Teksty nie są po to, żeby je interpretować, bo interpretacja (która zazwyczaj ma miejsce w szkole) zawsze ma wyglądać tak samo, więc jest to narzucanie własnych poglądów, których "łamanie" karane jest jedynkami... Ciekawe co tu ku*** nie pasuje?
Mi się wydaje, że pisarze tak nie myśleli jak ci co analizują te wiersze. No to teraz dam onomatopeje a teraz jakas metafora moze itd ;d. Tylko ci humanisci wymyslaja ile wlezie a te ukryte znaczenia to juz 300 000 znajda do "Drapię się po jajach"
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
20 lutego 2011 o 21:46
Nie róbcie z autora potwora. On pisał poezje aby przynieść przyjemność ludziom z zamiłowaniem do liryków, a gdyby wiedział że jego wiersze będą narzędziem tortur w szkołach podstawowych to prawdopodobnie nigdy by tego nie wydał. Bo to co się dzieje w szkołach to kalanie poezji.
Dobrze mówisz. Ja pisząc podstawówki miałem na myśli wszystkie szkoły które są przymusowe do 18 roku życia. Będąc wspaniałym materiałem na architekta możesz zostać zablokowany w liceum przez to że nie kumasz wierszy. Smutne
Ja tam nie wiem jak kiedyś się tworzyło, ale sam od czasu do czasu też lubię napisać opowiadanie, i stwierdzam że z punktu widzenia autora środki stylistyczne nie mają znaczenia. Wszystkie porównania, animizacje, onomatopeje i inne rzeczy same przychodzą i wpasowują się w tekst, przy czym zapewniam wszystkich że bynajmniej nie trzeba znać ich nazw ani definicji, by je mimowolnie stosować. Co prawda w wierszach może to wyglądać nieco inaczej niż w prozie, bo każde zdanie musi się odpowiednio splatać z następnymi, jednak jakoś wątpię czy twórcy renesansowi, barokowi i romantyczni musieli wiedzieć co to jest inwersja, peryfraza i paralelizm składniowy. A już na pewno nie pisali swoich wierszy z myślą, że ktoś kiedyś zamiast czytać je dla przyjemności i chwili wytchnienia, będzie musiał je rozbierać, analizować i interpretować według jakiegoś schematu. Osobiście na ich miejscu poczułbym się wręcz urażony za takie traktowanie czyjejś twórczości.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
3 razy.
Ostatnia modyfikacja:
20 lutego 2011 o 22:41
Prawda jest taka że wielu artystów nie stroniło od różnych silnych używek.Więc często tworzyli na lajtowej bani więc tak naprawdę pisali co im do głowy naszło a że byli uzdolnieni to ich wypociny miały jakiś sens.A teraz nauczyciele każą nam interpretować poezje człowieka który aplikował sobie opium itp. a jest to ciezki orzech do zgryzienia.ale warto sie czasem zastanowić nad sensem jakiegos utworu bo mozna dojsc do ciekawych przemyslen:)
Najlepiej, żeby każdy uczeń; licealista, gimnazjalista, wyrósł na robota, który 'myśli' jak wszyscy inni, ale jeśli będzie trudny problem to potrzeba będzie dobrej kreatywności, a tego raczej nas nie uczą.
moj nauczyciel od polskiego dostal na to cynk od zyczliwych studentow bo kolezanka wstawila to na facebooka ze tam powinna byc jego twarz i wraz z kilkoma uczennicami niewinnie skomentowałysmy !
Śmiechu bylo..
i tak na maturze nie trafiłby w "klucz odpowiedzi" i źle zinterpretował swoje własne dzieło.
Teksty nie są po to, żeby je interpretować, bo interpretacja (która zazwyczaj ma miejsce w szkole) zawsze ma wyglądać tak samo, więc jest to narzucanie własnych poglądów, których "łamanie" karane jest jedynkami... Ciekawe co tu ku*** nie pasuje?
Mi się wydaje, że pisarze tak nie myśleli jak ci co analizują te wiersze. No to teraz dam onomatopeje a teraz jakas metafora moze itd ;d. Tylko ci humanisci wymyslaja ile wlezie a te ukryte znaczenia to juz 300 000 znajda do "Drapię się po jajach"
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 lutego 2011 o 21:46
myślę, że metafory i porównania były specjalne...ale hiatus,poliptoton i inne tego typu - niekoniecznie.
Nie róbcie z autora potwora. On pisał poezje aby przynieść przyjemność ludziom z zamiłowaniem do liryków, a gdyby wiedział że jego wiersze będą narzędziem tortur w szkołach podstawowych to prawdopodobnie nigdy by tego nie wydał. Bo to co się dzieje w szkołach to kalanie poezji.
Dobrze mówisz. Ja pisząc podstawówki miałem na myśli wszystkie szkoły które są przymusowe do 18 roku życia. Będąc wspaniałym materiałem na architekta możesz zostać zablokowany w liceum przez to że nie kumasz wierszy. Smutne
ewidentnie demot miażdzy
Hue hue ogromny plus ode mnie ;']. To jeden z najlepszych demotywatorów jakie widziałem ;)
dobre.. tyle razy myslałam o tym własnie ;D
Nie chodzi o środki stylistyczne tylko o słowa....
Kiedyś napiszę taki wiersz, że maturzyści się zapłaczą.
co ? xD
I tak nie wiedzą ;P
gdyby pisał dla pijanych studentow mialby łatwiej.
demot:Ministerstwo Edukacji Narodowej:i tak zinterpretuje po swojemu
OGARNIJCIE: LITERATURA NIE JEST DLA UCZNIAKÓW! MAŁOLATY JESTEŚCIE NIE WIELKIM ODSETKIEM, CZYTAJĄCYCH LITERATURĘ!
no Ty na pewno do tych czytających się nie zaliczasz, bo w przeciwnym razie byś napisał "niewielkim" ;-)
Moją pasją jest wynajdywanie środków stylistycznych w utworze. Uważam to za lepszą rozrywkę umysłową, niż rozwiązywanie krzyżówek.
Oczywiście (+)
Na szczęście nie muszę zdawać matury z polskiego xD
Uczę się za granicą. ^^
Na zdjęciu Goethe. Polecam Cierpienia młodego Wertera.
Werter - pierwszy przedstawiciel Emo
O ku*wa to ten! Ile ja się przez niego nacierpiałem :/
demolka666 - biały mężczyzna, od 25 do 35 lat, katolik. to mu daje uprawnienia do oceniania wszystkich i do czucia się lepszym.
karina opanuj sie, bo jak czytam twoj komentarz to kur*ica mnie dopada... (chyba nie musze ci pisac dlaczego)
Z Goethego można polecić przede wszystkim Fausta. Najlepiej w oryginale, brzmi pięknie! :)
k**rwa! wiedziałam, że o to chodziło mickiewiczowi, gdy pisał dziady. i słowacki "kordiana". :p
Pan Goethe (Bo to Goethe nie?) też nie zdałby matury z własnych tekstów :D
Też kiedyś myślałam że życie kończy się na liceum. A później dzieciństwo się skończyło.
bo Ci z technikum to doskonale wiedzą o co chodzi, ku*wa !
Ja tam nie wiem jak kiedyś się tworzyło, ale sam od czasu do czasu też lubię napisać opowiadanie, i stwierdzam że z punktu widzenia autora środki stylistyczne nie mają znaczenia. Wszystkie porównania, animizacje, onomatopeje i inne rzeczy same przychodzą i wpasowują się w tekst, przy czym zapewniam wszystkich że bynajmniej nie trzeba znać ich nazw ani definicji, by je mimowolnie stosować. Co prawda w wierszach może to wyglądać nieco inaczej niż w prozie, bo każde zdanie musi się odpowiednio splatać z następnymi, jednak jakoś wątpię czy twórcy renesansowi, barokowi i romantyczni musieli wiedzieć co to jest inwersja, peryfraza i paralelizm składniowy. A już na pewno nie pisali swoich wierszy z myślą, że ktoś kiedyś zamiast czytać je dla przyjemności i chwili wytchnienia, będzie musiał je rozbierać, analizować i interpretować według jakiegoś schematu. Osobiście na ich miejscu poczułbym się wręcz urażony za takie traktowanie czyjejś twórczości.
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 20 lutego 2011 o 22:41
"-Dlaczego nie stosujesz przerzutni?
-Co to jest przerzutnia?"
Dialog między jednym z widzów, a Aleksandrem Fredro, po premierze jego pierwszej sztuki
Ten obłęd w oczach Goethe'go dobitnie ilustruje myśl zawartą w demotywatorze... Świetna robota! :D
Uwierzcie mi na słowo, że studenci filologii polskiej rozumieją jeszcze mniej! :(
ymm co to sa srodki stylistyczne ?
ja rozróżniam tylko rzeczowniki, czasowniki, przymiotniki... ;)) a z polaka miałem 5 na koniec 3kl LO :P
Ja bym dał Lyncha na zdjęcie i zamienił "licealiści" na "widzowie". Tego to dopiero nadinterpretują.
DOWOLNE
To jest mocne, pisarstwo to wolność myśli, która zamyka się w kluczu odpowiedzi ;D
W codziennym życiu to się nie przyda..
demot:STRASBURGER
Wystarczy język staropolski xD
Prawda jest taka że wielu artystów nie stroniło od różnych silnych używek.Więc często tworzyli na lajtowej bani więc tak naprawdę pisali co im do głowy naszło a że byli uzdolnieni to ich wypociny miały jakiś sens.A teraz nauczyciele każą nam interpretować poezje człowieka który aplikował sobie opium itp. a jest to ciezki orzech do zgryzienia.ale warto sie czasem zastanowić nad sensem jakiegos utworu bo mozna dojsc do ciekawych przemyslen:)
Najlepiej, żeby każdy uczeń; licealista, gimnazjalista, wyrósł na robota, który 'myśli' jak wszyscy inni, ale jeśli będzie trudny problem to potrzeba będzie dobrej kreatywności, a tego raczej nas nie uczą.
moj nauczyciel od polskiego dostal na to cynk od zyczliwych studentow bo kolezanka wstawila to na facebooka ze tam powinna byc jego twarz i wraz z kilkoma uczennicami niewinnie skomentowałysmy !
Śmiechu bylo..
Licealiści zdemotywowani xD
nie no zajebisty demot:) plusik oczyswiscie