Z rysunkiem technicznym mama wszystko wyjaśniła gdzie co mam wymiarować i jak ten pie**** silnik narysować bo jest plastykiem. Tata za to jest tokarzem i nauczył mnie posługiwać się suwmiarkami i laserowymi miernikami do pomiaru długości :) Więc źle nie ma, choć licealna wiedza już im dawno temu odparowała.
miniature święta prawda, mam brata w podstawówce, i mimo tego że dopiero kończę gimnazjum to jak przyjdzie do mnie z zadaniem to się za głowę łapię jakie głupoty mają
te piękne czasy wracasz do domciu 4 linijki litery "A" do napisania i tak wielkie narzekanie, że to za dużo! ... a teraz nie wiadomo w co ręce wsadzić. [+]
Szczerze mówiąc wiekszość zawarta w kluczu jest dość oczywista,ale co z tego jak do maksimum mi zawsze kilku brakuje(a czasami całkiem sporo). Poza tym co z ludźmi, którzy myślą w niekonwencjonalny sposób? Takim mogę tylko współczuć.
Ja tam dzieciom jeszcze pomóc potrafię,ale przeraża mnie jednak bezmyślność tych,przez których wszystkie te książki lądują na śmietniku.Kiedyś takie rzecz były nie do pomyślenia.Nie wspomnę o wycince lasów-płuc świata!
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
14 marca 2011 o 18:50
haha ja niestety również już w gimnazjum słyszałam "a daj mi spokój, ja to umiałam 30 lat temu, teraz ty się ucz" :D teraz, w lo, co najwyżej mogę prosić o pomoc w wyszukiwaniu w googlach ;D
Się nie dziwię ,że rodzice młodszych dzieci i tych co idą nową podstawą programową nie wiedzą nie raz jak pomóc swoim dzieciom.Sam idę nową podstawą programową ,jako iż jestem tak zwanym "rocznikiem doświadczalnym" ,ponieważ pisałem inny test po 6 klasie inny ,będę pisał po 3 gimnazjum bo podobno aż 5 dni i inną maturę.Dlaczego rodzice nie mogą pomóc swoim dzieciom (np z gimnazjum), nie mogą, ponieważ program dajmy na to z 1 gim jest ułożony wraz z materiałem z 2gim to tak jakby material z 1 gim i 2 połączyć w jeden program.
doświadczalny to może być rocznik ale mój, bo my jesteśmy starą podstawa ostani, ale ch*j wie czy im nie strzeli do łba by dać jakieś zadania waszego pokroju. kilka dni temu pisali u nas próbny test 2 kl, i nam pokazała wasz test to był tak rąbnięty że szkoda gadać
hmm....11 lat temu chodziłam do pierwszej klasy pdst. i miałam tak beznadziejny pdr. do matematyki i j. polskiego, że moi rodzice bardzo często nie byli w stanie mi pomóc. Okazało się, że ten pdr. został źle zredagowany i wycofano go już w kolejnej klasie. Wtedy to zaczęła się era "Wesołej szkoły" i mogę dumnie przyznać, że od 10 lat moi rodzice nie musieli mi pomagać w lekcjach. Chociaż są bardzo inteligentnymi ludźmi :)
Mi rodzice w ogóle nie pomagali w lekcjach :/ skupiali się tylko na moim bracie bo ma jakąś dysgrafie!! Ale + bo miałam te ksiżki w klasie 1-3 i sama wiem dobrze jakie mamy teraz zadania
kurde ze mną tak samo jak z tym demotywatorem i też miałam Wesołą Szkołę w 2 klasie podstawówki :D To wydawnictwo dopiero co sprowadzili za moich czasów
Jestem w technikum i idzie mi dobrze z matmy, ale jak pomagam bratu (5 kl. podstawówki) to oczy mi wychodzą na wierzch i 10 razy czytam zadanie ,żeby je zrozumieć, a metody , którymi maje rozwiązać są bardziej skomplikowane niż na moim poziomie nauki.
o tak metody często czynią zadanie trudniejszym niż się wydaje. za moich czsów w wesołej szkole już były pier*niętę sposoby a teraz to już szkoda gadać
Hehe, demot dobry. Ale nie ma co się dziwić, że czegoś nie umieją wytłumaczyć. Większość z nich nie była dobra z matmy na pewno. A poza tym, po tylu latach zapomnieli o co w tym chodzi.
ale niektórzy bzdury wypisują...jak mi przykro, większość pewnie nie ma dziecka (w 2 klasie) Ja mam...źle nie jest, ale czasem polecenia z tych książek mnie delikatnie przerażają
no chyba, że... rodzic jest profesorem habilitowanym. xd
Graficznie to oni uzdolnieni nie są.
a co w takich czasach było trudnego, że rodzice musieli pomagać? pisać literki?
nie ma czegoś takiego jak 'profesor habilitowany'. Jak już to 'doktor habilitowany.
Mój tata skończył tylko technikum , a kiedyś mu doktor habilitowany powiedział że chciał by umieć tyle ile on
Z rysunkiem technicznym mama wszystko wyjaśniła gdzie co mam wymiarować i jak ten pie**** silnik narysować bo jest plastykiem. Tata za to jest tokarzem i nauczył mnie posługiwać się suwmiarkami i laserowymi miernikami do pomiaru długości :) Więc źle nie ma, choć licealna wiedza już im dawno temu odparowała.
miniature święta prawda, mam brata w podstawówce, i mimo tego że dopiero kończę gimnazjum to jak przyjdzie do mnie z zadaniem to się za głowę łapię jakie głupoty mają
Ta... to było do czasu gimnazjum :D
Podstawówki. xd moi gdy zobaczyli moje zadania z matematyki z 1 klasy gimnazjum: mina pt. o.O
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 marca 2011 o 18:39
a potem.. radź sobie sam xd
a potem...google
..albo uczynne koleżanki z klasy ;) Często u nich w zeszytach znajdziesz więcej, niż mają w sobie Google ;d
Gimnazjum? ;D tam nie ma innych chłopców niż prawiczki ^^
Na studiach i google w końcu wymięka... ;)
te piękne czasy wracasz do domciu 4 linijki litery "A" do napisania i tak wielkie narzekanie, że to za dużo! ... a teraz nie wiadomo w co ręce wsadzić. [+]
i ta mina za pierwszym razen, gdy zadanie z matmy wyszlo poza linijke ;)
Pomyśl co będzie za 10-15 lat jak te nieuki zaczną się rozmnażać...
dokładnie. teraz dzieci w 2 klasie podstawówki mają takie zadania, że rodzice nie potrafią ich rozwiązać. mamy takich mądrych ministrów.
Dokładnie...wtedy żadnego problemu nie mieli. :) Od kiedy chodzę do gimnazjum to słyszę tylko "Ja tam nie wiem, to dawno było." [+]
A teraz Ty sie uczysz, aby Twoje dzieci nie miały takiego problemu
"Studiowanie to przede wszystkim samodzielne zdobywanie wiedzy i rozwiązywanie problemów..."
Mój Tata dawał sobie świetnie rade, aż przyszło mi napisanie wypracowania na j. polski w LO... nie trafił w klucz...
Gówno prawda z tym kluczem...
Szczerze mówiąc wiekszość zawarta w kluczu jest dość oczywista,ale co z tego jak do maksimum mi zawsze kilku brakuje(a czasami całkiem sporo). Poza tym co z ludźmi, którzy myślą w niekonwencjonalny sposób? Takim mogę tylko współczuć.
zaiste :)
Ja tam dzieciom jeszcze pomóc potrafię,ale przeraża mnie jednak bezmyślność tych,przez których wszystkie te książki lądują na śmietniku.Kiedyś takie rzecz były nie do pomyślenia.Nie wspomnę o wycince lasów-płuc świata!
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 marca 2011 o 18:50
ohhh.....pamiętam jak miałem takie książki :DD
powinno byc raczej "Pamiętam te czasy, gdy odrabiałem zadania domowe" ;]
-tato,pomożesz mi z matmą?
-daj to...
(30 minut później)
Patrz,przecież na tej stronie masz wszystko pięknie wyjaśnione! Trzeba tylko poszukać!
Raczej nikogo nie meczylam moimi sprawami, jednak moi byli mi w stanie pomoc do konca liceum
a mi nigdy nie pomagali :( na początku sobie sama radziłam (SP, Gim), a jak już sobie nie radziłam (LO) to nie byli w stanie mi pomóc.
otóż to.
W 1 klasie miałam podręczniki " Wesoła szkoła",a swoją drogą mi rodzice też nie pomagali nigdy...
taaa, też pamiętam... to wtedy gdy cukier kosztował 2 zł ;p
haha ja niestety również już w gimnazjum słyszałam "a daj mi spokój, ja to umiałam 30 lat temu, teraz ty się ucz" :D teraz, w lo, co najwyżej mogę prosić o pomoc w wyszukiwaniu w googlach ;D
Też miałam tą książkę w klasach 1-3 :D
ja tam nie pamiętam
Jestem w 1 liceum i nadal rodzice potrafią zrobić moje zadanie i to lepiej ode mnie. Jakoś się z tego nie cieszę.
tytuł wskazuje świetną komedie:D
poczekaj aż zda do liceum. tam lepiej uczą.
A teraz co, ty im robisz zadanie ?
kiedy rodzice w ogóle mieli czas na zainteresowanie się własnymi dziećmi!
Teraz zadania w książkach pierwszoklasistów są tak idiotyczne, że nawet rodzice nie są w stanie zrozumieć ich sensu.
Się nie dziwię ,że rodzice młodszych dzieci i tych co idą nową podstawą programową nie wiedzą nie raz jak pomóc swoim dzieciom.Sam idę nową podstawą programową ,jako iż jestem tak zwanym "rocznikiem doświadczalnym" ,ponieważ pisałem inny test po 6 klasie inny ,będę pisał po 3 gimnazjum bo podobno aż 5 dni i inną maturę.Dlaczego rodzice nie mogą pomóc swoim dzieciom (np z gimnazjum), nie mogą, ponieważ program dajmy na to z 1 gim jest ułożony wraz z materiałem z 2gim to tak jakby material z 1 gim i 2 połączyć w jeden program.
doświadczalny to może być rocznik ale mój, bo my jesteśmy starą podstawa ostani, ale ch*j wie czy im nie strzeli do łba by dać jakieś zadania waszego pokroju. kilka dni temu pisali u nas próbny test 2 kl, i nam pokazała wasz test to był tak rąbnięty że szkoda gadać
hmm....11 lat temu chodziłam do pierwszej klasy pdst. i miałam tak beznadziejny pdr. do matematyki i j. polskiego, że moi rodzice bardzo często nie byli w stanie mi pomóc. Okazało się, że ten pdr. został źle zredagowany i wycofano go już w kolejnej klasie. Wtedy to zaczęła się era "Wesołej szkoły" i mogę dumnie przyznać, że od 10 lat moi rodzice nie musieli mi pomagać w lekcjach. Chociaż są bardzo inteligentnymi ludźmi :)
dzisiaj miałam taką sytuację ;P
Pamiętam jak kiedyś odrabiałem lekcje z przyjemnością, nie to co teraz.
Nie licha historia, synu! Też borykam się z tym problemem :(
Mi rodzice w ogóle nie pomagali w lekcjach :/ skupiali się tylko na moim bracie bo ma jakąś dysgrafie!! Ale + bo miałam te ksiżki w klasie 1-3 i sama wiem dobrze jakie mamy teraz zadania
mój stary jest lekarzem i pomaga mi z biologii i chemii ;)
Mi nawet na studiach pomagali. Mama jest polonistką, tata matematykiem, kochanka taty studiowała historię, a kochanek mamy jest biologiem i chemikiem.
Nie rozumiem dlaczego minusy dostaja osoby ktorym rodzice mogli pomoc, zazdrosc?
Cóż to były za piękne czasy...
też miałam książki z wesołej szkoły ;)
Mój tata skończył AGH, a teraz jest bliski przegraniu pojedynku z równaniami i układami równań :)
Za każdym razem gdy chodziłem o pomoc do mamy , wszystko potrafiła zrobić. Lepiej tłumaczy jak nauczyciel, tak samo mam z siostrą. Cóż...
Co do obrazka: moja nauczycielka z podstawowki pisala te ćwiczenia : ) Ah, wspomnienia, wspomnienia. : )
Ja też, a teraz jestem na politechnice...:/
Niezła wtopa, chwalić się na necie, że wiedza starych ogranicza się do "Ala ma kota".
Ja uważam - Moja szkoła, moje oceny, moja sprawa. Więc nie wpieprzaj się kochany rodzicu. I tego się trzymamy. Jest idealnie.
Nie, nie pamiętam, bo Cie gościu nie znam oO
moi rodzice na matmie w 3 klasie wysiadali mimo że mieli świadectwa z paskiem
A ja pamiętam te czasy kiedy to odrabiałem pracę domową
Ja miałem wesołą szkołę bez przyjaciół
a co, teraz ty im pomagasz. no co sie porobilo.
kurde ze mną tak samo jak z tym demotywatorem i też miałam Wesołą Szkołę w 2 klasie podstawówki :D To wydawnictwo dopiero co sprowadzili za moich czasów
Jestem w technikum i idzie mi dobrze z matmy, ale jak pomagam bratu (5 kl. podstawówki) to oczy mi wychodzą na wierzch i 10 razy czytam zadanie ,żeby je zrozumieć, a metody , którymi maje rozwiązać są bardziej skomplikowane niż na moim poziomie nauki.
o tak metody często czynią zadanie trudniejszym niż się wydaje. za moich czsów w wesołej szkole już były pier*niętę sposoby a teraz to już szkoda gadać
Hehe, demot dobry. Ale nie ma co się dziwić, że czegoś nie umieją wytłumaczyć. Większość z nich nie była dobra z matmy na pewno. A poza tym, po tylu latach zapomnieli o co w tym chodzi.
ale niektórzy bzdury wypisują...jak mi przykro, większość pewnie nie ma dziecka (w 2 klasie) Ja mam...źle nie jest, ale czasem polecenia z tych książek mnie delikatnie przerażają
niestety, ale w chemii, fizyce, angielskim i niemieckim nie mam co liczyć na pomoc. ( I LO )
a co do obrazka, to też miałam książki z wesołej szkoły, ale bez przyjaciół. : D
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 15 marca 2011 o 20:44
haha pamiętam.. wtedy pomagali we wszystkim a teraz to nawet nie chcą próbować bo i tak by się zmarli, gdyż nie potrafią xd
ja jestem w 3 gimie i rodzice nie są mi w stanie pomóc w matmie, fizyce czy czymś matematycznojakimś lub technicznym :P za to z polskiego the best :)