tylko dwie gałki.. to i tak dobrze.. więcej niż 3 się roztapiają i spadają a to dopiero demotywujące..(chyba, że ktoś jest dobrym lodziarzem i wpieprzy je tak szybko, że nic się nie stanie)- to do dzieła..
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
27 stycznia 2011 o 17:56
Może ograniczenie do dwóch gałek było demotywujące, ale z drugiej strony były do wyboru tylko 3-4 smaki. No ale to były prawdziwe lody z owoców, a nie 50 różnych smaków zamrożonej wody z proszkiem.
kiedyś tak nie było. chodziło też o fundusze.
jak np. przychodzą rodzice + dziecko no to mogą zaszaleć.
ale jeżeli samotna matka chce zabrać 3 czy 4 dzieci to jak może im pozwolić na więcej? pewnie by oddała wszystko co ma dla dzieci ale jakoś trzeba żyć.
No, cóż... największym demotywatorem mojego dzieciństwa było, jak się w upale stało w 50 osobowej kolejce i przed nosem ci lodów zabrakło. Nie pytałeś jakie są. Był zawsze tylko jeden rodzaj. Jak udało się kupić, to każde były smaczne. (Wiem, wiem, my to mieliśmy dobrze, na wojnie wcale nie mieli lodów.) ;D
ja mm ten problem do dziś, w cukierni do której chodzę zawsze jest do wyboru mnóstwo smaków, wszystkie są pyszne, ale gałki są tak wielkie, że nie zjem więcej niż dwóch i jakie tu wybrać? ;)
Jak byłem w Bułgarii i wziąłem 4 gałki (zazwyczaj w PL 3-4 brałem ze względu na ich wielkość) to Pani sprzedająca się dziwnie uśmiechnęła do mnie i podała mi loda z czterema gałkami... w Polsce to by było 6 gałek : O Tak czy siak zepsuliście mi wieczór, bo nagle zachciało mi się lodów.
Pamiętam, zawsze jak byłam w takim "dużym sklepie" (supermarkecie) to zawsze było coś do jedzenia, niedaleko wyjścia. Zazwyczaj takie stoisko z Zieloną Budką albo Algidą, ale to później już.
- Mamoo?
- tak ?
- Podejdziemy tu na lody ?
- No dobrze
- ( do pani sprzedawczyni) To ja poproszę tą tą oo i może jeszcze ...
- Iza, zobacz jaka pogoda jest na dworze, dwie wystarczą, ile płacę ?
-
Większy demotywator jest kiedy mijasz lodziarnię i patrzysz na wszystkie smaki a nie stać Cię nawet na jedną. Gdyby tytuł był "Demotywator z dzieciństwa" to ok, ale żeby największy? Powiedz to dzieciom których rodzice się rozwiedli/zginęli/spalił im się dom itp. Tak... czepiam się, bo mam prawo. Demot dostałby ode mnie plusa gdyby nie był kolejnym "największym", a tak to się wstrzymuję od głosu :P
zawsze miałem słabość do lodów, a szczególnie w lato :D Bakaliowe, truskawkowe, czekoladowe, smerfowe( aaa no tak :D), pistacjowe, adwokatowe... heh, szkoda że teraz tak droga jest gałka lodów :P
mam już dość tych durnych dzieci wstawiających pseudo-demoty o dzieciństwie, lodach, trzepaku itd!!!! minus dla tego i wszystkich innych durnych demotów w tym stylu!!!
tylko dwie gałki.. to i tak dobrze.. więcej niż 3 się roztapiają i spadają a to dopiero demotywujące..(chyba, że ktoś jest dobrym lodziarzem i wpieprzy je tak szybko, że nic się nie stanie)- to do dzieła..
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 stycznia 2011 o 17:56
dobry z Ciebie lodziarz.. pozdrawiam..
jaa zawsze brałem przeważnie truskawkowe bo były podwójne znaczy płaciłem z a jedną a dostawałem dwie i mialem cztery tak samo cytrynowee :)
-mamo chociaż trzy....-jasne, a za chwilę będzie lekarz i antybiotyk...hehe pamiętam to(+)
Jeszcze większy demot to usłyszeć "możesz wziąć tylko JEDNĄ! Chyba nie chcesz być chory" :D
Możesz tylko dwie
To proszę pół tej, i pół tej, tej też pół, i jeszcze tamtej połowę gałki
Możesz tylko dwie gałki..hmm.... czy ja wiem czy tylko dzieciństwa?;>
Cieszcie się, że chociaż mieliście granice dwóch. Amerykanie nie mają tych granic i teraz nie pamiętają jak wyglądają ich własne stopy.
Haha. Ja nigdy nie miałem tego dylematu. Mi mama pozwalała wziąć ile chce(raz do roku na wakacje)
Może ograniczenie do dwóch gałek było demotywujące, ale z drugiej strony były do wyboru tylko 3-4 smaki. No ale to były prawdziwe lody z owoców, a nie 50 różnych smaków zamrożonej wody z proszkiem.
taa, dwie gały to i tak dobrze, gorzej jak się samego wafla dostawało:/
Ja mam demotywator dorosłości. Znając moją dziewczyne, to nawet o jednej gałce moge zapomnieć. :(
Jak dwie gałki mogłem sobie wybrać to już było coś..
ja miałem tylko jedną :(
BZDURA!!! największy demotywator to ADMIN!!!
Ja 2 :DD
Święta prawda(+) Jak ja widzę te dzisiejsze dzieciaki co dostają od rodziców co im dusza zapragnie to robi mi się słabo...
bo sami nie mieli w dzieciństwie wszystkiego to chcą dać dzieciom więcej.
kiedyś tak nie było. chodziło też o fundusze.
jak np. przychodzą rodzice + dziecko no to mogą zaszaleć.
ale jeżeli samotna matka chce zabrać 3 czy 4 dzieci to jak może im pozwolić na więcej? pewnie by oddała wszystko co ma dla dzieci ale jakoś trzeba żyć.
Ileż to już było tych "największych demotywatorów dzieciństwa". No to który jest w końcu ten "naj"?
ja mowilem chce 2 tata mi wciskal 4
potem się okazuje ,że trzech byś za Chiny Ludowe nie zjadł :P
dla mnie większym demotywatorem było "możesz tylko jedną,bo jest zimno"
albo ''nie możesz wcale, kto to widział jeść lady w zimę'' :D
@CocoCat ja próbowałem jeść lady, ale nie polecam. Zadry wchodzą między zęby.
Ja też, dlatego ten demot mnie zaskoczył, że ma tyle głosów na plus ; o
Gorzej jak: Możesz tylko jedną. I wybierz sobie z tylu smaków tylko 1 ;pp
Demot +
Ja widzę często podpis "największy demotywator dzieciństwa". To czy ktoś mi powie, który to ten największy D:?
To pewnie zależy dla kogo ;)
podoba mi sie ;)
dwie to i tak było dobrze ja dostawałam tylko jedną, no chyba że babcia kupowała to było dużo ;)(+)
Moim było jedzeni samego wafelka
Dla mnie najbardziej demotywująca w dzieciństwie była myśl, że mógłbym się kiedyś gdzieś przeprowadzić i zostawić swoich kolegów z podwórka ;x
No, cóż... największym demotywatorem mojego dzieciństwa było, jak się w upale stało w 50 osobowej kolejce i przed nosem ci lodów zabrakło. Nie pytałeś jakie są. Był zawsze tylko jeden rodzaj. Jak udało się kupić, to każde były smaczne. (Wiem, wiem, my to mieliśmy dobrze, na wojnie wcale nie mieli lodów.) ;D
ja mogłam 3 : )
szalałeś :D
Dziewczyno mama chciałą dla Ciebie dobrze :)
Takie przygotowanie do życia (do dwóch gałek) ;p
Jestem Genialny!
ja mm ten problem do dziś, w cukierni do której chodzę zawsze jest do wyboru mnóstwo smaków, wszystkie są pyszne, ale gałki są tak wielkie, że nie zjem więcej niż dwóch i jakie tu wybrać? ;)
Ile już było tych "największych demotywatorów", zdecydujcie się w końcu...
Ja pamiętam, zawsze dostałem 3, a nawet 4, ale połowa z tego lądowała na ziemi, a ja zapłakany użalałem się nad gałeczkami;(.
a ja myślałem, że jedna kulka jest gorszym demotywatorem
ja chce wszystkie !
chyba AŻ dwie...
Na szczescie mój chłopak pozwala mi dzisiaj na tyle gałek na ile mam ochote
Jak byłem w Bułgarii i wziąłem 4 gałki (zazwyczaj w PL 3-4 brałem ze względu na ich wielkość) to Pani sprzedająca się dziwnie uśmiechnęła do mnie i podała mi loda z czterema gałkami... w Polsce to by było 6 gałek : O Tak czy siak zepsuliście mi wieczór, bo nagle zachciało mi się lodów.
wiekszy demotywator to "mozesz tylko jedna"
Pamiętam, zawsze jak byłam w takim "dużym sklepie" (supermarkecie) to zawsze było coś do jedzenia, niedaleko wyjścia. Zazwyczaj takie stoisko z Zieloną Budką albo Algidą, ale to później już.
- Mamoo?
- tak ?
- Podejdziemy tu na lody ?
- No dobrze
- ( do pani sprzedawczyni) To ja poproszę tą tą oo i może jeszcze ...
- Iza, zobacz jaka pogoda jest na dworze, dwie wystarczą, ile płacę ?
-
Pozdro dla grubasów co jadły więcej.
wiesz ile chudzielce wpier*dalają? :D moja kumpela np., ja bym w życiu tyle nie dała rady zjeść co ona a waży z 50 kg przy 174cm
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 stycznia 2011 o 22:40
ja miałem 3 fuck yeah
Aż jutro pójdę sobie kupić 3 gałki... =D
zabajane 3 razy please :D
i ten dylemat.. :D
doskonale to pamiętam ! +
Wiecie jak robi się te piękne wzorki na lodach...? Odkąd pracuję w kawiarni, w której serwowane są lody do końca życia nie tknę czegoś takiego.
Większy demotywator jest kiedy mijasz lodziarnię i patrzysz na wszystkie smaki a nie stać Cię nawet na jedną. Gdyby tytuł był "Demotywator z dzieciństwa" to ok, ale żeby największy? Powiedz to dzieciom których rodzice się rozwiedli/zginęli/spalił im się dom itp. Tak... czepiam się, bo mam prawo. Demot dostałby ode mnie plusa gdyby nie był kolejnym "największym", a tak to się wstrzymuję od głosu :P
Żaden tam demotywator - poproszę czekoladę i cytrynę. I znowu jestem szczęśliwym dziesięciolatkiem. :) [+]
A teraz lipa, no bo gałka kosztuje ok. 1,60 ;(. Więc nie opłaca się za bardzoo..
ale smaka na lody teraz dostalam!!
Tyy... to ile w końcu jest NAJWIĘKSZYCH demotywatorów dzieciństwa?
zawsze miałem słabość do lodów, a szczególnie w lato :D Bakaliowe, truskawkowe, czekoladowe, smerfowe( aaa no tak :D), pistacjowe, adwokatowe... heh, szkoda że teraz tak droga jest gałka lodów :P
kiedyś mi mama pozwolila na 5... łohohohoho sranie do rana. nie polecam.
- chciałem 1 ale jak cchesz kupic mi 2.
a ja tam zawsze po jednej bo lody tuczą ;d
i plusik ;)
Tylko 2 chyba aż 2. Jak wyprosiłeś 2 mogłeś czuć się pro
Największy demotywator dzieciństwa - szczególnie zimą...
Ale pomyślcie sobie jakie demotywujące było dla rodziców nasze beczenie po usłyszeniu tych smutnych słów! Ha!
Ja moglam tylko jedna bo tylko na tyle bylo mnie stac
pewnie mozesz dwie ale tylko tego samego smaku
mam ochote iść na lody patrząc na ten obrazek...
skąd ja to znam;d
najwiekszy demotywator to-"mozesz tylko jedna"
ja tak mialem
ja też. ;d
zawsze moge tyle ile chce xd ; ))
czemu dzieciństwa...? cały czas mam ten problem...
za moich czasów były waniliowe, śmietankowe i owocowe (czasem dla zmyłki zwane truskawkowymi).... żaden demot chyba że teraz.
ja mogłem jedną ;p
Ja jak byłem mały to nie miałem takich rarytasów ;D
a moja dziewczyna może tylko 1 chociaż jest dorosła. Wyboru co do smaku też nie ma, a i tak nie narzeka
A skąd Ty, kurna, wiesz, co jest największym demotywatorem mojego dzieciństwa?
Pitolenie. Zawsze mogłem tyle, ile chciałem, a tata mnie jeszcze pytał, czy nie chcę bitej śmietany :D
mam już dość tych durnych dzieci wstawiających pseudo-demoty o dzieciństwie, lodach, trzepaku itd!!!! minus dla tego i wszystkich innych durnych demotów w tym stylu!!!
Dla mnie bardziej demotywujące było "Możesz tylko jedną"..
Ześ mi narobił smaku ^
To zależy kto kiedy miał dzieciństwo. Za moich czasów w większosci cukierni były trzy smaki: śmietankowy, owocowy i czekoladowy :)