tu nie chodzi o to, że ktoś specjalnie się bawi cudzymi uczuciami. Wiadomo, że takie osoby istnieją, ale zdarza się też, że ta osoba nawet nie zdaje sobie sprawy, że dając taką nadzieję ogromnie krzywdzi i rani drugą osobę. Jeśli ktoś nie kocha drugiej osoby i myśli sobie, że 'jakoś to będzie, bo chce aby on był szczęśliwy', to mimo swoich dobrych chęci, powoduje, że ta osoba jest jeszcze bardziej nieszczęśliwa niż była, bo nie wie o co chodzi. To jedno z najstraszniejszych odczuć jak jesteśmy z kimś i kochamy tą osobę a ta osoba nas traktuje jak kolegę/koleżanką a nie ukochaną osobę..
Czasami jest tak, że dajesz komuś nadzieję, bo ci się podoba, ale po czasie uczucie gaśnie i chcesz to zakończyć. Wiem z własnego doświadczenia . Dlatego teraz postanowiłam, że nie będę dawała nadziei tylko po prostu powiem co czuję. [+]
..a takie robienie nadziei to czyste chamstwo. Można czymś takim niesamowicie zranić drugą osobę. Kiedy np. dziewczyna udaje, że jakiś chłopak jej się podoba, mydląc mu oczy, (mimo że sama doskonale wie że nic z tego nie będzie, bo to np. zakład z koleżankami) by zapłonęła w nim iskierka nadziei, nie dając jej się nawet rozpalić, bo natychmiast gasi ją wiadrem wody...
Nie tylko w sprawach uczuciowych! Nie cierpię, kiedy ktoś umawia się ze mną na jakiś większy wyjazd, a w ostatniej chwili wszystko odwołuje. To jest dopiero robienie nadziei! No, ale pal licho demota, zdjęcie jest bardzo dobre!
mam kumpelę [ 17,5 lat ] zachowuje się podobnie jak *nok u r w awszystkiezajete*, tyle że jak to sama stwierdziła " nie ważne że koleś jest z j e b a n y, ważne że ma auto, wozi mnie gdzie chcę więc jest mój ". pozdrawiam ciebie ( niestety nie jestem w stanie napisać tego z dużej litery, ten szacunek coś mi nie pasuje..) i ją. Współczuję tym chłopakom, po prostu. a i tak, jestem dziewczyną, nie mam chłopaka, mówcie że zazdroszczę, ale p i e r d o l ę takie coś. ; ]
P.S. co to za świat. 13 lat, dziewczyna i wyjeżdża, że gandzie jara. buahahaha. dziękuję.
nokur... Weż Ty moze zacznij uzywać ksiazek i wez sie za nauke. Mam dziwne przeczucie, ze ta piosenka: http://www.youtube.com/watch?v=HfHCcyv5Ous za kilka lat moze byc również o Tobie.
tak, nie zadaję się z takimi jak Ty. życzę Ci szczęścia, bo pewnie kiedyś jak taki 18-21 latek Cię upije, a
wierz mi, potrafią upić, z resztą tak młody organizm nawet najsłabszy łeb by upił, to nie zdziw się jak
któregoś dnia obudzisz się c h u j wie gdzie, co i jak, a za jakieś 9 miesięcy wyjdzie z Ciebie dziecko, tylko że
wtedy będzie za późno, bo pewnie nawet nie będziesz pamiętała czyje ono jest, bo w końcu bajlando było, a
doświadczenie mi mówi, że po pewnej ilości alko pamięć wysiada. ; D
To jest ciężka decyzja..., pomimo tego że wiesz że nie koniecznie coś może z "tego" być, piszesz do "niej", gdyż masz nadzieję że to jest właśnie "Ona",dlaczego?... Bo musisz spróbować ją poznać... przecież nie znasz jej!!!..., ludzi nie poznaje się po okładce, poznań najpierw... przebywając i rozmawiając z "nią", potem oceń..., może się wówczas okazać że osobę tą pokochasz!
ps: Jeżeli chodzi o bawienie się uczuciami, zdecydowane NIE! demot
[+]
No oczywiście,ale co mam zrobić ?!
Gość do mnie zarywa,a ja nic do niego nie czuje to co ?
A no tak powinnam mu na wstępie powiedzieć "spierda*aj"!
Bo tak z tego wnioskuje...
Dokładnie , takie bawienie się uczuciami ! Jak tak można a ogóle. Powinno się mówić - nie i tyle , a niektórzy to udają głupa, robią nadzieje a potem nic z tego nie wychodzi i człowiek się czuje jak rozjechana żaba .
Ale przecież to fajne, kiedy ktoś o nas zabiega, stara sie, pokazuje ze mu zalezy, odsłania swoje slabe strony, mozna zadac cios jesli sie chce, poczucie wladzy, poczucie atrakcyjnosci....mozna sie niesamowicie dowartościowac;] W sumie to miala byc prowokacja, ale wiekszoscv i tak nie doczyta do tego miejsca, wczesniej klikajac kilkakrotnie minus, to zeby wypowiedz zdawala sie dluzsza i tym samym bardziej zniechecała do przeczytania całosci, napisze jeszcze ze choc zabawa czyimis uczuciami to okrutne sk..synstwo, faktycznie podnosi samoocene, w sumie, jesli nikomu nic nie obiecujesz, to masz czyste sumienie...czyz nie?
Jesli nie przekraczasz pewnych granic, mozesz mmiec czyste sumienie. To ze wezmiesz pod ramie znajoma idac zima,bo jest slisko i nie chcesz zeby upadla, a ona wezmie to za romantyczny gest-wyznanie twojego uczucia...to juz nie twoja wina.
Poznałam go na dyskotece i tańczyliśmy cały wieczór, spotkałam się z nim parę dni poźniej, potem znów w
dyskotece i zrozumiałam, że to nie to. Powiedziałam mu, ale do niego to nie dociera, dzwoni, pisze, na dyskotece mnie
obserwuje chciał pobić chłopaka z którym gadałam. Zaczynam się go bać, on nie chce dać mi spokoju. Czy ja
naprawdę robiłam mu nadzieję? Innym chłopakom wystarczyły moje słowa by zrozumieć a on ...
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
13 lipca 2011 o 20:24
A u mnie było tak: poznaliśmy się-spędziliśmy miły wieczorek ze znajomymi, z % i grillem. Alkohol-pocałunek-koniec. Nawet nie wymieniliśmy się numerami tel. W sumie nie podobał mi się. Jakże się zdziwiłam, gdy następnego dnia odezwał się do mnie, podał numer telefonu- decyzja czy napiszę zależała ode mnie. Od samego początku nie chciałam dawać mu nadziei, ba-byłam pewna, że nic z tego nie będzie, bo to przecież wie się od razu ale... odezwałam się- bo wydało mi się, że przez to zachowam się 'grzeczne'. Zaczęliśmy się poznawać, z miesiaca na miesiąc cieszyłam się co raz bardziej, że jednak tym razem nie spławiłam kogoś TAKIEGO w przedbiegach. Wiedziałam, że mu się podobam, że on też z dnia na dzień jest do mnie jeszcze bardziej przekonany. Teraz to ja dostawałam od niego 'nadzieję' Aż w końcu z dnia na dzień zamilkł.
Ot... moja historia z dawaniem nadziei. Wniosek? Może czasem warto nie skreślać ludzi na samym początku, dawać szanse... ale nie nadzieje, chcociaz sama nie wiem.. przecież nadzieja rodzi się i żyje w nas sama: wbrew wszystkiemu, nawet głośnym argumentom czy zdrowemu rozsądkowi.
Tylko nie łapie czemu zaakcentówałas idealnej, moze to pozna pora, moze zbyt niski mam iloraz, kto wie, tak czy siak, gosc zrozumial ze nie dostanie tego czego chce, a nie chcial tego co chcesz mu dac, zachowal sie ladnie rezygnujac, tylko czy ty zachowalas sie ladnie marnujac jego czas?
Miałam też zaakcentować 'idealny' ale nie kliknęło się.
Nie wiem czy marnowałam jego czas...
Czy zachował sie ładnie ( a właściwie może czy oboje zachowaliśmy się wobec siebie ładnie) tego też nie wiem. Teraz, wydaje mi się, ze chyba od samego początku zabrakło miedzy nami... jasności. Wszystko było zbyt mętne, zbyt nieśmiałe, pełne domysłów, które tak łatwo źle zinterpretować.
Swoją drogą- czasem dobrze (dla samego siebie) dodać taki a nie inny komentarz. Może jedni skwitują go jak 'brokenMan', ale inni przedstawią swoją, obiektywną i dosyć konstruktywną opinię, która niejednokrotnie otwiera oczy i pozwala spojrzeć na całą sytuację z większym dystansem. Dlatego... dziękuję 'nocniku' xD
Metne, niesmiale? Przeciez wiedzialas na czym stoisz;] NIe krec;) On tez pewnie teraz wie,jak smial zerwac znajomosc bez perspektyw, ktora nic mu nie dawala, a w ktorej byl zdany na laske i niezdecydowanie drugiej osoby...no faktycznie dranstwo z jego strony, powinien cie przeprosic!;)
Nie no dobra sory, cala ta historia wydaje mi sie mocno naciagana. A propo tego dawania...moze po prostu chcial Ci 'zaliczyć'? a że mu nie dałaś to Cie olał(sory za taki domysl ale wiesz alkohol, grill wolna chata). Ile to byo miesiecy? Żałujesz tego, ze zerwal kontakt?
brokenMan- nie róbmy z wszystkich facetów 'ruchaczy pospolitych'. Jesteśmy w wieku, w którym wolna chata nie kręci
tak jak kiedyś ;P Poza tym raczej oboje byiśmy/jesteśmy z tych, którzy może dają się ponieść emocją,ale w
rozsądnych granicach.
Trwało to rok. Czy żałuję? Odpisze tak: W jakimś stopniu we mnie nadal to trwa.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
13 lipca 2011 o 9:05
Uważam, że żadna znajomość nie jest bezwartościowa i kazda czegoś
uczy i czyni człowieka bogatszym.
Nie wydaje mi sie także, że perspektywy potrafią tak szybko zniknąc. Ale to juz
nie ważne- nie uważam żeby jego zachowanie było draństwem- kazdy ma prawo dążyć do WŁASNEGO zadowolenia. Przecież nie można obwiniać nikogo o to, że nie jest tym czego się szukało,że czegoś zabrakło.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
13 lipca 2011 o 9:04
Nawet nie jestem pewna, czy Ci na mnie zależało... Uśmiech, spojrzenia - czy to była z Twojej strony jedynie gra? Wiedz jednak, że nie ma dnia, żebym o Tobie nie myślała... Wszystko przez to, że dałeś złudną nadzieję, że może coś z tego wyjdzie. Teraz ani razu się nie odezwałeś. Unikasz miłości, czy w ogóle tego uczucia nigdy nie było? M., ja wciąż czekam.
Tak, to jest ten moment, w którym możecie napisać 'URZEKŁA MNIE TWOJA HISTORIA', ale potrzebowałam opisania mojej sytuacji. Choćby w tak lakonicznej, nieoczywistej formie.
NIgdy nie zrozumiem, po co ludzie pisza tak intymne teksty na portalach, gdzie szansa ze trafi do wlasciwego odbiorcy jest rowna wygraniu 6ki w totka? Co to? strach? Przed czym? Osmieszeniem? Uwierz ze piszac to w portalu dla gimnazjalistyow osmieszasz sie o wiele bardziej. Nadzieja ze on to przeczyta? Nawet jesli, to pewnie oleje osobe ktora robi takie glupstwa...to jak strzal w stope tuz przed startem w maratonie. Chec podzielenia sie emocjami? Chcesz wiedziec, napisz do adresata, wartosciowi ludzie tylko takie zachowania umieja docenic,wlasciwe i odwazne, jesli nie odpisze, to niewiele tracisz...proste.
@nocnik, nie, nie chodzi o ośmieszenie się tudzież o to, że On to przeczyta. Nie jestem tak naiwna; wiem, że tak się nie stanie (a nawet gdyby - nie będzie przecież wiedział, że o Niego chodzi). Ja zapisałam to sama dla SIEBIE. Wiem, brzmi dziwnie. Otóż chodzi o pewien etap, który przechodzę. Mam nadzieję, że kiedyś - czytając ten komentarz - będę mogła się sama z siebie śmiać. Po prostu mój powyższy komentarz jest pewnym 'zapiskiem na drodze życia'.
Fajnie, piszesz pytania, tak naprawde nie chcac znac odpowiedzi, bo moze byc nie taka jak bys chcila, wtedy by nie zostaly nawet marzenia...a ze sprawiaja ci wielka frajde, to nimi sie karmisz...
kobieca logika;]
@nocnik, doprawdy? :) Tak się składa, że dążę do poznania odpowiedzi. Jaka by ona nie była. Chcę mieć PEWNOŚĆ. Niebawem nadchodzi ostateczny krok. Wtedy przeczytam swój komentarz. Będą łzy i śmiech - smutku lub też ulgi, że 'wszystko się ułożyło'.
Taak dazysz ze tracisz czas na demotach;] Z takim emocjonalnym podejsciem w zyciu z facetami lekko miec nie bedziesz;] Ale zycze sczescia, daj znac jak sie sprawy potoczyly;)
W takich sprawach nadzieję sobie tak naprawdę robimy sami... Bo przecież po co pytać się kogoś o np.
wyjście
do kina kiedy myślimy , że nic z tego nie wyjdzie? Właśnie wtedy mamy nadzieję że z tego zwykłego
wyjścia będzie się coś więcej. Tak jak napisała ewunia , czasami warto dawać szansę na bliższe poznanie, a nie
"przewidywać przyszłość" i twierdzić że to nie ma szans.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
4 razy.
Ostatnia modyfikacja:
12 lipca 2011 o 22:30
Owszem, fałszywej nadziei dawać nie wolno, jednak jest sporo przypadków, w których tak naprawdę taką nadzieję robi sobie ta druga osoba. To ona dopisuje dodatkowe znaczenia naszym gestom, słowom, czynom, a potem nagle okazuje się, że to my jesteśmy potworami bez serca.
U mnie było tak. Znam dziewczynę 6 lat. Kocham się w niej od jakiegoś roku. Zaczynałem delikatnie ją podrywać. Na ostatniej imprezie zaczepiła mnie i zaczęła gadać o miłości i ciągle pytać się o to co czuję. Mówiła: nigdy mi TEGO nie powiesz.Broniłem się. Pocałowaliśmy się tylko. Kilka dni później umówiłem się z nią. A że jestem romantykiem to róża, świece,dobre wino, romantyczne wzgórze. Niestety popełniłem fatalny błąd. Powiedziałem jej co czuję(oczywiście jak to romantyk hiperbolizując i koloryzując). Ona mimo iż po naszych rozmowach byłem pewien ze jej zależy dała mi kosza w słowach: nie wiem czy będę w stanie odwzajemnić takie uczucie. Ona pewnie chodzi sobie z przyjaciółmi,ogląda TV albo siedzi przed kompem kiedy ja nie potrafię przestać o niej myśleć.
Wierz mi, ona też o Tobie myśli. Powiem więcej - jest bardzo prawdopodobne, że żałuje swoich słów. Nawet jeśli - tak jak napisałeś - "chodzi sobie z przyjaciółmi,ogląda TV albo siedzi przed kompem" - to jest to jedynie 'przykrywka' dla ukrycia prawdziwych emocji. To znaczy oczywiście pisząc to biorę na siebie dużą odpowiedzialność - w znaczeniu: każdy przypadek jest skrajnie indywidualny, niemniej jednak na przykład ja nie potrafiłabym zapomnieć takich gestów i słów. ZA NIC.
Wiesz co, wkurza mnie to! Pokażesz co do niej czujesz a "Ona" już ma cię gdzieś... Chodzi mi dokładnie o to, że jak się otworzysz, będziesz szczery, miły, uczuciowy, wówczas gorzej na tym wyjdziesz jak byś był po prostu obojętny.. Sam tak miałem, do momentu jak byłem obojetny było ok, jak się otworzyłem-nara... Po co ta gra? To EGO rządzi tym światem?
już mnie to zaczyna wkurzać.wchodze teraz na demoty.i widze ze mam sie nie bawić czyimiś uczuciami a przed chwilą napisałem pewnej dziewczynie ze pójdziemy jutro na spacer,choć dobrze wiem,ze nie pójdziemy,bo coś wymyśle.aż mi głupio teraz.czy jak zawsze wejde na demoty musi być coś z życia wzięte???bez sensu:/
Po co się z nią umawiasz na spacer a potem odwołujesz? Jesteś tchurzem? Nie bój się jej, lepiej jak sie z nią
spotkasz i powiesz jej prawdę, przynajmniej będzie Ci łatwiej.. Ludzię nawet nie zdają sobie sprawy jak często
kłamią. A potem się to odwraca przeciwko Tobie, wszystko co zrobisz komuś, robisz tak naprawde sobie...
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
13 lipca 2011 o 11:43
Lażdy ma prawo mieć swoje marzenia pragnienia itd ale nikt nie ma prawa przy ich realizacji bawić się uczuciami innych...
FałsZywa nadzieja jest gorsza niż jej brak
100% prawdy. Przez te "zabawy" sami zadręczamy się na śmierć. Już wolałbym aby odebrała mi tą nadzieję. Szybciej bym się otrząsnął... a teraz?? Nie daje mi spokoju ni w dzień ni w nocy.Sam nie wiem jak długo to potrwa... może nie skończy się nigdy?? Może na zawszę będę w niej zakochany? Może już zawsze będę cierpiał myśląc o ukochanej...
Ku*wa mać.
1,5 roku temu spotkałem pewną dziewczynę. Nie będę się wywodził, ale zawróciła moim życiem. Po tym 1,5 roku spotkałem ją znowu. Wiedziałem, że ma 21 lat (gdy sam mam 17) i różnica wieku przekreśla potencjalny związek z nią. Jednak to ona pierwsza napisała do mnie, chciała się spotkać i tak dalej. Dziwne. Stworzyła właśnie taką nadzieję. Przez 2 tygodnie łudziłem się, myślałem, że to niemożliwe, aby ktoś taki był zainteresowany mną, ale nadzieja zostawała przez te gesty, słowa, buziaki, trzymanie się za rękę itd.
Tak, tylko, że ona od razu wiedziała, że nic z tego nie będzie. Nie powiedziała mi. Dopiero niedawno dowiedziałem się, że od samego początku wszystko co robiła było podparte tylko i wyłącznie czystą sympatią. Niczym więcej.
A teraz? Pie*dolona nadzieja została, ona pewnie nawet o mnie nie myśli. Mało tego śni mi się już tydzień codziennie w nocy. Ja wstaję rano i załamuję się, że to co mi się przyśniło nigdy nie będzie rzeczywistością, że jej już nigdy nie będę mógł przytulić, pocałować i czuć się z nią dobrze.
Została je*bana nadzieja, chociaż wszystko mówi mi, że nie ma po co się łudzić. A ja nadal ją kocham.
LUDZIE! NIGDY NIE RÓBCIE CZEGOŚ PODOBNEGO. NIKOMU. Nie ma rzeczy, przez którą cierpi się bardziej.
Tez żyję nadzieją, ale ona mnie kiedyś zgubi ;(
Wystarczył jeden mały gest. narobiłem sobie nadzieji, a potem usłyszałem: Wiesz.. To nic nie znaczyło. I zostałem wyj***ny.
miza6: żebyś wiedziała. Straszne uczucie. Nie wiem ile potrzeba czasu, żeby to przeszło ... ;(
A co jeśli jedna ze stron się zaangażuje i bardzo będzie jej zależeć . A druga nie jest pewna czy coś z tego będzie i boi się w to wejść aby nie zranić tej drugiej osoby. Lepiej próbować czy dać sobie spokój od razu ?
Mocne. Dla mnie nie raz już ktoś robił nadzieje, wiedząc doskonale, że nic z tego nie będzie. Niestety wiele osób bawi się uczuciami, nie zdając sobie z tego sprawy jakie to może mieć pózniej konsekwencje i jak może się ktoś czuć.
Nie każdy ma na tyle odwagi żeby mówić wprost o swoich uczuciach... Przez 3 lata liceum chodziłam do klasy z chłopakiem, który strasznie mi się podobał pod każdym względem. On oczywiście o tym nie wiedział. Bałam się zrobić ten pierwszy krok, cisnęłam wszystko w sobie i zachowywałam się jakby był zupełnie dla mnie obcy, obojętny - a nie był. Chodziłam do szkoły praktycznie tylko dla niego, wstając czy kładąc się myślałam tylko o nim. Na imprezach nie potrafiłam patrzeć na innych facetów, ciągle miałam jego obrazek w głowie. Gdy patrzył w moją stronę np. w autobusie, na lekcji cieszyłam się jak dziecko. Świetnie mi się z nim rozmawiało, czasami pisaliśmy esy, na studniówce mało co nie powiedziałam mu co do niego czuję. Niestety, często ograniczała mnie nieśmiałość, strach, jakiś pier dolony lęk co by było gdyby mnie wyśmiał. Wszystko kończyło się na zwykłym cześć w szkole. Często nawet jeździłam autobusem żeby go przez przypadek spotkać, porozmawiać. Niekiedy wystarczał jeden głupi znak z jego strony, zwykłe spojrzenie a w brzuchu miałam setki tysięcy motylków. Żałuje, ze nie zrobiłam czegoś w tym kierunku, nie wiecie jakie to jest czasami trudne przełamać się i powiedzieć komuś swoje uczucia, lepiej jest udawać, że Ci nie zależy, że ma się wyje bane...
najgorsze jest to,że jeśli chłopak/ dziewczyna robi wobec Ciebie rożnego typu gesty: przytula, łapie za rękę, całuje, mówi do Ciebie miło i po pewnym czasie okazuje się, że to było tylko tak po prostu, dla zabawy... Ty masz zajebista nadzieje, że jednak mogłoby coś z tego być, no bo skoro idą takie ruchy z jego strony, no to jak można myśleć inaczej? Proszę Was to się tyczy Panów, bo jestem dziewczyną... Nie róbcie tak! Mówcie z góry czego chcecie, a nie jakieś dziwne gierki z Waszej strony...
Osobiście nienawidzę tego stwierdzenia\formuły, nie wiem jak to nazwać, i z niewiadomych powodów bardzo mnie ono denerwuje. Może dlatego że usłyszałem dokładnie to samo z ust dziewczyny którą kocham, i dla której jestem gotów na wszystko. Powiedziałem jej co do niej czuje, lecz nie uzyskałem konkretnej odpowiedzi co dalej. Dostałem za to zaproszenie na wesele jej siostry, na którym usłyszałem "raczej nic z tego nie wyjdzie". Tydzień w którym myślałem że między nami się wszystko ułoży był najpiękniejszym w moim życiu, a gdy raz szliśmy razem trzymając się za ręce mało nie zemdlałem ze szczęścia. Zapewne "robiła mi nadzieje" nieświadomie, bo sama nie była pewna. Nie mam do niej za to żalu, nawet nie byłem zły. Wręcz przeciwnie jestem jej za tą nadzieje wdzięczny. Nadal trwam w tej nadziei że wszystko się między nam ułoży i będziemy razem mimo wyraźnych znaków z jej strony że nic z tego nie będzie. Kocham Cię Madziu i jestem dla Ciebie gotów na wszystko.
Cześć.Na pewno zagląda tu pewnie dużo koleżanek prosiłbym o podpowiedz,czy związek niższego chłopaka od
dziewczyny ma racje bytu?jak uważacie.?
A co to za różnica, dziewczyna, czy facet. Raz, mówią o miłości tak, jeżeli się kocha, to nic, nie jest w stanie przeszkodzić. Dwa, jestem facetem, i nie chciałbym mieć, wyższej od siebie Kobiety. Tyle.
Nie będe oryginalna jak powiem, że mam tak samo. Jestem w tej gorszej sytuacji- ktoś mi robi nadzieje, jednak sam sobie zdaje sprawę, że nie chce ze mną być. I w tym przypadku jest raczej tak jak napisał/ła @ktostam17- "dokładnie zdają sobie sprawę z tego, że nie
odwzajemniają uczuć, ale jednak brną w to dalej, nie chcąc stracić wielbiciela/wielbicielki. Coś w stylu 'sam nie
chce, a komuś nie da'." lustrzana sytuacja- flirtuje, uśmiecha się, puszcza oczka robiąc nadzieję ale....
Tekst jeśli nawet dobry, życiowy i prawdziwy, to baardzo niestety nikogo nie przemieni. Idiota nadal pozostanie idiotą, i raniących innych ludzi nie przemienią chyba żadne słowa.
dobra teraz moja historia. dziewczyna rok starsza na poczatku pisalismy czasem sie spotkalismy tu jakis spacer tam impreza wszystko bylo ok. niestety zaczelo mi na niej cholernie zalezec. gadalismy calowalismy sie i wgl. kiedys i spytala wprost czy ja kocham ja troche zmiesznany odpowiedzialem ze tak. powiedziala ze traktuje mnie jak przyjaciela i nic wiecej ok zrozumialem dalem sobie spokoj i powiedzialem zebysmy sie chwile wgl ze soba nie kontkaktowali. za dwa dni napisala ze ona nie potrafi ze chce zebym przy niej byl i wgl. pozniej kolejna impreza troche % i dalej sie calowalismy ale wiedzialem ze nic z tego nie bedzie chcialem zeby kazdy byl usytasy. cala nastepna impreze spedzilismy razem ok bylo milo odprowadzilem ja i powiedziala ze mnie kocha. KOBIETA ZMIENNA JEST. ja lekko zdziwiony i podpity tez jej to powiedzialem i ok poszedlem do domu. nastepnego dnia powiedziala ze byla pijana i wgl pomyslalem JA PIER**** o co jej kur chodzi zaczela cos mowic ze jestem dla niej bardzo wazny ale to zabrzmialo zdechl ci kot ale go zatrzymaj. ewidentnie sie mna pobawila i narobila nadziei jak cholera..
pamiętacie opowiadania Borowskiego "Proszę państwa do gazu" i podobne? Okłamywanie ludzi idących do gazu było jedynym sposobem na to, by się nie bali i nie martwili. więc czasem dla dobra drugiego człowieka trzeba dac mu tę nadzieję.
Hm... czemu?
bo to jest beznadziejne,bawic się uczuciami kogoś komu na tobie zależy
a co z tymi wszystkimi demotami że:warto spróbować, nawet jak wiemy że się nie uda
tu nie chodzi o to, że ktoś specjalnie się bawi cudzymi uczuciami. Wiadomo, że takie osoby istnieją, ale zdarza się też, że ta osoba nawet nie zdaje sobie sprawy, że dając taką nadzieję ogromnie krzywdzi i rani drugą osobę. Jeśli ktoś nie kocha drugiej osoby i myśli sobie, że 'jakoś to będzie, bo chce aby on był szczęśliwy', to mimo swoich dobrych chęci, powoduje, że ta osoba jest jeszcze bardziej nieszczęśliwa niż była, bo nie wie o co chodzi. To jedno z najstraszniejszych odczuć jak jesteśmy z kimś i kochamy tą osobę a ta osoba nas traktuje jak kolegę/koleżanką a nie ukochaną osobę..
no to prawda. Nienawidzę czegoś takiego i robić i być w to pakowanym. To tak samo jak rodzice obiecują dziecku pieska którego i tak nigdy nie dostanie
Dzieci szybko zapominają i nie przywiązują wagi do rzeczy co innego już młodzież i dorośli.
Gorzej jest jak sami sobie robimy nadzieje a potem natrafiamy na problemy np. z dojazdem czy ludźmi;/
popieram was ;D Głosujcie na ten demot aby był na głównej, bo chciałabym ze taki jeden go zobaczył, a on co dzien przegląda główną ! ... please..
wyślij mu linka na gg:-D
Czasami jest tak, że dajesz komuś nadzieję, bo ci się podoba, ale po czasie uczucie gaśnie i chcesz to zakończyć. Wiem z własnego doświadczenia . Dlatego teraz postanowiłam, że nie będę dawała nadziei tylko po prostu powiem co czuję. [+]
ja powiedziałam a on powiedział że będzie na mnie czekać i co teraz?
Miałem tak samo :D
też tak miałam, trudna sytuacja -,- powiedziałm co czuje a on nadal "czeka"
chwała Ci za to Natalaczka 33 że potrafisz powiedzieć to co czujesz
Mój ulubiony demot ! +
polska reprezentacja..
...chyba że proponuje zrobienie laski... :]
jak będziesz wierzyć, że nic z tego nie będzie to tak się stanie :D
wlasnie tam jestem...
Gorzej jest, gdy sam/a wiesz że nic z tego nie będzie a mimo to robisz sobie nadzieję...
Czasami człowiek widzi nadzieje na coś tam gdzie jej nie ma. Jeden głupi gest, słowo i już myśli że może coś z tego będzie...
..a takie robienie nadziei to czyste chamstwo. Można czymś takim niesamowicie zranić drugą osobę. Kiedy np. dziewczyna udaje, że jakiś chłopak jej się podoba, mydląc mu oczy, (mimo że sama doskonale wie że nic z tego nie będzie, bo to np. zakład z koleżankami) by zapłonęła w nim iskierka nadziei, nie dając jej się nawet rozpalić, bo natychmiast gasi ją wiadrem wody...
Nie tylko w sprawach uczuciowych! Nie cierpię, kiedy ktoś umawia się ze mną na jakiś większy wyjazd, a w ostatniej chwili wszystko odwołuje. To jest dopiero robienie nadziei! No, ale pal licho demota, zdjęcie jest bardzo dobre!
Oj tam, oj tam.
oj prawda. już wiele razy żyłam nadzieją, a potem było tylko rozczarowanie i smutek...
zobacz mojego demota; http://demotywatory.pl/3273062/Mierzylam-tak-wysoko
Ale po co to robisz? Szukasz sponsorów?
mam kumpelę [ 17,5 lat ] zachowuje się podobnie jak *nok u r w awszystkiezajete*, tyle że jak to sama stwierdziła " nie ważne że koleś jest z j e b a n y, ważne że ma auto, wozi mnie gdzie chcę więc jest mój ". pozdrawiam ciebie ( niestety nie jestem w stanie napisać tego z dużej litery, ten szacunek coś mi nie pasuje..) i ją. Współczuję tym chłopakom, po prostu. a i tak, jestem dziewczyną, nie mam chłopaka, mówcie że zazdroszczę, ale p i e r d o l ę takie coś. ; ]
P.S. co to za świat. 13 lat, dziewczyna i wyjeżdża, że gandzie jara. buahahaha. dziękuję.
nokur... Weż Ty moze zacznij uzywać ksiazek i wez sie za nauke. Mam dziwne przeczucie, ze ta piosenka: http://www.youtube.com/watch?v=HfHCcyv5Ous za kilka lat moze byc również o Tobie.
tak, nie zadaję się z takimi jak Ty. życzę Ci szczęścia, bo pewnie kiedyś jak taki 18-21 latek Cię upije, a
wierz mi, potrafią upić, z resztą tak młody organizm nawet najsłabszy łeb by upił, to nie zdziw się jak
któregoś dnia obudzisz się c h u j wie gdzie, co i jak, a za jakieś 9 miesięcy wyjdzie z Ciebie dziecko, tylko że
wtedy będzie za późno, bo pewnie nawet nie będziesz pamiętała czyje ono jest, bo w końcu bajlando było, a
doświadczenie mi mówi, że po pewnej ilości alko pamięć wysiada. ; D
@nokur.. mam nadzieję, że robisz sobie jaja..Ale jeżeli nie, to mam nadzieję że z wiekiem zmądrzejesz, bo nic dobrego z tego nie wyjdzie..
To jest ciężka decyzja..., pomimo tego że wiesz że nie koniecznie coś może z "tego" być, piszesz do "niej", gdyż masz nadzieję że to jest właśnie "Ona",dlaczego?... Bo musisz spróbować ją poznać... przecież nie znasz jej!!!..., ludzi nie poznaje się po okładce, poznań najpierw... przebywając i rozmawiając z "nią", potem oceń..., może się wówczas okazać że osobę tą pokochasz!
ps: Jeżeli chodzi o bawienie się uczuciami, zdecydowane NIE! demot
[+]
No oczywiście,ale co mam zrobić ?!
Gość do mnie zarywa,a ja nic do niego nie czuje to co ?
A no tak powinnam mu na wstępie powiedzieć "spierda*aj"!
Bo tak z tego wnioskuje...
Czemu od razu spie.dalaj? Ja wnioskuję że mama od małego tak Ci odmawiała czegokolwiek....
To powiedz mu bardzo dobitne nie. Bądź zimna i nie mów mu że go lubisz tylko że NIC NIE CZUJESZ i nie jesteś nim zainteresowana.
Świeczka za żarówką.... a już miałem nadzieję, że można wejść do wody z "elektroniką"
Ale to doda mu otuchy w jakiejś zlej sytuacji
demot znakomity [+] .. a co do obrazka to wydaje mi sie ze swieczka bardziej by sie sprawdzila ^^
Pozdrawiam dziewczynę z Chełma, która mi robiła nadzieje 1.5 roku ( ;
A ja byłem głupi i naiwny.
Dokładnie , takie bawienie się uczuciami ! Jak tak można a ogóle. Powinno się mówić - nie i tyle , a niektórzy to udają głupa, robią nadzieje a potem nic z tego nie wychodzi i człowiek się czuje jak rozjechana żaba .
Ale przecież to fajne, kiedy ktoś o nas zabiega, stara sie, pokazuje ze mu zalezy, odsłania swoje slabe strony, mozna zadac cios jesli sie chce, poczucie wladzy, poczucie atrakcyjnosci....mozna sie niesamowicie dowartościowac;] W sumie to miala byc prowokacja, ale wiekszoscv i tak nie doczyta do tego miejsca, wczesniej klikajac kilkakrotnie minus, to zeby wypowiedz zdawala sie dluzsza i tym samym bardziej zniechecała do przeczytania całosci, napisze jeszcze ze choc zabawa czyimis uczuciami to okrutne sk..synstwo, faktycznie podnosi samoocene, w sumie, jesli nikomu nic nie obiecujesz, to masz czyste sumienie...czyz nie?
Jesli nie przekraczasz pewnych granic, mozesz mmiec czyste sumienie. To ze wezmiesz pod ramie znajoma idac zima,bo jest slisko i nie chcesz zeby upadla, a ona wezmie to za romantyczny gest-wyznanie twojego uczucia...to juz nie twoja wina.
Poznałam go na dyskotece i tańczyliśmy cały wieczór, spotkałam się z nim parę dni poźniej, potem znów w
dyskotece i zrozumiałam, że to nie to. Powiedziałam mu, ale do niego to nie dociera, dzwoni, pisze, na dyskotece mnie
obserwuje chciał pobić chłopaka z którym gadałam. Zaczynam się go bać, on nie chce dać mi spokoju. Czy ja
naprawdę robiłam mu nadzieję? Innym chłopakom wystarczyły moje słowa by zrozumieć a on ...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 lipca 2011 o 20:24
za dużo sb wyobrażał..
"Bawisz się uczuciami jak dziecko klockami. Budujesz i niszczysz..."
"Nigdy nie przestawaj walczyć o miłość, nawet jeżeli jej obiekt Cię o to błaga"
Najgorsze co moze byc to gdy ktoś na kim Ci zależy bawi sie Tobą
z ktorym piszesz=blizszy kontakt? Wez go na spacer, pokaz ulubione miejsce, daj sie poznac, wtedy jesli cie oleje, bedziesz mogla pomarudzic;]
Specjalnie się zalogowałem, daje plusa ;) kur*a zajebiste i jaka prawda..
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 lipca 2011 o 21:50
jak ja bym chciala zeby mnie to nie spotykało..
Akurat zaczeli budowac obwodnice obok mnie :/
A u mnie było tak: poznaliśmy się-spędziliśmy miły wieczorek ze znajomymi, z % i grillem. Alkohol-pocałunek-koniec. Nawet nie wymieniliśmy się numerami tel. W sumie nie podobał mi się. Jakże się zdziwiłam, gdy następnego dnia odezwał się do mnie, podał numer telefonu- decyzja czy napiszę zależała ode mnie. Od samego początku nie chciałam dawać mu nadziei, ba-byłam pewna, że nic z tego nie będzie, bo to przecież wie się od razu ale... odezwałam się- bo wydało mi się, że przez to zachowam się 'grzeczne'. Zaczęliśmy się poznawać, z miesiaca na miesiąc cieszyłam się co raz bardziej, że jednak tym razem nie spławiłam kogoś TAKIEGO w przedbiegach. Wiedziałam, że mu się podobam, że on też z dnia na dzień jest do mnie jeszcze bardziej przekonany. Teraz to ja dostawałam od niego 'nadzieję' Aż w końcu z dnia na dzień zamilkł.
Ot... moja historia z dawaniem nadziei. Wniosek? Może czasem warto nie skreślać ludzi na samym początku, dawać szanse... ale nie nadzieje, chcociaz sama nie wiem.. przecież nadzieja rodzi się i żyje w nas sama: wbrew wszystkiemu, nawet głośnym argumentom czy zdrowemu rozsądkowi.
http://img402.imageshack.us/img402/5632/sfsu.jpg
cóż, zmądrzał chłopak;]
@nocnik Hmm... być może i tak. Idealny facet ma prawo chcieć 'idelanej' kobiety xD
Tylko nie łapie czemu zaakcentówałas idealnej, moze to pozna pora, moze zbyt niski mam iloraz, kto wie, tak czy siak, gosc zrozumial ze nie dostanie tego czego chce, a nie chcial tego co chcesz mu dac, zachowal sie ladnie rezygnujac, tylko czy ty zachowalas sie ladnie marnujac jego czas?
Miałam też zaakcentować 'idealny' ale nie kliknęło się.
Nie wiem czy marnowałam jego czas...
Czy zachował sie ładnie ( a właściwie może czy oboje zachowaliśmy się wobec siebie ładnie) tego też nie wiem. Teraz, wydaje mi się, ze chyba od samego początku zabrakło miedzy nami... jasności. Wszystko było zbyt mętne, zbyt nieśmiałe, pełne domysłów, które tak łatwo źle zinterpretować.
Swoją drogą- czasem dobrze (dla samego siebie) dodać taki a nie inny komentarz. Może jedni skwitują go jak 'brokenMan', ale inni przedstawią swoją, obiektywną i dosyć konstruktywną opinię, która niejednokrotnie otwiera oczy i pozwala spojrzeć na całą sytuację z większym dystansem. Dlatego... dziękuję 'nocniku' xD
Metne, niesmiale? Przeciez wiedzialas na czym stoisz;] NIe krec;) On tez pewnie teraz wie,jak smial zerwac znajomosc bez perspektyw, ktora nic mu nie dawala, a w ktorej byl zdany na laske i niezdecydowanie drugiej osoby...no faktycznie dranstwo z jego strony, powinien cie przeprosic!;)
Nie no dobra sory, cala ta historia wydaje mi sie mocno naciagana. A propo tego dawania...moze po prostu chcial Ci 'zaliczyć'? a że mu nie dałaś to Cie olał(sory za taki domysl ale wiesz alkohol, grill wolna chata). Ile to byo miesiecy? Żałujesz tego, ze zerwal kontakt?
brokenMan- nie róbmy z wszystkich facetów 'ruchaczy pospolitych'. Jesteśmy w wieku, w którym wolna chata nie kręci
tak jak kiedyś ;P Poza tym raczej oboje byiśmy/jesteśmy z tych, którzy może dają się ponieść emocją,ale w
rozsądnych granicach.
Trwało to rok. Czy żałuję? Odpisze tak: W jakimś stopniu we mnie nadal to trwa.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 lipca 2011 o 9:05
@nocnik- Wiedziałam? Raczej nie do końca.
Uważam, że żadna znajomość nie jest bezwartościowa i kazda czegoś
uczy i czyni człowieka bogatszym.
Nie wydaje mi sie także, że perspektywy potrafią tak szybko zniknąc. Ale to juz
nie ważne- nie uważam żeby jego zachowanie było draństwem- kazdy ma prawo dążyć do WŁASNEGO zadowolenia. Przecież nie można obwiniać nikogo o to, że nie jest tym czego się szukało,że czegoś zabrakło.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 13 lipca 2011 o 9:04
Nawet nie jestem pewna, czy Ci na mnie zależało... Uśmiech, spojrzenia - czy to była z Twojej strony jedynie gra? Wiedz jednak, że nie ma dnia, żebym o Tobie nie myślała... Wszystko przez to, że dałeś złudną nadzieję, że może coś z tego wyjdzie. Teraz ani razu się nie odezwałeś. Unikasz miłości, czy w ogóle tego uczucia nigdy nie było? M., ja wciąż czekam.
Tak, to jest ten moment, w którym możecie napisać 'URZEKŁA MNIE TWOJA HISTORIA', ale potrzebowałam opisania mojej sytuacji. Choćby w tak lakonicznej, nieoczywistej formie.
NIgdy nie zrozumiem, po co ludzie pisza tak intymne teksty na portalach, gdzie szansa ze trafi do wlasciwego odbiorcy jest rowna wygraniu 6ki w totka? Co to? strach? Przed czym? Osmieszeniem? Uwierz ze piszac to w portalu dla gimnazjalistyow osmieszasz sie o wiele bardziej. Nadzieja ze on to przeczyta? Nawet jesli, to pewnie oleje osobe ktora robi takie glupstwa...to jak strzal w stope tuz przed startem w maratonie. Chec podzielenia sie emocjami? Chcesz wiedziec, napisz do adresata, wartosciowi ludzie tylko takie zachowania umieja docenic,wlasciwe i odwazne, jesli nie odpisze, to niewiele tracisz...proste.
@nocnik, nie, nie chodzi o ośmieszenie się tudzież o to, że On to przeczyta. Nie jestem tak naiwna; wiem, że tak się nie stanie (a nawet gdyby - nie będzie przecież wiedział, że o Niego chodzi). Ja zapisałam to sama dla SIEBIE. Wiem, brzmi dziwnie. Otóż chodzi o pewien etap, który przechodzę. Mam nadzieję, że kiedyś - czytając ten komentarz - będę mogła się sama z siebie śmiać. Po prostu mój powyższy komentarz jest pewnym 'zapiskiem na drodze życia'.
Fajnie, piszesz pytania, tak naprawde nie chcac znac odpowiedzi, bo moze byc nie taka jak bys chcila, wtedy by nie zostaly nawet marzenia...a ze sprawiaja ci wielka frajde, to nimi sie karmisz...
kobieca logika;]
@nocnik, doprawdy? :) Tak się składa, że dążę do poznania odpowiedzi. Jaka by ona nie była. Chcę mieć PEWNOŚĆ. Niebawem nadchodzi ostateczny krok. Wtedy przeczytam swój komentarz. Będą łzy i śmiech - smutku lub też ulgi, że 'wszystko się ułożyło'.
Taak dazysz ze tracisz czas na demotach;] Z takim emocjonalnym podejsciem w zyciu z facetami lekko miec nie bedziesz;] Ale zycze sczescia, daj znac jak sie sprawy potoczyly;)
@nocnik - koleś okazał się zwykłym kobieciarzem i go olałam po prostu po całości :D I serio - nie szkoda mi go ANI TROCHĘ. :)
W takich sprawach nadzieję sobie tak naprawdę robimy sami... Bo przecież po co pytać się kogoś o np.
wyjście
do kina kiedy myślimy , że nic z tego nie wyjdzie? Właśnie wtedy mamy nadzieję że z tego zwykłego
wyjścia będzie się coś więcej. Tak jak napisała ewunia , czasami warto dawać szansę na bliższe poznanie, a nie
"przewidywać przyszłość" i twierdzić że to nie ma szans.
Zmodyfikowano 4 razy. Ostatnia modyfikacja: 12 lipca 2011 o 22:30
Owszem, fałszywej nadziei dawać nie wolno, jednak jest sporo przypadków, w których tak naprawdę taką nadzieję robi sobie ta druga osoba. To ona dopisuje dodatkowe znaczenia naszym gestom, słowom, czynom, a potem nagle okazuje się, że to my jesteśmy potworami bez serca.
Człowiek moze sie po takim czyms niezle załamac :/ :(
niestety może :( Ale w końcu przechodzi .
'Nadzieja matką głupich'.
A każda matka kocha swoje dzieci.
piękne ;(
U mnie było tak. Znam dziewczynę 6 lat. Kocham się w niej od jakiegoś roku. Zaczynałem delikatnie ją podrywać. Na ostatniej imprezie zaczepiła mnie i zaczęła gadać o miłości i ciągle pytać się o to co czuję. Mówiła: nigdy mi TEGO nie powiesz.Broniłem się. Pocałowaliśmy się tylko. Kilka dni później umówiłem się z nią. A że jestem romantykiem to róża, świece,dobre wino, romantyczne wzgórze. Niestety popełniłem fatalny błąd. Powiedziałem jej co czuję(oczywiście jak to romantyk hiperbolizując i koloryzując). Ona mimo iż po naszych rozmowach byłem pewien ze jej zależy dała mi kosza w słowach: nie wiem czy będę w stanie odwzajemnić takie uczucie. Ona pewnie chodzi sobie z przyjaciółmi,ogląda TV albo siedzi przed kompem kiedy ja nie potrafię przestać o niej myśleć.
Wierz mi, ona też o Tobie myśli. Powiem więcej - jest bardzo prawdopodobne, że żałuje swoich słów. Nawet jeśli - tak jak napisałeś - "chodzi sobie z przyjaciółmi,ogląda TV albo siedzi przed kompem" - to jest to jedynie 'przykrywka' dla ukrycia prawdziwych emocji. To znaczy oczywiście pisząc to biorę na siebie dużą odpowiedzialność - w znaczeniu: każdy przypadek jest skrajnie indywidualny, niemniej jednak na przykład ja nie potrafiłabym zapomnieć takich gestów i słów. ZA NIC.
Wiesz co, wkurza mnie to! Pokażesz co do niej czujesz a "Ona" już ma cię gdzieś... Chodzi mi dokładnie o to, że jak się otworzysz, będziesz szczery, miły, uczuciowy, wówczas gorzej na tym wyjdziesz jak byś był po prostu obojętny.. Sam tak miałem, do momentu jak byłem obojetny było ok, jak się otworzyłem-nara... Po co ta gra? To EGO rządzi tym światem?
już mnie to zaczyna wkurzać.wchodze teraz na demoty.i widze ze mam sie nie bawić czyimiś uczuciami a przed chwilą napisałem pewnej dziewczynie ze pójdziemy jutro na spacer,choć dobrze wiem,ze nie pójdziemy,bo coś wymyśle.aż mi głupio teraz.czy jak zawsze wejde na demoty musi być coś z życia wzięte???bez sensu:/
Po co się z nią umawiasz na spacer a potem odwołujesz? Jesteś tchurzem? Nie bój się jej, lepiej jak sie z nią
spotkasz i powiesz jej prawdę, przynajmniej będzie Ci łatwiej.. Ludzię nawet nie zdają sobie sprawy jak często
kłamią. A potem się to odwraca przeciwko Tobie, wszystko co zrobisz komuś, robisz tak naprawde sobie...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 lipca 2011 o 11:43
Lażdy ma prawo mieć swoje marzenia pragnienia itd ale nikt nie ma prawa przy ich realizacji bawić się uczuciami innych...
FałsZywa nadzieja jest gorsza niż jej brak
100% prawdy. Przez te "zabawy" sami zadręczamy się na śmierć. Już wolałbym aby odebrała mi tą nadzieję. Szybciej bym się otrząsnął... a teraz?? Nie daje mi spokoju ni w dzień ni w nocy.Sam nie wiem jak długo to potrwa... może nie skończy się nigdy?? Może na zawszę będę w niej zakochany? Może już zawsze będę cierpiał myśląc o ukochanej...
Ku*wa mać.
1,5 roku temu spotkałem pewną dziewczynę. Nie będę się wywodził, ale zawróciła moim życiem. Po tym 1,5 roku spotkałem ją znowu. Wiedziałem, że ma 21 lat (gdy sam mam 17) i różnica wieku przekreśla potencjalny związek z nią. Jednak to ona pierwsza napisała do mnie, chciała się spotkać i tak dalej. Dziwne. Stworzyła właśnie taką nadzieję. Przez 2 tygodnie łudziłem się, myślałem, że to niemożliwe, aby ktoś taki był zainteresowany mną, ale nadzieja zostawała przez te gesty, słowa, buziaki, trzymanie się za rękę itd.
Tak, tylko, że ona od razu wiedziała, że nic z tego nie będzie. Nie powiedziała mi. Dopiero niedawno dowiedziałem się, że od samego początku wszystko co robiła było podparte tylko i wyłącznie czystą sympatią. Niczym więcej.
A teraz? Pie*dolona nadzieja została, ona pewnie nawet o mnie nie myśli. Mało tego śni mi się już tydzień codziennie w nocy. Ja wstaję rano i załamuję się, że to co mi się przyśniło nigdy nie będzie rzeczywistością, że jej już nigdy nie będę mógł przytulić, pocałować i czuć się z nią dobrze.
Została je*bana nadzieja, chociaż wszystko mówi mi, że nie ma po co się łudzić. A ja nadal ją kocham.
LUDZIE! NIGDY NIE RÓBCIE CZEGOŚ PODOBNEGO. NIKOMU. Nie ma rzeczy, przez którą cierpi się bardziej.
Jestem z tobą. Sam wciąż żyję nadzieją.Nie przestaje o Niej myśleć. Nie istnieje większy ból duszy.
Aż się zalogowałem żeby dać plusa... Właśnie sam zostalem Do****ny...
true . ale czas i nieprzewidziane zdarzenia też!
Tez żyję nadzieją, ale ona mnie kiedyś zgubi ;(
Wystarczył jeden mały gest. narobiłem sobie nadzieji, a potem usłyszałem: Wiesz.. To nic nie znaczyło. I zostałem wyj***ny.
miza6: żebyś wiedziała. Straszne uczucie. Nie wiem ile potrzeba czasu, żeby to przeszło ... ;(
tylko właśnie takie dawanie złudnej nadziei, jest wadą połowy społeczności, druga połowa na tym cierpi.
Przez takie zranione uczucia człowiek potem nie potrafi drugi raz zaufać, bo boi się odrzucenia :(
A co jeśli jedna ze stron się zaangażuje i bardzo będzie jej zależeć . A druga nie jest pewna czy coś z tego będzie i boi się w to wejść aby nie zranić tej drugiej osoby. Lepiej próbować czy dać sobie spokój od razu ?
oto jest pytanie...
Cześć.Na pewno zagląda tu pewnie dużo koleżanek prosiłbym o podpowiedz,czy związek niższego chłopaka od dziewczyny ma racje bytu?jak uważacie.?
no tak nie za bardzo.
Mocne. Dla mnie nie raz już ktoś robił nadzieje, wiedząc doskonale, że nic z tego nie będzie. Niestety wiele osób bawi się uczuciami, nie zdając sobie z tego sprawy jakie to może mieć pózniej konsekwencje i jak może się ktoś czuć.
Nie każdy ma na tyle odwagi żeby mówić wprost o swoich uczuciach... Przez 3 lata liceum chodziłam do klasy z chłopakiem, który strasznie mi się podobał pod każdym względem. On oczywiście o tym nie wiedział. Bałam się zrobić ten pierwszy krok, cisnęłam wszystko w sobie i zachowywałam się jakby był zupełnie dla mnie obcy, obojętny - a nie był. Chodziłam do szkoły praktycznie tylko dla niego, wstając czy kładąc się myślałam tylko o nim. Na imprezach nie potrafiłam patrzeć na innych facetów, ciągle miałam jego obrazek w głowie. Gdy patrzył w moją stronę np. w autobusie, na lekcji cieszyłam się jak dziecko. Świetnie mi się z nim rozmawiało, czasami pisaliśmy esy, na studniówce mało co nie powiedziałam mu co do niego czuję. Niestety, często ograniczała mnie nieśmiałość, strach, jakiś pier dolony lęk co by było gdyby mnie wyśmiał. Wszystko kończyło się na zwykłym cześć w szkole. Często nawet jeździłam autobusem żeby go przez przypadek spotkać, porozmawiać. Niekiedy wystarczał jeden głupi znak z jego strony, zwykłe spojrzenie a w brzuchu miałam setki tysięcy motylków. Żałuje, ze nie zrobiłam czegoś w tym kierunku, nie wiecie jakie to jest czasami trudne przełamać się i powiedzieć komuś swoje uczucia, lepiej jest udawać, że Ci nie zależy, że ma się wyje bane...
adas123 ja myślę że tak ;) Mój brat od 2 lat chodzi z wyższą od siebie dziewczyną i bardzo dobrze im się układa ;)
najgorsze jest to,że jeśli chłopak/ dziewczyna robi wobec Ciebie rożnego typu gesty: przytula, łapie za rękę, całuje, mówi do Ciebie miło i po pewnym czasie okazuje się, że to było tylko tak po prostu, dla zabawy... Ty masz zajebista nadzieje, że jednak mogłoby coś z tego być, no bo skoro idą takie ruchy z jego strony, no to jak można myśleć inaczej? Proszę Was to się tyczy Panów, bo jestem dziewczyną... Nie róbcie tak! Mówcie z góry czego chcecie, a nie jakieś dziwne gierki z Waszej strony...
Osobiście nienawidzę tego stwierdzenia\formuły, nie wiem jak to nazwać, i z niewiadomych powodów bardzo mnie ono denerwuje. Może dlatego że usłyszałem dokładnie to samo z ust dziewczyny którą kocham, i dla której jestem gotów na wszystko. Powiedziałem jej co do niej czuje, lecz nie uzyskałem konkretnej odpowiedzi co dalej. Dostałem za to zaproszenie na wesele jej siostry, na którym usłyszałem "raczej nic z tego nie wyjdzie". Tydzień w którym myślałem że między nami się wszystko ułoży był najpiękniejszym w moim życiu, a gdy raz szliśmy razem trzymając się za ręce mało nie zemdlałem ze szczęścia. Zapewne "robiła mi nadzieje" nieświadomie, bo sama nie była pewna. Nie mam do niej za to żalu, nawet nie byłem zły. Wręcz przeciwnie jestem jej za tą nadzieje wdzięczny. Nadal trwam w tej nadziei że wszystko się między nam ułoży i będziemy razem mimo wyraźnych znaków z jej strony że nic z tego nie będzie. Kocham Cię Madziu i jestem dla Ciebie gotów na wszystko.
no akurat nadzieja daje czasami ostatnie chwile spokoju w życiu
Cześć.Na pewno zagląda tu pewnie dużo koleżanek prosiłbym o podpowiedz,czy związek niższego chłopaka od
dziewczyny ma racje bytu?jak uważacie.?
A co to za różnica, dziewczyna, czy facet. Raz, mówią o miłości tak, jeżeli się kocha, to nic, nie jest w stanie przeszkodzić. Dwa, jestem facetem, i nie chciałbym mieć, wyższej od siebie Kobiety. Tyle.
Ten demotywator to dowód na to, że woda przewodzi prąd.
Nie ma Co gadać , Duży plusik za Democik . [+]
Zawsze jest na odwrót
Nie będe oryginalna jak powiem, że mam tak samo. Jestem w tej gorszej sytuacji- ktoś mi robi nadzieje, jednak sam sobie zdaje sprawę, że nie chce ze mną być. I w tym przypadku jest raczej tak jak napisał/ła @ktostam17- "dokładnie zdają sobie sprawę z tego, że nie
odwzajemniają uczuć, ale jednak brną w to dalej, nie chcąc stracić wielbiciela/wielbicielki. Coś w stylu 'sam nie
chce, a komuś nie da'." lustrzana sytuacja- flirtuje, uśmiecha się, puszcza oczka robiąc nadzieję ale....
Tekst jeśli nawet dobry, życiowy i prawdziwy, to baardzo niestety nikogo nie przemieni. Idiota nadal pozostanie idiotą, i raniących innych ludzi nie przemienią chyba żadne słowa.
dobra teraz moja historia. dziewczyna rok starsza na poczatku pisalismy czasem sie spotkalismy tu jakis spacer tam impreza wszystko bylo ok. niestety zaczelo mi na niej cholernie zalezec. gadalismy calowalismy sie i wgl. kiedys i spytala wprost czy ja kocham ja troche zmiesznany odpowiedzialem ze tak. powiedziala ze traktuje mnie jak przyjaciela i nic wiecej ok zrozumialem dalem sobie spokoj i powiedzialem zebysmy sie chwile wgl ze soba nie kontkaktowali. za dwa dni napisala ze ona nie potrafi ze chce zebym przy niej byl i wgl. pozniej kolejna impreza troche % i dalej sie calowalismy ale wiedzialem ze nic z tego nie bedzie chcialem zeby kazdy byl usytasy. cala nastepna impreze spedzilismy razem ok bylo milo odprowadzilem ja i powiedziala ze mnie kocha. KOBIETA ZMIENNA JEST. ja lekko zdziwiony i podpity tez jej to powiedzialem i ok poszedlem do domu. nastepnego dnia powiedziala ze byla pijana i wgl pomyslalem JA PIER**** o co jej kur chodzi zaczela cos mowic ze jestem dla niej bardzo wazny ale to zabrzmialo zdechl ci kot ale go zatrzymaj. ewidentnie sie mna pobawila i narobila nadziei jak cholera..
Jasny gwint, latarkę mu mogli rzucić, a nie żarówkę głównego szeregu na 230 V facetowi zanurzonemu w wodzie!
pamiętacie opowiadania Borowskiego "Proszę państwa do gazu" i podobne? Okłamywanie ludzi idących do gazu było jedynym sposobem na to, by się nie bali i nie martwili. więc czasem dla dobra drugiego człowieka trzeba dac mu tę nadzieję.