mam zajebistą pasję - gram na gitarze od 6 lat i na początku rodzice kupili mi byle jaką gitarę, by zobaczyć czy mi się nie odechce. Potem dostałam nową, drogą, o niebo lepszą. Tak się powinno wychowywać. nie wolno dzieci do niczego zmuszać, bo będą się czuć niepotrzebne.
Wg takiego myslenia tworzy sie dzieci-zombie. Bez dziecinstwa, bez przyjemnosci wynikajacych z dziecinstwa i jest to tylko je*** przerzucanie marzen sfrustrowanych rodzicow na dziecko.
Ja nie jestem muzykiem, ale moj syn byl genialnym gitarzysta. Nigdy go nie kierunkowalem. Jedyne co chcialem to zeby skakal na bungie. Nie skoczyl nigdy. Az do tego dnia. I to nie bylo bungie....
Nie naciskajcie na dzieci. One maja same wybrac co lubia, kochaja, itd.
Pamiętaj tylko, że jedną z najgorszych rzeczy, jaka może spotkać młodego człowieka, to spełnianie ambicji własnych rodziców. Zaszczepianie pasji jest jak najbardziej w porządku, o ile samemu dzieciakowi podoba się to, co robi, chce to kontynuować i nie ma w tym żadnego nacisku któregoś z rodziców. Nie neguj go za to, że np. po kilku tygodniach gry na gitarze rzuca instrument w kąt i zaczyna próbować swoich sił w siatkówce,koszykówce czy innym sporcie, czyli nie będzie świetnym gitarzystą, w jakimś popularnym zespole rockowym - o czym Ty, jako mały dzieciak tak bardzo marzyłeś. (sytuacja oczywiście czysto teoretyczna)
jak chciałam nauczyć się jeździć na rolkach mama dała mi te należące do brata - dużo za duże - wyj**ałam się na ryj (co nie było zaskakujące) i się skończyła "nauka" -__- z gitarą też były przeboje - rodzice nie chcieli kupić bo droga, kombinowałam od koleżanek ale nie miałam nikogo kto by mnie nauczył (a młoda wtedy, nie sądziłam że można samemu), nadzieja zawitała gdy w szkole urządzali naukę w ferie :) - ale nauczycielka nas olała i nie przyszła...
ja jakbym wzieła gitare to może bym troszke sama sie poduczyła ale problem w tym że nawet nie umiem dobrze nastroić :( tzn. jak mi sie wydaje że dobrze nastroiłam to zawsze ktoś kto sie lepiej na tym zna mi mówi że źle jest :P
Chciałeś tańczyć? To tak jak ja. Niestety za późno zaczęłam (15 lat) i nie ma już szans na karierę... A predyspozycje mam świetne... I też zapiszę moje dziecko na balet. Ale najpierw zobaczę, czy będzie chciało. Po prostu będzie wychowywać się w domu, gdzie taniec jest bardzo ważny i potem samo zdecyduje.
A teraz do innych: lepiej w dzieciństwie zaszczepiać pewne pasje, bo potem będzie już na to za późno, a dziecko będzie żałować całe życie, że tak późno coś odkryło. Najwyżej rzuci to wszystko i zacznie coś innego.
Zaszczepić jak najbardziej. Ważne żeby poczuć jakiś punkt zaczepienia. I myślę że to nawet dobrze pokazać dziecku jakieś hobby, jak się nie spodoba to wybierze sobie coś innego. Aby nie siedziało bezczynnie. Jeśli za młodu zobaczy , że może próbować różnych rzeczy to tylko wyjdzie na plus. Jak nie jedno to drugie. Musi złapać bakcyla w spełnianiu się a reszta to już jego wybór. Ważne aby było bezpiecznie.
Ja osobiście bardzo bym chciał aby pokazano mi pewne rzeczy jak byłem jeszcze dzieckiem. Mógłbym ukierunkować się na coś. A tak nie interesuje się niczym nadzwyczajnym.
Jak dziecku "na siłę" próbuje się zaszczepić swoje pasje to też nie jest dobrze. Wtedy osiąga się dokładnie odwrotny efekt. Można dziecko motywować, zachęcać, ale nie można z tym przesadzać.
Zaszczepić pasji w kimś się nie da, ta osoba musi sama ją wewnętrznie poczuć. Można jedynie wskazać piękno danej rzeczy i wspierać tą osobę w dążeniu do upragnionego celu. Wsparcie ze strony rodziców jest czymś niesamowitym, siłą,dzięki której możemy wiele osiągnąć.
pokazuj dziecku różne rzeczy i obserwuj do czego je ciągnie :) ja nie wiem jaką mogłabym mieć pasje, miałam na przykład gitare ale mnie palce bolały, poza tym mam za krótkie :P lubiłam grać w siatke ale zagrywki mi średnio wychodziły ;D lubie tańczyć ale taniec "bardzo nowoczesny" czyli swój osobisty czyli w sumie żaden :D
mnie rodzice puscili w samopas. Nie zabraniali mi pic, palic, cpac, imprezowac. W sumie moi rodzice nie zwracali na mnie w
ogole uwagi i dopoki policja nie odwozila mnei do domu nie obchodzil ich moj rozwoj. Przy czym po latach bardzo dziwia
sie ze jestem taka a nie inna. Takze autorze demota masz swietny plan i chcialabym miec takiego wlasnie rodzica, tyle
tylko ze nie mozna tez przesadzac w druga strone i reealizowac swoich niespelnionych ambicji kosztem dziecka.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
7 sierpnia 2011 o 19:27
Trafiłeś w serce :) Też nigdy tego nie doświadczyłem a bardzo bym chciał , plusss
Rodzice chińskich dzieci-sportowców wiedzą najlepiej.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 sierpnia 2011 o 1:10
Z tymi pasjami można nieźle przesadzić, dodatkowo, nie każda pasja prowadzi do sukcesu. Wiem, powiało pesymizmem.
Tylko nie pomyl zaszczepiania pasji z torturowaniem dziecka, wmawiając mu, że to lubi.
mam zajebistą pasję - gram na gitarze od 6 lat i na początku rodzice kupili mi byle jaką gitarę, by zobaczyć czy mi się nie odechce. Potem dostałam nową, drogą, o niebo lepszą. Tak się powinno wychowywać. nie wolno dzieci do niczego zmuszać, bo będą się czuć niepotrzebne.
Z serca mi to wyjąłeś.. +
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 sierpnia 2011 o 2:34
Wg takiego myslenia tworzy sie dzieci-zombie. Bez dziecinstwa, bez przyjemnosci wynikajacych z dziecinstwa i jest to tylko je*** przerzucanie marzen sfrustrowanych rodzicow na dziecko.
Ja nie jestem muzykiem, ale moj syn byl genialnym gitarzysta. Nigdy go nie kierunkowalem. Jedyne co chcialem to zeby skakal na bungie. Nie skoczyl nigdy. Az do tego dnia. I to nie bylo bungie....
Nie naciskajcie na dzieci. One maja same wybrac co lubia, kochaja, itd.
jakoś balet źle mi się w tym przypadku skojarzył
Pamiętaj tylko, że jedną z najgorszych rzeczy, jaka może spotkać młodego człowieka, to spełnianie ambicji własnych rodziców. Zaszczepianie pasji jest jak najbardziej w porządku, o ile samemu dzieciakowi podoba się to, co robi, chce to kontynuować i nie ma w tym żadnego nacisku któregoś z rodziców. Nie neguj go za to, że np. po kilku tygodniach gry na gitarze rzuca instrument w kąt i zaczyna próbować swoich sił w siatkówce,koszykówce czy innym sporcie, czyli nie będzie świetnym gitarzystą, w jakimś popularnym zespole rockowym - o czym Ty, jako mały dzieciak tak bardzo marzyłeś. (sytuacja oczywiście czysto teoretyczna)
jak chciałam nauczyć się jeździć na rolkach mama dała mi te należące do brata - dużo za duże - wyj**ałam się na ryj (co nie było zaskakujące) i się skończyła "nauka" -__- z gitarą też były przeboje - rodzice nie chcieli kupić bo droga, kombinowałam od koleżanek ale nie miałam nikogo kto by mnie nauczył (a młoda wtedy, nie sądziłam że można samemu), nadzieja zawitała gdy w szkole urządzali naukę w ferie :) - ale nauczycielka nas olała i nie przyszła...
ja jakbym wzieła gitare to może bym troszke sama sie poduczyła ale problem w tym że nawet nie umiem dobrze nastroić :( tzn. jak mi sie wydaje że dobrze nastroiłam to zawsze ktoś kto sie lepiej na tym zna mi mówi że źle jest :P
Chciałeś tańczyć? To tak jak ja. Niestety za późno zaczęłam (15 lat) i nie ma już szans na karierę... A predyspozycje mam świetne... I też zapiszę moje dziecko na balet. Ale najpierw zobaczę, czy będzie chciało. Po prostu będzie wychowywać się w domu, gdzie taniec jest bardzo ważny i potem samo zdecyduje.
A teraz do innych: lepiej w dzieciństwie zaszczepiać pewne pasje, bo potem będzie już na to za późno, a dziecko będzie żałować całe życie, że tak późno coś odkryło. Najwyżej rzuci to wszystko i zacznie coś innego.
Chciałeś zostać baletnicą? trochę gejowskie to....
faceci też są w balecie i bardzo spoko. są różne sztuki baletowe pisane przecież na role żeńskie i męskie
alkoholizm to nie pasja
Niespełnione ambicje rodziców i potem dzieciak ma przekichane życie.
Zaszczepić jak najbardziej. Ważne żeby poczuć jakiś punkt zaczepienia. I myślę że to nawet dobrze pokazać dziecku jakieś hobby, jak się nie spodoba to wybierze sobie coś innego. Aby nie siedziało bezczynnie. Jeśli za młodu zobaczy , że może próbować różnych rzeczy to tylko wyjdzie na plus. Jak nie jedno to drugie. Musi złapać bakcyla w spełnianiu się a reszta to już jego wybór. Ważne aby było bezpiecznie.
Ja osobiście bardzo bym chciał aby pokazano mi pewne rzeczy jak byłem jeszcze dzieckiem. Mógłbym ukierunkować się na coś. A tak nie interesuje się niczym nadzwyczajnym.
dokładnie, mam tak samo ;)
Jak dziecku "na siłę" próbuje się zaszczepić swoje pasje to też nie jest dobrze. Wtedy osiąga się dokładnie odwrotny efekt. Można dziecko motywować, zachęcać, ale nie można z tym przesadzać.
Zaszczepić pasji w kimś się nie da, ta osoba musi sama ją wewnętrznie poczuć. Można jedynie wskazać piękno danej rzeczy i wspierać tą osobę w dążeniu do upragnionego celu. Wsparcie ze strony rodziców jest czymś niesamowitym, siłą,dzięki której możemy wiele osiągnąć.
Właśnie zaszczepić pasję a nie spełniać swoje niedoszłe ambicje czyimś kosztem
pokazuj dziecku różne rzeczy i obserwuj do czego je ciągnie :) ja nie wiem jaką mogłabym mieć pasje, miałam na przykład gitare ale mnie palce bolały, poza tym mam za krótkie :P lubiłam grać w siatke ale zagrywki mi średnio wychodziły ;D lubie tańczyć ale taniec "bardzo nowoczesny" czyli swój osobisty czyli w sumie żaden :D
mnie rodzice puscili w samopas. Nie zabraniali mi pic, palic, cpac, imprezowac. W sumie moi rodzice nie zwracali na mnie w
ogole uwagi i dopoki policja nie odwozila mnei do domu nie obchodzil ich moj rozwoj. Przy czym po latach bardzo dziwia
sie ze jestem taka a nie inna. Takze autorze demota masz swietny plan i chcialabym miec takiego wlasnie rodzica, tyle
tylko ze nie mozna tez przesadzac w druga strone i reealizowac swoich niespelnionych ambicji kosztem dziecka.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 sierpnia 2011 o 19:27
Brawo, obyś tylko nie narzucał tej "pasji" dziecku :)
Britney Spears jest najlepszym przykladem.
słit focia.;p
Pasję się ma, albo nie. Nie zwalaj na rodziców.
Tak naprawdę każdy ma jakąś swoją pasję, po prostu u niektórych została zgaszona lub jeszcze swojej nie znaleźli.
Masz już planł co zrobisz jak się pasja nie przyjmie? Planujesz olać pomysł czy zmuszać dziecko?
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 sierpnia 2011 o 13:31
To są niespełnione ambicje rodziców, najpierw wypadałoby spytać dziecko, czy właśnie tym chce się zajmować.
Nie ma to jak niespełnione ambicje rodziców. Już współczuję Twojemu dziecku.
"Niespełnione marzenia rodziców"
bardzo fajny demot i nie chodzi w nim o to zeby dzieci do czegos zmuszac tylko tak jak zaznaczyl autor delikatnie "zaszczepic" pasje
... czyli wpie*dole mojemu dziecku tak, ze pewnego razu nie wstanie. dziekuje