Każdy człowiek może zadbać o wysportowaną sylwetkę. W zdrowym ciele, zdrowy duch- wszyscy którzy rozumieją to przesłanie +50% do szczęścia.
Nie zaszkodzi jak połączy się atrakcyjność z inteligencją. Stawiając sobie wyżej poprzeczkę, stajemy się lepszymi ludźmi.
Przecież nie każdy leci na muskuły na całym ciele jak u atlety. Nie każdą dziewczynę jarają napakowani goście, spędzający pół dnia w siłowni. Moim zdaniem pompki i brzuszki w domu wystarczą.
@HarleyD -> Próbujesz się pocieszyć? Ja robię kilkadziesiąt pompek rano po wstaniu z łóżka, ale nie
łudzę się, że coś mi to da poza rozbudzeniem (co jest zawsze w cenie). Bez porządnych ćwiczeń na
siłowni (ale nie przez pół dnia, jak utrzymują ci wielcy romantycy gardzący napakowanymi mięśniakami, tylko w regularnych wizytach) żadnej widocznej zmiany nie będzie.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
28 listopada 2011 o 15:20
Jedyne co mówię to to, że HarleyD wpisuje się we wszechobecną internetową propagandę, rozpowszechnianą przez leniuchów, jakoby chodzenie na siłownię automatycznie miało was uczynić bezmózgimi mięśniakami. Na coś takiego trzeba jednak lat ciężkich ćwiczeń i odpowiedniej diety, na które mało kto się decyduje - oczywiście mówię tu o mięśniach, na intelekt wpływu ujemnego to mieć nie może. Taka prawda - jedyne wady regularnego chodzenia na siłownię to utrata pewnej ilości wolnego czasu, który można przecież tak rozsądnie spożytkować na demoty, no i zmęczenie. Jest jeszcze oczywiście bariera finansowa, ale nie zrobisz omletu bez rozbicia paru jaj. Spokojna głowa - te ogłupiające mięśnie nie wyrosną wam po dwóch tygodniach. Zgłupieć nie zgłupiejecie, no chyba że satysfakcja, samozaparcie i wzrost pewności siebie powodują uszczerbki intelektu. Pozdrawiam.
Chłopie, zrozum też, że nie każdy chce chodzić na siłownię i być mięśniakiem i zrozum, że nie wszystkie dziewczyny lecą na muskularnych facetów. A według ciebie facet idealny spędza pół życia na siłowni. To twój kanon ideału, ale nie każdy taki ma. A napisałem, że pompki i brzuszki wystarczą, ale nie chodziło mi o to, że zrobią z kogoś pakera, ale przeciętną, wystarczającą sylwetkę pozwolą utrzymać.
@HarleyD -> Odnoszę wrażenie, że w ogóle nie przeczytałeś mojego posta. "Chłopie, zrozum też, że nie każdy chce chodzić na siłownię i być mięśniakiem i zrozum, że nie
wszystkie dziewczyny lecą na muskularnych facetów." - Po raz kolejny powtarzam, że nie ma podziału muskularny/niemuskularny. Ludzie chodzą na siłownię, bo chcą być po prostu SILNIEJSI niż są, mieć lepszą kondycję, nie kulić się ze strachu przechodząc obok bandy dresów w ciemną noc (siła wpływa pozytywnie na pewność siebie, nie ukrywam też, że kobiety, których mięśnie same w sobie nie podniecają, będą się lepiej czuć ze świadomością, że ich facet będzie w stanie obronić). Dla ciebie oni wszyscy mają nad łóżkiem powieszone plakaty Pudziana? Nawet jeśli to on jest dla nich wzorem, to na osiągnięcie tego co on potrzeba ogromnego wkładu pracy. "A według ciebie facet idealny spędza pół życia na
siłowni. To twój kanon ideału, ale nie każdy taki ma." - Raz, dwa razy w tygodniu po godzince na siłowni nazywasz połową życia? Znowu wracamy do stereotypów, o których wspomniałem. Czy potrafisz sobie wyobrazić faceta, który chodzi regularnie, bo po prostu to lubi? A szkoda. "A napisałem, że pompki i brzuszki wystarczą, ale
nie chodziło mi o to, że zrobią z kogoś pakera, ale przeciętną, wystarczającą sylwetkę pozwolą
utrzymać." - Nieprawda. To wcale nie jest takie proste. Pompki i brzuszki nie zmienią chuderlaka w faceta o "przeciętnej, wystarczającej sylwetce". Przykro mi.
Wyrocznia, ale na uczelniach wykładają panie z wyższym wykształceniem niż magisterskie- więc skąd ten zanik erekcji? Dopiero na pięciogodzinnym wykładzie prowadzonym przez elokwentną panią doktor lub nawet profesor powinien stać że ho ho
Oznajmę rodzinie przy wigilijnym stole, z poważną miną, że muszę się do czegoś przyznać- jestem
sapioseksualistą. Ciekawe co sobie pomyślą, o ile jeszcze nie spotkali się z tym określeniem. ;D
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
28 listopada 2011 o 12:42
To się nie nazywa Sapioseksualizm tylko dowartościowywanie się. Nie ma czegoś takiego, jest tylko Darwin :-). A Darwin mówi, że kobieta wybiera partnera który może jej dziecku i dla niej samej najlepsze warunki bytowe. Kobieta działa trochę jak robot: wybiera tego, który ma najwyższą "średnią" z: wyglądu, inteligencji i siły, przy czym różne kobiety dają "mnożniki" dla któregoś z tych czynników. Sory za taki język dziwny, ale inaczej nie umiem wytłumaczyć Darwina.
Darwin ma rację do zwierząt. One postępują logicznie.
Sposób w jaki postępuje większość kobiet zdecydowanie prawami logiki nie jest rządzony. Już typowy szympans, to jest koleś myślący penisem myśli logicznie - chce mi się r*chać, to znajdę sobie pustaka i byde mioł. Kobiety? Liczy się im sam fakt, że kogoś mają, a nie jakoś związku.
Oczywiście, generalizując.
no cóż niekoniecznie szufladkuj kobiety jako te które mają wiersz poleceń niczym komputer i jeżeli ktoś jest kompatybilny z ich danymi to zaciągają go do jaskini czasem bywa tak ze kobieta wybiera kogoś pomimo że nie odpowiada jej ideałowi ojca i męża
"Nie martw się brakiem urody" i na obrazku laska, która może wydać z siebie tylko jeden rodzaj dźwięku... Autor wie jak zadbać o to, aby demot trafił na główną :)
Ludzie maja przeróżne fetyszne,więc nic to nie znaczy. Poza tym inteligencja nie zawsze idzie w parze z urodą,ale jednak się zdarza i w tym przypadku ta "przydka inteligencja" jest na przegranej pozycji.
Sapioseksualiści musieliby być siłą rzeczy gejami, bo zostało udowodnione naukowo, że nie ma inteligentnych kobiet.
Link or it didn't happened
@Brono, koment godny rasowego trolla. Masz talent
dobrze gada minusuja kobiety
A jak się zowie pociąg do piękna i inteligencji jednocześnie? Ideoseksualizm?
Banany.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 listopada 2011 o 21:33
Inteligencja to nie mądrość.
to ja poproszę dobre źródło z nazwami wszystkich fetyszy, bo chce tam czegoś poszukać
ruch*łbym ;D
to ruchaj
To już wiem kim jestem!
"Trudno jest(...) wierzyć w bajki, jeszcze w życie wplatać je." ;> Ale fajnie by było +
Każdy człowiek może zadbać o wysportowaną sylwetkę. W zdrowym ciele, zdrowy duch- wszyscy którzy rozumieją to przesłanie +50% do szczęścia.
Nie zaszkodzi jak połączy się atrakcyjność z inteligencją. Stawiając sobie wyżej poprzeczkę, stajemy się lepszymi ludźmi.
Ciało ciałem, ale czy "niewyjściową" twarz można również uatrakcyjnić sportem i zdrowym trybem życia?
niby nie, ale jak z ust bedzie plynela piekna mowa niczym u szeskpira, a na brzuchu bedzie 8 zeberkowy
grzejnik. To mysle ze juz bedzie dobrze ;p
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 listopada 2011 o 21:07
nie nie można uatrakcyjnić ,,niewyjściowej" twarzy sportem i zdrowym trybem życia, pozostaję jedynie porada psychiatryczna.
Przecież nie każdy leci na muskuły na całym ciele jak u atlety. Nie każdą dziewczynę jarają napakowani goście, spędzający pół dnia w siłowni. Moim zdaniem pompki i brzuszki w domu wystarczą.
@HarleyD -> Próbujesz się pocieszyć? Ja robię kilkadziesiąt pompek rano po wstaniu z łóżka, ale nie
łudzę się, że coś mi to da poza rozbudzeniem (co jest zawsze w cenie). Bez porządnych ćwiczeń na
siłowni (ale nie przez pół dnia, jak utrzymują ci wielcy romantycy gardzący napakowanymi mięśniakami, tylko w regularnych wizytach) żadnej widocznej zmiany nie będzie.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 listopada 2011 o 15:20
A od kiedy to niby trzeba być umięśnionym by ładnie wyglądać?
Jedyne co mówię to to, że HarleyD wpisuje się we wszechobecną internetową propagandę, rozpowszechnianą przez leniuchów, jakoby chodzenie na siłownię automatycznie miało was uczynić bezmózgimi mięśniakami. Na coś takiego trzeba jednak lat ciężkich ćwiczeń i odpowiedniej diety, na które mało kto się decyduje - oczywiście mówię tu o mięśniach, na intelekt wpływu ujemnego to mieć nie może. Taka prawda - jedyne wady regularnego chodzenia na siłownię to utrata pewnej ilości wolnego czasu, który można przecież tak rozsądnie spożytkować na demoty, no i zmęczenie. Jest jeszcze oczywiście bariera finansowa, ale nie zrobisz omletu bez rozbicia paru jaj. Spokojna głowa - te ogłupiające mięśnie nie wyrosną wam po dwóch tygodniach. Zgłupieć nie zgłupiejecie, no chyba że satysfakcja, samozaparcie i wzrost pewności siebie powodują uszczerbki intelektu. Pozdrawiam.
Chłopie, zrozum też, że nie każdy chce chodzić na siłownię i być mięśniakiem i zrozum, że nie wszystkie dziewczyny lecą na muskularnych facetów. A według ciebie facet idealny spędza pół życia na siłowni. To twój kanon ideału, ale nie każdy taki ma. A napisałem, że pompki i brzuszki wystarczą, ale nie chodziło mi o to, że zrobią z kogoś pakera, ale przeciętną, wystarczającą sylwetkę pozwolą utrzymać.
@HarleyD -> Odnoszę wrażenie, że w ogóle nie przeczytałeś mojego posta. "Chłopie, zrozum też, że nie każdy chce chodzić na siłownię i być mięśniakiem i zrozum, że nie
wszystkie dziewczyny lecą na muskularnych facetów." - Po raz kolejny powtarzam, że nie ma podziału muskularny/niemuskularny. Ludzie chodzą na siłownię, bo chcą być po prostu SILNIEJSI niż są, mieć lepszą kondycję, nie kulić się ze strachu przechodząc obok bandy dresów w ciemną noc (siła wpływa pozytywnie na pewność siebie, nie ukrywam też, że kobiety, których mięśnie same w sobie nie podniecają, będą się lepiej czuć ze świadomością, że ich facet będzie w stanie obronić). Dla ciebie oni wszyscy mają nad łóżkiem powieszone plakaty Pudziana? Nawet jeśli to on jest dla nich wzorem, to na osiągnięcie tego co on potrzeba ogromnego wkładu pracy. "A według ciebie facet idealny spędza pół życia na
siłowni. To twój kanon ideału, ale nie każdy taki ma." - Raz, dwa razy w tygodniu po godzince na siłowni nazywasz połową życia? Znowu wracamy do stereotypów, o których wspomniałem. Czy potrafisz sobie wyobrazić faceta, który chodzi regularnie, bo po prostu to lubi? A szkoda. "A napisałem, że pompki i brzuszki wystarczą, ale
nie chodziło mi o to, że zrobią z kogoś pakera, ale przeciętną, wystarczającą sylwetkę pozwolą
utrzymać." - Nieprawda. To wcale nie jest takie proste. Pompki i brzuszki nie zmienią chuderlaka w faceta o "przeciętnej, wystarczającej sylwetce". Przykro mi.
Mam to zboczenie. Okropna sprawa, ciężko znaleźć dziewczynę :(
Brak urody nie gwarantuje wysokiego iq...
Dlatego jest tylko nadzieja, a że nadzieja jest matką głupich więc i tak nie ma nadziei :P
Intelekt jest bardzo pociągający. Gdy słyszę kobietę, która potrafi się wysłowić i ma ekspercką wiedzę w jakiejś dziedzinie to przechodzą mnie ciary.
A na lekcji fizyki, chemii itp. całogodzinna erekcja?
No wyobrażam sobie Ciebie jak słuchasz Hannay Gronkiewicz-Waltz albo Joanny Senyszyn... Ekstaza :D
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 listopada 2011 o 21:02
Joanna Senyszyn jest inteligentna? Zacny suchar ;d
@Satan - nie chodzę już do liceum :( Tęsknię za czasami, gdy całogodzinne erekcje były możliwe... starość, znaczy się studia, nie radość...
Wyrocznia, ale na uczelniach wykładają panie z wyższym wykształceniem niż magisterskie- więc skąd ten zanik erekcji? Dopiero na pięciogodzinnym wykładzie prowadzonym przez elokwentną panią doktor lub nawet profesor powinien stać że ho ho
A mnie się podoba u mężczyzn w szczególności władza. Ciekawe jak to się nazywa...
Imperiofilia.
Instynkt rozrodczy.
Nazwałbym to po imieniu ale zabrzmiałoby to wulgarnie,więc przystopuje.
Zawsze patrza tez na inteligencje, no prawie zawsze...
Tacy to muszą mieć pod górkę - inteligentni są powoli wymierającym gatunkiem.
Spokojna twoja rozczochrana - mamy się całkiem nieźle.
Inteligentnych jest tylu co zawsze na przestrzeni wieków. To kretynów przybywa i stąd takie złudzenie.
i znów szanse na seks szlag trafił xD
Ja nie jestem ani mądry ani ładny ... no cóż została mi tylko moja ręka ;(
a co ma madrosc do inteligencji?
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 listopada 2011 o 22:35
A moja kobieta jest i inteligentna i piekna :)
Moja dziewczyna, jest piękna, mądra i inteligentna... Chociaż nie, ja nie mam dziewczyny...
Moja również jest piękna i zawsze wie, czego potrzebuję, można powiedzieć, że jest moją "prawą ręką".
no i mają kolejny pretekst... pf, ten mój los.
czyżbym był sapioseksualistą?
Szukam takiego inteligenta. Są jeszcze takie IQ-ciahca?
tylko w rezerwatach...
Oznajmę rodzinie przy wigilijnym stole, z poważną miną, że muszę się do czegoś przyznać- jestem
sapioseksualistą. Ciekawe co sobie pomyślą, o ile jeszcze nie spotkali się z tym określeniem. ;D
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 listopada 2011 o 12:42
Coraz częściej mam wrażenie, że ta tendencja nie objawia się wśród mężczyzn :))
To się nie nazywa Sapioseksualizm tylko dowartościowywanie się. Nie ma czegoś takiego, jest tylko Darwin :-). A Darwin mówi, że kobieta wybiera partnera który może jej dziecku i dla niej samej najlepsze warunki bytowe. Kobieta działa trochę jak robot: wybiera tego, który ma najwyższą "średnią" z: wyglądu, inteligencji i siły, przy czym różne kobiety dają "mnożniki" dla któregoś z tych czynników. Sory za taki język dziwny, ale inaczej nie umiem wytłumaczyć Darwina.
Darwin ma rację do zwierząt. One postępują logicznie.
Sposób w jaki postępuje większość kobiet zdecydowanie prawami logiki nie jest rządzony. Już typowy szympans, to jest koleś myślący penisem myśli logicznie - chce mi się r*chać, to znajdę sobie pustaka i byde mioł. Kobiety? Liczy się im sam fakt, że kogoś mają, a nie jakoś związku.
Oczywiście, generalizując.
no cóż niekoniecznie szufladkuj kobiety jako te które mają wiersz poleceń niczym komputer i jeżeli ktoś jest kompatybilny z ich danymi to zaciągają go do jaskini czasem bywa tak ze kobieta wybiera kogoś pomimo że nie odpowiada jej ideałowi ojca i męża
"Nie martw się brakiem urody" i na obrazku laska, która może wydać z siebie tylko jeden rodzaj dźwięku... Autor wie jak zadbać o to, aby demot trafił na główną :)
Ludzie maja przeróżne fetyszne,więc nic to nie znaczy. Poza tym inteligencja nie zawsze idzie w parze z urodą,ale jednak się zdarza i w tym przypadku ta "przydka inteligencja" jest na przegranej pozycji.