@dieselboy: powiem Ci, że posiadanie daru przewidywania przyszłosci przez marzenia senne, nie jest wcale takie fajne ;) wyśniło mi się wiele rzeczy, osób, sytuacji, które się sprawdziły. Niestety były to też nieprzyjemne i smutne zdarzenia. Takze moim bólem jest to, że moje marzenia senne się spełniają, ale z zachowanym bilansem- czyli i te dobre i te złe..
@viosna- to nie żaden dar przewidywac zdarzenia przez sny. Sztuką jest odróżnic to od zwykłych snów. Mi też kilka razy przyśniła mi się pszyszłośc, tak jak mojemu koledze, ale to nic nadzwyczajnego.
Ja pamiętam mój najpiękniejszy sen. idąc do domu na stercie śmieci zobaczyłem canona 1D... Pamiętam dokładnie jak błagałem żeby to nie był sen.
A ostatnio śniła mi się miska dzięki której latałem :D to dopiero fajne uczucie. szkoda że sie na linie wysokiego napięcia wrąbałem, bo sie obudziłem. ;/
Zastanawia mnie tylko jedno, nie pragniecie by sen był rzeczywistością? Przecież tyle leży w waszych rękach szczególnie jeżeli jesteście płci męskiej. Tyle facetów / chłopaków jest samotnych, smutnych i nie mają odwagi zadziałać a być może to co by zrobili uszczesliwiloby nie tylko ich. Przemyslcie to , nie warto sporobowac , tyle można zyskać, a co stracić ? Skoro jesteście na starcie to możecie albo zrezygnować albo podjąć próbę i dobiec do mety. Ja sama jestem samotna obecnie nikt jakos nie wpadł mi w oko, ale tyle mam przyjaciół/ znajomych ktorzy mają swoje utajone miłości których nie maja odwagi wyznac . Ludzie spróbujcie myślicie ze ci co teraz są ze sobą razem szczęśliwi obok was to dostali to w prezencie , któreś z nich się odwazylo i teraz maja sen na jawie. Nie ma co uzalac się marzyć etc. Trzeba to wprowadzać w życie
Nittie, zawsze najlatwiejsze sa slowa;] I tak prowokacyjnie juz dla zasady, szczerze,czemu jestes sama, jakos w to ze wokol Ciebie nie ma faceta ktory by Ci odpowiadal, to raczej nie uwierze. Pozdrawiam.
@Nittie: No więc wyjdziesz za mnie? ...Gdyby wszystko było tak proste i nieryzykowne jak pisanie komentarzy, to żylibyśmy w świecie rodem z utopijnych wizji.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
31 stycznia 2011 o 22:25
Nitte, wydrukuję sobie to i będę czytał na dobranoc ;)
Tylko jak byś mogła dopisać jeszcze coś o odwadze i nie przejmowaniu się tym, co może pójść źle...
dlatego czasem mam ochote z tym wszystkim skończyć... bo sie tylko męcze.. a może tam po drugiej stronie byłoby mi lepiej ? ..ale nie moge zrobić tego mojej rodzinie.. nie zasłużyli na to, żeby tak cierpieć.
@vv0jt3k wiem, że łatwo mówić , że to wszystko wyglada pięknie w słowach, ale chcieć to móc. I czy nie warto zaryzykować ? Jeśli chodzi o miłość to tu nic nie jest łatwe ale tyle można zrobić dla siebie i dla tej drugiej osoby, tyle szczęścia sobie dać. Czy mimo wszyskich obaw nie można napisać pod byle pretekstem do tej osoby i zacząć nawiązywać z nią kontakt, albo podejść spytać jak tam jej mija dzień ? Po prostu próbować , zawsze jest warto.
@ nocnik niestety nie ma, albo ja po prostu nie szukam jestem singielka z wyboru
@cagitto wiem ze to wiąże się z ryzykiem , ale jak się nie powiedzie to co się stanie ? Świat się nie zawali , znasz takie powiedzenie lepiej coś zrobić i żałować niż żałować ze się tego nie zrobiło
@Luelos chyba zacznę motywować ludzi ;) trzeba wziasc swoje życie we własne ręce ja osobiście daze do każdego celu jaki sobie wyznacze i póki co wiem ze trochę odwagi wiary i pracy daje mi pozytywne skutki i otrzymuje to co zechce ale tylko wyłącznie dzięki samej sobie
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
31 stycznia 2011 o 22:38
@nittie,SIngielka z wyboru, mhm, juz w to wierze;] Cos mi tu smierdzi, piszesz o milosci, ze to
takie szczescie , ze kazdy powinien probowac, a sama jej nie szukasz...pachnie brzydko jak
zatloczony autobus w upalny dzien i godzinach szczytu...
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
31 stycznia 2011 o 22:48
@nocnik naświetlając sytuację po prostu zawiodłam się podczas ostatniego związku, teraz skupilam się na zupełnie innych sprawach, inne mam priorytety , ale wiem co to znaczy być zakochanym i szczęśliwym. Spotykam się jeśli zostaje zaproszona, daje szanse ale nie szukam nikogo nie potrzebuje tego teraz, potrzebuje chwili wytchnienia, jeśli coś się wydarzy to przyjme to z radością a jeśli nie to trudno będę żyć jak teraz ;) mam przed sobą jeszcze dużo czasu
A czemu tak pisze? Ponieważ widze jacy ludzie są, mam znajomych, przyjaciół ktorzy chcą z kimś być i zależy im na tym bo sami nie umieją funkcjonować , w dodatku niektórzy wzdychaja potajemnie do innych nic wiecej nie robiąc. Przechodząc do sedna mam jedna przyjaciółkę, podobał jej się jeden facet i to bardzo namowilam ją w końcu by odważyła się , zagadala teraz są ze sobą dwa lata, nie widziałam takiej pary... Nie byłoby tak gdybym tamtego dnia nie zrobiła jej prania mózgu mówiąc ze warto , ale nie wszyscy są w stanie się odwazyc a na prawdę mogą dużo zyskać to smutne , bo można mieć tak wiele a potrzeba tylko trochę odwagi.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
31 stycznia 2011 o 22:57
@nittie,Zgadzam sie z Toba, ze sporo od nas zalezy, jednak nie wszytko,a czytajac Twoja wypowiedz
czuje sie jakbym czytal jakis kiepski podrecznik w stylu "zmien styl myslenia, staniesz sie bogaty i
kochany juz jutro!". Jak to spiewal fajny gosc w fajnym kawalku "...moze skoncze samotnie choc sie
bede bardzo staral..." i taka jest tez mozliwosc. I na koniec, zbytnia wybrednosc czy wmawianie
sobie ze jest sie singlem z wyboru, to czeste mechanizmy obronne ludzi ktorzy boja sie milosci,
zaangazowania, zranienia...wiec komu ta odwaga jest tak naprawde potrzebna? Inne priorytety....mhm;]
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
31 stycznia 2011 o 23:18
@nocnik masz racje, że nic nie jest pewne, można starać się i mimo wszystko tego nie osiągnąć , ale to nie chodzi o to, a jedynie o sam fakt, że się próbuje , chodzi o to by nie chować głowy w piasek, a ludzie tak robią. Nawet na demotach to widać bo co ludziom po tym że napiszą jakto marzą, jak chcą jak nic nie zrobią. Może i to brzmi jak tani poradnik, ale taka jest prawda tyle zależy od nas samych, tyle mamy we własnych rękach. A ja i moje bycie singlem uwarunkowane jest priorytetem takim jak wykształcenie - nauka zabiera mi czas, bo mam wysokie ambicje, które chce spełnić. Po za tym szukanie kogoś to wbrew pozorom trudna sprawa, trzeba poświęcić dużo czasu i energii, nie mówiąc już o tym ze stan zakochania to "stan patologii" przyspieszone tętno, motylki, i te sprawy. Może i trochę się boje , boje się ze nie dojde do celu jakim jest wykształcenie przez własnie miłość ,a także po prostu nie mam na to najzwyczajniej w świecie siły nie potrzebuje tego w tej chwili nie umiem tym się teraz zajmować . Takie jest życie i tacy są ludzie a kobiety to już wogole ;) a więc ja nadal będę stać przy swoim bo miłość to skomplikowana sprawa ale warto się o nią starać, Ci ktorzy jej pragną na pewno powinni. Ja zajme się tym pózniej jak już zrealizuje obecny cel i na pewno sie nie poddam ani nie przestrasze się bo kazdy jest panem swojego losu i nawet jeśli nie wszystko co się chce to się dostanie to warto próbować choćby nie wiem co
To trochę niczym gra w kasynie. Mamy już coś (pewną sumę) i decyzja czy zaostrzamy taktykę gramy dalej by zdobyć wszystko czy może czas na pas? Niejeden rozsądny wyszedłby stamtąd z czymś, niżby miał ryzykować utratę wszystkiego w jednej chwili. Ale jak mówi pewna reklama "Żeby wygrać, trzeba grać." A ja uważam, że żeby wygrać, trzeba mieć dobre karty na ręku. Troche metaforycznie, ale wiadomo o co chodzi chyba nie?
Nittie cały czas masz rację... mój problem polega na tym, że innym pomagam a sam jakoś zastosować się do swoich rad nie potrafię - ale mam nadzieję, że to się zmieni :D pracuję nad tym :D
@ cagitto życie to przecież jedna wielka ruletka dzisiaj tak a jutro inaczej. Szczęście ma znaczenie, los także, ale dobry gracz to nawet jeśli gry nie wygra to ze słabymi kartami z podniesioną glową dotrwa do końca, co już samo w sobie będzie wygraną
@Poldi 19 a bo to raz tak jest innym umie się pomoc sobie nie, ale wystarczy tylko zrozumieć sens tego co radzi się innym to i sobie się pomoże ;) powodzenia ;)
i ja mam tak jak wy, snilo mi sie dzisiaj ze kocham sie z ładna dziewczyna a obudzłem sie z hu*em w dloni. i wyobraz sobie moje rozczarowanie gdy sie obudziłem...
@niettie.Moze bede troche niesprawiedliwy, ale ile trwal Twoj najdluzszy zwiazek? Bo cos czuje ze poza stan
zakochania nie wybrnelas;] Dalej, nie sa wiarygodni ludzie naklaniajacy do milosci, a sami odkladaja
ja "na pozniej", czemu? Bo zawsze znajdzie sie cos waznego w zyciu,ambitnego, pochlaniajacego czas,
a szczescie to odnosic sukcesy jednoczesnie bedac kochanym. Czyz nie? ogolnie zdanie "milosc, nie
potrzebuje tego w tej chwili" mnie rozwalilo, to nie przedmiot ktory odkladasz na pulke kiedy Ci sie
znudzi, tak sie nie da, wiec jak poradzisz sobie w zyciu, kiedy bedzie trzeba robic wiecej niz 1
rzecz naraz? Ogolnie masz niezle podejcie, dobre intencje, jednak troche wieje hipokrycja, niedojrzaloscia a to
bardzo bardzo drazni.
Pozdrawiam Ciebie, Twoja pewnosc siebie i lekcje pokory ktore przyjdzie Ci
zaliczyc;]
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
3 razy.
Ostatnia modyfikacja:
31 stycznia 2011 o 23:51
@nocnik ile trwał pytasz ? Dokładnie dwa lata i 5 miesięcy , tyle chyba nie trwa zauroczenie.
Badasz moje wypowiedzi pod każdym kątem, ale są one szczere i prawdziwe. Miłość można
odłożyć , można do niej wrócić w odpowiednim czasie miliony ludzi na świecie tak żyją, bo
praca, bo ambicje, bo nie ma czasu. Tak jest i tak można działać , ale do kogo ja kieruje swoje
wypowiedzi ? Do zakochanych nieszczęśliwie ludzi podejrzewam nastoletnich, ktorzy nie wiedzą ile
zależy od nich.
Kiedyś będę matką, żoną pracującą będę żyć godząc miłość z innymi
sprawami , ale teraz zajmuje się wszystkim w kolejności odpowiedniej tzn. pierw wykształcenie
potem miłość i odkladam ją na półkę niczym rzecz bo robię co zechce mam nad tym władze i
mogę w tym momencie ją odłożyć. Miłość nie pcha się drzwiami i oknami jej trzeba poszukać
, ty piszes jakbym ja odkladala coś co dostaje. O to trzeba zawalczyć a by zawalczyć trzeba dać
temu czas a nie to teraz jest dla mnie na miejscu pierwszym. Hipokryzja powiadasz, czy muszę być
zakochana by mówić innym ze warto , czy lekarz musi chorować na dana chorobę by umieć ją
leczyć ? To jest dokładnie to samo, ja jestem typem człowieka "uszczesliwiajacego świat " boli
mnie patrzenie na nieporadnosc , w dodatku ze sama kiedyś byłam nieporadna teraz zauważyłam ile
zależy ode mnie i po prostu próbuje pokazać to innym , pokazać ze chcieć to móc, gdzie tutaj
widzisz hipokryzje i niedojrzalosc ?
pozdrawiam :)
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
1 lutego 2011 o 0:31
Muszę przyznać Nittie rację. Miałem taki okres w życiu, że usilnie chciałem kogoś mieć a bo to i wiele osób o to pyta, ciekawymi czy już mi się układa, a to znajomi kogoś mają - no ale taki los, że ani razu się nie ułożyło jakbym chciał. Po jakimś czasie uznałem, że dużo pożyteczniej będzie odstawić "miłość" (albo jej poszukiwanie) i bezczynne wzdychanie na los i zabrać się za coś konkretnego. Lepiej zaliczyć sesję, opanować nową technikę na gitarze, skombinować trochę grosza na pierdoły. Jak widać można odłożyć, czasem nawet powinno się. ;] Problemu to nie rozwiązuje, ale za to pomaga ograniczyć jego negatywne skutki.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
3 razy.
Ostatnia modyfikacja:
1 lutego 2011 o 0:26
Powiem tak.
Mam 16 lat i jak czasem się mi coś przyśni, to ja się cholernie cieszę, że nikt nie wynalazł urządzenia do czytania snów bo to mogłoby być czasem lepsze niż jakikolwiek romans a czasem lepsze niż RedTube. No cóż, hormony :/ Przeżyję.
Ale niestety prawdziwie to nigdy się nie zakochałem więc demota w 100% nie potrafię zrozumieć.
MIlosci nie mozna odlozyc, wtedy to nie jest milosc, mozna ja zaczac od nowa z kims innym,....ale nie odlozyc;] Jestes cholernie pragmatyczna, a pragmatycy traktuja uczucia w szczegolny sposob, ktorego nigdy nie lubilem, bo jest niedojrzaly ;] Zanim zaczniesz dalej namawiac do globalnej milosci, moze wspomnij ze staranie to nie tlko proby podrywu,( slogan "jesli raz Ci nie wyjdzie, nie przejmuj sie i walcz dalej" robi wiecej krzywdy niz dobroci) ale i praca nad soba, ktora zaczyna sie od zastanowienia nad wlasna osoba, poszukania rzeczy ktore moga nam przeszkodzic w zdobyciu szczescia (nie, to nie jest takie oczywiste), a eliminacja ktorych (wad)czasem znacznie zblizy nas do celu. Gdyby same checi,odwaga, determinacja w walce o szczescie starczaly, to by bylo proste, a nie jest;]
Nie uważam żebym była pragmatyczna wręcz odwrotnie. Ale nie mówiliśmy o odkladaniu miłości z jakąś osobą tylko ogólnie o odłożeniu nazwijmy to "bycia z kimś " czyli po prostu o byciu singlem każdy wie ze będąc już zakochanym nie da się tego odłożyć. Widocznie w tej kwestii się nie zrozumielismy. Co do bycia pragmatycznym, nazwałabym to raczej realizmem i prostym ukazaniem faktów. Ta dyskusja na dłuższą metę nie ma sensu ty masz swój pogląd ja swój. Szanuje to co ty myślisz i jakie masz na ten temat zdanie, ale nie zgadzam się z nim. Wypowiedź trzeba kierować do odbiorców a odbiorcami są młodzi ludzie. Ty opowiadasz tutaj o pracy nad sobą itp. ale każdy chce być pokochanym takim jakim jest bez myślenia nad samym sobą, zastanawiania się jaki jestem, jakie mam wady itd. Mówisz, że propaguje pogląd "pchaj się w milosc choćby nie wiem co bo tam znajdziesz szczęście ", własnie nie ja mówię " odważ się a nie tylko mów , a nie tylko użalaj się nad sobą" . Wiem co przezywalam jak byłam w wieku nastoletnim, znam to wszystko, ale teraz rozumiem jedno "chciec to moc" i tylko to chce przekazać tym ludziom, oni i tak zrobią co sami bedą chcieli (większość pewnie nic) ale może znajdzie się osoba która po przeczytaniu moich wypowiedzi pomyśli "spróbuje, odwaze się" i to jest proste.Tu nie trzeba filozofowac, tu trzeba działać. Dalsza dyskusja nie ma sensu, życzę ci prawdziwej miłości i pozdrawiam, a wszystkim innym trochę wiary w siebie ;)
@Poldi19 mam tak samo, ale z tą różnicą że stosuje się do swoich rad a i tak nic nie wychodzi. Kilkanaście podejść w przeciągu kilku lat i w konsekwencji laska jest z innym, ehh...
Pamiętam jak pomogłem koledze w czasie wakacji. Nie wiedział jak ma zagadać do dziewczyny która mu się podoba (tak się składa że tez była moją koleżanką więc było prościej) ja pogadałem z nim 15 minut, potem on poszedł do niej i posiedzieli może z pół godziny i ze sobą pogadali. Po tym czasie przyszedł do mnie cały zadowolony i powiedział że zgodziła się z nim chodzić. Są ze sobą nadal już ze 6 lat. Jakoś zawsze takie pomaganie komuś odbija się na mnie negatywnie, wszyscy są szczęśliwi a tylko ja zostaje w d***e. Tylko że jakoś nie potrafię przestać pomagać, chociaż nie raz obiecuję sobie że już więcej w takie rzeczy mieszał się nie będę.
Nettie, to nie jest proste, wielu mlodych ludzi ma wady ktore bagatelizuje, z ktorych nie zdaje sobie sprawy. Jasne, kazdy powinien byc akceptowany takim jaki jest, ale to nie znacczy ze wstajemy rano i bez kontaktu z grzebieniem lecimy polowac na milosc. A uwierz, sa osoby ktore bez prysznica potrafia przetrwac tydzien...i jakie taki ktos ma szanse?A czytajac Twoje slowa bedzie probowal, niedoczesany, niedomyty, oczywiscie dostanie kosza i sie zrazi. DLatego TRZEBA sie zastanowic nad soba, moze zapytac bliskich ktore wady ich w nas irytuja, przemyslec ktore wyuczone zachowania moga byc klopotem. MOze nauczyc sie reagowac inaczej na niektore sprawy, zmierzyc sie z czyms czego sie boimy (publiczne wystapienia czy chociazby proste patrzenie w oczy) Juz odbiegajac od tego niemycia sie, ludzie maja wiele roznych wad, bo sa ludzmi, one tez czynia kazdego z nas wyjatkowym, ale to chyba na dazeniu do doskonalosci opiera sie zycie. A walka z wlasnymi wadami daje nam sile, wiare we wlasne mozliwosci i niesamowita pewnosc siebie kiedy juz ktoras, nawet drobna, uda nam sie pokonac...a przyznasz ze bez wiary i pewnosci siebie to ciezko poderwac nawet kamien z ziemi...ta wiec badz laskawa pomyslec zanim zaczniesz do czegos nawolywac.
Dzieki, zycze Ci tego samego i rowniez pozdrawiam.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
3 razy.
Ostatnia modyfikacja:
1 lutego 2011 o 8:42
@Nittie, zagadać do osoby to żaden problem, ja do kogoś kto mi sie podoba często coś zagaduje, ale nie powiesz mi żebym powiedziała tej osobie że mi sie podoba bo wiem że tylko bym sie ośmieszyła bo na 100% nie ma wzajemności. Zagaduje tak tylko żeby sobie porozmawiać bo na nic więcej nie moge liczyć a zawsze jakaś radość
Oj miałem tak dziś, nie jestem dumny z siebie bo obiecywałem sobie ze nie będę pod takim kątem myśleć o koleżankach a tym bardziej mojej ukochanej, ale cóż poradzić... przynajmniej wydawało mi się ze to ona ,a le czy na 100% to nie, mimo wszystko w trakcie byłem szczęśliwy i taki ukojony a potem matka obudziła mnie do szkoły. :(
wiesz co jest najgorsze? gdy poprzez taki sen uświadamiasz sobie jak bardzo ta osoba była dla Ciebie ważna... Miałem swego czasu sen, śniła mi się osoba, którą kochałem kilka lat wcześniej... i co najgorsze przez taki sen wszystkie wspomnienia wróciły + kilka dni żeby powrócić do rzeczywistości i normalnych spraw...
mi sie śni koleżanka z liceum której nie widziałam 1,5 roku, fakt dalej jest tak samo ważna dla mnie, może sie kiedyś spotkamy :D ale ja takich snów nie odbieram negatywnie po obudzeniu, miłe są i miło się myśli. czasem śmiesznie :)
Halford... mialem dokladnie tak samo jak Ty ; /
nic fajnego ;/ mimo że wydawało mi się że już udalo mi sie skonczyc tym przejmować... to wszystko wrocilo ; /
mi sie raz taki jeden sen spernił , śniło mi się że byłem z moją laską nad wodą i ją tam przeleciałem , za godzine się obudziłem i czułem się tak jakbym tam był naprawde , za pare godzin pojechaliśmy nad wodę ;O
Ja mam super sposób na podryw, działa tylko jeśli jesteś w technikum/liceum, podbijasz pod gimnazjum (gdy kończą się lekcje), wypatrujesz najlepszą dupę i pytasz się czy chce papierosa, częstujesz ją jakimiś droższymi fajkami np. Black Devile (całe czarne - mega szpan), gadasz że fajna z niej dupa i w ogóle, mówisz że będziesz robił małą domówkę na chacie i że może zaprosić koleżanki, wyciągasz od niej numer kom. na impreze na 90% przyjdzie, wtedy tylko stawiasz jej 3-4 browary i jest twoja :) Dalej nie będę pisał co robić ;p
Poradnik działa, bo większość fajnych lachonów pali żeby być ,,trendi'', nie piszcie że taka laska jest idiotką, bo zależy czy chcesz przygodę na 1 noc, czy miłości, a tą również może Ci dać :)
Sam przetestowałem - działa.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
31 stycznia 2011 o 22:45
A wiec tak to teraz sie robi, pewnie wiele "wartosciowych" dziewczyn poderwales "zdobywco". Tez mam
sposob, ktory nigdy mnie nie zawiodl, jednak nie jest dla leni, bo wymaga czasu, zaangazowania i
troche rozumu oraz wyczucia. Poznajesz dziewoje, spedzasz z nia czas, zblizasz sie do niej, zawsze
jestes gotow ja wesprzec, ale wspierasz tylko w sprawach z ktorymi sama sobie nie poradzi, stajesz
sie jej podpora, zdobywasz zaufanie, poznajesz jej zdanie na rozne tematy, nigdy nie wyrzekajac sie
swojego, musi poczuc ze jest kims niezwyklym, jednoczesnie nie mozesz jej tego okazac wprost...i
najwazniejsze, robisz to wszystko bezinteresownie i nie oczekujac niczego wzamian...jak narazie
dziala.
P.S.Ja dam rade wyrwac na Twoj sposob, ale czy Ty dasz rade poderwac moim?
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
31 stycznia 2011 o 23:28
Tak dam radę, ale nie wiem po co się trudzić, jeśli uważasz że każdą taka ,,ładniejsza'' dziewczyna z gimnazjum jest pusta, to się grubo mylisz.
Pozdrawiam
Skad ta pewnosc skoro nie probowales? Poderwij to pogadamy;]
Faktycznie, moj blad, jak moglem pomyslec ze gimnazjalistka dajaca tylek po pijaku tylko dlatego ze ktos jej zaimponowal fajkami, jest latwa...no jak ja moglem. A teraz powaznie chlopaku, poderwij wartosciowa dziewczyne, zycze Ci tego, jednak fajki i piwo do tego niestety nie wystarcza;]
haha nowo poznaną gimnazjalistkę (!) częstujesz fajkami, ona do ciebie wbija na impreze, po paru browcach jest twoja (wiadomo o co chodzi) i to jest wartościowa dziewczyna :D bez względu na jej urode, bo gusta są różne, ale wątpie żeby mi sie taka spodobała w ogóle
Ludzie! Od 4 nocy z rzędu śni mi się ukochana... (i nie pierd*lcie że mokra plama czy coś!)Codziennie się budzę i pierwsza myśl:
1) wiązakna przekleństw na ten powrót do rzeczywistości...
2) chyba pójde do lekarza z tym bo to jest paranoja!
Pozdro dla wsyztskich co też tak mają !
Tak przeglądam te komentarze i dochodzę do wniosku, że większość was marzy o tym żeby zmienić przyszłość (i wym wypadku możemy coś zmienić) - ja marzyłem kiedyś o tym, żeby zmienić przeszłość - żeby moja dziewczyna jednak nie szła na przystanek autobusowy w który pijany kierowca wjechał samochodem (tutaj nic nie zmienię - życia nie wrócę). Ale wtedy to nie jest rozczarowanie - to niemoc.
Zamiast śnić, weź się za siebie, zarób pieniądze, pochodź na siłownię, kup ładne ciuchy. Kobiety tylko w Twoich snach patrzą na bezwarunkową miłość. Na jawie interesują je inne rzeczy.
sny są częścią podświadomości, marząc o czymś często też o tym śnimy. wiem jak to jest, te szczęście wypełniające serce, a później wstaje się i nie wiadomo czy to sen czy rzeczywistość, a wtedy wszystko po kolei się przypomina. rozkojarzenie na cały dzień jest bezcenne. :) chyba, najgorsze w tym wszystkim jest to, że mamy wielką nadzieję i nic nie zastąpi tego rozczarowania.
+ demot przeszedł sam siebie.
moje marzenie też dzisiaj w nocy się spełniło. spotkałem grupkę kilku tysięcy wk*rwionych dresów po przegranym meczu, jakimś cudem byłem u mojej babki gdzie sama wiocha ma ok. 2800 mieszkańców a ja kur*a na rowerze zacząłem ich mijać. nie wiem co musiało mnie wtedy opętać ale zacząłem do nich krzyczeć że to banda nied***banych lalusi. jak się na mnie rzucili... dzisiaj rano obudziłem się z poobijanym ryjem bo przyśniło mi się dodatkowo że jeden z nich też jakimś cudem miał rower zaczął jechać za mną złapał mnie 3 godziny później i zaczął obijać mi twarz o swoją ramę od roweru... chyba musiałem napi****ać o szczyt mojego łóżka albo o ścianę bo wyglądam zajebiście...
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
1 lutego 2011 o 1:48
Ktoś jeszcze powtórzy ten denny dowcip o mokrych gaciach? Dalej, gimbusy! :) Jeśli czujecie się śmieszni i mądrzy uważajcie, prawdopodobnie to tylko sen.
Miłość w snach jest bardzo specyficzna. W snach potrafię zakochać się na zabój w kimś kto jest brzydki, ma nadwagę i mógłby być moim dziadkiem tylko dlatego, że wiem, że on mnie kocha i samo to przekonanie wyzwala we mnie coś dziwnego. Albo mogę się zaręczyć z kimś, kogo dopiero poznałam. Albo znaleźć w objęciach gościa, który minutę wcześniej usiłował mnie zamordować. To fenomenalne uczucie, taka bezwzględna, szalona miłość, bez myślenia o konsekwencjach, o jutrze. Nie jest problemem to, że w prawdziwym życiu nie istnieje taka miłość - oczywiście, istnieje, ale nikomu bym jej nie polecała. Tutaj świat się nie resetuje po godzinie i musimy podchodzić do miłości troszkę bardziej realistycznie. Chyba, że nasze życie jest całkowitym spontanem, ale naprawdę niewiele jest takich ludzi i nie idzie z nimi wytrzymać :)
Mi się śniła wielka parówka, która mnie goniła i krzyczała "Rabbit, Rabbit" Jak to wytłumaczyć? Myślicie, że to jest przepowiednia, że dostane rower na urodziny?
Niezła impra musiała być xD
Nawaliłeś się, urwał Ci się film, a tu z rana się budzisz obok jakieś zajebistej cycatej Panny :D
To się nazywa rozczarowanie ^^
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
1 lutego 2011 o 15:02
Ja mialem Sen Chdzoilem Z dlugopisem Po miescie i mazalem Wszystkim kutasy na plecach. Moje rozczarowanie bylo po tym jak obudzilem sie rano (po imprezie i sam mialem kutasa na czole .
A wyobraźcie sobie moją minę, gdy miałam dokładnie tak samo a pierwszą rzeczą jaką zobaczyłam po wejściu tutaj był dokładnie ten demotywator. To jest dopiero chamstwo.
łączę sie z Tobą w bólu, ja w moim snie przezylam po raz ostatni to, co kiedys mialam, ale tylko przez chwile, a teraz wiem, ze sie to nigdy nie powtorzy, straszne jest, kiedy sen nam przypomina, ze tak naprawde nasze zycie jest takie puste...
ej tez wczorajszej nocy tak miałem poważnie :(
ona inna była nieznałem jej ale niewiem jak to sie stało ...
ale gdy sie obudzilem uswiadomiłem sobie ze jestem w domu :(
to powaznie baardzo boli ale muzyka zaspokaja takie rany :)
dokladnie... to jets okropne uczucie... snilo mi sie ze spedzilem z nia caly dzien, bylo wspaniale, pozniej sie obudzilem, cholernie dziwnie sie czulem, nie moglem sie skupic bo ciagle o tym mylsalem, to bylo takie prawdziwe... ah...:((
ta... moje marzenie tez sie spełniło, to, co w śnie, i nic wiecej do szczescia by mi nie bylo pootrzeba... a potem budzik obudzil mnie swoim paskudnym rechotem, że znowu dałam się nabrac.
Mi się przysniła tak jakby przyszłość bo śniłam o tym, że taki jeden dla mnie ważny chłopak chciał zerwać ze mną kontakt i w rzeczywistości tak sie stało ale w zupełnie innych warunakch niż we snie. Dopiero teraz zdałam sb sprawe z tego xd.
A może we śnie się spełni to, o czym marzysz,
a potem wcielisz to w życie
... bo skoro raz się udało, może i drugi
/śmiem twierdzić, kibicując Ci w tym skrycie
Ona okazała się facetem...?
@down Ja niestety nie : // Ale współczuje Ci :)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 stycznia 2011 o 22:18
Heh. :D
A ja we śnie poznałem super dziewczynę ;]
Następnego dnia do mojej klasy doszła pewna Karolina. :D
Od 4 miesięcy jestesmy parą.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 stycznia 2011 o 22:47
Ach ten ból, gdy największe marzenia spełniają się tylko w snach.
odbyt śmierci. teraz możecie minusować.
To wyobraź sobie moją mine, na widok tego demota po obejrzeniu Incepcji :D
@dieselboy: powiem Ci, że posiadanie daru przewidywania przyszłosci przez marzenia senne, nie jest wcale takie fajne ;) wyśniło mi się wiele rzeczy, osób, sytuacji, które się sprawdziły. Niestety były to też nieprzyjemne i smutne zdarzenia. Takze moim bólem jest to, że moje marzenia senne się spełniają, ale z zachowanym bilansem- czyli i te dobre i te złe..
najgorsze jest, że w snach we wszystko się wierzy, więc gdy budzisz się po takim śnie to masz wrażenie jakbyś autentycznie coś stracił
Dzisiejszej nocy spełniło się moje marzenie/ zaliczyłem cie
@viosna- to nie żaden dar przewidywac zdarzenia przez sny. Sztuką jest odróżnic to od zwykłych snów. Mi też kilka razy przyśniła mi się pszyszłośc, tak jak mojemu koledze, ale to nic nadzwyczajnego.
@Kubaxius Rozumiem o co Ci chodzi :) ale przeciez nie pisałabym o tym, gdybym tej świadomosci nie miała.
Pozdrawiam
wyobraź sobie moją minę,, bo dziś w nocy miałam to samo ;] śniło mi się, że grałam w reprezantacji polski w piłce ręcznej heh :D
Ja pamiętam mój najpiękniejszy sen. idąc do domu na stercie śmieci zobaczyłem canona 1D... Pamiętam dokładnie jak błagałem żeby to nie był sen.
A ostatnio śniła mi się miska dzięki której latałem :D to dopiero fajne uczucie. szkoda że sie na linie wysokiego napięcia wrąbałem, bo sie obudziłem. ;/
Wyobrażam sobie i wiem o czym mowa, bo mam tak jak Ty często... +
niestety nie którzy tak chcą mieć życie takie jak w śnie, że rezygnują z tego, które im dano..
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 stycznia 2011 o 22:12
W sobotę miałem podobną sytuację +
Czasem jednak lepiej nie pamietac snow. Ale zalezy co sie jak przyjmnie.
Zastanawia mnie tylko jedno, nie pragniecie by sen był rzeczywistością? Przecież tyle leży w waszych rękach szczególnie jeżeli jesteście płci męskiej. Tyle facetów / chłopaków jest samotnych, smutnych i nie mają odwagi zadziałać a być może to co by zrobili uszczesliwiloby nie tylko ich. Przemyslcie to , nie warto sporobowac , tyle można zyskać, a co stracić ? Skoro jesteście na starcie to możecie albo zrezygnować albo podjąć próbę i dobiec do mety. Ja sama jestem samotna obecnie nikt jakos nie wpadł mi w oko, ale tyle mam przyjaciół/ znajomych ktorzy mają swoje utajone miłości których nie maja odwagi wyznac . Ludzie spróbujcie myślicie ze ci co teraz są ze sobą razem szczęśliwi obok was to dostali to w prezencie , któreś z nich się odwazylo i teraz maja sen na jawie. Nie ma co uzalac się marzyć etc. Trzeba to wprowadzać w życie
@Nittie - żeby to jeszcze było takie proste, jak mówisz...
Nittie, zawsze najlatwiejsze sa slowa;] I tak prowokacyjnie juz dla zasady, szczerze,czemu jestes sama, jakos w to ze wokol Ciebie nie ma faceta ktory by Ci odpowiadal, to raczej nie uwierze. Pozdrawiam.
@Nittie: No więc wyjdziesz za mnie? ...Gdyby wszystko było tak proste i nieryzykowne jak pisanie komentarzy, to żylibyśmy w świecie rodem z utopijnych wizji.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 stycznia 2011 o 22:25
Nitte, wydrukuję sobie to i będę czytał na dobranoc ;)
Tylko jak byś mogła dopisać jeszcze coś o odwadze i nie przejmowaniu się tym, co może pójść źle...
dlatego czasem mam ochote z tym wszystkim skończyć... bo sie tylko męcze.. a może tam po drugiej stronie byłoby mi lepiej ? ..ale nie moge zrobić tego mojej rodzinie.. nie zasłużyli na to, żeby tak cierpieć.
@vv0jt3k wiem, że łatwo mówić , że to wszystko wyglada pięknie w słowach, ale chcieć to móc. I czy nie warto zaryzykować ? Jeśli chodzi o miłość to tu nic nie jest łatwe ale tyle można zrobić dla siebie i dla tej drugiej osoby, tyle szczęścia sobie dać. Czy mimo wszyskich obaw nie można napisać pod byle pretekstem do tej osoby i zacząć nawiązywać z nią kontakt, albo podejść spytać jak tam jej mija dzień ? Po prostu próbować , zawsze jest warto.
@ nocnik niestety nie ma, albo ja po prostu nie szukam jestem singielka z wyboru
@cagitto wiem ze to wiąże się z ryzykiem , ale jak się nie powiedzie to co się stanie ? Świat się nie zawali , znasz takie powiedzenie lepiej coś zrobić i żałować niż żałować ze się tego nie zrobiło
@Luelos chyba zacznę motywować ludzi ;) trzeba wziasc swoje życie we własne ręce ja osobiście daze do każdego celu jaki sobie wyznacze i póki co wiem ze trochę odwagi wiary i pracy daje mi pozytywne skutki i otrzymuje to co zechce ale tylko wyłącznie dzięki samej sobie
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 31 stycznia 2011 o 22:38
@nittie,SIngielka z wyboru, mhm, juz w to wierze;] Cos mi tu smierdzi, piszesz o milosci, ze to
takie szczescie , ze kazdy powinien probowac, a sama jej nie szukasz...pachnie brzydko jak
zatloczony autobus w upalny dzien i godzinach szczytu...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 stycznia 2011 o 22:48
@nocnik naświetlając sytuację po prostu zawiodłam się podczas ostatniego związku, teraz skupilam się na zupełnie innych sprawach, inne mam priorytety , ale wiem co to znaczy być zakochanym i szczęśliwym. Spotykam się jeśli zostaje zaproszona, daje szanse ale nie szukam nikogo nie potrzebuje tego teraz, potrzebuje chwili wytchnienia, jeśli coś się wydarzy to przyjme to z radością a jeśli nie to trudno będę żyć jak teraz ;) mam przed sobą jeszcze dużo czasu
A czemu tak pisze? Ponieważ widze jacy ludzie są, mam znajomych, przyjaciół ktorzy chcą z kimś być i zależy im na tym bo sami nie umieją funkcjonować , w dodatku niektórzy wzdychaja potajemnie do innych nic wiecej nie robiąc. Przechodząc do sedna mam jedna przyjaciółkę, podobał jej się jeden facet i to bardzo namowilam ją w końcu by odważyła się , zagadala teraz są ze sobą dwa lata, nie widziałam takiej pary... Nie byłoby tak gdybym tamtego dnia nie zrobiła jej prania mózgu mówiąc ze warto , ale nie wszyscy są w stanie się odwazyc a na prawdę mogą dużo zyskać to smutne , bo można mieć tak wiele a potrzeba tylko trochę odwagi.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 stycznia 2011 o 22:57
@nittie,Zgadzam sie z Toba, ze sporo od nas zalezy, jednak nie wszytko,a czytajac Twoja wypowiedz
czuje sie jakbym czytal jakis kiepski podrecznik w stylu "zmien styl myslenia, staniesz sie bogaty i
kochany juz jutro!". Jak to spiewal fajny gosc w fajnym kawalku "...moze skoncze samotnie choc sie
bede bardzo staral..." i taka jest tez mozliwosc. I na koniec, zbytnia wybrednosc czy wmawianie
sobie ze jest sie singlem z wyboru, to czeste mechanizmy obronne ludzi ktorzy boja sie milosci,
zaangazowania, zranienia...wiec komu ta odwaga jest tak naprawde potrzebna? Inne priorytety....mhm;]
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 stycznia 2011 o 23:18
@nocnik masz racje, że nic nie jest pewne, można starać się i mimo wszystko tego nie osiągnąć , ale to nie chodzi o to, a jedynie o sam fakt, że się próbuje , chodzi o to by nie chować głowy w piasek, a ludzie tak robią. Nawet na demotach to widać bo co ludziom po tym że napiszą jakto marzą, jak chcą jak nic nie zrobią. Może i to brzmi jak tani poradnik, ale taka jest prawda tyle zależy od nas samych, tyle mamy we własnych rękach. A ja i moje bycie singlem uwarunkowane jest priorytetem takim jak wykształcenie - nauka zabiera mi czas, bo mam wysokie ambicje, które chce spełnić. Po za tym szukanie kogoś to wbrew pozorom trudna sprawa, trzeba poświęcić dużo czasu i energii, nie mówiąc już o tym ze stan zakochania to "stan patologii" przyspieszone tętno, motylki, i te sprawy. Może i trochę się boje , boje się ze nie dojde do celu jakim jest wykształcenie przez własnie miłość ,a także po prostu nie mam na to najzwyczajniej w świecie siły nie potrzebuje tego w tej chwili nie umiem tym się teraz zajmować . Takie jest życie i tacy są ludzie a kobiety to już wogole ;) a więc ja nadal będę stać przy swoim bo miłość to skomplikowana sprawa ale warto się o nią starać, Ci ktorzy jej pragną na pewno powinni. Ja zajme się tym pózniej jak już zrealizuje obecny cel i na pewno sie nie poddam ani nie przestrasze się bo kazdy jest panem swojego losu i nawet jeśli nie wszystko co się chce to się dostanie to warto próbować choćby nie wiem co
To trochę niczym gra w kasynie. Mamy już coś (pewną sumę) i decyzja czy zaostrzamy taktykę gramy dalej by zdobyć wszystko czy może czas na pas? Niejeden rozsądny wyszedłby stamtąd z czymś, niżby miał ryzykować utratę wszystkiego w jednej chwili. Ale jak mówi pewna reklama "Żeby wygrać, trzeba grać." A ja uważam, że żeby wygrać, trzeba mieć dobre karty na ręku. Troche metaforycznie, ale wiadomo o co chodzi chyba nie?
Nittie cały czas masz rację... mój problem polega na tym, że innym pomagam a sam jakoś zastosować się do swoich rad nie potrafię - ale mam nadzieję, że to się zmieni :D pracuję nad tym :D
@ cagitto życie to przecież jedna wielka ruletka dzisiaj tak a jutro inaczej. Szczęście ma znaczenie, los także, ale dobry gracz to nawet jeśli gry nie wygra to ze słabymi kartami z podniesioną glową dotrwa do końca, co już samo w sobie będzie wygraną
@Poldi 19 a bo to raz tak jest innym umie się pomoc sobie nie, ale wystarczy tylko zrozumieć sens tego co radzi się innym to i sobie się pomoże ;) powodzenia ;)
i ja mam tak jak wy, snilo mi sie dzisiaj ze kocham sie z ładna dziewczyna a obudzłem sie z hu*em w dloni. i wyobraz sobie moje rozczarowanie gdy sie obudziłem...
@niettie.Moze bede troche niesprawiedliwy, ale ile trwal Twoj najdluzszy zwiazek? Bo cos czuje ze poza stan
zakochania nie wybrnelas;] Dalej, nie sa wiarygodni ludzie naklaniajacy do milosci, a sami odkladaja
ja "na pozniej", czemu? Bo zawsze znajdzie sie cos waznego w zyciu,ambitnego, pochlaniajacego czas,
a szczescie to odnosic sukcesy jednoczesnie bedac kochanym. Czyz nie? ogolnie zdanie "milosc, nie
potrzebuje tego w tej chwili" mnie rozwalilo, to nie przedmiot ktory odkladasz na pulke kiedy Ci sie
znudzi, tak sie nie da, wiec jak poradzisz sobie w zyciu, kiedy bedzie trzeba robic wiecej niz 1
rzecz naraz? Ogolnie masz niezle podejcie, dobre intencje, jednak troche wieje hipokrycja, niedojrzaloscia a to
bardzo bardzo drazni.
Pozdrawiam Ciebie, Twoja pewnosc siebie i lekcje pokory ktore przyjdzie Ci
zaliczyc;]
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 31 stycznia 2011 o 23:51
@nocnik ile trwał pytasz ? Dokładnie dwa lata i 5 miesięcy , tyle chyba nie trwa zauroczenie.
Badasz moje wypowiedzi pod każdym kątem, ale są one szczere i prawdziwe. Miłość można
odłożyć , można do niej wrócić w odpowiednim czasie miliony ludzi na świecie tak żyją, bo
praca, bo ambicje, bo nie ma czasu. Tak jest i tak można działać , ale do kogo ja kieruje swoje
wypowiedzi ? Do zakochanych nieszczęśliwie ludzi podejrzewam nastoletnich, ktorzy nie wiedzą ile
zależy od nich.
Kiedyś będę matką, żoną pracującą będę żyć godząc miłość z innymi
sprawami , ale teraz zajmuje się wszystkim w kolejności odpowiedniej tzn. pierw wykształcenie
potem miłość i odkladam ją na półkę niczym rzecz bo robię co zechce mam nad tym władze i
mogę w tym momencie ją odłożyć. Miłość nie pcha się drzwiami i oknami jej trzeba poszukać
, ty piszes jakbym ja odkladala coś co dostaje. O to trzeba zawalczyć a by zawalczyć trzeba dać
temu czas a nie to teraz jest dla mnie na miejscu pierwszym. Hipokryzja powiadasz, czy muszę być
zakochana by mówić innym ze warto , czy lekarz musi chorować na dana chorobę by umieć ją
leczyć ? To jest dokładnie to samo, ja jestem typem człowieka "uszczesliwiajacego świat " boli
mnie patrzenie na nieporadnosc , w dodatku ze sama kiedyś byłam nieporadna teraz zauważyłam ile
zależy ode mnie i po prostu próbuje pokazać to innym , pokazać ze chcieć to móc, gdzie tutaj
widzisz hipokryzje i niedojrzalosc ?
pozdrawiam :)
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 1 lutego 2011 o 0:31
Muszę przyznać Nittie rację. Miałem taki okres w życiu, że usilnie chciałem kogoś mieć a bo to i wiele osób o to pyta, ciekawymi czy już mi się układa, a to znajomi kogoś mają - no ale taki los, że ani razu się nie ułożyło jakbym chciał. Po jakimś czasie uznałem, że dużo pożyteczniej będzie odstawić "miłość" (albo jej poszukiwanie) i bezczynne wzdychanie na los i zabrać się za coś konkretnego. Lepiej zaliczyć sesję, opanować nową technikę na gitarze, skombinować trochę grosza na pierdoły. Jak widać można odłożyć, czasem nawet powinno się. ;] Problemu to nie rozwiązuje, ale za to pomaga ograniczyć jego negatywne skutki.
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 1 lutego 2011 o 0:26
Powiem tak.
Mam 16 lat i jak czasem się mi coś przyśni, to ja się cholernie cieszę, że nikt nie wynalazł urządzenia do czytania snów bo to mogłoby być czasem lepsze niż jakikolwiek romans a czasem lepsze niż RedTube. No cóż, hormony :/ Przeżyję.
Ale niestety prawdziwie to nigdy się nie zakochałem więc demota w 100% nie potrafię zrozumieć.
MIlosci nie mozna odlozyc, wtedy to nie jest milosc, mozna ja zaczac od nowa z kims innym,....ale nie odlozyc;] Jestes cholernie pragmatyczna, a pragmatycy traktuja uczucia w szczegolny sposob, ktorego nigdy nie lubilem, bo jest niedojrzaly ;] Zanim zaczniesz dalej namawiac do globalnej milosci, moze wspomnij ze staranie to nie tlko proby podrywu,( slogan "jesli raz Ci nie wyjdzie, nie przejmuj sie i walcz dalej" robi wiecej krzywdy niz dobroci) ale i praca nad soba, ktora zaczyna sie od zastanowienia nad wlasna osoba, poszukania rzeczy ktore moga nam przeszkodzic w zdobyciu szczescia (nie, to nie jest takie oczywiste), a eliminacja ktorych (wad)czasem znacznie zblizy nas do celu. Gdyby same checi,odwaga, determinacja w walce o szczescie starczaly, to by bylo proste, a nie jest;]
Nie uważam żebym była pragmatyczna wręcz odwrotnie. Ale nie mówiliśmy o odkladaniu miłości z jakąś osobą tylko ogólnie o odłożeniu nazwijmy to "bycia z kimś " czyli po prostu o byciu singlem każdy wie ze będąc już zakochanym nie da się tego odłożyć. Widocznie w tej kwestii się nie zrozumielismy. Co do bycia pragmatycznym, nazwałabym to raczej realizmem i prostym ukazaniem faktów. Ta dyskusja na dłuższą metę nie ma sensu ty masz swój pogląd ja swój. Szanuje to co ty myślisz i jakie masz na ten temat zdanie, ale nie zgadzam się z nim. Wypowiedź trzeba kierować do odbiorców a odbiorcami są młodzi ludzie. Ty opowiadasz tutaj o pracy nad sobą itp. ale każdy chce być pokochanym takim jakim jest bez myślenia nad samym sobą, zastanawiania się jaki jestem, jakie mam wady itd. Mówisz, że propaguje pogląd "pchaj się w milosc choćby nie wiem co bo tam znajdziesz szczęście ", własnie nie ja mówię " odważ się a nie tylko mów , a nie tylko użalaj się nad sobą" . Wiem co przezywalam jak byłam w wieku nastoletnim, znam to wszystko, ale teraz rozumiem jedno "chciec to moc" i tylko to chce przekazać tym ludziom, oni i tak zrobią co sami bedą chcieli (większość pewnie nic) ale może znajdzie się osoba która po przeczytaniu moich wypowiedzi pomyśli "spróbuje, odwaze się" i to jest proste.Tu nie trzeba filozofowac, tu trzeba działać. Dalsza dyskusja nie ma sensu, życzę ci prawdziwej miłości i pozdrawiam, a wszystkim innym trochę wiary w siebie ;)
@Poldi19 mam tak samo, ale z tą różnicą że stosuje się do swoich rad a i tak nic nie wychodzi. Kilkanaście podejść w przeciągu kilku lat i w konsekwencji laska jest z innym, ehh...
Pamiętam jak pomogłem koledze w czasie wakacji. Nie wiedział jak ma zagadać do dziewczyny która mu się podoba (tak się składa że tez była moją koleżanką więc było prościej) ja pogadałem z nim 15 minut, potem on poszedł do niej i posiedzieli może z pół godziny i ze sobą pogadali. Po tym czasie przyszedł do mnie cały zadowolony i powiedział że zgodziła się z nim chodzić. Są ze sobą nadal już ze 6 lat. Jakoś zawsze takie pomaganie komuś odbija się na mnie negatywnie, wszyscy są szczęśliwi a tylko ja zostaje w d***e. Tylko że jakoś nie potrafię przestać pomagać, chociaż nie raz obiecuję sobie że już więcej w takie rzeczy mieszał się nie będę.
Nettie, to nie jest proste, wielu mlodych ludzi ma wady ktore bagatelizuje, z ktorych nie zdaje sobie sprawy. Jasne, kazdy powinien byc akceptowany takim jaki jest, ale to nie znacczy ze wstajemy rano i bez kontaktu z grzebieniem lecimy polowac na milosc. A uwierz, sa osoby ktore bez prysznica potrafia przetrwac tydzien...i jakie taki ktos ma szanse?A czytajac Twoje slowa bedzie probowal, niedoczesany, niedomyty, oczywiscie dostanie kosza i sie zrazi. DLatego TRZEBA sie zastanowic nad soba, moze zapytac bliskich ktore wady ich w nas irytuja, przemyslec ktore wyuczone zachowania moga byc klopotem. MOze nauczyc sie reagowac inaczej na niektore sprawy, zmierzyc sie z czyms czego sie boimy (publiczne wystapienia czy chociazby proste patrzenie w oczy) Juz odbiegajac od tego niemycia sie, ludzie maja wiele roznych wad, bo sa ludzmi, one tez czynia kazdego z nas wyjatkowym, ale to chyba na dazeniu do doskonalosci opiera sie zycie. A walka z wlasnymi wadami daje nam sile, wiare we wlasne mozliwosci i niesamowita pewnosc siebie kiedy juz ktoras, nawet drobna, uda nam sie pokonac...a przyznasz ze bez wiary i pewnosci siebie to ciezko poderwac nawet kamien z ziemi...ta wiec badz laskawa pomyslec zanim zaczniesz do czegos nawolywac.
Dzieki, zycze Ci tego samego i rowniez pozdrawiam.
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 1 lutego 2011 o 8:42
@Nittie, zagadać do osoby to żaden problem, ja do kogoś kto mi sie podoba często coś zagaduje, ale nie powiesz mi żebym powiedziała tej osobie że mi sie podoba bo wiem że tylko bym sie ośmieszyła bo na 100% nie ma wzajemności. Zagaduje tak tylko żeby sobie porozmawiać bo na nic więcej nie moge liczyć a zawsze jakaś radość
Ja tez mam tak czesto. Ale dziesiejsze rozczarowanie po przebudzeniu przebiło wszystko... a tu jeszcze taki demot na głównej.
to było by za piękne...
[*]
elDuce, jesteś mistrzem riposty :)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 lutego 2011 o 17:00
i znowu prześcieradło do prania ?
Oj miałem tak dziś, nie jestem dumny z siebie bo obiecywałem sobie ze nie będę pod takim kątem myśleć o koleżankach a tym bardziej mojej ukochanej, ale cóż poradzić... przynajmniej wydawało mi się ze to ona ,a le czy na 100% to nie, mimo wszystko w trakcie byłem szczęśliwy i taki ukojony a potem matka obudziła mnie do szkoły. :(
Wstydź się, ja nastawiam budzik.
znam to..to paskudne..x/ plus.
mialem to samo, najgorszy jest moment wybudzenia, kiedy wszystko do ciebie dochodzi, ze to byl tylko sen :|.
wiesz co jest najgorsze? gdy poprzez taki sen uświadamiasz sobie jak bardzo ta osoba była dla Ciebie ważna... Miałem swego czasu sen, śniła mi się osoba, którą kochałem kilka lat wcześniej... i co najgorsze przez taki sen wszystkie wspomnienia wróciły + kilka dni żeby powrócić do rzeczywistości i normalnych spraw...
mi sie śni koleżanka z liceum której nie widziałam 1,5 roku, fakt dalej jest tak samo ważna dla mnie, może sie kiedyś spotkamy :D ale ja takich snów nie odbieram negatywnie po obudzeniu, miłe są i miło się myśli. czasem śmiesznie :)
Halford... mialem dokladnie tak samo jak Ty ; /
nic fajnego ;/ mimo że wydawało mi się że już udalo mi sie skonczyc tym przejmować... to wszystko wrocilo ; /
Dokładnie! Okropne uczucie.. +
ie Ty jeden mejt..
Gdyby sny się spełniały to mielibyśmy III Wojne światową... Śni mi sie co noc ^^.
Najlepszy demot jakiego widziałem już nie raz mi sie to zdarzyło smutna prawda :(
;)
no tez wiele razy byłam rozczarowana a taka cudowna rodzinę i faceta miałam w tych snach ;)
to chyba ci się śniłem;p
to było przed wczoraj...
Znam ten bol
czyzby zwinela portwel i klucze gdy spales?:P
obudziłem się pierwszy i chciałem uciekać;|
znam to. (+)
uff nie jestem sam :D
Znam to... (+)
I ta walka, żeby się jednak nie obudzić i żeby to trwało jaknajdłużej...
Miałam kiedyś tak piękny i prawdziwy sen, że po przebudzeniu płakałam przez kilka minut z żalu. ot, mózg zafundował mi taki melodramat :)
hmm nie umiem sobie czegoś "wyobrażycz", ale spróbuje sobie coś wyobrazić.
też tak nie raz miałem a gdy się budze to moja myśl "ja pi... to tylko sen" ;p [+]
mi sie raz taki jeden sen spernił , śniło mi się że byłem z moją laską nad wodą i ją tam przeleciałem , za godzine się obudziłem i czułem się tak jakbym tam był naprawde , za pare godzin pojechaliśmy nad wodę ;O
haha sen zajebiaszczy, tez tak chce :D
Ja tam co drugą noc tak mam, idzie się przyzwyczaić ;D +
mojemu kumplowi się śniło że miał 2 kutasy.. rano się rozczarował ...
I kupa w majty :PP czyli k**wa szara rzeczywistosc..... :/ oczywiście +
Więc naucz się świadomego śnienia i odkryj nową rzeczywistość xD
Brawo Marcinku!! Zawsze marzyłeś o democie na głównej :))
Jestem z ciebie dumny ;P Ale skończ się tym już tak jarać i zmień opis na GG ;P
P.S. Jak przeczytasz ten komentarz to się odezwij :P
pierwszy!!!
miałem tak
i to jest dobry demot... ogólnie rzadko śnią mi się takie rzeczy ale zdarza się ;p
no znam to ucz ucie . to ucz ucie beznadzieji
najciekawsze jest to, że nikt nie odważył się zaproponować swój podpis do tego demotywatora
kto tego nie przezył.. dobre
najlepiej jak sie w końcu naprawde spełnia;]
człowieku obetnij te paznokcie!
a moja pierwsza myśl była taka, że w nocy uprawiał seks z dziewczyną swoich marzeń, a rano już jej nie było :D
Moja podobna, z ta roznica ze rano zobaczyl ja bez makijazu;]
Ja mam super sposób na podryw, działa tylko jeśli jesteś w technikum/liceum, podbijasz pod gimnazjum (gdy kończą się lekcje), wypatrujesz najlepszą dupę i pytasz się czy chce papierosa, częstujesz ją jakimiś droższymi fajkami np. Black Devile (całe czarne - mega szpan), gadasz że fajna z niej dupa i w ogóle, mówisz że będziesz robił małą domówkę na chacie i że może zaprosić koleżanki, wyciągasz od niej numer kom. na impreze na 90% przyjdzie, wtedy tylko stawiasz jej 3-4 browary i jest twoja :) Dalej nie będę pisał co robić ;p
Poradnik działa, bo większość fajnych lachonów pali żeby być ,,trendi'', nie piszcie że taka laska jest idiotką, bo zależy czy chcesz przygodę na 1 noc, czy miłości, a tą również może Ci dać :)
Sam przetestowałem - działa.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 stycznia 2011 o 22:45
A wiec tak to teraz sie robi, pewnie wiele "wartosciowych" dziewczyn poderwales "zdobywco". Tez mam
sposob, ktory nigdy mnie nie zawiodl, jednak nie jest dla leni, bo wymaga czasu, zaangazowania i
troche rozumu oraz wyczucia. Poznajesz dziewoje, spedzasz z nia czas, zblizasz sie do niej, zawsze
jestes gotow ja wesprzec, ale wspierasz tylko w sprawach z ktorymi sama sobie nie poradzi, stajesz
sie jej podpora, zdobywasz zaufanie, poznajesz jej zdanie na rozne tematy, nigdy nie wyrzekajac sie
swojego, musi poczuc ze jest kims niezwyklym, jednoczesnie nie mozesz jej tego okazac wprost...i
najwazniejsze, robisz to wszystko bezinteresownie i nie oczekujac niczego wzamian...jak narazie
dziala.
P.S.Ja dam rade wyrwac na Twoj sposob, ale czy Ty dasz rade poderwac moim?
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 stycznia 2011 o 23:28
Tak dam radę, ale nie wiem po co się trudzić, jeśli uważasz że każdą taka ,,ładniejsza'' dziewczyna z gimnazjum jest pusta, to się grubo mylisz.
Pozdrawiam
Skad ta pewnosc skoro nie probowales? Poderwij to pogadamy;]
Faktycznie, moj blad, jak moglem pomyslec ze gimnazjalistka dajaca tylek po pijaku tylko dlatego ze ktos jej zaimponowal fajkami, jest latwa...no jak ja moglem. A teraz powaznie chlopaku, poderwij wartosciowa dziewczyne, zycze Ci tego, jednak fajki i piwo do tego niestety nie wystarcza;]
haha nowo poznaną gimnazjalistkę (!) częstujesz fajkami, ona do ciebie wbija na impreze, po paru browcach jest twoja (wiadomo o co chodzi) i to jest wartościowa dziewczyna :D bez względu na jej urode, bo gusta są różne, ale wątpie żeby mi sie taka spodobała w ogóle
I uczucie glebokiego zalu gdy sie budzisz i wiesz ze to jest tylko marzenie..
Ludzie! Od 4 nocy z rzędu śni mi się ukochana... (i nie pierd*lcie że mokra plama czy coś!)Codziennie się budzę i pierwsza myśl:
1) wiązakna przekleństw na ten powrót do rzeczywistości...
2) chyba pójde do lekarza z tym bo to jest paranoja!
Pozdro dla wsyztskich co też tak mają !
Nic dodać, nic ująć. Jeden z lepszych jak dla mnie demotów.
Często się tak zdarza... Prawdziwy demot pierwsza klasa! (+)
aha
To se nie poruchałeś ... szkoda (+)
lakierowa masz racje, to jest tylko marzenie, które jest tylko w snach.. ehh ;/
Też tak miałem. A jakie uczucie jak sie rano budzisz i mówisz "co jest kur*a". +
Obudził się " Kur*wa nie mówiłaś, że bez makijażu aż tak ch*jowo wyglądasz". D u p a nie marzenie.
LD czyni cuda. Można tak co noc :)
zalogowałam się, żeby dać +
miałam tak 2 dni pod rząd. dzisiaj i wczoraj w nocy...okropnie boli.
miałam tak wczoraj ;( +
heh, angielski escape?
niestety mam tak samo :/ [+]
Tak przeglądam te komentarze i dochodzę do wniosku, że większość was marzy o tym żeby zmienić przyszłość (i wym wypadku możemy coś zmienić) - ja marzyłem kiedyś o tym, żeby zmienić przeszłość - żeby moja dziewczyna jednak nie szła na przystanek autobusowy w który pijany kierowca wjechał samochodem (tutaj nic nie zmienię - życia nie wrócę). Ale wtedy to nie jest rozczarowanie - to niemoc.
Ten demot jest dla mnie taki prawdziwy.
Wczoraj chłopak ze mną zerwał po ponad 5 latach bycia razem.
tak, miałam tak ostatnio...
Zamiast śnić, weź się za siebie, zarób pieniądze, pochodź na siłownię, kup ładne ciuchy. Kobiety tylko w Twoich snach patrzą na bezwarunkową miłość. Na jawie interesują je inne rzeczy.
Mocne.. jeden z najlepszych demotywatorów jak dla mnie .
Okropne uczycie ..
nie wiem o co chodzi, ale nie dam minusa, bo jakoś nie śmierdzi mi tu emo ciotami
oby tej nocy spełniło się również moje marzenie, tylko że ja nie chcę się budzić ;]
Wyobrazcie sobie ze przezylem dzisiejszej nocy dokladnie to samo.. Szkoda ze musialem sie obudzic
Kolejna życiowa niedojda płodzi swoje żale, a druga niedojda, czyli xdevian18 łączy się z nią w bólu: W sobotę miałem podobną sytuację +
...
miałam tak samo.
ta nieopisana radość podczas snu, do tego tak relistycznego...
i brak tchu, rozczarowanie, złość i rozpacz po przebudzeniu
Trvue dat. Demotywuje HARD na cały dzień, a czasem nawet kilka.
Co jest grane??
Każdy gimbus na polucję czeka??
Miałem dziś to samo ^^. Już miałem się z Nią spotkać, a tu nagle...
denny demot...
Ja pier**le :( teraz tak nie raz miałem.. pier****ne marzenia.. a co najgorsze.. kiedyś były spełnione..
sny są częścią podświadomości, marząc o czymś często też o tym śnimy. wiem jak to jest, te szczęście wypełniające serce, a później wstaje się i nie wiadomo czy to sen czy rzeczywistość, a wtedy wszystko po kolei się przypomina. rozkojarzenie na cały dzień jest bezcenne. :) chyba, najgorsze w tym wszystkim jest to, że mamy wielką nadzieję i nic nie zastąpi tego rozczarowania.
+ demot przeszedł sam siebie.
bo tylko w snach spełniają się marzenia ...
moje marzenie też dzisiaj w nocy się spełniło. spotkałem grupkę kilku tysięcy wk*rwionych dresów po przegranym meczu, jakimś cudem byłem u mojej babki gdzie sama wiocha ma ok. 2800 mieszkańców a ja kur*a na rowerze zacząłem ich mijać. nie wiem co musiało mnie wtedy opętać ale zacząłem do nich krzyczeć że to banda nied***banych lalusi. jak się na mnie rzucili... dzisiaj rano obudziłem się z poobijanym ryjem bo przyśniło mi się dodatkowo że jeden z nich też jakimś cudem miał rower zaczął jechać za mną złapał mnie 3 godziny później i zaczął obijać mi twarz o swoją ramę od roweru... chyba musiałem napi****ać o szczyt mojego łóżka albo o ścianę bo wyglądam zajebiście...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 lutego 2011 o 1:48
dobry demot. wszystko fajnie tylko wkurza ta lepkość w gaciach z rana :/
nie tylko ty znasz ten ból ;/
Ehhh.... true true
Ja bym się konkretnie wkur...zdenerwował
Pewnie bylo mokro
:D mialem to samo dzisiaj :D xD
ja często doświadczam takiego rozczarowania ;s
A ja wolałabym żeby wydarzenia wczorajszego wieczora były tylko głupim snem... ale tak niestety nie jest...
A co miałeś zmazy nocne;p?
Skąd ja to znam?
stary ku**a miałem dzis w nocy to samo i miale robic demota o tym !
wrzuć prześcieradło do pralki i po sprawie;]
O widzę, że kolega skosztował pasztetu z zająca! Co się łamiesz kokodżambo i do przodu!!!
To chyba najlepszy komentarz pod tym demotem. :P
demot:Pozasłaniaj lustra: Unikniesz rozczarowań...
na takie demoty jest tylko jeden komentarz: ckliwy suchar
Ktoś jeszcze powtórzy ten denny dowcip o mokrych gaciach? Dalej, gimbusy! :) Jeśli czujecie się śmieszni i mądrzy uważajcie, prawdopodobnie to tylko sen.
Ale ten portal się zrobił emo. Mieć fajny sen to naprawdę taki ból.. łapcie za żyletki
Znam ten ból. Budzisz się i d u p a! Wszystko po staremu.
Wyobraź sobie że dziś w nocy miałam to samo.
aannaa taka miłość nie jest realna w dzisiejszym świecie. Zawsze, prędzej czy później zniszczy ją kobieta lub mężczyzna.
Miłość w snach jest bardzo specyficzna. W snach potrafię zakochać się na zabój w kimś kto jest brzydki, ma nadwagę i mógłby być moim dziadkiem tylko dlatego, że wiem, że on mnie kocha i samo to przekonanie wyzwala we mnie coś dziwnego. Albo mogę się zaręczyć z kimś, kogo dopiero poznałam. Albo znaleźć w objęciach gościa, który minutę wcześniej usiłował mnie zamordować. To fenomenalne uczucie, taka bezwzględna, szalona miłość, bez myślenia o konsekwencjach, o jutrze. Nie jest problemem to, że w prawdziwym życiu nie istnieje taka miłość - oczywiście, istnieje, ale nikomu bym jej nie polecała. Tutaj świat się nie resetuje po godzinie i musimy podchodzić do miłości troszkę bardziej realistycznie. Chyba, że nasze życie jest całkowitym spontanem, ale naprawdę niewiele jest takich ludzi i nie idzie z nimi wytrzymać :)
ile razy ja tak mialem... ;(
Ałł, nic przyjemnego
twoim marzeniem jest mieć sweter z długimi rękawami? nie rozumiem...
Dzisiaj akurat mi się to samo przyśniło i też byłam rozczarowana gdy się obudziłam ... :(( Najpiękniejszy sen ... Ciekawe tylko czy się spełni Oby :))
Mi się śniła wielka parówka, która mnie goniła i krzyczała "Rabbit, Rabbit" Jak to wytłumaczyć? Myślicie, że to jest przepowiednia, że dostane rower na urodziny?
też tak mam , a jak sie budze to nie jest rozczarowanie , tylko wkur*ienie na cały świat ! za demota +
pewnie dymanko sie sniło
piexdolisz ? xD
Hmm u mnie w klasie jest taka jedna "Ola" codziennie mi się śni ... Ale nie mam tyle odwagi żeby do niej zagadać :) szkoda+
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 lutego 2011 o 14:41
Wyobraź sobie minę Twojej matki jak będzie musiała Ci majtki wyprać.
Oj znam ten ból . miałam dokładnie tak samo .
świetny pomysł .
pozdrawiam = )
mialem sen ze znalazla sie ukochana ktora zaginela, obudzilem sie i zorientowalem sie ze byl to tylko sen ...
Niezła impra musiała być xD
Nawaliłeś się, urwał Ci się film, a tu z rana się budzisz obok jakieś zajebistej cycatej Panny :D
To się nazywa rozczarowanie ^^
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 1 lutego 2011 o 15:02
ehh brak słów :(
czyli co? budzisz sie a obok facet?
najgorsza sprawa potem to doprać bielizne :D ale sam sen to pierwszorzędna sprawa ;)
aha, chyba cala rodzina glosuje na tego demota, ze trafil na glowna
Też tak miałem obudziłem się i powiedziałem : Qrwa bieber jednak żyje
a mi się zeby śniły znowu. 3 raz już. I niestety się sprawdza
Ja mialem Sen Chdzoilem Z dlugopisem Po miescie i mazalem Wszystkim kutasy na plecach. Moje rozczarowanie bylo po tym jak obudzilem sie rano (po imprezie i sam mialem kutasa na czole .
A wyobraźcie sobie moją minę, gdy miałam dokładnie tak samo a pierwszą rzeczą jaką zobaczyłam po wejściu tutaj był dokładnie ten demotywator. To jest dopiero chamstwo.
Mokre prześcieradło?:)
Dzisiejszej nocy miałem totalnie to samo!
mam to samo :(
Ja tak mam bardzo często ;)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 lutego 2011 o 17:04
oczywiście żaden z was nie słyszał o teori Zygmunda Freud'a dotyczącej marzeń sennych
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 lutego 2011 o 17:10
hmm.. znam to skądś..;(
też się wyspałem...+
Mocno chu*owe odczucie...
Dzisiaj z tego powodu rano płakałam :( to tylko sen :(
łączę sie z Tobą w bólu, ja w moim snie przezylam po raz ostatni to, co kiedys mialam, ale tylko przez chwile, a teraz wiem, ze sie to nigdy nie powtorzy, straszne jest, kiedy sen nam przypomina, ze tak naprawde nasze zycie jest takie puste...
mam to codzinnie;((
okropne uczucie
a dla cb + oczywiście
A już myślałem, że poruchałeś.
ej tez wczorajszej nocy tak miałem poważnie :(
ona inna była nieznałem jej ale niewiem jak to sie stało ...
ale gdy sie obudzilem uswiadomiłem sobie ze jestem w domu :(
to powaznie baardzo boli ale muzyka zaspokaja takie rany :)
nienawidzę tego ;(
;(
+!
Nie raz tak mialem...i potem takie uczucie, ta tesknota ;[
dokladnie... to jets okropne uczucie... snilo mi sie ze spedzilem z nia caly dzien, bylo wspaniale, pozniej sie obudzilem, cholernie dziwnie sie czulem, nie moglem sie skupic bo ciagle o tym mylsalem, to bylo takie prawdziwe... ah...:((
Ja dokladnie tak smao ostatniej nocy, ale mimo to rano obudzilem sie z dobrym humorem :)
Nie tylko twoja głowa dostaje takich porannych rozczarowań po całonocnej bajce :/ [+]
o nie, a już o tym śnie zapominałam
Taaa, a potem się obudziłeś...
ta... moje marzenie tez sie spełniło, to, co w śnie, i nic wiecej do szczescia by mi nie bylo pootrzeba... a potem budzik obudzil mnie swoim paskudnym rechotem, że znowu dałam się nabrac.
Życiowe
Tak,niestety znam ten ból.
Codziennie się z nim budzę..
Mi się przysniła tak jakby przyszłość bo śniłam o tym, że taki jeden dla mnie ważny chłopak chciał zerwać ze mną kontakt i w rzeczywistości tak sie stało ale w zupełnie innych warunakch niż we snie. Dopiero teraz zdałam sb sprawe z tego xd.
http://pl.20dollars2surf.com/?ref=199342
I czemu, ach, czemu sen nie może być prawdą?!
A może we śnie się spełni to, o czym marzysz,
a potem wcielisz to w życie
... bo skoro raz się udało, może i drugi
/śmiem twierdzić, kibicując Ci w tym skrycie