Na studia liczy się matura, więc warto się więcej uczyć ze "swojego" przedmiotu.
Można zdać wszystko w miesiąc, jest to możliwe, ale jednak systematyczna nauka daje efekty i polepsza wiedzę. Jeżeli komuś nie zależy może zrobić to jak w democie, ale stwierdzenie "po co się uczyć systematycznie?" jest mylne. Lepiej utrwalona wiedza zostaje, a poza tym takie cwaniaczenie nie ułatwia życia, w końcu trzeba się będzie wziąć w garść, a szkoła, duża ilość wiedzy i obowiązków trochę hartuje człowieka. "Co cię nie zabiję to cię wzmocni". To takie małe przygotowanie do życia, małe, ale zawsze coś.
może po to, żeby nie mieć przez ostatni miesiąc pełno w majtach, gonić za nauczycielami żeby pozwolili zaliczyć itd itp tylko lajtować sie już bliskością wakacji =)
mój kolega w pierwszej LO też tak myślał. " Po co mam uczyć się całe półrocze na 3 jak mogę w miesiąc zdać na 2 " obecnie chodzi do innej szkoły, która, nie ukrywajmy, ma dużo niższy poziom nauczania. Ale fakt, po co się uczyć ?! A tak, bym zapomniała, jest coś takiego jak matura. -_-
Oj dzieci, czy wy myślicie, że te wyniki na dyplomach są najważniejsze? Co wam po ładnym dyplomie bez wiedzy w głowie? Możecie sobie nim tyłek podetrzeć.
Ucząc się cały rok uczysz się trwale, a ucząc się wszystkiego w miesiąc nie zapamiętasz nic na dłuższą metę. Bardzo łatwo rozróżnić dwa typy osób które tak postępują.
Ja na pewno nie dam pracy żadnemu takiemu cwaniaczkowi, nagrodzę tych zasłużonych :)
Akurat wiedza z większości przedmiotów będzie mi nieprzydatna w zawodzie. Chemia, fizyka, PO, geografia itp.
Tak zaraz powiecie że wszystko się może przydać. A ja powiem - teraz powinni zrobić w szkołach praktyczne wykorzystanie internetu, bo jest prawie zawsze z nami (kompy, smartfony itp).
gr0t, podstawową wiedzę trzeba mieć z każdego przedmiotu. Ktoś w przyszłości pojedzie Ci hasłem "chlorek sodu", a Ty wytrzeszczysz gały i nie będziesz wiedział co to jest. Albo np. nie wyobrażam sobie kogoś kto nie zna chociaż sąsiadów Polski (są tacy... wstyd narodowi przynoszą). Uwierz mi, że wiedza z każdego przedmiotu jest potrzebna i przydatna, trzeba mieć szerokie horyzonty.
A przedmiot jaki zaproponowałeś uważam za zbędny, raczej bym wprowadził kursy jak bronić się przez debilizmem płynącym strumieniami z całego naszego otoczenia.
Kaziu099: akurat z tym chlorkiem sodu to mi kiepski przykład podałeś.
Gdyby był poziom który opisałem, nikt tak by nie pojechał tylko napisał sól :).
Z tym debilizmem - masz rację - zbyt dużo "wartościowych" informacji jest w sieci, które należy omijać.
MATURA:
przez 3 lata chodzenia do najlepszego liceum w mieście jechałem na trójkach, podczas gdy moi ambitni znajomi praktycznie nie żyli trzy lata, bo ciągle w książkach... średnie na koniec LO pokazały różnicę między nami: ja 4,4 podczas gdy reszta więcej niż 5,64. Przyszła matura i co?
Mi wyszła zaczepiście, dostałem się na wymarzone studia, podczas gdy tamci zostali zabici przez ambicje i tracą życie na archeologii i kulturoznawstwie... bo się medycyny/farmacji zachciało ;)
STUDIA
Studiuję prawo... tu jest wszystko w normie ;)
nie uczysz się - masz kłopoty i jedziesz na poprawkach, podczas gdy systematyczni świetnie sobie radzą :)
DOKLADNIE
Na studia liczy się matura, więc warto się więcej uczyć ze "swojego" przedmiotu.
Można zdać wszystko w miesiąc, jest to możliwe, ale jednak systematyczna nauka daje efekty i polepsza wiedzę. Jeżeli komuś nie zależy może zrobić to jak w democie, ale stwierdzenie "po co się uczyć systematycznie?" jest mylne. Lepiej utrwalona wiedza zostaje, a poza tym takie cwaniaczenie nie ułatwia życia, w końcu trzeba się będzie wziąć w garść, a szkoła, duża ilość wiedzy i obowiązków trochę hartuje człowieka. "Co cię nie zabiję to cię wzmocni". To takie małe przygotowanie do życia, małe, ale zawsze coś.
Przywróciłeś moją wiarę w rocznik 95'
może po to, żeby nie mieć przez ostatni miesiąc pełno w majtach, gonić za nauczycielami żeby pozwolili zaliczyć itd itp tylko lajtować sie już bliskością wakacji =)
Dokładnie !
dla niektorych pewnie to bedzie zaskoczenie, ale niektorzy maja wieksze ambicje niz zdawanie do nastepnych klas
mój kolega w pierwszej LO też tak myślał. " Po co mam uczyć się całe półrocze na 3 jak mogę w miesiąc zdać na 2 " obecnie chodzi do innej szkoły, która, nie ukrywajmy, ma dużo niższy poziom nauczania. Ale fakt, po co się uczyć ?! A tak, bym zapomniała, jest coś takiego jak matura. -_-
Powiedziałbym , że nawet w kilka dni ;)
Oj dzieci, czy wy myślicie, że te wyniki na dyplomach są najważniejsze? Co wam po ładnym dyplomie bez wiedzy w głowie? Możecie sobie nim tyłek podetrzeć.
Ucząc się cały rok uczysz się trwale, a ucząc się wszystkiego w miesiąc nie zapamiętasz nic na dłuższą metę. Bardzo łatwo rozróżnić dwa typy osób które tak postępują.
Ja na pewno nie dam pracy żadnemu takiemu cwaniaczkowi, nagrodzę tych zasłużonych :)
Akurat wiedza z większości przedmiotów będzie mi nieprzydatna w zawodzie. Chemia, fizyka, PO, geografia itp.
Tak zaraz powiecie że wszystko się może przydać. A ja powiem - teraz powinni zrobić w szkołach praktyczne wykorzystanie internetu, bo jest prawie zawsze z nami (kompy, smartfony itp).
gr0t, podstawową wiedzę trzeba mieć z każdego przedmiotu. Ktoś w przyszłości pojedzie Ci hasłem "chlorek sodu", a Ty wytrzeszczysz gały i nie będziesz wiedział co to jest. Albo np. nie wyobrażam sobie kogoś kto nie zna chociaż sąsiadów Polski (są tacy... wstyd narodowi przynoszą). Uwierz mi, że wiedza z każdego przedmiotu jest potrzebna i przydatna, trzeba mieć szerokie horyzonty.
A przedmiot jaki zaproponowałeś uważam za zbędny, raczej bym wprowadził kursy jak bronić się przez debilizmem płynącym strumieniami z całego naszego otoczenia.
Kaziu099: akurat z tym chlorkiem sodu to mi kiepski przykład podałeś.
Gdyby był poziom który opisałem, nikt tak by nie pojechał tylko napisał sól :).
Z tym debilizmem - masz rację - zbyt dużo "wartościowych" informacji jest w sieci, które należy omijać.
Po za tym - w zawodzie - powiedzmy mechanik - nawet go nie obchodzi co chlorek sodu. Takie przedmioty do liceum!
MATURA:
przez 3 lata chodzenia do najlepszego liceum w mieście jechałem na trójkach, podczas gdy moi ambitni znajomi praktycznie nie żyli trzy lata, bo ciągle w książkach... średnie na koniec LO pokazały różnicę między nami: ja 4,4 podczas gdy reszta więcej niż 5,64. Przyszła matura i co?
Mi wyszła zaczepiście, dostałem się na wymarzone studia, podczas gdy tamci zostali zabici przez ambicje i tracą życie na archeologii i kulturoznawstwie... bo się medycyny/farmacji zachciało ;)
STUDIA
Studiuję prawo... tu jest wszystko w normie ;)
nie uczysz się - masz kłopoty i jedziesz na poprawkach, podczas gdy systematyczni świetnie sobie radzą :)
po co żyć jak można odrazu umrzeć :D
Maturzyści pozdrawiają z Wyspy Dni Wolnych.
Ja nie muszę niczego poprawiac. Siedze sobie w ławce i patrze jak inni się męczą i krzyczą że nie zdadzą :)