Chyba Was bolą zęby. Może i dzieci 2-4 letnie bawią się tak samo. Ale wystarczy, że "ogarną" rozumem dzisiejszą technikę i już pochłania ich ona bez reszty. Puste place zabaw, puste boiska, to nie jest wyłącznie efekt niżu demograficznego.
To Wam radzę wyjrzeć przez okno, nie to w Windowsie.
Oh tak? Dziwne, bo mam za oknem miejsce, gdzie jakieś 10 lat temu było zapełnione od dzieci. Teraz nie ma tam NIKOGO. Więc nie wmawiaj mi, że dzieci dalej się bawią. Oczywiście, wyjątki są, ale max 10% tego co było kiedyś. Popatrzę w prawo i mogę zobaczyć. A skoro nikogo tam nie widzę to chyba mam rację. No chyba że to ninja, wtedy zwracam honor.
Heheh a ja wrzucę zdjęcia boiska szkolnego w mojej wsi, tego jak wygląda teraz a jak wyglądało jeszcze 5 lat temu (przedtem nie było na nim trawy bo wszystko było wybiegane)
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
10 kwietnia 2011 o 11:39
@eMCe88: jak mnie wkurza forma "na dworzu"... wtf? "Na dworze", "na zewnątrz", krakowskie "na polu"... Ale "na dworzu"? Koleżanka tak mówiła, ale pochodziła ze wsi na Kujawach.
udowodnię Ci, że nie masz racji, wyjrzę przez okno...
czekaj... troje dzieci i matka to wszystko.
Chwila! Jednak tylko trójka dzieci się bawi, matka z laptopem na kolanach siedzi
wookie jeśli spoglądasz zza okno o 11 w niedziele to na pewno zauważysz tłum dzieci. Mam obok bloku boisko szkolne, to często słysze krzyki do 23(oświetlane). Jak przechodzę obok jest mnóstwo młodzieży. Większość nie gra, bo nie ma miejsca. W sumie demot trafiony, sam siedze przed kompem, dawno temu grałem po wiele godzine w noge. Moi sąsiedzi w wieku 15 i 19, cały czas są poza domem. Sami siedzimy przed kompem i nie widzimy jak nam życie ucieka.
Do prawdy? W mojej miejscowości są 2 place zabaw dla dzieci. Zazwyczaj wieje tam pustkami. Przychodzą jedynie 3 latki z mamami czy młodzież z głośna muzyką.
A kogo innego się spodziewasz na placach zabaw? Młodzież nie spędza tam czasu tylko najczęściej na boisku. Orliki w weekendy są okupowane do tego stopnia, że parę dni przed nim trzeba zamawiać chociażby tę jedną godzinę gry na sobotę lub niedzielę, bo jak tego nie zrobisz to będziesz mógł co najwyżej się gapić. Moja 8-letnia siostra też nie siedzi na placu zabaw. Większość czasu spędza ona ze swoimi przyjaciółkami handlując kartkami z notesów z wizerunkami Hannah Montany (to chyba tak się pisze, nie?), psów, kotów i kucyków oraz bawiąc się lalkami. Tak więc żyjesz w świecie ułudy wytworzonym przez środki masowego przekazu. Życzę ci powodzenia w przyszłości byś nie dała się opętać następnym razem tak łatwo złudzeniom.
Ej. u mnie też dzieciaczki się bawią. To jest trochę wyolbrzymione, że dzieci się nie bawią. Bo się bawią. Tyle, że my tego nie widzimy. Bo... właśnie siedzimy przed komputerami.
dokładnie! [+] narzekacie na te dzieci a nawet jeśli siedzą przed komputerem to ktoś je musiał tego nauczyć!
Mieszkam na wsi, i mimo że wszyscy mają komputery, to dzieci jeżdżą po miejscowości rowerami, spotykają się itp. w wakacje na takiej mało ruchliwej ulicy spotyka się może ok.15 osób i graja w różne gry, bywa ze cała ulica pomazana jest kredą. A najlepsze jest to że większość tych dzieci to dzieci z Warszawy, które przyjeżdżają do babci i dziadka na wakaje. i najczeście spędzają je tu prawie całe...
więc nie gadajcie że dzieci się zmieniły! To sposób patrzenia dorosłych się zmienił
Powiem wam tak, pracuje z dziećmi do lat 10 i widzę, jak dzieciaki się zmieniły. Te odzywki "jestem hardkorem" i "ale urwał", "ale przypał" i różne takie podobne to nie żarty, dzieci naprawdę tak mówią i to już takie 7,8-letnie. Czasem mam wrażenie, że przejrzały więcej internetu niż ja w całym swoim życiu. To nie przesada, pamietam jak ja mialam te powiedzmy 14 lat, wychodziło się na dwór i były dzieciaki od 2-3 lat z rodzicami do nawet 20-tu. I jedni bawili się na placu zabaw, inni w berka, czy chowanego, a najstarsi grali w piłkę lub siedzieli na ławce. Pamiętam jak ciężko było nas wciągnąć spowrotem do domu, rodzice nas wołali, a my "jeszcze trochę". Widać było ludzi na ulicach. Teraz- wychodzi się i widzi właśnie malutkie dzieci z rodzicami, a żeby takich 13-latków zobaczyć, którzy siedzą całymi dniami na dworze, to naprawdę ciężko.
"ale przypał" to znałem jak miałem 7 lat, czyli jakieś 10 temu, kiedy o komputerze mogłem marzyć :) Pracujesz z dziećmi, to naucz je dobrze pisać (z powrotem!).
W wakacje widzę dużo dzieciaków na ulicach, w parku, nad jeziorem itd. Zrobię wam nawet zdjęcia latem. Demonizujecie strasznie, a sami (mówię o młodzieży 13-18 letniej) siedzicie w domu...
dziwne. ja mam 14 lat i wychodzę na podwórko przesiadując tam czasem całe dnie - i też trudno nas zaciągnąć do domu.
więc nie wiem - jakieś wyjątkowe miasto ? ;)
Za każdym razem myślałam w ten sposób jak widziałam demot o tym, że boiska puste itp. Mam młodszego brata, który ma 9 lat. Cały dzień mógłby siedzieć na dworze. Rzeczywiści, jego na boisku nie ma, bo jakoś go do piłki nożnej nie ciągnie, ale za to jeździ na desce, rowerze. No i oczywiście oprócz niego wychodzi mnóstwo innych dzieciaków
+ za demota. ja mam widok z balkonu na boisko to nawet w chłodniejsze dni ciągle grają. zresztą nie wierzę w to siedzenie przed kompem bo które normalne dziecko wybrałoby komputer kiedy dużo fajniej sie bawi na dworze z ludźmi. dzieci zazwyczaj nie są samotnikami :P
Przypomniała mi się sytuacji sprzed 2 dni, gdy wracałam do domu. Zobaczyłam grające na podwórku dzieci, chłopców i dziewczynki ok. 12 lat (trudna nazwać ich młodzieżą, gdy ja byłam w ich wieku jeszcze nazywało się nas dziećmi). Odbijali sobie piłkę, a ja pomyślałam, że jednak nie jest tak źle. Za chwilę jednak postanowili sobie zrobić przerwę na papierosa...
Ja widzę mało bawiących się dzieci. Tez mi się wydawało, że to komputery itd. a teraz nie. Dlaczego? Pamiętam jeszcze jak na moim podwórku była zjeżdżalnia, piaskownica, dwie huśtawki, trzepak... a teraz są tylko drabinki. Porozmawiałam o tym z mamą. Huśtawek nie ma bo jakieś dziecko spadło, to samo ze zjeżdżalnią, według innego piaskownica była brudna, a trzepak był jednego dnia, a następnego już nie. Kiedyś widziałam dzieci taplające się w kałużach i uśmiechniętych rodziców którzy się z nimi śmiali. Teraz jak widzę jakieś które ma kalosze choć trochę w wodzie to jest cud. Prawdopodobnie niedługo zabiorą nam część pewnego parku dla dzieci na rzecz przedszkola. A jak tydzień temu wspięłam się z przyjaciółmi na drzewo to dowiedzieliśmy się od jakiegoś mohera, że jesteśmy na to za duzi (1 kl. gimnazjum), a dziewczynki powinny być w domu. Wydaje mi się coraz bardziej ze dzieci się nie bawią bo dorośli tego nie chcą.
gowno prawda.... z mojego balkonu mam widok na 3 place zabaw.... sa tam albo mlode mamy z dziecmi max 3 lata albo mlodziez siedzaca na lawkach.... nikogo poza tym mimo ze place zabaw sa naprawde fajne
nie kłóćcie się bo tu każdy ma troche racji... ;/ A te osoby które nie wychodzą (czyli osoby w wieku 13-16 lat) mają dużo nauki, więc nie (w moim przypadku też) nie za bardzo jest czas na wyjście na dwór!!! ;o jest ładna pogoda świeci słońce pojeździła bym sobie na desce itd, ale przecież jutro spr. z historii, biologi i plastyki, sprawozdanie trzeba napisać... ! Ludzie dajcie wy spokój!! ;o
to chyba u mnie na osiedlu są dzieci ninja bo ich nie widać teraz wcale, kiedyś codziennie jakieś krzyki pod oknami były itp, namioty na trzepakach z koców, teraz nawet na boisku pusto!
Demot trafiony, jak żaden inny o dzisiejszej młodzieży. Sam nieraz widzę, jak po południu dzieci i młodzież siedzą na boisku. Ostatnio byłem pograć na orliku, to grupka młodych czekała tylko, aż ktoś odda piłkę. Gorzej jest natomiast z kulturą. Dzieci z podstawówki rzucające ku*wami, ch*jami i innymi przekleństwami na boisku - bezcenne. ;)
Owszem bawią się ALE ILE ICH JEST?! Jak moi rówieśnicy czy znajomi nie grają w piłkę to Orliki o których się kiedyś marzyło stoją PUSTE! Co do jeszcze młodszych, to mam niedaleko bloku plac zabaw (dość spory) niegdyś pełen od bawiących dzieciaków którzy przychodzili z rodzicami czy sami. Teraz prawie pusty a cześć pustych huśtawek itp. wygląda jak wesołe miasteczko w Pyrpeci. Dla rodziców (generalizując) to wygoda. Mało czasu dużo pracy a przecież dziecko w domu przed kompem będzie bezpieczniejsze bo nie wiadomo jakie niebezpieczeństwa są na zewnątrz. Natomiast najstarsi z tej grupy, gimnazjaliści zamiast też np. grać w piłkę lub robić cokolwiek innego wolą pić browar z kumplami i palić fajki bo to jest fajne.
W moim mieście jest Orlik i wszyscy na niego chodzą nawet ci co daleko mieszkają, Tam ciągle jest pełno ludzi ;) No i na orlika chodzą najfajniejsi chłopacy xD
Może 1/10 bawi się jak dawniej... Kiedyś wychodząc na spacer wszędzie słyszałam krzyk bawiących się dzieci, niestety teraz sporadycznie się z tym spotykam ;/
Nie zgodzę się z tym demotem.
Jak byłem mały to na placu zawsze był ktoś z kim mogło się bawić, a teraz przechodzę z psem i nikogo tam nie widzę, żadnej żywej duszy.
A jak byś się spytał kogoś kto gra w gry MMO, to odpowie ci że ma 11,12,13lat, wiem z własnego doświadczenia. Może i są na boiskach ale to to jest ten mały procent dzieci/młodzieży.
gówno prawda. ostatnio mój brat (kiedy dopisywała jeszcze pogoda) chwycił piłkę do kosza pod pachę, wyszedł na dwór i pobiegł po kolegów. dzwonił do domofonów: "nie wyjdę, bo źle się czuję", "sorry nie mogę wyjść, muszę na jutro odrobić pracę domową", "zaraz jadę do babci" i tym podobne odpowiedzi. żaden z nich nie narzeka na erę bezmózgów, jakimi stają się przez całodobowe rżnięcie w jakieś durne gry. po pół godzinie znużony brat wrócił do domu, zalogował się na konto jednej z gier, by sprawdzić pocztę. wszyscy jego koledzy, którzy nie mogli wyjść z bardzo ważnych powodów, byli online. ludzie wychodzą na dwór - ale faktem jest, że tych młodych na podwórkach jest coraz mniej, pozostali nie mają się z kim bawić i pchani są przez nudę przed ekran monitora.
Tak tak tak, łatwo powiedzieć że na wsi dzieci bawią się jak dawniej. Gorzej w miastach, gdzie prawie każdy dzieciak ma już komputer/konsolę.
Ja pochodzę z Kielc, a studiuję w Lublinie. Codziennie w obu miastach widzę puste place zabaw, dzieciaków w ogóle nie ma na ulicach. Może mi powiecie teraz że wszystkie przeniosły się na wieś ? :)
Zgadzam się . +
Chyba Was bolą zęby. Może i dzieci 2-4 letnie bawią się tak samo. Ale wystarczy, że "ogarną" rozumem dzisiejszą technikę i już pochłania ich ona bez reszty. Puste place zabaw, puste boiska, to nie jest wyłącznie efekt niżu demograficznego.
To Wam radzę wyjrzeć przez okno, nie to w Windowsie.
Dzieci bawią się jak dawniej?! Ja nie uprawiałem seksu jak miałem 12 lat...
Oh tak? Dziwne, bo mam za oknem miejsce, gdzie jakieś 10 lat temu było zapełnione od dzieci. Teraz nie ma tam NIKOGO. Więc nie wmawiaj mi, że dzieci dalej się bawią. Oczywiście, wyjątki są, ale max 10% tego co było kiedyś. Popatrzę w prawo i mogę zobaczyć. A skoro nikogo tam nie widzę to chyba mam rację. No chyba że to ninja, wtedy zwracam honor.
Heheh a ja wrzucę zdjęcia boiska szkolnego w mojej wsi, tego jak wygląda teraz a jak wyglądało jeszcze 5 lat temu (przedtem nie było na nim trawy bo wszystko było wybiegane)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 kwietnia 2011 o 11:39
Komentarz usunięty
Szkoda, że ja pierwszy dodałem takiego demota ;/ http://demotywatory.pl/2923512/Dzieci-nadal-bawia-sie-na-podworku
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 kwietnia 2011 o 12:27
Ludzie, to że dziecko pogra kilka godzin dziennie nie znaczy, że nie wyjdzie na dwór -.-
no właśnie wróciłem z roboty i widziałem młodych ciupiących w piłkę pod blokiem, pomyslałem dokładnie to samo - młodzi jeszcze trzymają poziom
ja tam siedze obecnie w domu tylko dlatego że cholernie wieje, tak bym już dawno był po za domem.
@eMCe88: jak mnie wkurza forma "na dworzu"... wtf? "Na dworze", "na zewnątrz", krakowskie "na polu"... Ale "na dworzu"? Koleżanka tak mówiła, ale pochodziła ze wsi na Kujawach.
bez beki
Naprawdę? U mnie niestety jakoś na podwórku nie ^^ ale plus bo często widuje takie dzieci, tylko u mnie tak zrypanie ;/
Racja, u mnie wciąż pod blokiem dzieci krzyczą i się bawią... [+]
u mnie tak samo [+]
i u mnie też
udowodnię Ci, że nie masz racji, wyjrzę przez okno...
czekaj... troje dzieci i matka to wszystko.
Chwila! Jednak tylko trójka dzieci się bawi, matka z laptopem na kolanach siedzi
wookie jeśli spoglądasz zza okno o 11 w niedziele to na pewno zauważysz tłum dzieci. Mam obok bloku boisko szkolne, to często słysze krzyki do 23(oświetlane). Jak przechodzę obok jest mnóstwo młodzieży. Większość nie gra, bo nie ma miejsca. W sumie demot trafiony, sam siedze przed kompem, dawno temu grałem po wiele godzine w noge. Moi sąsiedzi w wieku 15 i 19, cały czas są poza domem. Sami siedzimy przed kompem i nie widzimy jak nam życie ucieka.
Nie wiem czy zauważyłeś, ale mamy niż demograficzny.
jesli mowa o dzieciach do lat 5-6 to tak. dalej? cicho za oknem
Do prawdy? W mojej miejscowości są 2 place zabaw dla dzieci. Zazwyczaj wieje tam pustkami. Przychodzą jedynie 3 latki z mamami czy młodzież z głośna muzyką.
A kogo innego się spodziewasz na placach zabaw? Młodzież nie spędza tam czasu tylko najczęściej na boisku. Orliki w weekendy są okupowane do tego stopnia, że parę dni przed nim trzeba zamawiać chociażby tę jedną godzinę gry na sobotę lub niedzielę, bo jak tego nie zrobisz to będziesz mógł co najwyżej się gapić. Moja 8-letnia siostra też nie siedzi na placu zabaw. Większość czasu spędza ona ze swoimi przyjaciółkami handlując kartkami z notesów z wizerunkami Hannah Montany (to chyba tak się pisze, nie?), psów, kotów i kucyków oraz bawiąc się lalkami. Tak więc żyjesz w świecie ułudy wytworzonym przez środki masowego przekazu. Życzę ci powodzenia w przyszłości byś nie dała się opętać następnym razem tak łatwo złudzeniom.
dobrze ,że mi powiedziałeś nie muszę wstawać od komputera, żeby to zobaczyć
demot trafny. mlodzierz bedzie zawsze tak samo pozytywnie walnieta co zawsze.
Dziwne zeby dzieci sie na dworze nie bawily ...
Ej. u mnie też dzieciaczki się bawią. To jest trochę wyolbrzymione, że dzieci się nie bawią. Bo się bawią. Tyle, że my tego nie widzimy. Bo... właśnie siedzimy przed komputerami.
U mnie pod blokiem za piłką biegają nastolatkowie.Nie wiem,może mieszkam w jakimś wyjątkowym mieście?
dokładnie! [+] narzekacie na te dzieci a nawet jeśli siedzą przed komputerem to ktoś je musiał tego nauczyć!
Mieszkam na wsi, i mimo że wszyscy mają komputery, to dzieci jeżdżą po miejscowości rowerami, spotykają się itp. w wakacje na takiej mało ruchliwej ulicy spotyka się może ok.15 osób i graja w różne gry, bywa ze cała ulica pomazana jest kredą. A najlepsze jest to że większość tych dzieci to dzieci z Warszawy, które przyjeżdżają do babci i dziadka na wakaje. i najczeście spędzają je tu prawie całe...
więc nie gadajcie że dzieci się zmieniły! To sposób patrzenia dorosłych się zmienił
Powiem wam tak, pracuje z dziećmi do lat 10 i widzę, jak dzieciaki się zmieniły. Te odzywki "jestem hardkorem" i "ale urwał", "ale przypał" i różne takie podobne to nie żarty, dzieci naprawdę tak mówią i to już takie 7,8-letnie. Czasem mam wrażenie, że przejrzały więcej internetu niż ja w całym swoim życiu. To nie przesada, pamietam jak ja mialam te powiedzmy 14 lat, wychodziło się na dwór i były dzieciaki od 2-3 lat z rodzicami do nawet 20-tu. I jedni bawili się na placu zabaw, inni w berka, czy chowanego, a najstarsi grali w piłkę lub siedzieli na ławce. Pamiętam jak ciężko było nas wciągnąć spowrotem do domu, rodzice nas wołali, a my "jeszcze trochę". Widać było ludzi na ulicach. Teraz- wychodzi się i widzi właśnie malutkie dzieci z rodzicami, a żeby takich 13-latków zobaczyć, którzy siedzą całymi dniami na dworze, to naprawdę ciężko.
dobrze mówi polać jej:)
"ale przypał" to znałem jak miałem 7 lat, czyli jakieś 10 temu, kiedy o komputerze mogłem marzyć :) Pracujesz z dziećmi, to naucz je dobrze pisać (z powrotem!).
W wakacje widzę dużo dzieciaków na ulicach, w parku, nad jeziorem itd. Zrobię wam nawet zdjęcia latem. Demonizujecie strasznie, a sami (mówię o młodzieży 13-18 letniej) siedzicie w domu...
dziwne. ja mam 14 lat i wychodzę na podwórko przesiadując tam czasem całe dnie - i też trudno nas zaciągnąć do domu.
więc nie wiem - jakieś wyjątkowe miasto ? ;)
Za każdym razem myślałam w ten sposób jak widziałam demot o tym, że boiska puste itp. Mam młodszego brata, który ma 9 lat. Cały dzień mógłby siedzieć na dworze. Rzeczywiści, jego na boisku nie ma, bo jakoś go do piłki nożnej nie ciągnie, ale za to jeździ na desce, rowerze. No i oczywiście oprócz niego wychodzi mnóstwo innych dzieciaków
A u mnie nie. Czasem na boisku są chłopcy kopiący piłkę. I jak przechodzę, to słyszę ich teksty typu "r**haj krowę" i inne chamskie odzywki.
O Boże! Straszne, co się dzieje z tym społeczeństwem...
pogrom nerdów ! +
dokładnie tak. juz mnie tez wkurzaja demoty narzekajace na mlodych... ludzie po ile wy macie lat zeby narzekać... wielki plus!
o właśnie! Polać mu ;D
Genialne!
+ za demota. ja mam widok z balkonu na boisko to nawet w chłodniejsze dni ciągle grają. zresztą nie wierzę w to siedzenie przed kompem bo które normalne dziecko wybrałoby komputer kiedy dużo fajniej sie bawi na dworze z ludźmi. dzieci zazwyczaj nie są samotnikami :P
Przypomniała mi się sytuacji sprzed 2 dni, gdy wracałam do domu. Zobaczyłam grające na podwórku dzieci, chłopców i dziewczynki ok. 12 lat (trudna nazwać ich młodzieżą, gdy ja byłam w ich wieku jeszcze nazywało się nas dziećmi). Odbijali sobie piłkę, a ja pomyślałam, że jednak nie jest tak źle. Za chwilę jednak postanowili sobie zrobić przerwę na papierosa...
chyba do twojego miasta jeszcze kompy nie doszły
Hmm, w zeszłym tygodniu brakowało nam 2 żeby pograć w piłke. Po wykonaniu około 50 telefonów znaleźliśmy 1 osobę.
Ja widzę mało bawiących się dzieci. Tez mi się wydawało, że to komputery itd. a teraz nie. Dlaczego? Pamiętam jeszcze jak na moim podwórku była zjeżdżalnia, piaskownica, dwie huśtawki, trzepak... a teraz są tylko drabinki. Porozmawiałam o tym z mamą. Huśtawek nie ma bo jakieś dziecko spadło, to samo ze zjeżdżalnią, według innego piaskownica była brudna, a trzepak był jednego dnia, a następnego już nie. Kiedyś widziałam dzieci taplające się w kałużach i uśmiechniętych rodziców którzy się z nimi śmiali. Teraz jak widzę jakieś które ma kalosze choć trochę w wodzie to jest cud. Prawdopodobnie niedługo zabiorą nam część pewnego parku dla dzieci na rzecz przedszkola. A jak tydzień temu wspięłam się z przyjaciółmi na drzewo to dowiedzieliśmy się od jakiegoś mohera, że jesteśmy na to za duzi (1 kl. gimnazjum), a dziewczynki powinny być w domu. Wydaje mi się coraz bardziej ze dzieci się nie bawią bo dorośli tego nie chcą.
Dziękuje za tego demota. Zawsze czekałem na coś co troche obroni te biedne dzieci i udupi starych narzekaczy
gowno prawda.... z mojego balkonu mam widok na 3 place zabaw.... sa tam albo mlode mamy z dziecmi max 3 lata albo mlodziez siedzaca na lawkach.... nikogo poza tym mimo ze place zabaw sa naprawde fajne
tak łwaściwie to racja. xdd wstyd mi . ;pp
nie kłóćcie się bo tu każdy ma troche racji... ;/ A te osoby które nie wychodzą (czyli osoby w wieku 13-16 lat) mają dużo nauki, więc nie (w moim przypadku też) nie za bardzo jest czas na wyjście na dwór!!! ;o jest ładna pogoda świeci słońce pojeździła bym sobie na desce itd, ale przecież jutro spr. z historii, biologi i plastyki, sprawozdanie trzeba napisać... ! Ludzie dajcie wy spokój!! ;o
to chyba u mnie na osiedlu są dzieci ninja bo ich nie widać teraz wcale, kiedyś codziennie jakieś krzyki pod oknami były itp, namioty na trzepakach z koców, teraz nawet na boisku pusto!
Demot trafiony, jak żaden inny o dzisiejszej młodzieży. Sam nieraz widzę, jak po południu dzieci i młodzież siedzą na boisku. Ostatnio byłem pograć na orliku, to grupka młodych czekała tylko, aż ktoś odda piłkę. Gorzej jest natomiast z kulturą. Dzieci z podstawówki rzucające ku*wami, ch*jami i innymi przekleństwami na boisku - bezcenne. ;)
u mnie dzieci bawią sie wresling
właśnie tak więc wszyscy oderwijmy się na weekend od kompów i wyjdźmy na dwór się pobawić :D
Owszem bawią się ALE ILE ICH JEST?! Jak moi rówieśnicy czy znajomi nie grają w piłkę to Orliki o których się kiedyś marzyło stoją PUSTE! Co do jeszcze młodszych, to mam niedaleko bloku plac zabaw (dość spory) niegdyś pełen od bawiących dzieciaków którzy przychodzili z rodzicami czy sami. Teraz prawie pusty a cześć pustych huśtawek itp. wygląda jak wesołe miasteczko w Pyrpeci. Dla rodziców (generalizując) to wygoda. Mało czasu dużo pracy a przecież dziecko w domu przed kompem będzie bezpieczniejsze bo nie wiadomo jakie niebezpieczeństwa są na zewnątrz. Natomiast najstarsi z tej grupy, gimnazjaliści zamiast też np. grać w piłkę lub robić cokolwiek innego wolą pić browar z kumplami i palić fajki bo to jest fajne.
W moim mieście jest Orlik i wszyscy na niego chodzą nawet ci co daleko mieszkają, Tam ciągle jest pełno ludzi ;) No i na orlika chodzą najfajniejsi chłopacy xD
na swiecie sa 2 odmiany prawdy. ten demotywator to akurat gowno prawda
Może 1/10 bawi się jak dawniej... Kiedyś wychodząc na spacer wszędzie słyszałam krzyk bawiących się dzieci, niestety teraz sporadycznie się z tym spotykam ;/
Nie zgodzę się z tym demotem.
Jak byłem mały to na placu zawsze był ktoś z kim mogło się bawić, a teraz przechodzę z psem i nikogo tam nie widzę, żadnej żywej duszy.
A jak byś się spytał kogoś kto gra w gry MMO, to odpowie ci że ma 11,12,13lat, wiem z własnego doświadczenia. Może i są na boiskach ale to to jest ten mały procent dzieci/młodzieży.
Wiem że to trochę nie na temat, ale ta dziewczynka w różowym ma skarpetki i sandały :P Chyba że źle widzę...
w końcu ktoś to napisał :D brawo dla Ciebie :D
Trafiony demot ;) (+)
gówno prawda. ostatnio mój brat (kiedy dopisywała jeszcze pogoda) chwycił piłkę do kosza pod pachę, wyszedł na dwór i pobiegł po kolegów. dzwonił do domofonów: "nie wyjdę, bo źle się czuję", "sorry nie mogę wyjść, muszę na jutro odrobić pracę domową", "zaraz jadę do babci" i tym podobne odpowiedzi. żaden z nich nie narzeka na erę bezmózgów, jakimi stają się przez całodobowe rżnięcie w jakieś durne gry. po pół godzinie znużony brat wrócił do domu, zalogował się na konto jednej z gier, by sprawdzić pocztę. wszyscy jego koledzy, którzy nie mogli wyjść z bardzo ważnych powodów, byli online. ludzie wychodzą na dwór - ale faktem jest, że tych młodych na podwórkach jest coraz mniej, pozostali nie mają się z kim bawić i pchani są przez nudę przed ekran monitora.
demot przemowilby do mnie bardziej gdyby 'podmiot liryczny' utozsamil sie z adresatem, bo hipokryzji nie lubie.
rok 2000
w sumie to nie wiem kto pierwszy stwierdził, że dzieci się już nie bawią na placu, ale ciekawa jestem jakie miał do tego podstawy ...
Dracodemonicus, może ci okno zamurowali i nic nie widzisz :)
Tak tak tak, łatwo powiedzieć że na wsi dzieci bawią się jak dawniej. Gorzej w miastach, gdzie prawie każdy dzieciak ma już komputer/konsolę.
Ja pochodzę z Kielc, a studiuję w Lublinie. Codziennie w obu miastach widzę puste place zabaw, dzieciaków w ogóle nie ma na ulicach. Może mi powiecie teraz że wszystkie przeniosły się na wieś ? :)
Masz racje , debile jedne , kur*y za*je*ane będą ciągle przed kompami siedzieć , Tylko Palikot !!!