Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
Z zapytajnik1
+20 / 36

Truedemot...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 listopada 2010 o 21:27

avatar foulu
+48 / 56

@JohnWayne
W dzieciństwie, tym najwcześniejszym, nabywamy cech osobowości których nie stracimy do końca życia. Możesz się oszukiwać, możesz udawać że jest inaczej, ale cech nabytych w dzieciństwie nie da się stracić czy pozbyć. Można je obrócić na własną korzyść, można je wykorzystać, także można osłabić ich wpływ na własne życie, ale ich likwidacja jest niemożliwa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D Deadwish
+62 / 66

@JohnWayne
Nie masz racji... dzieciństwo bardzo silnie wpływa psychikę i późniejsze zachowania, bądź co bądź pobieramy główne wzorce zachowań.... sam przez długi czas miałem depresje na tle społecznym... i teraz nie wiem czy mam rodzinki nienawidzić za to że mi skopali dzieciństwo, czy dziękować, że się szybko usamodzielniłem i wyszedłem na ludzi nie tak jak moi znajomi których chowano jak jajka...
Miałem skopany start i tak... zawiodłem się na rodzinie, zawiodłem się na znajomych ale wyjść też nie wyszedłem z tego sam bo znalazłem sobie kogoś kto mi pomógł.
Mówiąc do ludzi, że są żałośni nie znając ich historii pokazujesz swoją ignorancje względem innych pamiętaj, że każdy człowiek to indywidualny przypadek i do każdego trzeba podchodzić inaczej. Nie uogólniaj ludzi bo to niefajne...
PS.
Demot z początku mnie przybił... ale w sumie później ucieszyłem się na myśl z czego udało mi się wyjść... żadna terapia i żaden psycholog nigdy nie dorówna bratniej duszy

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 listopada 2010 o 1:28

A Ashardon
+42 / 48

@JohnWayne Wychowałem się w normalnej rodzinie, na całe szczęście. Ty zapewne też, skoro piszesz takie głupoty. Znam ludzi, którzy nie mieli tyle szczęścia, których ojciec lał pasem za byle gówno, o ile naturalnie był trzeźwy. Dlatego jestem w stanie ich zrozumieć. Jestem w stanie zrozumieć fakt, jak wielki wpływ na całe nasze życie ma okres dzieciństwa. To w okresie dzieciństwa kształtuje się nasz charakter, to w okresie dzieciństwa wpajane nam są podstawowe wartości. Jeżeli ten proces jest zaburzony, to zaburzone jest całe ludzkie życie. Dlatego przestań p*****ć o sprawach, o których pojęcia nie masz.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D Deadwish
+19 / 21

@Ashardon: niekoniecznie na całe życie... czasem można się "wyrwać" i zacząć ustalać własny kodeks moralny ale to trudne i nie każdemu się udaje. Mi się jakoś udało ale hmm... po prostu miałem jak to zrobić.
Trzeba zacząć zbierać doświadczenia "od nowa" a to troche trudne

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 listopada 2010 o 1:31

avatar agaXik
+18 / 26

przykro mi JohnWayne'ie, ale to Ty jesteś żałosny, bo kompletnie nie wiesz o czym mówisz.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar foulu
+13 / 15

@Deadwish Kodeks moralny to zupełnie coś innego niż cechy charakteru które na nas wyciska dzieciństwo. Charakter jest o wiele bardziej 'prymitywny', bazuje w gruncie rzeczy na emocjach, relacjach emocjonalnych rodzina-dziecko. Moralność jest o wiele bardziej złożona, bardziej 'intelektualna'. Tak naprawdę własną moralność ma każdy, przejmuje od rodziny, znajomych, lub tworzy własną na bazie swoich lub cudzych przemyśleń.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D Deadwish
+4 / 6

@Ashardon: W sumie masz racje nigdy się nie zastanawiałem nad swoim charakterem cóż... staram się w sobie zwalczać negatywne cechy bo mimo, iż ideały nie istnieją nic nie stoi na drodze by do nich dążyć ^^

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar foulu
+6 / 14

@JohnWayne Tak naprawdę nie zmieniłeś się wewnętrznie. Charakter masz taki sam jak miałeś 2 lata temu, pewne cechy które zawsze w Tobie będą są tam nadal. Myślę że jedyne co się zmieniło, to że wymuszasz na sobie pewne cechy których pragniesz, a ignorujesz cechy z dzieciństwa. Musiałbyś doznać totalnej amnezji aby być zupełnie kimś innym, zacząć jako totalna `carte blanche`.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar foulu
+9 / 13

@JohnWayne Znam się na ludziach, a raczej, ich osobowościach. Właśnie osobowość kształtuje się w okół cech charakteru, tych najbardziej bazowych - tych które nabyliśmy w dzieciństwie. Dlatego nie wydaje mi się że da się je usunąć - nie zmienisz własnej osobowości tylko 'chcąc' tego. Traumatyczne przeżycia, amnezja, choroba umysłowa lub mózgu - jakiś rodzaj szoku lub wady w funkcjonowaniu umysłu jest potrzebna aby zachwiać lub nawet obalić fundamenty nas samych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar foulu
+9 / 13

@JohnWayne Sam doświadczyłem, i doświadczam, własnych starań walki z samym sobą, z tymi 'złymi' cechami siebie samego. Udaje mi się, ku własnej uciesze, ale nie samotnie. Z relacji przyjaciółki, i wielu, wielu rozmowach, doszliśmy właśnie do pewnej konkluzji - te cechy charakteru które nabyliśmy w dzieciństwie są niezbywalne. Są też inne cechy, dochodzące później, ale nie stają się integralną częścią osobowości - można ich się pozbyć zwyczajnie nad sobą pracując (osobiste doświadczenie: lenistwo, wyleczone zapisywaniem na telefonie to, co mam jeszcze do zrobienia) - prosty problem, proste rozwiązanie. Im trudniejszy problem, tym drudniej z nim walczyć. Ale z cechą która jest częścią nas samych jest to niemożliwe. Pozostaje jedynie zasłanianie tych cech tymi wymuszonymi przez nas samych świadomie, lub ignorowanie tego co nam osobowość podpowiada abyśmy uczynili czy myśleli. Przykładem może być chłopak który przełamuje się i pójdzie porozmawiać z dziewczyną która mu się podoba - na stałe nie zlikwidował swojej nieśmiałości, lecz zagłuszył wątpliwości które podsuwała mu osobowość. Takich przykładów można dawać wiele.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar JohnWayne
+1 / 11

@foulu I taka opowiedz mi sie podoba :) Tylko nadal to ("te cechy
charakteru które nabyliśmy w dzieciństwie są niezbywalne", "Są też inne cechy, dochodzące
później, ale nie stają się integralną częścią osobowości", "Ale z cechą która jest częścią nas samych jest to
niemożliwe") sa zwykle historie, ktore Ty uznales za pewnik. Zastanow sie czy te przekonania Ci sluza (czy aby na pewno nie ograniczaja Ci mozliwosci rozwoju). Jesli tak to po co sie ich trzymac? :) "Dziecinstwo ksztaltuje niezmienny charatker czlowieka" to frazes z ksiazek psychologicznych, taki sam jak "leczenie chorob psychicznych jest skomplikowane", "leczenie ma tylko wtedy sens gdy jest dlugotrwale", etc. Czy uwazasz, ze dziedzina medycyny, ktora jednego pacjenta moze leczyc po kilka(-nascie?) lat i w dodatku bezskutecznie jest aby na pewno wiarygodna? :) Ale nie zbaczajac z tematu, to o czym mowie, to cos co ja przezylem i ja w to juz wierze, a Ty jeszcze musisz sie przekonac do tego, ze to prawda :) Pozdrawiam

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar foulu
+5 / 9

@JohnWayne To akurat moje własne zdanie, mówię często w sposób jakbym cytował zdanie z publikacji naukowych, to mój sposób sprawdzenia inteligencji rozmówcy. ;)
Przekonałem się dawno że psychologia nie daje odpowiedzi na żadne z nurtujących mnie pytań. Alternatywna psychologia w postaci enneagramu jest ciekawa, ale zbyt nienaukowo opisana. Może masz rację, może ja mam, z tego co mnie życie nauczyło prawda leży gdzieś pośrodku ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R Rilam
+3 / 3

@foulu
Trochę to dziwne. Ja byłem bardzo pewny siebie i nerwowy w czasie dzieciństwa. Teraz jest odwrotnie. Czyli niekoniecznie cechy z dzieciństwa muszą pozostać na całe życie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D demo3wator
+1 / 5

ten w pomaranczowym to nie czasem rysiek z klanu?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A anonimek94
+3 / 5

@Rilam mnie się wydaje, że tu chodzi bardziej o wpływ dzieciństwa na naszą osobowość. Cecha charakteru może się zmienić, ale przez Twoje doświadczenia zmienia się inaczej niż innej osoby.Dlatego każdy z nas jest inny. Na przykład jest dwoje dzieci,bardzo podobnie traktowanych w dzieciństwie przez rodziców, jedno dostaje się na studia (często musi pokonać przy tym swoje lęki) i zmienia Mu się charakter, bo w końcu coś się udało, ale cały czas dzieciństwo ma wpływ na to co się dzieje, na relacje tego dziecka z otoczeniem,to drugie nie dostaje się ,marnuje swoje życie. Może to zmienić, ale to jest trudne, musiałby zmienić nastawienie do ludzi....

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar foulu
+1 / 1

@Anonimek Właśnie o to chodzi ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
U unamed
+5 / 5

a takie głupie pytanko: słyszał ktoś o tym, że cechy charakteru są częściowo uwarunkowane genetycznie? :) ... poczytajcie sobie o charakterach bliźniaków jednojajowych wychowywanych przez innych rodziców, jak bardzo są do siebie podobni ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar EtiamsiOmnesEgoNom
+2 / 4

Ale to nie zmienia faktu, ze dzieciństwo ma ogromny wpływ na dalsze życie. Na przykład Zygmunt III Waza miał matkę katoliczkę, która go w tej religii wychowała, ale urodził się w protestanckiej Szwecji, gdzie katolikami byli praktycznie tylko obcokrajowcy. Ponieważ luteranie nie tolerowali "papistów" i odnosili się do nich wrogo, Zygmunt wychowywał się w więzieniu. Po wstąpieniu na polski tron słuchał tylko jezuitów, zwalczał protestantów jak się da. I co ciekawe, ponieważ doznał krzywdy od rodaków, zawsze otaczał się obcymi doradcami. W Polsce byli nimi Szwedzi, czego zresztą nie mogła mu wybaczyć szlachta, zaś w Szwecji... Polacy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MalaMi0000
+5 / 5

możemy założyć maskę i udawać, że dzieciństwo było wspaniałe itd.. ale w środku i tak będziemy inni.. nie zapomnimy o krzywdach zrobionych w przeszłości...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N nieumiejacakorzystaczdoswiadczen
+7 / 7

Ja mam doświadczenia z dwóch stron: studiuję psychologię i jestem w trakcie terapii dla dorosłych dzieci alkoholików. I to, w czym moim mniemaniu tkwi sedno zmiany, to docieranie do tego, co jest w tobie najgłębiej ukryte, czego sami nie rozumiemy i przykro mi, ale moim zdaniem nie jesteśmy w stanie odkryć bez pomocy fachowców, nawet mając wspaniałych ludzi wokół (ja takich miałam: to pomaga żyć, zmienia? też, ale niewystarczająco: przynajmniej jak dla mnie). I czy można w sobie zmienić coś, co zostało nam zaszczepione we czesnym dzieciństwie? TAK: tak przynajmniej mówi moja wiedza i moje doświadczenie... ale rzeczywiście "jest to długotrwały proces";), jest cholernie, ale to cholernie trudny (najpierw trzeba zburzyć mury obronne, które się budowało wokół swoich lęków, żeby potem je wykurzyć ze środka, a to wszystko odczuwa się, jakby ktoś rozcinał ci blizny, wkładał paluchy do bardzo głębokich ran i grzebał tam bez końca) i nie dojdziemy nigdy do takiego stanu, jakby tej niepożądanej cechy nigdy nie było. Możemy to przekłuć, zmienić np. strach w pewność, bezradność w aktywność, ale nie będzie to ta sama pewność, czy aktywność, co u ludzi, którzy właśnie taki przekaz dostali na początku. Żadne doświadczenie nie pozostaje bez wpływu (tylko w jednych przypadkach jesteśmy w stanie ten wpływ dostrzec i zaakceptować, a w innych nie). Tylko jest w tym dobra wiadomość: moim zdaniem taka "wypracowana, przerobiona" cecha jest inna niż gdyby była pierwotna, ale może być pod wieloma względami od takowej lepsza!
Powodzenia życzę wszystkim, którzy chcą się zmieniać i są gotowi podjąć ku temu jakiś wysiłek

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar SMalecGW
+2 / 2

Wychowanie autorytatywne budujące surowe superego... Prawie 100% społeczenstwa z tym żyje. Mimo,że wiemy, ze to złe, to tak już musi być. Szkoła, dom, tv, Kościół... Więzienie

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B Bosten
+1 / 3

@johnwayne
1. po twoim nicku + "peace and love" widze ze lubisz sie luzowac za pomocą róznych "dopalaczy" :D To dla tego jestes taki wyluzowany, ogarniety i swietny? :D
2. Oglądaleś estoński film "Klass" ("Nasza Klasa")? Wątpie, radze obejrzeć i wczuć się w rolę bohaterów.
3. Troche z psychologii spolecznej - wiesz ze wiekszosc osob z rodzin patologicznych wywodzi sie wlasnie z rodzin patologicznych?; znasz to przyslowie- jaki jciec taki syn; wiesz ze zly dotyk boli cale życie?
4. Każdy czlowiek jest inny, niektorzy tródniej znoszą traume z dziecinstwa a Twój post jest strasznie żalosny i pokazyje jak bardzi jestes ograniczony emocjonalnie i spolecznie.
';..;'

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Qrvishon
+3 / 5

Demot jest w 100% dobry. Najlepszy jakiego widziałem od miesiąca. JohnWayne demot nie mówi że zwalamy problemy na dzieciństwo, ale pokazuje że nie sami sobie tworzymy problemy, ale robią to inni i to już od czasów dzieciństwa. Ale z tym zwalaniem winy na dzieciństwo itp. to się zgodzę, że tacy ludzie są żałośni. Bo znam ludzi z udanym dzieciństwem którzy zniszczyli sobie życie, i takich którzy mieli ciężko, a są kimś teraz! Jesteś kim jesteś i od ciebie to zależy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D DonPiwny
+5 / 5

@JohnWayne

widocznie nie miałeś okazji mieszkać w patologicznej rodzinie z wybrykami ojca typu ku****nie się, bicie matki, oglądanie tego, słuchanie wrzasków. Ten sku*wysyn mnie zniszczył ! Nie mogę powiedzieć że zmienił... Kłótnie oglądałem od 3 roku życia do 16. W końcu mi się nazbierało i niestety na jego niekorzyść złamałem mu kość piszczelową i ręke w 3 miejscach, za wszystko...

Teraz jestem prawie żonaty, i czasami mam przeczucie że zachowuje się jak ojciec... kontroluje to, bo wiem że to nie jest dobre, staram się nie być wybuchowy.. chodze to psychologa bo inaczej jest mi ciężko, kobiecie nie mam zamiaru takich rzeczy mówić...

Czasami boję się że mogę się stać podobnym jak on człowiekiem. Jeżeli nie doświadczyłeś to nie zrozumiesz.

EDIT : no i oczywiście nie mozna zapomnieć o libacjach i przepijaniu wypłaty ! nie ma to jak chodzenie do babci na obiad, inaczej brzuch pusty. To jest tragedia, a twoje "ostalem od rodziny mnostwo zlych przekonan, brak pewnosci siebie,
etc." to pikuś, więc nie próbuj "zabłysnąć"

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 listopada 2010 o 23:34

avatar juuulek
0 / 0

nie chce mi się czytać wszystkich komentarzy, ale trochę zgadzam się z użytkownikiem JohnWayne, choć ująłbym to inaczej... autor demota chyba uznaje determinizm (dla zainteresowanych polecam Wikipedię ;]) praca nad sobą pozwala wyrwać się ze "schematu", który "wgrało" nam dzieciństwo!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Illyiea
+2 / 6

samo sedno.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar SilvaM
+5 / 9

Niestety, w wielu przypadkach to smutna prawda...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F fivt
+4 / 14

Zgadzam się z tym stuprocentowo, niestety.
@ kto mi to k*rwa zminusował? :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 14 listopada 2010 o 10:04

C CMCD
-3 / 5

Zgadzam sie z tym.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Filozofia
+9 / 15

Są rodzice i potwory... Życzę głównej

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L Lavendii
-5 / 11

No ja się zgadzam. Niestety większość rodziców taka jest... Pójdzie na główną.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar instalacja
-5 / 15

jak mnieman znacznie lepiej dzieci będzie wychowywać państwo pod postacią baby z opieki
społecznej w omu dziecka? bo masz jakieś wizje, że większość rodziców katuje potomstwo,
gwałci, obmacuje, przypala żelaskiem itp. zabawy? ech..

edit: minusy jak mniemam od tych, co uważają, że pani kurator wspólnie z kolegami z domu dziecka naprawdę bardziej nadają się do wychowywania dzieci niż rodzice? gratuluję, Adi Hitler wraz z całym Hitlerjugend są z was dumni!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 listopada 2010 o 15:48

avatar Sigtrigg
+2 / 4

Tak sie składa, że dziecku lepiej jest w we własnej rodzinie, nawet tzw: "patologicznej" niz w tzw "normalnej" zastepczej. Przyszywani rodzice sa fajni jak wszystko idzie dobrze, gdy tylko pojawiaja sie problemy moga cię nazwac darmozjadem, zacząć obrażac twoich prawdziwych rodziców. A gdy dziecko wyrazi swoje niezadowolenie, to zapytaja sie bardzo złosliwie : "To moze lepiej Ci było w poprzednim domu?" Taka relacja jest duzo bardziej toksyczna niż bijacy ojciec alkoholik i w miarę kochajaca matka- czyli najczęstszy typ rodziny, której odbierane są dzieci.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A anonimek94
+1 / 3

@Sigtrigg to chyba zależy od ludzi i rodziny. Niektórzy by tak nie powiedzieli żadnemu dziecku, inni swojemu ale cudzemu i owszem, a inni cudzemu nie ale moje to moje, więc mogę... Każdy jest indywidualny i inaczej traktuje innych.
Mam nawet przykład. Kobieta nie mogła zajść w ciążę, adoptowała dziecko, później urodziła jeszcze córkę,adoptowany syn, jest wychowywany bardziej przez dziadków którzy na wszystko Mu pozwalają, bo przecież jest adoptowany a rodzice bardziej wolą biologiczne dziecko...
W tym przypadku oboje są poszkodowani... Ale nic nie poradzisz, tak już dał los.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar antykonformista
+2 / 4

traktują dzieci jako swoją WŁASNOŚĆ. to na nich wyżywają się, gdy mają niepowodzenia w swoim życiu, osobistym i zawodowym. i to na nich wyżywają się, gdy na nich wyżywano się w dzieciństwie. niektóre rodziny przypominają wojskowe "fale", gdy starzy kocą młodych a młodzi tylko czekają aż będą "starymi" (to jeden z powodów dla których niektórzy obsesyjnie pragną mieć dzieci). a już najgorsze są kobiety, co miały wpadkę, i wyżywają się na dzieciach za to że "zepsuły im młodość"....

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N nieumiejacakorzystaczdoswiadczen
+1 / 1

@Sigtrigg: skąd masz taką szeroką wiedzę na temat rodzin zastępczych? Być może zdarzają się i takie PATOLOGICZNE rodziny zastępcze, ale wątpię, by był to standard! sama zamierzam kiedyś adoptować dziecko i chyba by mnie piorun strzelił, gdybym mu robiła wymówki za to, że ktoś je kiedyś krzywdził! A kochająca matka? cóż... kobieta, która pozwala na bicie i krzywdzenie swoich dzieci dlatego, że boi się zostać sama i wziąć odpowiedzialność za swoje życie, a często się nimi jeszcze wysługuje, bo przecież "też jest ofiara"... ciekawą masz wizję miłości! Każda z tych "kochających matek" w każdym momencie życia ma wybór: zostać z oprawcą i móc się dalej użalać nad sobą, czy bronić swoje dzieci i odejść. Wiem, że to nie jest takie proste, bo to też jest kwestia współuzależnienia, ale wkurza mnie takie podejście

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Korova
+2 / 6

Demot zdemytywował zdecydowanie za bardzo.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar foulu
+6 / 10

Jeśli rodzice stworzyli Ci idealne warunki, więc przyjąłeś pewne rzeczy za pewnik w swoim życiu. Oczekujesz od życia więcej, niż możesz sobie samemu (lub z bliską Ci osobą) zapewnić. Dzieciństwo jest podstawą nas samych, formuje nasze cechy charakteru, nasze osobowości, nasze lęki, oczekiwania. Nie musi to dzieciństwo być straszne, żeby nas napiętnować w pewien sposób.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A anonimek94
-1 / 1

Zgadzam się z foulu. Twoje dzieciństwo zawsze na Ciebie wpływa. Jeśli się będziesz chciał zmienić i swój charakter, to też prze wpływ dzieciństwa,lub ewentualnie innych ludzi, no ale to już jest bardziej o doświadczeniu życiowy, co zresztą się ze sobą pokrywa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jebakalesny
+2 / 2

Widzisz chłopie, life is brutal, a oni w tej swojej dobroduszności zapomnieli Ci o tym powiedzieć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F FuckYouWhoYou
-5 / 7

a ten 1 gosciu na obrazku nie przypomina Frodo?
Frodo tez mial problemy ze sobą?
[mylne wrazenie,ze z pierscieniem]

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kowalskii
-3 / 3

mi tam bardziej się kojarzy ze green street hooligans. i właśnie wydaje mi się, że to jest zdj z tego filmu .

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar dracodemonicus
+5 / 7

Nie zgodzę się z tym w 100%. Ale dużo w tym prawdy. Jednak w moim przypadku musiałbym być teraz potworem. Nie przez rodziców, ale otoczenie. Kolegów z klasy, podstawówki...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Miszekra
+1 / 5

Kolegów z klasy bądź z podstawówki poznajesz tak około szóstego roku życia, to są całe sześć lat, w których Twoja osobowość już ma podwaliny do istnienia w swej niezmiennej formie. Tylko podwaliny, oczywiście, ale nawet jeśli klasa byłaby jak hurtem wyjęta z Piekła, ty nadal po szkole (nawet zapłakany czy pobity) przychodzisz do matki i ojca, którzy ugłaszczą, przytulą, powiedzą kilka dobrych słów - otoczą opieką. A to już wystarczy, by wytworzyła się tarcza między chłopstwem, z którym się mieszasz co rano, a troskliwością, której zaznajesz po przyjściu do domu. Czerpiesz wzorce z tego, co ci bliższe, ważniejsze.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A anonimek94
+4 / 6

Macie trochę racji, ale przecież chodzi o to, że jeśli masz złe doświadczenia ze szkoły one też na Ciebie wpływają i gratuluję Miszekra, jeśli masz rodziców którzy Cię utulą jeśli masz problemy, (chociaż lepiej byłoby je rozwiązać), w każdym razie moja mama zawsze twierdziła, że jeśli mam problemy w szkole z koleżankami to jest moja wina i sobie na to zasłużyłam.
I wiele osób, nie odważy się pójść powiedzieć rodzicom, czy komukolwiek co się dzieje, bo sami nie wiedzą, że jest źle, albo i wiedzą, ale kiedy się na to zdecydują, to zapominają i twierdzą"przecież nic mi się nie stało, jest w porządku, już za późno).
A problemy w szkole najczęściej są przez nasz charakter który się wykształtował w domu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar foulu
+10 / 14

"Matka która wyzwie lub uderzy swoje 7 letnie dziecko za pierwszą niską ocenę, wymusi na nim jedną z dwóch rzeczy - kłamstwo lub dążenie do lepszych wyników. Czym to zaowocuje? W przyszłości kłamstwo będzie jego bronią numer jeden w której zacznie się specjalizować, albo najważniejszy dla niego będzie jego sukces, liczy się tylko wygrana (lub wysokie zarobki, najlepszy wynik, i tak dalej)." O takie rzeczy chodzi Jingo, o te które dziecko zapamięta, które się na nim w pewien sposób odbiją jak część wzoru którym jest osobowość.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Z zeedo
+1 / 5

W takim razie WŁAŚNIE OBALILIŚCIE SENS RESOCJALIZACJI

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Machora
+1 / 3

Świetna dopowiedź do tego. Rzadko oceniam demoty na głównej, ale ten serio na to zasłużył xD I wyjaśnienie - mnie chodziło o tych, którzy nie słyszeli czegoś takiego w dzieciństwie, a wmawiają sobie, że nie są wystarczająco dobrzy. To był taki jakby apel, uświadomienie, że czasem warto wierzyć w siebie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A anonimek94
0 / 2

Ale najczęściej to usłyszeli, a teraz starają się wyjść na prostą i to jest ich apel, aby ktoś ich przekonał,że nie mają racji i pomógł im z tego wyjść.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Arkadiusz19872
+19 / 21

Dzieciństwo, które w ogólnym pojęciu można by uznać za idealne bardzo często jest przyczyną dużych problemów w
dorosłym życiu, wszystko zależy od tego, co przyjmujemy za punkt odniesienia, jeśli mówimy "idealne". Trzeba
pamiętać o tym, że patologia to nie tylko obskurna melina, pijany ojciec, bita matka, starsze rodzeństwo w
więzieniu i katowanie za najdrobniejsze przewinienie. Patologiczną rodziną można nazwać i taką, która na pierwszy
rzut oka wydaje się przeciwnym biegunem do tych strasznych obrazków, które znamy z reportaży, własnych
doświadczeń lub obserwacji. Ojciec-biznesmen śpiący na pieniądzach jest w stanie wyrządzić młodemu człowiekowi
tyle samo zła, co ojciec-menel, który sypia w barłogu z flaszką. Tyle, że w pierwszym przypadku zło nie jest aż
tak jaskrawe jak w drugim, jednak nie zmienia to faktu, że zło pozostaje złem. Wystarczy się rozejrzeć, aby
zauważyć jak duża liczba dzieciaków wychowywana jest w niemalże izolowanych warunkach. Rodzice otaczają takie
dzieci drogimi przedmiotami, zapewniają im wszelkie możliwe luksusy. Tu kierunki myślenia się rozchodzą, bo
albo rodzice rozwiązują za dzieci wszelkie najdrobniejsze problemy pozostając w duchu idei "wszystko dla dziecka"
(takiemu właśnie wychowaniu zawdzięczamy wysyp ludzi chwalących się zaświadczeniem o dysleksji, dysgrafii i
innych "dysach") albo też wymagają zbyt wiele, czym leczą swoje wygórowane ambicje. Oba sposoby często przynoszą
złe skutki. W pierwszym rodzice wypuszczają w dorosłe życie człowieka, który dorosłym być nie umie. Taki
człowiek przeżywa szok, bo nagle zauważa, że kuratela rodziców przestała działać, nikt nic nie chce podać na
tacy, przeciwnie - śmie czegoś od tego człowieka wymagać, a i świat nie chodzi pod dyktando "rodzynka". Drugi
przypadek również jest źródłem problemów, bo brak możliwości bycia dzieckiem pod względem psychicznym w czasie,
w którym powinno to mieć miejsce powoduje w pewnym sensie przesunięcie dzieciństwa (tego psychicznego) na czas
dorosłości. Sam znam przypadki ludzi, którzy przeżywają wszystko to, co powinni przeżywać jako nastolatkowie
(bunty, pierwsze miłości, dołki spowodowane bzdurami) Wszystkich tych ludzi łączy dzieciństwo, w którym wymagano
od nich bycia dorosłym, dojrzałym. Spełniali niezwykle wygórowane oczekiwania rodziców, ale teraz łańcuch się
zerwał i skutki są naprawdę tragiczne - duże dzieci, które zachłysnęły się wolnością (między innymi typowo
dziecięce myślenie - mama nie patrzy, więc można broić)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 14 listopada 2010 o 3:24

avatar foulu
+7 / 9

Podobny komentarz chciałem napisać. Widzę że więcej ludzi rozumie prosty fakt, że dzieciństwo naprawde rzutuje na przyszłe życie - i to nie tylko, tak jak napisałeś, 'menelskie', ale także 'złota klatka' czy 'ambitni rodzice'.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Monao
+12 / 14

Zgadzam się. Mnie rodzice trzymali na bardzo krótkiej smyczy, w mojej rodzinie brakowało też okazywania uczuć i emocji, zwykle tylko same wymagania. No i oczywiście pretensje i kłótnie, gdy coś zrobiłam nie tak, wytykanie wad. Teraz, nawet jak stałam się pełnoletnia mam problemy w nawiązywaniu kontaktów z innymi, okazywaniu uczuć, brak mi pewności siebie, gdy ktoś mi prawi komplementy myślę, że sobie żartuje... Mam też wyrzuty sumienia, gdy chcę się zabawić, pójść na imprezę, jakby to było coś złego. Próbuję z tym jakoś walczyć, ale nie jest łatwo, czuję się jakbym drugi raz przeżywała dzieciństwo, bo dopiero teraz uzyskałam trochę wolności. Najgorsze, że pozornie wydaje się, że wszystko jest w porządku.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A anonimek94
0 / 4

@Monao i właśnie teraz powiedziałaś coś czego ja się obawiam. Jeszcze nie jestem dorosła ani pełnoletnia (w moim przypadku to właściwie bez różnicy, bo będę musiała się w wieku 18 wynieść z domu) ale boję się,że kiedy już się stanę, będę miała takie problemy które właśnie opisujesz....Przeraża mnie to... Ale ja walczę z tym już teraz, więc może uda mi się to pokonać?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Miszekra
+7 / 9

Widzę jakąś zaściankowość w powyższym poście i bardzo wąskie horyzonty umysłowe. Czepiasz się szczegółów jak bezdzietna fanatyczna feministka, która w ilości kocich łbów na rynku w Krakowie doszukuje się dyskryminacji kobiet (choć Ty działasz na odwrót, o dziwo). A i skąd przeświadczenie, że tylko kobiety mówią dzieciom tak straszne rzeczy? Przydałyby się jakieś wyniki badań lub chociażby ankiety przeprowadzone przez ekspertów (nie onetowa lub inna internetowa), bo fakt, że w serialach lub amerykańskich pseudo-dramatach matka ma taką kwestię do przeczytania z kartki nie jest faktem potwierdzonym albo godnym zaufania. I te Twoje "cień wydaje się męski"...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Iskierka
+1 / 1

Trzeba chyba stworzyć w języku i w przekazie wizualnym jakąś trzecią płeć, żeby nikt nie podejrzewał autorów przekazu o uprzedzenie. Są przypadki kiedy podpis/obrazek w democie jest wybitnie ukierunkowany na konkretną płeć (np. "Przyjaciółka mojej dziewczyny często pokazuje że nią nie jest"), ale czasem jest zupełnie neutralny, tylko trzeba się na jakąś płeć zdecydować ("Bądź dumny jesteś Polakiem"). Musimy odróżnić szacunek do przedstawicieli przeciwnej płci od obsesji politycznej poprawności. Albo wprowadzić zasady neutralnego przekazu: na obrazkach MUSZĄ pojawiać się cienie obu płci :) a formą językową będzie "ono". Tylko chyba za bardzo komplikowalibyśmy sobie życie :) Jaki wy macie pomysł? Rozsądne korzystanie z mózgu przy odczytywaniu informacji?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A anonimek94
+1 / 3

@Iskierka może zróbmy jak w angielskim, tam nie ma rozróżnienia płci (you) a jeśli chodzi o trzecią osobę to piszą w mnogiej i problem się im rozwiązuje ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 listopada 2010 o 22:02

Z zeedo
-5 / 7

dobra, koniec. zostałam spaczona na całe życie. idę się powiesić

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Iskierka
0 / 0

Zostałaś SOBĄ na całe życie. Spaczenie da się jeszcze naprawić i obrócić na twoją korzyść. Przykładowo: moja dziecięca skłonność do buntu i pyskowania przerodziła się w ambitne rozważania na demotach :p Ale nigdy nie będę potulna i pokorna, bo tak zostałam ukształtowana ("nieskuteczne" wychowanie albo co geny).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 listopada 2010 o 15:08

S siemkos89
0 / 6

Skoro ojciec lał po pijaku to ja mam też lać swoje dzieci?? Kiedy dziewczyna słyszy od matki ze jest dziwka to ona swoja corke tez bedzie tak nazywac?? Wiecie co wam powiem mieszkam na wsi i widze dzieci z tych bogatszych rodzin i z tych biednych wielodzietnych rodzin i zgadnijcie kto sobie lepiej teraz w życiu daje rade?? własnie te dzieci z tych biedniejszych rodzin bo musieli sami siebie wychowywać... bo rodzice ciezko pracowali na roli i jeszcze pili... a ten co miał wszystko pod nosem chuchali i dmuchali na niego stał sie "eunuchem" życiowym bo bez mamusi i tatusia biedactwo sam nic nie potrafi zrobic... nie dotyczy to wszystkich... wiec jak sie jest twardym to i dziecinstwo ciezkie sie przezyje i pozniejsze zycie też...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A anonimek94
+1 / 3

Może i dają sobie radę w życiu,ale na razie, kiedyś okaże się,że tylko uciszają swoje emocje, a one wyjdą.
To, że są lepszymi ludźmi, tak najczęściej jest, ale musisz mieć też ten dobry przykład, bo jeśli masz tylko zly, to nie wiesz, że jest źle i nie wiesz jak może być dobrze. Popełniasz nowe błędy bo nie wiesz jak tego nie zrobić, to takie zamknięte koło. Nie każdemu udaje sie je przerwać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N nieumiejacakorzystaczdoswiadczen
+1 / 1

nie trzeba powielać błędów rodziców, ale często ma się do tego skłonności i trzeba się napracować nad tym, żeby nie powielić schematu (co nie koniecznie oznacza ksero: ojciec alkoholik - ja alkoholik, ale np. ojciec alkoholik - ja mam wstręt do alkoholu, ale przed problemami uciekam w pracę, możliwości są ogromne;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar fisher1231
+7 / 7

świetny DEMOT!!! i taka jest prawda, często gdy w dzieciństwie np. rodzice Ci powtarzaja że jesteś łamaga, nic w życiu nie osiągniesz itd. to tak to człowieka napiętnuje że przenika do jego psychiki która póxniej mówi mu- nie rozpoczynaj tej działalności bo i tak nie wypali, nie podchodź do tej dziewczyny bo jesteś fajtłapą i Cię i tak oleje.
WIELKI +

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A azixas
-1 / 3

to miałeś na prawdę fajne dzieciństwo

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Mr0ku
-2 / 4

Widze, że Rysio z Klanu wrzeszcie się wziął za wychowanie :]
Ten w pomarańczowym :D.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L lucky116
-4 / 4

Patrzcie !! Na ostatnim foto cien piotrusia pana drze sie na dziecko o.O

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A agniesik91
0 / 0

DOKLADNIE !!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M misiak912322
+2 / 4

Baaardzo mocne. TrueDemor

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar offset
-5 / 7

Zapachniało Freudem. Fuj!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pluyewkashe
+16 / 16

Brakuje jeszcze tekstu który usłyszałem od człowieka którego kiedyś nazywałem tatą: "Przez ciebie musiałem się ożenić z twoją matką" [+]

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A anonimek94
+1 / 3

Ja usłyszałam taki tekst od mamy... To znaczy na odwrót w tym wypadku.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 listopada 2010 o 22:05

N nieumiejacakorzystaczdoswiadczen
+6 / 6

To, że inni mają gorzej nie jest wystarczającym powodem, żeby ignorować swoje problemy (muszę się cieszyć, choćby nie wiem, co się działo, bo przecież mogłem urodzić się śmiertelnie chory). wychodząc z takiego założenia można co najwyżej udawać, że się jest zadowolonym, bo jak ci jest z czymś źle to ci jest i tyle

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C Cottie
+4 / 4

Pierwszy demotywator od dawien dawna, który naprawdę demotywuje _^_
[+] ode mnie

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
1 19KamiL94
-1 / 1

Wiecie co TO PATOLOGIA JEST!!!
Jezeli rodzice tak mowia do dzieci to jest poraszka.
Brak slow, ale za demota plus:).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar antykonformista
+4 / 4

Ach, dokładnie tak jest. Większość zła, słabości, większość negatywnych emocji bierze się z wychowania. Słynne ADHD u dzieci to nic innego jak błędy wychowawcze. Agresja, ci wszyscy kibole, napinający się na ustawki? A jakich oni mają rodziców? Zwykle ojciec pijak, matka albo też pijaczka albo pracuje na całą rodzinę na dwa etaty. Puszczalskie laski? Brak miłości rodziców, albo przeciwnie, zbyt wysoka kontrola. W ogóle, największym problemem rodziców jest, aby umieć znaleźć ZŁOTY ŚRODEK między olewaniem dziecka, a absolutną kontrolą. Bo i jedno i drugie prowadzi do tego, że dziecko wyrośnie na złą = słabą osobę. Bo bycie złym, to nic innego, jak bycie słabym i te słabości powodują złe działania. Demot, choć dla mnie oczywisty, zasługuje na słowa uznania doborem i układem treści. Chylę czoła przed autorem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P poof
0 / 0

nie zawsze tak jest ...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Qniooo
+4 / 4

Dawno tak dobrego demota nie widziałem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
X xDAdam
+4 / 4

ja powiem tylko tyle, że demot genialny...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Malinka09
+4 / 4

az sie wzruszylam...
te ostatnie slowa uslyszalam od ojca na moja osiemnastke...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kielusia
0 / 0

True demotywtor !

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar saskllacz
+4 / 4

Niezupełnie. Czasami jest tak, że rodzice wychowują jedyne dziecko jakby było najcenniejsze na świecie i kiedy zaczyna "gwiazdorzyć" (zachowywać się jak rozkapryszony bachor), nagle wprowadzają rygor, który dziecko odbiera jako karę. Byłam tego świadkiem przez ostatnie parę lat na przykładzie koleżanki.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K killer21al
+1 / 1

hyy to ostatnie...coś mi przypomina... DO Cholery :(

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar byou
0 / 0

Jednak nie każdy miał takie dzieciństwo. Moim zdaniem te problemy wynikają z braku wiary w siebie i z tego, jaki jest teraz świat.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Monao
0 / 0

łezka mi się w oku zakręciła... świetny demot

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F FearTheNight
-3 / 7

Wkurzają mnie ludzie, którzy zamiast postarać się uporać ze swoimi problemami, zwalają wszystko na dzieciństwo. Ludzie, weźcie się w garść! Wasze życie zależy tylko od was.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F FearTheNight
-1 / 1

Drugi o słabszej psychice sobie nie poradzi, bo inni ludzie powiedzą mu 'stary, masz przesrane, miałeś ciężkie dzieciństwo. Odpuść sobie'. I tylko dlatego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Z ZeebaEata
+3 / 3

Uświadomienie sobie, skąd biorą się nasze problemy może być niezbędnym pierwszym krokiem ku "wzięciu się w garść".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Gusiek242
0 / 0

Brawo !!! Trafione w samo sedno ...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Alkain
0 / 0

True, true, true...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar JohnTaylor
0 / 2

Wspaniały demot... taki polski... taki smutny...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E eSceer2
0 / 0

świetna kontynuacja. + :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mdwe
+2 / 2

niestety sama prawda... To, kim się czujemy w życiu dorosłym znajduje swoje źródło w dzieciństwie... Co tez nie znaczy, że nie trzeba próbować przezwyciężać pewnych lęków.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar czlowiekbezpasji
+1 / 1

Mimo wszystko cieszę się, że nie miałam 'idealnego dzieciństwa'. Miałam koleżanki , których rodzice trzymali blisko siebie, zawsze pomagali, i co? Takie osoby nie mogły się później odnaleźć jak miały zrobić coś samemu, albo zaczęły szaleć , a nawet przesadzać, bo chciały nadrobić te wszystkie lata kiedy byli trzymani na smyczy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Karlla97
+1 / 1

Podobne rzeczy mówione w złości to nieprawda, a jednak większość sprawia przykrość.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kiertolainen
+1 / 1

szkoda, że nie mam teraz możliwości przeczytania tych wszystkich komentarzy, na pewno rozwinęła się z tego ciekawa dyskusja na temat psychoanalizy.. lubię.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar grecja27
+4 / 4

Łoooo ale trafny demot. Mam ojca z napadami złości [szału?] i matkę którą jej rodzina oszukała, a teraz oszukuje mnie i wymaga, żebym była najlepsza we wszystkim i widzi tylko moje wady.
Ojciec też wszystko robi na wspak - przeklina jak szewc a ode mnie wymaga, bym się ładnie wysławiała, a nie ukrywam że sama czasem klnę dość ostro.
Nieraz obydwoje na mnie wrzeszczeli jak coś przeskrobałam że "takie ziółko pierd*lone im wyrosło", "tylko łapie się na pieniądze", "ta kvrwa pewnie wyjdzie za starego bogacza", oraz "nic to to w życiu nie osiągnie".
Efekt? normalnie byłabym pewnie nie mającą własnego zdania, zastraszoną i klnąca bidotą z napadami płaczu, ale zdołałam to unieść i teraz mam całą swoją rodzinę w głębokim rowie. Czekam tylko aż skończę szkołę, wyprowadzę się, pójdę na studia japonistyczne [ale zapewne nikt mi nie da na nie kasy, więc zatrudnię się gdzieś] i spadam do Japonii.
Dziękuję, dobranoc.

ps. nie sugerujcie się tym 27 w nicku, mam 16 lat. I przepraszam że tak lakonicznie to wszystko napisałam.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N Niedostepna999666
+3 / 3

Aż się popłakałam, bo zdałam sobie sprawę, że naprawdę mam toksyczną matkę... praktycznie identyczna sytuacja jak u użytkowniczki Monao. Mam wrażenie, że cale życie spełniam jej życzenia... ale gadka,że nie dam sobie rady w życiu, że jestem do niczego, to już swoją drogą... za to jest świetnie jak pozdawałam wszystkie egzaminy w życiu. I uważa, że to dzięki niej :/ Pięknie gdy jest po jej myśli... gdy jest inaczej- jestem beznadziejna... już nie wytrzymuję i mam ochotę wykrzyczeć, że jej nienawidzę... mam wrażenie, że jestem niepotrzebna... że nikt nie traktuje mnie poważnie... moje kłopoty z nerwami i sercem widzi wszędzie... a to, że nie wyszło mi z chłopakiem, że nowa praca... ale w tym, że gdy zaczyna swoje krzyki i pretensje o najmniejszą rzecz, nawet przez myśl jej nie przejdzie... bądź ma tego świadomość- a to mnie jeszcze bardziej przeraża... nie wiem już co robić. Nie wytrzymuję.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar fukastic
-4 / 4

ale każdy ma swój mózg i obiera swoją drogę w życiu !

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Z ZeebaEata
+1 / 1

Daję plusa bo to cholernie demotywujące jest. :(

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar tommmmmm
0 / 0

genialne !!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Milosz1996
+1 / 1

Czy tylko ja widzę pod napisem: "Problemy sami je sobie sprawiamy" twarz Rysika z klanu ?;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pAuLiNa9555
+1 / 1

moj naokraglo mi wypowiada ze na mnie zapie*dala. Pare razy nawet na mnie przeklnał to nie jest fajne . PLUS SWIETNY DEMOT ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M meriin
+1 / 1

Demotywator generalizuje, jednak to nadal moim zdaniem dobra riposta dla kiepskiego oryginału.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K karzyna
-2 / 2

rodzice mnie zawsze doceniali, a i tak mam bardzo niskie poczucie własnej wartości, to skutek przerostu ambicji. Sama jestem sobie winna, jak wielu innych ludzi, którzy uwielbiają usprawiedliwiać swoje złe samopoczucie okrutnym dzieciństwem. Teraz możecie minusować moją wypowiedź - ja zminusuję demota.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Akata92
+2 / 2

+ !!! Tutaj nie trzeba komentarza...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C czarneoczy
+1 / 3

Dzieciństwo na pewno ma jakiś wpływ na to jacy później jesteśmy. Mój ojciec za wszystkie swoje niepowodzenia, porażki wyżywał się na mnie i rodzeństwie, głównie psychicznie, fizycznie raczej rzadko. Jest typem człowieka który uważa, że to on jest najważniejszy/najmądrzejszy/nieomylny, że nikt nie ma prawa mu się sprzeciwić, że on może obrażać innych, ale oni jego nie. Z mamą bywało różnie, raz była dobrą matką, innym razem nie, ale nigdy nie była aż tak ostra jak ojciec. Rodzice nigdy jakoś szczególnie nie okazywali mi miłości, nie chwalili, raczej zawsze wytykali błędy, porównywali do "lepszych". No i dziś widzę, że to jak zostałam wychowana miało pewien wpływ na to jaka teraz jestem. No ale od dziecka miałam silny charakter, więc się nie łamałam, tylko starałam się nie brać do siebie tego wszystkiego, więc na co dzień jestem normalną, pogodną dziewczyną, ale zdaje sobie sprawę z tego, że nie każdy ma silny charakter i niektórzy po takim traktowaniu mogą się podłamać, mieć niskie poczucie własnej wartości itp. W moim przypadku największą wadą jest chyba to, że przynajmniej póki co, nie potrafię stworzyć z kimś związku, mam taką jakby "blokadę".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 15 listopada 2010 o 0:08

avatar victorion
+3 / 3

@czarneoczy: taka mała odpowiedź na Twoją wypowiedź. Miałam "troszkę" ostrzejszą sytuację w domu niż Ty, ale tak jak Ty twierdziłam, że mam silny charakter, że pokażę na co mnie stać, że nie będę taka. Udawało mi się to przez wiele lat jednak ten czas się skończył. Od pół roku coraz bardziej mam problemy z sobą i swoim życiem, a moja ostatnia decyzja dotyczy podjęcia terapii i pierwszej wizyty u specjalisty z zawalającym się życiem. Jeśli nawet początek jest dobry i wydaje nam się, że uda się wszystko przychodzi moment, gdy dowiadujemy się jak bardzo życie potrafi zaskoczyć mając gdzieś nasze pragnienia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 15 listopada 2010 o 1:16

avatar offset
0 / 0

Jest jedna życiowa prawda: kto od życia nie dostał kopa, ten sobie w życiu nie poradzi. A na rozkapryszonych cwaniaków znajdzie się większy kozak.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Penclo
0 / 0

Od czego by tu zacząć. Każdy jest kowalem swojego losu, ale nawet jeśli jakiś kretyn okradł i podpalił naszą kuźnię nie oznacza to bankructwa, lecz remontu. Klęska jest zarówno zwycięstwem, bowiem można wszystko inaczej sobie poukładać. Leci mi żałością wszelkim zwierzaniem się czy coś w ten deseń, aczkolwiek wiem co to znaczy mieć spieprzone dzieciństwo i zrytą psychę. Ach te schizofreniczne paranoje. Mimo to usprawiedliwianiem się do niczego się nie dojdzie. Wymówki na zawsze pozostają wymówkami. Trochę tchórzliwe jest podejście do sprawy, bo mnie bili i nie kochali, to ja mogę być nieudacznikiem czy coś w tym stylu.
Dałem jednak plusa, ponieważ chcąc nie chcąc nie mamy takiego chilloutowego startu jak inni, i zdecydowanie jest dużo trudniej. Ale w sumie nie jest tak źle. Też można. Więc zacieramy rękawki i ruszamy dupę do roboty. Wychodzę z założenia, że życie mam tylko jedno i warto je spędzić na robieniu tego czego się pragnie. Lęki są po to, by je przełamywać. Jak to się rzecze: nikt nie mówił, że będzie łatwo... Ja zawsze lubię dopowiadać: nikt, również nie mówił, że będzie trudno. Ale nie o to teraz chodzi. Życie nie jest łatwe, ale może być piękne jeśli zaryzykujemy i w to uwierzymy. Proste.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Pablo1308
0 / 0

poprostu zaj....ste

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Sonnette
+3 / 3

Dzięki wszystkim za komentarze do mojego demota.
@Kubolak, Tobie chyba rodzice poskąpili empatii, bo nie masz za grosz szacunku dla ludzkiej egzystencji, w którą wpisana jest i siła, i zwykła słabość.
Do powtarzających się komentarzy na temat tego, że w życiu trzeba umieć wziąć się w garść a nie zwalać niepowodzeń na dzieciństwo... Eh. Czy cokolwiek w tym demotywatorze mówi o tym, że nic się nie da zrobić? Czy cokolwiek w tym demotywatorze sugeruje, że pozostaje tylko narzekać? Jest to tak samo błędna postawa jak zaciskanie zębów w upartym "ja sobie poradzę!" Zostały pokazane skutki, więc moją odpowiedzią jest pokazanie przyczyny. Nie mnie oceniać rodziców, czy ich obwiniać. Przyczyna-skutek, proste, prawda? Możecie zaprzeczać, ale to jacy jesteśmy, kształtuje się przede wszystkim w pierwszych latach życia. To jak traktujesz siebie i innych, pokazuje, jak traktowała Cię rodzina. Problem w tym, że zwykle się niewiele pamięta. Powodzenia w szukaniu własnej historii. Peace:)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E eryk412
-1 / 1

Mocny demot.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Sursari
0 / 0

To smutne. Poprostu..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem