To jest najlepszy demot jaki widziałam w ostatnimi czasy - dlaczego? Bo każdy chce żyć w czasach wolnego rynku ale na prawa teoretycznego socjalizmu, bo każdemu się należy i każdy ma mieć. Masz mniej niż inni? Nie znaczy, że ci się należy. Grecy sobie rozdawali i zobaczcie, co się z nimi stało. Na ten pomysł też wielokrotnie wpadali Amerykanie. Po równo to nawet nie ma być zarabianie:wydawnie. Musi być jeszcze miejsce na oszczędności. A póki co każdy zaciąga dług kolejny by móc spłacić poprzedni. W końcu to się rypnie. A liczy się tylko praca, ciężka praca. A nie jakieś marne analizy i prognozy, za które mi płacą. Pozdrawiam. Ekonomistka.
Droga ekonomistko. Praca nie jest dobrem samym w sobie. Tak bredzą wszystkie polityczne marionetki. Praca jest drogą do zdobycia pieniędzy, a nie celem. Cel to pieniądze i każda praca jest tyle warta ile kasa, którą za nią otrzymasz. Jeżeli pensja nie wystarcza na podstawowe rzeczy potrzebne do przeżycia takie jak opłacenie mieszkania, jedzenie i ubrania to taka praca jest po prostu nic nie warta.
To ja życzę powodzenia przy tym układzie sił w wypracowywaniu sobie lepszego jutra. Jak cię nie okradną to cię oszukają, a to co zostanie zabierze Ci państwo.
Przy tym układzie mogę potrzebować szczęścia. Dorobienie się jest możliwe (w końcu wciąż istnieją miliarderzy), ale państwo robi wszystko, żeby to obywatelom utrudnić.
Pismo mówi "Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który za dobre wynagradza a za złe karze", a nie "który każdemu daje równo". Dzisiejsi populiści wymyślili coś takiego co nazwali sprawiedliwością społeczna, co ze sprawiedliwością ma niewiele wspólnego. Każdy powinien dostawać według zasług, tak aby każdemu opłacało się być zasłużonym. To jest sprawiedliwość
Zacznijmy od tego że mylisz pojęcia, jeżeli ktoś się urodzi np. bez ręki czy bez nogi to tak na dobrą sprawę nie ma na to wpływu, więc już na samym starcie jest na gorszej pozycji. Jedni rodzą się w rodzinach, w których mają dostęp po wszystkiego, a inni nie mają na chleb. Czy to ich wina? Czy to jest Twoja sprawiedliwość? W kraju, w którym koneksje znaczą więcej niż umiejętności nie może być sprawiedliwości.
Zacznijmy od tego, że nigdy ludzie nie byli równi i nigdy równi nie będą. Dalej, kierując się twoją retoryką, ktoś urodził się zdrowy, w rodzinie mającej dostęp do wszystkiego, to jego wina? Rozumiem, że tak i ma za to płacić. De facto jest tylko jeden powód dla którego trzeba wyciągać rękę do biednych i pokrzywdzonych przez los - dbanie o ład społeczny, bo gdy będą oni zbyt pokrzywdzeni to nie daj Horusie zbiorą się w kupę i odbiorą, tym bogatszym własność. Cała reszta to ideologiczna paplanina, która nijak ma się do rzeczywistości.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
18 listopada 2012 o 15:31
W komunie sprawiedliwie znaczy - każdemu wg potrzeb. W kapitalizmie - każdemu wg zasług. W dżungli - silniejszemu więcej, słabszemu mniej. Zgadza się wszystko
Ale w kapitalizmie, przynajmniej w praktyce, nie jest tak że "każdemu według zasług", bo to by znaczyło że im ktoś jest lepszym człowiekiem, tym jest bogatszy - najwięksi bogacze to ludzie co robią najwięcej dla innych, a biedni i bezdomni to wszyscy oszuści, osoby podłe, wredne, i chamskie. A przecież tak nie jest.
@zazzerpan - zlituj się. Zasług, to nie znaczy realizowaniu jakiejś kulturowej idei bycia dobrym człowiekiem, a konkretnej pracy. Kto sobie zasłużył swoim wysiłkiem na dane dobro, etc, ten je otrzyma. Co za pomysł w ogóle...
Tak, brawo! To motto należałoby rozesłać wszystkim komunistom oraz socjalistom, tym bardziej, że ostatnio zetknąłem się z opinią, że duże rozwarstwienie dochodów w społeczeństwie to "problem społeczny", a jedną z misji "rządu" jest doprowadzenie do jego zmniejszenia.
Ekonomistą nie jestem, ale każdy, kto potrafi myslec logicznie, powie, ze jak kazdemu damy po równo to nie jest to moralne. Wiekszosc w Polsce to katolicy, a cywilizacja nasza opiera sie na zasadach judeochrzescijanstwa, z kolei Kościół Katolicki jak i Chrystus mówią że po równo to niesprawiedliwość. Ten, co pracuje ten ma mieć, a ten co sie leni, ten ma nie mieć. "Temu, co nie ma zabiorą nawet to co ma" [z Biblii]. I teraz nie wiem skąd te protesty przeciwko rozwarstwieniu spolecznemu, skoro jest ono w pełni sprawiedliwe. Choćby było kosmiczne, że połowa społeczeństwa zyje w ubóstwie a druga polowa to miliarderzy. Trudno, życie. I płacze i jęki nie mają mieć znaczenia... To, że jedni protestują przeciwko rozwarstwieniu jest śmieszne, okraść bogatych i dać biednym, tożto złodziejstwo. [Chyba, że bogaty kogoś okradł, ale to całkiem inna bajka, bo kradzież to już przestepstwo - mówie to zeby ktos nie pisał potem].
To jest najlepszy demot jaki widziałam w ostatnimi czasy - dlaczego? Bo każdy chce żyć w czasach wolnego rynku ale na prawa teoretycznego socjalizmu, bo każdemu się należy i każdy ma mieć. Masz mniej niż inni? Nie znaczy, że ci się należy. Grecy sobie rozdawali i zobaczcie, co się z nimi stało. Na ten pomysł też wielokrotnie wpadali Amerykanie. Po równo to nawet nie ma być zarabianie:wydawnie. Musi być jeszcze miejsce na oszczędności. A póki co każdy zaciąga dług kolejny by móc spłacić poprzedni. W końcu to się rypnie. A liczy się tylko praca, ciężka praca. A nie jakieś marne analizy i prognozy, za które mi płacą. Pozdrawiam. Ekonomistka.
Pierwszy komentarz i jeszcze jaki mądry ;P Dobrobyt bierze się z pracy, a nie spadnie z nieba.
Droga ekonomistko. Praca nie jest dobrem samym w sobie. Tak bredzą wszystkie polityczne marionetki. Praca jest drogą do zdobycia pieniędzy, a nie celem. Cel to pieniądze i każda praca jest tyle warta ile kasa, którą za nią otrzymasz. Jeżeli pensja nie wystarcza na podstawowe rzeczy potrzebne do przeżycia takie jak opłacenie mieszkania, jedzenie i ubrania to taka praca jest po prostu nic nie warta.
Bardzo dobry demotywator.
Każdy powinien dostać to, na co zasłużył.
Nie "dostać", tylko - "wypracować sobie". Bo niby kto miałby "rozdawać"? Rząd? A może rady delegatów robotniczych i żołnierskich?
To ja życzę powodzenia przy tym układzie sił w wypracowywaniu sobie lepszego jutra. Jak cię nie okradną to cię oszukają, a to co zostanie zabierze Ci państwo.
Przy tym układzie mogę potrzebować szczęścia. Dorobienie się jest możliwe (w końcu wciąż istnieją miliarderzy), ale państwo robi wszystko, żeby to obywatelom utrudnić.
Pismo mówi "Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który za dobre wynagradza a za złe karze", a nie "który każdemu daje równo". Dzisiejsi populiści wymyślili coś takiego co nazwali sprawiedliwością społeczna, co ze sprawiedliwością ma niewiele wspólnego. Każdy powinien dostawać według zasług, tak aby każdemu opłacało się być zasłużonym. To jest sprawiedliwość
Zacznijmy od tego że mylisz pojęcia, jeżeli ktoś się urodzi np. bez ręki czy bez nogi to tak na dobrą sprawę nie ma na to wpływu, więc już na samym starcie jest na gorszej pozycji. Jedni rodzą się w rodzinach, w których mają dostęp po wszystkiego, a inni nie mają na chleb. Czy to ich wina? Czy to jest Twoja sprawiedliwość? W kraju, w którym koneksje znaczą więcej niż umiejętności nie może być sprawiedliwości.
Zacznijmy od tego, że nigdy ludzie nie byli równi i nigdy równi nie będą. Dalej, kierując się twoją retoryką, ktoś urodził się zdrowy, w rodzinie mającej dostęp do wszystkiego, to jego wina? Rozumiem, że tak i ma za to płacić. De facto jest tylko jeden powód dla którego trzeba wyciągać rękę do biednych i pokrzywdzonych przez los - dbanie o ład społeczny, bo gdy będą oni zbyt pokrzywdzeni to nie daj Horusie zbiorą się w kupę i odbiorą, tym bogatszym własność. Cała reszta to ideologiczna paplanina, która nijak ma się do rzeczywistości.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 listopada 2012 o 15:31
W komunie sprawiedliwie znaczy - każdemu wg potrzeb. W kapitalizmie - każdemu wg zasług. W dżungli - silniejszemu więcej, słabszemu mniej. Zgadza się wszystko
Ale w kapitalizmie, przynajmniej w praktyce, nie jest tak że "każdemu według zasług", bo to by znaczyło że im ktoś jest lepszym człowiekiem, tym jest bogatszy - najwięksi bogacze to ludzie co robią najwięcej dla innych, a biedni i bezdomni to wszyscy oszuści, osoby podłe, wredne, i chamskie. A przecież tak nie jest.
@zazzerpan - zlituj się. Zasług, to nie znaczy realizowaniu jakiejś kulturowej idei bycia dobrym człowiekiem, a konkretnej pracy. Kto sobie zasłużył swoim wysiłkiem na dane dobro, etc, ten je otrzyma. Co za pomysł w ogóle...
Tak, brawo! To motto należałoby rozesłać wszystkim komunistom oraz socjalistom, tym bardziej, że ostatnio zetknąłem się z opinią, że duże rozwarstwienie dochodów w społeczeństwie to "problem społeczny", a jedną z misji "rządu" jest doprowadzenie do jego zmniejszenia.
Ekonomistą nie jestem, ale każdy, kto potrafi myslec logicznie, powie, ze jak kazdemu damy po równo to nie jest to moralne. Wiekszosc w Polsce to katolicy, a cywilizacja nasza opiera sie na zasadach judeochrzescijanstwa, z kolei Kościół Katolicki jak i Chrystus mówią że po równo to niesprawiedliwość. Ten, co pracuje ten ma mieć, a ten co sie leni, ten ma nie mieć. "Temu, co nie ma zabiorą nawet to co ma" [z Biblii]. I teraz nie wiem skąd te protesty przeciwko rozwarstwieniu spolecznemu, skoro jest ono w pełni sprawiedliwe. Choćby było kosmiczne, że połowa społeczeństwa zyje w ubóstwie a druga polowa to miliarderzy. Trudno, życie. I płacze i jęki nie mają mieć znaczenia... To, że jedni protestują przeciwko rozwarstwieniu jest śmieszne, okraść bogatych i dać biednym, tożto złodziejstwo. [Chyba, że bogaty kogoś okradł, ale to całkiem inna bajka, bo kradzież to już przestepstwo - mówie to zeby ktos nie pisał potem].