Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar matizek93
0 / 4

ptak to nie ssak

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Moher_przez_samo_h
0 / 0

@nike79 @matizek93 dlatego karmią młode nie mlekiem z gruczołów mlecznych w piersiach czy (jak choćby u krowy) na brzuchu, tylko wydzieliną z wola, zwaną (fachowo, przez biologów) ptasim mleczkiem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar lg87
+8 / 10

o rany, jaka paranoja ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar KTU
+3 / 9

Tylko czekać aż ktoś o takim samym imieniu i nazwisku jak ja zarejestruje je sobie jako swój znak
towarowy i będę musiał zmienić imię i nazwisko bo pójdę siedzieć za łamanie praw autorskich albo przy
nazwisku będę musiał mieć ®

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 13 lutego 2012 o 12:20

avatar Anfinuo
-1 / 1

A to dopiero początek i będzie jeszcze gorzej, chyba że _naprawdę_ ACTA i jej mutacje się "pogrzebie".
Ale żeby to się stało ludzie muszą najpierw wiedzieć co to jest ACTA (nie, to nie jest umowa zwalczająca "piractwo", czy chroniąca autorów) i kto za nią stoi (nie, nie cały świat, czy Japonia, tylko biznes rozrywkowy USA).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar sla
-1 / 5

Tak, zwalajcie wszystko dalej na ACTA, powodzenia. Szkoda tylko, że nikt nie pomyślał, że ten znak
towarowy został już zastrzeżony dawno, dawno temu, na pewno nie w ciągu ostatnich dwóch tygodni.
Naprawdę się dziwicie? Ktoś z firmy wpadł na pomysł i nazwał tak produkt - dlaczego więc inni mają
korzystać z tej nazwy tak samo nazywając podróbki? Nikt nie przyczepi się do innego użycia 'ptasiego
mleczka', JEDYNIE w przypadku produktu kulinarnego będący delikatną pianką oblaną czekoladą. Czy naprawdę komuś spadnie korona z tyłka gdy nazwie przepis 'pianka w czekoladzie"? Pominę fakt, że nazywa tego przepisu to masło maślane i że tak naprawdę ma za zadanie udawać oryginalny produkt.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 13 lutego 2012 o 13:07

avatar nike79
-1 / 3

Ale piszesz bzdety. Przyzwyczajenie językowe Polaków ma zostać zmienione, bo nikomu "korona z tyłka nie
spadnie"? Od dziesiątek lat sprzedaje się w tym kraju ptasie mleczko na wagę, ludzie robią ptasie mleczko
w domach i stało się to już nazwą zwyczajową. Dlatego polski urząd patentowy nie wyraził zgody na
zarejestrowanie takiego znaku towarowego. Przynajmniej w UPRP pracuje ktoś myślący, kto nie zamierza
wprowadzać sztucznego języka na potrzeby producentów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 lutego 2012 o 15:00

avatar sla
-1 / 3

To jakim cudem udało im się zarejestrować? Poza tym, zwyczaj językowy ''ptasie mleczko' wziął się od produktu danej
firmy (chyba Wedla), podobnie jak w mowie potocznej synonimem butów sportowych są/były adidasy czy
biszkoptów w czekoladzie z galaretką - delicje. Nikogo nie obchodzi, czy to jest nazwa zwyczajowa czy nie -
należy do kogoś.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 lutego 2012 o 16:00

avatar nike79
0 / 0

Fraza została zaczerpnięta z ornitologii. Stąd frazeologizm "brakuje mu tylko ptasiego mleczka". Najpierw były ptaki i ich ptasie mleczko, potem produkt cukierniczy. A jak udało się zarejestrować? Proponuję przeczytać tekst zamieszczony w democie: "A przecież Wedel nie po to zadał sobie trudu i wystąpił o ochronę w Alicante - bo polski UPRP jej odmówił(...)".
A jeśli chodzi o to, że nazwa należy do kogoś i już, to pamiętaj byś syna nie wołała: "PAWEŁEK!".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar sla
0 / 0

Jakoś nie widzę by dochodzili 'swych praw' przy użyciu tego określenia w ornitologicznym znaczeniu, lecz kulinarnym. To samo jest z Pawełkiem - jako synek tak, jako batonik nie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar nike79
+1 / 1

Tak. I w tym właśnie kulinarnym znaczeniu W POLSCE dowiedzieli się, że NIE MOGĄ ZASTRZEC ZNAKU. Sla,
odsyłam do informacji. Podaję cytat z tekstu, który masz powyżej a chyba nie przeczytałaś zanim
zaczęłaś komentować skoro pytasz jak im się udało zarejestrować nazwę. Tym samym obalam Twoje "znak
towarowy został już zastrzeżony dawno, dawno temu", które też wynika z niewywnioskowania z artykułu, że
skoro na mocy prawa unijnego zastrzeżono znak, to nie tak znowu dawno (konkretnie to w roku 2008). Poniżej podałam link z opinią
rzecznika patentowego. Z tego też tekstu możesz się dowiedzieć, że znak został zastrzeżony nie przez
Wedla, który zastosował tę nazwę do określenia swojego wyrobu, ale całkiem niedawno przez brytyjską
spółkę Cadbury, gdy była ona właścicielem firmy. Wyjaśniam z językoznawczej strony pochodzenie nazwy
rodzajowej wyrobów cukierniczych... a Ty chyba po prostu masz ochotę się spierać pomijając fakty. A
Pawełek był żartem, jeśli już tak trzeba Ci tłumaczyć łopatologicznie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 lutego 2012 o 15:37

avatar nike79
+2 / 2

Cytuję rzecznika patentowego: "W mojej ocenie, oznaczenie słowne „ptasie mleczko” wskazuje wyłącznie na rodzaj wyrobu cukierniczego, a tym samym może być ono używane przez różnych przedsiębiorców dla oznaczania tego wyrobu. Urząd Patentowy RP też tak traktuje to oznaczenie. Świadczy o tym fakt, iż na rzecz różnych przedsiębiorców zarejestrowane zostało wiele znaków towarowych, głównie SŁOWNO-graficznych (wizerunki opakowań), ze wspomnianym oznaczeniem w treści. Ponadto Urząd Patentowy w swoich decyzjach wskazywał je jako oznaczenie rodzajowe, należące do domeny publicznej, na które żaden przedsiębiorca nie może uzyskać monopolu."

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C Christof
+1 / 1

Ta sytuacja z ptasim mleczkiem nie wynika z ACTA ale z debilizmu ludzkiego, a konkretniej władz
koncernu
Wedel. To już jest takie chamski czepianie się szczegółów, mimo że nawet im to nie przeszkadza.
tacy
ludzie czepiają się chyba dla zasady, bo lubią. Ale teraz uwaga! Jak by to wyglądało w
przypadku
wprowadzenia ACTA? Na stronach z przepisami, artykuły z potrawami nie piszą zwykle admini portalu,
ale
zwykli użytkownicy, najczęściej szare gospodynie domowe, lubiące gotować i wymieniać się oraz
dzielić
przepisami. I teraz haczyk - w przypadku wprowadzenia ACTA, taki koncern jak Wedel może bez
problemu
zaskarżyć jakąś przykładową "panią Basię" o bezprawne wykorzystywanie nazwy zastrzeżonej i w
łatwy
sposób ją zaskarżyć. Prawo leżało by oczywiście po stronie wielkiego koncernu, także kobieta
miała by
przegrane na starcie - i już jest w społeczeństwie przestępcą, żaden bank jej nie udzieli
kredytu,
pewnie straci pracę i tak będzie żyła jak kompletny zwyrol. Brzmi jak paranoja? Owszem, ale
powyższy
screen jest dowodem na to że korporacje chcą w tej paranoi brać udział. Te żartobliwe memy
gdzie morderca
siedzi w celi obok gościa który ściągnął jedną mp3 z neta wcale nie musi być takie
żartobliwe. A tak
w ogóle swoją drogą to jak do cholery można zastrzec nazwę stworzoną z pospolitych
przymiotników i
rzeczowników? Rozumiem jak nazwa jest oparta o słowotwórstwo i koncern nie chce aby ją
skopiowano, ale
słowa 'ptasie' oraz 'mleczko' są bardzo pospolite.

EDIT: I tak kupuje Milkę. Czekolada
Wedla smakuje jak g****. Niby to mleczne a gorzkie jak cholera.

EDIT2: Nadgorliwość gorsza od faszyzmu -
idealnie to odzwierciedla tą sytuację.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 13 lutego 2012 o 13:50

avatar sla
0 / 2

Wyjaśnij mi więc, na co Wedel czy jakakolwiek inna wielka firma miałaby wytoczyć proces Pani Basi o coś takiego. Pieniądze wydane na prawników, procesy to nic w porównaniu do strat związanych z utratą wizerunku wśród konsumentów. Każde działanie musi mieć jakieś logiczne podstawy, tutaj ja ich nie widzę. Pytasz, jak można zastrzec taką nazwę? Tak samo jak hasła reklamowe. Ps. Akurat ptasie mleczko wolę wedla, łatwiej się obiera.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C Christof
+4 / 4

I tu jest właśnie ten dziwny szkopuł, na podstawie którego wciąż mówi się o tym że żyjemy w
kraju
absurdu. Powyższy przykład pokazuje jak to wygląda gdy internet należy jeszcze do grona
swobodnych
mediów. Z tego co pamiętam, to w tej chwili, aby wytoczyć proces za nadużycie w internecie,
musi zaistnieć racjonalne podejrzenie o popełnieniu poważnego wykroczenia. W innym wypadku nie dojdą nawet
do właścicieli portalu czy wspomnianej wcześniej "pani Basi" (teksty o tym że bezkarność w internecie
jest "mniejsza niż się wszystkim wydaje" słyszane na prawo i lewo są niestety wyssane z palca). Zauważ
jak zwraca się prawnik - on nie
nakazuje, nie grozi niczym. W tej sytuacji może on jedynie napisać "proszę
o uszanowanie". Jakby portal
olał tą prośbę i nie dostawił symbolu znaku towarowego to najprawdopodobniej
nic by się im nie stało. W
momencie wprowadzenia ACTA, droga się otwiera - w zależności od paranoi w
jaką wpadnie dana organizacja,
narobią proporcjonalną ilość dymu. Powyższy adwokat również kosztował,
w zależności od polityki
przedsiębiorstwa, mogą sobie wymarzyć żeby po wpisaniu ich nazwy do google
wyskakiwały tylko reklamy etc.
Przykład opisany wyżej nie jest oczywiście na bazie "tak to by
wyglądało", lecz "tak to by mogło
wyglądać". Jeśli chodzi o zastrzeganie nazw to nie chodziło mi o to
czy jest to zgodne z prawem, ale o to
że absurdem jest istnienie właśnie takowej możliwości. Ps.
chodziło mi o czoko w tabliczkach ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 13 lutego 2012 o 14:30

avatar sla
-1 / 1

Do właściciela portalu dojść jest banalnie prosto - whois. Jeśli jest podejrzenie o popełnieniu przestępstwa to policja wysyła maila do właściciela strony poprzez zwykły kontakt czy listownie z prośbą o zwykły adres IP użytkownika. Nie wiem co się dzieje, gdy strona ich nie rejestruje.

Ja zaś w tym wszystkim absurdu nie widzę. Postaw się z drugiej strony - zatrudniasz ludzi, by wymyślili daną nazwę, płacisz majątek za marketing by nazwa stała się rozpoznawalna… I nagle sprytny pan Kowalski tworzy produkt o takiej samej nazwie i sprzedaje go - czy jest to sprawiedliwe? Nie wydaje mi się - dlatego nazwy są rejestrowane. Oczywiście, urzędnicy muszą dojść, czy ta nazwa została stworzona przez firmę x, czy zaś najpierw była nazwą zwyczajową, później zaś została 'pożyczona'.

Powyższy adwokat wiele nie kosztował. Co za problem jest w wysyłaniu gotowego emaila do wszystkich stron, na których znaleziono daną frazę? Dwie minuty pracy, nawet mniej, zaś prawników taka firma i tak zatrudnia. W przypadku procesu tak fajnie by nie było, nie wierzę, że Wedel w tym przypadku by go wytoczył - za dużo klientów by stracili. Ps. Z tabliczek preferuję Nussbeisera czy twory Lindta (lindorki!) ;].

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C Christof
+1 / 1

No widzisz, z tym że ty myślisz zbyt ogólnikowo, wszystkich wrzucasz do jednego worka. Jest jednak jakaś nieoficjalna skala, podług którego, właściciel praw do symbolu powinien egzekwować własne prawa. Co innego gdy ktoś skopiuje produkt i wyjdzie z nim chamsko na rynek, a co innego ta nieszczęsna pani Basia która napisała ten przepis na portalu internetowym. I teraz uwaga - Wedel, powyższy screen i ta wyimaginowana sytuacja z panią Basią to tylko przykład ogólnego procesu egzekwowania praw, i tego jak to może wyglądać w niedalekiej przyszłości. Oczywiste jest to że podany przykład jest skrajnie hardcore'owy. Wiadomo że Wedel nie będzie ścigał jakiejś tam staruszki lubiącej piec babeczki po niedzielnym powrocie z kościoła. Organizacji jest niezliczona ilość. Każda rządzi się swoimi indywidualnymi prawami i polityką. Szybko znajdzie się taka, która dzięki prawom ACTA narobi rzeczywiście bigosu zwykłym ludziom - są w końcu firmy które mogą to bez problemu wykorzystać na swoją korzyść. A co do identyfikacji użytkownika to trudność nie leży po stronie uzyskania IP od portalu, lecz po stronie uzyskania danych osobowych klienta od dostawcy internetowego, który nie ma obowiązku go udostępnić na każde życzenie policji o najróżniejsze pierdoły. Mowa tu o danych osobowych klienta i obecnej w niemalże każdej umowie szczegółowej z dostawcą internetowym, że dane są tylko i wyłącznie do jego dyspozycji. Udostępniając dane osobom trzecim łamie warunki umowy zawartej z tobą. Aby uzyskać takie dane potrzebny jest nakaz. Uzyskiwany jest najczęściej w śledztwach o poważne zbrodnie (morderstwo itp), piractwo na szeroką skalę, ściganie pedofili et cetera... ale na pewno nie wykorzystanie nazwy zastrzeżonej w celu niekomercyjnym (istnieją na pewno przypadki gdzie jest to niesprawiedliwe, ale w większości przypadków jest dobrze tak jak jest teraz).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dziki00
+1 / 1

jak można minusować takie rzeczy rozumiem że może co poniektórzy wyzwoleni pier..lą zasady i nie
obchodzi ich ACTA ale jeśli ludzie będą przechodzić obojętnie to wkrótce ze wszystkim tak będzie

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 lutego 2012 o 18:57

S Seiti
0 / 2

chwila, przecież ptasie mleczko nie funkcjonuję tylko w wedlu, jest kilka firm nazywające tak swój produkt.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D DamaKaro
+1 / 1

To nie ACTA, ale inne przepisy. Na miejscu blogera bym to olała. To określenie jest starsze niż firma. Oni zdaje się, chcą wyłudzić pieniądze.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem