Jak napisał Milton Friedman w swojej genialnej książce "Wolny wybór" owszem, ogromne znaczenie ma
szczęście. Ale natomiast choćbyś nie wiem ile odziedziczył, sztuką jest to pomnożyć, a przecież
zawsze można te środki przehulać. Nie lubię więc takiego demonizowania tych, którzy otrzymali mnóstwo
forsy w spadku i ją potroili, dobrze inwestując. Poza tym, teoretycznie każdy może stać się bogatym,
jeśli tylko jest pracowity, oszczędny, no i, oczywiście, trochę mu się przyfarci. Najlepszym dowodem tego
jest reformatorska społeczność tzw. hugenotów, którzy wierzyli, że bogactwo za życia jest oznaką
przyszłego zbawienia, więc swą niebywałą pracowitością dochodzili do znacznych majątków. Większość
hugenotów była zamożna. Najgorsi są ci, którzy urodzą się biedni i nie starając się niczego
osiągnąć, narzekają na swój los. A właśnie, jak już taki biedny się wybije i zapisze w spadku swym
dzieciom kupę forsy, to ich już uważa się za szczęściarzy. Także demot pozostawiam bez oceny...
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
28 października 2011 o 17:16
O zdrowie trzeba dbać, mieszkanie, auto, pracę trzeba umieć utrzymać. Będąc leniwym nawet tata cię zwolni z pracy -.- Jedni muszą poprostu bardziej się starać, drudzy mniej.
oooo bardzo dobry demot, każdy wie, że przeważnie pociski sadze, ale ten demot jest jak najbardziej prawdziwy i mi się podoba. Większość ludzi tacy np. jak moi znajomi synowie górników mają pracę załatwioną, a ja ? ja nie mam ojca górnika i pracy w moim mieście nie ma... trzeba mieć farta, bo w Chełmie wszystko idzie po znajomościach, nawet moja była, która ma matkę w urzedzie pracy mi to powiedziała, że tam tak się załatwia pracę... GÓWNIANA SPRAWA, ale demot dostaje mega + odemnie:D
Witek1235, przytaczasz myśli człowieka znanego szeroko jako "ideolog nędzy", któremu po pewnym czasie podziękował sam Pihochet, kiedy w Chile bezrobocie sięgnęło 40%, a kraj znalazł sie w totalnej zapaści? Brawo, brawo! Czekamy na cytaty z "Mein Kampf" Adolfa Hitlera.
Mam wrażenie, że takie demoty tworzą życiowe niedojdy. Ja uważam nadal, że każdy jest kowalem swojego losu. Mam małą firemkę, zaczynałem od zera: sam sfinansowałem swoje studia, sam "łapałem" pierwsze kontakty w mojej branży. Od "zera" stworzyłem firmę która przynosi mi dochody na tyle wysokie, że stać mnie na mieszkanie na kredyt, dom za gotówkę, auto i inne oznaki (wg. coniektórych osób) "dobrobytu". Na wszystko zapracowałem sam. A rodzice wspierali mnie tylko psychologicznie w ciężkich momentach, na tyle było ich tylko stać. Ale dzięki temyu szanuję każdą zarobioną złotówkę. Każdy najmniejszy zbędny wydatek to dla mnie niepotrzebny koszt a nie "fantazja" jak to nazywa większość osób (no bo po co komuś TV 52" w domu??ja nie oglądam i nie posiadam tego mebla)
> xandercagexxx ---- Najwyraźniej w ogóle nie zrozumiałeś demota. Jeżeli Ty samodzielnie doszedłeś do tego, co masz, to możesz powiedzieć o sobie, że jesteś "kowalem swojego losu". Jeżeli ktoś nic nie robi i nic nie ma, to właściwie też sam sobie kształtuje swój los. Jednak autorowi demota chodziło o to, ze jeżeli ktoś wszystko dostał gotowe, to taki ktoś nie może powiedzieć, że sam jest kowalem swojego losu.
A ja zupełnie inaczej odczytałam tego demota... Jeśli ktoś NIE MA tego wszystkiego, to może mówić, że JEST kowalem swojego losu, bo faktycznie musi o coś walczyć. A jeśli dostał od losu i ludzi w prezencie wszystko, co mu potrzebne — to jaki z niego kowal swego losu? Nie każdy jest kowalem swego losu, bo nie każdy musi nim być — kowalami są ci, którzy faktycznie muszą coś „wykuwać”, wkładać wysiłek w to, by coś osiągnąć.
Taki miało mieć to wydźwięk właśnie, ale niektórzy wolą albo iść na skróty albo dostać wszystko czarno na białym albo uciekać się do wyzwisk. Na szczęście nie stanowią niszczącej większości. Pozdrawiam pozytywnie nastawionych do świata, bo i ja staram się taką postawę przyjmować. A zacietrzewieńcom życzę wyrozumiałości...
ich otoczenia :-)
Nikt nie jest kowalem swojego losu. Wszystko co osiągniesz możesz szybko stracić i to nie ze swojej winy. Na twoją firmę napadnie mafia, morderca zabije Ci żonę, a sam zachorujesz na nieuleczalną chorobę. I chyba nie powiesz mi potem że sam zasłużyłeś na swój los. Jeżeli powodzi ci się w życiu to tylko dlatego, że los jest dla ciebie łaskawy. Powinieneś dziękować mu za każdy szczęśliwie przeżyty dzień, a to dlatego że zawsze coś się może spieprzyć.
Każdy jest kowalem SWOJEGO "Losu". Los jak sama nazwa wskazuje przypada nowo urodzonemu człowiekowi losowo. Może taka alegoria. Jeden kowal dostaje gorszy metal, inny lepszy co nie zmienia faktu że każdy z nich jest kowalem swojego metalu. Tak samo my dostajemy różne losy, co nie zmienia faktu, że wszyscy jesteśmy ich właścicielami.
Co do kwestii spadku to jeżeli ktoś dostanie coś od obcej osoby to nie narzeka się na 'niesprawiedliwość' że jeden dostanie więcej, a drugi mniej, dopiero jak dostaje się coś od rodziców to się podnosi huk coby opodatkować albo zabrać.
@DieselBoy -> No cóż, nie zapracujesz na własną firmę, to na pewno nikt ci na nią nie napadnie. Nie zapracujesz na żonę - na pewno nikt ci jej nie zabije. Najwygodniej to nic nie robić.
@glinx11 Tu nie chodzi o to, czy na coś zapracujemy, czy nie. Chodzi o to, że wobec pewnych rzeczy jesteśmy bezsilni, więc nie możemy czuć się Panami swojego życia.
Wiesz co piszesz w ogóle?!!
nigdy nic nie dostałam za darmo!! na wszystko ciężko pracuję!!
więc takie głupie "mądrości"czy "rady" zachowaj dla siebie i wsadź sobie w buty!!!!!!
Chyba nie zrozumiałaś demota -.- Ten demot tyczy się raczej tych, co wszystko dostali "na starcie". Zacytuję pewną osobę powyżej "Jeżeli Ty samodzielnie doszedłeś do
tego, co masz, to możesz powiedzieć o sobie, że jesteś "kowalem swojego losu".
Ja tak w życiu nie będę miał, że mi ktoś pomoże w życiu, żebym się wyrwał z tej cholernej wsi, a samemu nie stać mnie wynająć mieszkanie w mieście, bo rodzinę mam tylko na zdjęciu :( Tragedia jakim to ja jestem "kowalem losu".
Szczerze powiedziawszy czasami wolałabym aby mi ktoś wykuł w ten sposób los... Kowal wcale tak łatwo i
cudownie nie ma. Za piękne słowa i ideały nie da się utrzymać i za życie, za studia zapłacić...
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
28 października 2011 o 18:57
smieszy mnie takie coś, jakby nagle bogactwo spadalo z nieba. Pamietajcie, że trzeba też rozliczać rodziców, jak syn po 40 latach jest żulem, to kim byli oni, że na to pozwolili ? Jesteśmy panami swojego losu, ale i też losu najbliższych.
Każdy jest KSL, ale też każdy ma własny rozum. Najlepsi rodzice mogą nie poradzić sobie z dzieckiem. Rodzic to nie jest bóg. Nie ma władzy absolutnej. Grunt to się starać, by do tego nie doszło - wyrobić w dziecku konkretne zachowania, pewność siebie i najważniejsze: że zawsze może na rodzica liczyć. A nie tak, jak ja kiedyś usłyszałem od swojego ojca: że wina za to, że nie potrafił się ze mną porozumieć, leży wyłącznie po mojej stronie.
Nie mam ani jednej cholernej rzeczy ktora wypisales w tym democie.. Nawet na studia ktore chce za rok rozpoczac (fakt ze prywatne bo na panstwowych nie bede mial za co sie utrzymac) musze gary w Irlandii szorowac.. Demotywujace do momentu jak sobie pomysle ze osiagne za 4 lata chociaz 2 rzeczy o ktorych marze..
(-) Dlaczego? :) Dlatego ze kazdy musi o cos walzyc jak cos dostal to napewno nie za darmo moze ktos dostal mieszkanie od babci dlatego ze go najbardziej lubila ze wszystkich wnukow.
Dla mnie ten demot jest totalnie do dupy. i nie zabardzo obchodzi mnie to czy mnie zminusujecie :)
Mam raka podstawnokomórkowego (na szczęście niezłośliwy), nie mam domu po babci (wynajmuję "mysią dziurę" dopóki się nie dorobię), nikt mi pracy nie załatwił, nikt mi nie kupił auta. Uważam, że KAŻDY JEST KOWALEM SWOJEGO LOSU!!! I uwaga: Gardzę chamstwem polegającym na wymaganiu od innych zamiast od siebie: "Daj na zupę, bo nie mam".
Nie każdy, ale powiedzonko "Statystycznie ludzkie decyzje i wysiłek mają większy wpływ na życiowy sukces
jednostki niż czynniki zewnętrzne i losowe, jak choroby, wypadki, bycie ofiarą przestępstw, wygrywanie
loterii lub otrzymywanie spadków, więc oczywiście nie wszyscy, ale całkiem sporo ludzi, jest w znacznym
stopniu kowalami własnego losu, przynajmniej między osiemnastym a sześćdziesiątym rokiem życia, przynajmniej we współczesnej cywilizacji zachodniej bo ta statystyka wyglądała pewnie mniej słodko w średniowieczu w czasie dżumy. A poza tym nawet jeśli czynniki zewnętrzne lub losowe dają ci w kość to i tak lepiej jest postępować tak jakby się było kowalem własnego losu niż jego ofiarą czyli po prostu - wziąć się do roboty." brzmi dużo
słabiej.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
29 października 2011 o 13:49
Wszystko można przepić, przegrać w karty, albo zaniedbać... Więc w jakimś stopniu jednak się tym kowalem jest. Ty decydujesz co zrobisz z tego, co masz w życiu.
Konkret demot (+).
Każdy z nas ma równy start( i nie chodzi mi tutaj o pieniądze chodzi mi o kwestie rozwoju). Każdy ma szanse się kształcić tylko nie każdy z niej korzysta. Najwięcej do powiedzenia mają zawsze Ci którzy zamiast się uczyć kombinowali co by zrobić żeby się nie narobić a teraz muszą liczyć na pomoc innych.
Wystarczy mieć pomysł na siebie- jest mnóstwo ludzi którzy nie mieli nic i swoim uporem, zaangażowaniem do czegoś doszli.
Pozdrawiam tych mniej ambitnych którzy mają najwięcej na ten temat do powiedzenia.
A właśnie że każdy ,ale nie każdy kowal wykuje takie piękne i niesamowite ostrze, jakie sobie wymarzył. bo kowal bez materiałów nie może wykuć czego kolwiek, a kowal z materiałami ale bez chęci ćwiczenia swojego rzemiosła może skończyć podobnie.
heh Jestem nawet coraz lepszy w wychwytywaniu błędnego myślenia.(tak po prostu się chwale)
I to jest dobry demot, życzę głównej!
Jak napisał Milton Friedman w swojej genialnej książce "Wolny wybór" owszem, ogromne znaczenie ma
szczęście. Ale natomiast choćbyś nie wiem ile odziedziczył, sztuką jest to pomnożyć, a przecież
zawsze można te środki przehulać. Nie lubię więc takiego demonizowania tych, którzy otrzymali mnóstwo
forsy w spadku i ją potroili, dobrze inwestując. Poza tym, teoretycznie każdy może stać się bogatym,
jeśli tylko jest pracowity, oszczędny, no i, oczywiście, trochę mu się przyfarci. Najlepszym dowodem tego
jest reformatorska społeczność tzw. hugenotów, którzy wierzyli, że bogactwo za życia jest oznaką
przyszłego zbawienia, więc swą niebywałą pracowitością dochodzili do znacznych majątków. Większość
hugenotów była zamożna. Najgorsi są ci, którzy urodzą się biedni i nie starając się niczego
osiągnąć, narzekają na swój los. A właśnie, jak już taki biedny się wybije i zapisze w spadku swym
dzieciom kupę forsy, to ich już uważa się za szczęściarzy. Także demot pozostawiam bez oceny...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 października 2011 o 17:16
O zdrowie trzeba dbać, mieszkanie, auto, pracę trzeba umieć utrzymać. Będąc leniwym nawet tata cię zwolni z pracy -.- Jedni muszą poprostu bardziej się starać, drudzy mniej.
Najciekawsze jest to że większość najbogatszych ludzi świata zaczynało od zera...
Nie mów, że TY JESTEŚ kowalem swego losu. Tak powinien brzmieć pierwszy człon.
oooo bardzo dobry demot, każdy wie, że przeważnie pociski sadze, ale ten demot jest jak najbardziej prawdziwy i mi się podoba. Większość ludzi tacy np. jak moi znajomi synowie górników mają pracę załatwioną, a ja ? ja nie mam ojca górnika i pracy w moim mieście nie ma... trzeba mieć farta, bo w Chełmie wszystko idzie po znajomościach, nawet moja była, która ma matkę w urzedzie pracy mi to powiedziała, że tam tak się załatwia pracę... GÓWNIANA SPRAWA, ale demot dostaje mega + odemnie:D
@lovevietnam No to jestem bardzo ciekawy jak uchronisz się przed rakiem.
Gdyby każdy był dobrym kowalem to ten świat by nie przetrwał.
Witek1235, przytaczasz myśli człowieka znanego szeroko jako "ideolog nędzy", któremu po pewnym czasie podziękował sam Pihochet, kiedy w Chile bezrobocie sięgnęło 40%, a kraj znalazł sie w totalnej zapaści? Brawo, brawo! Czekamy na cytaty z "Mein Kampf" Adolfa Hitlera.
Nie wierzę, ale to aż drugi prawdziwy demot na głównej w tym miesiącu!
@egoiste
Nie wiem skąd ty wziołeś tą informację.
S
demot oka, ale to zdjęcie to chyba nie przedstawia tego gościa co mu wujek robotę załatwił :D
Mam wrażenie, że takie demoty tworzą życiowe niedojdy. Ja uważam nadal, że każdy jest kowalem swojego losu. Mam małą firemkę, zaczynałem od zera: sam sfinansowałem swoje studia, sam "łapałem" pierwsze kontakty w mojej branży. Od "zera" stworzyłem firmę która przynosi mi dochody na tyle wysokie, że stać mnie na mieszkanie na kredyt, dom za gotówkę, auto i inne oznaki (wg. coniektórych osób) "dobrobytu". Na wszystko zapracowałem sam. A rodzice wspierali mnie tylko psychologicznie w ciężkich momentach, na tyle było ich tylko stać. Ale dzięki temyu szanuję każdą zarobioną złotówkę. Każdy najmniejszy zbędny wydatek to dla mnie niepotrzebny koszt a nie "fantazja" jak to nazywa większość osób (no bo po co komuś TV 52" w domu??ja nie oglądam i nie posiadam tego mebla)
> xandercagexxx ---- Najwyraźniej w ogóle nie zrozumiałeś demota. Jeżeli Ty samodzielnie doszedłeś do tego, co masz, to możesz powiedzieć o sobie, że jesteś "kowalem swojego losu". Jeżeli ktoś nic nie robi i nic nie ma, to właściwie też sam sobie kształtuje swój los. Jednak autorowi demota chodziło o to, ze jeżeli ktoś wszystko dostał gotowe, to taki ktoś nie może powiedzieć, że sam jest kowalem swojego losu.
Wsparcie psychologiczne rodziców to nie takie "tylko". Niektórzy tego nie mają.
Zajmij się pracą, nauką a wyrównasz szanse... Demoty zostaw tym szczęśliwcom co sobie radzą.
Nie bij leżącego =.= [mocne]
A ja zupełnie inaczej odczytałam tego demota... Jeśli ktoś NIE MA tego wszystkiego, to może mówić, że JEST kowalem swojego losu, bo faktycznie musi o coś walczyć. A jeśli dostał od losu i ludzi w prezencie wszystko, co mu potrzebne — to jaki z niego kowal swego losu? Nie każdy jest kowalem swego losu, bo nie każdy musi nim być — kowalami są ci, którzy faktycznie muszą coś „wykuwać”, wkładać wysiłek w to, by coś osiągnąć.
Taki miało mieć to wydźwięk właśnie, ale niektórzy wolą albo iść na skróty albo dostać wszystko czarno na białym albo uciekać się do wyzwisk. Na szczęście nie stanowią niszczącej większości. Pozdrawiam pozytywnie nastawionych do świata, bo i ja staram się taką postawę przyjmować. A zacietrzewieńcom życzę wyrozumiałości...
ich otoczenia :-)
Nikt nie jest kowalem swojego losu. Wszystko co osiągniesz możesz szybko stracić i to nie ze swojej winy. Na twoją firmę napadnie mafia, morderca zabije Ci żonę, a sam zachorujesz na nieuleczalną chorobę. I chyba nie powiesz mi potem że sam zasłużyłeś na swój los. Jeżeli powodzi ci się w życiu to tylko dlatego, że los jest dla ciebie łaskawy. Powinieneś dziękować mu za każdy szczęśliwie przeżyty dzień, a to dlatego że zawsze coś się może spieprzyć.
Każdy jest kowalem SWOJEGO "Losu". Los jak sama nazwa wskazuje przypada nowo urodzonemu człowiekowi losowo. Może taka alegoria. Jeden kowal dostaje gorszy metal, inny lepszy co nie zmienia faktu że każdy z nich jest kowalem swojego metalu. Tak samo my dostajemy różne losy, co nie zmienia faktu, że wszyscy jesteśmy ich właścicielami.
Co do kwestii spadku to jeżeli ktoś dostanie coś od obcej osoby to nie narzeka się na 'niesprawiedliwość' że jeden dostanie więcej, a drugi mniej, dopiero jak dostaje się coś od rodziców to się podnosi huk coby opodatkować albo zabrać.
@DieselBoy -> No cóż, nie zapracujesz na własną firmę, to na pewno nikt ci na nią nie napadnie. Nie zapracujesz na żonę - na pewno nikt ci jej nie zabije. Najwygodniej to nic nie robić.
@glinx11 Tu nie chodzi o to, czy na coś zapracujemy, czy nie. Chodzi o to, że wobec pewnych rzeczy jesteśmy bezsilni, więc nie możemy czuć się Panami swojego życia.
zycze glownej :) +
Było kiedyś coś podobnego "każdy jest kowalem swojego losu, tylko nie każdy dostał na starcie w pełni wyposażoną kuźnię", czy jakoś tak :P
To prawda, że każdy jest kowalem swojego losu, tyle, że jeden kuje w żelazie szlachetnym, a kto inny w
mniej cennym kruszcu.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 października 2011 o 22:49
Poprostu samo życie nic dodać nic ująć na glówną z tym...!
Wiesz co piszesz w ogóle?!!
nigdy nic nie dostałam za darmo!! na wszystko ciężko pracuję!!
więc takie głupie "mądrości"czy "rady" zachowaj dla siebie i wsadź sobie w buty!!!!!!
Chyba nie zrozumiałaś demota -.- Ten demot tyczy się raczej tych, co wszystko dostali "na starcie". Zacytuję pewną osobę powyżej "Jeżeli Ty samodzielnie doszedłeś do
tego, co masz, to możesz powiedzieć o sobie, że jesteś "kowalem swojego losu".
Ja tak w życiu nie będę miał, że mi ktoś pomoże w życiu, żebym się wyrwał z tej cholernej wsi, a samemu nie stać mnie wynająć mieszkanie w mieście, bo rodzinę mam tylko na zdjęciu :( Tragedia jakim to ja jestem "kowalem losu".
w przypadku takiego człowieka życie innych ludzi jest kowalem jego samego
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 października 2011 o 18:27
To że korzystasz z pomocy rodziny nie znaczy ze nie jesteś kowalem swojego losu; to że rodzina tobą kierują to tez jest jakiś "wykuty los"
Szczerze powiedziawszy czasami wolałabym aby mi ktoś wykuł w ten sposób los... Kowal wcale tak łatwo i
cudownie nie ma. Za piękne słowa i ideały nie da się utrzymać i za życie, za studia zapłacić...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 października 2011 o 18:57
zdrowa jestem,mieszkam na stancji,prace mam dorywczą a na auto kredyt wziety.
to się ciesz, bo niebawem wszystko to może iść w chu ja. zarazisz się aids dom ci spłonie, zwolnią cie z pracy a auto wysadza terroryści.
Jak mi szkoda takich ludzi...
100% racji...
smieszy mnie takie coś, jakby nagle bogactwo spadalo z nieba. Pamietajcie, że trzeba też rozliczać rodziców, jak syn po 40 latach jest żulem, to kim byli oni, że na to pozwolili ? Jesteśmy panami swojego losu, ale i też losu najbliższych.
Każdy jest KSL, ale też każdy ma własny rozum. Najlepsi rodzice mogą nie poradzić sobie z dzieckiem. Rodzic to nie jest bóg. Nie ma władzy absolutnej. Grunt to się starać, by do tego nie doszło - wyrobić w dziecku konkretne zachowania, pewność siebie i najważniejsze: że zawsze może na rodzica liczyć. A nie tak, jak ja kiedyś usłyszałem od swojego ojca: że wina za to, że nie potrafił się ze mną porozumieć, leży wyłącznie po mojej stronie.
Nie mam ani jednej cholernej rzeczy ktora wypisales w tym democie.. Nawet na studia ktore chce za rok rozpoczac (fakt ze prywatne bo na panstwowych nie bede mial za co sie utrzymac) musze gary w Irlandii szorowac.. Demotywujace do momentu jak sobie pomysle ze osiagne za 4 lata chociaz 2 rzeczy o ktorych marze..
Demot jak najbardziej na plus.
Jeden z najpiękniejszych i najgenialniejszych demotów, jakie widziałem. OGROMNY +
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 października 2011 o 2:14
aż musiałem się zalogować i dać wielkiego plusa
bardzo dobry demot ! oczywiście + oby więcej takich a nie ciągle nieszczęśliwa 50 z koleji miłość gimnazjalistów..
(-) Dlaczego? :) Dlatego ze kazdy musi o cos walzyc jak cos dostal to napewno nie za darmo moze ktos dostal mieszkanie od babci dlatego ze go najbardziej lubila ze wszystkich wnukow.
Dla mnie ten demot jest totalnie do dupy. i nie zabardzo obchodzi mnie to czy mnie zminusujecie :)
Tak samo jak podobno "pieniądze szczęścia nie dają" - co za bzdura...
Mam raka podstawnokomórkowego (na szczęście niezłośliwy), nie mam domu po babci (wynajmuję "mysią dziurę" dopóki się nie dorobię), nikt mi pracy nie załatwił, nikt mi nie kupił auta. Uważam, że KAŻDY JEST KOWALEM SWOJEGO LOSU!!! I uwaga: Gardzę chamstwem polegającym na wymaganiu od innych zamiast od siebie: "Daj na zupę, bo nie mam".
Nie każdy, ale powiedzonko "Statystycznie ludzkie decyzje i wysiłek mają większy wpływ na życiowy sukces
jednostki niż czynniki zewnętrzne i losowe, jak choroby, wypadki, bycie ofiarą przestępstw, wygrywanie
loterii lub otrzymywanie spadków, więc oczywiście nie wszyscy, ale całkiem sporo ludzi, jest w znacznym
stopniu kowalami własnego losu, przynajmniej między osiemnastym a sześćdziesiątym rokiem życia, przynajmniej we współczesnej cywilizacji zachodniej bo ta statystyka wyglądała pewnie mniej słodko w średniowieczu w czasie dżumy. A poza tym nawet jeśli czynniki zewnętrzne lub losowe dają ci w kość to i tak lepiej jest postępować tak jakby się było kowalem własnego losu niż jego ofiarą czyli po prostu - wziąć się do roboty." brzmi dużo
słabiej.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 października 2011 o 13:49
Najgorzej, kiedy ktoś ma wszystko i kompletnie tego nie docenia.
Ja sądzę, że każdy jest kowalem własnego losu i każdy może osiągnąć wszystko co chce tylko jedni mają lepszy start i prostszą drogę.
Wszystko można przepić, przegrać w karty, albo zaniedbać... Więc w jakimś stopniu jednak się tym kowalem jest. Ty decydujesz co zrobisz z tego, co masz w życiu.
Konkret demot (+).
opis idealnie pasuje do mojego eks;]
Każdy z nas ma równy start( i nie chodzi mi tutaj o pieniądze chodzi mi o kwestie rozwoju). Każdy ma szanse się kształcić tylko nie każdy z niej korzysta. Najwięcej do powiedzenia mają zawsze Ci którzy zamiast się uczyć kombinowali co by zrobić żeby się nie narobić a teraz muszą liczyć na pomoc innych.
Wystarczy mieć pomysł na siebie- jest mnóstwo ludzi którzy nie mieli nic i swoim uporem, zaangażowaniem do czegoś doszli.
Pozdrawiam tych mniej ambitnych którzy mają najwięcej na ten temat do powiedzenia.
Demot celny! I bardzo na czasie.
A właśnie że każdy ,ale nie każdy kowal wykuje takie piękne i niesamowite ostrze, jakie sobie wymarzył. bo kowal bez materiałów nie może wykuć czego kolwiek, a kowal z materiałami ale bez chęci ćwiczenia swojego rzemiosła może skończyć podobnie.
heh Jestem nawet coraz lepszy w wychwytywaniu błędnego myślenia.(tak po prostu się chwale)
Zapomniałeś jeszcze dodać, że dziewczynę, czy też żonę poznał przez swoją matkę.