Myślałam, że seks z kimś, z kim się jest (kogo się kocha), wiąże się z bliskością, a niekoniecznie z samym dochodzeniem, o ja głupia ;o A tak serio, współczuję.
@Freska, wiesz co trudno mówić o bliskości w seksie po nieskończonej jeszcze kłótni. Taki seks to seks dla wyżycia, czasem tylko jednej ze stron, bo druga jeszcze się nie odprężyła nerwowo po kłótni.
Do mądrych wypowiedzi powyżej, dodam od siebie tyle, że to jest tak: kłótnia, po której człowiek ma w sobie pokłady energii oraz potrzebuje jakiegoś "oczyszczenia" tego w taki czy inny sposób. Można się wykrzyczeć, wytańczyć, choć seks jest tu najlepszy. I to nie tak, że seks na zgodę. Seks PO zgodzie. Różnica spora.
Seks nie rozwiązuje problemów i nie kończy kłótni, zostawia ją tylko przerwaną, a sprawę niezałatwioną. Zresztą... Osobiście nigdy nie przepadałem jakoś szczególnie za seksem zaraz po kłótni. Przeważnie jestem wtedy przybity, urażony, wściekły i ogólnie w niezbyt dobrym humorze, to mi stanowczo odbiera ochotę na seks. Strasznie mi trudno zbliżyć się tak do osoby, która przed chwilą mnie czymś zasmuciła albo zdenerwowała. Muszę się wcześniej jakoś uspokoić, pocieszyć i tak dalej, a to mi zajmuje kilka godzin.
Tzw. angry sex, w ogóle się nie sprawdza w moim przypadku. Ostatnio po kłótni była zgoda, ale rana była dalej, więc zaproponowałam wspólny prysznic z mizianiem się mydełkiem i wycieraniem ręczniczkiem, żeby poczuć się tulona i kochana, potem łóżeczko z pościelą, drink i świeczka, i dopiero było pięknie. Czyli totalne przeciwieństwo angry seksu - tulenie i bliskość, chociaż w innych sytuacjach nie jestem aż taką fanką tych rzeczy. Więc to nie jest tak, że seks i kłótnia to zawsze dobre połączenie, u niektórych to tak nie działa i nie ma to nic wspólnego z pruderyjnością czy ogólną delikatnością, po prostu taka preferencja, i należy ją szanować :)
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
22 maja 2012 o 18:45
mam wrażenie, że admin jest niewyżyty seksualnie. dziękuję.
Nie, po prostu seks się dobrze sprzedaje.
Ojej, jaki suchar. Aż się odwodniłem...
Ja będąc na kogoś zła, na pewno nie mogłabym dojść. Cały czas bym myślała jak udowodnić swoją rację.
Myślałam, że seks z kimś, z kim się jest (kogo się kocha), wiąże się z bliskością, a niekoniecznie z samym dochodzeniem, o ja głupia ;o A tak serio, współczuję.
@Freska, wiesz co trudno mówić o bliskości w seksie po nieskończonej jeszcze kłótni. Taki seks to seks dla wyżycia, czasem tylko jednej ze stron, bo druga jeszcze się nie odprężyła nerwowo po kłótni.
tak jak antykonformista, PO zgodzie, nie NA zgodę i nie W TRAKCIE. Tyle.
Freska, a ja myślałam, że orgazm to nieodłączna część dobrego seksu, o ja głupia...
Dobry seks najwyraźniej pojęciem względnym jest.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 maja 2012 o 20:51
Najwidoczniej.
Do mądrych wypowiedzi powyżej, dodam od siebie tyle, że to jest tak: kłótnia, po której człowiek ma w sobie pokłady energii oraz potrzebuje jakiegoś "oczyszczenia" tego w taki czy inny sposób. Można się wykrzyczeć, wytańczyć, choć seks jest tu najlepszy. I to nie tak, że seks na zgodę. Seks PO zgodzie. Różnica spora.
Ale żenada
Seks nie rozwiązuje problemów i nie kończy kłótni, zostawia ją tylko przerwaną, a sprawę niezałatwioną. Zresztą... Osobiście nigdy nie przepadałem jakoś szczególnie za seksem zaraz po kłótni. Przeważnie jestem wtedy przybity, urażony, wściekły i ogólnie w niezbyt dobrym humorze, to mi stanowczo odbiera ochotę na seks. Strasznie mi trudno zbliżyć się tak do osoby, która przed chwilą mnie czymś zasmuciła albo zdenerwowała. Muszę się wcześniej jakoś uspokoić, pocieszyć i tak dalej, a to mi zajmuje kilka godzin.
Urzekła mnie Twoja historia.
Czemu nie, ale tylko jako przerwa nie mająca nic wspólnego z zapomnieniem o sprawie.
Tzw. angry sex, w ogóle się nie sprawdza w moim przypadku. Ostatnio po kłótni była zgoda, ale rana była dalej, więc zaproponowałam wspólny prysznic z mizianiem się mydełkiem i wycieraniem ręczniczkiem, żeby poczuć się tulona i kochana, potem łóżeczko z pościelą, drink i świeczka, i dopiero było pięknie. Czyli totalne przeciwieństwo angry seksu - tulenie i bliskość, chociaż w innych sytuacjach nie jestem aż taką fanką tych rzeczy. Więc to nie jest tak, że seks i kłótnia to zawsze dobre połączenie, u niektórych to tak nie działa i nie ma to nic wspólnego z pruderyjnością czy ogólną delikatnością, po prostu taka preferencja, i należy ją szanować :)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 maja 2012 o 18:45
Te zdrobnienia sprawiają, że w ogóle nie mogę się skupić na reszcie Twojego tekstu.
O mateczko... zaraz pier...dolne główeczką w krzesełeczko :)
Takiego demota musiał stworzyć jakiś napalony gimbus, nie ma innej opcji.
mi sie tam podoba. to takie fajne jak złośc przeradza się namiętnośc