@rational_male sam jestem ciekaw jak to będzie ze mną po 45 roku życia. Znajomych mam i albo wyjechali albo mają swoje rodziny i nie mają czasu już na spotkania jak kiedyś. Na znalezienie drugiej połówki nie mam szans, więc ciągnę życie sam. Liczę, że nie pomiesza mi się w głowie ani nie wpadnę w jakiś nałóg, bo wtedy to była by dla mnie porażka.
@rational_male mam 43 i wciąż uważam rozwód za jedną z lepszych decyzji w życiu. Gdybym w jakimś momencie nie przedkładał życia samotnie nad związek który nie działa (nie będę szafował "toksycznym"), to dzisiaj byłbym jakimś nerwowym wrakiem.
@rational_male zanim dojdziesz do konkluzji sprawdź z kim masz do czynienia, tak się składa, że jestem kobietą:)
A przy okazji wycieczek personalnych - rational? Poważnie? xd
@acotam43 co z wiązku z tym? Do ciebie nie pisałem.
Co do obiektywizmu - nie czytałem wszystkich twoich wypowiedzi. Jedynie te, które czytałem są, że tak powiem, hmm... inaczej - świadczą o tobie, że trzymasz poziom. Nie za wysoki, jednak stabilny.
Co do wycieczek personalnych - nie mam żadnych wycieczek personalnych. Nie interesujesz mnie.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
14 listopada 2023 o 21:09
@monikashell Feminizm sprawił, że teraz większość kobiety jest toksycznych, a pokolenie, które dziś ma 0-10 lat w ogóle ma przerąbane. Nie będzie normalnych zwiążków i rodzin.
@prohmat Brak męskich wzorców sprawił, że ilość mężczyzn, którzy do związku się nie nadają ze względu na swoje nieogarnięcie jest podobny, co zatrutych feminizmem kobiet. Ktoś po prostu przeoczył moment, gdy w ramach równouprawnienia podobnie jak dziewczynki uczono korzystać z wiertarek i majsterkowania, chłopców powinno się zagonić do kuchni i do sprzątania, że o ile kobiety wychowano do samodzielności, to mężczyzn już niekoniecznie.
Co też się zmienia. Podobnie jak postrzeganie tego, co atrakcyjne. Są oczywiście "klasycznie" wychowane kobiety (choć jest ich coraz mniej, zwłaszcza w zderzeniu z ilością mężczyzn nauczonych że "mamusia ugotuje, zrobi pranie, posprząta - kobiety też takie się trafiają...).
@Cascabel Wiesz co? Pjerdolenie o szopenie. Mnie jakoś nigdy nie uczono, że "mamusia ugotuje, wypierze itp". Od dziecka byłem samodzielny a w wojsku jeszcze bardziej się to ugruntowało. Jako, że 90% życia spędzam sam to potrafię zrobić w domu wszystko. Pracę też mam taką, że majsterkuję i to lubię. Nie mam dzieci, żony, dziewczyny, więc co zarobię to moje. Czy jestem szczęśliwy? Nie i nigdy nie byłem, choć wielu chciało by być na moim miejscu.
@Cascabel To zabawne, bo jako mężczyzna mam odwrotne doświadczenia. Ilość kobiet, które nie nadają się do związku jest strasznie duża. Traktują mężczyzn bardzo przedmiotowo, nie masz sześciopaka na klacie to nawet nie spojrzą, Ty masz wnieść wszystko, ona przyjdzie na gotowe -> masz zarabiać powyżej średniej, masz mieć dom, samochód, masz być empatyczny, czytać jej w myślach itd. Co za to dostajesz? Ją, seks, dramy, manipulacje. Ilość leniwych księżniczek, które chcą tylko brać, a nie dawać nic od siebie jest straszna. Tylko ja, ja, ja, potrzeby faceta się nie liczą. Kobiety powinno się wysyłać na kurs logicznego myślenia oraz stawiania adekwatnych wymagań.
To skoro facet ma ogarnąć wszystko, to po co mu właściwie kobieta? I to taka która stawia się w roli dziwki na domniemaną wyłączność.
Kiedyś małżeństwa dorabiały się wspólnie, mieszkania były wielopokoleniowe, a dzisiaj kobiety wrzeszczą daj, daj, daj bo mało.
Na dwoje babka wróżyła, ale czy naprawdę lepsze jest wracanie codziennie do pustego domu, robienie na weekend samemu zakupów, obliczanie tak jedzenia dla samego siebie żeby za dużo się nie zmarnowało. Brak sensu telefonów do znajomych rodziny bo oni już dawno moją swoje życie i założyli własne rodziny, już nie mówię o spotkaniach, bo już nie ma się 20 lat, i są ważniejsze rzeczy. I tak dzień w dzień tydzień na tydzień...praca, weekend, praca... samotne wieczory przed tv...wszystkie wieczory
@QbaQrant Od samotności w związku - tak. Bo w opisanej przez Ciebie sytuacji możesz w każdej chwili startować do relacji, jeśli pojawi się na horyzoncie. Będąc w niesatysfakcjonującym związku, możliwość tę sobie zamykasz, albo znacznie ograniczasz, gdy osoby potencjalnie Tobą zainteresowane widzą, że jesteś w związku. Wcale nie muszą zakładać, że w nieudanym. A nawet jeśli któraś zdecyduje się przejść tę barierę, zaraz jest kolejna - ten niesatysfakcjonujący związek trzeba zakończyć, co bywa niełatwe.
Nadal jest to dużo lepsze od usilnego szukania relacji byle co było, ciągłych prób zadowolenia niekompatybilnego partnera, ciągłych gier emocjonalnych i poświęcania większości czasu i uwagi próbując sobie kogoś znaleźć.
@QbaQrant tak. Naprawde lepsza. Lepsza samotnosc calkowita niz zwiazek obludny z kims kto cie gnebi, dreczy, ciagnie w dol psychicznie, fizycznie i finansowo, albo zdradza albo jest 'z braku laku', kogo musisz ogarniac, kto wyciaga z ciebie sily i nic w zamian nie daje. Lepiej juz kupic sobie psa albo kota- co kto woli..
A wieczory mozna sobie zorganizowac a nie lezec plackiem przed tv czy komorka.
Człowiek jest tak skonstruowany że musi utrzymywać kontakty z innymi ludźmi. Jeśli tego nie robi to świruje, odbija mu palma, szaleje, traci rozum, fiksuje, bzikuje, wariuje, gubi piątą klepkę.
To co mówisz było negowane przez całe moje życie. Cieszę się boomerstwo i wieśniary są bezradne w wywieraniu już swojej presji na tzw związki. Zawsze doskonaliłem się samotności najpierw przez hobby a później naukę połączoną z pasją. Łap mocne.
Samotność nie jest dobra dla nikogo,ale jest o wiele mniej szkodliwa niż wyniszczający toksyczny związek. Pozatym daje szansę na zbudowanie nowych może lepszych relacji z inną osobą.
Człowiek jest stworzeniem (nie bede pisał że zwierzeciem) stadnym. Gdzie szukac, jak sprawdzic czy bedzie sie w zwiazku nietoksycznym? Totolotto... Ja od 10 lat jestem sam, ciesze sie ze wracam po pracy do pustego domu, robie zakupy sam dla siebie, siedze wieczorami i ogladam filmy. Przeravialem juz zwiazek toksyczny, znajomych toksycznych, rodzine (blizsza i dalsza) toksyczna. I z czystym sumieniem mowie: jest mi zaj...cie samemu. I sam sobie podam ostatnia szklanke wody zanim zejde z tego łez padoła. Ale... Wszystko zalezy od danej osoby. Jedni, tak jak ja sie przejechali na wszystkich, a drudzy po wielu przejazdach dalej lgną do innych. Co człowiek to inna bajka.
@veraclixuk Pewnie znajdziesz co ja gadam, znalazłbyś forum czy serwis randkowy na kierowany na to by znaleźć odpowiednią nietoksyczną kobietę. Sam mogę dać taką metodę by szukać po miłej twarzy itd. Tylko po co to wszystko skoro dobre nawyki kobiet znikają przy trudnych momentach (często mówi się albo masz racje albo relacje, a ja jeszcze kasę na to traciłem). W tedy zamykają się w sobie a później słuchają swojej najbardziej zejbananej koleżanki i nawet nie można się bez bólu dupy rozstać. Tyle się mówi "PARTNERSTWO W ZWIĄZKU, RÓWNOŚĆ W ZWIĄZKU" gdyby tak było to gdy niepisana umowa się skończyła było by podanie ręki i dziękuje dowodzenia.
@veraclixuk
Najlepsze jest tłumaczenie właśnie z tą szklanką wody na dowidzenia. Co to za myślenie, że trzeba męczyć się 50 lat z kimś tylko po to, żeby w ostatnich miesiącach życia mieć kogoś kto będzie cię podtrzymywał przy życiu. Ja sam jestem już w długim związku, ale jak najbardziej rozumiem ludzi, którzy wolą być sami. Czasem nawet trochę zazdroszczę:)
Jak jesteś sam i zarabiasz dla siebie to będzie cię stać na wynajęcie pielęgniarki, która poda ci tę słynną szklankę wody:)
To jest stare myślenie ludzi, którzy żyli w czasach bez internetu. Bo siedzi taki dziadzio sam w pokoju, rozwiązuje krzyżówki i ogląda Familiadę to napewno miałby ochotę się do kogoś odezwać. Teraz możesz być nawet sparaliżowany i komunikować się z całym światem. Więc nie musisz wcale być samotny.
@SteveFoKS Tak swoją drogą, zauważyłam że partnerstwo w związkach działa najlepiej gdy nie ma w nich dzieci - moment gdy kobieta zostaje przytłoczona miarą matki polki i krytykowana na każdym kroku (nie raz słyszałam od koleżanek jak ich partnerzy są traktowani gdy idą z dziećmi do lekarza, albo słyszałam piękne teksty jak dziecko było chore i to partner wziął L4...) staje się często końcem związku partnerskiego.
I te wkurzające drobiazgi, typu ocena kobiety za porządek w domu w którym mieszkają dwie osoby (i wyśrubowanie norm tego porządku), za wystrój wnętrz, czy za to co partner ma na sobie (i na ile wyprasowane). Nigdy nie słyszałam zdania skierowanego do mężczyzny "jak ty wyglądasz, żelazka w domu nie masz?", za to nie raz "zobacz, jak on wygląda, jak to o tobie świadczy jako kobiecie?"
@Cascabel Mój starszy brat ma dzieci dopiero z drugiego małżeństwa. Przed pojawieniem się dzieci miał się za mocarza (siłownia, ekstremalne sporty itd), gdy pojawiły się dzieci zrezygnował ze wszystkiego i zaczął słuchać żony. Jego żona była przed dziećmi była wyluzowana a teraz to kierownik domu. Rzeczywiście partnerstwo się skończyło, ale jak mówią oboje są szczęśliwi widząc sukcesy dzieci.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
13 listopada 2023 o 9:24
@Kunta_Kinte Masz tutaj coś. https://www.youtube.com/watch?v=VK2fI9A0kFk Z drugiej strony zastanawiam się czy tylko w Polsce w tych czasach mamy do siebie takie nienawistne stosunki.
@SteveFoKS
Nie wiem jak się do tego filmiku ustosunkować...
Ja nie krytykowałem (chyba) ani ludzi lubiących samotność, ani tych co samotni być nie lubią.
Chodzi o to co napisałem na temat "szklanki wody na starość"? :) bo nie wiem czemu wybrałeś akurat mnie:)
Co do drugiej sprawy...hmmm ... ciężko mi stwierdzić. Nie lubię uogólniać, ale poznałem setki ludzi z wielu krajów i myślę, że coś jest na rzeczy. Podam przykład z mojego życia, który słyszałem też u wielu innych.
Byłem kiedyś marynarzem, często Polacy pracują z Filipińczykami (bardzo często) i jeśli np. kapitan naskoczy na jednego Filipińczyka to wszyscy staną za nim murem. W przypadku Polaków to mamy taką cechę, że często kopiemy leżącego, nawet będąc w mniejszości gdzie powinniśmy tym bardziej trzymać się razem. Kiedyś ja sobie przesrałem u kapitana i nie tylko nie stanęli w mojej obronie, a nawet kiedyś na grillu gościu wchodził w tyłek kapitanowi tak głęboko obgadując mnie i zrzucając swoje winy na mnie, że nawet nie zauważył, że siedziałem obok niego i wszystkiego słuchałem. Druga sytuacja: jeden rusek (rusek, rozumiesz?) stanął przed nami (był jedynym ruskiem na 20 Polaków) i powiedział mniej więcej coś takiego: "wy Polacy potraficie tylko klepać po ramieniu, uśmiechać się, a za plecami obgadujecie każdego, nie można wam ufać". Ja myślałem wtedy, że zapadne się pod ziemie. Zabolało dlatego, że musiałem przyznać mu rację. Jeżeli rusek uczy nas moralności to znaczy, że coś musi być z nami nie tak.
Więc tak, mamy coś w sobie złego.
@SteveFoKS
Jeszcze jedno dodam już w innym temacie.
Napisałeś:
"Jego żona była przed dziećmi była wyluzowana a teraz to kierownik domu"
Ja jestem obserwatorem, lubię przyglądać się ludziom i analizować ich zachowania i jestem zdania (kobietom nie spodoba się to co napiszę), że praktycznie każda kobieta chcę przejąć kontrolę nad facetem, a tylko od faceta zależy czy da się zniewolić czy nie. Ja nigdy pantoflem nie byłem, ale żona nie raz podejmowała próbę wprowadzania swoich rządów, ale ja jej na to nie pozwoliłem i przyznam, że to ja nauczyłem jej równości w związku. Dużo kłótni, wymiany zdań, ale się udało. W moim otoczeniu widzę właściwie tylko pantoflarzy. Jak widzę brata czy szwagra, którzy zupełnie inaczej się zachowują przy żonach i bez nich to mi ich żal. Jak psy z podkulonymi ogonami.
Kobieta współczesna nasłucha się feministycznych głupot o tym jak to kiedyś kobiety miały źle i uważają, że dlatego, że mój pradziadek dręczył moją prababcie to daje jej prawo do odegrania się na mnie. Chociaż ani ja nie mam nic wspólnego z cierpieniami zadawanymi kobietom w dawnych czasach ani współczesna kobieta nie jest już ofiarą takich zwyczajów.
Nie wiem czy to wciąż na temat, ale jakoś mi się skojarzyło:)
@Kunta_Kinte Grałem z Ruski pewną strategię i byłem najpierw w Polskim klanie. Mogę ich podsumować jako śmieszki "XD" sami podkładający sobie kłody pod nogi "dla beki" jeszcze wyzwali się od "polaczków". Polazłem do Ruskiego klanu, normalni ludzie i jeden jedyny nowy rusek miał coś do mnie wiedząc, że jestem jedynym Polakiem i zgadnij co. Wszyscy stanęli w mojej obronie.
@Kunta_Kinte No mój brat dał sobie na głowę wejść, najpierw zawsze chciał być fajny (udawało mu się), ale jak doszedł do wniosku, że młodość i sporty ekstremalne się skończyły urodziło mu się dziecko. To wymiękł, najpierw zaczęło się od wygody a teraz to już rutyna. Co gorsze jeszcze jak miał dziewczynę na długo przed pierwszą żoną, która to co jakiś czas pytała "kiedy w końcu się oświadczysz" to w dwa tygodnie znalazł młodsza, ładniejsza a zakończył ztw związek słowami "gadaj z Anką nie ze mną, przecież nie mam nic do gadania" Co było poważną kontrą na te wszystkie wymuszenia łącznie z "kiedy w końcu się oświadczysz.
Także chyba dziecko wpłynęło na niego w taki sposób.
@SteveFoKS Zauważyłam też, że to co niektórzy uznają za wejście na głowę, jest właśnie kompromisem i równością w związkach (jeżeli chodzi o męską perspektywę). Mam znajome małżeństwo z dwójką dzieci. Oboje pilnują by mieć czas na własne zajęcia - wiem, że on ma piłkę nożną, ona aerobik, on jeździ na mecze, ona na trekkingi, ten na festiwale a ta do spa. Z punktu widzenia kolegów jest pantoflem, bo w majówkę nie wpadnie na grilla (żona akurat wyjechała, a on ma dyżur z dzieciakami...), bo żeby mógł iść w sobotę pograć w piłkę, to nie idzie w piątek z kumplami na piwo (aerobik), czy w daną sobotę ogarnęli dziadków by iść na "dorosłą randkę" do teatru. Problem jest ze zrozumieniem, że ktoś może żyć z kalendarzem, że facet może umówić się z drugą połówką, że tego dnia ona pije drinka, a on prowadzi, albo że funkcjonuje zasada, że kierowca decyduje o godzinie opuszczenia imprezy.
@Cascabel Wiesz fifiarz to tapla się w przegrywie i to nie wymagało by większego komentarza. Mój brat rozbił sobie kask od motocrossa i uznał, że to już za dużo. Na resztę odpowiem później, bo nie mam jeszcze czasu.
@Cascabel 'Zauważyłam też, że to co niektórzy uznają za wejście na głowę, jest właśnie kompromisem i równością w związkach'
A ja zauważyłem, że jest wtedy, gdy zostały spełnione kobiece potrzeby, a jego nie.
'Z punktu widzenia kolegów jest pantoflem, bo w majówkę nie wpadnie na grilla (żona akurat wyjechała, a on ma dyżur z dzieciakami...)'No co za przypadek. Rozumiem, że np. żona nie domyśliła się, iż on może też gdzieś iść? A może wiedziała i właśnie dlatego 'przypadkiem' wyjechała. Takich przypadków, od kumpli, co akurat jak żona/matka się dowiedziała o imprezie z kumplami to nagle są jakieś rzeczy do ogarnięcia to było dość sporo. Oczywiście w drugą stronę to tak nie działa. Nieraz się też słyszy, iż gość dostawał ultimatum 'kumple albo ja', oczywiście ona przyjaciółki może mieć. Pozostaje pytanie, jak często w tych niby przypadkach gość z tymi kumplami poszedł na to piwo, czy grilla? Jeżeli za każdym razem wychodzą 'przypadki' to jednak jest to bardzo mocno podejrzane, graniczące z pewnością iż chodzi o kontrolę faceta
@SteveFoKS Serwisy randkowe tez przerabialem. Ale ogolnie, bo jako facet mam potrzeby, dzwonie, przywoza, stukne, zaplace, emocje ogarniete. I tyle. Bez doswiadczenia bym nie wypowiadal sie.
Naprawdę nie widzisz nic pomiędzy? To, że samotność jest lepsza nic toksyczne znajomości to nie znaczy że jest zajebista. Np. San Marino jest większe niż Watykan, ale nie znaczy że jest ogromnym państwem
Człowiek którego nie lubię (nawet bardzo z pewnych względów ) Jean-Paul Sartre miał jednak bardzo trafne spostrzeżenie " Piekło to inni "(ludzie). Jego stwierdzenie jest prawdzie ponieważ człowiek ze swej natury jest osobą społeczną, potrzebuje innych. Jeśli z jakiegoś powodu jest odrzucony otwiera się przed nim "piekło". I to nie takie z kotłami ,diabłami... piekło odrzuconej przyjaźni , braku miłości, niezrozumienia , niechcianego istnienia, niekochanego dziecka.
Demotywator jest ciut głupawy ,samolubny ,to INNI i są źli ,toksyczni, zakłamani.... to zbyt uproszczony schemat. Samotnosć to straszna rzecz i nikomu jej nie życzę
Tak, każdy się zgadza odnośnie toksyczności i obłudy. Jedni narzekają na drugich - mężczyźni na kobiety, starsi na młodszych. Jeden wielki syf. Widzę, że przede wszystkim nieraz zwykła rozmowa czy spotkać się z kimś jest problem, bo każdy widzi atak albo jakieś niespełnione oczekiwania. Nikt nie chce być wycyckany, więc lepiej aby ten drugi więcej inwestował, a najlepiej to przyjść na gotowe. Tylko nie za często i szybko, bo desperat ... nie za wolno bo nie szanuje. Szczerość najważniejsza, ale nie taka.
Kiedy zdążyliśmy się aż tak poróżnić?
tylko pogadać z kim nie ma. ani wyjść na plaże czy gdziekolwiek, a głupio cieszyć się samemu do siebie śmiać czy gadać z samym sobą gdy ktoś widzi. a no lubie sobie sam ze sobą pogadać na głos na temat jakiś pyszności, a nie tylko w głowie parę słów.
Wiecie jak mnie (kobiecie) jest ciężko znaleźć kogoś sensownego?
Ponad 90% facetów na których trafiam ma parcie wyłącznie na łóżko.
Sytuacja się zmienia jak mówię czym się zajmuje i interesuje.
Pukacze uciekają bo widać że trochę oleju w głowie jest a zostają znów takie cioty życiowe że szkoda gadać.
Doradzicie coś?
Jestem ładną blondynką, gram na konsoli w CODa, znam się na samochodach, dobrze gotuję, chodzę na strzelnicę i grzebie przy silnikach lotniczych.
Na prawdę kastruje na miejscu tych pseudo facetów czy po prostu nie macie żadnych wymagań do kobiet i jesteście tak zdziwieni moją osobą?
Fakt- wymagam od faceta żeby nie bał się zejść do piwnicy, potrafił coś drobnego naprawić i ruszał głową. Wybaczcie ale nie znalazłam. Głownie jacyś tępi trenerzy personalni. Żenada :(
@bitemehardervip
Ostatnie zdanie dało mi do myślenia. Trener personalny...czyli klata i biceps musi być?
Bo jak człowiek poświęca dużo czasu na rzeźbienie sylwetki, diety itd to już mu mało czasu zostaje na inne rzeczy. Zresztą facet przesadnie dbający o wygląd nazwyczaj jest narcyzem.
Jeżeli Twoim ideałem jest napakowany, wystylizowany koleś, który w wolnym czasie grzebie spocony, bez koszulki przy samochodzie, a w weekendy ściąga kotki z drzewa to obawiam się, że nigdy nie znajdziesz odpowiedniego partnera.
Mój typ kobiety jeśli chodzi o wygląd to była zawsze wysoka blondynka z lekką nadwagą (podobają mi się kobiety, które mają trochę tłuszczyku), a z kim się związałem i jestem z nią 16 lat? Niska, chuda brunetka z malutkimi...wiadomo:)
Urzekł mnie jej charakter i przede wszystkim uczciwość. Dopóki jej nie poznałem to byłem przekonany, że nigdy nie znajdę kobiety, której będę mógł zaufać (podobnie jak Ty). Tym bardziej, że pracowałem jako marynarz i wiedząc, że wyjadę czasem nawet na parę miesięcy to napewno nie będzie czekać na mnie wiernie. Teraz wyjeżdżam na zdecydowanie krócej, ale jadę do pracy z absolutną pewnością, że nigdy by mnie nie zdradziła i tak samo ja jej.
W związku jesteśmy całkowicie równi sobie.
Ani ze mnie księciunio, przy którym trzeba skakać, a i ona nie jest żadną księżniczka, która uważa, że wystarczy ładnie wyglądać.
Może poprostu musisz przewartościować sobie pewne rzeczy. Ja tak zrobiłem i udało się coś co wydawało się niemożliwe.
Nie mogę się z Tobą zgodzić, bo nawet w moim wąskim gronie znajomych znalazł bym ze 3-4 facetów wartych zaufania, z pasjami, pracowici i szanujący kobiety. Jak siedzę z nimi przy piwku to nie rozmawiamy o tym kto kogo bzykał, albo kogo by chciał bzyknąć. Nie sądzę, żebyśmy byli jakimiś unikatami. Jest dużo fajnych facetów.
Po Twojej wypowiedzi można stwierdzić, że jesteś ostra i zadziorna, a to może zniechęcić, bo normalny, spokojny facet raczej nie szuka kobiety, z którą będzie darł koty codziennie. A jeżeli faktycznie jesteś atrakcyjna to też może być wiecznie zazdrosny. Ja w gimnazjum "chodziłem" z najładniejszą dziewczyną w szkole i mnie uj strzelał wiedząc, że każdy chciałby ją mieć, a ja codziennie czekałem aż w końcu przyjdzie i powie, że znalazła fajniejszego. Jest to psychicznie męczące. Żona jest atrakcyjna, ale nie do przesady, żeby martwić się o każdego przystojniejszego ode mnie faceta.
@bitemehardervip Może ubierasz się w wyzywający sposób, że odpowiednim kolesiom sugerujesz, że nie jesteś zainteresowana długotrwałą relacją, tylko właśnie chwilową przyjemnością. Miałem kiedyś koleżankę, bardzo ładną, ale ona ciągle narzekała, że wartościowych facetów nie ma, a każdy tylko chce ONS. Nie chciała przyjąć do wiadomości, że tak mówi jej sposób ubierania się. No to pytała czy ma ubierać się w lumpeksie i takie tam. Ja mówię, że są jakieś pośrednie stopnie, a poza tym mnie to nie obchodzi. Ty decydujesz jak jesteś odbierana.
@Kunta_Kinte Jeżeli szuka na aplikacjach randkowych, to większość tego co prawdopodobnie widzi, to typ trenera personalnego - sama to przerabiałam, tacy przewijali się najczęściej, obok mężczyzn którzy chcą tylko zaliczyć, albo tak nieogarniętych życiowo, że... cóż, zaproponować możesz im kolejność terapia-szukanie związku.
Faktem jest to, że nawet umiarkowanie atrakcyjna kobieta z łatwością dostanie sporo dopasowań, ale jak odrzuci tych, którym chodzi tylko o łózko cóż, dużo tego nie zostaje.
I do tego ten mały procent zwykłych facetów, z pasją, ogarniętych (czasem takich, którzy przeszli terapie i dali radę się ogarnąć). Jak już trafisz na tych 4/5 na setkę, to może jeden-dwóch nie będzie przy tym alkoholikiem.
Zgadzam się z tym, że jest dużo fajnych facetów, gorzej z fajnymi i wolnymi i do tego - takimi dla których nie trzeba pokonywać połowy świata.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
13 listopada 2023 o 8:56
@Cascabel
To może problemem jest właśnie szukanie związku na portalach randowych i ogólnie w internecie gdzie prawie każde kłamstwo przejdzie, człowiek może się zastanowić zanim coś napisze, nie da się wyczytać intencji z oczu. Ja nie jestem jeszcze stary (mam nadzieję, że 36 lat to jeszcze nie starość:P) i w moich młodzieńczych latach umawianie się przez internet było siarą. Trzeba było podejść do kogoś kogo przynajmniej znało się skądś, czy to z osiedla, czy to znajoma znajomego, miało się choć zarys tej osoby. Np. facet mógł sobie kłamać, że jest ułożony i stabilny, a Ty mogłaś sobie to jakoś zweryfikować czy to prawda. Pierwsza rozmowa była w 4 oczy. Jak jest się spostrzegawczym to da się wyczytać coś z rozmowy twarzą w twarz.
W sieci możemy być kim chcemy, a zawsze chcemy być lepsi niż w rzeczywistości jesteśmy. Na żywo trudno na dłuższą metę manipulować.
A druga sprawa to najtrwalsze związki jakie znam to takie między bliskimi przyjaciółmi/kolegami z dzieciństwa. Ja przyszłą żonę znałem już w podstawówce, więc nie było żadnych niespodzianek, bo znaliśmy się bardzo dobrze i wiedzieliśmy na co się piszemy wchodząc w to.
Są ludzie, którzy po prostu nie chcą żyć w związku i to rozumiem, ale jeżeli facet szuka związku i do 30tki jeszcze nie znalazł to znaczy, że coś z nim jest nie tak i lampka ostrzegawcza powinna już się zapalić.
@Kunta_Kinte A powiedz mi, gdzie spotkasz kogoś, jeżeli znajomi po liceum/studiach rozsiani są po Polsce i świecie, a wszystkie zainteresowania typu: uczenie się języków obcych, kino, teatr, czy sztuka przyciągają albo pary, albo kobiety w twojej okolicy?
Może to też zależy czego szukasz - nie szukałam faceta na siłę, bo do niczego mi nie był potrzebny - ściany sobie sama pomaluję, zarobię na siebie, na dzieciach mi nie zależy... Od początku wiedziałam, że szukam raczej towarzysza podróży, osoby z którą moje życie będzie lepsze, niż gdy jej nie ma obok. Znalazłam. Przez Internet, w Londynie, w samym środku pandemii, z zakazem wjazdu, testami i kwarantannami i Brexitem... ale to były tylko przejściowe trudności, motywujące nas by szybciej podjąć niektóre decyzje.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
13 listopada 2023 o 10:24
@bitemehardervip
brzucha nie mam, ale w głowie coś tam świszczy:P
Widzisz, gdybym nie był zajęty to bym już pewnie na priva pisał:P
Widzę, że nie tylko ja o takiej zboczonej godzinie już na nogach.
Czasy się zmieniają a problemy te same. Kiedyś faceci byli tzw. samcami alfa, ale traktowali kobiety bardziej jak służące niż równe sobie partnerki, a teraz (tak mi się przynajmniej wydaję) są w dużej mierze zniewieściali i "palcem robieni".
Ja przyznam nieskromnie, że uważam mój rocznik 88 i podobne za najlepsze roczniki, bo nie jesteśmy już przesiąknięci komuną, ale też nie wychowaliśmy się w tej "krainie" fałszu płynącego z internetu. Banalna sprawa, ale jak oglądam stare zdjęcia, na którym ludzie spontanicznie ustawiali się do nich, zdjęcie było nieretuszowane i przedstawiało jakieś prawdziwe wydarzenie, a teraz masz chamsko przefiltrowane, pozowane i zwyczajnie sztuczne. I te zdjęcia z wakacji. 95% zdjęcia to czyjaś gębą w takim przybliżeniu, że można wągry policzyć i gdzieś tam w rogu palma:P. Mała rzecz, ale oddaje sedno problemu, którym chyba jest po prostu narcyzm. Ja nie wiem co ludzie wrzucający 30 zdjęć swojej twarzy dziennie mają w głowach. Ja robię zdjęcia z wycieczek, ale jestem na nich tylko małym ludzikiem na tle tego co chcę pokazać. Bo moja gębą jakby piękna nie była nie musi być tak eksponowana. Tak więc, proponuję poszukać wśród roczników 85-90:)
@bitemehardervip To masz podobny klucz, co ja i moje koleżanki miałyśmy. Jedna zasada: czytaj opisy, jak nie ma opisu - nawet nie zawracaj sobie nim głowy, jak w opisie są same dwuznaczne rzeczy, albo wzrost - idem.
A co do miejsc: mogę polecić eventy RPG, albo planszówkowe; ewentualnie coś tego typu na pierwsze spotkanie (masz szansę przy okazji sprawdzić, czy w głowie jest coś więcej niż przeciąg ;)
@bitemehardervip 'Wiecie jak mnie (kobiecie) jest ciężko znaleźć kogoś sensownego? '
A facetowi?
'Ponad 90% facetów na których trafiam ma parcie wyłącznie na łóżko. '
Po czym tak stwierdzasz? Ja mam wrażenie, że większość lasek usprawiedliwia swoje dziwne zachowania tym, że facet na pewno chce ino zaliczyć. Jaki jest klucz wyboru tych facetów? Jeśli wybierasz facetów z siłki, to nie dziw się, że traktują Cię jak mięso.
'Sytuacja się zmienia jak mówię czym się zajmuje i interesuje. '
Tutaj brawa, bo 90% kobiet jak pytasz czym sie interesują to albo coś ściemniają, albo usuwają parę.
Z resztą to oni pytają Ciebie, czym się interesujesz, czy sama to piszesz?
'Pukacze uciekają bo widać że trochę oleju w głowie'
Dlaczego akurat pukacze? Może nie interesuje ich kobieta z takimi zainteresowaniami. Może faceci mają Cię za blacharę na zasadzie -> blondynka, samochody, strzelnica.
'Na prawdę kastruje na miejscu tych pseudo facetów'
O czym miałby rozmawiać z Tobą filozof, artysta, poeta? A jak jego nie ciągnie do samochodów to co, nie jest facetem?
@bitemehardervip Przeczytałem inny Twój wpis, więc może problem jest raczej z tymi wymaganiami:
'(...)fajny chłopak 185+ z w miarę wyjściowa twarzą(...)'
@Kunta_Kinte
"ale jeżeli facet szuka związku i do 30tki jeszcze nie znalazł to znaczy, że coś z nim jest nie tak i lampka ostrzegawcza powinna już się zapalić."
To samo kobieta, która do 30tki dorobiła się więcej niż X związków i partnerów seksualnych na koncie + samotne macierzyństwo i do tej pory szuka "tego jedynego" narzekając na wszystkich facetów.
Jak już, to bądźmy sprawiedliwi wobec obu stron...
@bitemehardervip Wrzuc na luz. Najlepszy facet na jakiego mniemam zaslugujesz ze swoim podejsciem "jestem laraf croft" to ten silikonowy, na baterie. Zwyczajnie, jak kazdemu pokazujesz jaka jestes twardzielka, to kazdy ucieka. Proste. A na bandżi bys niebskiczyla, obsrała byś sobie dzyndzla. Zaloze sie.
@veraclixuk uciekają słabi. Tak się składa że skacze ze spadochronem także nie trafiłeś. Słaby jesteś. No niestety. Sorry. I właśnie na takich słabych trafiam ostatnimi czasy. Lipa
Aha, żeby nie było. Takie lary croft tez przerabialem. Jakie to one fajne, mieja same wymienic zarówke, grają w csa, itp. Ale jak na autobanie doszedłem do 140 to sie wlaczyl prokurator: zwolnij!!! Jak przyszlo do analu to: bedzie bolalo, nie! jak przyszlo iść do pracy do kopalni to: nie! nie bede zap...ać jak jakis facet! Wbij na luz, idz donterapeuty i sprawdź co z tobą nie tak, skoro kazdego faceta traktujesz (ty) jako pukacza. Z toba jesr ciś nue tak, a nie z tymi facetami.
@veraclixuk słucham? Co ma być ze mną nie tak skoro idę na kawę a koleś proponuje jednoznaczną dalszą część wieczoru. Przykro mi ale nie dam sobie wmówić że ze mną jest jakiś problem. Wiem czego chce i żadnego pseudo chłopa w domu mieć nie mogę. A zapraszam do mojej pracy na lotnisku po 14h dziennie. Kolejny pustak… dramat.
I masz rację
zobaczymy co będziesz mówiła po 45 roku życia. Powodzenia!
@rational_male sam jestem ciekaw jak to będzie ze mną po 45 roku życia. Znajomych mam i albo wyjechali albo mają swoje rodziny i nie mają czasu już na spotkania jak kiedyś. Na znalezienie drugiej połówki nie mam szans, więc ciągnę życie sam. Liczę, że nie pomiesza mi się w głowie ani nie wpadnę w jakiś nałóg, bo wtedy to była by dla mnie porażka.
@rational_male będzie mówiła dokładnie to samo :)
@rational_male mam 43 i wciąż uważam rozwód za jedną z lepszych decyzji w życiu. Gdybym w jakimś momencie nie przedkładał życia samotnie nad związek który nie działa (nie będę szafował "toksycznym"), to dzisiaj byłbym jakimś nerwowym wrakiem.
@acotam43 nie jestem w stanie przypomnieć sobie jednej sensownej odpowiedzi, której udzialasz pod tym nickiem. Także widzę, że trzymasz standard.
Tak poza tym, to pisałem o sytuacji kobiet, nie mężczyzn, dlatego nie rozumiem, dlaczego fececi się wypowiadają.
W sumie - myślałem, że to oczywiste, ale jak nie to konkluzja: nie do was to mówiłem.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 listopada 2023 o 23:51
@rational_male zanim dojdziesz do konkluzji sprawdź z kim masz do czynienia, tak się składa, że jestem kobietą:)
A przy okazji wycieczek personalnych - rational? Poważnie? xd
@acotam43 co z wiązku z tym? Do ciebie nie pisałem.
Co do obiektywizmu - nie czytałem wszystkich twoich wypowiedzi. Jedynie te, które czytałem są, że tak powiem, hmm... inaczej - świadczą o tobie, że trzymasz poziom. Nie za wysoki, jednak stabilny.
Co do wycieczek personalnych - nie mam żadnych wycieczek personalnych. Nie interesujesz mnie.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 listopada 2023 o 21:09
Toksyczny związek < zakłamana znajomość < samotność < dobra znajomość < dobry związek.
Faktycznie, zostać z wyborem między fałszywymi i toksycznymi relacjami a samotnością to tragedia :(
Tak mówią tylko ludzie, którzy są samotni tylko od czasu do czasu. Prawdziwa samotność to bycie samemu CIĄGLE.
To gdzie można znaleźć osobę, z którą można stworzyć NIE-toksyczny a stały i szczęśliwy związek?
@n0p Podpinam się pod pytanie.
@C1VenomMX321 Ja też.
@n0p tam. ;)
@n0p przede wszystkim samemu trzeba nie być toksyczny, a osoby z nerwicą są mega toksyczne np
@n0p mnie się udało, miałam to szczęście że mnie przyjaciółka zeswatała. Gdyby nie to to pewnie dalej byłabym samotna
@monikashell Feminizm sprawił, że teraz większość kobiety jest toksycznych, a pokolenie, które dziś ma 0-10 lat w ogóle ma przerąbane. Nie będzie normalnych zwiążków i rodzin.
@prohmat Brak męskich wzorców sprawił, że ilość mężczyzn, którzy do związku się nie nadają ze względu na swoje nieogarnięcie jest podobny, co zatrutych feminizmem kobiet. Ktoś po prostu przeoczył moment, gdy w ramach równouprawnienia podobnie jak dziewczynki uczono korzystać z wiertarek i majsterkowania, chłopców powinno się zagonić do kuchni i do sprzątania, że o ile kobiety wychowano do samodzielności, to mężczyzn już niekoniecznie.
Co też się zmienia. Podobnie jak postrzeganie tego, co atrakcyjne. Są oczywiście "klasycznie" wychowane kobiety (choć jest ich coraz mniej, zwłaszcza w zderzeniu z ilością mężczyzn nauczonych że "mamusia ugotuje, zrobi pranie, posprząta - kobiety też takie się trafiają...).
@Cascabel Wiesz co? Pjerdolenie o szopenie. Mnie jakoś nigdy nie uczono, że "mamusia ugotuje, wypierze itp". Od dziecka byłem samodzielny a w wojsku jeszcze bardziej się to ugruntowało. Jako, że 90% życia spędzam sam to potrafię zrobić w domu wszystko. Pracę też mam taką, że majsterkuję i to lubię. Nie mam dzieci, żony, dziewczyny, więc co zarobię to moje. Czy jestem szczęśliwy? Nie i nigdy nie byłem, choć wielu chciało by być na moim miejscu.
@Cascabel To zabawne, bo jako mężczyzna mam odwrotne doświadczenia. Ilość kobiet, które nie nadają się do związku jest strasznie duża. Traktują mężczyzn bardzo przedmiotowo, nie masz sześciopaka na klacie to nawet nie spojrzą, Ty masz wnieść wszystko, ona przyjdzie na gotowe -> masz zarabiać powyżej średniej, masz mieć dom, samochód, masz być empatyczny, czytać jej w myślach itd. Co za to dostajesz? Ją, seks, dramy, manipulacje. Ilość leniwych księżniczek, które chcą tylko brać, a nie dawać nic od siebie jest straszna. Tylko ja, ja, ja, potrzeby faceta się nie liczą. Kobiety powinno się wysyłać na kurs logicznego myślenia oraz stawiania adekwatnych wymagań.
To skoro facet ma ogarnąć wszystko, to po co mu właściwie kobieta? I to taka która stawia się w roli dziwki na domniemaną wyłączność.
Kiedyś małżeństwa dorabiały się wspólnie, mieszkania były wielopokoleniowe, a dzisiaj kobiety wrzeszczą daj, daj, daj bo mało.
Wszyscy tak uważają. Tak jakby jest to prawdą z definicji. Toksycznymi związkami nazywamy te które szkodzą, które są gorsze niż samotność.
Mądrość typu, że lepiej jest być pięknym, zdrowym i bogatym, niż brzydkim, chorym i biednym.
Normalnie genialne.
Tak.
Ale od udanych, szczęśliwych związków i szczerej przyjaźni - nie.
Na dwoje babka wróżyła, ale czy naprawdę lepsze jest wracanie codziennie do pustego domu, robienie na weekend samemu zakupów, obliczanie tak jedzenia dla samego siebie żeby za dużo się nie zmarnowało. Brak sensu telefonów do znajomych rodziny bo oni już dawno moją swoje życie i założyli własne rodziny, już nie mówię o spotkaniach, bo już nie ma się 20 lat, i są ważniejsze rzeczy. I tak dzień w dzień tydzień na tydzień...praca, weekend, praca... samotne wieczory przed tv...wszystkie wieczory
@QbaQrant Od samotności w związku - tak. Bo w opisanej przez Ciebie sytuacji możesz w każdej chwili startować do relacji, jeśli pojawi się na horyzoncie. Będąc w niesatysfakcjonującym związku, możliwość tę sobie zamykasz, albo znacznie ograniczasz, gdy osoby potencjalnie Tobą zainteresowane widzą, że jesteś w związku. Wcale nie muszą zakładać, że w nieudanym. A nawet jeśli któraś zdecyduje się przejść tę barierę, zaraz jest kolejna - ten niesatysfakcjonujący związek trzeba zakończyć, co bywa niełatwe.
Nadal jest to dużo lepsze od usilnego szukania relacji byle co było, ciągłych prób zadowolenia niekompatybilnego partnera, ciągłych gier emocjonalnych i poświęcania większości czasu i uwagi próbując sobie kogoś znaleźć.
@QbaQrant Uwierz mi, bycie w nieudanym związku jest o wiele gorsze. Wiem co mówię, jestem po rozwodzie.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 listopada 2023 o 6:12
@QbaQrant tak. Naprawde lepsza. Lepsza samotnosc calkowita niz zwiazek obludny z kims kto cie gnebi, dreczy, ciagnie w dol psychicznie, fizycznie i finansowo, albo zdradza albo jest 'z braku laku', kogo musisz ogarniac, kto wyciaga z ciebie sily i nic w zamian nie daje. Lepiej juz kupic sobie psa albo kota- co kto woli..
A wieczory mozna sobie zorganizowac a nie lezec plackiem przed tv czy komorka.
Nie wiem czy samotność jest porażką i wolałbym się nie dowiedzieć, od 35 lat żyję we wspaniałym związku, czego każdemu życżę!
Człowiek jest tak skonstruowany że musi utrzymywać kontakty z innymi ludźmi. Jeśli tego nie robi to świruje, odbija mu palma, szaleje, traci rozum, fiksuje, bzikuje, wariuje, gubi piątą klepkę.
jesli mam byc szczery, to prawdziwa samotnosc to wlasnie zycie w toksycznym zwiazku posrod falszywych przyjaciol
To co mówisz było negowane przez całe moje życie. Cieszę się boomerstwo i wieśniary są bezradne w wywieraniu już swojej presji na tzw związki. Zawsze doskonaliłem się samotności najpierw przez hobby a później naukę połączoną z pasją. Łap mocne.
Samotność nie jest dobra dla nikogo,ale jest o wiele mniej szkodliwa niż wyniszczający toksyczny związek. Pozatym daje szansę na zbudowanie nowych może lepszych relacji z inną osobą.
Człowiek jest stworzeniem (nie bede pisał że zwierzeciem) stadnym. Gdzie szukac, jak sprawdzic czy bedzie sie w zwiazku nietoksycznym? Totolotto... Ja od 10 lat jestem sam, ciesze sie ze wracam po pracy do pustego domu, robie zakupy sam dla siebie, siedze wieczorami i ogladam filmy. Przeravialem juz zwiazek toksyczny, znajomych toksycznych, rodzine (blizsza i dalsza) toksyczna. I z czystym sumieniem mowie: jest mi zaj...cie samemu. I sam sobie podam ostatnia szklanke wody zanim zejde z tego łez padoła. Ale... Wszystko zalezy od danej osoby. Jedni, tak jak ja sie przejechali na wszystkich, a drudzy po wielu przejazdach dalej lgną do innych. Co człowiek to inna bajka.
@veraclixuk Pewnie znajdziesz co ja gadam, znalazłbyś forum czy serwis randkowy na kierowany na to by znaleźć odpowiednią nietoksyczną kobietę. Sam mogę dać taką metodę by szukać po miłej twarzy itd. Tylko po co to wszystko skoro dobre nawyki kobiet znikają przy trudnych momentach (często mówi się albo masz racje albo relacje, a ja jeszcze kasę na to traciłem). W tedy zamykają się w sobie a później słuchają swojej najbardziej zejbananej koleżanki i nawet nie można się bez bólu dupy rozstać. Tyle się mówi "PARTNERSTWO W ZWIĄZKU, RÓWNOŚĆ W ZWIĄZKU" gdyby tak było to gdy niepisana umowa się skończyła było by podanie ręki i dziękuje dowodzenia.
@veraclixuk
Najlepsze jest tłumaczenie właśnie z tą szklanką wody na dowidzenia. Co to za myślenie, że trzeba męczyć się 50 lat z kimś tylko po to, żeby w ostatnich miesiącach życia mieć kogoś kto będzie cię podtrzymywał przy życiu. Ja sam jestem już w długim związku, ale jak najbardziej rozumiem ludzi, którzy wolą być sami. Czasem nawet trochę zazdroszczę:)
Jak jesteś sam i zarabiasz dla siebie to będzie cię stać na wynajęcie pielęgniarki, która poda ci tę słynną szklankę wody:)
To jest stare myślenie ludzi, którzy żyli w czasach bez internetu. Bo siedzi taki dziadzio sam w pokoju, rozwiązuje krzyżówki i ogląda Familiadę to napewno miałby ochotę się do kogoś odezwać. Teraz możesz być nawet sparaliżowany i komunikować się z całym światem. Więc nie musisz wcale być samotny.
@SteveFoKS Tak swoją drogą, zauważyłam że partnerstwo w związkach działa najlepiej gdy nie ma w nich dzieci - moment gdy kobieta zostaje przytłoczona miarą matki polki i krytykowana na każdym kroku (nie raz słyszałam od koleżanek jak ich partnerzy są traktowani gdy idą z dziećmi do lekarza, albo słyszałam piękne teksty jak dziecko było chore i to partner wziął L4...) staje się często końcem związku partnerskiego.
I te wkurzające drobiazgi, typu ocena kobiety za porządek w domu w którym mieszkają dwie osoby (i wyśrubowanie norm tego porządku), za wystrój wnętrz, czy za to co partner ma na sobie (i na ile wyprasowane). Nigdy nie słyszałam zdania skierowanego do mężczyzny "jak ty wyglądasz, żelazka w domu nie masz?", za to nie raz "zobacz, jak on wygląda, jak to o tobie świadczy jako kobiecie?"
@Cascabel Mój starszy brat ma dzieci dopiero z drugiego małżeństwa. Przed pojawieniem się dzieci miał się za mocarza (siłownia, ekstremalne sporty itd), gdy pojawiły się dzieci zrezygnował ze wszystkiego i zaczął słuchać żony. Jego żona była przed dziećmi była wyluzowana a teraz to kierownik domu. Rzeczywiście partnerstwo się skończyło, ale jak mówią oboje są szczęśliwi widząc sukcesy dzieci.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 listopada 2023 o 9:24
@Kunta_Kinte Masz tutaj coś. https://www.youtube.com/watch?v=VK2fI9A0kFk Z drugiej strony zastanawiam się czy tylko w Polsce w tych czasach mamy do siebie takie nienawistne stosunki.
@SteveFoKS
Nie wiem jak się do tego filmiku ustosunkować...
Ja nie krytykowałem (chyba) ani ludzi lubiących samotność, ani tych co samotni być nie lubią.
Chodzi o to co napisałem na temat "szklanki wody na starość"? :) bo nie wiem czemu wybrałeś akurat mnie:)
Co do drugiej sprawy...hmmm ... ciężko mi stwierdzić. Nie lubię uogólniać, ale poznałem setki ludzi z wielu krajów i myślę, że coś jest na rzeczy. Podam przykład z mojego życia, który słyszałem też u wielu innych.
Byłem kiedyś marynarzem, często Polacy pracują z Filipińczykami (bardzo często) i jeśli np. kapitan naskoczy na jednego Filipińczyka to wszyscy staną za nim murem. W przypadku Polaków to mamy taką cechę, że często kopiemy leżącego, nawet będąc w mniejszości gdzie powinniśmy tym bardziej trzymać się razem. Kiedyś ja sobie przesrałem u kapitana i nie tylko nie stanęli w mojej obronie, a nawet kiedyś na grillu gościu wchodził w tyłek kapitanowi tak głęboko obgadując mnie i zrzucając swoje winy na mnie, że nawet nie zauważył, że siedziałem obok niego i wszystkiego słuchałem. Druga sytuacja: jeden rusek (rusek, rozumiesz?) stanął przed nami (był jedynym ruskiem na 20 Polaków) i powiedział mniej więcej coś takiego: "wy Polacy potraficie tylko klepać po ramieniu, uśmiechać się, a za plecami obgadujecie każdego, nie można wam ufać". Ja myślałem wtedy, że zapadne się pod ziemie. Zabolało dlatego, że musiałem przyznać mu rację. Jeżeli rusek uczy nas moralności to znaczy, że coś musi być z nami nie tak.
Więc tak, mamy coś w sobie złego.
@SteveFoKS
Jeszcze jedno dodam już w innym temacie.
Napisałeś:
"Jego żona była przed dziećmi była wyluzowana a teraz to kierownik domu"
Ja jestem obserwatorem, lubię przyglądać się ludziom i analizować ich zachowania i jestem zdania (kobietom nie spodoba się to co napiszę), że praktycznie każda kobieta chcę przejąć kontrolę nad facetem, a tylko od faceta zależy czy da się zniewolić czy nie. Ja nigdy pantoflem nie byłem, ale żona nie raz podejmowała próbę wprowadzania swoich rządów, ale ja jej na to nie pozwoliłem i przyznam, że to ja nauczyłem jej równości w związku. Dużo kłótni, wymiany zdań, ale się udało. W moim otoczeniu widzę właściwie tylko pantoflarzy. Jak widzę brata czy szwagra, którzy zupełnie inaczej się zachowują przy żonach i bez nich to mi ich żal. Jak psy z podkulonymi ogonami.
Kobieta współczesna nasłucha się feministycznych głupot o tym jak to kiedyś kobiety miały źle i uważają, że dlatego, że mój pradziadek dręczył moją prababcie to daje jej prawo do odegrania się na mnie. Chociaż ani ja nie mam nic wspólnego z cierpieniami zadawanymi kobietom w dawnych czasach ani współczesna kobieta nie jest już ofiarą takich zwyczajów.
Nie wiem czy to wciąż na temat, ale jakoś mi się skojarzyło:)
@Kunta_Kinte Grałem z Ruski pewną strategię i byłem najpierw w Polskim klanie. Mogę ich podsumować jako śmieszki "XD" sami podkładający sobie kłody pod nogi "dla beki" jeszcze wyzwali się od "polaczków". Polazłem do Ruskiego klanu, normalni ludzie i jeden jedyny nowy rusek miał coś do mnie wiedząc, że jestem jedynym Polakiem i zgadnij co. Wszyscy stanęli w mojej obronie.
@Kunta_Kinte No mój brat dał sobie na głowę wejść, najpierw zawsze chciał być fajny (udawało mu się), ale jak doszedł do wniosku, że młodość i sporty ekstremalne się skończyły urodziło mu się dziecko. To wymiękł, najpierw zaczęło się od wygody a teraz to już rutyna. Co gorsze jeszcze jak miał dziewczynę na długo przed pierwszą żoną, która to co jakiś czas pytała "kiedy w końcu się oświadczysz" to w dwa tygodnie znalazł młodsza, ładniejsza a zakończył ztw związek słowami "gadaj z Anką nie ze mną, przecież nie mam nic do gadania" Co było poważną kontrą na te wszystkie wymuszenia łącznie z "kiedy w końcu się oświadczysz.
Także chyba dziecko wpłynęło na niego w taki sposób.
@SteveFoKS Zauważyłam też, że to co niektórzy uznają za wejście na głowę, jest właśnie kompromisem i równością w związkach (jeżeli chodzi o męską perspektywę). Mam znajome małżeństwo z dwójką dzieci. Oboje pilnują by mieć czas na własne zajęcia - wiem, że on ma piłkę nożną, ona aerobik, on jeździ na mecze, ona na trekkingi, ten na festiwale a ta do spa. Z punktu widzenia kolegów jest pantoflem, bo w majówkę nie wpadnie na grilla (żona akurat wyjechała, a on ma dyżur z dzieciakami...), bo żeby mógł iść w sobotę pograć w piłkę, to nie idzie w piątek z kumplami na piwo (aerobik), czy w daną sobotę ogarnęli dziadków by iść na "dorosłą randkę" do teatru. Problem jest ze zrozumieniem, że ktoś może żyć z kalendarzem, że facet może umówić się z drugą połówką, że tego dnia ona pije drinka, a on prowadzi, albo że funkcjonuje zasada, że kierowca decyduje o godzinie opuszczenia imprezy.
@Cascabel Wiesz fifiarz to tapla się w przegrywie i to nie wymagało by większego komentarza. Mój brat rozbił sobie kask od motocrossa i uznał, że to już za dużo. Na resztę odpowiem później, bo nie mam jeszcze czasu.
@Cascabel A tu masz o dominacji https://www.youtube.com/shorts/9pqtU5Vese8
@Cascabel 'Zauważyłam też, że to co niektórzy uznają za wejście na głowę, jest właśnie kompromisem i równością w związkach'
A ja zauważyłem, że jest wtedy, gdy zostały spełnione kobiece potrzeby, a jego nie.
'Z punktu widzenia kolegów jest pantoflem, bo w majówkę nie wpadnie na grilla (żona akurat wyjechała, a on ma dyżur z dzieciakami...)'No co za przypadek. Rozumiem, że np. żona nie domyśliła się, iż on może też gdzieś iść? A może wiedziała i właśnie dlatego 'przypadkiem' wyjechała. Takich przypadków, od kumpli, co akurat jak żona/matka się dowiedziała o imprezie z kumplami to nagle są jakieś rzeczy do ogarnięcia to było dość sporo. Oczywiście w drugą stronę to tak nie działa. Nieraz się też słyszy, iż gość dostawał ultimatum 'kumple albo ja', oczywiście ona przyjaciółki może mieć. Pozostaje pytanie, jak często w tych niby przypadkach gość z tymi kumplami poszedł na to piwo, czy grilla? Jeżeli za każdym razem wychodzą 'przypadki' to jednak jest to bardzo mocno podejrzane, graniczące z pewnością iż chodzi o kontrolę faceta
Najgorsze w życiu to żyć wśród ludzi którzy sprawiają, że czujemy się samotni.
Samotność jest lepsza niż toksyczny związek, ale gorsza niż udany związek.
Samotność, czy nie bycie w związku? To różne rzeczy.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 listopada 2023 o 21:15
@SteveFoKS Serwisy randkowe tez przerabialem. Ale ogolnie, bo jako facet mam potrzeby, dzwonie, przywoza, stukne, zaplace, emocje ogarniete. I tyle. Bez doswiadczenia bym nie wypowiadal sie.
Naprawdę nie widzisz nic pomiędzy? To, że samotność jest lepsza nic toksyczne znajomości to nie znaczy że jest zajebista. Np. San Marino jest większe niż Watykan, ale nie znaczy że jest ogromnym państwem
Samotna starość jest porażką.
Człowiek którego nie lubię (nawet bardzo z pewnych względów ) Jean-Paul Sartre miał jednak bardzo trafne spostrzeżenie " Piekło to inni "(ludzie). Jego stwierdzenie jest prawdzie ponieważ człowiek ze swej natury jest osobą społeczną, potrzebuje innych. Jeśli z jakiegoś powodu jest odrzucony otwiera się przed nim "piekło". I to nie takie z kotłami ,diabłami... piekło odrzuconej przyjaźni , braku miłości, niezrozumienia , niechcianego istnienia, niekochanego dziecka.
Demotywator jest ciut głupawy ,samolubny ,to INNI i są źli ,toksyczni, zakłamani.... to zbyt uproszczony schemat. Samotnosć to straszna rzecz i nikomu jej nie życzę
Tak, każdy się zgadza odnośnie toksyczności i obłudy. Jedni narzekają na drugich - mężczyźni na kobiety, starsi na młodszych. Jeden wielki syf. Widzę, że przede wszystkim nieraz zwykła rozmowa czy spotkać się z kimś jest problem, bo każdy widzi atak albo jakieś niespełnione oczekiwania. Nikt nie chce być wycyckany, więc lepiej aby ten drugi więcej inwestował, a najlepiej to przyjść na gotowe. Tylko nie za często i szybko, bo desperat ... nie za wolno bo nie szanuje. Szczerość najważniejsza, ale nie taka.
Kiedy zdążyliśmy się aż tak poróżnić?
tylko pogadać z kim nie ma. ani wyjść na plaże czy gdziekolwiek, a głupio cieszyć się samemu do siebie śmiać czy gadać z samym sobą gdy ktoś widzi. a no lubie sobie sam ze sobą pogadać na głos na temat jakiś pyszności, a nie tylko w głowie parę słów.
@lahtex
Ja też prowadzę konwersację z samym sobą:P nie zawsze się potrafię dogadać, ale przynajmniej czuję, że romawiam z kimś kto myśli podobnie:P
Wiecie jak mnie (kobiecie) jest ciężko znaleźć kogoś sensownego?
Ponad 90% facetów na których trafiam ma parcie wyłącznie na łóżko.
Sytuacja się zmienia jak mówię czym się zajmuje i interesuje.
Pukacze uciekają bo widać że trochę oleju w głowie jest a zostają znów takie cioty życiowe że szkoda gadać.
Doradzicie coś?
Jestem ładną blondynką, gram na konsoli w CODa, znam się na samochodach, dobrze gotuję, chodzę na strzelnicę i grzebie przy silnikach lotniczych.
Na prawdę kastruje na miejscu tych pseudo facetów czy po prostu nie macie żadnych wymagań do kobiet i jesteście tak zdziwieni moją osobą?
Fakt- wymagam od faceta żeby nie bał się zejść do piwnicy, potrafił coś drobnego naprawić i ruszał głową. Wybaczcie ale nie znalazłam. Głownie jacyś tępi trenerzy personalni. Żenada :(
@bitemehardervip
Ostatnie zdanie dało mi do myślenia. Trener personalny...czyli klata i biceps musi być?
Bo jak człowiek poświęca dużo czasu na rzeźbienie sylwetki, diety itd to już mu mało czasu zostaje na inne rzeczy. Zresztą facet przesadnie dbający o wygląd nazwyczaj jest narcyzem.
Jeżeli Twoim ideałem jest napakowany, wystylizowany koleś, który w wolnym czasie grzebie spocony, bez koszulki przy samochodzie, a w weekendy ściąga kotki z drzewa to obawiam się, że nigdy nie znajdziesz odpowiedniego partnera.
Mój typ kobiety jeśli chodzi o wygląd to była zawsze wysoka blondynka z lekką nadwagą (podobają mi się kobiety, które mają trochę tłuszczyku), a z kim się związałem i jestem z nią 16 lat? Niska, chuda brunetka z malutkimi...wiadomo:)
Urzekł mnie jej charakter i przede wszystkim uczciwość. Dopóki jej nie poznałem to byłem przekonany, że nigdy nie znajdę kobiety, której będę mógł zaufać (podobnie jak Ty). Tym bardziej, że pracowałem jako marynarz i wiedząc, że wyjadę czasem nawet na parę miesięcy to napewno nie będzie czekać na mnie wiernie. Teraz wyjeżdżam na zdecydowanie krócej, ale jadę do pracy z absolutną pewnością, że nigdy by mnie nie zdradziła i tak samo ja jej.
W związku jesteśmy całkowicie równi sobie.
Ani ze mnie księciunio, przy którym trzeba skakać, a i ona nie jest żadną księżniczka, która uważa, że wystarczy ładnie wyglądać.
Może poprostu musisz przewartościować sobie pewne rzeczy. Ja tak zrobiłem i udało się coś co wydawało się niemożliwe.
Nie mogę się z Tobą zgodzić, bo nawet w moim wąskim gronie znajomych znalazł bym ze 3-4 facetów wartych zaufania, z pasjami, pracowici i szanujący kobiety. Jak siedzę z nimi przy piwku to nie rozmawiamy o tym kto kogo bzykał, albo kogo by chciał bzyknąć. Nie sądzę, żebyśmy byli jakimiś unikatami. Jest dużo fajnych facetów.
Po Twojej wypowiedzi można stwierdzić, że jesteś ostra i zadziorna, a to może zniechęcić, bo normalny, spokojny facet raczej nie szuka kobiety, z którą będzie darł koty codziennie. A jeżeli faktycznie jesteś atrakcyjna to też może być wiecznie zazdrosny. Ja w gimnazjum "chodziłem" z najładniejszą dziewczyną w szkole i mnie uj strzelał wiedząc, że każdy chciałby ją mieć, a ja codziennie czekałem aż w końcu przyjdzie i powie, że znalazła fajniejszego. Jest to psychicznie męczące. Żona jest atrakcyjna, ale nie do przesady, żeby martwić się o każdego przystojniejszego ode mnie faceta.
@bitemehardervip Może ubierasz się w wyzywający sposób, że odpowiednim kolesiom sugerujesz, że nie jesteś zainteresowana długotrwałą relacją, tylko właśnie chwilową przyjemnością. Miałem kiedyś koleżankę, bardzo ładną, ale ona ciągle narzekała, że wartościowych facetów nie ma, a każdy tylko chce ONS. Nie chciała przyjąć do wiadomości, że tak mówi jej sposób ubierania się. No to pytała czy ma ubierać się w lumpeksie i takie tam. Ja mówię, że są jakieś pośrednie stopnie, a poza tym mnie to nie obchodzi. Ty decydujesz jak jesteś odbierana.
@Kunta_Kinte Jeżeli szuka na aplikacjach randkowych, to większość tego co prawdopodobnie widzi, to typ trenera personalnego - sama to przerabiałam, tacy przewijali się najczęściej, obok mężczyzn którzy chcą tylko zaliczyć, albo tak nieogarniętych życiowo, że... cóż, zaproponować możesz im kolejność terapia-szukanie związku.
Faktem jest to, że nawet umiarkowanie atrakcyjna kobieta z łatwością dostanie sporo dopasowań, ale jak odrzuci tych, którym chodzi tylko o łózko cóż, dużo tego nie zostaje.
I do tego ten mały procent zwykłych facetów, z pasją, ogarniętych (czasem takich, którzy przeszli terapie i dali radę się ogarnąć). Jak już trafisz na tych 4/5 na setkę, to może jeden-dwóch nie będzie przy tym alkoholikiem.
Zgadzam się z tym, że jest dużo fajnych facetów, gorzej z fajnymi i wolnymi i do tego - takimi dla których nie trzeba pokonywać połowy świata.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 listopada 2023 o 8:56
@Cascabel
To może problemem jest właśnie szukanie związku na portalach randowych i ogólnie w internecie gdzie prawie każde kłamstwo przejdzie, człowiek może się zastanowić zanim coś napisze, nie da się wyczytać intencji z oczu. Ja nie jestem jeszcze stary (mam nadzieję, że 36 lat to jeszcze nie starość:P) i w moich młodzieńczych latach umawianie się przez internet było siarą. Trzeba było podejść do kogoś kogo przynajmniej znało się skądś, czy to z osiedla, czy to znajoma znajomego, miało się choć zarys tej osoby. Np. facet mógł sobie kłamać, że jest ułożony i stabilny, a Ty mogłaś sobie to jakoś zweryfikować czy to prawda. Pierwsza rozmowa była w 4 oczy. Jak jest się spostrzegawczym to da się wyczytać coś z rozmowy twarzą w twarz.
W sieci możemy być kim chcemy, a zawsze chcemy być lepsi niż w rzeczywistości jesteśmy. Na żywo trudno na dłuższą metę manipulować.
A druga sprawa to najtrwalsze związki jakie znam to takie między bliskimi przyjaciółmi/kolegami z dzieciństwa. Ja przyszłą żonę znałem już w podstawówce, więc nie było żadnych niespodzianek, bo znaliśmy się bardzo dobrze i wiedzieliśmy na co się piszemy wchodząc w to.
Są ludzie, którzy po prostu nie chcą żyć w związku i to rozumiem, ale jeżeli facet szuka związku i do 30tki jeszcze nie znalazł to znaczy, że coś z nim jest nie tak i lampka ostrzegawcza powinna już się zapalić.
@Kunta_Kinte
@Cascabel
Wysłałaś pustą wiadomość:P
@bitemehardervip - to się zastanów, jak spędzają czas i gdzie bywają tacy faceci, jakich szukasz - i tam ich szukaj.
@Kunta_Kinte A powiedz mi, gdzie spotkasz kogoś, jeżeli znajomi po liceum/studiach rozsiani są po Polsce i świecie, a wszystkie zainteresowania typu: uczenie się języków obcych, kino, teatr, czy sztuka przyciągają albo pary, albo kobiety w twojej okolicy?
Może to też zależy czego szukasz - nie szukałam faceta na siłę, bo do niczego mi nie był potrzebny - ściany sobie sama pomaluję, zarobię na siebie, na dzieciach mi nie zależy... Od początku wiedziałam, że szukam raczej towarzysza podróży, osoby z którą moje życie będzie lepsze, niż gdy jej nie ma obok. Znalazłam. Przez Internet, w Londynie, w samym środku pandemii, z zakazem wjazdu, testami i kwarantannami i Brexitem... ale to były tylko przejściowe trudności, motywujące nas by szybciej podjąć niektóre decyzje.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 listopada 2023 o 10:24
Ubieram się w militarnym stylu więc w bojówkach nie ma nic wyzywającego :)
@Kunta_Kinte no właśnie nie chce żadnego trenera personalnego bo są przygłupi. Wolę gościa z brzuszkiem i czymś w głowie niż pustaka z siłowni.
@bitemehardervip
brzucha nie mam, ale w głowie coś tam świszczy:P
Widzisz, gdybym nie był zajęty to bym już pewnie na priva pisał:P
Widzę, że nie tylko ja o takiej zboczonej godzinie już na nogach.
Czasy się zmieniają a problemy te same. Kiedyś faceci byli tzw. samcami alfa, ale traktowali kobiety bardziej jak służące niż równe sobie partnerki, a teraz (tak mi się przynajmniej wydaję) są w dużej mierze zniewieściali i "palcem robieni".
Ja przyznam nieskromnie, że uważam mój rocznik 88 i podobne za najlepsze roczniki, bo nie jesteśmy już przesiąknięci komuną, ale też nie wychowaliśmy się w tej "krainie" fałszu płynącego z internetu. Banalna sprawa, ale jak oglądam stare zdjęcia, na którym ludzie spontanicznie ustawiali się do nich, zdjęcie było nieretuszowane i przedstawiało jakieś prawdziwe wydarzenie, a teraz masz chamsko przefiltrowane, pozowane i zwyczajnie sztuczne. I te zdjęcia z wakacji. 95% zdjęcia to czyjaś gębą w takim przybliżeniu, że można wągry policzyć i gdzieś tam w rogu palma:P. Mała rzecz, ale oddaje sedno problemu, którym chyba jest po prostu narcyzm. Ja nie wiem co ludzie wrzucający 30 zdjęć swojej twarzy dziennie mają w głowach. Ja robię zdjęcia z wycieczek, ale jestem na nich tylko małym ludzikiem na tle tego co chcę pokazać. Bo moja gębą jakby piękna nie była nie musi być tak eksponowana. Tak więc, proponuję poszukać wśród roczników 85-90:)
@bitemehardervip To masz podobny klucz, co ja i moje koleżanki miałyśmy. Jedna zasada: czytaj opisy, jak nie ma opisu - nawet nie zawracaj sobie nim głowy, jak w opisie są same dwuznaczne rzeczy, albo wzrost - idem.
A co do miejsc: mogę polecić eventy RPG, albo planszówkowe; ewentualnie coś tego typu na pierwsze spotkanie (masz szansę przy okazji sprawdzić, czy w głowie jest coś więcej niż przeciąg ;)
@bitemehardervip 'Wiecie jak mnie (kobiecie) jest ciężko znaleźć kogoś sensownego? '
A facetowi?
'Ponad 90% facetów na których trafiam ma parcie wyłącznie na łóżko. '
Po czym tak stwierdzasz? Ja mam wrażenie, że większość lasek usprawiedliwia swoje dziwne zachowania tym, że facet na pewno chce ino zaliczyć. Jaki jest klucz wyboru tych facetów? Jeśli wybierasz facetów z siłki, to nie dziw się, że traktują Cię jak mięso.
'Sytuacja się zmienia jak mówię czym się zajmuje i interesuje. '
Tutaj brawa, bo 90% kobiet jak pytasz czym sie interesują to albo coś ściemniają, albo usuwają parę.
Z resztą to oni pytają Ciebie, czym się interesujesz, czy sama to piszesz?
'Pukacze uciekają bo widać że trochę oleju w głowie'
Dlaczego akurat pukacze? Może nie interesuje ich kobieta z takimi zainteresowaniami. Może faceci mają Cię za blacharę na zasadzie -> blondynka, samochody, strzelnica.
'Na prawdę kastruje na miejscu tych pseudo facetów'
O czym miałby rozmawiać z Tobą filozof, artysta, poeta? A jak jego nie ciągnie do samochodów to co, nie jest facetem?
@bitemehardervip Przeczytałem inny Twój wpis, więc może problem jest raczej z tymi wymaganiami:
'(...)fajny chłopak 185+ z w miarę wyjściowa twarzą(...)'
@Kunta_Kinte
"ale jeżeli facet szuka związku i do 30tki jeszcze nie znalazł to znaczy, że coś z nim jest nie tak i lampka ostrzegawcza powinna już się zapalić."
To samo kobieta, która do 30tki dorobiła się więcej niż X związków i partnerów seksualnych na koncie + samotne macierzyństwo i do tej pory szuka "tego jedynego" narzekając na wszystkich facetów.
Jak już, to bądźmy sprawiedliwi wobec obu stron...
@GrzechuGrek7
To się tyczy obu płci. Dla mnie to akurat oczywiste.
@bitemehardervip Wrzuc na luz. Najlepszy facet na jakiego mniemam zaslugujesz ze swoim podejsciem "jestem laraf croft" to ten silikonowy, na baterie. Zwyczajnie, jak kazdemu pokazujesz jaka jestes twardzielka, to kazdy ucieka. Proste. A na bandżi bys niebskiczyla, obsrała byś sobie dzyndzla. Zaloze sie.
@veraclixuk uciekają słabi. Tak się składa że skacze ze spadochronem także nie trafiłeś. Słaby jesteś. No niestety. Sorry. I właśnie na takich słabych trafiam ostatnimi czasy. Lipa
Aha, żeby nie było. Takie lary croft tez przerabialem. Jakie to one fajne, mieja same wymienic zarówke, grają w csa, itp. Ale jak na autobanie doszedłem do 140 to sie wlaczyl prokurator: zwolnij!!! Jak przyszlo do analu to: bedzie bolalo, nie! jak przyszlo iść do pracy do kopalni to: nie! nie bede zap...ać jak jakis facet! Wbij na luz, idz donterapeuty i sprawdź co z tobą nie tak, skoro kazdego faceta traktujesz (ty) jako pukacza. Z toba jesr ciś nue tak, a nie z tymi facetami.
@veraclixuk słucham? Co ma być ze mną nie tak skoro idę na kawę a koleś proponuje jednoznaczną dalszą część wieczoru. Przykro mi ale nie dam sobie wmówić że ze mną jest jakiś problem. Wiem czego chce i żadnego pseudo chłopa w domu mieć nie mogę. A zapraszam do mojej pracy na lotnisku po 14h dziennie. Kolejny pustak… dramat.
Autor jaki wyjątkowy.
My "większość" musimy brać przykład z takich unikatów:)
Samotność to uczciwa cena za wolność.
Jedno nie wyklucza drugiego. A jeśli jedyną alternatywą dla samotności są toksyczne związki i zakłamani znajomi, to już porażka całego społeczeństwa.