Teoria dziewcząt myślących jak autor/ka demota brzmi następująco: "Kochajcie nas od momentu pierwszego zakochania aż do śmierci, a my może się kiedyś zastanowimy czy warto z wami być. Jeśli natomiast zakochacie się w innej poszukując kogoś, kto doceni wasze starania, to jesteście podłymi egoistami i sukin*ynami a na dodatek kłamcami". Dla ciebie plus, bo jestem w identycznej sytuacji..
Prawda. I zanim odda serce tej jednej kobiecie, nie powinien szukać najpierw mnóstwa innych kobiet, którym odda swój organ rozrodczy. Ale to tylko moje zdanie.
Nie zgadzam się. Nikt nie powinien się ograniczać bo życie to nie film i nie zawsze się spełnia ta wymarzona wielka hollywoodzka wieczna miłość. Czasem coś nie wychodzi, czasem związek okazuje się toksyczny, czasem ludzie się zmieniają a czasem pasja po prostu mija. I co wtedy? Tkwić w przygnębiającej, niechcianej relacji ze strachu przed samotnoscią? Poświęcać się? Popełnić samobójstwo bo zmarnowało się szansę? Nie można wmawiać tak negatywnego poglądu ani mężczyznom, ani kobietom.
Zgadzam się z opinią wyżej. Jak znajdziemy już dziewczynę, tą która jest kimś więcej to chcemy się sobą podzielić, ale jak nie wychodzi to nie znaczy że już nie możemy więcej kochać. Pamiętać trzeba, ale nie rozpamiętywać, nie żyć przeszłością tylko iść na przód. I następnej pokazać a może oddać trochę siebie.
Oj żeby życie było takie proste... w teorii tak, tak powinno to wyglądać. Jednak nie jest łatwo trafić na odpowiednią osobę. Trzeba długo szukać, co przy założeniu że większość facetów to lenie i jedyne gdzie szukają kobiet to: szkoła, praca, sąsiedztwo - taka sytuacja jest praktycznie NIEREALNA. Wolą się zaspokajać na coraz to nowych, kompletnie niedopasowanych, tworząc z nimi przelotne lub nieszczęśliwe związki. A z każdą kolejną możliwość stworzenia związku szczęśliwego maleje, bo po prostu wypala się w nich jakaś spontaniczność, wiara i nadzieja. Odwiedzając wszystkie magiczne miejsca swojej okolicy z coraz to nowymi kobietami PALI SIĘ nie tylko te miejsca ale i jakąkolwiek chęć zabierania kogokolwiek gdziekolwiek. Zostaje tylko potrzeba seksu bo ta jest wieczna, no i ci ruchacze kończą tak, że zadowalają się byle kim, żeby tylko otworek był. Z drugiej jednak strony... nawet jak znajdziemy kogoś kto pasuje nam w 70%, co jest niemal niemożliwe, ale zdarza się... pozostaje jeszcze te 30%. Na przestrzeni lat udanego związku te 30% stają się jaskrawe, kłujące i zaczynamy odczuwać ich brak. I jak natrafimy na kobietę, która ma te 30% (+ 40% wspólnych cech z poprzedniczką) wtedy mogą się zacząć PROBLEMY. I zdarzają się takie zdrady, zdrady najtragiczniejsze ze wszystkich, gdyż nie powstają z nudy, wypalenia związku, gdy nie ma miłości już. W takiej sytuacji miłość jest, ale facet odczuwa że z tą drugą ma to, czego od zawsze mu brakowało w jego związku, bo po prostu tamtych cech charakteru jego wybranka nie posiada. Potrafię sobie wyobrazić taką sytuację, zresztą nieraz o nich czytałem na forach przeróżnych. I taki mężczyzna kocha dwie kobiety jednocześnie i potrafi to nawet przez lata ciągnąć, na jakimś niesamowitym moralnym kacu. Wielu pewnie by wtedy chciało żyć w nieco innej kulturze, gdzie normą jest bigamia. I choć zapewne dla wielu wybiegłem zbyt mocno w abstrakcję, to jakoś miałem potrzebę tę sytuację opisać. Może komuś się przyda, kiedyś tam...
Oczywiście, bo "prawdziwa kobieta" oddaje serce komu popadnie. Po raz kolejny nie wiem, po ch**a ktoś rozdziela to na płeć i po raz kolejny nie pojmuję, co admin w tym widzi.
A co, jak ta jedna kobieta go nie chce? Ma popełnić samobójstwo, czy wykastrować się? Już dawno minęły czasy średniowiecza, gdy rycerz miał damę serca, którą kochał mimo tego, że wiedział, że z nią nigdy nie będzie. Facet powinien oddać serce tej, która jest tego warta.
virtouz 19 jak przeczytalam Twoj komentarz to az mi sie lza w oku zakrecila,ze moj chlopak ktorego kocham nad zycie i nie wyobrazam sobie zycia bez niego moglby podzielic swoje serce z inną laską. I ot nie prawda,ze dziewczyny nie są wierne. My sie po prostu szybko przywiązujemy i potem szukamy pcieszenia u innych mezczyzn ale nie chcemy sie w nich od razu zakochiwac!
znowu te smęty "prawdziwy mężczyzna", "prawdziwa kobieta", "prawdziwa miłość" itp szajs. Nie ma jednej uniwersalnej definicji na to wszystko. I niech drogie dzieci, które nic o związkach nie wiedzą, przestały wrzucać takie demoty, bo od tego mdli i oglądać się tego nie da. Wydumane z palca pseudo romantyczne tekściki.
Cieszę się, że według demotywatorów jestem prawdziwym mężczyzną. Szkoda tylko, że ta dziewczyna którą tak dążę uczuciem nie wie, że ją kocham i będę ją kochał.
To juz od Cb zalezy zeby sie dowiedziala, chyba matka jej nie powie ze ja kochasz...
A swoja droga, to zgadzam sie z demotem. Choc minelo juz tyle czasu, moje serce nadal nalezy do tej samej dziewczyny, mimo tego ze nie bylo nam dane nawet sprobowac byc razem... I moze tylko mi sie wydaje, bo jak by to ktos mogl powiedziec, "jestem mlody i glupi", ale nie potrafilbym byc w zwiazku z zadna inna... Wiec jak najbardziej sie zgadzam :)
ks247 - przejdzie Ci :). Czas leczy rany :). Tez kiedyś byłem ślepo zakochany w jednej. Dziewczyna była totalną idiotką i zdawałem sobie z tego sprawę. Nie powinna mieć ona nawet pluszowego misia , o facecie już nie wspomnę. Po zerwaniu z nią w międzyczasie miałem kilka innych, minęły lata i teraz mogę rozmawiać z nią na GG, mijać ją na ulicy, stanąć i pogadać z nią, z jej matką (cudowna kobieta). Zobaczysz - odkochasz się :).
dlaczego każdy demot o prawdziwych mężczyznach jest tworzony przez kobietę? zamiast narzekać na brak "prawdziwych" facetów poszłybyście na dietę albo do kosmetyczki. skorzystaliby na tym wszyscy. i wy nie miałybyście powodów do frustracji, i faceci mieliby do dyspozycji więcej ładnych dziewczyn. a przy okazji społeczność demotów miałaby w końcu okazję odetchnąć od lawiny produktów frustracji niedokochanych gimbusów, które nie robią nic w kierunku pozbycia się swojej brzydoty, a potem płaczą, że prawdziwych mężczyzn już nie ma.
taaa a później ten mężczyzna zostaje kopnięty w d.... bo kobitka postanowiła spróbować jak to jest z innym i to jego serce później nie umie już przyjąć do niego innej kobiety, a tylko co gorsze cały czas krwawi
( i jeszcze słyszy, że jakby nie wyszło i wróciła to żeby nie trzaskać jej drzwiami przed nosem ). Oddałem to serce i tylko żałuję....
Prawda...:(
ach ci po*ebani ludzie i ich po*ebane przemyślenia przelewane na klawiaturę
Nieprawda. A co w sytuacji gdy ma córkę?
kochać może jedną, ale uprawiać seks z wieloma :)
Co wy macie z tymi sercami? Codziennie na głównej widzę demota o tym samym. Może wybierzcie się do
mięsnego to wam przejdzie...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 września 2011 o 18:14
Dobrze, że nie wątrobe bo żaden mezczyzna jej nie odda
A co jeśli oddało się już komuś serce po czym zostało odrzucone?
Słowa, słowa. Nie wygrają z tym, co czuje serce.
Oczywiście, że potrafi - idealnie się zgadzam. Tylko cóż z tego, jak ukochana kobieta go nie chce? No właśnie... :]
Teoria dziewcząt myślących jak autor/ka demota brzmi następująco: "Kochajcie nas od momentu pierwszego zakochania aż do śmierci, a my może się kiedyś zastanowimy czy warto z wami być. Jeśli natomiast zakochacie się w innej poszukując kogoś, kto doceni wasze starania, to jesteście podłymi egoistami i sukin*ynami a na dodatek kłamcami". Dla ciebie plus, bo jestem w identycznej sytuacji..
To pytanie można też zadać w drugą strone.. ;]
Serce może i tak- jednej;) ale trzeba dłuugo szukać :)
Sa jeszcze tacy ? -.-
mężczyzna tak , gorzej z kobietą ...
Prawda. I zanim odda serce tej jednej kobiecie, nie powinien szukać najpierw mnóstwa innych kobiet, którym odda swój organ rozrodczy. Ale to tylko moje zdanie.
to niby jak ma znaleźć? :D
Żeby to było takie proste, jak to brzmi...
Nie zgadzam się. Nikt nie powinien się ograniczać bo życie to nie film i nie zawsze się spełnia ta wymarzona wielka hollywoodzka wieczna miłość. Czasem coś nie wychodzi, czasem związek okazuje się toksyczny, czasem ludzie się zmieniają a czasem pasja po prostu mija. I co wtedy? Tkwić w przygnębiającej, niechcianej relacji ze strachu przed samotnoscią? Poświęcać się? Popełnić samobójstwo bo zmarnowało się szansę? Nie można wmawiać tak negatywnego poglądu ani mężczyznom, ani kobietom.
Zgadzam się z opinią wyżej. Jak znajdziemy już dziewczynę, tą która jest kimś więcej to chcemy się sobą podzielić, ale jak nie wychodzi to nie znaczy że już nie możemy więcej kochać. Pamiętać trzeba, ale nie rozpamiętywać, nie żyć przeszłością tylko iść na przód. I następnej pokazać a może oddać trochę siebie.
Oj żeby życie było takie proste... w teorii tak, tak powinno to wyglądać. Jednak nie jest łatwo trafić na odpowiednią osobę. Trzeba długo szukać, co przy założeniu że większość facetów to lenie i jedyne gdzie szukają kobiet to: szkoła, praca, sąsiedztwo - taka sytuacja jest praktycznie NIEREALNA. Wolą się zaspokajać na coraz to nowych, kompletnie niedopasowanych, tworząc z nimi przelotne lub nieszczęśliwe związki. A z każdą kolejną możliwość stworzenia związku szczęśliwego maleje, bo po prostu wypala się w nich jakaś spontaniczność, wiara i nadzieja. Odwiedzając wszystkie magiczne miejsca swojej okolicy z coraz to nowymi kobietami PALI SIĘ nie tylko te miejsca ale i jakąkolwiek chęć zabierania kogokolwiek gdziekolwiek. Zostaje tylko potrzeba seksu bo ta jest wieczna, no i ci ruchacze kończą tak, że zadowalają się byle kim, żeby tylko otworek był. Z drugiej jednak strony... nawet jak znajdziemy kogoś kto pasuje nam w 70%, co jest niemal niemożliwe, ale zdarza się... pozostaje jeszcze te 30%. Na przestrzeni lat udanego związku te 30% stają się jaskrawe, kłujące i zaczynamy odczuwać ich brak. I jak natrafimy na kobietę, która ma te 30% (+ 40% wspólnych cech z poprzedniczką) wtedy mogą się zacząć PROBLEMY. I zdarzają się takie zdrady, zdrady najtragiczniejsze ze wszystkich, gdyż nie powstają z nudy, wypalenia związku, gdy nie ma miłości już. W takiej sytuacji miłość jest, ale facet odczuwa że z tą drugą ma to, czego od zawsze mu brakowało w jego związku, bo po prostu tamtych cech charakteru jego wybranka nie posiada. Potrafię sobie wyobrazić taką sytuację, zresztą nieraz o nich czytałem na forach przeróżnych. I taki mężczyzna kocha dwie kobiety jednocześnie i potrafi to nawet przez lata ciągnąć, na jakimś niesamowitym moralnym kacu. Wielu pewnie by wtedy chciało żyć w nieco innej kulturze, gdzie normą jest bigamia. I choć zapewne dla wielu wybiegłem zbyt mocno w abstrakcję, to jakoś miałem potrzebę tę sytuację opisać. Może komuś się przyda, kiedyś tam...
Mozesz tez angazowac sie w kazdy zwiazek tak, jakby to mial byc jedyny w Twoim zyciu...to chyba miara prawdziwego mezczyzny, da sie , a jak!
nocniku, pewnie że się da...Ale za którymś razem już zwyczajnie nie masz sił na kolejne poświęcenie i kolejną wiarę, że w końcu się uda..
Srałwatar
Znowu to samo. A dlaczego na przykład nie: prawdziwa kobieta potrafi oddać serce tylko jednemu mężczyźnie?
Nerke i wątrobe może dac 2 osobom o.O
szkoda tylko że to klip z filmu "avatar" i demot nie ma nic wspólnego z tą sceną
szkoda chłopaka, nie zawsze 1 miłośc się udaje. A raczej żadko
rzadko, chciałaś powiedzieć... a ja dodam od siebie - o ile w ogóle się udaje
Oczywiście, bo "prawdziwa kobieta" oddaje serce komu popadnie. Po raz kolejny nie wiem, po ch**a ktoś rozdziela to na płeć i po raz kolejny nie pojmuję, co admin w tym widzi.
A co, jak ta jedna kobieta go nie chce? Ma popełnić samobójstwo, czy wykastrować się? Już dawno minęły czasy średniowiecza, gdy rycerz miał damę serca, którą kochał mimo tego, że wiedział, że z nią nigdy nie będzie. Facet powinien oddać serce tej, która jest tego warta.
I vice versa.
virtouz 19 jak przeczytalam Twoj komentarz to az mi sie lza w oku zakrecila,ze moj chlopak ktorego kocham nad zycie i nie wyobrazam sobie zycia bez niego moglby podzielic swoje serce z inną laską. I ot nie prawda,ze dziewczyny nie są wierne. My sie po prostu szybko przywiązujemy i potem szukamy pcieszenia u innych mezczyzn ale nie chcemy sie w nich od razu zakochiwac!
bo to jest takie męskie! :)
znowu te smęty "prawdziwy mężczyzna", "prawdziwa kobieta", "prawdziwa miłość" itp szajs. Nie ma jednej uniwersalnej definicji na to wszystko. I niech drogie dzieci, które nic o związkach nie wiedzą, przestały wrzucać takie demoty, bo od tego mdli i oglądać się tego nie da. Wydumane z palca pseudo romantyczne tekściki.
pewnie dziewczyna kazała Ci wstawić tego demota bo siedzi Ci na kolanach :P
Dlaczego na każdym democie o prawdziwym mężczyźnie, na zdjęciu jest ktoś wytatuowany?
Kadr z Avatara ;D
Cieszę się, że według demotywatorów jestem prawdziwym mężczyzną. Szkoda tylko, że ta dziewczyna którą tak dążę uczuciem nie wie, że ją kocham i będę ją kochał.
To juz od Cb zalezy zeby sie dowiedziala, chyba matka jej nie powie ze ja kochasz...
A swoja droga, to zgadzam sie z demotem. Choc minelo juz tyle czasu, moje serce nadal nalezy do tej samej dziewczyny, mimo tego ze nie bylo nam dane nawet sprobowac byc razem... I moze tylko mi sie wydaje, bo jak by to ktos mogl powiedziec, "jestem mlody i glupi", ale nie potrafilbym byc w zwiazku z zadna inna... Wiec jak najbardziej sie zgadzam :)
ks247 - przejdzie Ci :). Czas leczy rany :). Tez kiedyś byłem ślepo zakochany w jednej. Dziewczyna była totalną idiotką i zdawałem sobie z tego sprawę. Nie powinna mieć ona nawet pluszowego misia , o facecie już nie wspomnę. Po zerwaniu z nią w międzyczasie miałem kilka innych, minęły lata i teraz mogę rozmawiać z nią na GG, mijać ją na ulicy, stanąć i pogadać z nią, z jej matką (cudowna kobieta). Zobaczysz - odkochasz się :).
Co to ma wspólnego z AVATAREM?
Musicie sie czepiac szczegolow? Jakie to ma znaczenie skad jest obrazek :)
Serce i może da,ale pytanie czy ona będzie tego warta.
Btw. to powinno tyczyć się również kobiet.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 września 2011 o 21:58
dlaczego każdy demot o prawdziwych mężczyznach jest tworzony przez kobietę? zamiast narzekać na brak "prawdziwych" facetów poszłybyście na dietę albo do kosmetyczki. skorzystaliby na tym wszyscy. i wy nie miałybyście powodów do frustracji, i faceci mieliby do dyspozycji więcej ładnych dziewczyn. a przy okazji społeczność demotów miałaby w końcu okazję odetchnąć od lawiny produktów frustracji niedokochanych gimbusów, które nie robią nic w kierunku pozbycia się swojej brzydoty, a potem płaczą, że prawdziwych mężczyzn już nie ma.
ja tam za chudych kobiet nie lubię jeśli chodzi o wygląd :P
Jednej na raz.
taaa a później ten mężczyzna zostaje kopnięty w d.... bo kobitka postanowiła spróbować jak to jest z innym i to jego serce później nie umie już przyjąć do niego innej kobiety, a tylko co gorsze cały czas krwawi
( i jeszcze słyszy, że jakby nie wyszło i wróciła to żeby nie trzaskać jej drzwiami przed nosem ). Oddałem to serce i tylko żałuję....
I w taki sposób zostaje prawdziwą cipcią i frajerem ;)
Prawdziwy mężczyzna potrafi oddać serce tylko jednej kobiecie... swojej Matce :)
A ja bym powiedział ,że swojej córce ;-)
Prawdziwym mężczyzną jest każdy homosapiens z członkiem między nogami i tyle, i nie szukajcie jakiś wywodów.
Co to za Film? Bo wiem ze to gosciu z Avatara :D ( Nie mam polskich znakow)
najpierw to trzeba znaleźć taką co to serce weźmie :)