Dziś ludzie się boją prawdziwej więzi. Ba, ludzi się boją. To, co ludzie powiedzą. To, jakimi są naprawdę. Boją się wszystkiego, bo dziś ludzie są dzicy, sztuczni i wielolicowi. Jak zagadać do kogoś obcego w jakiejkolwiek społecznościówce, to jest "znamy się?" cokolwiek odpiszesz, piękny szczery otwarty tekst - i tak zostaniesz zalany. Ludzie NIE CHCĄ poznawać nowych ludzi, woląc bazować na już sobie znanych. A więc klasyk: szkoła, praca. A w szkole i pracy nieodzowne atrybuty współczesnego świata, czyli sztuczność, ploteczki i walka o pozycję w hierarchii. To wszystko męczy, wypala, robi z ludzi zombi. Ale brną w to. Bo to też UZALEŻNIA. każdy chce być celebrytą, choćby szkolnym, więc udaje, przymila się, nie robi nic kontrowersyjnego (nie mylić z ekstrawaganckim! chodzi mi o kontrowersyjne poglądy, silna osobowość, a nie hipsterski styl czy inne chwyty pod publiczkę!). To wszystko uniemożliwia ludziom znalezienie prawdziwej przyjaźni, która zdarza się bardzo rzadko, bo po prostu ludzie dobrze dopasowani trafiają się rzadko. Można znaleźć prawdziwego przyjaciela w gronie tych 20-30 osób z biura albo klasy? Pewnie można. Ale prościej jest wśród tysięcy z miasta i okolicy, tyle że mało kto chce. Mało kto umie, mało komu to potrzebne. Przyjaźń nie jest prosta przecież. Bo przyjaciel to nie ten, który namawia do złego, tylko przed złym broni. I automatycznie się czujesz kimś głupszym. I nie chcesz przyjaciela znać. Prościej jest zadać się z pseudo przyjaciółmi, z którymi można zrobić największą głupotę, pić, palić i demolować stadiony. Zranisz uczucia przyjaciela? Zaczniesz go sobie obrzydzać, bo tak działa psychika ludzka. Paradoks? wcale nie. jak jesteś gówniarzem niedojrzałym do przyjaźni, to obrzydzisz sobie w ten sposób najwspanialszego człowieka na świecie. a przecież takich nie ma, każdy ma jakieś wady. a ludzie wolą zadawać się ze słabymi, nie z silnymi. czuć się przy słabszych lepszym. współczuć im i pocieszać. ludzie silni mają niemal zerową szansę na przyjaźń. co zresztą sprawia, że większość z nich dochodzi do wniosku "a po co mi przyjaźń?" wyrastają na egoistów. niszczą innych ludzi. a słabi? niszczą siebie. jedni i drudzy częściej uderzają w SOJUSZE niż prawdziwe przyjaźni. to co tam macie w swoich szkołach, to są sojusze właśnie. przeciw innym uczniom, przeciw nauczycielom, czasem przeciw rodzicom. czy to jest przyjaźń, to się dopiero okaże w rok-dwa w NOWEJ szkole. a i tak większość dojdzie do wniosku że uczucia lepiej DYWERSYFIKOWAĆ, lokując małe sympatie w 10 osobach, niż prawdziwe uczucie w jednej góra dwóch. bo tak jest prościej, k*rwa.
A cóż to za monolog. Po całym pełnym wrażeń dniu przychodzisz tu i dociera do c.b jak bardzo jesteś żałosny?
Witaj w realnym świecie. Jesteś niczym wyrocznia która wszystko wie o ludziach i o tym jacy są...
Jesteś tylko małym człowieczkiem "antykonformistą" któremu zamarzyło się naprawianie świata z najbardziej bezpiecznej odległości jakim jest internet.
Chcesz coś zmienić? Zacznij od siebie. Jesteś najprawdopodobniej pseudo filozofem dwudziestego pierwszego wieku który dokonał wielkiego odkrycia o jak ty to wielokrotnie do znudzenia powtarzasz ,,LUDZIACH". Twoje wywody tylko mnie drażnią.
PS: ,,Boją się wszystkiego, bo dziś ludzie są dzicy, sztuczni i wielolicowi." Nie mam pojęcia skąd jesteś ani w jakich kręgach się obracasz ale jeśli tak jest to ci współczuje.
Jak Cię drażnią to nie czytaj. Jak masz coś lepszego do powiedzenia, to powiedz. Wypowiedzią nie wniosłeś nic pozytywnego, bo poza ocenieniem mojej osoby nie było w niej nic. Absolutnie żadnej alternatywy. Co ciekawe, była to chyba Twoja najdłuższa wypowiedź na demotywatorach, czuję się zaszczycony.... PS. " Demot trafny w odniesieniu do zwierząt one nie są chciwe, wredne, zachłanne... W przeciwieństwie do ludzi którzy są chciwi, chytrzy i przebiegli ale i tak kiedyś ich to zgubi." Kto to napisał, hm? Ja?
Po ultimo primo napisałem krótko i zwięźle :) W przeciwieństwie do twojego referatu. Pani polonistka
będzie dumna z ciebie. ,,Jak Cię drażnią to nie czytaj" bardziej bezsensownego zdania już chyba nie
mogłeś z siebie wydusić.
Poza tym napisałeś że tępisz konformizm nie powinieneś być zaskoczony że
ktoś inny cię tępi. Po 2 primo jeśli brak ci przyjaciół o których piszesz to opisujesz ta grze siebie.
Zacytowałeś mnie, masz problem z tym co napisałem? Nie zgadzasz się? Myślisz inaczej - spoko. Ale w
przypadku tamtego demota chodziło mi bardziej o to że niebezpiecznie jest się od kogoś uzależniać.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
25 marca 2012 o 19:58
http://moogle.pl/283/lew-najlepszym-przyjacielem-czlowieka - on coś o tym wie... ;D
Najlepsi przyjaciele to ci z biedronki.Tam zawsze dobra jakość i niskie ceny.
Dziś ludzie się boją prawdziwej więzi. Ba, ludzi się boją. To, co ludzie powiedzą. To, jakimi są naprawdę. Boją się wszystkiego, bo dziś ludzie są dzicy, sztuczni i wielolicowi. Jak zagadać do kogoś obcego w jakiejkolwiek społecznościówce, to jest "znamy się?" cokolwiek odpiszesz, piękny szczery otwarty tekst - i tak zostaniesz zalany. Ludzie NIE CHCĄ poznawać nowych ludzi, woląc bazować na już sobie znanych. A więc klasyk: szkoła, praca. A w szkole i pracy nieodzowne atrybuty współczesnego świata, czyli sztuczność, ploteczki i walka o pozycję w hierarchii. To wszystko męczy, wypala, robi z ludzi zombi. Ale brną w to. Bo to też UZALEŻNIA. każdy chce być celebrytą, choćby szkolnym, więc udaje, przymila się, nie robi nic kontrowersyjnego (nie mylić z ekstrawaganckim! chodzi mi o kontrowersyjne poglądy, silna osobowość, a nie hipsterski styl czy inne chwyty pod publiczkę!). To wszystko uniemożliwia ludziom znalezienie prawdziwej przyjaźni, która zdarza się bardzo rzadko, bo po prostu ludzie dobrze dopasowani trafiają się rzadko. Można znaleźć prawdziwego przyjaciela w gronie tych 20-30 osób z biura albo klasy? Pewnie można. Ale prościej jest wśród tysięcy z miasta i okolicy, tyle że mało kto chce. Mało kto umie, mało komu to potrzebne. Przyjaźń nie jest prosta przecież. Bo przyjaciel to nie ten, który namawia do złego, tylko przed złym broni. I automatycznie się czujesz kimś głupszym. I nie chcesz przyjaciela znać. Prościej jest zadać się z pseudo przyjaciółmi, z którymi można zrobić największą głupotę, pić, palić i demolować stadiony. Zranisz uczucia przyjaciela? Zaczniesz go sobie obrzydzać, bo tak działa psychika ludzka. Paradoks? wcale nie. jak jesteś gówniarzem niedojrzałym do przyjaźni, to obrzydzisz sobie w ten sposób najwspanialszego człowieka na świecie. a przecież takich nie ma, każdy ma jakieś wady. a ludzie wolą zadawać się ze słabymi, nie z silnymi. czuć się przy słabszych lepszym. współczuć im i pocieszać. ludzie silni mają niemal zerową szansę na przyjaźń. co zresztą sprawia, że większość z nich dochodzi do wniosku "a po co mi przyjaźń?" wyrastają na egoistów. niszczą innych ludzi. a słabi? niszczą siebie. jedni i drudzy częściej uderzają w SOJUSZE niż prawdziwe przyjaźni. to co tam macie w swoich szkołach, to są sojusze właśnie. przeciw innym uczniom, przeciw nauczycielom, czasem przeciw rodzicom. czy to jest przyjaźń, to się dopiero okaże w rok-dwa w NOWEJ szkole. a i tak większość dojdzie do wniosku że uczucia lepiej DYWERSYFIKOWAĆ, lokując małe sympatie w 10 osobach, niż prawdziwe uczucie w jednej góra dwóch. bo tak jest prościej, k*rwa.
A cóż to za monolog. Po całym pełnym wrażeń dniu przychodzisz tu i dociera do c.b jak bardzo jesteś żałosny?
Witaj w realnym świecie. Jesteś niczym wyrocznia która wszystko wie o ludziach i o tym jacy są...
Jesteś tylko małym człowieczkiem "antykonformistą" któremu zamarzyło się naprawianie świata z najbardziej bezpiecznej odległości jakim jest internet.
Chcesz coś zmienić? Zacznij od siebie. Jesteś najprawdopodobniej pseudo filozofem dwudziestego pierwszego wieku który dokonał wielkiego odkrycia o jak ty to wielokrotnie do znudzenia powtarzasz ,,LUDZIACH". Twoje wywody tylko mnie drażnią.
PS: ,,Boją się wszystkiego, bo dziś ludzie są dzicy, sztuczni i wielolicowi." Nie mam pojęcia skąd jesteś ani w jakich kręgach się obracasz ale jeśli tak jest to ci współczuje.
Jak Cię drażnią to nie czytaj. Jak masz coś lepszego do powiedzenia, to powiedz. Wypowiedzią nie wniosłeś nic pozytywnego, bo poza ocenieniem mojej osoby nie było w niej nic. Absolutnie żadnej alternatywy. Co ciekawe, była to chyba Twoja najdłuższa wypowiedź na demotywatorach, czuję się zaszczycony.... PS. " Demot trafny w odniesieniu do zwierząt one nie są chciwe, wredne, zachłanne... W przeciwieństwie do ludzi którzy są chciwi, chytrzy i przebiegli ale i tak kiedyś ich to zgubi." Kto to napisał, hm? Ja?
Po ultimo primo napisałem krótko i zwięźle :) W przeciwieństwie do twojego referatu. Pani polonistka
będzie dumna z ciebie. ,,Jak Cię drażnią to nie czytaj" bardziej bezsensownego zdania już chyba nie
mogłeś z siebie wydusić.
Poza tym napisałeś że tępisz konformizm nie powinieneś być zaskoczony że
ktoś inny cię tępi. Po 2 primo jeśli brak ci przyjaciół o których piszesz to opisujesz ta grze siebie.
Zacytowałeś mnie, masz problem z tym co napisałem? Nie zgadzasz się? Myślisz inaczej - spoko. Ale w
przypadku tamtego demota chodziło mi bardziej o to że niebezpiecznie jest się od kogoś uzależniać.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 marca 2012 o 19:58
True story.
Julius Heide... skąd ja znam to nazwisko?
Z twórczości Svena Hassela, jest bohaterem jednego z opowiadań.
A prawda, czytałem "Monte Cassino" oraz "Widziałem jak umierają"
kogo?