aha ja też kiedyś rozmawiałam z chłopakiem 3 miesiące na gg, znajomość zaczęła się od nk, też było dla
mnie
wyzwaniem powiedzieć 'cześć' w szkole i pierwsze spotkanie na żywo sam na sam. ale teraz jesteśmy ze sobą od
2 lat,
szczęśliwi. więc może niektórzy są po prostu nieśmiali a nie uzależnieni od portali społecznościowych i
gg?
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
10 kwietnia 2011 o 23:52
Hmm, podam swój przykład jako przestrogę. Na początku drugiej klasy liceum przypadkiem zacząłem pisać na komórce z dziewczyną z mojej klasy, z którą zbytnio nie miałem kontaktu w roku poprzednim i jakoś ogólnie się sobą nie interesowaliśmy. Dosyć szybko okazało się, że pisze nam się świetnie, dziewczyna kompletnie mnie zafascynowała swoją osobowością, a do tego zacząłem zwracać uwagę na jej wygląd- zaczęła strasznie mi się podobać. Wymienialiśmy między sobą nawet do 500 smsów dziennie (kiedyś nie wyobrażałem sobie, że to jest w ogóle możliwe. Obydwoje mieliśmy orange na kartę), rozmawialiśmy dosłownie o wszystkim, nawet o sprawach bardzo prywatnych. Ale sprawa miała się tak, że w szkole kończyło się na zwykłym 'cześć, ponieważ ona ciągle przebywała w grupce kilku przyjaciółek, które nie odstępowały siebie na krok. A ja jako człowiek nieśmiały nie potrafiłem jakoś jej od nich odciągnąć. Poza szkołą również nie było prosto, bo ona mieszkała poza moim miastem, więc jedyne co pozostawało mi to smsowanie (albo tak mi się tylko wydawało). Pisaliśmy ze sobą rok(!) i w tym czasie między nami w realu nie zmieniło się kompletnie nic. Ja byłem już od niej porządnie uzależniony, widząc ją w szkole przeklinałem sam siebie za to, że nie potrafię zrobić nic w tym kierunku. Nastały wakacje. Po powrocie z wczasów za granicą, dowiedziałem się, że dziewczyna... przeszła na abonament. I co się stało? Cała nasza 'znajomość' padła na zbity pysk- okazała się być czystą fikcją. Do końca liceum umierałem na jej widok i nienawidziłem siebie za swoją nieśmiałość oraz nieporadność w kontaktach z dziewczynami. Dlatego apeluję do wszystkich osób, którym zależy na osobie przeciwnej płci, ale z różnych względów wahają się nad rozpoczęciem prawdziwej znajomości w realu: nie czekajcie na nic, tylko próbujcie od razu spotkać się kilka razy w realu, pogadać- jeżeli nie wyjdzie, to trudno, przynajmniej nie będziecie mogli zarzucić sobie, że nie próbowaliście. A nuż się uda i będziecie szczęśliwi.
Miałem bardzo podobną sytuacje, założę sie ,ze nie tylko ja... Teraz też jestem bogatszy o doświadczenia, lepiej zostać spławionym , niz walczyc z wyrzutami suumienia, ze sie nie probowalo ...
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
11 kwietnia 2011 o 0:23
oo serio ? nie wiedziałam. nigdy wcześniej nie widziałam takiego demota .... a uwierz, już chwilę przeglądam tą stronę. no ale trudno, nikt nie jest nieomylny...
to jest prawda, chłopak na gg potrafi napisać wszystko, a jak przyjdzie co do czego to w szkole czy gdziekolwiek już nie potrafi 'cześć' powiedzieć.
chyba, że jesteście sam na sam, bo kolegów nie ma, to można się poświęcić.
jaki postęp hehe ;) pierwsze pewnie było zaproszenie na naszej klasie albo na facebooku
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 kwietnia 2011 o 11:19
tak, potem sex przez kamerkę internetową, a potem w końcu cześć w szkole
A następny etap to jaki ? podanie sobie ręki ?
Dokładnie. Teraz mowią sobie cześć w szkole, później będą sobie podawać rękę a później (olaboga) jeszcze pożyczać długopisy!
Najtrudniejsze jest to że one (dziewczyny) zawsze chodzą stadami. Dla nieśmiałego jest to bariera prawie nie do przejścia.
aha ja też kiedyś rozmawiałam z chłopakiem 3 miesiące na gg, znajomość zaczęła się od nk, też było dla
mnie
wyzwaniem powiedzieć 'cześć' w szkole i pierwsze spotkanie na żywo sam na sam. ale teraz jesteśmy ze sobą od
2 lat,
szczęśliwi. więc może niektórzy są po prostu nieśmiali a nie uzależnieni od portali społecznościowych i
gg?
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 10 kwietnia 2011 o 23:52
I tak mam to w dupie.
to super
@Dan haha mistrzowska riposta :D A negg ma rację. I szczerze gratuluję Ci takiego obrotu sprawy.
No mogą być i nieśmiali. :P Ale czasem też irytuje jak chcesz się przywitać a Ci głowę odwracają...
racja. na fb lub nk zaproszenia ślą a w rzeczywistości często na ulicy Cie nie poznają! żal mi takich ludzi...
no zgadzam się, acz to już inna kwestia trochę
Po prostu mniej gadajcie na gadu, a wiecej w swiecie realnym. Gadu zmienia ludzi.
pozdrawiam Cie Daniel :D ktoś chyba Ciebie zacytował ; ]
Czy ona się stopą drapie za uchem? Jeśli tak to ma strasznie długie palce u nóg.
yhmm .. i tak nie trafisz na mistrzów.
to jest ręka :D:D
Też myślę że gg zmienia ludzi . . .
'Nie mówię Ci cześć, bo Ty nie mówisz'
Pokaże tego demota mojemu cyber chłopakowi, może mi odpowie w końcu cześć w sq -.- :D:D
cyber chłopakowi? zaczynam się bać...
haha coś o tym wiem :D
Hmm, podam swój przykład jako przestrogę. Na początku drugiej klasy liceum przypadkiem zacząłem pisać na komórce z dziewczyną z mojej klasy, z którą zbytnio nie miałem kontaktu w roku poprzednim i jakoś ogólnie się sobą nie interesowaliśmy. Dosyć szybko okazało się, że pisze nam się świetnie, dziewczyna kompletnie mnie zafascynowała swoją osobowością, a do tego zacząłem zwracać uwagę na jej wygląd- zaczęła strasznie mi się podobać. Wymienialiśmy między sobą nawet do 500 smsów dziennie (kiedyś nie wyobrażałem sobie, że to jest w ogóle możliwe. Obydwoje mieliśmy orange na kartę), rozmawialiśmy dosłownie o wszystkim, nawet o sprawach bardzo prywatnych. Ale sprawa miała się tak, że w szkole kończyło się na zwykłym 'cześć, ponieważ ona ciągle przebywała w grupce kilku przyjaciółek, które nie odstępowały siebie na krok. A ja jako człowiek nieśmiały nie potrafiłem jakoś jej od nich odciągnąć. Poza szkołą również nie było prosto, bo ona mieszkała poza moim miastem, więc jedyne co pozostawało mi to smsowanie (albo tak mi się tylko wydawało). Pisaliśmy ze sobą rok(!) i w tym czasie między nami w realu nie zmieniło się kompletnie nic. Ja byłem już od niej porządnie uzależniony, widząc ją w szkole przeklinałem sam siebie za to, że nie potrafię zrobić nic w tym kierunku. Nastały wakacje. Po powrocie z wczasów za granicą, dowiedziałem się, że dziewczyna... przeszła na abonament. I co się stało? Cała nasza 'znajomość' padła na zbity pysk- okazała się być czystą fikcją. Do końca liceum umierałem na jej widok i nienawidziłem siebie za swoją nieśmiałość oraz nieporadność w kontaktach z dziewczynami. Dlatego apeluję do wszystkich osób, którym zależy na osobie przeciwnej płci, ale z różnych względów wahają się nad rozpoczęciem prawdziwej znajomości w realu: nie czekajcie na nic, tylko próbujcie od razu spotkać się kilka razy w realu, pogadać- jeżeli nie wyjdzie, to trudno, przynajmniej nie będziecie mogli zarzucić sobie, że nie próbowaliście. A nuż się uda i będziecie szczęśliwi.
Miałem bardzo podobną sytuacje, założę sie ,ze nie tylko ja... Teraz też jestem bogatszy o doświadczenia, lepiej zostać spławionym , niz walczyc z wyrzutami suumienia, ze sie nie probowalo ...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 kwietnia 2011 o 0:23
To przełamanie jest właśnie najtrudniejsze...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 kwietnia 2011 o 15:45
skąd ja to znam ...
Po nicku autorki wnioskuję że ma ona 20 lat... Spoko , niektórzy dorastają później a jeszcze inni nie wyrastają z debilizmu tylko z nim rosną.
Kto powiedział że to demot o autorce? ...debilu?
wcale nie mam 20 lat... po prostu jest to moja ulubiona liczba.. żal mi takich komentarzy.
o ku.rwa :O podobną sytuację teraz mam, szkoda że jestem taka nieśmiała :(
brawo dla autora demota... żal mi mnie ;|
ale żenada, przecież to już BYŁO!
oo serio ? nie wiedziałam. nigdy wcześniej nie widziałam takiego demota .... a uwierz, już chwilę przeglądam tą stronę. no ale trudno, nikt nie jest nieomylny...
to jest prawda, chłopak na gg potrafi napisać wszystko, a jak przyjdzie co do czego to w szkole czy gdziekolwiek już nie potrafi 'cześć' powiedzieć.
chyba, że jesteście sam na sam, bo kolegów nie ma, to można się poświęcić.