A najgorsze jest to, że w większości nawet nie będzie próbował zrozumieć jak to powstało, aby zachwycić się w pełni, tylko zapcha sobie głowę bajkami o bogach.
W d**ie byles, g**no wiesz. "Ateista twierdzi, że Boga nie ma, zajmując tym samym stanowisko niezmiernie trudne do
obronienia. Ateista chcąc być mocno przekonanym o trafności swych przekonań, musi rościć sobie bowiem prawo do
wszechwiedzy - zawsze bowiem istnieje możliwość, że Bóg istnieje poza jego wiedzą. A biorąc pod uwagę fakt, że
większość ludzi rości sobie prawo do posiadania jedynie nieskończenie małego ułamka wiedzy wszechświata,
prawdopodobieństwo, że Bóg istnieje poza czyjąś wiedzą, jest niezwykle duże." - Josh McDowell, autor jednej z
najbardziej poczytnych ksiazek wszechczasow. Albo z innej manki: "Ktokolwiek bierze na siebie ryzyko bycia sędzią
Prawdy i Wiedzy, staje się pośmiewiskiem bogów" - Albert Einstein. Nie wierzcie w nic, ale miejcie chociaz pokore co
do wiedzy, ktorej my wlasciwie zadnej nie posiadamy. Jestesmy cywilizacja typu 0, i zerowa jest tez nasza wiedza o poczatkach wszystkiego.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
25 lipca 2011 o 18:07
menadzer, jak to nie będzie próbował zrozumieć? Przecież bogowie są odpowiedzią na wszystko. Nie wiesz jak powstał Wszechświat? To proste! Stworzył go bóg. Nie wiesz dlaczego coś jest takie a nie inne? Bóg!
Nie wiesz... I tak dalej...
@zxccxz, “Jesteśmy w sytuacji małego dziecka wchodzącego do olbrzymiej
biblioteki wypełnionej książkami w wielu językach. Dziecko wie, iż ktoś musiał napisać te książki. Ale nie wie
jak. Nie rozumie ono języków, w których książki te zostały napisane. Dziecko niewyraźnie dostrzega tajemniczy
porządek w układzie ksiąg, ale nie wie, co to jest. Taki, wydaje mi się, jest stosunek nawet najbardziej
inteligentnej istoty ludzkiej do Boga.” - Albert Einstein.
kyd, jeśli już cytujesz Einsteina, to przyznaj uczciwie, że nie wierzył on w bogów osobowych. Einstein uznawał boga Spinozy (panteizm).
Jeśli dziecko widzi książki, wcale nie oznacza to, że myśli, iż musiał je ktoś napisać. Dziecko może nie mieć tak ciasnych horyzontów, żeby MUSIAŁO myśleć, iż jedynym sposobem, w jaki powstały książki to taki, że zostały przez KOGOŚ napisane. Dziecko MOŻE pomyśleć, że książki są tam od zawsze i zawsze będą, co od razu wyklucza potrzebę istnienia ich autora.
motofilm, może napiszesz, który bóg istnieje i podasz choć jeden dowód na to.
@zxccx - A skąd się wzięło Słońce? :) I skąd "wiedziało" że ma się ustawić w stosunku do Ziemi w odpowiedniej odległości - nie za blisko i nie za daleko. Skąd w przyrodzie porządek, mamy pory roku, życie przypomina cykl. Jeśli przyjmiemy że wszystkim rządzi przypadek to skąd się wziął w przyrodzie porządek? Przecież przypadek to chaos. A porządek mamy wtedy gdy ktoś nad tym wszystkim panuje, ogarnia.
motofilm, poczytaj sobie o grawitacji, o syntezie jądrowej, to będziesz wiedział skąd wzięło się Słońce i pozostałe gwiazdy. I to nie Słońce usatawiło się w "odpowiedniej" odległości do Ziemi. Gdybyś zamiast słuchać szamanów w czarnych kieckach, słuchał nauczycieli, to wiedziałbyś co to jest dysk protoplanetarny, jak powstają gwiazdy, planety... "A porządek mamy wtedy gdy ktoś nad tym wszystkim panuje, ogarnia." Porządek jest wtedy, gdy... jest porządek i NIKT nie musi nad nim panować. Wystarczą pewne, określone prawa, o których zdajesz się nie mieć pojęcia. Twoje życzeniowe myślenie sprawia, że wymyśliłeś sobie, a właściwie nie byłeś oryginalny i uwierzyłeś w wymyślonego przez innych, przyjaciela, któremu próbujesz przypisać to, czego nie rozumiesz i nie próbujesz zrozumieć.
@zxccxz, a gdzie ja tu mowie o bogach osobowych ? Tez w takowych nie wierze, ale wierze, ze wszystko powstalo wedlug
przemyslanego projektu, podobnie jak Einstein zreszta. Jedyne, czemu mialy sluszyc powyzsze cytaty, to aby zaprzestac
glupim twierdzeniom, ktore streszczaja sie w krotkim "Boga nie ma". Takie cos nazywa sie "argumentum ad
ignorantami". Nikt nie posiada takiej wiedzy, wiec albo jedynym
slusznym rozwiazaniem powinien byc tzw slaby agnostycyzm - czyli "nie wiem, nie posiadam dosc wiedzy, czy Bog moze
istniec, ale byc moze kiedys bedziemy miec dosc wiedzy", albo... wierzyc w Boga. Bo wiara nie rowna sie wiedzy. Jest to
przeczucie. Oficjalna definicja ateizmu brzmi, iz jest to brak wiary w bostwo. Szkoda tylko, ze malo ktory ateista sie
stosuje do tej definicji, bo wiekszosc po prostu stanowczo stwierdza: "Boga nie ma". Nawet najwiekszy geniusz swiata nie moze tego stwierdzic. To czy w niego wierzymy, czy nie, to tylko
kwestia pogladu, a poglady sa poklosem posiadanej wiedzy, ktora sama w sobie jest narzedziem do budowy szerszych swiatopogladow.
Jeden z najwiekszych geniuszow naukowych, Stephen Hawking, dawniej deklarowal, iz wszechswiat jest dzielem
ponadprzecietnej inteligencji. Dzis deklaruje, ze wszehcswiat powstal spontanicznie. Nie oznacza to, ze w miedzy czasie
zmadrzal, po prostu jego poglady sie zmienily. A co do tego, ze Einstein nie wierzyl w boga osobowego, to mysle, ze on
sam tak na dobra sprawe nie wiedzial w co wierzy, ale na pewno uznawal idee, iz wszechswiat powstal w oparciu o
inteligentny projekt. Lecz na pewno padly z jego ust slynne slowa: "Chce poznac mysli Boga, reszta to szczegoly". Roznie
mozna to traktowac, ateista zapewne wezmie to jako luzna metafora.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
26 lipca 2011 o 1:03
motofilm - mam nadzieję, że tylko prowokujesz... Krótka historia powstania naszego układu słonecznego dla
ciekawskich: Wielki Wybcuh -> Powstaje Słońce I Genercaji ( nazwijmy je tak ) -> zachodzi synteza pierwiastków do
żelaza włącznie -> dochodzi do supernowej - powstają kolejne, cięższe od żelaza pierwiastki -> proces powtarza
się kilka razy -> powstają planety, formuje się dzisiejsze Słońce -> w kulę rozgrzanej materii ( Ziemia ) uderza ogromny
meteor odrywając część materii pierwotnej Ziemi, formując księżyc -> po miliardach lat jesteśmy my
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
26 lipca 2011 o 12:28
Covboy pytanie "co było przed wielkim wybuchem" to dokładnie to samo pytanie jak "co było przed Bogiem". Różnica
jest jedynie w sposobie postrzegania świata, ale pytanie jest o to samo. A Twoje twierdzenie, że na istnienie Boga
jest wiele dowodów jest absurdalne. Gdyby był jakikolwiek dowód na istnienie Boga, wtedy nie byłaby to wiara tylko
uznany fakt. Poza tym Twoje wypowiedzi wskazują elementarne braki w wykształceniu, nie wiesz skąd się cokolwiek
bierze i wszystko próbujesz przypisać jakieś sile wyższej. Tak postępowali ludzie pierwotni, którzy o otaczającym
ich świecie i obowiązujących w nim prawach fizyki nie mieli zielonego pojęcia. radzę Ci bardziej uważać na innych
niż religia lekcjach, bo swoimi wypowiedziami przynosisz wstyd katolikom i robisz z nich ciemniaków, którzy szkoły
na oczy nie widzieli, a tak przecież nie jest. Nie wszyscy są takimi niedouczonymi ignorantami jak Ty.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
26 lipca 2011 o 13:05
Natomiast sama złożoność wszechświata i to, że wszelkie reakcje i procesy zachodzą w nim nieustannie od
miliardów lat dowodzi właśnie tego, że wszechświat nie jest efektem kreacjonizmu. Gdyby był stworzony to wszystko
pojawiłoby się od razu. Tymczasem wszystko we wszechświecie z człowiekiem włącznie nie wzięło się znikąd, nie
zostało "wyczarowane", a jest skutkiem ciągłego rozwoju, nieustannie zachodzących procesów i przemian. I nauka
stopniowo krok po kroku odkrywa i tłumaczy skąd i w jaki sposób "coś się bierze". Życie na Ziemi nie powstało
dlatego, że ktoś tak chciał, ale dlatego, że były do tego warunki. Gdyby nie na Ziemi to pojawiłyby się gdzieś
indziej, zresztą skąd pewność, że tylko na Ziemi jest życie? Ludzka niewiedza, ograniczony umysł i przerośnięte
ego powodują, że ludzie myślą, ze są kimś wyjątkowym, wybranym. To kościół wymyślił sobie kiedyś, ze Ziemia
jest centrum wszechświata, a za obalanie tego mitu groziła śmierć na stosie. My jesteśmy dziełem przypadku i
będziemy zaledwie punkcikiem na osi czasu wszechświata. Wszechświat będzie istniał jeszcze długo po tym jak
człowiek i całe życie na Ziemi wyginie. Bo wszechświat nie powstał specjalnie dla nas, my jesteśmy tylko
chwilowymi gośćmi na jego malutkim skrawku.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
26 lipca 2011 o 13:47
kyd, przeczysz sam sobie. skoro projekt był "przemyślany" to siłą rzeczy ktoś lub coś musiało go przemyśleć. Bóg spinozy to nie ktoś lub coś, w co się wierzy. To rodzaj światopoglądu, filozofii i nie ma tam nic z wiary. Spinoza po prostu WSZYSTKO nazywa bogiem. Panteizm neguje isnienie boga jako istoty rozumnej, wiec nie ma mowy o projektowaniu i myśleniu. "Chce poznac mysli Boga, reszta to
szczegoly". Ten cytat to pewnego rodzaju skrót myślowy. Nie chodzi tu o poznawanie myśli kogokolwiek. Chodzi o to, czy mógł powstać Wszechświat inny niż ten, z innymi prawami fizyki itd.
Covboy, przed Wielkim Wybuchem prawdopodbnie doszło do zderzenia bran (Teoria Wszechświata Cyklicznego Turoka i Steinhardta). Prawdopodobnie nasz Wszechświat jest tylko jednym z wielu, które zawierają się w Multiversum (M-teoria). Bogowie byli przydatni kiedyś, teraz są jedynie barwnymi postaciami wszelkiego rodzaju mitów i legend. Jednym z najbardziej znanych, przynajmniej w naszej kulturze, jest ten z mitologii judeochrześcijańskiej.
Psychologia w bardzo dobry sposób wyjaśnia mechanizm tworzenia bogów przez ludzi. Znakomicie opisuje to Fromm w swoich pracach.
Covboy pominę Twoją "kulturę". Nie ja Ciebie wychowywałem i nie mi musi być za Ciebie wstyd. Skoro piszesz to
co wyczytałeś, to co Ty czytasz, że twierdzisz, iż jest wiele dowodów na istnienie Boga? A co do naukowców: "Wedle
badań przeprowadzonych przez Edwarda J. Larsona i Larry'ego Withama (opublikowanych w Świecie Nauki w roku 1999)
dowiadujemy się, że "przekonania naukowców amerykańskich niewiele się zmieniły od lat trzydziestych, a
najwybitniejsi uczeni są jeszcze większymi ateistami niż kiedykolwiek". Przytaczają też badania tej kwestii z roku
1933, w których ponad 80% najwybitniejszych naukowców nauk przyrodniczych odrzuciło wiarę w osobowego boga,
opatrzność oraz nieśmiertelność. Sformułowano wówczas tzw. szczególną teorię niewiary, która twierdziła, że
wybitniejsi naukowcy mniej chętnie akceptowali zjawiska nadprzyrodzone, niż naukowcy pośledniejsi. Dziś autorzy
badań piszą: "Także ta szczególna teoria dziś miewa się zupełnie dobrze"; "...ogólnie biorąc, wyższe
wykształcenie przyczynia się do odsunięcia idei Boga". Jako dowód tego podają badania przeprowadzone wśród
członków National Academy of Sciences, czyli wśród najbardziej elitarnych naukowców USA (NAS liczy obecnie ok.
1.800 członków). "Z grona członków akademii, którzy odpowiedzieli na naszą ankietę, brak wiary religijnej
zadeklarowało ponad 90%. (...) Spośród członków NAS najbardziej sceptyczną grupę stanowili przedstawiciele nauk
biologicznych, z których 95% deklaruje ateizm lub agnostycyzm. Matematycy są nieco bardziej otwarci na religię — co
szósty z nich deklarował wiarę w Boga osobowego". Ernst Mayr (zoolog, ewolucjonista, prof. Harvard University w
Cambridge, 1961-70 dyr. Muzeum Zoologii Porównawczej tamże; czł. Nar. Akad. Nauk w Waszyngtonie) postanowił w roku
1954 zbadać poglądy religijne wśród swych kolegów akademickich: "Okazało się, że wszyscy jesteśmy ateistami" -
pisał.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
26 lipca 2011 o 20:34
Covboy Twoja oszałamiająca zdolność dedukcji i logicznego myślenia pozwala mi założyć, że nie jesteś raczej orłem
z matematyki. Bo przypuszczam, że jesteś jeszcze na etapie szkolnym. Twierdzisz: "Większość nie zawsze ma racje" - i to ma być argument za tym by kierować się głosem mniejszości?
Poza tym ta większość w tym przypadku dotyczyła najbardziej inteligentnych i najlepiej wykształconych ludzi na
naszej planecie. Dalej piszesz "Smieszy mnie to ,że tak naprawdę naukowcy prawie nic nie wiedza o
wszechswiecie",a
odrazu odrzucaja Boga." - naukowcy o wszechświecie wiedzą mało, jednak mogą go zobaczyć, dotknąć i badać.
Natomiast wierzący o Bogu nie wiedza nic, nie mogą go ani zobaczyć ani dotknąć ani tym bardziej badać. Zatem
jeśli naukowcy odrzucając Boga Cię śmieszą to jaka powinna być reakcja na wierzących, którzy odrzucają
nieistnienie Boga? Korelacja pomiędzy inteligencją i wykształceniem a wiarą została dowiedziona. Wykazuje ona, że
im ludzie są inteligentniejsi i lepiej wykształceni tym rzadziej wierzą oni w Boga, natomiast im ludzie mniej
inteligentni i gorzej wykształceni tym częściej wierzą w Boga. Wśród naukowców kilka procent wierzy w Boga,
wśród osób z podstawowym wykształceniem tylko kilka procent nie wierzy w Boga. Tobie się to może nie podobać, ale
to prawda, takie są fakty. Jedyne co możesz zrobić na słowa prawdy to, to co robisz cały czas, czyli dać minus i
próbować zagłuszyć niewygodna dla Ciebie prawdę.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
26 lipca 2011 o 23:47
Pooglądaj sobie zdjęcia ISS, promów kosmicznych, samolotu Concorde ( uwielbiam go ), najdroższych aut. Pooglądaj zdjęcia cudów architektonicznych - Tadż Mahal, Wielki Mur, kompleks Angor Wat, piramidy w Ameryce Południowej i w Egpicie, wszelkie egipskie świątynie, niektóre kościoły itd. Jest tyle cudownych rzeczy które stworzył człowiek, często są one inspirowane naturą.
Ludzie, tu nie chodzi o Boga !!!! Chodzi o to, że człowiek w większości wszystko spieprzy. Właśnie w takich miejscach najchętniej chciałby zarabiać kase i niszcząc to nie baczyłby na pokolenia, które też chciałyby sie zachwycać cudami natury. Są wyjątki wspaniałych ludzi ale w większości człowiek to bestia!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Bez sensu. A niby jak człowiek miałby stworzyć góry? No chyba, że miałby tyle czasu co natura... Człowiek też tworzy fajne rzeczy, ale na skalę swoich mozliwości. A tak wogóle to też potrafię zrobić tęczę...
Nie zgodzę się. Najpiękniejsze potrafi być to co wypływa z ludzkiej duszy, a cóż może bardziej płynąć z duszy niż muzyka? Zaiste, niektórzy ludzie poprzez nią pokazują, że bliżej im bogom niż pozostałym.
A najgorsze jest to, że w większości nawet nie będzie próbował zrozumieć jak to powstało, aby zachwycić się w pełni, tylko zapcha sobie głowę bajkami o bogach.
Trochę chamsko powiedziane, ale w pełni się zgadzam :>
W d**ie byles, g**no wiesz. "Ateista twierdzi, że Boga nie ma, zajmując tym samym stanowisko niezmiernie trudne do
obronienia. Ateista chcąc być mocno przekonanym o trafności swych przekonań, musi rościć sobie bowiem prawo do
wszechwiedzy - zawsze bowiem istnieje możliwość, że Bóg istnieje poza jego wiedzą. A biorąc pod uwagę fakt, że
większość ludzi rości sobie prawo do posiadania jedynie nieskończenie małego ułamka wiedzy wszechświata,
prawdopodobieństwo, że Bóg istnieje poza czyjąś wiedzą, jest niezwykle duże." - Josh McDowell, autor jednej z
najbardziej poczytnych ksiazek wszechczasow. Albo z innej manki: "Ktokolwiek bierze na siebie ryzyko bycia sędzią
Prawdy i Wiedzy, staje się pośmiewiskiem bogów" - Albert Einstein. Nie wierzcie w nic, ale miejcie chociaz pokore co
do wiedzy, ktorej my wlasciwie zadnej nie posiadamy. Jestesmy cywilizacja typu 0, i zerowa jest tez nasza wiedza o poczatkach wszystkiego.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 25 lipca 2011 o 18:07
menadzer, jak to nie będzie próbował zrozumieć? Przecież bogowie są odpowiedzią na wszystko. Nie wiesz jak powstał Wszechświat? To proste! Stworzył go bóg. Nie wiesz dlaczego coś jest takie a nie inne? Bóg!
Nie wiesz... I tak dalej...
@menadzer - kolejny pseudo zatwardziały profesorek.
Bóg był jest i będzie, jest za dużo dowodów i wszystko jest zbyt idealnie uczynione, żeby to było dzieło przypadku
@zxccxz, “Jesteśmy w sytuacji małego dziecka wchodzącego do olbrzymiej
biblioteki wypełnionej książkami w wielu językach. Dziecko wie, iż ktoś musiał napisać te książki. Ale nie wie
jak. Nie rozumie ono języków, w których książki te zostały napisane. Dziecko niewyraźnie dostrzega tajemniczy
porządek w układzie ksiąg, ale nie wie, co to jest. Taki, wydaje mi się, jest stosunek nawet najbardziej
inteligentnej istoty ludzkiej do Boga.” - Albert Einstein.
kyd, jeśli już cytujesz Einsteina, to przyznaj uczciwie, że nie wierzył on w bogów osobowych. Einstein uznawał boga Spinozy (panteizm).
Jeśli dziecko widzi książki, wcale nie oznacza to, że myśli, iż musiał je ktoś napisać. Dziecko może nie mieć tak ciasnych horyzontów, żeby MUSIAŁO myśleć, iż jedynym sposobem, w jaki powstały książki to taki, że zostały przez KOGOŚ napisane. Dziecko MOŻE pomyśleć, że książki są tam od zawsze i zawsze będą, co od razu wyklucza potrzebę istnienia ich autora.
motofilm, może napiszesz, który bóg istnieje i podasz choć jeden dowód na to.
@zxccx - A skąd się wzięło Słońce? :) I skąd "wiedziało" że ma się ustawić w stosunku do Ziemi w odpowiedniej odległości - nie za blisko i nie za daleko. Skąd w przyrodzie porządek, mamy pory roku, życie przypomina cykl. Jeśli przyjmiemy że wszystkim rządzi przypadek to skąd się wziął w przyrodzie porządek? Przecież przypadek to chaos. A porządek mamy wtedy gdy ktoś nad tym wszystkim panuje, ogarnia.
motofilm, poczytaj sobie o grawitacji, o syntezie jądrowej, to będziesz wiedział skąd wzięło się Słońce i pozostałe gwiazdy. I to nie Słońce usatawiło się w "odpowiedniej" odległości do Ziemi. Gdybyś zamiast słuchać szamanów w czarnych kieckach, słuchał nauczycieli, to wiedziałbyś co to jest dysk protoplanetarny, jak powstają gwiazdy, planety... "A porządek mamy wtedy gdy ktoś nad tym wszystkim panuje, ogarnia." Porządek jest wtedy, gdy... jest porządek i NIKT nie musi nad nim panować. Wystarczą pewne, określone prawa, o których zdajesz się nie mieć pojęcia. Twoje życzeniowe myślenie sprawia, że wymyśliłeś sobie, a właściwie nie byłeś oryginalny i uwierzyłeś w wymyślonego przez innych, przyjaciela, któremu próbujesz przypisać to, czego nie rozumiesz i nie próbujesz zrozumieć.
@zxccxz - wypisujesz takie bzdury, że aż mi sie nie chce tego komentować.
zepsułeś się całkowicie, a z takimi się nie dyskutuje. dziękuje i pozdrawiam
@zxccxz, a gdzie ja tu mowie o bogach osobowych ? Tez w takowych nie wierze, ale wierze, ze wszystko powstalo wedlug
przemyslanego projektu, podobnie jak Einstein zreszta. Jedyne, czemu mialy sluszyc powyzsze cytaty, to aby zaprzestac
glupim twierdzeniom, ktore streszczaja sie w krotkim "Boga nie ma". Takie cos nazywa sie "argumentum ad
ignorantami". Nikt nie posiada takiej wiedzy, wiec albo jedynym
slusznym rozwiazaniem powinien byc tzw slaby agnostycyzm - czyli "nie wiem, nie posiadam dosc wiedzy, czy Bog moze
istniec, ale byc moze kiedys bedziemy miec dosc wiedzy", albo... wierzyc w Boga. Bo wiara nie rowna sie wiedzy. Jest to
przeczucie. Oficjalna definicja ateizmu brzmi, iz jest to brak wiary w bostwo. Szkoda tylko, ze malo ktory ateista sie
stosuje do tej definicji, bo wiekszosc po prostu stanowczo stwierdza: "Boga nie ma". Nawet najwiekszy geniusz swiata nie moze tego stwierdzic. To czy w niego wierzymy, czy nie, to tylko
kwestia pogladu, a poglady sa poklosem posiadanej wiedzy, ktora sama w sobie jest narzedziem do budowy szerszych swiatopogladow.
Jeden z najwiekszych geniuszow naukowych, Stephen Hawking, dawniej deklarowal, iz wszechswiat jest dzielem
ponadprzecietnej inteligencji. Dzis deklaruje, ze wszehcswiat powstal spontanicznie. Nie oznacza to, ze w miedzy czasie
zmadrzal, po prostu jego poglady sie zmienily. A co do tego, ze Einstein nie wierzyl w boga osobowego, to mysle, ze on
sam tak na dobra sprawe nie wiedzial w co wierzy, ale na pewno uznawal idee, iz wszechswiat powstal w oparciu o
inteligentny projekt. Lecz na pewno padly z jego ust slynne slowa: "Chce poznac mysli Boga, reszta to szczegoly". Roznie
mozna to traktowac, ateista zapewne wezmie to jako luzna metafora.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 26 lipca 2011 o 1:03
motofilm - mam nadzieję, że tylko prowokujesz... Krótka historia powstania naszego układu słonecznego dla
ciekawskich: Wielki Wybcuh -> Powstaje Słońce I Genercaji ( nazwijmy je tak ) -> zachodzi synteza pierwiastków do
żelaza włącznie -> dochodzi do supernowej - powstają kolejne, cięższe od żelaza pierwiastki -> proces powtarza
się kilka razy -> powstają planety, formuje się dzisiejsze Słońce -> w kulę rozgrzanej materii ( Ziemia ) uderza ogromny
meteor odrywając część materii pierwotnej Ziemi, formując księżyc -> po miliardach lat jesteśmy my
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 lipca 2011 o 12:28
Covboy pytanie "co było przed wielkim wybuchem" to dokładnie to samo pytanie jak "co było przed Bogiem". Różnica
jest jedynie w sposobie postrzegania świata, ale pytanie jest o to samo. A Twoje twierdzenie, że na istnienie Boga
jest wiele dowodów jest absurdalne. Gdyby był jakikolwiek dowód na istnienie Boga, wtedy nie byłaby to wiara tylko
uznany fakt. Poza tym Twoje wypowiedzi wskazują elementarne braki w wykształceniu, nie wiesz skąd się cokolwiek
bierze i wszystko próbujesz przypisać jakieś sile wyższej. Tak postępowali ludzie pierwotni, którzy o otaczającym
ich świecie i obowiązujących w nim prawach fizyki nie mieli zielonego pojęcia. radzę Ci bardziej uważać na innych
niż religia lekcjach, bo swoimi wypowiedziami przynosisz wstyd katolikom i robisz z nich ciemniaków, którzy szkoły
na oczy nie widzieli, a tak przecież nie jest. Nie wszyscy są takimi niedouczonymi ignorantami jak Ty.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 lipca 2011 o 13:05
Natomiast sama złożoność wszechświata i to, że wszelkie reakcje i procesy zachodzą w nim nieustannie od
miliardów lat dowodzi właśnie tego, że wszechświat nie jest efektem kreacjonizmu. Gdyby był stworzony to wszystko
pojawiłoby się od razu. Tymczasem wszystko we wszechświecie z człowiekiem włącznie nie wzięło się znikąd, nie
zostało "wyczarowane", a jest skutkiem ciągłego rozwoju, nieustannie zachodzących procesów i przemian. I nauka
stopniowo krok po kroku odkrywa i tłumaczy skąd i w jaki sposób "coś się bierze". Życie na Ziemi nie powstało
dlatego, że ktoś tak chciał, ale dlatego, że były do tego warunki. Gdyby nie na Ziemi to pojawiłyby się gdzieś
indziej, zresztą skąd pewność, że tylko na Ziemi jest życie? Ludzka niewiedza, ograniczony umysł i przerośnięte
ego powodują, że ludzie myślą, ze są kimś wyjątkowym, wybranym. To kościół wymyślił sobie kiedyś, ze Ziemia
jest centrum wszechświata, a za obalanie tego mitu groziła śmierć na stosie. My jesteśmy dziełem przypadku i
będziemy zaledwie punkcikiem na osi czasu wszechświata. Wszechświat będzie istniał jeszcze długo po tym jak
człowiek i całe życie na Ziemi wyginie. Bo wszechświat nie powstał specjalnie dla nas, my jesteśmy tylko
chwilowymi gośćmi na jego malutkim skrawku.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 lipca 2011 o 13:47
kyd, przeczysz sam sobie. skoro projekt był "przemyślany" to siłą rzeczy ktoś lub coś musiało go przemyśleć. Bóg spinozy to nie ktoś lub coś, w co się wierzy. To rodzaj światopoglądu, filozofii i nie ma tam nic z wiary. Spinoza po prostu WSZYSTKO nazywa bogiem. Panteizm neguje isnienie boga jako istoty rozumnej, wiec nie ma mowy o projektowaniu i myśleniu. "Chce poznac mysli Boga, reszta to
szczegoly". Ten cytat to pewnego rodzaju skrót myślowy. Nie chodzi tu o poznawanie myśli kogokolwiek. Chodzi o to, czy mógł powstać Wszechświat inny niż ten, z innymi prawami fizyki itd.
Covboy, przed Wielkim Wybuchem prawdopodbnie doszło do zderzenia bran (Teoria Wszechświata Cyklicznego Turoka i Steinhardta). Prawdopodobnie nasz Wszechświat jest tylko jednym z wielu, które zawierają się w Multiversum (M-teoria). Bogowie byli przydatni kiedyś, teraz są jedynie barwnymi postaciami wszelkiego rodzaju mitów i legend. Jednym z najbardziej znanych, przynajmniej w naszej kulturze, jest ten z mitologii judeochrześcijańskiej.
Psychologia w bardzo dobry sposób wyjaśnia mechanizm tworzenia bogów przez ludzi. Znakomicie opisuje to Fromm w swoich pracach.
Covboy pominę Twoją "kulturę". Nie ja Ciebie wychowywałem i nie mi musi być za Ciebie wstyd. Skoro piszesz to
co wyczytałeś, to co Ty czytasz, że twierdzisz, iż jest wiele dowodów na istnienie Boga? A co do naukowców: "Wedle
badań przeprowadzonych przez Edwarda J. Larsona i Larry'ego Withama (opublikowanych w Świecie Nauki w roku 1999)
dowiadujemy się, że "przekonania naukowców amerykańskich niewiele się zmieniły od lat trzydziestych, a
najwybitniejsi uczeni są jeszcze większymi ateistami niż kiedykolwiek". Przytaczają też badania tej kwestii z roku
1933, w których ponad 80% najwybitniejszych naukowców nauk przyrodniczych odrzuciło wiarę w osobowego boga,
opatrzność oraz nieśmiertelność. Sformułowano wówczas tzw. szczególną teorię niewiary, która twierdziła, że
wybitniejsi naukowcy mniej chętnie akceptowali zjawiska nadprzyrodzone, niż naukowcy pośledniejsi. Dziś autorzy
badań piszą: "Także ta szczególna teoria dziś miewa się zupełnie dobrze"; "...ogólnie biorąc, wyższe
wykształcenie przyczynia się do odsunięcia idei Boga". Jako dowód tego podają badania przeprowadzone wśród
członków National Academy of Sciences, czyli wśród najbardziej elitarnych naukowców USA (NAS liczy obecnie ok.
1.800 członków). "Z grona członków akademii, którzy odpowiedzieli na naszą ankietę, brak wiary religijnej
zadeklarowało ponad 90%. (...) Spośród członków NAS najbardziej sceptyczną grupę stanowili przedstawiciele nauk
biologicznych, z których 95% deklaruje ateizm lub agnostycyzm. Matematycy są nieco bardziej otwarci na religię — co
szósty z nich deklarował wiarę w Boga osobowego". Ernst Mayr (zoolog, ewolucjonista, prof. Harvard University w
Cambridge, 1961-70 dyr. Muzeum Zoologii Porównawczej tamże; czł. Nar. Akad. Nauk w Waszyngtonie) postanowił w roku
1954 zbadać poglądy religijne wśród swych kolegów akademickich: "Okazało się, że wszyscy jesteśmy ateistami" -
pisał.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 lipca 2011 o 20:34
Covboy Twoja oszałamiająca zdolność dedukcji i logicznego myślenia pozwala mi założyć, że nie jesteś raczej orłem
z matematyki. Bo przypuszczam, że jesteś jeszcze na etapie szkolnym. Twierdzisz: "Większość nie zawsze ma racje" - i to ma być argument za tym by kierować się głosem mniejszości?
Poza tym ta większość w tym przypadku dotyczyła najbardziej inteligentnych i najlepiej wykształconych ludzi na
naszej planecie. Dalej piszesz "Smieszy mnie to ,że tak naprawdę naukowcy prawie nic nie wiedza o
wszechswiecie",a
odrazu odrzucaja Boga." - naukowcy o wszechświecie wiedzą mało, jednak mogą go zobaczyć, dotknąć i badać.
Natomiast wierzący o Bogu nie wiedza nic, nie mogą go ani zobaczyć ani dotknąć ani tym bardziej badać. Zatem
jeśli naukowcy odrzucając Boga Cię śmieszą to jaka powinna być reakcja na wierzących, którzy odrzucają
nieistnienie Boga? Korelacja pomiędzy inteligencją i wykształceniem a wiarą została dowiedziona. Wykazuje ona, że
im ludzie są inteligentniejsi i lepiej wykształceni tym rzadziej wierzą oni w Boga, natomiast im ludzie mniej
inteligentni i gorzej wykształceni tym częściej wierzą w Boga. Wśród naukowców kilka procent wierzy w Boga,
wśród osób z podstawowym wykształceniem tylko kilka procent nie wierzy w Boga. Tobie się to może nie podobać, ale
to prawda, takie są fakty. Jedyne co możesz zrobić na słowa prawdy to, to co robisz cały czas, czyli dać minus i
próbować zagłuszyć niewygodna dla Ciebie prawdę.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 lipca 2011 o 23:47
Ludzie nie potrafią stworzyć nic dobrego, jeśli już to raczej niszczą
Pooglądaj sobie zdjęcia ISS, promów kosmicznych, samolotu Concorde ( uwielbiam go ), najdroższych aut. Pooglądaj zdjęcia cudów architektonicznych - Tadż Mahal, Wielki Mur, kompleks Angor Wat, piramidy w Ameryce Południowej i w Egpicie, wszelkie egipskie świątynie, niektóre kościoły itd. Jest tyle cudownych rzeczy które stworzył człowiek, często są one inspirowane naturą.
i prawda ! +
Bóg też nie.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 lipca 2011 o 15:52
mój tato maczał h*ja i też powstało coś wspaniałego^^
no Twój stary chyba nie jest akurat dobrym przykładem...
Nigdy na własne oczy nie zobaczę z braku pieniędzy ;/
graj w totka ;D albo załóż ze mną zespół, lada chwila będziemy sławni i bogaci, a w takie miejsca to nas będą zapraszali! xD
A najgorsze jest to, że niszczy to nawet szczególnie się nie wysilając.
Jak to powstawało było to tak dawno że nie wiadomo czy nie było w tym udziału jakiś ludzi. :P
a w zniszczeniu owszem macza i to tragicznie!
3 zdjęcie jest podrasowane w PS...
Duuuzo ludzi maczalo palce w tym co najwspanialsze :D
I co w tym wspaniałego, że nie maczał?
Ludzie, tu nie chodzi o Boga !!!! Chodzi o to, że człowiek w większości wszystko spieprzy. Właśnie w takich miejscach najchętniej chciałby zarabiać kase i niszcząc to nie baczyłby na pokolenia, które też chciałyby sie zachwycać cudami natury. Są wyjątki wspaniałych ludzi ale w większości człowiek to bestia!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Bez sensu. A niby jak człowiek miałby stworzyć góry? No chyba, że miałby tyle czasu co natura... Człowiek też tworzy fajne rzeczy, ale na skalę swoich mozliwości. A tak wogóle to też potrafię zrobić tęczę...
najgorsze jest to że może to zniszczyć, bo wszędzie musi swoje łapska pchać!
Ja bym tu jeszcze cycki dodał
W powstawaniu niektórych najpiękniejszych rzeczy maczał co innego.
cóż, ja ostatnio stworzyłem (jak dla mnie) coś bardzo wspaniałego i wydaje mi się, że gdybym zamoczył tylko palce to nic by nie powstało...
Nie zgodzę się. Najpiękniejsze potrafi być to co wypływa z ludzkiej duszy, a cóż może bardziej płynąć z duszy niż muzyka? Zaiste, niektórzy ludzie poprzez nią pokazują, że bliżej im bogom niż pozostałym.
...i Bóg też nie maczał. Bo nie istnieje.
Swiat jest piekny - szkoda ze tylko na zdjeciach to widac...
najwspanialsze jest to że to dzieło Boga
fakt że człowiek tego nie stworzył za to teraz postara się by to zniszczyć taka prawda:(
"Jeszcze brakuje cycków" dodał mój brat. :)
A co demota to + absolutnie się zgadzam
palców może nie...ale coś innego ;)
ach, piękne widoczki.....