Czy kretynem to tego nie był bym pewien. Koleś co gra na skrzypcach w Must Be The Music spełniał ambicje rodziców bo sam grać nie chciał, a teraz się okazało że doszedł do finału, ma swój fanklub, i daje koncerty. A co gdyby ich ambicji nie spełniał?
@Qrvishon Nie ważne jest to czy on gra dobrze. Ważne jest by kochał to, co robi. A większość dzieciaków jest krzywdzona, kiedy im się "wmusza pasję". Ja naprzykład cenię sobie to, że moi rodzice nie mieli chorych ambicji i nie posyłali mnie na jakieś warsztaty. Sam znalazłem swoją pasję i staram się ją realizować.
unsun: może i tak. Ale przecież mało które dziecko wie czego chce i co gorsza wie co jest dla niego dobre. Wielu dorosłych tego nie wie,a co dopiero dzieci. Przecież to rodzice zmuszają dzieci do chodzenia do szkoły i do uczenia się dobrze, a co gdyby nie zmuszali? Czasem trzeba zmuszać dzieci do różnych rzeczy, które później mogą okazać się dla nich dobre, a teraz takie się nie wydają. Tu nie ma uniwersalnej zasady, i dzieci będą wychowywane w różny sposób, i nie można mówić że ten jest dobry a ten nie(wykluczając tu patologie)
bo baletnice są seksi http://demotywatory.pl/2700171/Niespelnione-ambicje-rodzicow. a tak na poważnie balet uważa sie za dosc snobistyczną pasje, dla dzieci z bogatych domów. bogaci rodzice, chcąc pochwalic sie bogatym znajomym utalentowanym dzieckiem są zdolni posunąc sie dość daleko. im wyżej zajdziesz, tym więcej od ciebie wymagają, liczy sie prestiż, czyż nie?
@tamburinho, dokladnie o to samo mialam zapytac! @UwazajCzegoPragniesz też poniekad ma racje, bo rodzic posylajac dziecko do szkoly baletowej juz decyduje o jego przyszlosci? ale czy maturzysci nie maja podobnego problemu? poza tym, ze sa NIECO starsi to wiekszosc z nich (tez nia bylam, tez przez to przeslam) nie jest pewna co chce w zyciu robic, prawda? Dziecko chce iść ana ASP, rodzice na to "z czego bedziesz zyc? idź na medycyne" przykladowo. czy to tez nie sa niespelnione ambicje? nie mowie tu o tym, ze ktorys z naszych rodzicow chcial, ale nie zostal np tym lekarzem i teraz chce zeby dziecko spelnialo jego marzenia. marzeniem rodzica moglobyc to zeby miec kupe szmalu, nie wyszlo to teraz naciska na swoje dziecko
Szkoły baletowe są znane ze swoich surowych wymagań, a życie baletnic jest pełne wyrzeczeń, dyscypliny. Pewnie jest też między nimi duża rywalizacja...
Rodziców. Nie "czyjeś", tylko rodziców. Córki - zwykle ambicje własnej matki. Synowie różnie. Ile osób jest "kujonem" dla siebie? Nikt, lub prawie nikt. Wszyscy głównie dla mamusi, która jest bardzo wymagająca, bo wymagająca była dla niej jej matka. I to tak się ciągnie od pokoleń.
Ja byłam "kujonem" dla siebie i nikt mnie nie przekonywał że takim należy być, to wyszło bardzo naturalnie. Człowiek czasem nie rozumie że cyferki w kratkach nie są ważne, tylko wiedza (szkoła takowej nie przekazuje, tylko działa na zasadzie zakuj-zdaj-zapomnij). Mając od pierwszych klas najlepsze oceny nie ma czegoś takiego, że przychodzisz na lekcje nieprzygotowany, bo wtedy pojawiają się wyrzuty sumienia że się nie uczyłeś, że dostaniesz ocenę z niższej pułki.
@turbodymomanpowraca mam tą tendencję, że robię głupie błędy, a szczególnie pisząc na klawiaturze. Poza tym "kujon" to nie osoba która posiada wiedzę, tylko taka co wryła coś na pamięć, ale rzadko potrafi to wykorzystać w zadaniach w którym trzeba połączyć wiedzę z rozumowaniem, czy wykazać się kreatywnością. Tak to widzę, aczkolwiek mogę inaczej na to patrzeć niż inni.
ja miałem tak samo ..
chore ambicje ojca który sam nie doszedł a kazał mi gdy bylem młody i głupi ślepo w to wierzyłem ze musi tak być ..
a gdy zrezygnowałem z sportu boksu który mnie nie fascynował na każdym kroku było mi wypominane co moglem zdobyć ..
wydaje mi sie ze własne zalety ujawnia się same w czym będziemy lepsi..
najlepiej w zyciu robić to co sie kocha .
To nie jest tak do końca. Ja bardzo żałuje dzisiaj że rodzice nie zapisali mnie do szkoły muzycznej,czy że się nie uczyłam muzyki w państwowej szkole (choć warunki były tam beznadziejne). Dzisiaj jak słucham muzyki, tych różnych dźwięków jest mi przykro że nie potrafię na niczym grać, choć bym bardzo chciała, a chyba jest już za późno. Dlatego ważne jest by dzieci zapisywać na różne rzeczy, by mogły poszukać swoich talentów i zainteresowań.
Człowiek z natury nie lubi być przymuszany do robienia czegoś, dlatego to ambicje (te "chore") rodziców są złe, bo często zabijają pasję.
Mam podobnie. Będąc dzieckiem chciałam chodzić na różne dodatkowe zajęcia, a rodzice wręcz nie pozwalali mi. Jak sobie pomyślę, że mogłabym być teraz tancerką, albo grać na czymś... :( i nie mówię tu o wyborze ścieżki życiowej tylko jako o hobby.
Ale wiecie, na granie dla przyjemności nigdy nie jest za późno =) Szkół muzycznych z zajęciami dla dorosłych nie brakuje, a i samemu wiele można się nauczyć =)
No tak, bywają rodzice, którzy mówią 'musisz się dobrze uczyć', 'musisz nauczyć się grać na skrzypcach/pianinie/czymś innym'. często takie osoby niszczą sobie życie, robiąc to czego nie chcą, czym gardzą. A później rodzice się dziwią, że dzieci zamknięte w sobie po latach wybuchają, puszczają im emocje i trzeba je ciągać po psychologach. Przykre, ale prawdziwe. [true demotivator]
haha ja was mam, mama mnie nie zmusza do nauki, no fakt teraz nie zdam w 1 technikum, ale przynajmniej mam satysfakcję, że dokonałem to sam ;), za rok idę do zawodówki trochę łatwiej podobno, i w ogóle sam wybieram szkołę. xD
Własnie próbowałam wmówić sobie, że musze robić to co mam do zrobienia, bo inaczej nie będą ze mnie zadowoleni, a tutaj demotywator idealnie w temacie.
Mówiecie, ze chcielibyscie grac na czyms/tanczyc itp. a nie wiecie co to jest za życie... Ja niestety wiem, nie zycze tego nikomu, bo jest bardzo ciężko. Poświęcasz wszystko albo nic, a po tylu latach nie ma innej drogi, chyba że siedzisz po nocach i sie uczysz, by coś umieć. Ja wybrałam taką droge, nie skarże się, robię to czego ode mnie wymagają, w szkole mam zawsze wzorowe świadectwo, pól dnia spędzam w szkole muzycznej. Czy warto ? Myślę, że warto sie uczyć, bo wtedy jest szansa by się z tego bagna wyrwać.
Fenomenalne! :)
Fakt, wtedy wreszcie trzeba przyjąć do wiadomości jakim jest się kretynem.
Czy kretynem to tego nie był bym pewien. Koleś co gra na skrzypcach w Must Be The Music spełniał ambicje rodziców bo sam grać nie chciał, a teraz się okazało że doszedł do finału, ma swój fanklub, i daje koncerty. A co gdyby ich ambicji nie spełniał?
Odnoszę wrażenie, że do takich sytuacji jednak podpis w democie się nie odnosi.
@Qrvishon Nie ważne jest to czy on gra dobrze. Ważne jest by kochał to, co robi. A większość dzieciaków jest krzywdzona, kiedy im się "wmusza pasję". Ja naprzykład cenię sobie to, że moi rodzice nie mieli chorych ambicji i nie posyłali mnie na jakieś warsztaty. Sam znalazłem swoją pasję i staram się ją realizować.
unsun: może i tak. Ale przecież mało które dziecko wie czego chce i co gorsza wie co jest dla niego dobre. Wielu dorosłych tego nie wie,a co dopiero dzieci. Przecież to rodzice zmuszają dzieci do chodzenia do szkoły i do uczenia się dobrze, a co gdyby nie zmuszali? Czasem trzeba zmuszać dzieci do różnych rzeczy, które później mogą okazać się dla nich dobre, a teraz takie się nie wydają. Tu nie ma uniwersalnej zasady, i dzieci będą wychowywane w różny sposób, i nie można mówić że ten jest dobry a ten nie(wykluczając tu patologie)
Dlaczego zawsze jako przykład niespełnionych ambicji daje się baletnice :P
bo baletnice są seksi http://demotywatory.pl/2700171/Niespelnione-ambicje-rodzicow. a tak na poważnie balet uważa sie za dosc snobistyczną pasje, dla dzieci z bogatych domów. bogaci rodzice, chcąc pochwalic sie bogatym znajomym utalentowanym dzieckiem są zdolni posunąc sie dość daleko. im wyżej zajdziesz, tym więcej od ciebie wymagają, liczy sie prestiż, czyż nie?
@tamburinho, dokladnie o to samo mialam zapytac! @UwazajCzegoPragniesz też poniekad ma racje, bo rodzic posylajac dziecko do szkoly baletowej juz decyduje o jego przyszlosci? ale czy maturzysci nie maja podobnego problemu? poza tym, ze sa NIECO starsi to wiekszosc z nich (tez nia bylam, tez przez to przeslam) nie jest pewna co chce w zyciu robic, prawda? Dziecko chce iść ana ASP, rodzice na to "z czego bedziesz zyc? idź na medycyne" przykladowo. czy to tez nie sa niespelnione ambicje? nie mowie tu o tym, ze ktorys z naszych rodzicow chcial, ale nie zostal np tym lekarzem i teraz chce zeby dziecko spelnialo jego marzenia. marzeniem rodzica moglobyc to zeby miec kupe szmalu, nie wyszlo to teraz naciska na swoje dziecko
nie ważne że baletnica ważne że zdjęcie odzwierciedla opis a prz tym przykuwa wzrok ;)
Szkoły baletowe są znane ze swoich surowych wymagań, a życie baletnic jest pełne wyrzeczeń, dyscypliny. Pewnie jest też między nimi duża rywalizacja...
Niektórzy rodzice chcą aby to ich dzieci spełniły ich młodzieńcze ambicje. (+)
Piękna kobieta.
najgorsze jak później ta druga osoba pokazuje swoją satysfakcję ...
ja się zbyt późno zorientowałam, zdążyłam już wszystko stracić
Rodziców. Nie "czyjeś", tylko rodziców. Córki - zwykle ambicje własnej matki. Synowie różnie. Ile osób jest "kujonem" dla siebie? Nikt, lub prawie nikt. Wszyscy głównie dla mamusi, która jest bardzo wymagająca, bo wymagająca była dla niej jej matka. I to tak się ciągnie od pokoleń.
Ja byłam "kujonem" dla siebie i nikt mnie nie przekonywał że takim należy być, to wyszło bardzo naturalnie. Człowiek czasem nie rozumie że cyferki w kratkach nie są ważne, tylko wiedza (szkoła takowej nie przekazuje, tylko działa na zasadzie zakuj-zdaj-zapomnij). Mając od pierwszych klas najlepsze oceny nie ma czegoś takiego, że przychodzisz na lekcje nieprzygotowany, bo wtedy pojawiają się wyrzuty sumienia że się nie uczyłeś, że dostaniesz ocenę z niższej pułki.
@beetlejuice byłaś "kujonem" a piszesz półka przez u.
@turbodymomanpowraca mam tą tendencję, że robię głupie błędy, a szczególnie pisząc na klawiaturze. Poza tym "kujon" to nie osoba która posiada wiedzę, tylko taka co wryła coś na pamięć, ale rzadko potrafi to wykorzystać w zadaniach w którym trzeba połączyć wiedzę z rozumowaniem, czy wykazać się kreatywnością. Tak to widzę, aczkolwiek mogę inaczej na to patrzeć niż inni.
jeśli spełniasz czyjeś ambicje to i tak. gorzej jak nie spełnisz ich oczekiwań...
ja miałem tak samo ..
chore ambicje ojca który sam nie doszedł a kazał mi gdy bylem młody i głupi ślepo w to wierzyłem ze musi tak być ..
a gdy zrezygnowałem z sportu boksu który mnie nie fascynował na każdym kroku było mi wypominane co moglem zdobyć ..
wydaje mi sie ze własne zalety ujawnia się same w czym będziemy lepsi..
najlepiej w zyciu robić to co sie kocha .
To nie jest tak do końca. Ja bardzo żałuje dzisiaj że rodzice nie zapisali mnie do szkoły muzycznej,czy że się nie uczyłam muzyki w państwowej szkole (choć warunki były tam beznadziejne). Dzisiaj jak słucham muzyki, tych różnych dźwięków jest mi przykro że nie potrafię na niczym grać, choć bym bardzo chciała, a chyba jest już za późno. Dlatego ważne jest by dzieci zapisywać na różne rzeczy, by mogły poszukać swoich talentów i zainteresowań.
Człowiek z natury nie lubi być przymuszany do robienia czegoś, dlatego to ambicje (te "chore") rodziców są złe, bo często zabijają pasję.
Życie dziwne jest.
Mam podobnie. Będąc dzieckiem chciałam chodzić na różne dodatkowe zajęcia, a rodzice wręcz nie pozwalali mi. Jak sobie pomyślę, że mogłabym być teraz tancerką, albo grać na czymś... :( i nie mówię tu o wyborze ścieżki życiowej tylko jako o hobby.
Dokładnie.
Ale wiecie, na granie dla przyjemności nigdy nie jest za późno =) Szkół muzycznych z zajęciami dla dorosłych nie brakuje, a i samemu wiele można się nauczyć =)
ona kest prawie naga, się znaczy ubrana do połowy :D nice!:D
najgorsze jest to jak zdajesz sobie sprawe że przez swoje ambicje zawaliłeś inne aspekty życia a czas już zrobił swoje
No tak, bywają rodzice, którzy mówią 'musisz się dobrze uczyć', 'musisz nauczyć się grać na skrzypcach/pianinie/czymś innym'. często takie osoby niszczą sobie życie, robiąc to czego nie chcą, czym gardzą. A później rodzice się dziwią, że dzieci zamknięte w sobie po latach wybuchają, puszczają im emocje i trzeba je ciągać po psychologach. Przykre, ale prawdziwe. [true demotivator]
haha ja was mam, mama mnie nie zmusza do nauki, no fakt teraz nie zdam w 1 technikum, ale przynajmniej mam satysfakcję, że dokonałem to sam ;), za rok idę do zawodówki trochę łatwiej podobno, i w ogóle sam wybieram szkołę. xD
Własnie próbowałam wmówić sobie, że musze robić to co mam do zrobienia, bo inaczej nie będą ze mnie zadowoleni, a tutaj demotywator idealnie w temacie.
Mówiecie, ze chcielibyscie grac na czyms/tanczyc itp. a nie wiecie co to jest za życie... Ja niestety wiem, nie zycze tego nikomu, bo jest bardzo ciężko. Poświęcasz wszystko albo nic, a po tylu latach nie ma innej drogi, chyba że siedzisz po nocach i sie uczysz, by coś umieć. Ja wybrałam taką droge, nie skarże się, robię to czego ode mnie wymagają, w szkole mam zawsze wzorowe świadectwo, pól dnia spędzam w szkole muzycznej. Czy warto ? Myślę, że warto sie uczyć, bo wtedy jest szansa by się z tego bagna wyrwać.
Najgorsza jest ta chwila, w której zdajesz sobie sprawę, że własnych ambicji nigdy nie uda ci się spełnić.