Niby macie rację, ale za uczucie głodu odpowiada ośrodek głodu i sytości zlokalizowany w podwzgórzu. Jeśli w organizmie obniża się poziom glukozy, to jest on o tym od razu informowany i mobilizuje organizm do zdobycia pożywienia. Jak wiadomo istnieją różne zaburzenia, a jednym z nich jest właśnie pobieranie fałszywych informacji o poziomie glukozy przez ośrodek głodu i sytości. Problem z tym może mieć większość osób z zaburzeniami odżywiania, więc nie wrzucajcie wszystkich do jednego wora. Tym bardziej, że osoby, którym zależy na tym, by wygrać walkę z obżarstwem (które niekiedy jest nałogowe) są w gorszej sytuacji niż np palacze rzucający nałóg, bo jeść trzeba ciągle - nie da się przestać jeść z dnia na dzień, bo żeby żyć trzeba jeść, logiczne. Natomiast rzucić fajki i nie wziąć ich nigdy więcej do ust jest o wiele łatwiej. Tak zwany efekt śnieżnej kuli - zjesz trochę, jesteś na siebie zły, że przesadziłeś z jedzeniem i rzucasz odchudzanie w cholerę, by z powrotem zacząć wpieprzanie. Dodatkowo nikt nie szykanuje palaczy publicznie (a jeśli już to rzadko, bo kogo to obchodzi: pali - niech sobie pali, jego sprawa), natomiast o obelgach w stronę otyłych słyszałam wielokrotnie i wytrzeszczałam oczy ze zdumienia, jacy ludzie potrafią być okrutni i po prostu wredni. Ludzie, więcej wyrozumiałości, nie wszyscy mają mocną silną wolę, niektórym przychodzi to z większym trudem, część jest otyłych na tle chorobowym, a pozostali wynieśli złe nawyki (i często też dużą wagę) z domu. A żeby odchudzanie nie było krótkotrwałe z efektem jo-jo, to trzeba nad tym pracować nieraz wiele lat. W ciągłej współpracy z mózgiem, który niekiedy odmawia posłuszeństwa.
hahah szkoda ze to nie wina mózgu ale żołądka :)) żołądek nie ma co trawić jak sie żarcie kończy i oszukuje mózg bo chce coś trawić i mózg nie wiem czemu daje sie oczukać. Dizękuje i dobranoc
no tak najlepiej na mózg zrzucić :) a może raczej tyjesz przez brak silnej woli? :)
Niby macie rację, ale za uczucie głodu odpowiada ośrodek głodu i sytości zlokalizowany w podwzgórzu. Jeśli w organizmie obniża się poziom glukozy, to jest on o tym od razu informowany i mobilizuje organizm do zdobycia pożywienia. Jak wiadomo istnieją różne zaburzenia, a jednym z nich jest właśnie pobieranie fałszywych informacji o poziomie glukozy przez ośrodek głodu i sytości. Problem z tym może mieć większość osób z zaburzeniami odżywiania, więc nie wrzucajcie wszystkich do jednego wora. Tym bardziej, że osoby, którym zależy na tym, by wygrać walkę z obżarstwem (które niekiedy jest nałogowe) są w gorszej sytuacji niż np palacze rzucający nałóg, bo jeść trzeba ciągle - nie da się przestać jeść z dnia na dzień, bo żeby żyć trzeba jeść, logiczne. Natomiast rzucić fajki i nie wziąć ich nigdy więcej do ust jest o wiele łatwiej. Tak zwany efekt śnieżnej kuli - zjesz trochę, jesteś na siebie zły, że przesadziłeś z jedzeniem i rzucasz odchudzanie w cholerę, by z powrotem zacząć wpieprzanie. Dodatkowo nikt nie szykanuje palaczy publicznie (a jeśli już to rzadko, bo kogo to obchodzi: pali - niech sobie pali, jego sprawa), natomiast o obelgach w stronę otyłych słyszałam wielokrotnie i wytrzeszczałam oczy ze zdumienia, jacy ludzie potrafią być okrutni i po prostu wredni. Ludzie, więcej wyrozumiałości, nie wszyscy mają mocną silną wolę, niektórym przychodzi to z większym trudem, część jest otyłych na tle chorobowym, a pozostali wynieśli złe nawyki (i często też dużą wagę) z domu. A żeby odchudzanie nie było krótkotrwałe z efektem jo-jo, to trzeba nad tym pracować nieraz wiele lat. W ciągłej współpracy z mózgiem, który niekiedy odmawia posłuszeństwa.
Tyjesz bo żresz jak świniak.
Ależ skąd! Jak sikorka.
Droga właścicielko, jestem po to, byś mnie używała. Nie moją winą jest, że nie potrafisz tego robić.
To jest demot?!? Takie rzeczy to ty sobie w pamiętniku pisz albo na lodówkę sobie powieś bo chyba strony pomyliłaś!!! TO NIE JEST DEMOTYWATOR!!!
hahah szkoda ze to nie wina mózgu ale żołądka :)) żołądek nie ma co trawić jak sie żarcie kończy i oszukuje mózg bo chce coś trawić i mózg nie wiem czemu daje sie oczukać. Dizękuje i dobranoc
Należy domniemywać, że Autorka nie ma chłopaka. Bo wtedy czyja byłaby wina? No czyja?