Ciekawe czy by mu się podobało jakby pracował cały etat + nadgodziny. Wszystko z czasem traci wartość i smak. Zbrzydłoby mu. Jeśli coś za bardzo kochasz, spraw by to było Twoim obowiązkiem to od razu to znienawidzisz.
Każda czynność wykonywana zbyt długo i pod presją, traci swój smak i klimat. Nawet tak świetne rzeczy jak podróżowanie po świecie, konsumowanie nowych potraw, seks, czy słuchanie muzyki. Po prostu, trzeba znaleźć "złoty środek" i ten Pan sobie znalazł. To, że są tysiące kierowców co traktują to jako ostateczność, to chyba wiadomo? Większość zawodów jest wykonywanych z musu a nie powołania, trzeba albo z tym żyć albo znaleźć swój sposób na zarabianie na życie. Udaje się nielicznym. Tak jak i miłość, przyjaźń, albo bycie zdrowym.
Dziennikarz chyba nie realizuje pasji życiowej. Korektor i redaktor chyba też nie. Gazeta pisze "w między czasie"...
Uprzedziłaś mnie.
Z Metra do autobusu. W sumie nie duża zmiana :D
Ciekawe czy by mu się podobało jakby pracował cały etat + nadgodziny. Wszystko z czasem traci wartość i smak. Zbrzydłoby mu. Jeśli coś za bardzo kochasz, spraw by to było Twoim obowiązkiem to od razu to znienawidzisz.
Każda czynność wykonywana zbyt długo i pod presją, traci swój smak i klimat. Nawet tak świetne rzeczy jak podróżowanie po świecie, konsumowanie nowych potraw, seks, czy słuchanie muzyki. Po prostu, trzeba znaleźć "złoty środek" i ten Pan sobie znalazł. To, że są tysiące kierowców co traktują to jako ostateczność, to chyba wiadomo? Większość zawodów jest wykonywanych z musu a nie powołania, trzeba albo z tym żyć albo znaleźć swój sposób na zarabianie na życie. Udaje się nielicznym. Tak jak i miłość, przyjaźń, albo bycie zdrowym.
To w końcu Zygmunt czy Zbigniew?
W Warszawie jest MZA, a nie MPK, ale to taki mały szczegół. :) Nie chce się czepiać.
Zygmunt Kukla - był taki bramkarz (Stal Mielec), na mistrzostwach w Argentynie w 1978 zagrał nawet w dwóch meczach, z Peru i Brazylią...