a ja 2 dni się uczyłem i też zdałem z powodzeniem. Nie denerwuje was co rok ta sama fala demotów o maturze, egzaminie gimnazjalnym, sesji itp. Żeby to chociaż coś nowego było, ale to jest to samo innymi słowami.
mnie generalnie rozluźnia to jak nauczyciele strasza tą maturą. oj jaka ta matura ciężka. cóż, jak ktoś jest głąbem bez ogólnych wiadomości i bez umiejętności samodzielnego myślenia to faktycznie musi ryć. jak ktoś jest w miarę kumaty to sobie poradzi chociażby umiejętnością wodolejstwa. ja lektur nie czytałem chyba od podstawówki. przed maturą, dokładniej to dobę przed wziąłem ściągę nawet nie ze streszczeniami tylko z opracowaniami lektur i przeleciałem te najważniejsze, bo wszystkich mi się nie chciało. na maturze były pytania dotyczące tych lektur i poradziłem sobie zwyczajnie dzięki kreatywności a nie setkom godzin spędzonych nad ksiązką. po prostu wystarczy wykumać o co w danej lekturze chodzi i mieć IQ powyżej 100 i dasz sobie rade. a nauczyciele strasza tą maturą tak jakby była praktycznie nierealna do przejścia. zastanówcie się - czy jakby matura była faktycznie taka trudna jak się ją opisuje to czy tylu ludzi by ją zdawało? i masz rację Qrvishon, te szkolne demoty są odgrzewanym kotletem. Ale najbardziej mnie rozluźniają demoty o sesji. Nie wiem, te studenciaki myslą chyba że świat sesją stoi. I zachowują się tak jakby naprawdę ich największym życiowym zmartwieniem było zaliczenie sesji. Cóż, moim skromnym zdaniem to 20-kilku letni człowiek powinien mieć trochę poważniejsze zmartwienia niż szkoła. Studenciaki dzienne po prostu przez studia przedłużają sobie dzieciństwo a ilość alkoholu jaką wypijają, a raczej jaką się chwalą, że wypijają nie zmieni faktu że są po prostu wyrośniętymi uczniakami. I żeby nie było - nie piszę o studentach jako takich tylko typowych studenciakach którzy robią cyrk wokół studiów które sami sobie wybrali
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
21 kwietnia 2011 o 1:32
Bawią mnie komentarze maturzystów, jak to niesamowicie są pokrzywdzeni, bo muszą tę maturę zdać. Jęczą, ględzą, plują na system nauczania, zmarnowany czas w szkole i inne pierdoły. Po części to prawda, bo zrobił się burdel. Wprowadzają zmiany na kilka miesięcy, później kolejne i kolejne, a człowiek staje się coraz bardziej skołowany i w efekcie ma to wszystko już w pompie. A z drugiej strony... za 10, 20 lat wspomnicie te czasy i pomyślicie, jak to fajnie byłoby wrócić do chwil, gdy matura była jedynym "powodem" do narzekania...
Luz, bracia! Pod koniec maja będzie po wszystkim. ; )
nie dziw im się, to jest kolejny etap w ich krótkim życiu, pierwszy poważny egzamin, to prawda w życiu czeka ich nieskończona ilość, ale jak na razie martwią się tylko tym co czeka ich w maju :-]
Sorry bardzo ale zdawałem przed rokiem i nie marudziłem. Poszło nie najgorzej szczególnie patrząc na to ile się uczyłem. Uczyłem się mało gdyż od dawno uważałem że wkuwanie czegoś jest bez sensu. Wolałem umieć tyle ile zapamiętałem sam z siebie na lekcji. Jeśli ktoś nie ma glowy do jakiegoś przedmiotu to tylko szkoda jego wysiłku i nerw żeby to wszystko zaliczać
Ciężko nie robić w gacie, jeśli od jednego dnia (kiedy akurat może boleć cię głowa), zależy, czy dostaniesz się na wymarzone studia, czy nie.
(Że niby można zdawać za rok? Rzadko działa ten sposób.)
Ehh.. Drodzy maturzyści. Matura to mit. Ot, taki większy sprawdzian. Aby nie zdać podstawy z jakiegoś przedmiotu, którego się uczyliśmy to trzeba się postarać. Najbardziej dziwią mnie krzyki o matematyce. Podstawa to jakaś kpina, a rozszerzenie nie jest takie trudne. Ja mając w liceum tylko podstawową matematyką zdałem rozszerzenie na 42%. Niby mało, ale uczyłem się dodatkowego materiału sam. Teraz będąc na pierwszym roku studiów mogę powiedzieć, że matematykę to mam teraz ;P Powoli znikają liczby, a jak znikną to dopiero będzie prawdziwa matematyka :P
Trzeba mieć IQ 50, żeby nie umieć skorzystać ze wzorów. Wszystko jest podane na tacy!!
Szkoda tylko, że od takiego "większego sprawdzianu" zależy, gdzie dostanę się na studia. Czy spełnię marzenie i zostanę lekarzem, czy trafię na byle co i zostanę nauczycielką, a potem całe pokolenia będą mnie przeklinać.
A ja mam maturkę za 2 tyg. i szczerze mówiąc to nie chce mi się uczyć :D matematyki się nie boję ( a geniuszem w tej dziedzinie to nie jestem), bo przecież są tzw. tablice ze wzorami ;D życzę powodzenia wszystkim tegorocznym maturzystom :)
wytłumaczy mi ktoś co to są te tablice ze wzorami, można ich używać czy co? proszę mnie nie minusować ja tylko się pytam/nie, nie zdaję w tym roku matury
smutna prawda, właśnie teraz powtarzam stereometrię, jakoś przed sprawdzianami miało się więcej chęci do nauki, niż teraz, kiedy czuje się już w powietrzu wakacje i szybciej to szło. Zdaję 3 przedmioty na rozszerzeniu i mam nadzieje, że przyzwoicie mi to pójdzie. Powodzenia maturzyści! ; )
W dzisiejszych czasach żeby nie zdać matury trzeba się o to naprawdę postarać. Śmiech na sali. Gdybyście chodzili do prawdziwego liceum i zdawali prawdziwą maturę to ewentualnie byłoby się czym martwić. Macie do zdania materiał jaki 10 lat temu przerabiali ludzie w zawodówce a lamenty jakby wam kazali encyklopedię wkuć.
Chciałam zauważyć że on i tak by się nie uczył, przypatrzcie się obrazkowi - zamknięte oczy :p pewnie zaraz by zasnął albo zaczął robić inne rzeczy byle by się tylko nie uczyć ;P
Są lamenty, bo są kierunki, na które nie wystarczy matura podstawowa. A żeby rozszerzenie dobrze zdać z przedmiotów takich jak matma albo biologia... w sumie to chyba wszystko z wyjątkiem języków, to trzeba jednak się trochę pouczyć. A że zostały dwa tygodnie, to lamentujemy
Uwierz mi, że rozszerzenie z języków jest równie trudne, jak matma... :) Sama zdaję w tym roku rozszerzenie z języka, wiem, co piszę. Niby niczego się uczyć nie trzeba, ale jakby się tak przyjrzeć rozszerzonej maturze z polskiego lepiej, to trzeba być obeznanym w wielu lekturach ponadprogramowych i ogólnej wiedzy :).
Inny sposób- uświadomić sobie już w I klasie LO, że trzeba będzie zdać maturę, zamiast wiecznie mówić "jest jeszcze tyle czasu", bo w końcu i on się kończy.
Nie widze aby w tym democie ktos matudził jak to ma przekutasione, jedynie pokazane jest ze nikomu po prostu nie chce sie uczyć. Co do tego ze matura to bzdura - owszem to jest bzdura ale niestety tą bzdure trzeba zaliczyć.
Nie da się czytać z oczami tak blisko kartki. Zakres akomodacji oka na to nie pozwala- soczewka jego oka skupiała by obraz przed siatkówką i widział by litery cholernie rozmazane. Tak więc demot bez sensu :P (-)
A tak btw, skończyło się już gadanie o cukrze. Skończcie już z tą maturą. Jak się nie chcecie uczyć to do zawodówek idźcie. Uwierzcie mi- na studiach będzie dużo gorzej.
Chciałem tylko powiedzieć, że Ci którzy mówią że sie wcale nie uczyli do matury, to albo chodzą do gimnzajum albo normalnie w hu*a lecą. Ci którzy sie nie uczą do matury zawsze gadają, że nie uczą się wogóle (przez te 3 lata nic sie nie uczyłem ale jetem kozak, wow!). To jak chcecie zdać mature skoro nic nie umiecie? Wątpie żebyscie pamiętali Antygonę czy Makbeta z pierwszej klasy...
to przykre, ale natura nie jest sprawiedliwa i niektórzy nie muszą się "uczyć". wystarczy ogólne zorientowanie w temacie, logika, intelekt i dadzą sobie rade na czymś takim jak matura. najczęściej ci najbardziej zdolni nie mają najlepszych ocen, bo nie są im potrzebne do tego żeby sobie udowodnić jacy to są zajebiści. mając świadomość własnych możliwości i trochę oleju w głowie zajdziesz daleko
To się ku*wa zdziwisz...jedyne co robiłem w liceum (ale tym prawdziwym 4 letnim a nie ściemie jaką teraz macie) to chodziłem do szkoły a średnia moich ocen nigdy nie była niższa niż 4,0. Tylko, że szkoła nie jest dla wszystkich nie wszyscy są stworzeni do myślenia. A propo skończyłem liceum 9 lat temu i pamiętam Antygonę i Makbetha
ja uczyłem się do matury 3 dni. zdałem całkiem dobrze.
Spokojnie, zaczynam uczyć się na nią od "jutra" :P
jakby ktoś najważniejsze rzeczy do matury wkleił na demoty zdalibyśmy wszyscy.
a ja 2 dni się uczyłem i też zdałem z powodzeniem. Nie denerwuje was co rok ta sama fala demotów o maturze, egzaminie gimnazjalnym, sesji itp. Żeby to chociaż coś nowego było, ale to jest to samo innymi słowami.
mnie generalnie rozluźnia to jak nauczyciele strasza tą maturą. oj jaka ta matura ciężka. cóż, jak ktoś jest głąbem bez ogólnych wiadomości i bez umiejętności samodzielnego myślenia to faktycznie musi ryć. jak ktoś jest w miarę kumaty to sobie poradzi chociażby umiejętnością wodolejstwa. ja lektur nie czytałem chyba od podstawówki. przed maturą, dokładniej to dobę przed wziąłem ściągę nawet nie ze streszczeniami tylko z opracowaniami lektur i przeleciałem te najważniejsze, bo wszystkich mi się nie chciało. na maturze były pytania dotyczące tych lektur i poradziłem sobie zwyczajnie dzięki kreatywności a nie setkom godzin spędzonych nad ksiązką. po prostu wystarczy wykumać o co w danej lekturze chodzi i mieć IQ powyżej 100 i dasz sobie rade. a nauczyciele strasza tą maturą tak jakby była praktycznie nierealna do przejścia. zastanówcie się - czy jakby matura była faktycznie taka trudna jak się ją opisuje to czy tylu ludzi by ją zdawało? i masz rację Qrvishon, te szkolne demoty są odgrzewanym kotletem. Ale najbardziej mnie rozluźniają demoty o sesji. Nie wiem, te studenciaki myslą chyba że świat sesją stoi. I zachowują się tak jakby naprawdę ich największym życiowym zmartwieniem było zaliczenie sesji. Cóż, moim skromnym zdaniem to 20-kilku letni człowiek powinien mieć trochę poważniejsze zmartwienia niż szkoła. Studenciaki dzienne po prostu przez studia przedłużają sobie dzieciństwo a ilość alkoholu jaką wypijają, a raczej jaką się chwalą, że wypijają nie zmieni faktu że są po prostu wyrośniętymi uczniakami. I żeby nie było - nie piszę o studentach jako takich tylko typowych studenciakach którzy robią cyrk wokół studiów które sami sobie wybrali
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 kwietnia 2011 o 1:32
No to gratulacje :)
najważniejsza jest wiedza jaką się do tej pory zdobyło, warto sobie to tylko przypomnieć ;)
matura 2007, nauka? tylko na ustne
Bawią mnie komentarze maturzystów, jak to niesamowicie są pokrzywdzeni, bo muszą tę maturę zdać. Jęczą, ględzą, plują na system nauczania, zmarnowany czas w szkole i inne pierdoły. Po części to prawda, bo zrobił się burdel. Wprowadzają zmiany na kilka miesięcy, później kolejne i kolejne, a człowiek staje się coraz bardziej skołowany i w efekcie ma to wszystko już w pompie. A z drugiej strony... za 10, 20 lat wspomnicie te czasy i pomyślicie, jak to fajnie byłoby wrócić do chwil, gdy matura była jedynym "powodem" do narzekania...
Luz, bracia! Pod koniec maja będzie po wszystkim. ; )
nie dziw im się, to jest kolejny etap w ich krótkim życiu, pierwszy poważny egzamin, to prawda w życiu czeka ich nieskończona ilość, ale jak na razie martwią się tylko tym co czeka ich w maju :-]
Sorry bardzo ale zdawałem przed rokiem i nie marudziłem. Poszło nie najgorzej szczególnie patrząc na to ile się uczyłem. Uczyłem się mało gdyż od dawno uważałem że wkuwanie czegoś jest bez sensu. Wolałem umieć tyle ile zapamiętałem sam z siebie na lekcji. Jeśli ktoś nie ma glowy do jakiegoś przedmiotu to tylko szkoda jego wysiłku i nerw żeby to wszystko zaliczać
Ciężko nie robić w gacie, jeśli od jednego dnia (kiedy akurat może boleć cię głowa), zależy, czy dostaniesz się na wymarzone studia, czy nie.
(Że niby można zdawać za rok? Rzadko działa ten sposób.)
Jaki sens uczyć się na siłę?
heh dobre, ja myślałem że on się uczy a ten śpi z nosem w książce :) +
a ściągi to co? ;) - fajny demot (+)
Ehh.. Drodzy maturzyści. Matura to mit. Ot, taki większy sprawdzian. Aby nie zdać podstawy z jakiegoś przedmiotu, którego się uczyliśmy to trzeba się postarać. Najbardziej dziwią mnie krzyki o matematyce. Podstawa to jakaś kpina, a rozszerzenie nie jest takie trudne. Ja mając w liceum tylko podstawową matematyką zdałem rozszerzenie na 42%. Niby mało, ale uczyłem się dodatkowego materiału sam. Teraz będąc na pierwszym roku studiów mogę powiedzieć, że matematykę to mam teraz ;P Powoli znikają liczby, a jak znikną to dopiero będzie prawdziwa matematyka :P
Trzeba mieć IQ 50, żeby nie umieć skorzystać ze wzorów. Wszystko jest podane na tacy!!
Szkoda tylko, że od takiego "większego sprawdzianu" zależy, gdzie dostanę się na studia. Czy spełnię marzenie i zostanę lekarzem, czy trafię na byle co i zostanę nauczycielką, a potem całe pokolenia będą mnie przeklinać.
Mi nawet to by nie pomogło,mając głowę w tej pozycji na pewno bym zasnął.
Pójdziecie na studia to jeszcze zatęsknicie za ta całą maturą tylko sesja przyjdzie :)
taaaaa to prawda
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 kwietnia 2011 o 19:18
fuck you i won't do what ya tell me! :P Politechnika i tak na mnie czeka. motherfucker!
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 kwietnia 2011 o 19:10
A ja mam maturkę za 2 tyg. i szczerze mówiąc to nie chce mi się uczyć :D matematyki się nie boję ( a geniuszem w tej dziedzinie to nie jestem), bo przecież są tzw. tablice ze wzorami ;D życzę powodzenia wszystkim tegorocznym maturzystom :)
wytłumaczy mi ktoś co to są te tablice ze wzorami, można ich używać czy co? proszę mnie nie minusować ja tylko się pytam/nie, nie zdaję w tym roku matury
fifkaa, sprawdź na stronie CKE. Tam też są.
i tak sie da wyjąć głowe
matura to bzdura :D 5 lat temu mialem :D jakze sie ciesze ze matmy nie musialem pisac lol :D
Jaja sobie robicie?? Dlaczego tyle jest obrazków i innych pierdół związanych z maturą akurat wtedy jak jestem w klasie maturalnej??
Bo to są demoty :) Zawsze znajdą jaki haczyk na ciebie.
Jest inny sposób;D--> zawsze można zostać finalistą albo laureatem olimpiady i być zwolnionym z matury^^
Przeciez on i tak nic nie widzi...
smutna prawda, właśnie teraz powtarzam stereometrię, jakoś przed sprawdzianami miało się więcej chęci do nauki, niż teraz, kiedy czuje się już w powietrzu wakacje i szybciej to szło. Zdaję 3 przedmioty na rozszerzeniu i mam nadzieje, że przyzwoicie mi to pójdzie. Powodzenia maturzyści! ; )
W dzisiejszych czasach żeby nie zdać matury trzeba się o to naprawdę postarać. Śmiech na sali. Gdybyście chodzili do prawdziwego liceum i zdawali prawdziwą maturę to ewentualnie byłoby się czym martwić. Macie do zdania materiał jaki 10 lat temu przerabiali ludzie w zawodówce a lamenty jakby wam kazali encyklopedię wkuć.
Idealna pozycja do spania:D
facebook xDD
wyjdź
Pogorszenia wzroku?
jak to nie ma? mozna wciagac tylko jedna dziurka
Chciałam zauważyć że on i tak by się nie uczył, przypatrzcie się obrazkowi - zamknięte oczy :p pewnie zaraz by zasnął albo zaczął robić inne rzeczy byle by się tylko nie uczyć ;P
Są lamenty, bo są kierunki, na które nie wystarczy matura podstawowa. A żeby rozszerzenie dobrze zdać z przedmiotów takich jak matma albo biologia... w sumie to chyba wszystko z wyjątkiem języków, to trzeba jednak się trochę pouczyć. A że zostały dwa tygodnie, to lamentujemy
Uwierz mi, że rozszerzenie z języków jest równie trudne, jak matma... :) Sama zdaję w tym roku rozszerzenie z języka, wiem, co piszę. Niby niczego się uczyć nie trzeba, ale jakby się tak przyjrzeć rozszerzonej maturze z polskiego lepiej, to trzeba być obeznanym w wielu lekturach ponadprogramowych i ogólnej wiedzy :).
znając moją chęć do nauki zacząłbym liczyć liter...
Napisałbym komentarz że nie chce mi się uczyć do matury ale mi się nie chce
Inny sposób- uświadomić sobie już w I klasie LO, że trzeba będzie zdać maturę, zamiast wiecznie mówić "jest jeszcze tyle czasu", bo w końcu i on się kończy.
Legenda mówi, że ktoś to kiedyś zrobił.
A byłoby o wiele łatwiej. Tak ja to zrobiłam, jestem w I LO i już przygotowuję się do matury, bo szkoła tego za mnie nie zrobi.
Jest.
h3h3 facebook h3h3h3
Matura to bzdura moje dzieci, więc SKOŃCZCIE K*RWA MARUDZIĆ, jak Wy macie przekutasione. Dziękuję.
Nie widze aby w tym democie ktos matudził jak to ma przekutasione, jedynie pokazane jest ze nikomu po prostu nie chce sie uczyć. Co do tego ze matura to bzdura - owszem to jest bzdura ale niestety tą bzdure trzeba zaliczyć.
Nie da się czytać z oczami tak blisko kartki. Zakres akomodacji oka na to nie pozwala- soczewka jego oka skupiała by obraz przed siatkówką i widział by litery cholernie rozmazane. Tak więc demot bez sensu :P (-)
A tak btw, skończyło się już gadanie o cukrze. Skończcie już z tą maturą. Jak się nie chcecie uczyć to do zawodówek idźcie. Uwierzcie mi- na studiach będzie dużo gorzej.
Chciałem tylko powiedzieć, że Ci którzy mówią że sie wcale nie uczyli do matury, to albo chodzą do gimnzajum albo normalnie w hu*a lecą. Ci którzy sie nie uczą do matury zawsze gadają, że nie uczą się wogóle (przez te 3 lata nic sie nie uczyłem ale jetem kozak, wow!). To jak chcecie zdać mature skoro nic nie umiecie? Wątpie żebyscie pamiętali Antygonę czy Makbeta z pierwszej klasy...
to przykre, ale natura nie jest sprawiedliwa i niektórzy nie muszą się "uczyć". wystarczy ogólne zorientowanie w temacie, logika, intelekt i dadzą sobie rade na czymś takim jak matura. najczęściej ci najbardziej zdolni nie mają najlepszych ocen, bo nie są im potrzebne do tego żeby sobie udowodnić jacy to są zajebiści. mając świadomość własnych możliwości i trochę oleju w głowie zajdziesz daleko
To się ku*wa zdziwisz...jedyne co robiłem w liceum (ale tym prawdziwym 4 letnim a nie ściemie jaką teraz macie) to chodziłem do szkoły a średnia moich ocen nigdy nie była niższa niż 4,0. Tylko, że szkoła nie jest dla wszystkich nie wszyscy są stworzeni do myślenia. A propo skończyłem liceum 9 lat temu i pamiętam Antygonę i Makbetha
Hej! za 12 dni matura:P:P
iii matematyka kurde:p moje utrapienie:P
gówno prawda.