Ktoś chyba zadanie z mojego podręcznika od fizyki przepisał :/ tam mamy zadanie "Dlaczego przy skokach na bungee nie używa się stalowej liny?" albo jest przepis jak zrobić jogurt, składniki: cośtam, cośtam, jogurt(!)
@Webster - proponuję Ci zrobić samodzielnie doświadczenie z fizyki z tą liną i bungee. Myślenie niektórych boli, przerwanie rdzenia kręgowego podobno nie za bardzo.
@websters: te, a jaki jest idiotyzm tego zadania? Bo mi sięwydaje ciekawe, nie masz v=8km/h, t=10s, jaka jest droga przebyta tylko musisz coś udowodnić. Ty wiesz, że się nie używa stalowej liny ale skąd to wiesz? Bo ktoś mądrzejszy od Ciebie wie, czym jest sprężystość i ktoś inny, również mądrzejszy, chce Cię tego nauczyć.
Matematyka królową nauk. Tak tak, wiem że może nie każdy ma równe szanse na starcie, bo nie każdy posiada umysł ścisły, ale GWARANTUJE Wam: żeby nie zrozumieć chociaż tych marnych podstaw matematyki na dopa, to naprawde, odnoszę wrażenie, że trzeba NIE CHCIEĆ tego zrozumieć, czytaj: mieć wyje x bane ne lekcji, a później płakać że się nie rozumie.
Objętość walca będzie równa rozmiarowi stanika pani sprzątaczki do kwadratu przez wilgotność powietrza na podwórku. Nie rozumiem po co trzecia dana, chyba jakiś podstęp?
Pewna (jakaś) prędkość średnia będzie równa pewnej drodze przebytej przez Jasia dzielonej przez pewien czas, który był (będzie) potrzebny Jasiowi do pokonania tej pewnej drogi... ];-D
No i jak pod każdym demotem z matematyką zleciała się horda ekspertów którzy wyzywaj innych o
nieuków bo nie lubią i/lub nie rozumieją matmy na poziomie liceum. Jak ktoś wyskakuje z tekstem
typu "nie umiesz tego [jakieś zadanie niestandardowe] rozwiązać to jesteś debilem" to jest
burakiem i zwyczajnym bufonem. Sam matmy bardzo nie lubię bo mi się 7/8 tych typów zadań
nigdy nie przyda, ja rozumiem, procenty, pole, objętość, układ równań jakaś podstawowa
trygonometria jeszcze nawet to trzeba umieć, ale taka wyższa matematyka mnie nie zwilża i jest
drogą przez mękę. Mam w klasie takich buraków co wyżej srają niż dupę mają bo rozumieją
matematykę lepiej niż reszta, ale jak taki-och-jaki-ja-jestem-zajebisty-z-matmy za się zetrzeć
ze mną na moim terenie tzn. biologia i chemia to twierdzi że "to nie nauka i jest ponad tym
gównem" (autentyk) a w drugiej klasie to to jęczał i na maślane oczka tę 2 wyciągał (klasa
mat-fiz maturalna). Więc panowie i panie matematycy trochę tolerancji, część z was (nie mówię
że wszyscy) miało by problem podać wszystkie fazy mitozy, jakie są rodzaje RNA, czym się
różni roślina jednoliścienna od dwuliściennej, podać fazy jądrowe w przemianie pokoleń u
mszaków, czy wyjaśnić proces replikacji DNA (+nazwy enzymów) tak samo ja mam prawo nie wiedzieć
jak obliczyć jakąś całkę, macierz czy Bóg wie co jeszcze. Ja swoje wy swoje, pozdrawiam,
przyszły student medycyny.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
14 listopada 2010 o 0:04
mam podobnie. Takie jak obliczenie objętości to jeszcze łatwizna, ale jak mam np. (a+b)*c=? to nie ogarniam. Nie umiem sobie tego wyobrazić. Tak jakby ktoś kazał mi dodać widelec i drzewo a potem pomnożyć przez czajnik!
Macie więc zadanie w podobnym tonie, to jednak jest możliwe do rozwiązania:
"Spotyka się dwóch matematyków, starych znajomych, którzy dawno się nie widzieli. Pierwszy pyta się drugiego:
- Co u Ciebie słychac?
- Ożeniłem się i mam trzech synów...
- Tak? A w jakim wieku?
- Iloczyn ich lat wynosi 36.
- To dla mnie za mało informacji....
- Suma ich lat wynosi tyle, ile jest okien w tej kamiennicy (tu wskazał na kamiennicę, przed którą stali ...).
- Dalej nie wiem, ile maja lat.....
- To powiem Ci jeszcze, że najstarszy ma niebieskie oczy.
- Aha, to już wiem."
Pytanie brzmi: ile lat mają synowie matematyka?"
Masz dwie kombinacje:
1, 6, 6 (1*6*6 = 36)
lub 9,2,2 (2*2*9 = 36)
Ale masz informacje, że jeden z synów jest najstarszy, wiec prawidłowa jest opcja druga. Wuala!
damianekk, jedną z danych jest to, że suma liczby okien w kamienicy nie wystarczy do rozwiązania tego zadania, a tylko 1,6,6 i 2,2,9 mają taką samą sumę (13)
to są zadania z Wydziału Matematyki i Nauk Informatycznych warszawskiej Polibudy. Wcale nie takie trudne nota bene. Parę lat po studiach jestem, i to po fizyce, i bym rozwiązał pewnie połowę od ręki.
Hah... Widzę, że ludzie z matematyka.pl są nawet tutaj :D Może takie zadania wzbudzają szok w ludziach, ale nie trzeba strzelać z armaty do muchy- wystarczy rzucić pozornie prostym zadankiem większość ludzi i tak nie ogarnie :P
Pozdrawiam ^^
Aż mi się pierwszy rok przypomniał i algebra liniowa :) Szkoda, że nic z tego przedmiotu poza metodami rozwiązywania równań macierzowych ani nie pamiętam, ani mi się później nie przydało :P
Starczyło całkami zarzucić, powszechnie znanym straszakiem (choć sam nie wiem czemu) a nie zaraz zespolonymi o tórych istnieniu mało kto słyszał. :P
MichuL, widocznie miałeś dobrego nauczyciela. Ja niestety nie mam, sam sie czasem gubi a jakby nie było, to większość od Niego zalezy. Nie wytłumaczy dobrze to nie rozumiesz.
tylko w gimnajzum była w miarę dobra nauczycielka, w liceum była kobieta, która mówiła sama do siebie, ale wystarczyło mi uważanie na lekcji
btw. widzę dzieci już minusują moją wypowiedź bo im matematyka za trudna ^_^
No raczej! Notabene tak samo jak w prętach, tylko od średnicy całkowitej odejmujesz średnicę wewnętrzna rury. Środek wykonuje najmniejszą pracę na przekroju i często pusta rura o dobrze dobranych parametrach lepiej się spisuje, niż tej samej średnicy pręt o litym wnętrzu. Rura mniej się odkształca pod własna masą, bo jest lżejsza, więc może znieść więcej obciążeń zewnętrznych ;-)
Ha,dokładnie. Staram się ogarnąć matmę najróżniejszymi sposobami,ale kompletnie nie mam głowy do nauk ścisłych. Zależy też od nauczyciela czy cię nauczy,czy "nie umiesz? to trudno".
nie mam głowy do nauk ścisłych. A do jakich masz? Do tych, co się trzeba wyryć na pamięć? Pewnie podstaw nie rozumiesz za bardzo więc tak sądzisz a matematyka jest bardzo logiczna, wszystko wynika z czegoś.
Powodzenia w życiu, chciałoby się rzec. Ale jest w tym sporo racji - niektóre zadania, np. jak pamiętam z gimnazjum - były naprawdę kiepsko skonstruowane. :s
Teraz też często się tak czuję.. Ale nie bez powodu. Zawsze byłem dobry z matmy. Przyszedłem do Liceum.. i trafiłem na babkę, która nie potrafi tłumaczyć.. Na lekcji jak jest nowy temat to siedzę jak na tureckim kazaniu. Dopiero potem jak przyjdę do domu, siadam i rozkminiam o co jej chodziło.. Czytam podręcznik.. I tak dalej.. I jak to wreszcie pojmę.. To jestem święcie przekonany, że sam lepiej bym to wytłumaczył. A to co mówi ta babka... Już nie będę więcej komentował.. -.- Nie wiem co robią ludzie, którym nie ma kto pomóc i ciężko, żeby sami w domu się czegoś nauczyli, po takiej lekcji.. Nie wiem dlaczego Ty masz taki problem? Być może masz dobrego nauczyciela, ale jesteś odporny na wiedzę i nie słuchasz? ;p Albo jest tak jak u mnie ;] Tak czy siak, masz plusa od mnie ;) +
mam dokładnie tak samo. Uważam ,że z matmą bym sobie poradziła gdyby nie to że w podstawówce miałam nauczycielke ktora jakoś nie zabardzo umiała nam cokolwiek wytłumaczyć, a robice nie mieli czasu mi pomagać bo urodził się mój brat, w gimnazjum jedyne co pamiętam z matematyki to to,że miałam nauczycielke ubierająca się w miniowki i gadająca z chłopcami całą lekcję i tym bardziej nie umiała nic wytłumaczyć i wiedza z gimnazjum to dla mnie czarna dziura, teraz w liceum mam taką nauczycielkę, ktora kaze nam opracoac temat i wałkuje z nami same zadania zamknięte, nic nie umiem z geometrii i uczę się matmy na korkach. Chciałabym rozumieć matmę.
Taki ból bierze się z zaległości. Nie rozumiesz czegoś z algebry, to możesz mieć problemy w zadaniu z geometrii, nawet jeśli teoretycznie wszystko potrafisz. Pamiętam, jak swego czasu poprosiła mnie o pomoc z fizyki dziewczyna, która - jak się później okazało - miała spore trudności ze skróceniem ułamka. II klasa gimnazjum, do cholery.
Też to znam. Studiując udzielałem korepetycji z matmy, i trafił mi się taki jeden student pierwszego roku ekonomii. Miałem mu pomóc przygotować się do koła z granic, po pierwszej półgodziny zajęć okazało się, że osoba, która zdała maturę miała problemy z MNOŻENIEM! Na pytanie czemu wyciąga kalkulator do prostych obliczeń a nie liczy na kartce odpowiedział, że nie umie, całą szkołę używali kalkulatorów, a na kole tez im będzie można. Po prostu nie mogło do niego trafić, że jak nie nauczy się płynnie mnożyć najpierw na kartce, potem w pamięci to nie nauczy się niczego. Uprzedzając pytanie, a co ma mnożenie z rozwiązywaniem zadań? Łapanie zależności, mnożąc w pamięci wyłapuje się zależności ułatwiające policzenia iloczynu, dostrzeganie miejsc gdzie można sobie zadanie uprościć.
@LittleVampire
Tak czy inaczej, ułomność z matmy to nie jest temat, którym się powinien
człowiek chwalić w Internecie. Zwłaszcza przy obowiązkowej maturze z tego przedmiotu. To nie
jest chemia, gdzie można darować sobie skomplikowane reakcje chemiczne, mimo tego, że są w
programie. Proste obliczenie, np. objętości prędzej, czy później wrócą w życiu i taki
"niedobry z matmy" będzie szukał kogoś do byle obliczenia, którego nie może rozwiązać
naciskając dwa przyciski na kalkulatorze. A panowie od marketingu ze swoimi "Ratami 0%" czekają
tylko na takich.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
13 listopada 2010 o 16:53
Ja kiedyś wszystkie zadania widziałem z tej perspektywy,ponieważ miałem zaległości, przez co miałem problemy w szkole by zdać do następnej klasy, a na korki funduszy nie było, nie mówiąc o nauczycielu, który wymagał, a nic nie tłumaczył...:(
Przestańcie pieprzyć, że się nie jest ścisłowcem, nie widzieliście trudnej matmy w życiu jeszcze, jeśli płaczecie nad zadaniami ze szkoły. Cały wasz problem leży w braku podstaw i lenistwie, jak się nigdy nie przykładaliście, to nie dziwne, że nie umiecie logicznie myśleć. Zamiast marudzić, polecam do poduszki podręcznik z matmy z podstawówki, żeby nadrobić braki.
A ja powiem - przestańcie przeprzyć, że każdy, kto tych dziwactw nie umie, jest nieukiem. To, że wam to się wydaje proste nie znaczy, że każdemu powinno, a jeżeli tak myślicie to wam współczuję. Zresztą prawda jest taka, że przeciętnemu Polakowi matma jest potrzebna do liczenia kasy i rat w banku, a ten cały bełkot o tym, że bezrobocie jest od humanistów to zwykłe odwracanie kota ogonem. Nie będę architektem, to na cholerę mi znać te 100 tysięcy szczegółowych danych?
[+]
Ścisłowiec czy nie, niektórzy matmy po prostu nie znoszą. Matmę rozumiałam. Były działy, gdzie potrzebowałam więcej czasu, żeby coś "skumać", ale ogólnie nie było źle. Po prostu jej nie lubię. Nienawidzę, mówiąc krótko. Nic na to nie poradzę. Niektórzy nie lubią j. polskiego, inni historii, a niektórzy matematyki.
I nie mówcie ludziom, żeby sobie podręcznik do snu poczytali, ze matematyka to królowa nauk... Nie każdemu matma przychodzi naturalnie, nie każdy ma dobrego nauczyciela w szkole i nie każdego stać na korki.
jak już sie rzucamy wszyscy o matme, to główną wadą jest nauka rozwiązywania zadań, bez pokrycia w praktyce. Ile osób, które zrobią takie zadanie, bedzie wiedziec jak użyć wzoru w życiu? I po co?
a demot mnie urzekł; tak przy okazji :)
W sumie jeśli rozpatrzymy to zadanie pod kątem fizyki to pierwszy podpunkt wcale nie jest taki głupi, jeżeli oczywiście wiemy z czego zrobiony jest walec i czy stoi on na podwórku. Rozszerzalność temperaturowa :) Podobnie kombinować możemy ze ścierką - jeśli przyjmiemy że walec zbudowany jest z materiału chłonącego wilgoć, to woda parująca z mokrej ścierki mogła spowodować zwiększenie jego objętości o X jednostek, ale po wymianie ścierki na suchą walec wrócił do poprzednich rozmiarów :) Prawdę mówiąc z każdego zadania da się zrobić nielogicznego potwora jeśli usunie się niezbędne dane :)
U mnie na studiach tak wygladaja wszystkie zadania z filozofii a co jest najlepsze to wykladowca potrafi je rozwiazac i nam wytlumaczyc dlaczego, co i jak.
Jestem w gimnazjum. Zadanie nawet łatwe, ale trzeba umieć matme. Tylko mógłby mi ktoś starszy wytłumaczyć, do czego to zadanie mogłoby się w życiu przydać? ;]
najgorsze sa wlasnie rownania, typu, marian mial 2 zl, stachu mial dwa razy wiecej niz stefan ktory mial tyle samo co marian, ile lat ma babcia stacha -.-
Przecież, to nie jest zadanie nie do rozwiązania. Trzeba napisać funkcję zależności wielkości walca od tego co tam obok na obrazku.
Ostatnio na kolokwium miałem zadanie podobne - masz kulę, kijek ze sznurkiem - oblicz pi.
też tak mam :D np.:
Wózek jedzie po szynach z prędkością 3m/s , a wartość przyśpieszenia wynosi 1m/s^2, opór powietrza wynosi 100 N,
oblicz jakiego koloru jest wózek :)
ja wszystkie tak widzę.xD
matma. : ooo
Ktoś chyba zadanie z mojego podręcznika od fizyki przepisał :/ tam mamy zadanie "Dlaczego przy skokach na bungee nie używa się stalowej liny?" albo jest przepis jak zrobić jogurt, składniki: cośtam, cośtam, jogurt(!)
Powodzenia na rynku pracy!
@Webster - proponuję Ci zrobić samodzielnie doświadczenie z fizyki z tą liną i bungee. Myślenie niektórych boli, przerwanie rdzenia kręgowego podobno nie za bardzo.
@biednybelfer chodzi mi o idiotyzm tego zadania.
@websters: te, a jaki jest idiotyzm tego zadania? Bo mi sięwydaje ciekawe, nie masz v=8km/h, t=10s, jaka jest droga przebyta tylko musisz coś udowodnić. Ty wiesz, że się nie używa stalowej liny ale skąd to wiesz? Bo ktoś mądrzejszy od Ciebie wie, czym jest sprężystość i ktoś inny, również mądrzejszy, chce Cię tego nauczyć.
Matematyka królową nauk. Tak tak, wiem że może nie każdy ma równe szanse na starcie, bo nie każdy posiada umysł ścisły, ale GWARANTUJE Wam: żeby nie zrozumieć chociaż tych marnych podstaw matematyki na dopa, to naprawde, odnoszę wrażenie, że trzeba NIE CHCIEĆ tego zrozumieć, czytaj: mieć wyje x bane ne lekcji, a później płakać że się nie rozumie.
Objętość walca będzie równa rozmiarowi stanika pani sprzątaczki do kwadratu przez wilgotność powietrza na podwórku. Nie rozumiem po co trzecia dana, chyba jakiś podstęp?
bo jestes kobieta.
Ale o co ci chodzi? W pamieci idzie obliczyć. Wynik to 23 dm3
Zadanie:Jasiu pokonuje pewną drogę do szkoły. Oblicz z jaką prędkością porusza się Jasio?
Pewna (jakaś) prędkość średnia będzie równa pewnej drodze przebytej przez Jasia dzielonej przez pewien czas, który był (będzie) potrzebny Jasiowi do pokonania tej pewnej drogi... ];-D
czytanie ze zrozumieniem fail
No i jak pod każdym demotem z matematyką zleciała się horda ekspertów którzy wyzywaj innych o
nieuków bo nie lubią i/lub nie rozumieją matmy na poziomie liceum. Jak ktoś wyskakuje z tekstem
typu "nie umiesz tego [jakieś zadanie niestandardowe] rozwiązać to jesteś debilem" to jest
burakiem i zwyczajnym bufonem. Sam matmy bardzo nie lubię bo mi się 7/8 tych typów zadań
nigdy nie przyda, ja rozumiem, procenty, pole, objętość, układ równań jakaś podstawowa
trygonometria jeszcze nawet to trzeba umieć, ale taka wyższa matematyka mnie nie zwilża i jest
drogą przez mękę. Mam w klasie takich buraków co wyżej srają niż dupę mają bo rozumieją
matematykę lepiej niż reszta, ale jak taki-och-jaki-ja-jestem-zajebisty-z-matmy za się zetrzeć
ze mną na moim terenie tzn. biologia i chemia to twierdzi że "to nie nauka i jest ponad tym
gównem" (autentyk) a w drugiej klasie to to jęczał i na maślane oczka tę 2 wyciągał (klasa
mat-fiz maturalna). Więc panowie i panie matematycy trochę tolerancji, część z was (nie mówię
że wszyscy) miało by problem podać wszystkie fazy mitozy, jakie są rodzaje RNA, czym się
różni roślina jednoliścienna od dwuliściennej, podać fazy jądrowe w przemianie pokoleń u
mszaków, czy wyjaśnić proces replikacji DNA (+nazwy enzymów) tak samo ja mam prawo nie wiedzieć
jak obliczyć jakąś całkę, macierz czy Bóg wie co jeszcze. Ja swoje wy swoje, pozdrawiam,
przyszły student medycyny.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 listopada 2010 o 0:04
mam podobnie. Takie jak obliczenie objętości to jeszcze łatwizna, ale jak mam np. (a+b)*c=? to nie ogarniam. Nie umiem sobie tego wyobrazić. Tak jakby ktoś kazał mi dodać widelec i drzewo a potem pomnożyć przez czajnik!
@Websters A jakiej liny się używa? Czym się różni od stalowej? Dlaczego ta jej cecha jest ważna?
haha, ja tam nie mam problemów z matmą, ale demot fajny xdd
dokładnie ;d
Bo sie ku rwa uczyć trzeba!
Macie więc zadanie w podobnym tonie, to jednak jest możliwe do rozwiązania:
"Spotyka się dwóch matematyków, starych znajomych, którzy dawno się nie widzieli. Pierwszy pyta się drugiego:
- Co u Ciebie słychac?
- Ożeniłem się i mam trzech synów...
- Tak? A w jakim wieku?
- Iloczyn ich lat wynosi 36.
- To dla mnie za mało informacji....
- Suma ich lat wynosi tyle, ile jest okien w tej kamiennicy (tu wskazał na kamiennicę, przed którą stali ...).
- Dalej nie wiem, ile maja lat.....
- To powiem Ci jeszcze, że najstarszy ma niebieskie oczy.
- Aha, to już wiem."
Pytanie brzmi: ile lat mają synowie matematyka?"
Masz dwie kombinacje:
1, 6, 6 (1*6*6 = 36)
lub 9,2,2 (2*2*9 = 36)
Ale masz informacje, że jeden z synów jest najstarszy, wiec prawidłowa jest opcja druga. Wuala!
Bubu666,
Tak... Tylko, że oprócz tego masz jeszcze kombinację 1*4*9 albo 3*3*4, albo 2*3*6... I wszystkie pasują :P
damianekk, jedną z danych jest to, że suma liczby okien w kamienicy nie wystarczy do rozwiązania tego zadania, a tylko 1,6,6 i 2,2,9 mają taką samą sumę (13)
pojechales teraz:D mam to samo:D
a potem się dziwic że ustawiają się kolejki bezrobotnych magistrów.
true
boś tempy i tyle
V = п*r^2*H
Dzieci neo minusują bo nie rozumieją prostego wzoru.
O graniastosłupie o podstawie trapezu też można co nieco powiedzieć, uwzględniając to, że jest w niego wpisany walec. :P
http://www.mini.pw.edu.pl/~gswiatek/FILES/AF/home.pdf a te zadania jak widzisz? ;]
hahaha, co to do cholery jest ?! :D
to są zadania z Wydziału Matematyki i Nauk Informatycznych warszawskiej Polibudy. Wcale nie takie trudne nota bene. Parę lat po studiach jestem, i to po fizyce, i bym rozwiązał pewnie połowę od ręki.
Hah... Widzę, że ludzie z matematyka.pl są nawet tutaj :D Może takie zadania wzbudzają szok w ludziach, ale nie trzeba strzelać z armaty do muchy- wystarczy rzucić pozornie prostym zadankiem większość ludzi i tak nie ogarnie :P
Pozdrawiam ^^
Aż mi się pierwszy rok przypomniał i algebra liniowa :) Szkoda, że nic z tego przedmiotu poza metodami rozwiązywania równań macierzowych ani nie pamiętam, ani mi się później nie przydało :P
Starczyło całkami zarzucić, powszechnie znanym straszakiem (choć sam nie wiem czemu) a nie zaraz zespolonymi o tórych istnieniu mało kto słyszał. :P
matematyka w szkole podstawowej/gimnazjalnej/średniej jest banalna, skończyłem to wszystko bez problemu, nie wiem na co wy tak narzekacie
eeee... Budyń?
A potem się dziwić, że przeciętny Polak czyta pół książki rocznie i nie potrafi obliczyć kosztu kredytu, który zaciągnął.
MichuL, widocznie miałeś dobrego nauczyciela. Ja niestety nie mam, sam sie czasem gubi a jakby nie było, to większość od Niego zalezy. Nie wytłumaczy dobrze to nie rozumiesz.
tylko w gimnajzum była w miarę dobra nauczycielka, w liceum była kobieta, która mówiła sama do siebie, ale wystarczyło mi uważanie na lekcji
btw. widzę dzieci już minusują moją wypowiedź bo im matematyka za trudna ^_^
Phi - 44 cm sześcienne, jednak biorąc pod uwagę zachowanie Pani Danuty wynik może się wahać o 1-2 cm.
demot:Siedzenie przed komputerem oraz: nieznajomość wzorów matematycznych zmienia światopogląd na gorszy
powiedz mi kepiej czy w przekrojach rurowych liczy się sztywność przy zginaniu?
hahaha dobre :D +
No raczej! Notabene tak samo jak w prętach, tylko od średnicy całkowitej odejmujesz średnicę wewnętrzna rury. Środek wykonuje najmniejszą pracę na przekroju i często pusta rura o dobrze dobranych parametrach lepiej się spisuje, niż tej samej średnicy pręt o litym wnętrzu. Rura mniej się odkształca pod własna masą, bo jest lżejsza, więc może znieść więcej obciążeń zewnętrznych ;-)
Ha,dokładnie. Staram się ogarnąć matmę najróżniejszymi sposobami,ale kompletnie nie mam głowy do nauk ścisłych. Zależy też od nauczyciela czy cię nauczy,czy "nie umiesz? to trudno".
nie mam głowy do nauk ścisłych. A do jakich masz? Do tych, co się trzeba wyryć na pamięć? Pewnie podstaw nie rozumiesz za bardzo więc tak sądzisz a matematyka jest bardzo logiczna, wszystko wynika z czegoś.
Powodzenia w życiu, chciałoby się rzec. Ale jest w tym sporo racji - niektóre zadania, np. jak pamiętam z gimnazjum - były naprawdę kiepsko skonstruowane. :s
nie ty jedna. :)
Hahaha,no tak,true.
Teraz też często się tak czuję.. Ale nie bez powodu. Zawsze byłem dobry z matmy. Przyszedłem do Liceum.. i trafiłem na babkę, która nie potrafi tłumaczyć.. Na lekcji jak jest nowy temat to siedzę jak na tureckim kazaniu. Dopiero potem jak przyjdę do domu, siadam i rozkminiam o co jej chodziło.. Czytam podręcznik.. I tak dalej.. I jak to wreszcie pojmę.. To jestem święcie przekonany, że sam lepiej bym to wytłumaczył. A to co mówi ta babka... Już nie będę więcej komentował.. -.- Nie wiem co robią ludzie, którym nie ma kto pomóc i ciężko, żeby sami w domu się czegoś nauczyli, po takiej lekcji.. Nie wiem dlaczego Ty masz taki problem? Być może masz dobrego nauczyciela, ale jesteś odporny na wiedzę i nie słuchasz? ;p Albo jest tak jak u mnie ;] Tak czy siak, masz plusa od mnie ;) +
mam dokładnie tak samo. Uważam ,że z matmą bym sobie poradziła gdyby nie to że w podstawówce miałam nauczycielke ktora jakoś nie zabardzo umiała nam cokolwiek wytłumaczyć, a robice nie mieli czasu mi pomagać bo urodził się mój brat, w gimnazjum jedyne co pamiętam z matematyki to to,że miałam nauczycielke ubierająca się w miniowki i gadająca z chłopcami całą lekcję i tym bardziej nie umiała nic wytłumaczyć i wiedza z gimnazjum to dla mnie czarna dziura, teraz w liceum mam taką nauczycielkę, ktora kaze nam opracoac temat i wałkuje z nami same zadania zamknięte, nic nie umiem z geometrii i uczę się matmy na korkach. Chciałabym rozumieć matmę.
trafiłeś w samo sedno z tym demotem :D
Andrzej umiałby to zrobić
Czyżbyś studiował na WAT'cie?
to sie naucz czytac...
Na moje oko dostaniesz połowę powierzchni ściany walca.
mocarne!
Dokładnie, lepiej tego nie można było ująć. :D
Taki ból bierze się z zaległości. Nie rozumiesz czegoś z algebry, to możesz mieć problemy w zadaniu z geometrii, nawet jeśli teoretycznie wszystko potrafisz. Pamiętam, jak swego czasu poprosiła mnie o pomoc z fizyki dziewczyna, która - jak się później okazało - miała spore trudności ze skróceniem ułamka. II klasa gimnazjum, do cholery.
Miałem do czynienia z ludźmi którzy na studiach chemicznych nie potrafili napisać wzoru kwasu siarkowego...
Też to znam. Studiując udzielałem korepetycji z matmy, i trafił mi się taki jeden student pierwszego roku ekonomii. Miałem mu pomóc przygotować się do koła z granic, po pierwszej półgodziny zajęć okazało się, że osoba, która zdała maturę miała problemy z MNOŻENIEM! Na pytanie czemu wyciąga kalkulator do prostych obliczeń a nie liczy na kartce odpowiedział, że nie umie, całą szkołę używali kalkulatorów, a na kole tez im będzie można. Po prostu nie mogło do niego trafić, że jak nie nauczy się płynnie mnożyć najpierw na kartce, potem w pamięci to nie nauczy się niczego. Uprzedzając pytanie, a co ma mnożenie z rozwiązywaniem zadań? Łapanie zależności, mnożąc w pamięci wyłapuje się zależności ułatwiające policzenia iloczynu, dostrzeganie miejsc gdzie można sobie zadanie uprościć.
no to troche geniusz jestes ci powiem
Rubic, do sprzątania ulic matematyka nie jest potrzebna, więc nie łam się.
serio masz na imie Danuta?
Wyglądają tak bo jesteś idiotą ;|
@LittleVampire
Tak czy inaczej, ułomność z matmy to nie jest temat, którym się powinien
człowiek chwalić w Internecie. Zwłaszcza przy obowiązkowej maturze z tego przedmiotu. To nie
jest chemia, gdzie można darować sobie skomplikowane reakcje chemiczne, mimo tego, że są w
programie. Proste obliczenie, np. objętości prędzej, czy później wrócą w życiu i taki
"niedobry z matmy" będzie szukał kogoś do byle obliczenia, którego nie może rozwiązać
naciskając dwa przyciski na kalkulatorze. A panowie od marketingu ze swoimi "Ratami 0%" czekają
tylko na takich.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 listopada 2010 o 16:53
banalne, takie zadania to ja w podstawówce rozwiązywałem
Ja kiedyś wszystkie zadania widziałem z tej perspektywy,ponieważ miałem zaległości, przez co miałem problemy w szkole by zdać do następnej klasy, a na korki funduszy nie było, nie mówiąc o nauczycielu, który wymagał, a nic nie tłumaczył...:(
Phi.. zadanie proste. Wystarczy obliczyć amplitudę sinusa kąta alfa i wpływ księżyca na działania sprzątaczki i wychodzi...
Mocne (+) , ale ja w takich zadaniach widzie tylko japońske znaki
To zacznij się uczyć japońskiego może to Ci pomoże.
niektóre z komentarzy są tak sensowne jak dane do tego zadania : )
Przestańcie pieprzyć, że się nie jest ścisłowcem, nie widzieliście trudnej matmy w życiu jeszcze, jeśli płaczecie nad zadaniami ze szkoły. Cały wasz problem leży w braku podstaw i lenistwie, jak się nigdy nie przykładaliście, to nie dziwne, że nie umiecie logicznie myśleć. Zamiast marudzić, polecam do poduszki podręcznik z matmy z podstawówki, żeby nadrobić braki.
A ja powiem - przestańcie przeprzyć, że każdy, kto tych dziwactw nie umie, jest nieukiem. To, że wam to się wydaje proste nie znaczy, że każdemu powinno, a jeżeli tak myślicie to wam współczuję. Zresztą prawda jest taka, że przeciętnemu Polakowi matma jest potrzebna do liczenia kasy i rat w banku, a ten cały bełkot o tym, że bezrobocie jest od humanistów to zwykłe odwracanie kota ogonem. Nie będę architektem, to na cholerę mi znać te 100 tysięcy szczegółowych danych?
[+]
jestem w pierwszej klasie gimnazjum i umiem rozwiązać to zadanie. jeśli nie potraficie tego zrobić to uczcie się
nieuki
Ścisłowiec czy nie, niektórzy matmy po prostu nie znoszą. Matmę rozumiałam. Były działy, gdzie potrzebowałam więcej czasu, żeby coś "skumać", ale ogólnie nie było źle. Po prostu jej nie lubię. Nienawidzę, mówiąc krótko. Nic na to nie poradzę. Niektórzy nie lubią j. polskiego, inni historii, a niektórzy matematyki.
I nie mówcie ludziom, żeby sobie podręcznik do snu poczytali, ze matematyka to królowa nauk... Nie każdemu matma przychodzi naturalnie, nie każdy ma dobrego nauczyciela w szkole i nie każdego stać na korki.
ehhh odpowiednia całka i po sprawie
to oznacza, że jesteś idiotką
Czyżbyś wybrała już zawód? :P
jak już sie rzucamy wszyscy o matme, to główną wadą jest nauka rozwiązywania zadań, bez pokrycia w praktyce. Ile osób, które zrobią takie zadanie, bedzie wiedziec jak użyć wzoru w życiu? I po co?
a demot mnie urzekł; tak przy okazji :)
Dobry demot :) Faktycznie niektóre zadanie są tak postrzeane i przeze mnie.
W sumie jeśli rozpatrzymy to zadanie pod kątem fizyki to pierwszy podpunkt wcale nie jest taki głupi, jeżeli oczywiście wiemy z czego zrobiony jest walec i czy stoi on na podwórku. Rozszerzalność temperaturowa :) Podobnie kombinować możemy ze ścierką - jeśli przyjmiemy że walec zbudowany jest z materiału chłonącego wilgoć, to woda parująca z mokrej ścierki mogła spowodować zwiększenie jego objętości o X jednostek, ale po wymianie ścierki na suchą walec wrócił do poprzednich rozmiarów :) Prawdę mówiąc z każdego zadania da się zrobić nielogicznego potwora jeśli usunie się niezbędne dane :)
Mam tak z każdym zadaniem matematyki.
hahahahhaha dobre:D:D masz wielki +
U mnie na studiach tak wygladaja wszystkie zadania z filozofii a co jest najlepsze to wykladowca potrafi je rozwiazac i nam wytlumaczyc dlaczego, co i jak.
Ja tak widzę większość ;p
a ja wybieram odpowiedź d) kotlet
Twórco demota... Zapisz się do szkoły kreatywnego myślenia i patrz na takie zadania w sposób, który rozumiesz: http://clever.szkola.pl ;-)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 listopada 2010 o 10:22
Jestem w gimnazjum. Zadanie nawet łatwe, ale trzeba umieć matme. Tylko mógłby mi ktoś starszy wytłumaczyć, do czego to zadanie mogłoby się w życiu przydać? ;]
To nie jestes sam ja tez tak widze zaania z kazsego przedmiotu ;]
no to nie masz czym się chwalić.
hahhaha to to Ci się zaje*iście udało. świetny demot, widzę że nie jestem sama, +
Ja tak widze każde zadanie z maty. Ogółem niecierpie maty.
najgorsze sa wlasnie rownania, typu, marian mial 2 zl, stachu mial dwa razy wiecej niz stefan ktory mial tyle samo co marian, ile lat ma babcia stacha -.-
eee mając dane tego graniastosłupa to żaden problem
moze by mnie to bawilo gdyby nie to że ze stereometrii wszystkie zadania widze wlasnie tak a jestem na rozszerzonej matmie :(
niektore ? ja wiekszosc :P
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 listopada 2010 o 14:05
Wiem! To 34,637381m sześciennych!
haahha no dokladnie tak jest mooocne ! ;ppppp
A ja kocham matmę, chociaż jest na prawdę z niej niezła harpia.
tępy jesteś i tyle :)
w czym problem? o.O
przecież to jest 53pi kwadrat...
chyba tylko imbecyl nie dałby rady tego zrobic...
Przecież, to nie jest zadanie nie do rozwiązania. Trzeba napisać funkcję zależności wielkości walca od tego co tam obok na obrazku.
Ostatnio na kolokwium miałem zadanie podobne - masz kulę, kijek ze sznurkiem - oblicz pi.
ja podobnie widzę fizykę...:/ albo i jeszcze gorzej, bo bez rysunku:/
Hah!!! proste, objętość wynosi 34ccm
mocne + !!!
pozdroooo dla wszystkich ! Oleśka /.
o to zupełnie tak jak ja ; )
poczekaj aż będziesz mieć logikę na studiach :/
Odpowiedź jest prosta: boś głąb! ;)
Podobne wrażenie odnoszę patrząc na temat wypracowania z programowania na jutro .
też tak mam :D np.:
Wózek jedzie po szynach z prędkością 3m/s , a wartość przyśpieszenia wynosi 1m/s^2, opór powietrza wynosi 100 N,
oblicz jakiego koloru jest wózek :)
hehe , czasami też tak mam. +
demot:klasyczny przykład:braku umiejętności czytania ze zrozumieniem
Udzielam korepetycji z matematyki!!! Piszcie śmiało!
demot:Matematyczny problem:Przeciez Danuska niejest mezczyzna,wiec niema walca
Nie da się obliczyć, bo nie podali stopnia zachmurzenia.