No, dla mnie np. jest, żałuję ,że się urodziłem, raczej nie zgodziłbym się, że akt zgonu jest tragedią. Poza tym ja nigdy nie będę się żenił, więc wychodzi na to ,że moje życie to tragedia w jednym akcie... rodzę się a potem na szczęscie w koncu umieram. Ogólnie słaby demot jak dla mnie .
Akt urodzenia jest tragedią?
No, dla mnie np. jest, żałuję ,że się urodziłem, raczej nie zgodziłbym się, że akt zgonu jest tragedią. Poza tym ja nigdy nie będę się żenił, więc wychodzi na to ,że moje życie to tragedia w jednym akcie... rodzę się a potem na szczęscie w koncu umieram. Ogólnie słaby demot jak dla mnie .
Jest jeszcze ACTA
A nie płakałeś przy urodzeniu?
Życie jest tragedią? Nie przemawia to do mnie. (-)
Jedyny akt dramatyczny z tych 3 to akt zgonu
Dlaczego od razu tragedia? Po prostu dramat - as czy ktoś zrobi sobie z niego tragedię czy komedię, to już od niego zależy.
Mnie zapewne z moim szczęściem ominie akt 2.
Do tego bym dodał akt rozwodu na trzecim miejscu.
Na Twoim miejscu napisałabym, że życie to komedia w trzech aktach.
Ten drugi i trzeci to chyba synonimy...