Idź na siłownie, nabierzesz trochę mięśni, bo chyba tłuszczu nie chcesz? Naprawdę dobrze to zrobi, choć lekko nie będzie (PS najgorzej łydka i przedramię)
o kur... sporo tu nas chudzielców 181cm i... nawet nie patrzę na wage juz, 58kg było kiedyś i pewnie nic sie nie zmieniło, niedowagę mialem od zawsze. Dziwnie jest być chodzącym wieszakiem ;p
ja ważę 65kg przy 183cm (facet 22lata) jestem i strasznie chudy :) byłem nawet u lekarza badania moczu krwi bo
myślałem że może cukrzyca czy jakiś tasiemiec, ponieważ jem tyle samo co każdy facet a jednak nie potrafię
przytyć i z badań wyszło że jest wszystko jak należy, badania tarczycy wykazały że metabolizm jest ok. a doktorka
tylko powiedziała żebym więcej jadł hehe. cóż już chyba taki zostane, jeden jest chudy drugi jest gruby. trzeba
się z tym pogodzić. zresztą wali mnie to, ważne że dziewczynom się podobam
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
18 lipca 2011 o 22:17
Taka prawda, że nie potraficie jeść, znam ja takich niejadków, co ważą 55 kg (180 cm wzrostu), a na śniadanie zjadają 1 kanapkę... Chłopy ja ważę 88 kg a na śniadanie nie ratuje mnie 10 kanapek. Pozdrawiam aktywnie żyjących!
Czyli widzę, że nie jestem sam :) A kuzyn zawsze mi mówił, że jestem jedynym człowiekiem jakiego zna, który nie patrzy na kalorie, tylko chce przytyć :P
A już myślałem, że jako jedyny mam takie skojarzenie. I to bardziej z cukrzycą bym kojarzył demota niż z manią odchudzania. Wtedy jest demotem a nie kolejnym narzekaniem.
Co najmniej zastanawiający jest fakt, że ludzie zbyt chudzi woleliby "oddać" swój metabolizm - o ile więcej chorób czyha na nas w nadwadze/otyłości, niż w niedowadze, zmądrzejcie ludzie! Teraz jesteście chudzi, a na starość być może będziecie tyli na potęgę - dopiero wtedy zobaczycie, jaka to udręka, jak sobie trzeba odmawiać, ile chorób dopada i zatęsknicie do swojego metabolizmu.
Ja to mogę jeść i jeść bez końca, a i tak moja waga nic się nie zmienia. Mam 170 cm wzrostu i ważę 55 kg. Nawet jak bym chciała przytyć to nie mogę. No cóż, taka przemiana materii.
To straszna niesprawiedliwość genetyczna, na którą nie mamy wpływu. Ja np. mam skłonności do tycia, ale szczerze mówiąc wole nie opychać się codziennie i zachowywac szczupła sylwetkę, niż tłumaczyć ewentualną otyłość genami. Morał z tego taki, że nie wszystko dostajemy, bardziej "smakuje"(o ironio) to, na co sami sobie zapracujemy.
alez mozna wszystko jesc i nie przytyc, tylko nie wolno sie opychac a malo jesc. A jak chcesz duzo jesc, to sport sport sport- wiecej spalasz wiecej jesz.
"stefankosa" ja Cię doskonale rozumiem. NIESTETY NIE MAM CUKRZYCY, za to mam uczulenie na poszczególne cukry. M. in. sacharozę, czyli to co ludzie mają w swoich cukiernicach. Cukier, który ja mogę spożywać kosztuje 40zł/1kg!
A ludzie narzekają, że cukier podrożał...
A ja bym tak strasznie chciała przytyć :/ Przy 157 cm ważę 41 kg!! Jem śniadanie, drugie śniadanie, obiad, przekąskę poobiednią, podwieczorek, kolację i drugą kolację...a mimo to ludzie myślą że jestem na ścisłej diecie albo mam anoreksję :/
a co jadasz:> od tego tez dużo zależy, ja wyjechałem do Anglii do pracy i ludzie tam dziwią się ile ja mogę zjeść. Teraz to już stał się temat żartów xD
Uwielbiam jeść na maxa ;)
To że nie tyje niezależnie od tego ile zjem, nie znaczy że mogę jeść wszystko, mam inny problem, 'trądzik' i przez to też nie mogę jeść niektórych rzeczy. masaakra.
Zjadam ok 4000 kcl dziennie. Chce przytyć to tyje, chce schudnąć to chudne, wszystko zależy od "diety" Wasze teksty typu "jem wszystko i nie moge przytyć" świadczą(bez obrazy, przecież nie każdy sie musi znać na żywieniu:)) o małej wiedzy na ten temat. Trzeba jeść odpowiednie rzeczy i waga się rusza, chociaż to wymaga troche poświęcenia i wyrzeczeń
Zgadzam się. Ilość kalorii w pożywieniu to jedno, tycie i chudnięcie to drugie. Ja tam jem kiedy chcę i to, co chcę. Najbardziej bawią mnie panienki z toną przeróżnych kosmetyków na twarzy, które boją się pójść do McDonald'a lub KFC. Bo to przecież sama chemia.
Zgodze sie, zapewne czesc z tych co mowi, ze duzo zjada, nie przekracza 2500kcal, a z tylu mlody organizm nie nabierze wagi. Ektomorficy (tak, Ci z niedowaga najprosciej mowiac) zeby przytyc to od 3000-4000kcal + jakies cwiczenia, bo przeciez nie chcemy tluszczu.
Sam nie jestem ektomorfikiem i zeby przytyc musze miec te 2700-2900kcal, ale dobrego, nie smieciowego zarcia.
Ten demot nie ma na celu obrażenia kogokolwiek. Ja też nie mogę przeżyć niesprawiedliwości jaka dotyka niewinne dzieci. I uwierz mi, że długo zastanawiałam się nad tym, czy opublikować go, bo ludzie różnie odbierają takie przemyślenia. Jednak stwierdziłam, ze to co w nim umieściłam dotyczy bardzo dużej grupy osób. Demot ten to jakby kartka z pamiętnika, więc nawet nie liczyłam, że dostanie się na główną, tym razem byłam bardzo zdziwiona. Ale widocznie moderator podziela moje zdanie. Pozdrawiam.
zazdroszczę ludziom, którzy mogą jeść wszystko na co mają ochotę nie przejmując się chorobą, która może ich zabić...
Człowieku, jakie ty masz zmartwienia?
Ten demot to jedynie pewne przemyślenie wyrwane z mojego życia. Nie żadne zmartwienie czy problem. Po prostu pewien element i spostrzeżenie na temat ludzkich zachowań. Bo chyba o to tutaj chodzi, aby dostrzegać coś co jest uniwersalne przynajmniej dla niewielkiej grupy osób. Pozdrawiam :)
Wystarczy poprostu zaakceptować Siebie a nie liczyć kalorie ;) Licząc kalorie dołujemy się.. a akceptując siebie zjadamy wszystko ze smakiem. Nie trzeba myśleć "co powiedzą inni" czy "będą się śmiać że jestem gruba/gruby" AKCEPTACJA TO PODSTAWA ;)
Dziwi mnie jedna rzecz !:]
Weszłam w komentarze, spodziewając się ,że będą wypowiadać się osoby które mają ten problem ..
A tu.. większość to Ci, którzy nie mają problemów z nadwagą :D
Dziwna sprawa, :]
Ja jestem szczupła. .. zdecydowanie, i wiem , że niektórzy mają poważny problem ze swoją nadwagą.. więc cieszę się, że jest jak jest...
Ale trzymam kciuki za tych wszystkich , którzy muszą liczyć kalorie ze względu ma swoje zdrowie.
Mam nadzieję, ze wytrwacie
Jak dla mnie lepiej jest probować przytyć i móc jeść wszystko niż całe życie się ograniczać.Bez porównania. Co nie zmienia faktu,że to pierwsze pewnie jest trudniejsze do osiągnięcia ale za to mniejszym kosztem niż to drugie.
dokładnie!
ja byłem gruby, (nie z fast foodów), zacząłem ćwiczyć w listopadzie i ćwiczę do dziś.
Efekt? jestem chudy od dawna, jem co chcę, a że ćwiczę to nie tyję, a do tego już jest kaloryferek i ręce się rzeźbią ;]
wiesz ja moge wcinac co chce i ile chce a moja waga zmienia sie tylko o jeden kilogram. wcale to takie fajne nie jest bo nawet nie moge przytyc glupich 5 kg. wolalbym miec tendencje do tycia i chodzic na silke zeby nie byc grubasem niz byc chudym chodzic na silke i nie miec efektow.
Też zazdroszczę ale nie ze względu kalorii lecz tego, że wgl mogą coś jeść ja przy mojej alergii pokarmowej na wszystko, nietolerancji laktozy itd. nie bardzo :(
ja też jem co chcę i nie widać... wiem, wiem pomyślicie "niesprawiedliwy ten świat" i chyba macie rację... tak się składa, że też idę coś zjeść (kolację)
Nie wiem czy jest czego zazdrościć;)
Z jednej strony tak,bo możesz jeść co tylko sobie zapragniesz.Ale z drugiej str jak już mozesz jesć co chcesz,i tak jesz i jesz chcesz przytyć a nie możesz,bo chcesz sobie kupić coś fajnego,ale jesteś za chuda;/
Np ja,jem,jem,jem nic nie robię,i nadal od pół roku ta sama waga;/
Ja jem ile chcę i moja waga wciąż jest taka sama, w drodze wyjątku nieznacznie idzie w górę a później znów wraca do tej wcześniejszej. Współczuję szczerze, ja nie wiem co zrobiłabym bez mojego metabolizmu, nie umiałabym się przestawić :D
Kolejna idiotka która w lustrze widzi 20 kg więcej!, zamiast żalić się na demotach idź pobiegać i zjedz marchewkę!
Ps.Ja od urodzenia zawsze byłam chuda,lekarze ciągle posyłali mnie na najróżniejsze badania. Po badaniach dowiedziałam się że nic mi nie dolega. Mam po prostu takie geny:D Kobiety które mają nadwagę mają chociaż biust. Ja nie mam na co włożyć stanika. Kiedy moja koleżanka żaliła mi się na swoja nadwagę,i chciała mieć "moją figurę" spytałam ją czy chciała mieć też ABC (absolutny brak no wiecie cycków:)Ta z przerażeniem krzyknęła "nigdy nie oddam moich skarbów"!(a ma naprawdę duże skarby)"Nawet za taką figurę!". Wiesz dziewczyno ile ja bym dała za normalny biust i wałeczki na brzuchu? Ale ja się nie żalę tylko po prostu staram się coś zmienić:d
Chętnie rozwinęłabym z Tobą ten temat, o którym wspomniałaś w wiadomości, ale skoro po obejrzeniu mojego demota od razu stwierdzasz, że jestem 'idiotką' to jakoś nie widzę podstaw, ażeby się wysilać. Darzę szacunkiem każdego, bez względu na to, czy mnie krytykuje, czy chwali. Ale jeżeli ktoś mnie bezpodstawnie obraża, mój szacunek do takiego człowieka schodzi na ostatni plan. Pozdrawiam.
Cóż, @agula, zgodziłabym się z tobą we wszystkim oprócz pierwszego zdania. Bo ja po przeczytaniu demota nie miałam takichwrażeń o jego autorze/autorce. Ale to prawda... ABC to naprawdę uciążliwa "dolegliwość"... Zwłaszcza wśródcycatych lasek i chłopaków, dla których w 60%/80% liczy cię figura (czyt. cycki)...
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
20 lipca 2011 o 11:45
Coś w tym jest. Kiedyś poszedłem z kumplami na pizzę. Ja i kolega zjedliśmy na pół dużą. Drugi kolega sam taką zjadł. Najlepsze jest to, że gość ma te swoje niecałe 60 kg przy wzroście coś koło 180 cm. Gdyby chłopak miał taki apetyt i mój metabolizm, to by dzisiaj wyglądał jak sumoka. Ja o jedzeniu tego co chcę w takich ilościach jak chcę mogę sobie pomarzyć. Muszę siebie pilnować. Waga stoi w miejscu tylko dzięki regularnym ćwiczeniom.
nie wiem czego tu zazdroscic..czlowiek je je i nic po nim nie widac, w sumie to nawet jego prawie nie widac, ale wielka mi radocha, wezcie idzcie sie leczyc a nie wymyslacie jakies durne diety, jakbys mogla policzyc sobie wszystkie zebra czy kregi to nie zazdroscilaby tego, tu nie ma czego zazdrosici
szczerze mówiąc to przestańmy sie tym zadręczać bo mało od nas zalezy , przyjmijmy siebie takich jaki jestesmy bo to wszystko zalezy od metabolizmu i genów
Tez naleze do tych, ktorzy moga jesc co,kiedy i jak chca, bez obawy o przytycie. Swojego metabolizmu nie chcialbym
zamienic, bo i tak wiem ze z czasem sie to zmieni... Co prawda tez duzo gram w pilke nozna i plywam w miare czesto, ale
ja po prostu to lubie. Wyzej w komentarzach widzialem zalenie sie na 45 kg przy 165 cm / 51kg przy 170 cm. Czy to jest
naprawde niedowaga?
Chlopak - 181cm - 50kg. o-
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
19 lipca 2011 o 13:02
W miarę dokładny jest wskaźnik BMI. Jeśli nie jesteś dzieckiem/starcem/kobietą w ciąży lub kulturystą, to wynik powinien być w miarę prawdziwy. 50 kg przy 181 cm to BMI równe 15.3 (niedowaga). Dodam, że norma jest od 18.5-25.0
nie ma co zazdrościć:P bo jak sie za dużo objemy to brzuch potem boli:D teraz poważnie, ja zazdroszcze innym bo chociażbym nie wiem ile jadł nigdy nie przytyje nawet o 1 gram, nie jestem strasznie chudy ale czasem chciałbym przytyć
A ja zazdroszczę osobom, które tak łatwo potrafią przytyć. Chyba niema nic gorszego niż taki chudy, łysawy kurdupel..
Mimo wszystko przytyć jest chyba jednak trudniej niż schudnąć. Nie wystarczy jeść jak najwięcej i jak najczęściej, bo to nic nie da.. Ehh.. Nawet zrezygnowałem z uprawiania jakiegokolwiek sportu żeby tylko siedzieć i jeść ciągle, ale niestety efektów nie widać..
Ale ludzie już są takimi dziwnymi istotami, że zawsze zazdroszczą to czego nie mogą mieć..
to nie zawsze powód do zazdroszczenia, mogę jeść tony a nie przytyję tylko dlatego że choroba serca generuje większe spalanie kalorii plus jak to z sercem bywa nie zawsze dobrze się czuję, a czasem fatalnie. jak bym miała wybór wolę liczyć kalorie
Być może pozazdrościć, a może nie?
Ja mogę jeść na prawdę bardo dużo, ale niewyobrażalnie dużo. Może dziwne, nie wyglądam strasznie chudo (teraz waże 48kg, mam 160cm wzrostu). Chciałbym troszkę przytyć, ale niestety chyba się nie da
Hm, ja jakimś ogromnym chudzielcem nie jestem, ale prawdą jest, że przytyć nie mogę... 179cm i 49 kilo. Chociaż, może i jestem. ^^" Ale gdyby nie totalny brak cycków... Wyobraźcie sobie - jedna rzecz u kobiety (w zasadzie dwie) potrafią zmienić całe życie. Czy to nie dziwne?
@Tinlea mam podobnie, 60kg przy 178cm (male), jem tyle, a często więcej niż mój niemal 100kg ojciec... czy siedzę przed komputerem, czy spędzam czas aktywnie - waga pozostaje bez zmian...
Nie wiem czy jest czego zazdrościć...ja za to chcę przytyć a nie mogę
na ja włąśnie to samo. Mogę jeść co chcę i ile chcę, ale nie moge przytyć..
Właśnie!Przy wzroście 175cm ważę niespełna 55kg.Ale faktem jest,że mogę jeść wszystko w nieograniczonych ilościach...
dołączam się do tego....przeklinam tą chcę czasem (ale tylko czasem;p)
@OneBoy@ witaj w klubie mogących jeść bez ograniczeń ;)
Ja mam to samo, obżeram się wszystkim i nadal mam niedowagę :/ ważę 45 kg przy wzroście 166
Demot również pasuje do kobiet po ślubie kościelnym
Idź na siłownie, nabierzesz trochę mięśni, bo chyba tłuszczu nie chcesz? Naprawdę dobrze to zrobi, choć lekko nie będzie (PS najgorzej łydka i przedramię)
Dokladnie nie ma czego zazdroscic ja probuje przytyc na sile jem wszystko po kolei i nic . A mam wzrost 173 i waze niecale 50 kg.. ;/
o kur... sporo tu nas chudzielców 181cm i... nawet nie patrzę na wage juz, 58kg było kiedyś i pewnie nic sie nie zmieniło, niedowagę mialem od zawsze. Dziwnie jest być chodzącym wieszakiem ;p
Ja ważę 80 kg, mam 196 cm wzrostu i nie przejmuję się problemami czy przytyję, czy schudnę ;]
Nikomu się nie da dogodzić. Jedni narzekają, że nie mogą jeść bo przytyją, a drudzy że jedzą i nie mogą przytyć : |
żółw ...!! ja mam to samo. I niestety każdy gada, że przytyj, przytyj bo wyglądasz jak anorektyczka ;////
Dolączę się do listy chudzielców, 48 KG przy 168 CM - chwilę po obiedzie mam 50 a po 30 min do kilku godzin dalej 48...
Mam dokładnie to samo, jem i jem i nie mogę przytyć mam 13 lat 153cm wzrostu i ważę 32kg... (-)
Ja tam temu panu na przykład nie zazdroszcze http://2.bp.blogspot.com/_5XWm8kgCooE/SW1vWuW0lrI/AAAAAAAAAI8/fg4o39sSk6g/s320/weird-fat-man-eating-burger.jpg
ja ważę 65kg przy 183cm (facet 22lata) jestem i strasznie chudy :) byłem nawet u lekarza badania moczu krwi bo
myślałem że może cukrzyca czy jakiś tasiemiec, ponieważ jem tyle samo co każdy facet a jednak nie potrafię
przytyć i z badań wyszło że jest wszystko jak należy, badania tarczycy wykazały że metabolizm jest ok. a doktorka
tylko powiedziała żebym więcej jadł hehe. cóż już chyba taki zostane, jeden jest chudy drugi jest gruby. trzeba
się z tym pogodzić. zresztą wali mnie to, ważne że dziewczynom się podobam
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 lipca 2011 o 22:17
zacznijcie pic piwo ! Szybko przytyjecie :P
Od zimy schudłem 5 kg wcale nie rezygnując ze słodyczy i dobrego jedzenia. Tylko trzeba ruszyć dupę i nie obżerać się po nocach
Mam to samo cały czas jem i jem ważę 75kg przy wzroście 184cm chciałbym przytyć 10kg, ale jem jem i jak 1-2kg przytyje to się cieszę.
Taikoubou, nie wiem z czym masz w ogole problem, strasznie chudy? to chyba mały palec u lewej ręki.
lol widzę że sporo ludzi może jeść co chce i mieć w dupie kalorie ; D
Ja mam tak samo! Mogę jeść ile chcę ,a i tak nie przytyję i zamiast z grubnąć to chudnę. ;/ Mam 167cm i 48kg.
I ja sie dolaczam :D 187 cm / 74 kg, mowia ze jestem chudy ale widze ze do Was mi jeszcze brakuje ;)
Taka prawda, że nie potraficie jeść, znam ja takich niejadków, co ważą 55 kg (180 cm wzrostu), a na śniadanie zjadają 1 kanapkę... Chłopy ja ważę 88 kg a na śniadanie nie ratuje mnie 10 kanapek. Pozdrawiam aktywnie żyjących!
Czyli widzę, że nie jestem sam :) A kuzyn zawsze mi mówił, że jestem jedynym człowiekiem jakiego zna, który nie patrzy na kalorie, tylko chce przytyć :P
oj nie pie*dol ... (-)
on je wszystko i nie liczy kalorii! http://www.google.pl/imgres?imgurl=http://malenski.wrzuta.pl/sr/f/91RelRvDtOM&imgrefurl=http://malenski.wrzuta.pl/obraz/91RelRvDtOM/grubas&usg=__9rm4NBwAT4yTO34aT9VzqpIIDvQ=&h=428&w=499&sz=30&hl=pl&start=0&zoom=1&tbnid=o1AVoxuPHj6yQM:&tbnh=145&tbnw=163&ei=u0okTuKjJsqk8QOLkOCgAw&prev=/search%3Fq%3Dgrubas%26um%3D1%26hl%3Dpl%26sa%3DN%26biw%3D1680%26bih%3D890%26tbm%3Disch&um=1&itbs=1&iact=hc&vpx=499&vpy=90&dur=3435&hovh=208&hovw=242&tx=88&ty=155&page=1&ndsp=48&ved=1t:429,r:2,s:0&biw=1680&bih=890
ja tak mam i nie ma sie z czego cioeszyć.
Ja tak nie mam i chetnie bym się zamienił z kimś swoim metabolizmem zwłaszcza że u mnie dosłownie odznacza się kazdy posiłek
Bardzo chętnie sie wymienię : u ciebie to pewnie chociaż widać że masz biust, biodra i tyłek, w przeciwieństwie do mnie :/:/
Mi się wydaje że chodzi o cukrzyce.
A już myślałem, że jako jedyny mam takie skojarzenie. I to bardziej z cukrzycą bym kojarzył demota niż z manią odchudzania. Wtedy jest demotem a nie kolejnym narzekaniem.
exactly
Co najmniej zastanawiający jest fakt, że ludzie zbyt chudzi woleliby "oddać" swój metabolizm - o ile więcej chorób czyha na nas w nadwadze/otyłości, niż w niedowadze, zmądrzejcie ludzie! Teraz jesteście chudzi, a na starość być może będziecie tyli na potęgę - dopiero wtedy zobaczycie, jaka to udręka, jak sobie trzeba odmawiać, ile chorób dopada i zatęsknicie do swojego metabolizmu.
http://gazetawirtualna.pl/images/artykuly/00000000107501.jpg
Wejdź w tego linka i powiedz ... dalej im zazdrościsz ?
Też tak mam. Jem ile chcę i nie tyje. :D 170 cm i niezmiennie ważę 65 kg. Nie wiem tylko czy to mój metabolizm czy sportowy tryb życia. ;]
może tasiemiec :P
Ja też zazdroszczę.
Dla ludzi kochających jeść jest to cudowny dar :3
Ja to mogę jeść i jeść bez końca, a i tak moja waga nic się nie zmienia. Mam 170 cm wzrostu i ważę 55 kg. Nawet jak bym chciała przytyć to nie mogę. No cóż, taka przemiana materii.
po co ci przytyć? ja ważę 55kg przy 175cm wzrostu i mogłabym nawet jeszcze trochę zrzucić (kobieta, 17 lat)
To straszna niesprawiedliwość genetyczna, na którą nie mamy wpływu. Ja np. mam skłonności do tycia, ale szczerze mówiąc wole nie opychać się codziennie i zachowywac szczupła sylwetkę, niż tłumaczyć ewentualną otyłość genami. Morał z tego taki, że nie wszystko dostajemy, bardziej "smakuje"(o ironio) to, na co sami sobie zapracujemy.
alez mozna wszystko jesc i nie przytyc, tylko nie wolno sie opychac a malo jesc. A jak chcesz duzo jesc, to sport sport sport- wiecej spalasz wiecej jesz.
Ciekawe uczucie. Wiedzieć, że ktoś Ci czegoś zazdrości.
"stefankosa" ja Cię doskonale rozumiem. NIESTETY NIE MAM CUKRZYCY, za to mam uczulenie na poszczególne cukry. M. in. sacharozę, czyli to co ludzie mają w swoich cukiernicach. Cukier, który ja mogę spożywać kosztuje 40zł/1kg!
A ludzie narzekają, że cukier podrożał...
A ja bym tak strasznie chciała przytyć :/ Przy 157 cm ważę 41 kg!! Jem śniadanie, drugie śniadanie, obiad, przekąskę poobiednią, podwieczorek, kolację i drugą kolację...a mimo to ludzie myślą że jestem na ścisłej diecie albo mam anoreksję :/
a co jadasz:> od tego tez dużo zależy, ja wyjechałem do Anglii do pracy i ludzie tam dziwią się ile ja mogę zjeść. Teraz to już stał się temat żartów xD
Uwielbiam jeść na maxa ;)
To że nie tyje niezależnie od tego ile zjem, nie znaczy że mogę jeść wszystko, mam inny problem, 'trądzik' i przez to też nie mogę jeść niektórych rzeczy. masaakra.
Za to przypakować też się z taką klasą spalania nie da. Skazany na niedowagę, jak to brzmi... :D
Zjadam ok 4000 kcl dziennie. Chce przytyć to tyje, chce schudnąć to chudne, wszystko zależy od "diety" Wasze teksty typu "jem wszystko i nie moge przytyć" świadczą(bez obrazy, przecież nie każdy sie musi znać na żywieniu:)) o małej wiedzy na ten temat. Trzeba jeść odpowiednie rzeczy i waga się rusza, chociaż to wymaga troche poświęcenia i wyrzeczeń
Zgadzam się. Ilość kalorii w pożywieniu to jedno, tycie i chudnięcie to drugie. Ja tam jem kiedy chcę i to, co chcę. Najbardziej bawią mnie panienki z toną przeróżnych kosmetyków na twarzy, które boją się pójść do McDonald'a lub KFC. Bo to przecież sama chemia.
Zgodze sie, zapewne czesc z tych co mowi, ze duzo zjada, nie przekracza 2500kcal, a z tylu mlody organizm nie nabierze wagi. Ektomorficy (tak, Ci z niedowaga najprosciej mowiac) zeby przytyc to od 3000-4000kcal + jakies cwiczenia, bo przeciez nie chcemy tluszczu.
Sam nie jestem ektomorfikiem i zeby przytyc musze miec te 2700-2900kcal, ale dobrego, nie smieciowego zarcia.
Pamiętajcie o odkładającym się w naczyniach cholesterolu. On dotyczy każdego.
wlasnie ja tak mam:)
Ja nie musze liczyć, bo za hu .... nie przytyje i tak ;d;d
Zdecydowanie wolałabym mieć problem z przytyciem niż cały dzień męczyć się wyrzutami sumienia przez jednego zjedzonego cukierka :|
bo jesteś idiotą.
Taka prawda - jesteś idiotą! I D I O T Ą
zacznij ćwiczyć.
Co ci jest potrzebne? koc pod ciało -.-
a jak chcesz bardziej ogarniać to hantla i drążek.
ja sobie ćwicze 4 razy w tygodniu i jem co chce. W listopadzie miałem 20 kg nadwagi a teraz kaloryfer na brzuchu i rzeźbie ręce ;]
Prędzej już ty jesteś idiotą, bo nie umiesz czytać. Jestem dziewczyną.
Ty się martwisz liczbą spożytych kalorii, a dzieci w Afryce głodują ;)
Ten demot nie ma na celu obrażenia kogokolwiek. Ja też nie mogę przeżyć niesprawiedliwości jaka dotyka niewinne dzieci. I uwierz mi, że długo zastanawiałam się nad tym, czy opublikować go, bo ludzie różnie odbierają takie przemyślenia. Jednak stwierdziłam, ze to co w nim umieściłam dotyczy bardzo dużej grupy osób. Demot ten to jakby kartka z pamiętnika, więc nawet nie liczyłam, że dostanie się na główną, tym razem byłam bardzo zdziwiona. Ale widocznie moderator podziela moje zdanie. Pozdrawiam.
ja mam 171 wzrostu i 88kg wagi... miło że ktoś mi zazdrości;)
zazdroszczę ludziom, którzy mogą jeść wszystko na co mają ochotę nie przejmując się chorobą, która może ich zabić...
Człowieku, jakie ty masz zmartwienia?
Ten demot to jedynie pewne przemyślenie wyrwane z mojego życia. Nie żadne zmartwienie czy problem. Po prostu pewien element i spostrzeżenie na temat ludzkich zachowań. Bo chyba o to tutaj chodzi, aby dostrzegać coś co jest uniwersalne przynajmniej dla niewielkiej grupy osób. Pozdrawiam :)
Nie wszyscy mają taki problem jak ty. Mam 170cm/55kgJa chcę przytyć i dużo jem i nie przytyję. Chciałabym mało jeść i nie
tracić na wadze.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 lipca 2011 o 19:19
taa, ale najlepiej jeszcze nie mieć alergii pokarmowej ;p
Nie jestem najszczuplejszą osobą a jakoś się nie przejmuję tym ile i kiedy jem. Jem bo chcę.
Ja też, ale mam w dupie jakieś tam kalorie. Po prostu jestem chory i mam dietę.
Wystarczy poprostu zaakceptować Siebie a nie liczyć kalorie ;) Licząc kalorie dołujemy się.. a akceptując siebie zjadamy wszystko ze smakiem. Nie trzeba myśleć "co powiedzą inni" czy "będą się śmiać że jestem gruba/gruby" AKCEPTACJA TO PODSTAWA ;)
Dziwi mnie jedna rzecz !:]
Weszłam w komentarze, spodziewając się ,że będą wypowiadać się osoby które mają ten problem ..
A tu.. większość to Ci, którzy nie mają problemów z nadwagą :D
Dziwna sprawa, :]
Ja jestem szczupła. .. zdecydowanie, i wiem , że niektórzy mają poważny problem ze swoją nadwagą.. więc cieszę się, że jest jak jest...
Ale trzymam kciuki za tych wszystkich , którzy muszą liczyć kalorie ze względu ma swoje zdrowie.
Mam nadzieję, ze wytrwacie
Możesz jeść co tylko chcesz. Musisz tylko jeść tego mało.
niekoniecznie, to nie to samo zjeść mało np. owoców, warzyw, czy pełnoziarnistego chleba, a mało mcdonalda.
a ja codziennie jem ile chce i czwiczę , dobry system
Ja też zazdroszcze. Mało jem,ćwicze,licze kalorie a i tak tyje ;/
Jak dla mnie lepiej jest probować przytyć i móc jeść wszystko niż całe życie się ograniczać.Bez porównania. Co nie zmienia faktu,że to pierwsze pewnie jest trudniejsze do osiągnięcia ale za to mniejszym kosztem niż to drugie.
jak by się za młodu nie wpieprzało fast foodów i innych, to na kalorie by sie, teraz nie patrzało.....jedno od drugiego zależne
dokładnie!
ja byłem gruby, (nie z fast foodów), zacząłem ćwiczyć w listopadzie i ćwiczę do dziś.
Efekt? jestem chudy od dawna, jem co chcę, a że ćwiczę to nie tyję, a do tego już jest kaloryferek i ręce się rzeźbią ;]
Ja właśnie patrze żeby przyjąć jak najwiecej kalorii :) Zawsze zaglądam na wartość odżywczą ile białka , itp :)
Chcesz? Możemy się zamienić. Jem jak głupi a nie moge przytyć ani grama.
Nie możemy, ale jak znasz sposób, to ja chętnie się zamienię.
ewqa209, zacznij robić coś ze swoim ciałem, to będziesz mogła jeść wszystko.
hahaha jaka głupota
Ja jem co chcę bo sobie ćwicze 4 razy w tygodniu i wszystko spalam ;]
174 i coś około 50 kg ;) ale fakt faktem, że sie nie napycham jem w sumie normalnie ;)
wiesz ja moge wcinac co chce i ile chce a moja waga zmienia sie tylko o jeden kilogram. wcale to takie fajne nie jest bo nawet nie moge przytyc glupich 5 kg. wolalbym miec tendencje do tycia i chodzic na silke zeby nie byc grubasem niz byc chudym chodzic na silke i nie miec efektow.
Nie daj sobie wmówić, że czegoś Ci nie wolno.
ja tak właśnie mam i tak się składa, że kocham jeść i ważę niecałe 60 kg i nie tyję, wierzcie lub nie, idę jeść ;)
Też zazdroszczę ale nie ze względu kalorii lecz tego, że wgl mogą coś jeść ja przy mojej alergii pokarmowej na wszystko, nietolerancji laktozy itd. nie bardzo :(
ja też jem co chcę i nie widać... wiem, wiem pomyślicie "niesprawiedliwy ten świat" i chyba macie rację... tak się składa, że też idę coś zjeść (kolację)
Nie wiem czy jest czego zazdrościć;)
Z jednej strony tak,bo możesz jeść co tylko sobie zapragniesz.Ale z drugiej str jak już mozesz jesć co chcesz,i tak jesz i jesz chcesz przytyć a nie możesz,bo chcesz sobie kupić coś fajnego,ale jesteś za chuda;/
Np ja,jem,jem,jem nic nie robię,i nadal od pół roku ta sama waga;/
Ja jem ile chcę i moja waga wciąż jest taka sama, w drodze wyjątku nieznacznie idzie w górę a później znów wraca do tej wcześniejszej. Współczuję szczerze, ja nie wiem co zrobiłabym bez mojego metabolizmu, nie umiałabym się przestawić :D
Ja jem, co chcę, kaloriami się nie przejmuję, a że od tego tyję, to tam ch*j.
Do autorki demotywatora -> Ja też ! Schudłam 15 kilo i teraz musze uważać co jem, żeby nie przytyć .
ja natoamiast mam prblem z przytyciem :/ dla faceta to też klątwa żeby mieć problem z przybraniem masy... :I
Kolejna idiotka która w lustrze widzi 20 kg więcej!, zamiast żalić się na demotach idź pobiegać i zjedz marchewkę!
Ps.Ja od urodzenia zawsze byłam chuda,lekarze ciągle posyłali mnie na najróżniejsze badania. Po badaniach dowiedziałam się że nic mi nie dolega. Mam po prostu takie geny:D Kobiety które mają nadwagę mają chociaż biust. Ja nie mam na co włożyć stanika. Kiedy moja koleżanka żaliła mi się na swoja nadwagę,i chciała mieć "moją figurę" spytałam ją czy chciała mieć też ABC (absolutny brak no wiecie cycków:)Ta z przerażeniem krzyknęła "nigdy nie oddam moich skarbów"!(a ma naprawdę duże skarby)"Nawet za taką figurę!". Wiesz dziewczyno ile ja bym dała za normalny biust i wałeczki na brzuchu? Ale ja się nie żalę tylko po prostu staram się coś zmienić:d
Chętnie rozwinęłabym z Tobą ten temat, o którym wspomniałaś w wiadomości, ale skoro po obejrzeniu mojego demota od razu stwierdzasz, że jestem 'idiotką' to jakoś nie widzę podstaw, ażeby się wysilać. Darzę szacunkiem każdego, bez względu na to, czy mnie krytykuje, czy chwali. Ale jeżeli ktoś mnie bezpodstawnie obraża, mój szacunek do takiego człowieka schodzi na ostatni plan. Pozdrawiam.
Cóż, @agula, zgodziłabym się z tobą we wszystkim oprócz pierwszego zdania. Bo ja po przeczytaniu demota nie miałam takichwrażeń o jego autorze/autorce. Ale to prawda... ABC to naprawdę uciążliwa "dolegliwość"... Zwłaszcza wśródcycatych lasek i chłopaków, dla których w 60%/80% liczy cię figura (czyt. cycki)...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 lipca 2011 o 11:45
też mam ABC i się bardzo z tego cieszę :)
Coś w tym jest. Kiedyś poszedłem z kumplami na pizzę. Ja i kolega zjedliśmy na pół dużą. Drugi kolega sam taką zjadł. Najlepsze jest to, że gość ma te swoje niecałe 60 kg przy wzroście coś koło 180 cm. Gdyby chłopak miał taki apetyt i mój metabolizm, to by dzisiaj wyglądał jak sumoka. Ja o jedzeniu tego co chcę w takich ilościach jak chcę mogę sobie pomarzyć. Muszę siebie pilnować. Waga stoi w miejscu tylko dzięki regularnym ćwiczeniom.
ja zazdroszczę ludziom, którzy mają tylko takie problemy
nie wiem czego tu zazdroscic..czlowiek je je i nic po nim nie widac, w sumie to nawet jego prawie nie widac, ale wielka mi radocha, wezcie idzcie sie leczyc a nie wymyslacie jakies durne diety, jakbys mogla policzyc sobie wszystkie zebra czy kregi to nie zazdroscilaby tego, tu nie ma czego zazdrosici
Ja wolałabym być grubsza niż chudsza ponieważ nie mdlałabym bym co kilka dni:(
Agula2211 zgadzam się z tobą
poza tym zawsze mozesz sie ubrac w rozne rzeczy i to zakryc a przeciwnie juz sie nie da ,,wypchac,, ciala
szczerze mówiąc to przestańmy sie tym zadręczać bo mało od nas zalezy , przyjmijmy siebie takich jaki jestesmy bo to wszystko zalezy od metabolizmu i genów
wiki151098 jestem identyczna i mam taki sam wiek
Tez naleze do tych, ktorzy moga jesc co,kiedy i jak chca, bez obawy o przytycie. Swojego metabolizmu nie chcialbym
zamienic, bo i tak wiem ze z czasem sie to zmieni... Co prawda tez duzo gram w pilke nozna i plywam w miare czesto, ale
ja po prostu to lubie. Wyzej w komentarzach widzialem zalenie sie na 45 kg przy 165 cm / 51kg przy 170 cm. Czy to jest
naprawde niedowaga?
Chlopak - 181cm - 50kg. o-
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 lipca 2011 o 13:02
W miarę dokładny jest wskaźnik BMI. Jeśli nie jesteś dzieckiem/starcem/kobietą w ciąży lub kulturystą, to wynik powinien być w miarę prawdziwy. 50 kg przy 181 cm to BMI równe 15.3 (niedowaga). Dodam, że norma jest od 18.5-25.0
Ja 15 lat kończę w następnym miesiącu. Mój wzrost to 152cm, a moja waga jest w okolicach 38-40kg. -.-
no ja to nie wiem czy mozna przytyc od lizania samej łyżeczki:D próbuję ale jakoś mi sie to nie udało;p
Ja mam cukrzycę i dokładnie jak autorka demota zazdroszczę innym, choć nie powinienem ..
nie ma co zazdrościć:P bo jak sie za dużo objemy to brzuch potem boli:D teraz poważnie, ja zazdroszcze innym bo chociażbym nie wiem ile jadł nigdy nie przytyje nawet o 1 gram, nie jestem strasznie chudy ale czasem chciałbym przytyć
hehe ktoś mi zazdrość xd
moge żreć jak głupi i mam wyje*ane bo nie tyje :O
A ja zazdroszczę osobom, które tak łatwo potrafią przytyć. Chyba niema nic gorszego niż taki chudy, łysawy kurdupel..
Mimo wszystko przytyć jest chyba jednak trudniej niż schudnąć. Nie wystarczy jeść jak najwięcej i jak najczęściej, bo to nic nie da.. Ehh.. Nawet zrezygnowałem z uprawiania jakiegokolwiek sportu żeby tylko siedzieć i jeść ciągle, ale niestety efektów nie widać..
Ale ludzie już są takimi dziwnymi istotami, że zawsze zazdroszczą to czego nie mogą mieć..
to nie zawsze powód do zazdroszczenia, mogę jeść tony a nie przytyję tylko dlatego że choroba serca generuje większe spalanie kalorii plus jak to z sercem bywa nie zawsze dobrze się czuję, a czasem fatalnie. jak bym miała wybór wolę liczyć kalorie
Być może pozazdrościć, a może nie?
Ja mogę jeść na prawdę bardo dużo, ale niewyobrażalnie dużo. Może dziwne, nie wyglądam strasznie chudo (teraz waże 48kg, mam 160cm wzrostu). Chciałbym troszkę przytyć, ale niestety chyba się nie da
Hm, ja jakimś ogromnym chudzielcem nie jestem, ale prawdą jest, że przytyć nie mogę... 179cm i 49 kilo. Chociaż, może i jestem. ^^" Ale gdyby nie totalny brak cycków... Wyobraźcie sobie - jedna rzecz u kobiety (w zasadzie dwie) potrafią zmienić całe życie. Czy to nie dziwne?
A ja nie mogę przytyć :( Ważę 40 kg przy wzroście 173cm, a jem więcej niż moje koleżanki.
@Tinlea mam podobnie, 60kg przy 178cm (male), jem tyle, a często więcej niż mój niemal 100kg ojciec... czy siedzę przed komputerem, czy spędzam czas aktywnie - waga pozostaje bez zmian...
jestem ta osoba ;p