do czasu. Potem hamulce się zacierają. Z początku rok znajomości to krótko, potem miesiąc, aż w końcu tydzień... Im kobieta starsza tym gorzej z chęcią upewniania się uczuć...
Nie podoba mi się zdjęcie..jakieś takie zniekształcone.. zbyt wystające kości biodrowe ;) Samo przesłanie ok - ale niestety...w życiu zazwyczaj bywa tak...że jak już się straci głowę..to reszta też szybko się "traci" ;)
Jeśli kobieta po straceniu głowy nie traci majtek, to:
a) ma bardzo katolickie podejście do moralności i czeka do ślubu
b) znęca się nad facetem bo ją to kręci,
c) nie straciła dla faceta głowy
d) jest poj*bana i myśli co ludzie pomyślą xD
Bardzo mi się podoba taka analiza. Oczywiście chęć prowadzenia moralnego życia, zgodnego z religią i
wolą społeczestwa, chyba w zdecydowanej większości mocno przyczynia się do decyzji, ale to po obu
stronach. Ale opcja B to chyba też norma, na jakimś podświadomym poziomie oczywiście. Wychodzimy z
założenia, że mężczyzna, który pragnie bliskości to to samo co nienaruchany ogier, który "myśli tylko
o jednym". Jakby kobieca potrzeba poczucia męskiej ręki czy innych członków ciała w pewnych miejscach tak
bardzo normatywnie się różniła od męskiej potrzeby poczucia ręki czy położenia ręki. Jak się
ślinimy na myśl o seksie, to oczywiście dlatego, że pragniemy pogłębiać więź duchową z partnerem,
poznawać własną kobiecość i łączyć się z Wielką Boginią. Jak facet czuje dokładnie to samo -
naturalny, zdrowy pociąg erotyczny - jest płytki i ordynarny i nie powinno mu się pozwalać na zaspokojenie
tych potrzeb. To śmieszne, jak często dziewczyny decydujące z góry o zachowaniu "czystości" w związku
jak najdłużej nie zdają sobie sprawy, że w nieskończoność pozbawiając chłopaka szansy na zaspokojenie
potrzeb w najbardziej ubogacający sposób, podpisują zgodę na jego wieloletnią samotną masturbację przy
skośnookich paniach na ekranie. Gdyby wiedziały, pewnie byłyby silnie zbulwersowane i przerwałyby
związek. A może decyzja o niewspółżyciu przez nieokreślony czas ("do ślubu" czyli jakieś 3-8 lat, "jak
ewentualna wpadka nie będzie już dla nas problemem finansowym" - w praktyce 20 lat :D) tak samo jak decyzja
o współżyciu powinna być DECYZJĄ OBU OSÓB gotowych na takie kroki? "Słuchaj ziom, mam swoje
przekonania, ale ty masz prawo mieć swoje, wyrastałeś w innym czasie i miejscu, ja czułabym się źle
idąc na całość przed ślubem, jeśli ty czułbyś się źle nie idąc na całość przez tyle lat ile to
może zająć (np 5 lat do końca studiów), to może przemyśl, czy jesteś gotowy na takie poświęcenie.
Są rzeczy które będę u ciebie tolerować jako zastępstwo (masturbacja w samotności), są rzeczy,
których bym nie mogła (kamerki). Czy pasuje ci taki układ?". Zamiast tego jest tylko "A fe, weź te łapy z
mojego biustu, co ty sobie wyobrażasz? Nie szanujesz mnie i moich przekonań!" A ty, młoda damo, szanujesz
jego przekonania (że seks jest za fajny, żeby z niego rezygnować) i jego osobę (złożoną prawdopodobnie
z duszy i na pewno z ciała)? Szanujesz na tyle, żeby nie szantażować go emocjonalnie, nie wmawiać mu, że
jego miłość jest brudna, nie przekuwać go w osobę którą nie jest i nie może być, według swojego
widzimisię?
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
13 sierpnia 2011 o 22:24
Jak dla mnie jest jeszcze jedna opcja, która była moją pierwszą myślą po zobaczeniu demota a mianowicie:
"chłopak nie stracił dla niej głowy" nie są razem, tylko chłopak chce wykorzystać to, że dziewczyna się w nim zakochała. I wtedy ten "demotywator" może mieć sens w innym wypadku zgadzam się z iskierką.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
14 sierpnia 2011 o 10:39
@Iskierka. Mądrze mówisz. Bardzo mądrze. Tylko mały komentarz, że źle mi się kojarzy, gdy taki normalny mądry seks z miłości jest przeciwstawiany tzw. "moralnemu życiu", bo to automatycznie sugeruje, że jest on czymś "gorszym", natomiast tzw. "moralne życie" jest czymś "lepszym" czy wzorcowym. Rozum trzeba mieć, serce trzeba mieć, i wtedy wszystko jest w życiu jak trzeba.
Nie no to jest jasne, że można być człowiekiem moralnym i opierać swoje decyzje dotyczące życia seksualnego na własnym wewnętrznym rozeznaniu. Moralność w mojej wypowiedzi oznaczała raczej zewnętrzną siłę, naciskającą na nas ze wszystkich stron, i zależną od środowiska wychowania. Jeżeli ktoś wychował się w środowisku liberalnym, nie będzie mieć takich zgryzów między swoimi potrzebami a sumieniem. Jeśli cała rodzina, wieś, środowisko znajomych jest nawet nie fanatycznie religijna, co po prostu posłuszna zewnętrznym regułom we wszystkich prywatnych, intymnych kwestiach, trudno mi nie rozumieć takich osób, że wolą odłożyć współżycie na później niż narazić się na wewnętrzne rozdarcie, poczucie bezwartościowości, odnajdywanie swojej nowej tożsamości, być może zmianę stosunku do religii, którą żyli całe życie etc. Sama bałam się, że kierowanie się sercem wpędzi mnie w końcu taką traumę, na szczęście całe życie byłam zbyt buntownicza wobec wszystkiego żeby tak to zadziałało. Co nie znaczy, że określenia "na kocią łapę", "nie po bożemu", "puszczać", "być łatwym" etc. w określeniu do mnie samej i moich wyborów szczęścia nie bolą - bolą, ale nie uznaje ich za prawdę o mnie. Są osoby, które uznałyby to za prawdę o sobie, bo w ich głowie jest tak jak mówisz- seks z miłości i moralne życie nie idą w parze. I mogę im tylko współczuć problemów, ale dopóki nie wtrącają się w życie innych nie zamierzam zmieniać im światopoglądu.
Demot do dupy. Kiedy w końcu zrozumiecie, że w seksie nie ma nic złego? Nasza kultura próbuje nam wszystkim wmówić, że kobieta uprawiając seks musi się poświęcać, lub robi to za coś, a na końcu jeszcze na tym traci, co jest NIEPRAWDĄ! Kobieta z seksu ma przyjemność i to nawet większą od partnera, więc na cholerę się z tym powstrzymywać? Nie ma na to żadnego logicznego uzasadnienia. Nie mówię tu oczywiście o skrajnościach, jak bzykanie się z pierwszą lepszą osobą w klubowym kiblu. Nie oceniam takich osób negatywnie, gdyż każdy ma prawo wyboru co chce ze sobą zrobić, po prostu uważam, że to nie jest do końca odpowiedzialne i bezpieczne. Ale seks z osobą, którą znamy nie jest nic złym. Tyle. A wy pseudo-faceci (bo normalni nie oceniają innych przez pryzmat dupska) przestańcie traktować "czystość" kobiety jak Mount Everest swojego ego, jak to ktoś tu kiedyś w komentach ładnie określił.
A ktoremu wspolczesnemu facetowi zalezy na zupelnej czystosci kobiety ? Byc moze gdzies tam przeczytales
wybiorcza opinie jednego zupelnie ortodoksyjnego katolika, a Ty zaraz podczepiasz to pod poglad wiekszej
ilosci facetow. Malo komu dzisiaj zalezy na dziewictwie dziewczyny, ale nikomu tez nie zrobi sie wesolo na
wiesc, ze liczba partnerow lozkowych jego dziewczyny miesci sie na stroniach ksiazki telefonicznej. Bo wtedy
facet sobie mysli, ze kim on dla niej jest ? Moze kolejnym gosciem do zaliczenia i odhaczenia ? A co do
poczatku Twego komentarza... Kazdy ma inne sumienie i kazdy powinien zyc w zgodzie z nim. Kobiety nieraz maja
tak uksztaltowane to sumienie, ze nie potrafia sie oddac zbyt szybko. Potrzebuja sie upewnic co do intencji
swego partnera, by miec pewnosc, ze nie zalezy mu na jednym. Faceci musza udowodnic swe dobre zamiary i
przekonac, ze warto im powierzyc swoje zaufanie, a to wymaga czasu. Nawet ja, choc jestem facetem, to mialbym pewne watpliwosci, czy warto sie angazowac w zwiazek z kobieta, ktorej bardzo latwo pokonac opor. Jesli planuje sie powazny, dlugi zwiazek, liczy sie po cichu, ze to ta wielka milosc, to nawet wskazane jest odczekac troche, zanim sie pojdzie z ta osoba do lozka. Bo wsrod facetow jest wielu sprytnych manipulatorow, ktorzy kazdej kobiecie moga dac namiastke milosci, wmowic im, ze sa dla nich wyjatkowe, tylko po to, zeby je zaliczyc. Pozniej taka dziewczyna czuje sie wykorzystna i oszukana, bo liczyla na duzo wiecej. Bedzie jej tez trudniej zaufac nastepnym facetom. Jest wiele kobiet, ktore myslaly, ze potrafia isc do lozka
tak dla zabawy, bez zobowiazania, ale nastepnego ranka tego zalowaly, bo sumienie sie odezwalo i to
podniesionym glosem. Z sumieniem sie nie wygra. Ono jest sedzia naszego postepowania, czuwajacym w kazdej
chwili, wiec oszukac sie go nie da, chocby facet nie wiem jak bardzo sie staral wmowic kobiecie, ze seks to
nic wielkiego, tylko kolejna czynnosc fizjologiczna, jak oddychaie, za to dostarczajaca duzo wiekszej
przyjemnosci. Tak to nie dziala. Takze schowaj sobie do kieszeni takie powyzsze nawolywania i pozwol wszystkim
czynic adekwatnie do nakazow i zakazow sumienia. Jesli nawet zdarzy sie jakas konserwatywna katoliczka, ktora
chce sie oszczedzac do slubu, to tez jej prawo.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
13 sierpnia 2011 o 20:06
nie, to oznacza, że ta osoba zrobiła demota, który wiedziała, że wzbudzi kontrowersje. To, że kobieta straciła dla faceta głowe ch*j oznacza. Może stracić dla niego majtki zaraz, za tydzień, miesiąc, w innym terminie lub wcale. Udawanie strażnika cnoty i twierdzenie, że TAK TRZEBA jest śmieszne.
Żałosne, widać, że te demoty robią wieczne dziewice, które nie zaznały przyjemności seksu, i robią z siebie nie wiadomo jakie cnotki niewydymki. Jak Ty mu nie dasz, to da mu inna, proste jak jeb*nie. Rób co chcesz, ale żebyś potem nie robiła kolejnych żałosnych demotów, że facet Cię zostawił, albo zdradził.
Albo zamiast prosić szkolnego Brada Pitta, żeby stał się dla ciebie święty, poszukaj kogoś, komu marzy
się ślub i dziewictwo, jest ich jak grzybów po deszczu. Ja nie wiążę się z Afrykańczykiem ani
Hindusem, bo myślą inaczej ode mnie, a nie mam siły wypracowywać kompromisu, więc idę na łatwiznę:
szukam kogoś, kto myśli podobnie. Jeżeli chcesz mieć swój Ramadan i z niego nie zrezygnujesz, twój chłopak nie zamierza go obchodzić i nie możesz go przekonać, poszukaj kogoś ze swojego kręgu kulturowego.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
13 sierpnia 2011 o 22:45
Znowu ta generalizacja... Wersja faceta mogłaby brzmieć: To że straciłem dla Ciebie głowę, nie znaczy, że stracę również koleżanki, wieczory przy piwie z chłopakami i kupę forsy na twoje "widzimisię".
A morał z tej bajki jest taki, że autorka demota ma życiowe braki ;p
Minus ode mnie. Jak ktoś się szanuje to widać to w jego zachowaniu i nie potrzebuje obwieszczać takich tekścików na demotach. A dla mnie brzmi to trochę jakby napisała to osoba, która właśnie o takim straceniu odzienie skrycie marzy.
Sensowa wypowiedź. Każdy powinien być sobą i robić jak on uważa, dopasowując do swojego życia ludzi. Jak dziewczyna lubi dawać dupy jej sprawa, niech każdy żyje po swojemu. Jedna osoba będzie się szanować, druga nie.
Jak się dla kogoś straci głowę to chyba najnormalnieszą rzeczą w świecie powinno być, że ta osoba marzy o tym i dąży do tego, aby się intymnie zbliżyć do tej osoby. W końcu TO jest całym podświadomym motorem "tracenia głowy". Jeżeli ktoś z takim oburzeniem deklaruje, że nie zamierza z kimś uprawiać seksu, to czy aby na pewno tą głowę stracił? ten demot pasuje tylko do ust nastolatki, która na swoim etapie chce jedynie mieć chłopaka i z nim "chodzić", a ten z kolei jest jak to ktoś ładnie ujął niewyru**any i dobiera się do niej jak do jakiejś laski w burd*lu. bo inaczej nie ma sensu.
jezeli naprawde sie zakocham i strace dla kogos glowe to z checia strace dla niego rowniez wszystkie czesci garderoby, ktore bede aktualnie miala na sobie. A do tego czasu posucha niestety.
To lepiej znaleźć inną która straci te majtki i resztę ubrania. Bo po co komuś dziewczyna która nie chce się ruchać? To jakbyś miał samochód,a nie jeździł nim xD
wkurzacie mnie mówiąc że to na pewno napisała jakaś hot 15 ,nawet jeśli to co ? dziwicie się że takie właśnie hot 15 zachodzą w ciąże z byle hu*jem . chociaż że nie mówie że seks jest zły bo jest on jakby takim dopełnieniem miłosci ale uważajcie na to co mówicie .to co taka powiedźmy 13 ma iść do łóżka z chłopakiem bo się kochają a póxniej mieć dziecko i dziecko wychowuje dziecko . znam taką osobę która przez to spieprzyła sobie życie ... a i tak dzieckiem zajmuje się matka więc szkoda mi dziecka i jej w pewnym sensie ... popieram tego demota , ode mnie + ! ;)
Większość z was nie rozumie przesłania tego demota Powiem krótko. Otóż nie chodzi tu o cnotki niewydymki co nigdy z nikim nie będą tego uprawiać. Chodzi tu o to, że jak kobieta się zakocha, to nie znaczy, że po miesiącu znajomości od razu puści się ze swoim chłopakiem. To, że jest bardzo zakochana, lubi spędzać z nim czas, z nim rozmawiać i ogólnie go kocha, a to że woli później mieć pierwszy raz to jej sprawa, a jakby CHŁOPAK naprawdę ją także kochał, to nie zostawiłby jej i nie zdradził nawet jakby nie chciała uprawiać seksu po pierwszych kilku spotkaniach...
Jesteś pewna, że chodzi o kilka pierwszych spotkań? A może kilkaset pierwszych spotkań? Jeśli ktoś
potrzebuje kilkaset spotkań żeby dojrzeć do seksu - jego sprawa, czasami dobra decyzja. Ale trzeba być
szczerym. 14 latki nie chodzą normalnie z 30 latkami z wielu powodów, ale m.in. dlatego, że jedna strona
musi jeszcze dojrzeć do pewnych spraw, a druga nie potrafi się bez nich obejść. Jeśli jest mowa o
niegotowej 20-latce i gotowym 20-latku (albo odwrotnie), schemat powinien być podobny. Nie można mówić: jak kocha to
[będzie trwał przez czas nieokreślony w związku na absurdalnych dla niego zasadach, sprzecznych z jego
definicją osobistego szczęścia i miłości, z osobą, której nie rozumie i która próbuje na nim coś
wymusić, tylko dlatego, że tak mówi]. Jeśli dziewczyna nie potrafi się otworzyć na 5 randce, a dopiero
po miesiącu, to chyba nikt nie ma z tym problemów (chyba że myśli że coś go goni), ale jest wiele
niesymetrycznych związków ciągniętych przez miesiące i lata. Nie powinny być ciągnięte. Jeśli kocha
siebie jak powinien - nie poczeka, nie dłużej niż jego granica cierpliwości.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
13 sierpnia 2011 o 23:03
Miłość ma wywoływać napięcie, seks je rozładowywać. Jeżeli dwie osoby się kochają, to chyba pragną również bliskości, czyż nie? Tak więc seks nie jest niczym złym, o ile ufa się partnerowi/partnerce i oboje strony tego chcą.
"To, że straciłam dla ciebie głowę... nie znaczy, że stracę również spódnicę, bluzkę, stanik i majtki" - Jeśli kobieta traci głowę dla jakiegoś faceta to również za tym idą stanik i majtki i cała reszta... nie oszukujcie się.
ja jak strace glowe dla jakiegos faceta to i tez ciuszki. Dla mnie stracic glowe to sie bardzo zakochac. Wiec w czym problem.A jak laska chce po pierwszym spotkaniu z kims sie przespac, to nie widze problemu. Jesli jej z tym dobrze i jemu.
Demot dobry [+] niech czasem sobie żaden nie myśli,że każda od razu jak tylko się zakocha to chce seksu.
Z tym czekaniem do ślubu różne są zadnia,myślę że nie powinniśmy krytykować siebie nawzajem za to jakie mamy poglądy.
Podoba mi się ten demot. Wielu facetów myśli, że jak już będzie z jakąś dziewczyną, to pójdą do łóżka szybko. Wtedy facetowi nie zależy na dziewczynie, ale na seksie, więc nie jest jej wart. Jeżeli facet kocha dziewczynę, to poczeka, nie będzie naciskał, żeby iść do łóżka jak najszybciej. Miłość to nie tylko seks i nie każdy facet tylko o nim myśli. Popieram pogląd, żeby poczekać, nie mówię, żeby do ślubu, ale na odpowiedni moment, kiedy oboje będą gotowi i zdecydowani to zrobić. To świadczy o dojrzałości.
1st ! ;D
A to że facet stracił dla ciebie kutasa nie oznacza że stracił też dla ciebie głowę
jak nie jak tak
A mnie się wydaję, że jeżeli stracisz już dla niego głowę, to reszta sama się 'straci'.
I dziewictwo
To nie jest miejsce dla takich informacji, ale zgadzam się z takim podejściem;)
do czasu. Potem hamulce się zacierają. Z początku rok znajomości to krótko, potem miesiąc, aż w końcu tydzień... Im kobieta starsza tym gorzej z chęcią upewniania się uczuć...
No, tym starym to już chodzi tylko o seks.
Szkoda :/
dobrze powiedziane
to znaczy, że nie straciła głowy!
jak się nie bawiła gilotyną to pewnie!
Święte słowa
Ja to tam bym nie chciał mieć dziewczyny bez głowy.
jak tak będziesz dalej trzymać to stracisz też chłopaka
w takim przypadku niewielka to będzie strata :D
haha, Meg dobra riposta :D
Kolejny demot z przesłaniem "chodzę do łóżka na 47 randce"...
47?nie za wczesnie?:O z 100 jak nic;)
Nie podoba mi się zdjęcie..jakieś takie zniekształcone.. zbyt wystające kości biodrowe ;) Samo przesłanie ok - ale niestety...w życiu zazwyczaj bywa tak...że jak już się straci głowę..to reszta też szybko się "traci" ;)
A same majtki?
mm ładne ciałko :)
Why!
straciłaś głowę, to teraz strać parę kilo
Jeśli kobieta po straceniu głowy nie traci majtek, to:
a) ma bardzo katolickie podejście do moralności i czeka do ślubu
b) znęca się nad facetem bo ją to kręci,
c) nie straciła dla faceta głowy
d) jest poj*bana i myśli co ludzie pomyślą xD
Bardzo mi się podoba taka analiza. Oczywiście chęć prowadzenia moralnego życia, zgodnego z religią i
wolą społeczestwa, chyba w zdecydowanej większości mocno przyczynia się do decyzji, ale to po obu
stronach. Ale opcja B to chyba też norma, na jakimś podświadomym poziomie oczywiście. Wychodzimy z
założenia, że mężczyzna, który pragnie bliskości to to samo co nienaruchany ogier, który "myśli tylko
o jednym". Jakby kobieca potrzeba poczucia męskiej ręki czy innych członków ciała w pewnych miejscach tak
bardzo normatywnie się różniła od męskiej potrzeby poczucia ręki czy położenia ręki. Jak się
ślinimy na myśl o seksie, to oczywiście dlatego, że pragniemy pogłębiać więź duchową z partnerem,
poznawać własną kobiecość i łączyć się z Wielką Boginią. Jak facet czuje dokładnie to samo -
naturalny, zdrowy pociąg erotyczny - jest płytki i ordynarny i nie powinno mu się pozwalać na zaspokojenie
tych potrzeb. To śmieszne, jak często dziewczyny decydujące z góry o zachowaniu "czystości" w związku
jak najdłużej nie zdają sobie sprawy, że w nieskończoność pozbawiając chłopaka szansy na zaspokojenie
potrzeb w najbardziej ubogacający sposób, podpisują zgodę na jego wieloletnią samotną masturbację przy
skośnookich paniach na ekranie. Gdyby wiedziały, pewnie byłyby silnie zbulwersowane i przerwałyby
związek. A może decyzja o niewspółżyciu przez nieokreślony czas ("do ślubu" czyli jakieś 3-8 lat, "jak
ewentualna wpadka nie będzie już dla nas problemem finansowym" - w praktyce 20 lat :D) tak samo jak decyzja
o współżyciu powinna być DECYZJĄ OBU OSÓB gotowych na takie kroki? "Słuchaj ziom, mam swoje
przekonania, ale ty masz prawo mieć swoje, wyrastałeś w innym czasie i miejscu, ja czułabym się źle
idąc na całość przed ślubem, jeśli ty czułbyś się źle nie idąc na całość przez tyle lat ile to
może zająć (np 5 lat do końca studiów), to może przemyśl, czy jesteś gotowy na takie poświęcenie.
Są rzeczy które będę u ciebie tolerować jako zastępstwo (masturbacja w samotności), są rzeczy,
których bym nie mogła (kamerki). Czy pasuje ci taki układ?". Zamiast tego jest tylko "A fe, weź te łapy z
mojego biustu, co ty sobie wyobrażasz? Nie szanujesz mnie i moich przekonań!" A ty, młoda damo, szanujesz
jego przekonania (że seks jest za fajny, żeby z niego rezygnować) i jego osobę (złożoną prawdopodobnie
z duszy i na pewno z ciała)? Szanujesz na tyle, żeby nie szantażować go emocjonalnie, nie wmawiać mu, że
jego miłość jest brudna, nie przekuwać go w osobę którą nie jest i nie może być, według swojego
widzimisię?
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 sierpnia 2011 o 22:24
Jak dla mnie jest jeszcze jedna opcja, która była moją pierwszą myślą po zobaczeniu demota a mianowicie:
"chłopak nie stracił dla niej głowy" nie są razem, tylko chłopak chce wykorzystać to, że dziewczyna się w nim zakochała. I wtedy ten "demotywator" może mieć sens w innym wypadku zgadzam się z iskierką.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 sierpnia 2011 o 10:39
@Iskierka. Mądrze mówisz. Bardzo mądrze. Tylko mały komentarz, że źle mi się kojarzy, gdy taki normalny mądry seks z miłości jest przeciwstawiany tzw. "moralnemu życiu", bo to automatycznie sugeruje, że jest on czymś "gorszym", natomiast tzw. "moralne życie" jest czymś "lepszym" czy wzorcowym. Rozum trzeba mieć, serce trzeba mieć, i wtedy wszystko jest w życiu jak trzeba.
Nie no to jest jasne, że można być człowiekiem moralnym i opierać swoje decyzje dotyczące życia seksualnego na własnym wewnętrznym rozeznaniu. Moralność w mojej wypowiedzi oznaczała raczej zewnętrzną siłę, naciskającą na nas ze wszystkich stron, i zależną od środowiska wychowania. Jeżeli ktoś wychował się w środowisku liberalnym, nie będzie mieć takich zgryzów między swoimi potrzebami a sumieniem. Jeśli cała rodzina, wieś, środowisko znajomych jest nawet nie fanatycznie religijna, co po prostu posłuszna zewnętrznym regułom we wszystkich prywatnych, intymnych kwestiach, trudno mi nie rozumieć takich osób, że wolą odłożyć współżycie na później niż narazić się na wewnętrzne rozdarcie, poczucie bezwartościowości, odnajdywanie swojej nowej tożsamości, być może zmianę stosunku do religii, którą żyli całe życie etc. Sama bałam się, że kierowanie się sercem wpędzi mnie w końcu taką traumę, na szczęście całe życie byłam zbyt buntownicza wobec wszystkiego żeby tak to zadziałało. Co nie znaczy, że określenia "na kocią łapę", "nie po bożemu", "puszczać", "być łatwym" etc. w określeniu do mnie samej i moich wyborów szczęścia nie bolą - bolą, ale nie uznaje ich za prawdę o mnie. Są osoby, które uznałyby to za prawdę o sobie, bo w ich głowie jest tak jak mówisz- seks z miłości i moralne życie nie idą w parze. I mogę im tylko współczuć problemów, ale dopóki nie wtrącają się w życie innych nie zamierzam zmieniać im światopoglądu.
Demot do dupy. Kiedy w końcu zrozumiecie, że w seksie nie ma nic złego? Nasza kultura próbuje nam wszystkim wmówić, że kobieta uprawiając seks musi się poświęcać, lub robi to za coś, a na końcu jeszcze na tym traci, co jest NIEPRAWDĄ! Kobieta z seksu ma przyjemność i to nawet większą od partnera, więc na cholerę się z tym powstrzymywać? Nie ma na to żadnego logicznego uzasadnienia. Nie mówię tu oczywiście o skrajnościach, jak bzykanie się z pierwszą lepszą osobą w klubowym kiblu. Nie oceniam takich osób negatywnie, gdyż każdy ma prawo wyboru co chce ze sobą zrobić, po prostu uważam, że to nie jest do końca odpowiedzialne i bezpieczne. Ale seks z osobą, którą znamy nie jest nic złym. Tyle. A wy pseudo-faceci (bo normalni nie oceniają innych przez pryzmat dupska) przestańcie traktować "czystość" kobiety jak Mount Everest swojego ego, jak to ktoś tu kiedyś w komentach ładnie określił.
A ktoremu wspolczesnemu facetowi zalezy na zupelnej czystosci kobiety ? Byc moze gdzies tam przeczytales
wybiorcza opinie jednego zupelnie ortodoksyjnego katolika, a Ty zaraz podczepiasz to pod poglad wiekszej
ilosci facetow. Malo komu dzisiaj zalezy na dziewictwie dziewczyny, ale nikomu tez nie zrobi sie wesolo na
wiesc, ze liczba partnerow lozkowych jego dziewczyny miesci sie na stroniach ksiazki telefonicznej. Bo wtedy
facet sobie mysli, ze kim on dla niej jest ? Moze kolejnym gosciem do zaliczenia i odhaczenia ? A co do
poczatku Twego komentarza... Kazdy ma inne sumienie i kazdy powinien zyc w zgodzie z nim. Kobiety nieraz maja
tak uksztaltowane to sumienie, ze nie potrafia sie oddac zbyt szybko. Potrzebuja sie upewnic co do intencji
swego partnera, by miec pewnosc, ze nie zalezy mu na jednym. Faceci musza udowodnic swe dobre zamiary i
przekonac, ze warto im powierzyc swoje zaufanie, a to wymaga czasu. Nawet ja, choc jestem facetem, to mialbym pewne watpliwosci, czy warto sie angazowac w zwiazek z kobieta, ktorej bardzo latwo pokonac opor. Jesli planuje sie powazny, dlugi zwiazek, liczy sie po cichu, ze to ta wielka milosc, to nawet wskazane jest odczekac troche, zanim sie pojdzie z ta osoba do lozka. Bo wsrod facetow jest wielu sprytnych manipulatorow, ktorzy kazdej kobiecie moga dac namiastke milosci, wmowic im, ze sa dla nich wyjatkowe, tylko po to, zeby je zaliczyc. Pozniej taka dziewczyna czuje sie wykorzystna i oszukana, bo liczyla na duzo wiecej. Bedzie jej tez trudniej zaufac nastepnym facetom. Jest wiele kobiet, ktore myslaly, ze potrafia isc do lozka
tak dla zabawy, bez zobowiazania, ale nastepnego ranka tego zalowaly, bo sumienie sie odezwalo i to
podniesionym glosem. Z sumieniem sie nie wygra. Ono jest sedzia naszego postepowania, czuwajacym w kazdej
chwili, wiec oszukac sie go nie da, chocby facet nie wiem jak bardzo sie staral wmowic kobiecie, ze seks to
nic wielkiego, tylko kolejna czynnosc fizjologiczna, jak oddychaie, za to dostarczajaca duzo wiekszej
przyjemnosci. Tak to nie dziala. Takze schowaj sobie do kieszeni takie powyzsze nawolywania i pozwol wszystkim
czynic adekwatnie do nakazow i zakazow sumienia. Jesli nawet zdarzy sie jakas konserwatywna katoliczka, ktora
chce sie oszczedzac do slubu, to tez jej prawo.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 sierpnia 2011 o 20:06
mocne, tu chodzi oto że zaraz po tym jak straciła głowe, nie udowodni tego tracąc też to ubranie :) tak czy nie
nie, to oznacza, że ta osoba zrobiła demota, który wiedziała, że wzbudzi kontrowersje. To, że kobieta straciła dla faceta głowe ch*j oznacza. Może stracić dla niego majtki zaraz, za tydzień, miesiąc, w innym terminie lub wcale. Udawanie strażnika cnoty i twierdzenie, że TAK TRZEBA jest śmieszne.
Żałosne, widać, że te demoty robią wieczne dziewice, które nie zaznały przyjemności seksu, i robią z siebie nie wiadomo jakie cnotki niewydymki. Jak Ty mu nie dasz, to da mu inna, proste jak jeb*nie. Rób co chcesz, ale żebyś potem nie robiła kolejnych żałosnych demotów, że facet Cię zostawił, albo zdradził.
Albo zamiast prosić szkolnego Brada Pitta, żeby stał się dla ciebie święty, poszukaj kogoś, komu marzy
się ślub i dziewictwo, jest ich jak grzybów po deszczu. Ja nie wiążę się z Afrykańczykiem ani
Hindusem, bo myślą inaczej ode mnie, a nie mam siły wypracowywać kompromisu, więc idę na łatwiznę:
szukam kogoś, kto myśli podobnie. Jeżeli chcesz mieć swój Ramadan i z niego nie zrezygnujesz, twój chłopak nie zamierza go obchodzić i nie możesz go przekonać, poszukaj kogoś ze swojego kręgu kulturowego.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 sierpnia 2011 o 22:45
Zapewne ten demot robiła jakaś hot 15:D
dziwne, internet twierdzi, że hot 15 dymają się na lewo i prawo xD
Znowu ta generalizacja... Wersja faceta mogłaby brzmieć: To że straciłem dla Ciebie głowę, nie znaczy, że stracę również koleżanki, wieczory przy piwie z chłopakami i kupę forsy na twoje "widzimisię".
A morał z tej bajki jest taki, że autorka demota ma życiowe braki ;p
Po co mi twój biust, skorzystam z twych ust.
Minus ode mnie. Jak ktoś się szanuje to widać to w jego zachowaniu i nie potrzebuje obwieszczać takich tekścików na demotach. A dla mnie brzmi to trochę jakby napisała to osoba, która właśnie o takim straceniu odzienie skrycie marzy.
Sensowa wypowiedź. Każdy powinien być sobą i robić jak on uważa, dopasowując do swojego życia ludzi. Jak dziewczyna lubi dawać dupy jej sprawa, niech każdy żyje po swojemu. Jedna osoba będzie się szanować, druga nie.
Jak się dla kogoś straci głowę to chyba najnormalnieszą rzeczą w świecie powinno być, że ta osoba marzy o tym i dąży do tego, aby się intymnie zbliżyć do tej osoby. W końcu TO jest całym podświadomym motorem "tracenia głowy". Jeżeli ktoś z takim oburzeniem deklaruje, że nie zamierza z kimś uprawiać seksu, to czy aby na pewno tą głowę stracił? ten demot pasuje tylko do ust nastolatki, która na swoim etapie chce jedynie mieć chłopaka i z nim "chodzić", a ten z kolei jest jak to ktoś ładnie ujął niewyru**any i dobiera się do niej jak do jakiejś laski w burd*lu. bo inaczej nie ma sensu.
wyjątkowe zdjęcie xD
jezeli naprawde sie zakocham i strace dla kogos glowe to z checia strace dla niego rowniez wszystkie czesci garderoby, ktore bede aktualnie miala na sobie. A do tego czasu posucha niestety.
To lepiej znaleźć inną która straci te majtki i resztę ubrania. Bo po co komuś dziewczyna która nie chce się ruchać? To jakbyś miał samochód,a nie jeździł nim xD
Kiecki zrzucac nie musisz, podwinac do gory wystarczy a znajac rocznik 93 to nie wiecie co to majtki
Dobra, wchodzę na stronę satyryczną by się pośmiać. Pytanie: co mnie obchodzi życie seksualne (a może raczej jego brak) autorki tego demota???
sie okaze.. :)
wkurzacie mnie mówiąc że to na pewno napisała jakaś hot 15 ,nawet jeśli to co ? dziwicie się że takie właśnie hot 15 zachodzą w ciąże z byle hu*jem . chociaż że nie mówie że seks jest zły bo jest on jakby takim dopełnieniem miłosci ale uważajcie na to co mówicie .to co taka powiedźmy 13 ma iść do łóżka z chłopakiem bo się kochają a póxniej mieć dziecko i dziecko wychowuje dziecko . znam taką osobę która przez to spieprzyła sobie życie ... a i tak dzieckiem zajmuje się matka więc szkoda mi dziecka i jej w pewnym sensie ... popieram tego demota , ode mnie + ! ;)
takie dzieci mogą się inaczej sobą "bawić", w sposób nie niosący ryzyka wpadki.
gdzie ona ma cycki ja się pytam?
A ja się spytam po prostu: Czemu?
Większość z was nie rozumie przesłania tego demota Powiem krótko. Otóż nie chodzi tu o cnotki niewydymki co nigdy z nikim nie będą tego uprawiać. Chodzi tu o to, że jak kobieta się zakocha, to nie znaczy, że po miesiącu znajomości od razu puści się ze swoim chłopakiem. To, że jest bardzo zakochana, lubi spędzać z nim czas, z nim rozmawiać i ogólnie go kocha, a to że woli później mieć pierwszy raz to jej sprawa, a jakby CHŁOPAK naprawdę ją także kochał, to nie zostawiłby jej i nie zdradził nawet jakby nie chciała uprawiać seksu po pierwszych kilku spotkaniach...
Jesteś pewna, że chodzi o kilka pierwszych spotkań? A może kilkaset pierwszych spotkań? Jeśli ktoś
potrzebuje kilkaset spotkań żeby dojrzeć do seksu - jego sprawa, czasami dobra decyzja. Ale trzeba być
szczerym. 14 latki nie chodzą normalnie z 30 latkami z wielu powodów, ale m.in. dlatego, że jedna strona
musi jeszcze dojrzeć do pewnych spraw, a druga nie potrafi się bez nich obejść. Jeśli jest mowa o
niegotowej 20-latce i gotowym 20-latku (albo odwrotnie), schemat powinien być podobny. Nie można mówić: jak kocha to
[będzie trwał przez czas nieokreślony w związku na absurdalnych dla niego zasadach, sprzecznych z jego
definicją osobistego szczęścia i miłości, z osobą, której nie rozumie i która próbuje na nim coś
wymusić, tylko dlatego, że tak mówi]. Jeśli dziewczyna nie potrafi się otworzyć na 5 randce, a dopiero
po miesiącu, to chyba nikt nie ma z tym problemów (chyba że myśli że coś go goni), ale jest wiele
niesymetrycznych związków ciągniętych przez miesiące i lata. Nie powinny być ciągnięte. Jeśli kocha
siebie jak powinien - nie poczeka, nie dłużej niż jego granica cierpliwości.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 sierpnia 2011 o 23:03
słyszeliście to? jak kobieta kocha się ze swoim chłopakiem to TEŻ "się puszcza" xD
Lepiej niech gubi wszystkie wymienione rzeczy podczas gotowania obiadu.
Ty straciłaś głowę, on będzie tracił pieniądze :)
I co w związku z powyższym ?
tak tylko gadasz a jakbyś zobaczyła kutasa do kolan to by ci te wszystkie ubrania same spadły z ciebie :)
Miłość ma wywoływać napięcie, seks je rozładowywać. Jeżeli dwie osoby się kochają, to chyba pragną również bliskości, czyż nie? Tak więc seks nie jest niczym złym, o ile ufa się partnerowi/partnerce i oboje strony tego chcą.
Nic dodać, nic ująć! Krótko i na temat! Piwo dla tej pani! :)
"To, że straciłam dla ciebie głowę... nie znaczy, że stracę również spódnicę, bluzkę, stanik i majtki" - Jeśli kobieta traci głowę dla jakiegoś faceta to również za tym idą stanik i majtki i cała reszta... nie oszukujcie się.
ja jak strace glowe dla jakiegos faceta to i tez ciuszki. Dla mnie stracic glowe to sie bardzo zakochac. Wiec w czym problem.A jak laska chce po pierwszym spotkaniu z kims sie przespac, to nie widze problemu. Jesli jej z tym dobrze i jemu.
Czyli przepis na związek w celibacie :)
Demot dobry [+] niech czasem sobie żaden nie myśli,że każda od razu jak tylko się zakocha to chce seksu.
Z tym czekaniem do ślubu różne są zadnia,myślę że nie powinniśmy krytykować siebie nawzajem za to jakie mamy poglądy.
oj mylisz się, jedno zależy od drugiego, jak straciłaś głowę, to możesz być pewna że reszta również zniknie ;)
Jak nie stracisz to spier*alaj
i cnote ;D
Podoba mi się ten demot. Wielu facetów myśli, że jak już będzie z jakąś dziewczyną, to pójdą do łóżka szybko. Wtedy facetowi nie zależy na dziewczynie, ale na seksie, więc nie jest jej wart. Jeżeli facet kocha dziewczynę, to poczeka, nie będzie naciskał, żeby iść do łóżka jak najszybciej. Miłość to nie tylko seks i nie każdy facet tylko o nim myśli. Popieram pogląd, żeby poczekać, nie mówię, żeby do ślubu, ale na odpowiedni moment, kiedy oboje będą gotowi i zdecydowani to zrobić. To świadczy o dojrzałości.
dziewczyna na zdjęciu ma bardzo ładne wystające KOŚĆI..
I bardzo nieładnie wystający bebech - jakby kupę wstrzymywała.
jedno zaprzecza drugiemu ale ok :)
Jak to, nikt nie napisał, że osoba na zdjęciu ma przepiękny brzuszek?!
głowa wystarczy :)
Zdjęcie i ten podpis to oksymoron. Pokazujesz gołe kobiece ciało i piszesz, że się nie rozbierzesz. O co chodzi?
strasznie dobre.
mogę zdjąć skarpetki :)
jak można sie " póścić " ze swoim chłopakiem ? ;o
No co Ty. Przecież potem możesz je sobie zabrać.