Jednak skrajnym debilizmem jest twierdzenie, że są jeszcze prawdziwi romantycy.
Równie dobrze ja ( cudny nie jestem, ale paskudny również nie ) mogę nauczyć grać się na gitarce akustycznej, wyjść pod ratusz i zacząć grać ballady. Dupa posłucha, stwierdzi iż jestem wrażliwą duszą i zaraz leci mi w ramiona... tydzień później wielki płacz.
Nie, to nie jest ten sam. Gdy pisałem tamten komentarz, to demot miał ocenę 100. A ten, o którym ja mówię, to był na głównej, czyli musiałby mieć od razu ocenę ponad 1000.
Wy się śmiejecie, a ja będąc konsultantem w pewnej sieci komórkowej miałem kiedyś klientkę nazwiskiem Doruch... Co prawda nie Anna, ale jednak. Jak widać we wszystkim tkwi ziarno prawdy. a demot już był także minus za kopiowanie
Bycie romantykiem się nie opłaca. Kobiety lecą tylko na sk*rwieli, żelusiów, pozerów, koksów, prostaków, dresów i przystojnych amantów, a do tego wypierają się tego jak po*ebane. Jak jesteś romantykiem i masz laskę to taki koleś szybko Ci ją odbije.
Łał BlueAlien udzieliła się w komentarzach do demota z przed dwóch lat. Zaskakujące, że mimo wszystko każdy z jej komentarzy dostał po jednym pozytywnym głosie... czyżby w lutym miała jakieś drugie konto z którego plusowała sama siebie :)?
Jak czytam o "romantykach" to przed oczami mam Wertera, bo to on jest przedstawicielem romantyzmu i to od niego wzięło się pojęcie "romantyk". Nie wiem czego oczekuje kobieta szukająca "romantyka", bo owy romantyk faktycznie kocha i to na zabój, ale zawsze jest to miłość tragiczna, nieodwzajemniona, nieszczęśliwa która kończy się razem z życiem tego "romantyka". Kobieta szukając romantycznego, szuka zabawki która się w niej zakocha, nic nie dostanie w zamian i zabawa zakończy się samobójstwem tej zabawki-faceta. Kobiety same nie wiedzą, więc czego chcą szukając romantyka, bo myślę, że nie chodzi im o bycie przyczyną smierci, tylko o bycie bezwzględnie kochaną. A miłość szczęśliwa nie jest synonimem słowa romantyzm.
Nie no skąd. Na Demotywatorach aż roi się od romantyków. Wszyscy są tacy wniośli i romantyczni, że nie mogą sobie znaleźć kobiety, bo wszystkie ich zdaniem są głupimi manipulującymi szmatami, które już były używane jak ten samochód. I tak sobie wzdychają bezskutecznie szukając muzy do użycia po raz pierwszy i robienia im codziennie kanapusiek do pracy. Szkoda że świat nie dostrzega ich pięknych dusz.
Wcale nie czuję, abym należał do wymierającego gatunku. Odkąd pamiętam byłem romantykiem i dobrze mi z tym. Kiedyś na demotywatorach ktoś bardzo ładnie zdefiniował pojęcie romantyzmu. Otóż romantyk to taki człowiek, który jest w stanie pokazać zwykłe miejsca w niezwykły sposób. I to jest właśnie to. Romantyzm to właśnie umiejętność poszukiwania drugiego dna, spoglądania na pewne kwestie wielowymiarowo i dopuszczanie alternatywnych wytłumaczeń. Romantyzm to nie werteryzm! A taką właśnie postawę prezentuje wielu tych, którzy uważają się za niedocenionych romantyków. Panowie, otrząśnijcie się i wyjdźcie myślami z siedemnastego wieku, bo mamy wiek dwudziesty pierwszy. Kobieta o wiele bardziej doceni pewność siebie, radość, uśmiech i spontaniczne gesty, niż płaszczenie się przed nią i traktowanie jej jak bóstwa czy reagowanie na każde skinięcie palcem. I nie mówcie, że albo "romantyzm" w wydaniu "jestem żywym podnóżkiem", albo patologia pod postacią braku szacunku, bicia, poniżania i traktowania jak zabawki erotyczne. Świat nie jest czarno biały. Można też normalnie, po ludzku. Patrzcie w duszę, ale nie zamykajcie oczu na ciało. Uwierzcie, że dziewczyna nie jest żadną boginią złożoną z jakichś niematerialnych struktur, a człowiekiem. Jeśli na spotkanie ubiera się tak, aby podkreślić np. swoje nogi, to do cholery, nie bójcie się tego zauważyć i przestańcie mówić o tym, jak bogate i piękne ma wnętrze. Uwierzcie, że za szczery komplement dotyczący tego, co na zewnątrz nie zostaniecie uznani za jakiegoś zezwierzęconego napaleńca, a za normalnego, zdrowego mężczyznę, który zauważa również seksualność. Bo ona nie jest brudna, zła i wydobyta z dna rynsztoku, a najzwyczajniej w świecie ludzka. I dotyczy obu płci.
Romantycy to pisdy :)
Fajne! Oczywiście +
;)
Niewymierający...
Tylko, że laski są nauczone iść na łatwizne. Wezmą sobie chłopa,który podejdzie i zacznie walić teksty z neta, a romantyk spokojnie powoli, a dziewczyny nie nauczone są tego, że facet może je aż tak szanować i myślą,że pedał czy nie umie zagadać...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 września 2012 o 12:13
Pieprzysz głupoty. Jest dużo romantyków, dużo KOBIET, które ich starania doceniają a to, że po świecie chodzi mnóstwo kur.wiszonów (mam tu na myśli osobników obu płci) nie znaczy, że ci wartościowi ludzie wyginęli. Skończcie już jęczeć bo nikt jeszcze waleniem smutów do niczego nie doszedł. Po raz kolejny przypominam, że generalizowanie to bardzo brzydki nawyk.
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 29 września 2012 o 14:00
Ale ja nie mówię, że nie ma które doceniają, ja tylko mówię, że są jeszcze romantycy:)
Jeden i drugi w błędzie. Prawdziwych romantyków już nie ma. Ci aktualni "romantycy" to całkiem sprytne lapsy, które w ten sposób wyrywają panienki. Kiedyś był to szacunek do kobiety, jej uczuć i zawieranie więzi. Dziś jest to całkiem dobry sposób na podryw. Czemu? Dzisiejsze kobiety szukają romantyków (najczęściej wśród osób gdzie ich nie ma), którzy niby są bardzo wrażliwi i potrafią kochać. Dajcie spokój. Mam znajomego, który w ten sposób załatwia sobie szybkie grzmocenie. Na koniec zaś odstawia maniurkę twierdząc przy tym, że nie pasują do siebie. Kilka razy weźmie w obrót, puści i szuka kolejnej idiotki. Z resztą. Dziewczyny nie patrzą na charakter i zachowanie. Przeważnie na urok wizualny (w późniejszym czasie na urok konta bankowego). Ładna dziewczyna nie poleci na nieurodziwego romantyka, a poleci na przystojnego (przeważnie palanta) niby romantyka.
Oczywiście nie mam żadnych kompleksów, bo sam z dziewczynami problemu nie mam. Jednak skrajnym debilizmem jest twierdzenie, że są jeszcze prawdziwi romantycy.
Równie dobrze ja ( cudny nie jestem, ale paskudny również nie ) mogę nauczyć grać się na gitarce akustycznej, wyjść pod ratusz i zacząć grać ballady. Dupa posłucha, stwierdzi iż jestem wrażliwą duszą i zaraz leci mi w ramiona... tydzień później wielki płacz.
Bycie romantykiem i gentelmanem jest ponadczasowe i nigdy nie wyjdzie z mody
demot:Prawdziwe kobiety:Wymierający gatunek
Ten obrazek był już na głównej. Nie każcie mi tego szukać teraz...
Nie, to nie jest ten sam. Gdy pisałem tamten komentarz, to demot miał ocenę 100. A ten, o którym ja mówię, to był na głównej, czyli musiałby mieć od razu ocenę ponad 1000.
mam nauczycielke w szkole o takim imieniu i nazwisku
Wy się śmiejecie, a ja będąc konsultantem w pewnej sieci komórkowej miałem kiedyś klientkę nazwiskiem Doruch... Co prawda nie Anna, ale jednak. Jak widać we wszystkim tkwi ziarno prawdy. a demot już był także minus za kopiowanie
Bycie romantykiem się nie opłaca. Kobiety lecą tylko na sk*rwieli, żelusiów, pozerów, koksów, prostaków, dresów i przystojnych amantów, a do tego wypierają się tego jak po*ebane. Jak jesteś romantykiem i masz laskę to taki koleś szybko Ci ją odbije.
Łał BlueAlien udzieliła się w komentarzach do demota z przed dwóch lat. Zaskakujące, że mimo wszystko każdy z jej komentarzy dostał po jednym pozytywnym głosie... czyżby w lutym miała jakieś drugie konto z którego plusowała sama siebie :)?
Jak czytam o "romantykach" to przed oczami mam Wertera, bo to on jest przedstawicielem romantyzmu i to od niego wzięło się pojęcie "romantyk". Nie wiem czego oczekuje kobieta szukająca "romantyka", bo owy romantyk faktycznie kocha i to na zabój, ale zawsze jest to miłość tragiczna, nieodwzajemniona, nieszczęśliwa która kończy się razem z życiem tego "romantyka". Kobieta szukając romantycznego, szuka zabawki która się w niej zakocha, nic nie dostanie w zamian i zabawa zakończy się samobójstwem tej zabawki-faceta. Kobiety same nie wiedzą, więc czego chcą szukając romantyka, bo myślę, że nie chodzi im o bycie przyczyną smierci, tylko o bycie bezwzględnie kochaną. A miłość szczęśliwa nie jest synonimem słowa romantyzm.
Świetny komentarz.
Nie no skąd. Na Demotywatorach aż roi się od romantyków. Wszyscy są tacy wniośli i romantyczni, że nie mogą sobie znaleźć kobiety, bo wszystkie ich zdaniem są głupimi manipulującymi szmatami, które już były używane jak ten samochód. I tak sobie wzdychają bezskutecznie szukając muzy do użycia po raz pierwszy i robienia im codziennie kanapusiek do pracy. Szkoda że świat nie dostrzega ich pięknych dusz.
Znacie takie nazwiska jak ślepokura?
Wcale nie czuję, abym należał do wymierającego gatunku. Odkąd pamiętam byłem romantykiem i dobrze mi z tym. Kiedyś na demotywatorach ktoś bardzo ładnie zdefiniował pojęcie romantyzmu. Otóż romantyk to taki człowiek, który jest w stanie pokazać zwykłe miejsca w niezwykły sposób. I to jest właśnie to. Romantyzm to właśnie umiejętność poszukiwania drugiego dna, spoglądania na pewne kwestie wielowymiarowo i dopuszczanie alternatywnych wytłumaczeń. Romantyzm to nie werteryzm! A taką właśnie postawę prezentuje wielu tych, którzy uważają się za niedocenionych romantyków. Panowie, otrząśnijcie się i wyjdźcie myślami z siedemnastego wieku, bo mamy wiek dwudziesty pierwszy. Kobieta o wiele bardziej doceni pewność siebie, radość, uśmiech i spontaniczne gesty, niż płaszczenie się przed nią i traktowanie jej jak bóstwa czy reagowanie na każde skinięcie palcem. I nie mówcie, że albo "romantyzm" w wydaniu "jestem żywym podnóżkiem", albo patologia pod postacią braku szacunku, bicia, poniżania i traktowania jak zabawki erotyczne. Świat nie jest czarno biały. Można też normalnie, po ludzku. Patrzcie w duszę, ale nie zamykajcie oczu na ciało. Uwierzcie, że dziewczyna nie jest żadną boginią złożoną z jakichś niematerialnych struktur, a człowiekiem. Jeśli na spotkanie ubiera się tak, aby podkreślić np. swoje nogi, to do cholery, nie bójcie się tego zauważyć i przestańcie mówić o tym, jak bogate i piękne ma wnętrze. Uwierzcie, że za szczery komplement dotyczący tego, co na zewnątrz nie zostaniecie uznani za jakiegoś zezwierzęconego napaleńca, a za normalnego, zdrowego mężczyznę, który zauważa również seksualność. Bo ona nie jest brudna, zła i wydobyta z dna rynsztoku, a najzwyczajniej w świecie ludzka. I dotyczy obu płci.