Nie wiem , ale czasu na reakcje było tyle , że 2 x by sie udało kogoś z tamtąd wyciągnąć . Niewiadomo w jakim państwie to sie dzieje , bo jak w jakimiś z szybkimi pociagami to sie nie dziwie , że nie było "kozaków"
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
6 maja 2012 o 16:52
Tak działa ludzka psychika - czym większy tłum, tym mniejsza szansa że ktoś się z niego wyłamie żeby pomóc. Ale to nie tylko w tak skrajnych sytuacjach, widziałem kiedyś program w którym dziewczyna specjalnie wysypywała sobie z torby rzeczy i sprawdzała czy ktoś jej pomoże - pomogli wszyscy którzy szli sami, a w czym większej grupie, tym mniej pomagało
nie wiem, czy dobrze pamiętam, ale kiedyś to nagranie było pokazywane w "Dzień dobry TVN". Chyba miało to miejsce w Berlinie, a facet który uratował tego człowieka to policjant.
Słabo widać. Ale ten co go ściągał z tych torów to też zbytnio szybki nie był. Jakieś flegmatyczne państwo to musi być. Stany pewnie... Jak by hotdogi rzucili za darmo gdzieś to te tłumy pewnie szybciej by zareagowały...
Taaa... A tutaj w Polsce tylko narzekać potrafią.
Mnie osobiście ten człowiek zaimponował- odważył się i pomógł. Tyle.
Najłatwiej jest siedzieć przed monitorem i komentować nagranie.
Może mi ktoś kompetentnie odpowiedzieć na pytanie: dlaczego gdy pociąg nadjeżdża, ludzie na peronie nagle uciekają? Ze strachu przed latającymi kończynami ciała, czy jak?
@@rko9 6 maja 2012 o 14:08
a co oni chcieli na stopa go zatrzymac??------------
Nie na stopa tylko w krajach zachodnich tak własnie zatrzymuje sie autobusy, bo kierowca nie zjezdza na kazdy przystanek tylko trzeba mu machnac reka by sie zatrzyaml. W tym wypadku pewnie liczyli na podobna reakcje ze strony maszynisty by jak najszybciej zatrzymal pociag.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
6 maja 2012 o 22:01
Mieli by "machać" na pociąg nadjeżdżający z na przeciwka? Dokładnie to co pisze majqla. Człowiek leżał na torach. Ludzie w ten sposób chcieli zwrócić uwagę, że coś się dzieje. Aby maszynista czasem go nie rozjechał.
Ostatnio jadąc autobusem widziałam przez okno niewidomą, która stojąc na przystanku bezradnie stukała laską o chodnik i kręciła się we wszystkie strony zastanawiając się w którą powinna pójść. Obok stały dwie kobiety, obydwie patrzyły w stronę niewidomej a potem odwróciły się jak gdyby nigdy nic. Do dziś żałuję, że nie wysiadłam i nie pomogłam tej niewidomej kobiecie, bo przecież stojące obok baby nie pofatygowały się ;( Wystarczyło podejść i zapytać "przepraszam, dokąd chciałaby Pani pójść? Wskażę Pani kierunek". Nie mogę zrozumieć dlaczego te kobiety patrzyły na tą sytuację obojętnie. Ludzie niewidomi nie chcą litości ale życzliwości. Kiedyś poprowadziłam niewidomego pana od metra do przystanku autobusowego - przepraszałam go wtedy za to, że może się narzucam a on odpowiedział mi: Faktycznie mógłbym poradzić sobie sam, wiele razy szedłem tą drogą. Ale jestem wdzięczny za pomoc, bo to taka godzina kiedy ludzie wracają z pracy, spieszą się, jest tłok i czasem przez przypadek potracę kogoś laską, niechcący kogoś dotknę a wtedy ludzie się złoszczą i nie jest to przyjemne. Wiem o czym mówił, bo widziałam też kiedyś jak niewidomy mężczyzna szedł po schodach a na przeciwko szła znowu jakaś tępa baba. Facet sprawdzał drogę laską machając tuż przed jej stopami. Ale tępa baba nie przeszła na bok i nie minęła faceta tylko stanęła na przeciwko i czekała aż facet dotknie laską jej butów tylko po to żeby zademonstrować swoje niezadowolenie i pogrymasić. Po kilku takich sytuacjach ciężko jest wierzyć w istnienie dobra w ludziach.
Oj tam. Co do machania to baby machały. Kobiety w sytuacji niebezpieczeństwa przeważnie kompletnie nie wiedzą co robić (sprawdzone, przetestowane i wielokrotnie potwierdzone osobiście, żadna tam teoria psychologiczna). Nooo, ale ogólnie to prawda krzyczą o równouprawnieniu, są amazonkami, faceci im do niczego niepotrzebni i takie tam :)
Z drugiej strony, kobieta nie wskoczyłaby pewnie, jak ów odważny pan na tor i nie wyciągnęła, pewnie więcej od niej ważącego, pijanego mężczyzny. Cóż biedaczki mogły począć? Nie mogły nic więcej zrobić, więc machały do pociągu, czyli próbowały sygnalizować, że coś jest "nie tak"... ;) sama nie wiedziałabym, co w takiej sytuacji zrobić...
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
7 maja 2012 o 10:58
To już ludzka reakcja na tego typu sprawy.
Nawet przy nauce pierwszej pomocy uczą by wskazać jedną osobę, która ma zadzwonić po pomoc, bo gdy krzyknie się do tłumu to nikt nie zareaguje.
Taka sama sytuacja jest podczas rozdawania ulotek w centrum miasta. Dasz pierwszej osobie, weźmie druga, trzecia, czwarta. Pierwsza nie weźmie, to tak samo nie weźmie druga, trzecia i czwarta.
a co oni chcieli na stopa go zatrzymac??
Nie wiem , ale czasu na reakcje było tyle , że 2 x by sie udało kogoś z tamtąd wyciągnąć . Niewiadomo w jakim państwie to sie dzieje , bo jak w jakimiś z szybkimi pociagami to sie nie dziwie , że nie było "kozaków"
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 6 maja 2012 o 16:52
"Zabrakło im many", żeby zatrzymać pociąg.
Tak działa ludzka psychika - czym większy tłum, tym mniejsza szansa że ktoś się z niego wyłamie żeby pomóc. Ale to nie tylko w tak skrajnych sytuacjach, widziałem kiedyś program w którym dziewczyna specjalnie wysypywała sobie z torby rzeczy i sprawdzała czy ktoś jej pomoże - pomogli wszyscy którzy szli sami, a w czym większej grupie, tym mniej pomagało
Widać jak rządzi podejście "łeeee, kupa ludzi to po co mi ryzykować, toś inny na pewno pomoże".
nie wiem, czy dobrze pamiętam, ale kiedyś to nagranie było pokazywane w "Dzień dobry TVN". Chyba miało to miejsce w Berlinie, a facet który uratował tego człowieka to policjant.
Ja na co dzień spotykam superhiperkoksów, którzy chyba dla szpanu stoją za białą linią gdy wjeżdża pociąg.
co było na tych torach?
człowiek? nie widzisz momentu kiedy jeszcze nie spadł?
Słabo widać. Ale ten co go ściągał z tych torów to też zbytnio szybki nie był. Jakieś flegmatyczne państwo to musi być. Stany pewnie... Jak by hotdogi rzucili za darmo gdzieś to te tłumy pewnie szybciej by zareagowały...
Taaa... A tutaj w Polsce tylko narzekać potrafią.
Mnie osobiście ten człowiek zaimponował- odważył się i pomógł. Tyle.
Najłatwiej jest siedzieć przed monitorem i komentować nagranie.
oni wszyscy machali bo myśleli że są w Familiadzie
BTW ale ktoś suchara wygrzebał, ten filmik ma chyba z rok
Szybkość ala walki Najmana
To paradoks ofiary, czyli im więcej osób widzi, że coś złego się dzieje tym większe prawodopodobieństwo, że nikt nic nie zrobi i odwrotnie.
Może mi ktoś kompetentnie odpowiedzieć na pytanie: dlaczego gdy pociąg nadjeżdża, ludzie na peronie nagle uciekają? Ze strachu przed latającymi kończynami ciała, czy jak?
Z niewiedzy co robić. Mogą także szukać przycisku alarmu.
Albo poprostu odsuwaja się i odwracają bo nie chcą widzieć rozjechanego gościa.
@@rko9 6 maja 2012 o 14:08
a co oni chcieli na stopa go zatrzymac??------------
Nie na stopa tylko w krajach zachodnich tak własnie zatrzymuje sie autobusy, bo kierowca nie zjezdza na kazdy przystanek tylko trzeba mu machnac reka by sie zatrzyaml. W tym wypadku pewnie liczyli na podobna reakcje ze strony maszynisty by jak najszybciej zatrzymal pociag.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 6 maja 2012 o 22:01
Warto próbować.
a ja myślę,. że machali na pociąg może dlatego, że człowiek leżał na torach? (a nóż zdąży się zatrzymać)... nie pomyśleliście o tym?
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 maja 2012 o 11:02
Mieli by "machać" na pociąg nadjeżdżający z na przeciwka? Dokładnie to co pisze majqla. Człowiek leżał na torach. Ludzie w ten sposób chcieli zwrócić uwagę, że coś się dzieje. Aby maszynista czasem go nie rozjechał.
Peryferia Warszawy mają chyba wiele wspólnego z zachodnią Europą? :D
http://lublin.com.pl/artykuly/pokaz/12954/madryt,pijany,spadl,na,tory,metra,policjant,uratowal,go,w,ostatniej,chwili,%28video%29/
Ostatnio jadąc autobusem widziałam przez okno niewidomą, która stojąc na przystanku bezradnie stukała laską o chodnik i kręciła się we wszystkie strony zastanawiając się w którą powinna pójść. Obok stały dwie kobiety, obydwie patrzyły w stronę niewidomej a potem odwróciły się jak gdyby nigdy nic. Do dziś żałuję, że nie wysiadłam i nie pomogłam tej niewidomej kobiecie, bo przecież stojące obok baby nie pofatygowały się ;( Wystarczyło podejść i zapytać "przepraszam, dokąd chciałaby Pani pójść? Wskażę Pani kierunek". Nie mogę zrozumieć dlaczego te kobiety patrzyły na tą sytuację obojętnie. Ludzie niewidomi nie chcą litości ale życzliwości. Kiedyś poprowadziłam niewidomego pana od metra do przystanku autobusowego - przepraszałam go wtedy za to, że może się narzucam a on odpowiedział mi: Faktycznie mógłbym poradzić sobie sam, wiele razy szedłem tą drogą. Ale jestem wdzięczny za pomoc, bo to taka godzina kiedy ludzie wracają z pracy, spieszą się, jest tłok i czasem przez przypadek potracę kogoś laską, niechcący kogoś dotknę a wtedy ludzie się złoszczą i nie jest to przyjemne. Wiem o czym mówił, bo widziałam też kiedyś jak niewidomy mężczyzna szedł po schodach a na przeciwko szła znowu jakaś tępa baba. Facet sprawdzał drogę laską machając tuż przed jej stopami. Ale tępa baba nie przeszła na bok i nie minęła faceta tylko stanęła na przeciwko i czekała aż facet dotknie laską jej butów tylko po to żeby zademonstrować swoje niezadowolenie i pogrymasić. Po kilku takich sytuacjach ciężko jest wierzyć w istnienie dobra w ludziach.
Oj tam. Co do machania to baby machały. Kobiety w sytuacji niebezpieczeństwa przeważnie kompletnie nie wiedzą co robić (sprawdzone, przetestowane i wielokrotnie potwierdzone osobiście, żadna tam teoria psychologiczna). Nooo, ale ogólnie to prawda krzyczą o równouprawnieniu, są amazonkami, faceci im do niczego niepotrzebni i takie tam :)
Z drugiej strony, kobieta nie wskoczyłaby pewnie, jak ów odważny pan na tor i nie wyciągnęła, pewnie więcej od niej ważącego, pijanego mężczyzny. Cóż biedaczki mogły począć? Nie mogły nic więcej zrobić, więc machały do pociągu, czyli próbowały sygnalizować, że coś jest "nie tak"... ;) sama nie wiedziałabym, co w takiej sytuacji zrobić...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 maja 2012 o 10:58
To już ludzka reakcja na tego typu sprawy.
Nawet przy nauce pierwszej pomocy uczą by wskazać jedną osobę, która ma zadzwonić po pomoc, bo gdy krzyknie się do tłumu to nikt nie zareaguje.
Taka sama sytuacja jest podczas rozdawania ulotek w centrum miasta. Dasz pierwszej osobie, weźmie druga, trzecia, czwarta. Pierwsza nie weźmie, to tak samo nie weźmie druga, trzecia i czwarta.
gantz :)
Dobre, brawa się należą! Aż mnie ciarka przeszyła ;D
Co za ludzie pociąg nie zatrzyma się jak rower (1metr) Pociąg potrzebuje ponad 200 metrów na zatrzymanie (zależnie też z jaką prędkością jedzie)
Zanim włączył aparat , zrobił zdjęcie musiało trochę czasu minąć.