Tylko nie zawszę da się pomóc. Czasem człowiek musi podjąć decyzję osobiście. A wykonywanie wszystkiego za innych sprawia, że potem oczekują tego od Ciebie i są wielce niezadowoleni gdy nagle odmówisz im pomocy.
Kolejny demot wybitnej wiedzy i elokwencji. A czy nikt z was dając + nie zastanowił się że dająć komuś dobrą radę pomagamy mu. Jeśli nasza przyjaciółka zadaje się z handlarzem prochami to jak jej to odradzimy to jest chyba pomoc. Czy wg was jedyna pomoc to zastrzelić typa i zakopać w lesie, żeby były namacalne efekty pomocy.
Niby prawda, ale nie do końca. Bo trzeba odróżnić pomoc od wyręczania, a dobra rada czasem jest lepszą pomocą niż wyręczanie kogoś. Natomiast dziś, nikomu nie chce się pomagać, wszyscy wolą wyręczać, zrobić po swojemu, lub klepnąć radą na odczepne.
Nie podoba mi się ten demot. Czasem można posłuchać czyjejś rady i właśnie uniknąć problemów. Trudno oczekiwać wielkiego entuzjazmu, gdy prosi się o pomoc osobę, której rady wcześniej się nie posłuchało.
Bo dość stary sposób "niby pomocy", i nie trzeba go daleko szukać, przez wiele lat był stosowany jako spowiedź, "Jak się wyspowiadasz to ci się zrobi lepiej na duszy". Potem zaczęła się psychoanaliza, gdzie to reguła była "Opowiedz sen, lub wspomnienie, a wyzdrowiejesz psychicznie". Dziś nawet między ludźmi funkcjonuje ten sposób, być może przez naśladowanie wcześniej wspomnianych, być może to właśnie one powstały na bazie tych rad społecznych, nie jest to istotne, ważne że niektórym to pomaga, być może tylko powierzchownie, być może naprawde. Jedno jest pewne to nie jest sposób który można wykorzystać do wszystkich problemów świata i ludzi, czasem trzeba bardziej się postarać niż tylko porozmawiać.
Jedyna rzecz która zmienia ten świat to działanie - pieprzyć to każdy głupi potrafi. Świetny przykład: politycy. Wszyscy tak dobrze wiedzą co trzeba zrobić, aby żyło się lepiej - mówią o tym bez przerwy i... nic z tego nie wynika. Zamiast usadzić dupsko przy biurku i napisać np. nową ustawę o sądownictwie, to wolą mówić o tym, że stara jest zła i czekać, aż cudownie problem zniknie.
Nie zgadzam się z tym demotem. Uważam, że dając komuś dobrą radę pomagamy mu, lecz w tym żeczywiścię jest pewien haczyk... czasem tylko coś mówimy gdy powinniśmy zadziałać.
Święta prawda
http://www.youtube.com/watch?v=oHg5SJYRHA0&feature=related
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 23 lutego 2011 o 18:23
Tylko nie zawszę da się pomóc. Czasem człowiek musi podjąć decyzję osobiście. A wykonywanie wszystkiego za innych sprawia, że potem oczekują tego od Ciebie i są wielce niezadowoleni gdy nagle odmówisz im pomocy.
@masterkanapka chyba chce w dziób.
RickRoll'D fckin noob
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 lutego 2011 o 18:45
weź to powiedz mojej teściowej.
Kolejny demot wybitnej wiedzy i elokwencji. A czy nikt z was dając + nie zastanowił się że dająć komuś dobrą radę pomagamy mu. Jeśli nasza przyjaciółka zadaje się z handlarzem prochami to jak jej to odradzimy to jest chyba pomoc. Czy wg was jedyna pomoc to zastrzelić typa i zakopać w lesie, żeby były namacalne efekty pomocy.
Co więcej, najtrudniej jest samemu skorzystać z własnych rad...
tak...
Ja bym się jednak z Tobą nie zgodził. I na Twoim miejscu uważałbym z takimi ostrymi komentarzami.
wszyscy radzą ..a sami nie potrafią sobie poradzić z problemami..
Niby prawda, ale nie do końca. Bo trzeba odróżnić pomoc od wyręczania, a dobra rada czasem jest lepszą pomocą niż wyręczanie kogoś. Natomiast dziś, nikomu nie chce się pomagać, wszyscy wolą wyręczać, zrobić po swojemu, lub klepnąć radą na odczepne.
musi być główna..
Nie podoba mi się ten demot. Czasem można posłuchać czyjejś rady i właśnie uniknąć problemów. Trudno oczekiwać wielkiego entuzjazmu, gdy prosi się o pomoc osobę, której rady wcześniej się nie posłuchało.
Bo dość stary sposób "niby pomocy", i nie trzeba go daleko szukać, przez wiele lat był stosowany jako spowiedź, "Jak się wyspowiadasz to ci się zrobi lepiej na duszy". Potem zaczęła się psychoanaliza, gdzie to reguła była "Opowiedz sen, lub wspomnienie, a wyzdrowiejesz psychicznie". Dziś nawet między ludźmi funkcjonuje ten sposób, być może przez naśladowanie wcześniej wspomnianych, być może to właśnie one powstały na bazie tych rad społecznych, nie jest to istotne, ważne że niektórym to pomaga, być może tylko powierzchownie, być może naprawde. Jedno jest pewne to nie jest sposób który można wykorzystać do wszystkich problemów świata i ludzi, czasem trzeba bardziej się postarać niż tylko porozmawiać.
Dobra, a kto wytłumaczy jaki to ma związek z obrazkiem?
prawda...
i okropne jest to drzewo, i to miejsce, jakbym się tam znalazła to chyba ze strachu bym się zesrała xD
pod siebie?
zajebsite naprawde wszyscy by tylko kłapali zamiast pomóc
Że niby mam pomóc korzeniowi ? -.-
Jedyna rzecz która zmienia ten świat to działanie - pieprzyć to każdy głupi potrafi. Świetny przykład: politycy. Wszyscy tak dobrze wiedzą co trzeba zrobić, aby żyło się lepiej - mówią o tym bez przerwy i... nic z tego nie wynika. Zamiast usadzić dupsko przy biurku i napisać np. nową ustawę o sądownictwie, to wolą mówić o tym, że stara jest zła i czekać, aż cudownie problem zniknie.
na obrazku eddie z okładki albumu iron maiden 'fear of the dark'
Bo trzeba dać wędkę a nie rybę.
Cały sęk w tym żeby udzielać takich rad które udzielą pomocy :)
Rada to też rodzaj pomocy, no ale demot w sumie dobry, bo nie zawsze rady wystarczają.
Ja jak pracowałam na budowie to musiałam podjąć decyzję - czy iść do Kościoła czy kupić na targowisku nowe spodnie typu ogrodniczki.
zagadzam sie, dokładnie tak jest...
obrazek z demota o ile się nie mylę jest okładką najnowszej płyty Arcoisolium
Nie zgadzam się z tym demotem. Uważam, że dając komuś dobrą radę pomagamy mu, lecz w tym żeczywiścię jest pewien haczyk... czasem tylko coś mówimy gdy powinniśmy zadziałać.
Ale obrazek jest genialny 0_o
Super, to teraz mi wytłumacz jego związek z podpisem, bo jestem upośledzony i nie ogarniam :/