W pewnym sensie przesłanie się zgadza, bo nie podejdę chyba do prostytutki i nie zacznę z nią gawędzić o sensie bytu ziemskiego, prawda? Na nasze podejście do ludzi (przynajmniej na moje) składa się kilka setek czynników losowych i niekoniecznie. Przykładowo, dla bardzo ładnej i miłej dziewczyny wykażę dużo więcej chęci pomocy, niż do chamskiej i głupiej tapeciary (to, że na ogół mam słabość do kobiet i niekiedy daję się naciągnąć dość głupio na ofiarność to inna bajka). Podobnie, jak podejdzie do mnie jakiś żebrak prosząc o pieniądze i dres z tekstem "dawaj kasę", to wiadomo kto dostanie pieniądze, a kto w zęby (chyba, że będzie bardzo duży - wtedy bieg olimpijski 4x100m do najbliższych krzaków/domu/jakiejkolwiek innej kryjówki). Jestem na tyle kulturalny, na ile jest kulturalny mój rozmówca i na tyle chamski, na ile on. Nie mam zamiaru fatygować się z kulturą wobec człowieka, który jest nietaktowny, klnie jak szewc bez powodu i nie ma nawet grama ogłady towarzysko-społecznej.
Skad autor ukradl te mądrość? Bo już gdzieś to czytalam..
Ten po prawej wygląda jak Jaś Fasola.
To jak traktujesz innych wyraża ciebie, twoją osobowość... poza tym skąd możesz wiedzieć kim ktoś tak naprawdę jest
W pewnym sensie przesłanie się zgadza, bo nie podejdę chyba do prostytutki i nie zacznę z nią gawędzić o sensie bytu ziemskiego, prawda? Na nasze podejście do ludzi (przynajmniej na moje) składa się kilka setek czynników losowych i niekoniecznie. Przykładowo, dla bardzo ładnej i miłej dziewczyny wykażę dużo więcej chęci pomocy, niż do chamskiej i głupiej tapeciary (to, że na ogół mam słabość do kobiet i niekiedy daję się naciągnąć dość głupio na ofiarność to inna bajka). Podobnie, jak podejdzie do mnie jakiś żebrak prosząc o pieniądze i dres z tekstem "dawaj kasę", to wiadomo kto dostanie pieniądze, a kto w zęby (chyba, że będzie bardzo duży - wtedy bieg olimpijski 4x100m do najbliższych krzaków/domu/jakiejkolwiek innej kryjówki). Jestem na tyle kulturalny, na ile jest kulturalny mój rozmówca i na tyle chamski, na ile on. Nie mam zamiaru fatygować się z kulturą wobec człowieka, który jest nietaktowny, klnie jak szewc bez powodu i nie ma nawet grama ogłady towarzysko-społecznej.