Zależy jak na to spojrzeć. Jeśli masz nieograniczoną wolność to i z wyboru możesz być samotny, w sensie, że jesteś wolny ale nie chcesz przebywać z ludźmi lub oni z Tobą. No nie wiem bo inaczej to nie widze co ma wolność do samotności.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
25 kwietnia 2012 o 14:13
Zgadzam się. Wydaje mi się że tu chodzi o singli, którym każdy wmawia, że życie w pojedynkę to fajna sprawa, ma się wtedy tyle wolności, nikt Cię nie ogranicza. Ale co po tej wolności skoro człowiek czuje się samotny i potrzebuje czyjegoś wsparcia, poczucia bliskości drugiej osoby, raczej nie ma ochoty na korzystanie z wolności.No może przez jakiś czas, na początku, wydaje mu się, że niczego innego prócz wolności mu nie potrzeba. Z czasem to mija i samotność wygrywa. Oczywiście nie mówię o każdym, dla niektórych wolność jest wartością najważniejszą, ale wydaje mi się, ze to raczej mniejszość. Niestety wolność(w sensie nie wiązanie się z nikim) zawsze idzie w parze z samotnością. za demot +
ja nie rozumiem w ogóle jakiej wolności i jakiego ograniczania w odniesieniu do związków? o.O chyba że wolność bzykania się, ale to jest chyba płytko rozumiana wolność (poza tym że dla mnie to żadna wolność)... a jeśli wolność czego innego, to chyba macie lub mieliście jakieś dziwne związki, w których partner był zaborczy albo próbował was dostosować do swojej wizji, zamiast poszukać kogoś kto tę wizję już spełnia? O.o
Postaw się w drugiej sytuacji, np. gdy nie jestes samotny, z czasem zaczyna Ci brakować wolności. Podejrzewam że to jeden z powodów np. rozwodów gdzie zwykle niedopasowanie do siebie powoduje pragnienia uwolnienia się od siebie.
Wydaje mi się że tylko w idealnych związkach tzn takich w których oboje partnerów spełnionych może powiedzieć że nie pragną wolności. Zrozumcie obie strony, a wydaje mi się że patrzycie tylko ze strony ludzi (bądź co bądź w większości są) którym niezbędny do życia jest partner. To tak jak z wolnością inni sobie bez nie jakoś radzą inni nie, tak czy siak nie są w 100% szczęśliwi, podobnie jak ludzie w związkach.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
3 razy.
Ostatnia modyfikacja:
25 kwietnia 2012 o 16:30
I w związku można być samotnym jak i na wolności żyć pełnią życia wraz z osobami, które nas kochają, a my ich. Wolność nie jest synonimem samotności, ale większość społeczeństwa chyba tak myśli bo skaczą z kwiatka na kwiatek i nie potrafią być sami, często gnijąc w G wartych związkach. Czasami mi sie wydaje, że niektórzy ludzie nie mieliby po co ryjka otwierać gdyby nie opowiadali o swoim związku i jego perypetiach bo po prostu nic ciekawszego, czy mogliby się podzielić, nie mają do zaoferowania.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
25 kwietnia 2012 o 16:39
Można, nie jest to niemożliwe ale znajdź pare która ściśle się trzyma Twoich zasad i żyje szczęśliwie?? Podkreślam nie uważam za wolność jeśli ktoś tylko chciałby się spotykać z tą jedyną osobą, bo to jest przywiązanie emocjonalne a nie wolność. Tak więc to o czym Ty mówisz jest niezwykle rzadkie, więc stańmy na nogi a nie bujajmy w obłokach :)
Cała prawda , gdy ty jesteś wolny to reszta jest zniewolona i nie ma czasu nawet z tobą pogadać. To jest chore że ludzie pracują ponad normatywne godziny . Ale za to niedziela będzie dla nas - jak to śpiewają ;) Chociaż w niedzielę też niektórzy pracują , niestety trzeba przyjąć żydowski obyczaj pracy w niedzielę bo oni odpoczywają w sobotę .
dobre
Co ma wolność do samotności xD
Zależy jak na to spojrzeć. Jeśli masz nieograniczoną wolność to i z wyboru możesz być samotny, w sensie, że jesteś wolny ale nie chcesz przebywać z ludźmi lub oni z Tobą. No nie wiem bo inaczej to nie widze co ma wolność do samotności.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 kwietnia 2012 o 14:13
Panie Rothschild proszę nie dodawać demotów.
Wiem różne rzeczy o rotschildach ale co mają wspólnego z tym demotywatorem?
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 kwietnia 2012 o 15:04
Mocne :) Panu KTU chodziło o to, że w/w Pan chce nam wmówić, że wolność nam nie jest potrzebna, bo równa się z samotnością. Taki żarcik :)
Zgadzam się. Wydaje mi się że tu chodzi o singli, którym każdy wmawia, że życie w pojedynkę to fajna sprawa, ma się wtedy tyle wolności, nikt Cię nie ogranicza. Ale co po tej wolności skoro człowiek czuje się samotny i potrzebuje czyjegoś wsparcia, poczucia bliskości drugiej osoby, raczej nie ma ochoty na korzystanie z wolności.No może przez jakiś czas, na początku, wydaje mu się, że niczego innego prócz wolności mu nie potrzeba. Z czasem to mija i samotność wygrywa. Oczywiście nie mówię o każdym, dla niektórych wolność jest wartością najważniejszą, ale wydaje mi się, ze to raczej mniejszość. Niestety wolność(w sensie nie wiązanie się z nikim) zawsze idzie w parze z samotnością. za demot +
ja nie rozumiem w ogóle jakiej wolności i jakiego ograniczania w odniesieniu do związków? o.O chyba że wolność bzykania się, ale to jest chyba płytko rozumiana wolność (poza tym że dla mnie to żadna wolność)... a jeśli wolność czego innego, to chyba macie lub mieliście jakieś dziwne związki, w których partner był zaborczy albo próbował was dostosować do swojej wizji, zamiast poszukać kogoś kto tę wizję już spełnia? O.o
Postaw się w drugiej sytuacji, np. gdy nie jestes samotny, z czasem zaczyna Ci brakować wolności. Podejrzewam że to jeden z powodów np. rozwodów gdzie zwykle niedopasowanie do siebie powoduje pragnienia uwolnienia się od siebie.
Wydaje mi się że tylko w idealnych związkach tzn takich w których oboje partnerów spełnionych może powiedzieć że nie pragną wolności. Zrozumcie obie strony, a wydaje mi się że patrzycie tylko ze strony ludzi (bądź co bądź w większości są) którym niezbędny do życia jest partner. To tak jak z wolnością inni sobie bez nie jakoś radzą inni nie, tak czy siak nie są w 100% szczęśliwi, podobnie jak ludzie w związkach.
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 25 kwietnia 2012 o 16:30
I w związku można być samotnym jak i na wolności żyć pełnią życia wraz z osobami, które nas kochają, a my ich. Wolność nie jest synonimem samotności, ale większość społeczeństwa chyba tak myśli bo skaczą z kwiatka na kwiatek i nie potrafią być sami, często gnijąc w G wartych związkach. Czasami mi sie wydaje, że niektórzy ludzie nie mieliby po co ryjka otwierać gdyby nie opowiadali o swoim związku i jego perypetiach bo po prostu nic ciekawszego, czy mogliby się podzielić, nie mają do zaoferowania.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 kwietnia 2012 o 16:39
Można, nie jest to niemożliwe ale znajdź pare która ściśle się trzyma Twoich zasad i żyje szczęśliwie?? Podkreślam nie uważam za wolność jeśli ktoś tylko chciałby się spotykać z tą jedyną osobą, bo to jest przywiązanie emocjonalne a nie wolność. Tak więc to o czym Ty mówisz jest niezwykle rzadkie, więc stańmy na nogi a nie bujajmy w obłokach :)
Cała prawda , gdy ty jesteś wolny to reszta jest zniewolona i nie ma czasu nawet z tobą pogadać. To jest chore że ludzie pracują ponad normatywne godziny . Ale za to niedziela będzie dla nas - jak to śpiewają ;) Chociaż w niedzielę też niektórzy pracują , niestety trzeba przyjąć żydowski obyczaj pracy w niedzielę bo oni odpoczywają w sobotę .
wolność + samotność - dwie największe wartości w życiu które sobie cenie. święty spokój i robi sie co sie chce
Wolność nie jest synonimem samotności.
Popieram samotny rynek
Prawdziwe