Myślę ze po dłuższym kontakcie z asfaltem to się poprzeciera... ale na krótka metę dobre :) Ja za to mam komplet oponek z przyciętymi blachowkrętami. Trochę roboty ale na lodzie działa znakomicie :)
obiektywny. grubsze opony nic nie dają nie wiem jaki mam rozmiar opon (nie było mi to potrzebne) ale są to terenowe opony które mają min.4 cm grubości i na lodzie się ślizgały jak szalone
Ja jak zaczynałem swoją przygodę z motoX to robiłem podobnie tyle że w wsce i zamiast opasek montowałem 8 łancuchów na koło,w lesie sprawdzało się znakomicie tylko dość często opona pękała lub wyrywało szprychy :(
Kolejny debil w zimie na rowerze. Motocylkiści już dawno zrozumieli że w zimie się nie jeździ. Mama mojego kolegi odpuściła dopiero jak sobie żebra i nadgarstek połamała. A te plasticzki na kołach może na śnieg coś dadzą, ale pierwszy zakręt na lodzie i leżysz.
PS. Na twardym podłoży(zwłaszcza mokrym) przyczepność znacznie spada z tym czymś na kołach
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
13 stycznia 2011 o 22:58
@senderki
No raczej jesteś w błędzie jeżeli myślisz, że na slickach z paseczkami z elektrycznego dasz radę jeździć na lodzi... niema takiej opcji. Opona terenowa z bieżnikiem na śniegu da radę lepiej niż ten pseudo wynalazek, ale na lód ani to ani to, tylko kolce.
@qrwishon
Debilem i pałą jesteś ty, zajmij się jakimś sportem, a nie wyzywasz ludzi qrwiszonku...
Dokładnie to mi chodzi o taką zime ze śniegiem i lodem, nie taką jak w tej chwili że 8 stopni. A na rowerze jeździć potrafie i na motorze też(ale nie jeźdze po mieście bo nie mam Prawka Kat.A a to może 500zł kosztować)
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
16 stycznia 2011 o 6:57
Zacznijmy od tego, że ten "wynalazek" niema zalet... , a same wady, slicki na zimę... hahaha
Ale masz rację, przy zmianie opony sporo niepotrzebnej zabawy...
Dobry pomysł, ale i kask nie jest niepotrzebny. Rower bedzie jechał ale do moment dopóki nie "naklei" lody na te zaciski i po prostu będzie się ślizgać. Droga hamowania na lodzie jest długa. Wystarczy JEDEN kierowca który się choc troche zagapi i Anielski orszak. Nie mniej jednak pomysł dobry.
Droga hamowania roweru na lodzie jest bardzo krótka - rower wraz z rowerzystą po prostu bardzo szybko leży na tym lodzie. Cos o tym wiem, bo jeżdzę rowerem przez cały rok. takich wynalazków nie stosuję, bo znacznie praktyczniej wyminiś szosę na opony z bieżnikiem ala góral, ale daje to efekt na śniegu nie na lodzie. Na lód nie pomogą żadne zaciski, łańcuchy ew. jedynie kolce albo piaskarka przed nami.
Sprawdza się, da się na slicku jechać po śniegu, ale nie zastąpi to opony uniwersalnej a tym bardziej typowo crossowej. Opaski mają dwie wady: słabsza przyczepność na twardej powierzchni oraz problemy przy doborze pozycji złączki, która robi tu za element bieżnika. Jak będzie za wysoko to nie zadziała, jak za nisko może nawet doprowadzić do upadku rowerzysty... btw. patent znam od dobrych 7-8 lat. Przy odrobinie doświadczenia montaż/demontaż zajmuje ok 5 minut więc to jakiś tam sens ma.
trochę za późno, śnieg już stopniał, a ja zniszczyłem przez takie poślizgi wszystkie lampki rowerowe jakie były w domu i porwałem jedną parę spodni, ale dzięki, na przyszłe śniegi jak znalazł. Duży plus ofkors ;) [+]
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
13 stycznia 2011 o 20:37
Jeździłeś kiedyś rowerem po lodzie? Bo ja na oponach terenowych, jak się na początku Grudnia liznąłem, to do teraz mi się palec do końca nie zgina. Na lód żadna guma nie pomoże. Mam wątpliwości czy coś takiego nawet starczy.
Sharpy: opony terenowe to NIE opony zimowe. Jak dobrze poszukasz to znajdziesz opony typowo na śnieg/lód mające metalowy kolec na każdym klocku bieżnika. Wiadomo że nie zamienią lodu w asfalt ale da się po nim pojechać bez wywrotki.
Ten patent robi z gładkich opon, opony pseudo terenowe. Tak jak @Morbus napisał, opony terenowe to nie opony na lód. Pomysł z opaskami polega na tym, że jest to rodzaj metody awaryjnej, paczka trytrytek waży na pewno mniej niż 2 dodatkowe opony i sprzęt do ich zmiany. Poza tym chciałbym widzieć spryciarzy co zastosowali ten patent na oponach stricte crossowych xD.
średnio 20 minut dziennie na dojazdach do pracy zaoszczędzam wybierając rower zamiast autobusu. Razy 3 miesiące zimy, czyli 30 godzin bym zaoszczędził...
Jeździłem w zimie różnymi rowerami: na wielu oponach w wielu specyficznych warunkach. Naprawdę skuteczne są tylko pełne zimówki/opony w trudny teren, ale i też czasem zawodzą podczas roztopów. Przy silnym mrozie to całkiem dobrze się jeździ nawet na kolarce jak się ma wprawę. :)
@ Senderki: Allegro ma wszystko ;) Wpisz "Schwalbe" (nazwa firmy produkującej 2 czy 3 modele opon z kolcami) lub "Kodiak" (bodajże jedyny model firmy Kenda) w wyszukiwarce. Mam Schwalbe Ice Spiker i muszę przyznać że są niesamowite. Na śliskiej nawierzchni nawet jak zablokujesz koło hamulcem to sunie ono po linii prostej, nie zjeżdża na boki. Na lód jedyna opcja, ubitego śniegu (naprawdę mocno ubitego, który miejscami jest wyślizgany lub oblodzony) trzyma się bardzo pewnie. Po asfalcie można spokojnie na nich jechać (sam producent zaleca przejechanie kilkunastu km po asfalcie żeby kolce dobrze się osadziły w gumie), tyle że opory toczenia trochę większe więc rekordu szybkości na nich nie pobijesz.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
17 stycznia 2011 o 14:46
Pomysł nie wydaje się zbyt mądry. Przecież plastik na lodzie czy ubitym śniegu ślizga się bardzo łatwo. Poza tym takie cuda da się założyć tylko na w miarę płaskie opony, a więc bez głębokiego bieżnika. Gratuluję odwagi jeśli ktoś na szosowych, wąskich oponach pomyka zimą... Najlepszy sposób to, jak ktoś wyżej wspominał, opony z wkrętami (wymagające trochę pracy) albo opony z kolcami (~230 złotych sztuka). Da się też jeździć na zwykłych oponach terenowych po upuszczeniu z nich cześci powietrza. Na pewno jest to lepsze wyjście niż zakładanie plastikowych pasków pogarszających przyczepność.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
13 stycznia 2011 o 21:23
Też pierwsze co mi przyszło do głowy to to, że taka opona zupełnie nie trzyma na boki. Może i opory wzdłużne są większe ale opory boczne na tych paskach są zminimalizowane.
Ruszy się żwawo, ale aż strach w zakręt wchodzić.
Po pierwsze bezpieczniej piechotą chyba iść w zimę niż rowerem. A po drugie na lodzie albo ubitym śniegu to i tak czy siak się na rowerze wypie*dolisz,nawet z takimi bajerami.
JA TEŻ NA TO WPADŁEM
z jedną różnicą ja użyłem drutu a końcówki były ustawione do dołu tworząc kolce co prawda po zdjęci okazało się że felga lekko ucierpiała ale to nie problem bo to tylko otarcia jednak można było jeździć po lodzie i po śniegu bez żadnego poślizgu kosztowało mnie to 10 zł.
jeżdżę cały rok rowerem i nie ważne słońce,deszcz czy śnieg oraz lód...rower jeździ po wszystkim a dobry kierowca uniknie wywrotki...wystarczy dobra asekuracja nogami :P
częściej się wywracam idąc na piechotę :P
ja tak samo jak filifionka jeżdżę rowerem cały rok i sie w pełni z nią zgadzam zwykła opona jak w rowerze górskim wystarcza bo tu widza taka cieńsza opone... a co do wypowiedzi hustlera to wiedz, że ja po lodzie jezdziłem w tym roku sporo i ani jednego upadku
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
13 stycznia 2011 o 21:45
Raczej niebezpieczne to musi być, zwłaszcza na zakrętach bo utrudnia poślizg wzdłużny ale na pewno ułatwia poprzeczny. Łańcuchy na koła w ksztalcie "drabinki" czyli poprzecznie ułożone na oponie w niektórych krajach nie są dopuszczone do użytku z tego samego powodu.
Znajomy tego próbował i podobno nie daje to wiele, co najwyżej na nieco ubitym śniegu, bo na lodzie nic. Poza tym, po kilku kilometrach na asfalcie miał już tylko 2 zaciski. Ja jeżdżę rowerem przełajowym ze zwykłymi oponami przełajowymi (szerokość 32mm, ciśnienie 4bar) i tej zimy gleby jeszcze nie miałem, choć na mocno przymarzniętej nawierzchni czasem przydałoby się nieco więcej przyczepności...
jak jeździsz na oponach do "holendra" to nie dziw, że ciężko się jedzie i trzeba sobie pomagać na wszystkie sposoby. ja na terenowych 2.1 cala nie mam ABSOLUTNIE żadnych problemów poza szklanką na jezdni, a i tu nie jest tak ciężko, jak myślałem. jeżdżę na rowerze prawie codziennie i tegoroczna zima jeszcze mnie nie zaskoczyła :)
Możecie mi wytłumaczyć dlaczego nie mogą być zwykłe v-brake? Naczytaliście się "ekspertów" piszących o tym, ze niby v-brake hamuje albo wcale, albo blokuje koło? Wystarczy mieć MINIMUM wyczucia i nie wciskać od razu klamki do oporu... A jak to jest za trudne, to zamontować modulator za 10zł
prawie jak zimówki;]
i jeszcze odblaskowe, dba o bezpieczenstwo
Jesteś bardzo mądry, wróżę Ci przyszłość w Nasa
@TOP
Czuję się, jakbym słyszał Bear'a Grylls'a
Myślę ze po dłuższym kontakcie z asfaltem to się poprzeciera... ale na krótka metę dobre :) Ja za to mam komplet oponek z przyciętymi blachowkrętami. Trochę roboty ale na lodzie działa znakomicie :)
improwizacja to moj sposob na zycie, jak na razie calkiem dobry:)
Mógłbym tak zrobić , ale mi się nie chce .
Komputer rulezz
Ja bym to nazwał kreatywnością.
Geniuusz, meen, ile te paseczki kosztują?
a nie łatwiej założyć grubsze opony ?
Bez tarczówek nie da rady :(
Jakby ktos sie interesowal to by wiedzial ze mozna zrobic takie oponki z gwozdziami, o wiele lepsze rozwiazanie.
obiektywny. grubsze opony nic nie dają nie wiem jaki mam rozmiar opon (nie było mi to potrzebne) ale są to terenowe opony które mają min.4 cm grubości i na lodzie się ślizgały jak szalone
Ja jak zaczynałem swoją przygodę z motoX to robiłem podobnie tyle że w wsce i zamiast opasek montowałem 8 łancuchów na koło,w lesie sprawdzało się znakomicie tylko dość często opona pękała lub wyrywało szprychy :(
słabe, kolega do cross'a powkręcał śruby, na jedną oponę 105 weszło i to dopiero robi wrażenie
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 stycznia 2011 o 22:19
Kolejny debil w zimie na rowerze. Motocylkiści już dawno zrozumieli że w zimie się nie jeździ. Mama mojego kolegi odpuściła dopiero jak sobie żebra i nadgarstek połamała. A te plasticzki na kołach może na śnieg coś dadzą, ale pierwszy zakręt na lodzie i leżysz.
PS. Na twardym podłoży(zwłaszcza mokrym) przyczepność znacznie spada z tym czymś na kołach
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 13 stycznia 2011 o 22:58
Lepiej sobie kupić opony do roweru z kolcami i nic nie trzeba kombinować http://www.wrower.pl/porady/zima/index.php#Opony_Schwalbe
@senderki
No raczej jesteś w błędzie jeżeli myślisz, że na slickach z paseczkami z elektrycznego dasz radę jeździć na lodzi... niema takiej opcji. Opona terenowa z bieżnikiem na śniegu da radę lepiej niż ten pseudo wynalazek, ale na lód ani to ani to, tylko kolce.
@qrwishon
Debilem i pałą jesteś ty, zajmij się jakimś sportem, a nie wyzywasz ludzi qrwiszonku...
@ Qrvishon: Odezwał się "mondry" co na rowerze jeździć nie potrafi. Wnioskuję z wypowiedzi, że na motorze tym bardziej.
wzięte ze strony
SPRYCIARZE.PL
-
@Qrvishon mi tam zima zbytnio nie przeszkadza,przyzwoicie się jeździ po polach lub po lesie.
interesujące :D
Dokładnie to mi chodzi o taką zime ze śniegiem i lodem, nie taką jak w tej chwili że 8 stopni. A na rowerze jeździć potrafie i na motorze też(ale nie jeźdze po mieście bo nie mam Prawka Kat.A a to może 500zł kosztować)
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 16 stycznia 2011 o 6:57
potrzeba matką wynalazku
No ale ten wynalazek ma swoje wady; życzę powodzenia przy przebiciu opony (i jej wymiany) :)
Zacznijmy od tego, że ten "wynalazek" niema zalet... , a same wady, slicki na zimę... hahaha
Ale masz rację, przy zmianie opony sporo niepotrzebnej zabawy...
Bear by się nie powstydził ;)
on by upolował tą oponę i zeżarł!
Dobry pomysł, ale i kask nie jest niepotrzebny. Rower bedzie jechał ale do moment dopóki nie "naklei" lody na te zaciski i po prostu będzie się ślizgać. Droga hamowania na lodzie jest długa. Wystarczy JEDEN kierowca który się choc troche zagapi i Anielski orszak. Nie mniej jednak pomysł dobry.
Droga hamowania roweru na lodzie jest bardzo krótka - rower wraz z rowerzystą po prostu bardzo szybko leży na tym lodzie. Cos o tym wiem, bo jeżdzę rowerem przez cały rok. takich wynalazków nie stosuję, bo znacznie praktyczniej wyminiś szosę na opony z bieżnikiem ala góral, ale daje to efekt na śniegu nie na lodzie. Na lód nie pomogą żadne zaciski, łańcuchy ew. jedynie kolce albo piaskarka przed nami.
Droga hamowania na lodzie nie ma tu znaczenia. To nie jest patent na lód ale na śnieg. :P Na lodzie jest tak samo źle z opaskami jak na gołym slicku.
Dopiero po wrzuceniu zauwazylem ,ze zostal biały pasek na gorze..zle to zmontowalem,nie jest juz takie ''mile'' dla oka jak moglo by byc
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 stycznia 2011 o 16:35
Spoko, nawet nie zauważyłem ;)
łańcuchy są
do roweru? w życiu nie widziałem.
Takie proste, a sam bym nie wymyślił. Z drugiej strony czy to się sprawdza? te obrazki nie dają takowej pewności.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 stycznia 2011 o 20:37
Sprawdza się, da się na slicku jechać po śniegu, ale nie zastąpi to opony uniwersalnej a tym bardziej typowo crossowej. Opaski mają dwie wady: słabsza przyczepność na twardej powierzchni oraz problemy przy doborze pozycji złączki, która robi tu za element bieżnika. Jak będzie za wysoko to nie zadziała, jak za nisko może nawet doprowadzić do upadku rowerzysty... btw. patent znam od dobrych 7-8 lat. Przy odrobinie doświadczenia montaż/demontaż zajmuje ok 5 minut więc to jakiś tam sens ma.
wzięte ze studentpotrafi.pl
Normalnie, przecięcie trytek to chwila.
www.joemonster.org, było z tydzień temu...
trochę za późno, śnieg już stopniał, a ja zniszczyłem przez takie poślizgi wszystkie lampki rowerowe jakie były w domu i porwałem jedną parę spodni, ale dzięki, na przyszłe śniegi jak znalazł. Duży plus ofkors ;) [+]
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 stycznia 2011 o 20:37
i jak zajebiście się jedzie ?
musze to w samochodzie sprawdzic
Wątpię żeby na zaspy pomogło.
Kurde... całkiem całkiem ;)
Jutro sam spróbuję!
Duży plusik za to +
pomysłowe
ja to zawsze drutem owijałem
najlepiej kolczastym:D
nie lepiej było po prostu założyć zimowe opony?
takie plasticzki na podlodzonej drodze są niebezpieczne :]
Jeździłeś kiedyś rowerem po lodzie? Bo ja na oponach terenowych, jak się na początku Grudnia liznąłem, to do teraz mi się palec do końca nie zgina. Na lód żadna guma nie pomoże. Mam wątpliwości czy coś takiego nawet starczy.
Sharpy: opony terenowe to NIE opony zimowe. Jak dobrze poszukasz to znajdziesz opony typowo na śnieg/lód mające metalowy kolec na każdym klocku bieżnika. Wiadomo że nie zamienią lodu w asfalt ale da się po nim pojechać bez wywrotki.
Ten patent robi z gładkich opon, opony pseudo terenowe. Tak jak @Morbus napisał, opony terenowe to nie opony na lód. Pomysł z opaskami polega na tym, że jest to rodzaj metody awaryjnej, paczka trytrytek waży na pewno mniej niż 2 dodatkowe opony i sprzęt do ich zmiany. Poza tym chciałbym widzieć spryciarzy co zastosowali ten patent na oponach stricte crossowych xD.
tyrytytki jak zawsze do wszystkiego
A więc koła zimowe do rowerów jednak istnieją naprawdę!
ja bym to podpisał
"czy włożona praca i czas w te głupote się zwraca??" i obyś miał hamulce tarczowe ;p
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 stycznia 2011 o 20:50
średnio 20 minut dziennie na dojazdach do pracy zaoszczędzam wybierając rower zamiast autobusu. Razy 3 miesiące zimy, czyli 30 godzin bym zaoszczędził...
A jak ktoś ma hamulce typu V-Break?
ta tylko trzeba mieć hamulce tarczowe
Dokładnie zerżnięte z joemonster.org
A ty skad rżniesz obrazki do demotow? Bo ja ten akurat wzialem z isismile,wiec nie pier*ol
Chłopski rozum podpowiada mi, że kark mi zbyt miły, abym sprawdził to eksperymentalnie.
ja za młodu łańcuch rowerowy tak zakładalem na opone ;P
Jeździłem w zimie różnymi rowerami: na wielu oponach w wielu specyficznych warunkach. Naprawdę skuteczne są tylko pełne zimówki/opony w trudny teren, ale i też czasem zawodzą podczas roztopów. Przy silnym mrozie to całkiem dobrze się jeździ nawet na kolarce jak się ma wprawę. :)
Zgadzam się z ostatnim zdaniem - znajomy pomyka zimą na ostrym kole na cienkich oponach szosowych bez bieżnika ;)
a gdzie można dostać w miarę tanie dobre zimowe opony i najlepiej terenowe
@ Senderki: Allegro ma wszystko ;) Wpisz "Schwalbe" (nazwa firmy produkującej 2 czy 3 modele opon z kolcami) lub "Kodiak" (bodajże jedyny model firmy Kenda) w wyszukiwarce. Mam Schwalbe Ice Spiker i muszę przyznać że są niesamowite. Na śliskiej nawierzchni nawet jak zablokujesz koło hamulcem to sunie ono po linii prostej, nie zjeżdża na boki. Na lód jedyna opcja, ubitego śniegu (naprawdę mocno ubitego, który miejscami jest wyślizgany lub oblodzony) trzyma się bardzo pewnie. Po asfalcie można spokojnie na nich jechać (sam producent zaleca przejechanie kilkunastu km po asfalcie żeby kolce dobrze się osadziły w gumie), tyle że opory toczenia trochę większe więc rekordu szybkości na nich nie pobijesz.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 17 stycznia 2011 o 14:46
Założę się że jesteś uczniem Bear Grylls'a ^^
Chyba McGywera...;))
nie radzę robić tego, jeśli macie hamulce typu V-brake, co innego na tarczach
Dlaczego?
to nie są paseczki debile to opaski kablowe
Opaski zaciskowe raczej.
Pomysł nie wydaje się zbyt mądry. Przecież plastik na lodzie czy ubitym śniegu ślizga się bardzo łatwo. Poza tym takie cuda da się założyć tylko na w miarę płaskie opony, a więc bez głębokiego bieżnika. Gratuluję odwagi jeśli ktoś na szosowych, wąskich oponach pomyka zimą... Najlepszy sposób to, jak ktoś wyżej wspominał, opony z wkrętami (wymagające trochę pracy) albo opony z kolcami (~230 złotych sztuka). Da się też jeździć na zwykłych oponach terenowych po upuszczeniu z nich cześci powietrza. Na pewno jest to lepsze wyjście niż zakładanie plastikowych pasków pogarszających przyczepność.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 stycznia 2011 o 21:23
Też pierwsze co mi przyszło do głowy to to, że taka opona zupełnie nie trzyma na boki. Może i opory wzdłużne są większe ale opory boczne na tych paskach są zminimalizowane.
Ruszy się żwawo, ale aż strach w zakręt wchodzić.
Po pierwsze bezpieczniej piechotą chyba iść w zimę niż rowerem. A po drugie na lodzie albo ubitym śniegu to i tak czy siak się na rowerze wypie*dolisz,nawet z takimi bajerami.
Zrobiłbym tak, ale nie mam tarczówek :/
JA TEŻ NA TO WPADŁEM
z jedną różnicą ja użyłem drutu a końcówki były ustawione do dołu tworząc kolce co prawda po zdjęci okazało się że felga lekko ucierpiała ale to nie problem bo to tylko otarcia jednak można było jeździć po lodzie i po śniegu bez żadnego poślizgu kosztowało mnie to 10 zł.
więc polecam druty a nie plastik
jeżdżę cały rok rowerem i nie ważne słońce,deszcz czy śnieg oraz lód...rower jeździ po wszystkim a dobry kierowca uniknie wywrotki...wystarczy dobra asekuracja nogami :P
częściej się wywracam idąc na piechotę :P
dobre ale tylko na tarczowe ;) co v-break`ami?
źródło joe monster xD
ja tak samo jak filifionka jeżdżę rowerem cały rok i sie w pełni z nią zgadzam zwykła opona jak w rowerze górskim wystarcza bo tu widza taka cieńsza opone... a co do wypowiedzi hustlera to wiedz, że ja po lodzie jezdziłem w tym roku sporo i ani jednego upadku
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 stycznia 2011 o 21:45
Ten opis to tekst beara gryllsa :)
Raczej niebezpieczne to musi być, zwłaszcza na zakrętach bo utrudnia poślizg wzdłużny ale na pewno ułatwia poprzeczny. Łańcuchy na koła w ksztalcie "drabinki" czyli poprzecznie ułożone na oponie w niektórych krajach nie są dopuszczone do użytku z tego samego powodu.
Takie coś gówno daje, lecz gdyby paseczki były grubsze, to by może coś pomogło.
Znajomy tego próbował i podobno nie daje to wiele, co najwyżej na nieco ubitym śniegu, bo na lodzie nic. Poza tym, po kilku kilometrach na asfalcie miał już tylko 2 zaciski. Ja jeżdżę rowerem przełajowym ze zwykłymi oponami przełajowymi (szerokość 32mm, ciśnienie 4bar) i tej zimy gleby jeszcze nie miałem, choć na mocno przymarzniętej nawierzchni czasem przydałoby się nieco więcej przyczepności...
Dlaczego on jeździ bez kurtki? Przeziębi się chłopak. ;x
Ciekawe jak teraz zmienisz dętkę xD
dobry pomysł, nie wpadłbym na zrobienie takich 'łańcuchów' przeciwśniegowych :p
To nie zimówki, to "cybantówki"!
Gorzej jak się nie ma tarczówek.
STANOWCZE 'NIE' ZIMOWYM ROWERZYSTOM NA DROGACH!
A szczególnie tym przemieszczającym się z reklamówkami, torbami i innymi pakunkami.
Ja bym raczej powiedział,że potrzeba matką wynalazków :P
teraz ci opon nie ukradną. gratuluję, świetny wynalazek
sproboj z tym nie wywalić sie na zakrętach, działają tam jak łyżwy(slizgaja się)
Stary motyw. Ale na mocnych paskach góra 5km po asfalcie wytrzymuje.
hah.. gdyby nie normalny kask pomyslala bym ze to student.. : D
Powodzenia przy zdejmowaniu ...
Ja jeżdżę na zwykłych oponach. Jak widać jeszcze żyję.
Weź to potem poodpinaj xDxD
BYŁO NA JOE MONSTER [-]
Nie sądzę, żeby taki rozwiązanie coś zmieniło, może najwyżej pogorszyć sprawę.
Plastik sie strasznie slisga, nie wiem co to mialo na celu
przy przyspieszaniu i hamowaniu może coś pomoże, ale za to przy skręcie będzie się ślizgać jak dzikie!
zapomniałeś dodać że działa tylko na rowerach z hamulcem tarczowym bp na zwykłych klockach byś blokował koła ciągle
Pięknie ładnie, ale co to niby ma pomóc? Przecież plastik ślizga się jeszcze bardziej niż guma, super pomysł po prostu ^^
http://www.joemonster.org/ źródło pierwszego opublikowania tych zdjęć!
mój pies tępi rowerzystów w zimie, uważa to za nienormalne, ja zresztą też.
Koszt tych "zipów" przewyższył koszt opony z bardziej agresywnym bieżnikiem, ale jak to mówią "Polak mądry po szkodzie" ...
u mnie pod blokiem i tak by sie wyje*ał
Te zastrzaski prawie nic nie dają, po "zainstalowaniu" mogłęm lepiej startować z miejsca, ale nie miałem wogóle przyczepnośći na zakrętach :(
Fake. Siodełko jest za nisko.
jak jeździsz na oponach do "holendra" to nie dziw, że ciężko się jedzie i trzeba sobie pomagać na wszystkie sposoby. ja na terenowych 2.1 cala nie mam ABSOLUTNIE żadnych problemów poza szklanką na jezdni, a i tu nie jest tak ciężko, jak myślałem. jeżdżę na rowerze prawie codziennie i tegoroczna zima jeszcze mnie nie zaskoczyła :)
Świetny patent! W końcu przestaną kraść opony podczas jazdy! Tylko nie rozumiem kto jeździ w zimę na rowerze...
Mówisz jak Bear Grylls. ;D on też cały czas mówi coś o improwizacji xd
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 stycznia 2011 o 17:07
raczej 'potrzeba' pomaga nam przetrwać;)
świetny pomysł :)
Ale wy jesteście naiwni, a zastanowił się ktoś jak on hamuje :)
Możecie mi wytłumaczyć dlaczego nie mogą być zwykłe v-brake? Naczytaliście się "ekspertów" piszących o tym, ze niby v-brake hamuje albo wcale, albo blokuje koło? Wystarczy mieć MINIMUM wyczucia i nie wciskać od razu klamki do oporu... A jak to jest za trudne, to zamontować modulator za 10zł
ale po co z przodu? Aczkolwiek pomysłowe;)
powodzenia na zakrętach :)