Alla h uamma! Alla h uamma! dismillaa hruaaszla nirmilliii iiii iii Alla h uamma sannia maleeaaa hummalialleee. Alla hummyia sallia nammbyia aaaa aaa szielbiellutiii nu deeeeeei.Czuje sie jak bym byl w Izraelu:)
Ktoś prosił o tłumaczenie konwersacji :)
Niestety poczatek byl urwany, za późno zaczęli krecić :(
Ale tyle udało mi się zrozumieć:
BOBAS:"(...)i wtedy on tak do mnie mówił, i ręce mu tak drżały, i on w oczach jakby wołał mamę, i ten błysk jego zębów, no mówię Ci! Dałam mu banana i nagle się rozweselił."
- w tym momencie ojciec bobaska się śmiać zaczyna
BOBAS:"(...)I Ty się nie smiej z tego, widzę Twą ironię w oczach. Ty myślisz, że mi, mi tak możesz robić, a to nie prawda, bo ja sobię tego nie życze."
No i jeszcze ta się wgryza w moje użalanie, a wy nie wiecie jak mi bylo ciezko go pocieszyc i ze musialam go calowac, a on taki pbrzydki i lizaka mu oddałam. Pierdziele was, pa, pa..."
MAMA: "Pamiętasz czego szukał i jak wyglądał Lily?" (!to nie tłumaczenie z angielska!!)
BOBAS: "nie powiem Ci dopóki mi nie dasz banana, aaA! I Ty tez! Dawaj mi tez, bo wiecej nie powiem. I koniec kropka, kropka i koniec."
TATO: "Nie dam Ci bo sie zapchasz" (!powtarzam - nie tłumacze angielskiego!)
BOBAS: "Mamo! No wez mu powiedz! On tez ma mi dac, bo bede zła! I zesram się w samochodzie za to.. I powiedzie że śmierdzi?"
MAMA: "Powiem tak ale tak nie rób"
BOBAS: "Nie ma że nie rób, zrobię i koniec. Macie mi dać banana albo będzie źle."
MAMA: "Ale nie każdego stać na banany.
TATO: "No właśnie."
MAMA: "No, naprzykład nas."
TATO: "Może pomidor? Może pomidor? Stać nas na pomidora, może pomidor?"
BOBAS: "Pierd*le te wasze pomidory! Macie mi dać tego jeb*nego banana, bo swojego oddałam Mańkowi bo płakał. I.i.. Nie mam już do was siły, weźcie lepiej nic nie mówcie! Pomodlę się za waszą biedotę!
TATO: "Ale ona pierdzieli"-"Napewno nie wolisz pomidora?"-"Może pomidor? Może pomidor? Stać nas na pomidora, może pomidor?"
BOBAS: "Spierd*l*j"
:P
Wiem, głupie, ale tak ło na szybko tłumaczyłem, a arabskie języki są trudne, zwłaszcza jak jest ich 15 w jednym monodialogu xP
Czuję się zniszczony tym filmikiem :D Od tej pory do mojej Blondyny dzwonię tylko na trzeźwo:D
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 marca 2012 o 21:42
Nie rozumiem, o co jej chodziło z tymi stopami procentowymi... :/
Oglądałem dzisiaj przez kawałek Al Jazeera, mniej więcej to samo...
wow, ale nawijka! mam nadzieję, że stworzy jakiś kabaret i nie zostanie politykiem :)
W każdym razie wiadomo już że wyrośnie na . . . gadułę
a ja w tym widze wypowiedź tuska , mylący jest zwłaszcza gest w 1:07
chyba na odwrót, my tak rozumiemy kobiety jak do nas mówią przez telefon co mamy zrobić w domu pod czas ich nieobecności :P
przyszly polityk, ba! nawet dyktator
Nawija jak prowadzący aukcję:)
To mój rap - to moja rzeczywistość:)
Alla h uamma! Alla h uamma! dismillaa hruaaszla nirmilliii iiii iii Alla h uamma sannia maleeaaa hummalialleee. Alla hummyia sallia nammbyia aaaa aaa szielbiellutiii nu deeeeeei.Czuje sie jak bym byl w Izraelu:)
Ktoś ma tłumaczenie do jej konwersacji??
Dla mnie to zwykła lekcja chemii, tak samo nic nie rozumiem z mowy nauczycielki jak i dzidziusia ;p
hahahahahha :D dobra ta malutka ;D
Większość kobiet tak mówi. Na koniec tylko można zrozumieć: "to twoja wina".
Dla mnie brzmi jakby nawijała po arabsku;] Ale trzeba jej przyznać że ma gadane
Ktoś prosił o tłumaczenie konwersacji :)
Niestety poczatek byl urwany, za późno zaczęli krecić :(
Ale tyle udało mi się zrozumieć:
BOBAS:"(...)i wtedy on tak do mnie mówił, i ręce mu tak drżały, i on w oczach jakby wołał mamę, i ten błysk jego zębów, no mówię Ci! Dałam mu banana i nagle się rozweselił."
- w tym momencie ojciec bobaska się śmiać zaczyna
BOBAS:"(...)I Ty się nie smiej z tego, widzę Twą ironię w oczach. Ty myślisz, że mi, mi tak możesz robić, a to nie prawda, bo ja sobię tego nie życze."
No i jeszcze ta się wgryza w moje użalanie, a wy nie wiecie jak mi bylo ciezko go pocieszyc i ze musialam go calowac, a on taki pbrzydki i lizaka mu oddałam. Pierdziele was, pa, pa..."
MAMA: "Pamiętasz czego szukał i jak wyglądał Lily?" (!to nie tłumaczenie z angielska!!)
BOBAS: "nie powiem Ci dopóki mi nie dasz banana, aaA! I Ty tez! Dawaj mi tez, bo wiecej nie powiem. I koniec kropka, kropka i koniec."
TATO: "Nie dam Ci bo sie zapchasz" (!powtarzam - nie tłumacze angielskiego!)
BOBAS: "Mamo! No wez mu powiedz! On tez ma mi dac, bo bede zła! I zesram się w samochodzie za to.. I powiedzie że śmierdzi?"
MAMA: "Powiem tak ale tak nie rób"
BOBAS: "Nie ma że nie rób, zrobię i koniec. Macie mi dać banana albo będzie źle."
MAMA: "Ale nie każdego stać na banany.
TATO: "No właśnie."
MAMA: "No, naprzykład nas."
TATO: "Może pomidor? Może pomidor? Stać nas na pomidora, może pomidor?"
BOBAS: "Pierd*le te wasze pomidory! Macie mi dać tego jeb*nego banana, bo swojego oddałam Mańkowi bo płakał. I.i.. Nie mam już do was siły, weźcie lepiej nic nie mówcie! Pomodlę się za waszą biedotę!
TATO: "Ale ona pierdzieli"-"Napewno nie wolisz pomidora?"-"Może pomidor? Może pomidor? Stać nas na pomidora, może pomidor?"
BOBAS: "Spierd*l*j"
:P
Wiem, głupie, ale tak ło na szybko tłumaczyłem, a arabskie języki są trudne, zwłaszcza jak jest ich 15 w jednym monodialogu xP