Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
2323 2822
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar SheHated
+86 / 100

Szczęsny już nie ma dziewczyny :P

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar F0Xx
-4 / 10

Właśnie... autor ładnie wtopił i sam jest jak ta cytowana dziewczyna, która nie interesuje się futbolem... Szczęsny już wolny :) poczytaj trochę przy okazji właśnie rozgrywek euro może autorze demota...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Harry9010
+4 / 4

F0Xx to według ciebie każdy co interesuje się footballem interesuje się życiem osobistym piłkarzy ??

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar SanderPander
0 / 0

Własnie miałam napisać, że z tego co tutaj widać, to Szczęsny ma taką 'najzwyklejszą' ( w sensie, że na plus- jakaś nadzieja dla tych lasek:D) no ale jak napisaliście, że już z nią nei jest... no to nie wiem. W sumie, mnie osobiście to wisi;)

I tylko idiota twierdzi, że osoby interesujące się piłką nożną powinny znać szczegóły z życia prywatnego piłkarzy... Wiadomo, siłą rzeczy pozna się jakieś istotniejsze fakty, ale to czy dany gościu jest jeszcze z dziewczyną, czy może już zerwał, na pewno do nich nie należy.

Sama oglądam mecze- nie wszystkie, tylko te dotyczące intersujących mnie klubów, ale baaardzo rzadko zdarza się, żebym zwracała uwagę na wygląd piłkarzy. Ostatnio tylko stwierdziłam, że El Shaarawy wygląda całkiem nieźle, no ale cięzko nie zauważyć jego fryzury, więc pewnie dlatego rzuca mi się w oczy, a tak normalnie, to raczej się nie zdarza. Nie przypominam sobie nic takiego, żebym którymś się jakoś szczególnie interesowała oprócz gry, czy szukała w sieci jak wygląda jego dziewczyna, hahaha- no dajcie sobie siana. :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 16 marca 2013 o 23:41

avatar aberis
+19 / 89

Jakoś nie wiem, co może się komuś podobać w Błaszczykowskim albo Szczęsnym, no ale różne są gusta. Dlatego trzeba dowalić do pieca:
Łukasz Piszczek z żoną Ewą: http://sport.fakt.pl/m/Repozytorium.Obiekt.aspx/-650/-550/faktonline/634375108251339243.jpg
Sebastian Boenisch z narzeczoną Tatianą (supermodelka, była miss Austrii, z pochodzenia Chorwatka): http://bi.gazeta.pl/im/0a/c6/b4/z11847178X,Sebastian-Boenisch-z-narzeczona-Tatiana-Batinic.jpg
Przemek Tytoń z żoną Sylwią: http://gwizdek24.se.pl/galeria/euro-2012-gorace-pozegnanie-tytonia-z-rodzina,262540/87507/171567/
http://cdn30.se.smcloud.net/t/photos/thumbnails/171568/gorace_pozegnanie_tytonia_640x480.jpg
Kamil Grosicki z żoną Dominiką: http://cdn16.se.smcloud.net/t/photos/thumbnails/171974/grosicki_640x480.jpg
Rafał Wolski z dziewczyną Pauliną: http://www.przegladsportowy.pl/m/Repozytorium.Obiekt.aspx/-510/-510/przegladsportowy/1322651690283.jpg
Artur Sobiech z dziewczyną Bogną: http://babol.pl/kat,1025469,title,Sliczna-dziewczyna-Artura-Sobiecha,wid,14483209,wiadomosc.html?ticaid=6ea11
Marcin Wasilewski z piękną żoną: http://8.s.dziennik.pl/pliki/3533000/3533891-marcin-wasilewski-643-531.jpg
Paweł Brożek z pratnerką: http://4.s.dziennik.pl/pliki/3533000/3533688-pawel-brozek-643-410.jpg
Rałaf Murawski z żoną: http://1.s.dziennik.pl/pliki/3533000/3533832-rafal-murawski-367-520.jpg
Ludo Obraniak a właściwie tylko jego żona Laura: http://m.natemat.pl/5b4ddb7e7544e1cff542836bf85719ef,750,470,0,0.jpg
Maciek Rybus i jego dziewczyna Natalia (podobno modelka): http://d.webgenerator24.pl/k/r//ib/f0/13tq85k4skwos4csgskg0ssg0gc/natalia-czubaj5.600.jpg
Eugen Polanski z żoną Karoliną: http://cdn19.se.smcloud.net/t/photos/thumbnails/170068/euro_wags_640x480.jpg
Szukajcie singla szukajcie;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Vinyle
+3 / 7

Damien?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar survive
+63 / 73

yyy... nie masz co w domu robić?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar placek
+18 / 52

napracowała się, ma rację i jeszcze ją minusują

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kyd
+25 / 33

Moze nie jestem kompetentna osoba do oceny meskiej urody, jako ze jestem heteroseksualnym facetem, ale uwazam, ze akurat Blaszczykowski zajebiscie dobrze wyglada. Nie ma urody typowo lalusiowatej, jak np. Ronaldo, ale wyglada tak szorstko i mesko, jak prawdziwy facet. Jak ktos szuka wylaszczonych facetow z piekna, ogolona buzia i wydepilowana klata, to niech idzie do obozu Hiszpanow. Aberis, a jak sie ma status zwiazkowy Wawrzyniaka? 4 lata temu na Euro zostal wybrany przez zagraniczne media za najbrzydszego pilkarza turnieju, ciekawe jak bedzie tym razem ;) Co do pilkarzy, to niegdys najlepsza laske wyrwal Damian Gorawski - byly pilkarz Wisly, FK Moskwa i reprezentacji Polski. Jakis czas temu byl w zwiazku z Natalia Siwiec - ta modelka, ktorej zdjecia z meczu Polski robia taka furore w gazetach i internecie: http://natalia-siwiec.blogspot.com/2008/12/natalia-siwiec-i-damian-gorawski.html

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Ciel
+7 / 11

lol błagam, wy już wszystkich sprawdziłyście czy kogoś mają? O_o

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar artur123
+9 / 11

Jak ja nienawidzę takiego włażenia z butami w czyjąś prywatność. Co to kogo obchodzi jak wygląda czyja dziewczyna?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RozentuzjazmowanyZboczek
+4 / 4

Muszę przyznać, że żony tych piłkarzy są przepiękne. Muszę przyznać się (jako jedyny tutaj), że zazdroszczę takich żon. Ale jedno pytanie: czy oprócz urody mogą pochwalić się intelektem? i czy wiadomo, że to miłość prawdziwa, czy miłość na pokaz lub dla pieniędzy i sławy?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M marti93
0 / 0

A dziewczyna Marcina Kamińskiego studiuje prawo na Sorbonie :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Matejkowy
-2 / 8

Dobre zdjęcia i opis nawet ;)
Zycze głównej (+) ;d

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C Chestnutstalion
+1 / 23

Blessya ale żeś dowalił. Jak dla mnie normalne dziewczyny.

Btw jakbym spodziewała się rzeszy nawiedzonych reporterów to też bym się zapewne przygotowała (mimo że na co dzień tego w ogóle nie robię).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar crrazy
+7 / 11

właśnie ! szczęsny jest wolny, a poza tym nie jest aż tak rewelacyjny ;) najprzystojniejszy jest Kuba ale jakos nie wzdycham na ich widok ..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Hejterka
+18 / 32

I tak ona z nim zerwie, albo on z nią, albo i tak umrą, kiedyś.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar misugi1988
+9 / 9

na złość tobie nie umrą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar KTU
+16 / 30

Mają kasy w brud to i piękne kobiety do nich lgną. Proste :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kuakrzys
+13 / 29

Najlepsze jest to, że te wszystkie dziewczyny, wielkie fanki futbolu, które chodzą codziennie z wymalowaną flagą na ryju dopiero przez ten turniej dowiedziały się o istnieniu tych piłkarzy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C czopor
+1 / 1

rozumiem, że znasz wszystkie kobiety ze stadionów?...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Jawajka
+13 / 17

Mi nie jest przykro. Założenie, że dziewczyny, które oglądają mecze na euro tylko aby sobie popatrzeć i popodziwiać wdzięki piłkarzy myślę, że w wielu przypadkach jest błędne. Też cenimy sobie ich wartości sportowe i umiejętności.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar alien7k
+21 / 27

ta cała podnieta i nagonka na dziewczyny, które oglądają mecze wzięła się pewnie z durnego kwejka, gdzie małoletnie dziewczynki wstawiają obrazki piłkarzy i podpisują je tekstem typu 'ruchałabym'. durnota opanowuje internet.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R RipeR96
+3 / 7

Na szczęście Wawrzyniak jest wolny :PP ;d hehe

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Mia91
+4 / 4

Nie jest. Ma żone i dwójke dzieci.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar GoHada
+5 / 11

Jeśli mam oceniać wygląd to jak dla mnie Damien najładniejszy, zaraz za nim Błaszczykowski. Nie mają przynajmniej takich pedałkowatych buziek jak niektórzy, ale wyglądają męsko, jak facet powinien.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E erebecza
-3 / 3

jakie to k***a prawdziwe

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar butelkowa
+7 / 19

Przez niektórych facetów to chyba kompleksy przemawiają. Nie od dziś wiadomo, że internet, a zwłaszcza portale typu demotywatory czy kwejk są opanowane przez facetów, a co za tym idzie jest dużo cycków, dużo ładnych/mniej ładnych dziewczyn oraz ogólnie więcej jest zdjęć do męskiego "fap-folderu". W związku z tym nie rozumiem dlaczego dziewczyny są tak bardzo obrażane na każdym kroku, gdy raz na ruski rok pojawi się zdjęcie jakiegoś "ciacha". Tak bardzo Was razi to, że my kobiety też lubimy sobie popatrzeć na fajnych facetów? Czasy, gdy kobieta nie miała potrzeb seksualnych już dawno minęły, dlaczego za każdym razem gdy pojawi się zdjęcie np. Szczęsnego z góry zakładacie, że każda dziewczyna, która dla żartu napisze "ruchałabym" jest od razu pusta? Czy nam już nie wolno sobie pomarzyć? Oczywistą oczywistością jest, że nigdy z żadnym z tych przystojniaków się nie spotkamy, więc co nam szkodzi nacieszyć oko?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar butelkowa
+9 / 15

Nie potrzebuję rozumieć jakiś zakompleksionych i egoistycznych fagasów (nie mylić z mężczyznami), którzy codziennie oglądają pornole, ale wielce się oburzają, że kobieta sobie popatrzy na piłkarza.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Maniaks
-3 / 3

czarownica00: Panów raczej boli to, że kobiety znów zrobiły ich w uja, bo nagle okazało się, że One też jarają się przystojniakami, chociaż wcześniej o tym nie mówiły. Tutaj najbardziej irytująca jest ta kobieca obłuda. Myślicie jedno, mówicie drugie, a trzecie robicie. I tak, faceci też są zakłamani i w ogóle, ale Ci, co są, to przynajmniej wiadomo, że nie można wierzyć w nim, co powiedzą. Z kolei kobieta potrafi tak omamić, tak ogłupić, że tylko nieliczni są w stanie zorientować się, że coś jest nie tak. I to nie jest tak, że generalizuję, bo owszem są normalnie kobiety, tak samo jak są i normalni faceci. Sęk w tym, że cecha, o której rozprawiam, jakoś bardziej uwydatnia się w przypadku kobiet. Nawet własna matka mi mówi, żebym nie był nigdy taki pewien, co do dziewczyn, bo One tak potrafią udawać, że nawet się nie spostrzegę, kiedy zostanę oszukany. A więc coś w tym musi być, drogie panie. Dlatego też nigdy żadnej kobiecie nie ufam do końca :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 czerwca 2012 o 19:44

avatar butelkowa
+3 / 3

Maniaks, ale jak to wszystko o czym piszesz ma się do tego, że kobieta lubi sobie popatrzeć na zdjęcie piłkarza? Chyba trochę zboczyłeś z tematu. Chodzi o to, że kobieta i facet mają prawo do tego, żeby sobie popatrzeć na zdjęcia płci przeciwnej (tudzież tej samej) i nikt nikomu tego wytykać nie powinien, bo jest to sprawa iście prywatna. Ja jakoś znoszę damskie cycki na głównej mimo, że posiadam swoje (niewielkie, ale zawsze coś). Dla odmiany wolę popatrzeć na fajnego umięśnionego pana, ale nie da się, bo męska część użytkowników portali dziwi się (i jeszcze bezczelnie nam to wypomina), że kobiety mają potrzeby seksualne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 czerwca 2012 o 21:49

avatar Maniaks
0 / 0

@butelkowa: Jak się ma? Czytaj proszę dokładniej to, co napisałem w pierwszych zdaniach poprzedniego komentarza. To, co było dalej, to tylko tak a propos tematu. No i nikt z normalnych gości nie będzie Ci wypominał takiego oglądania sobie umięśnionych gości. Ja tam nie mam nic przeciwko takiemu czemuś. A jeśli Cię tacy kręcą, to jaki problem znaleźć jednego takiego i mieć "na wyłączność", że tak trochę przedmiotowo się wyrażę? Przecież na tym chyba polega życie, by dążyć i osiągać to, co się chce. Tak swoją drogą, jako żeś kobieta, to zapytam się Ciebie o coś. Czy mając kogoś, zdarza Ci się patrzeć na innych gości w taki sposób, że załóżmy żałujesz tego, że z tym drugim NIE JESTEŚ? Albo spotykając się z jakimś facetem, rozglądasz się namiętnie za innymi? Ciekawi mnie to, więc proszę o szczerą odpowiedź ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar butelkowa
+1 / 1

Poniekąd nadal nie rozumiem, albo to napisałeś zbyt chaotycznie albo ja jestem już zbyt zmęczona na zrozumienie tego. W każdym razie odpowiem na Twoje pytanie z perspektywy osoby będącej w związku: wygląd zawsze miał dla mnie znaczenie, nie ma co się oszukiwać, ale o dziwo gdybyś poznał moje "wymagania" (dotyczące wyglądu) i spojrzał na mojego chłopaka to od razu zauważyłbyś, że znacznie odbiega od norm, które sobie "ustaliłam". Jest w tym pewien paradoks, ale już kiedyś pisałam tutaj, że mój chłopak nie podobał mi się wizualnie w ogóle dopóki nie zaczął po prostu dawać mi znać, że coś do mnie czuje. Wtedy poznałam jego zalety i całokształt (ten fizyczny) trochę się dzięki temu zmienił. Dążę do tego, że fajne opakowanie nie gwarantuje fajnego wnętrza. Lubię sobie popatrzeć od czasu do czasu na jakiegoś przystojniaka i wiem, że mój chłopak także obejrzy się czasem za inną. Ale szanuję i kocham go na tyle, że gdy on jest przy mnie to nie potrzebuję oglądać się za innymi. Ciężko to zrozumieć jeśli się nie jest w związku, zawsze tęsknimy do czegoś, czego nie mamy. Ja przez bardzo długi czas byłam sama (fizycznie rówieśniczkom do pięt nie dorastałam, a i zbyt imprezowa to ja nie byłam) i tęskniłam do związku. Gdy już go miałam to znów tęskniłam do wolności. Nie zdarzyło mi się żałować, że nie jestem z tym przystojniakiem, czy tamtym. Ja w ogóle mam takie dziwne patrzenie na facetów (mówię o tych na ulicy, a nie tych z okładek kolorowych pism), bo widzę na przykład, że ten ma fajne włosy, a tamten fajnie się ubiera i od razu zastanawiam się jak mój chłopak by się prezentował gdyby ubierał się jak tamten i miał włosy jak ten. Jeżeli mnie zrozumiałeś to szczerze Ci gratuluję, bo piszę ten wykład "na ostatnich nogach" :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 czerwca 2012 o 23:16

avatar szczery6
+2 / 2

Maniaks: zawsze się tak mamusi słuchasz? To akurat nie idzie na Twoją korzyść ;] Nie wiem czy jesteś w związku, ale jeśli tak to współczuję Twojej kobiecie ;| Ciekawe jakbyś Ty się czuł, gdyby powiedziała Ci, że nie może Ci do końca zaufać, bo faceci to zakłamane stworzenia ;|
Co do innych wypowiedzi, to, że kobiety lubią popatrzeć na przystojniaków to raczej normalne, zdrowe podejście do życia. Dziwiłbym się i martwił, gdyby wolały patrzeć na śmierdzących żuli spod sklepu. Jestem facetem i dziwię się skąd tu tyle negatywów od innych mężczyzn. My się oglądamy za pięknymi kobietami, kobiety za przystojnymi mężczyznami. Każdy ma własne potrzeby seksualne i każdy realizuje je na tyle ile może i ile ma możliwości.. Ameryki nikt tu nie odkrył.. ;]

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Maniaks
+1 / 1

@butelkowa: Zapytałem, ponieważ zawsze zastanawia mnie, czy to ze mną jest coś nie tak, czy z innymi. A chodzi o to, że nawet jak spotykam się z jakimiś dziewczynami albo jestem, to zawsze oglądam się też za innymi i jest to takie jakby poczucie żalu, że nie jestem z tą "lepszą". Teoretycznie nie wiem, czy lepszą, bo nie znam, tylko ma ładniejsze "opakowanie". Ale poczucie jest i zastanawia mnie, czy jakbym faktycznie był z taką, która byłaby ultra śliczna i ultra świetna z osobowości, charakteru, to czy dalej rozglądałbym się za innymi i miał podobne myśli. Może swoje robi też to, że tak naprawdę nigdy w nikim jeszcze się nie zakochałem. Może czas mi w końcu udowodni, że może być inaczej :)
@szczery6: Chłopie, weź sobie daruj takie pseudointeligentne gadki, bo takim tekstem, to tylko zniechęcasz mnie do rozmowy. Słucham mamusi? Po czym wnioskujesz, że słucham mamusi? Pisałem o tym, że skoro Ona mi coś takiego powiedziała, to znaczy, że coś musi w tym być, a na podstawie własnych obserwacji kobiet, po prostu mam do nich dystans, jeśli chodzi o ufność. I nie widzę nic złego w tym, że mam minimalną rezerwę do każdego człowieka. Już dawno się przekonaliśmy, że ludzie to chory gatunek i bardzo egoistyczny. Owszem, są wyjątki. Wszędzie są. Co do Twoje współczucia. To też zbędne. Takich rzeczy się nie mówi, że się komuś nie ufa. Chyba, że to przypadkowy koleś z ulicy czy z uczelni, czy skąd tam jeszcze. I to, że nie ufam do końca, nie oznacza, że w ogóle nie ufam w żadnej sprawie. Nie przeinaczaj tego majster. I dochodzi tutaj jeszcze coś takiego, jak wiara w dobro drugiego człowieka i to, że nas nie zrani. Więc z tym nieufaniem to też nie do końca się dobrze wyraziłem. Chodzi po prostu o to, że staram się nie dać zaskoczyć temu, że nagle w najpiękniejszym momencie w moim życiu, zostanę kopnięty w dupie, bo nigdy takiej opcji nie zakładałem. Bardziej właśnie chodzi o tę świadomość tego, że może być źle z tej drugiej strony, aniżeli faktycznie o ten brak zaufania do bliskiej nam osoby. Rozumiesz już mniej więcej?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar szczery6
0 / 0

Maniaks: Ok, teraz Cię rozumiem i zwracam honor, bo albo Ty to źle ująłeś w poprzednim komentarzu albo ja to źle zinterpretowałem. Po części się z Tobą zgadzam, mimo wszystko i tak wyczuwam u Ciebie strasznie duże pokłady dystansu do kobiet, a niepotrzebnie. Przecież jak to mówią jak się nie spróbuje to się człowiek nie przekona, więc może czasami warto pójść na żywioł? Podoba mi się to jak podchodzisz do tego z takim "ograniczeniem", ale też czasami tego "ograniczenia" wszędzie jest za dużo. Ludzie boją się zaufać innym i stąd tyle singli.. Najlepszą nauką zaufania do drugiej osoby wg mnie jest związać się z kimś w tzw. "wolnym związku". Jesteś z kobietą tylko dla seksu, nic do niej nie czujesz oprócz pociągu fizycznego, ale mimo wszystko masz do niej multum zaufania, bo przecież na taki związek też nie wybiera się pierwszej lepszej tylko raczej kogoś kogo się dobrze zna i darzy się go zaufaniem. To jest bardzo dobra lekcja z życia, ale jak ktoś tego nie doświadczy to mnie nie zrozumie, więc musiałbyś to poczuć na własnej skórze. :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 czerwca 2012 o 16:17

avatar Maniaks
0 / 0

@szczery6: Może i faktycznie mam duże pokłady dystansu do kobiet, ale to też nie jest tak, że boję się wchodzić w związek z dziewczyną. Nie, nie. Tutaj chodzi zupełnie o coś innego, przez co rzadko kiedy się z kimś związuje. O moje wymagania. Każdy je ma. Jeden bardziej ambitne, drugi mniej. Moim problem jest właśnie to, że są dość wygórowane i czasem sam żałuję, że nie potrafię przeboleć takiej, czy takiej rzeczy u płci przeciwnej. No po prostu chciałbym, ale nie potrafię. Stąd może i faktycznie poznaję te dziewczyny, spotykam się z nimi, ale jakoś nie mam ochoty się wplątywać w bardziej zawiłe relacje, bo później kończy się to tym, że dziewczyna ma do mnie pretensje i przeze mnie cierpi. Z góry wiem, że z tego nic nie będzie. Nie mówię, że od razu, ale po jakimś określonym czasie staniemy nagle w miejscu i już dalej nie będę w stanie tego pchnąć. To jest mój problem. Możesz tutaj powiedzieć, że to jest trochę taka idealizacja tego wszystkiego, ale to nie prawda. Nie wymagam, by kobieta była idealna i bez wad. Wymagam tylko tego, by posiadała pewne ważne dla mnie cechy. A jeśli chodzi o ten wolny związek. Powiem Ci, że miałem okazję coś takiego stworzyć. Ale niestety (a może stety, zależy jak na to patrzeć :P) nie wyszło. Z pewnych powodów, które dla mnie były nieakceptowalne, stąd musiałem z tego zrezygnować :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar szczery6
0 / 0

Maniaks: Powiem Ci szczerze, że zaintrygowałeś mnie tym co piszesz. Masz bardzo ciekawy pogląd na relacje damsko - męskie :) Podoba mi się to, jak w prosty sposób o tym mówisz, gdzie inni próbują nakręcać, że nie wymagają itp., Ty stawiasz sprawę jasno i wydaję mi się, że gdybym ja tak postępował to moje relacje z kobietami stałyby się prostsze. Ja do tej pory wychodziłem z założenia, że grą bardziej wskóram niż postawieniem sprawy jasno. Zawsze uważałem, że laski boją się tych "poważnych rozmów" w stylu "musimy pogadać", że to je odstrasza. Na Twoim przykładzie wnioskuję wręcz odwrotnie, że to pomaga :)
Co do tego Twojego wolnego związku, to sorry że wdrążam, ale ciekaw jestem czy to z Twojej inicjatywy to się nie udało czy z powodu Twojej kobiety? Nie wnikam w szczegóły, bo to tylko i wyłącznie Wasza sprawa, ale ciekaw po prostu jestem dlaczego nie wyszło? Zazwyczaj taki układ jest idealny dla dwojga osób, którzy chcą go tworzyć. Z tego co napisałeś to Ty go stworzyłeś, więc musiałeś tego chcieć, czyli Twoja kobieta na to nie poszła, że Wam nie wyszło?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Maniaks
0 / 0

@szczery6: Nie lubię owijać w bawełnę w przypadku takich ważniejszych spraw. Owszem, czasami mam ochotę się pobawić w jakieś gierki słowne czy inne tego typu rzeczy, ale to w sprawach raczej takich mało istotnych. Tak to chcę wszystko mieć jasno i klarownie wyjaśnione. Zarówno z mojej strony, jak i ze strony kobiety. Oczywiście też nie do przesady, bo są pewne rzeczy, które nie wymagają wyjaśnień. Takie, które po prostu się wie. A przynajmniej powinno. Co do tego, czy sprawa wygląda prościej, czy nie, to ciężko mi to ocenić. Naprawdę. Mam wrażenie, że kobiety na każdym kroku oczekują od nas udowadniania czegoś. Tego, jacy jesteśmy. Takie udowadniania na siłę. A to z kolei wiąże się z różnymi gierkami, bo musisz coś inicjować, coś tworzyć, po czym troszkę udawać, naginać fakty. Nie. Nie lubię czegoś takiego. Lubię prostotę właśnie taką i pokazywanie tego, jakim się jest w przypadkach, kiedy jest to konieczne. Ale nie mówię, że nie ma kobiet, które wymagają konkretnych facetów, którzy nie dają się ustawiać i wplątywać w gierki. Mam nadzieję, że mniej więcej rozumiesz, o czym mówię, chociaż znów schodzę z tematu. Czy to pomaga, to tak jak mówiłem, różnie z tym bywa. Za mało przeżyłem, by to ocenić :) Jeśli chodzi o ten wolny związek, to obie strony na to poszły. Sęk w tym, że... ona przestała mnie pociągać zaraz po tej rozmowie, jak już miało do czegoś dojść. Oczywiście nie ot tak po prostu. Pewne rzeczy, których się po tym dowiedziałem, spowodowały właśnie taką reakcję u mnie. I tak to wyglądało.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 czerwca 2012 o 21:08

avatar szczery6
0 / 0

Maniaks: Kolejny ukłon w Twoją stronę. Stary jak jesteś z Warszawy to zapraszam na piwo, w końcu jakiś "user", który gada do rzeczy! Aż miło czytać takie mądre wypowiedzi. Szkoda, że reszta nie bierze przykładu..
Jeśli nie jest jeszcze na to za późno to zastanów się czy na prawdę chcesz z tego zrezygnować. Rzecz jasna, że to Twoja sprawa a ja wtykam nos tam gdzie nie trzeba, ale wiem co nieco na ten temat. Też byłem w takim związku i gdyby nie moja pochopność to byłbym dalej. Przestraszyłem się sam siebie, a raczej moich reakcji, kiedy w gronie znajomych temat sprowadzał się do seksu ja go zawsze wyobrażałem sobie z tą partnerką, oglądałem film, gdzie aktorzy uprawiali seks w abstrakcyjncyh miejscach (las, dróżka polna, pod prysznicem) ja zastanawiałem się jakby to było z nią. Postanowiłem to zakończyć, żałuję do dziś.. Teraz wiem, że to była tylko i wyłącznie fascynacja jej ciałem, wtedy myślałem, że nakręcam w sobie jakieś uczucie do niej. Dziś nie mam szans, żeby do tego wrócić, ona jest w związku, więc ja mogę sobie tylko powyobrażać. Tak, więc radzę Ci porządnie się zastanowić nad tym, drugiej takiej okazji możesz już nie mieć przyjemności natrafić (ja nie trafiłem i nie zapowiada się, żebym trafił). Zwłaszcza, jeśli Twoja kobieta jeszcze się z tego nie wycofała to jak to mówią kuj chłopie żelazo póki gorące :) Można nabrać sporo doświadczenia, a i żałować nie będzie czego, przecież to czysta finezja :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Maniaks
0 / 0

@szczery6: Ze stolicy nie jestem i nawet daleko do niej mam, więc niestety na piwko się nie ustawimy, chociaż bardzo chętnie bym skorzystał z zaproszenia. Co do Ciebie teraz, to dlaczego w takim wypadku Ty zakończyłeś te relacje z tamtą kobietą? Napisałeś przez pochopność, ale nie za wiele mi to mówi. Później pisałem o tych wyobrażeniach, chociaż to też tak naprawdę nie był jakiś mega powód. Fascynacja ciałem? Wg mnie to tym lepiej, jeśli fascynujesz się tylko jej fizycznością, bo to pozwala stworzyć taki wolny związek. Kiedy pojawia się już fascynacja sferą psychiczną, to nie ma innej opcji, jak tworzyć coś poważnego. Bo połączenie obu tych fascynacji to wg mnie idealna recepta na dobry związek. Tam gdzie jest albo sfera fizyczna, to jest możliwy tylko ten związek dla seksu, a tam gdzie jest psychiczna, solidna przyjaźń :) Co do mojej osoby, to miałem do tego wrócić, ale obecnie spotykam się z pewną dziewczyną i moje sumienie nie pozwala mi na coś takiego. Nawet jeśli nic głębszego jeszcze nas nie łączy, to i tak mam hamulce. Zobaczymy, co czas pokaże.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar szczery6
0 / 0

Maniaks: A szkoda, bo rzadko się spotyka kogoś z kim można tak konkretnie porozmawiać :)
Źle się wyraziłem z tą pochopnością. Chodziło mi raczej o to, że zauważyłem u siebie to, że nie wyobrażam sobie seksu z inną partnerką tylko właśnie z tą konkretną. Wszystko co schodziło na temat seksu w moich myślach tyczyło się tylko jej. Przestraszyłem się, tak szczerze mówiąc, że zaczynam nakręcać do niej jakieś uczucie, że się w niej zakochuje, bałem się tego, że jak to się okaże prawdą i jej to wyznam to ona potraktuje mnie na zasadzie "wiedziałeś jakie są zasady, do widzenia". Zakończyłem to, bo bałem się, że ucierpię na tym. Za szybko podjąłem decyzję o zakończeniu tego związku. Poźniej okazało się, że byłem w błędzie, bo jak już wspomniałem fascynacja tyczyła się jej ciała, charakter też oczywiście miała nie naganny, bo nawet Ci powiem, że podobny do mojego, ale fizyczość brała górę :) Tylko jej fizyczność mnie kręciła, ale nie urodziło się we mnie żadne uczucie, jak wcześniej myślałem. Do tej pory mam do niej słabość, zwłaszcza, że nadal jesteśmy dobrymi znajomymi, wychodzimy razem na imprezy i cholernie żałuję, że nie mogę jej mieć w takim układzie jaki mieliśmy. :\ Najpiękniejszym w tym wszystkim jest to, że przy niej czuję się spełniony, wcześniej byłem w związku dość długo, byłem zakochany po uszy, ale seks nie był taki sam. Nikt mi nie dał tyle spełnenia w seksie co ona. Seks z miłości znacząco różni się od seksu z przyjemności. Moja partnerka z tego wolnego związku podarowała mi swoje dziewictwo, co było chyba najlepszym prezentem jakim mogłem dostać w ramach takiego właśnie związku bez zobowiązań, piękna sprawa i kolejna słabość do jej osoby :) W skrócie rzecz ujmując, myślałem o niej całymi dniami i bałem się, że się zaangażuje, ale to było błędne myślenie. Gdybym mógł cofnąć czas, na pewno nie przerwałbym tego, bo wiem ile mnie ominęło i ile straciłem.. Teraz wydaje mi się to normalne, że była w moich myślach. Też tak miałeś ze swoją kobietą? Często o niej myślałeś, zastanawiałeś się co by było gdyby?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Maniaks
0 / 0

@szczery6: Myślałem, ale tylko czasami. W ogóle bym nie porównywał tego do Twojej osoby, bo widzę, że faktycznie duuużooo o niej myślałeś. W moim przypadku problem był jeszcze taki, że kiedyś coś świrowaliśmy z tą dziewczyną. Później jej powiedziałem, że jednak nic z tego nie będzie, bo mnie nie kręci tak, jakbym tego oczekiwał. I wtedy niejako nasza znajomość wróciła do stadium najzwyklejszej w świecie znajomości. Później znów zaczęło się nasilać, ale tylko z jej strony. Dziewczyna jakby zaczęła mi się przypodobywać, tj. zaczęła słuchać tej samej muzyki co ja, włosy przefarbowała na blond (a ja jestem wielbicielem tego koloru i mam do niego słabość). Niestety nie pomogło jej to, ale zauważając jej zabiegi, chciałem to zakończyć raz na zawsze, proponując właśnie coś takiego, o czym cały czas rozmawiamy. Zrezygnowałem z tego, jak między innymi dowiedziałem się, że jest dziewicą. Strasznie mnie to odepchnęło powiem Ci i też nie chciałem, by traciła to ze zwykłym chłopakiem, z którym miałaby się tylko spotykać w wiadomym celu. Później mogłaby mieć o to żal, jakby faktycznie spotkała jakiegoś gościa, w którym zakochałaby się po uszy. Oczywiście nie tylko to mnie skłoniło do takiej decyzji, ale resztę już zachowam dla siebie. Wystarczająco już tutaj napisałem :p

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar szczery6
0 / 0

Maniaks: Ja się nie przestraszyłem tego, że jest dziewicą, nawet później jak z nią rozmawiałem to pytałem o to, powiedziała, że kobiety nie zawsze czekają na tego jedynego. Dla niej liczyło się to, że ma do mnie multum zaufania i pewność, że jej nie skrzywdzę, nawet jak z nią ostatnio pisałem to powiedziała mi, że jest zadowolona z tego, że byłem jej pierwszym facetem i gdyby cofnąć czas to nie zawahałaby się, żeby to powtórzyć. Więc sam widzisz, gdybyś może z nią szczerze porozmawiał to inaczej by Wam to wyszło, moim zdaniem lepiej by Wam się to ułożyło :)
Napisałeś też, że świrowaliście wsześniej, wspólne zainteresowania, podobała Ci się i nic z tego nie stworzyliście? Nie szkoda Ci tego?
Tak się nad tym zastanawiam, bo ja wcześniej strasznie szybko kończyłem znajomości z paniami, jedno zdanie z jej ust potrafiło mnie zniechęcić do niej, ale szybko potem żałowałem. Tak się zastanawiam, czy to ja jestem taki nieogarnięty czy to problem faceta, który szuka ideałów..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Maniaks
0 / 0

@szczery6: Masz rację, Wystraszyłem się tego faktu i mój błąd, że później z nią o tym nie rozmawiałem. Ale trudno. Stało się. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Co do tego, że świrowaliśmy i nic nie stworzyłem. Najpierw była fascynacja urodą. Kiedy później ją poznałem, stopniowo zaczęło mi to przechodzić. Jest sposób ubierania się (nie zawsze, aczkolwiek często) powodował, że mnie pociągała. Istotny fakt. Dalej. Im bardziej poznawałem jej charakter, tym również coraz mniej mnie pociągała. Po prostu była zbyt uległa. Przynajmniej takie cały czas odnosiłem wrażenie, a nie lubię tej cechy u kobiet. Nie pamiętam na chwilę obecną ani jednej sytuacji, w której ze mną by się nie zgodziła. Owszem, zgodność charakterów jest przeze mnie pożądana, ale nie do przesady :) Co do Twojego problemu, to może Cię tym faktem pocieszę, może nie, ale... mamy dokładnie ten sam problem. Chociaż nie uważam, że szukam idealnej partnerki, jak już wcześniej wyjaśniałem, ale jest mi naprawdę ciężko znaleźć dziewczynę, która nie tyle, co mnie porwie swoją osobą na początku znajomości, ale taką, wobec której moja fascynacja będzie rosła, im nasza znajomość będzie coraz bardziej się zacieśniała. Również podobnie jak Ty, potrafię się zniechęcić do kobiety jednym faktem na jej temat. Aczkolwiek są takie rzeczy, których najzwyczajniej w świecie nie toleruję i uważam, że każdy ma prawo do takiego "skreślania z góry" z takich powodów. I jeszcze jeden fakt, otóż bardzo bliska mi osoba stwierdziła, że jestem jedynym facetem, jakiego zna, który idealizuje uczucie miłości. I wydaje mi się, że to tutaj może być sedno mojego problemu. Sęk w tym, że nie wiem jak z tym walczyć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar szczery6
0 / 0

Maniaks: Tak jak to czytam to cały czas wydaję mi się, że ta dziewczyna ma u Ciebie więcej plusów niż minusów i w sumie to co jest minusem u Ciebie dla mnie jest błahostką, żeby nie powiedzieć nieistotnym szczegółem, ale to właśnie wywodzi się chyba z tej Twojej idealizacji :)
Uważaj z tą uległością, bo być może ona była wyłącznie dla Ciebie. Wcześniej wspomniałeś, że to z jej strony się nasilało, więc stąd ta uległość. Musiałbyś zauważyć czy wobec innych też jest taka uległa, w co szczerze wątpię, bo jeśli jej zależało na Tobie, to raczej dla innych tej uległości nie było ;)
Ja do tej pory szukałem ideału, ale wiadomo.. bezskutecznie. Chcę znaleźć kobietę, która przyciągnie mnie wyglądem a zatrzyma charakterem. Chcę, żeby była podobna, bo podobnie jak Ty cenię sobie zgodność charakterów (co więcej, ta uległość by mi nie przeszkadzała). Nie wiem skąd się bierze ta idealizacja uczucia, ani też nie wiem jak z tym walczyć, a szkoda, bo dużo tracę na tym.. Podoba mi się dziewczyna, układam plan w głowie, ale jej jedna "nie tak" cecha i żegna się z moją bajką..
Może tak przełamać się i związać się z kimś, kto inaczej patrzy na świat? Może to otworzy oczy?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Maniaks
0 / 0

@szczery6: Tylko tak jak mówiłem. Ta chemia w zasadzie wygasła. A chemia musi być w związku. No po prostu musi i już. Ubrać się seksownie to żaden problem. Większość dziewczyn, jak się tak ubierze, to mnie pociąga. Nie w tym rzecz :) Czy była uległa wobec innych? Tego Ci nie powiem, bo niestety nie widziałem jej w takich sytuacjach. Ale tutaj też nie mam na myśli takiej zwyczajnej uległości w granicach normy. Ona dosłownie poddawała się wszystkiego, co mówiłem, liczyła we wszystkim na moje zdanie etc. Przynajmniej takie odnosiłem wrażenie, a w takim przypadku naprawdę zaczynałem się tym nudzić. Może nie spotkałeś się z czymś takim i dlatego nie łapiesz, a może rzeczywiście nawet taka skrajna uległość Ci nie przeszkadza, ale dla mnie czasem musi być jakaś odmowa w danej sprawie :) Co do tego, skąd bierze się ta cała idealizacja, to słyszałem coś na ten temat chyba. O ile mi się z czym innym nie pomyliło. A mianowicie początki biorą się z tego, jak jesteśmy wychowywani przez rodziców. Jak mocno pokazują to, że nas kochają i w jaki sposób. A później składa się na to na pewno własny charakter plus np. filmy czy książki, które przeczytaliśmy, a które poruszają takie kwestie. Myślę, że właśnie to ma na to wpływ między innymi :) Związać się z kimś, kto inaczej patrzy na świat? A dokładniej co chciałeś przez to powiedzieć?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar szczery6
-1 / 1

Maniaks: Chyba nie łapie.. Ja miałem odwrotną sytuację, dziewczyna w ogóle nie liczyła się z moim zdaniem. Często powstawały liczne kwestie sporne, bo ona często (żeby nie powiedzieć zawsze) była przeciwna tego co wg mnie było ok, dlatego nie potrafię zrozumieć tego, że ona liczyła się z Twoim zdaniem a dla Ciebie był to problem? Dalej jestem zdania, że ta uległość wynikała z jej słabości do Ciebie, może uczucia, nie mnie to oceniać, bo nie znam jej punktu widzenia tej sprawy. Może po prostu myślała, że będąc uległa nie obraża Twoich poglądów, docenia Ciebie i szanuje Twoje zdanie :) Podobnie z tą chemią, już nic do niej nie masz? Dziwne. Ja nawet do teraz odczuwam coś w stylu zazdrości wobec mojej byłej partnerki. Nie budzi się w Tobie nic jak np. widzisz, że ona spotka się z kimś innym? Nie rusza Cię to? Ciekawi mnie to bardzo, jak tak o po prostu "pozbyłeś się" jej ze swojej głowy i szczerze w to nie wierzę, bo wg mnie tak się nie da ot tak zapomnieć o kimś :)
Co do idealizacji, powiem Ci, że może i masz rację z tym dzieciństwem i w ogóle. Rodzice od małego wpajali mi pewne wartości, które są w życiu najważniejsze, m.in. miłość, która powinna być "piękna i prawdziwa". Podobnie było z książkami i filmami, które zawsze kończyły się happy end-em. Coś w tym jest, bo ja nawet poznając dziewczynę nie chcę się z nią od razu wiązać. Chcę ją bardzo dobrze poznać, wręcz powiedziałbym, przejrzeć na wylot i wtedy dopiero oceniam czy taka nadaję się na mój "idealny" związek czy też nie. Niestety kobiety raczej nie rozumią mojego podejścia do sprawy, bo zazwyczaj jak ja podejmuję te stadium zapoznawcze, to kobieta już jest przekonana, że ja chcę związku i niestety wychodzi z tego tzw. kogiel-mogiel. Co do tego związku to miałem na myśli, że jeśli zwiąże się z jakąś dziewczyną wbrew moich widzimisię i jej "minusów" to jakoś przekonam się do tego, że ideałów nie ma, "wyleczę" się z tej idealizacji miłości. Przejrzę na oczy i poznam prawdziwe życie w związku, a nie takie o którym czytałem w książkach, nie takie które oglądałem w bajkach, a przede wszystkim nie takie jak ja to sobie na chwilę obecną wyobrażam :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 czerwca 2012 o 19:23

avatar Maniaks
-1 / 1

@szczery6: Absolutnie nie jestem o nią zazdrosny w żadnej sytuacji. Dla mnie może robić co chce. Może wynika to własnie z tego, że tak naprawdę psychicznie nigdy mnie nie pociągała? Że swoimi charakterem poniekąd mnie obrzydzała. I nie mówię tu, że była emocjonalnie jakąś dresiarą, czy coś w tym stylu. Po prostu patrząc na samą jej osobowość, styl mówienia, nie potrafiłem sobie jej nigdy wyobrazić w roli mojej dziewczyny. Uwierz mi na słowo, że tak to u mnie działa. Wracając do idealizacji, to widzę tutaj również mamy podobne podejście z tym "okresem zapoznawczym". U mnie również coś takiego występuje, ale niestety z własnej słabości nie potrafię czasem przyhamować i siebie, i kogoś, przez co nasze relacje wpadają w kolejne stadium i ciężko już mi się wycofać. Wtedy tkwię w tym związku, ale mam taki dystans do tego, którego np. brakowało w moim ostatnim związku mojej dziewczynie. Po prostu poznajemy się i jak okaże się, że jesteśmy w pewnej dość istotnej kwestii różni, to kończymy to po prostu. A przynajmniej ja. Dopiero jak będę pewny co do ważniejszych spraw, jeśli chodzi o nasze osoby, to wtedy mogę faktycznie się zakochać w kobiecie i tak już bardzo do niej przywiązać. Chociaż to też ciężko stwierdzić, bo autentycznie nigdy nie byłem zakochany. Tak uważam. Nie spotkałem jeszcze takiej, która pod tym względem zawróciłaby mi w głowie i poczułbym do niej coś więcej, poza zauroczeniem. Niby to dobrze, bo ponoć najlepsze, czyli pierwsza miłość przede mną. Fakt.. zawsze liczyłem na pierwszą i ostatnią miłość w życiu, ale co, jeśli pierwsza miłość się skończy i będzie to zbyt bolesne przeżycie dla mnie? Już może nie być tak kolorowo. Ale zobaczymy, jak się życie potoczy :) Heh... wyobraź sobie, że dokładnie tak samo myślę od jakiegoś czasu z tym związywaniem się pomimo wad. Jednak osobiście z pewnych kwestii nigdy nie zrezygnuje na rzecz związku. Mówiąc brzydko "Nie i ch*j!" :P Trzeba wymagać od życia, by móc się nim cieszyć w pełni. Ale na takie małostki i pierdoły autentycznie staram się nie zwracać uwagi. Jak na razie jedyną rzeczą, z której rezygnowałem "z wejścia", to była chemia. Niby występowała w związku, ale nie aż taka, jakiej oczekiwałem. A jak dochodził brak spójności charakterów i poglądów, to wtedy faktycznie kończyłem związek. Tak to wyglądało u mnie :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar szczery6
-1 / 1

Maniaks: Wychodzi na to, że ja jednak byłem psychicznie zaangażowany z tamtą dziewczyną, skoro teraz potrafię być o nią zazdrosny. Obrzydzała? Coś tu nie tak.. albo ja tego już nie rozumiem.. Wcześniej napisałeś, że Ci się podobała i w ogóle świrowaliście, przecież gdyby Cię obrzydzała to nie poszedłbyś z nią do łóżka ani nie próbował stworzyć czegoś więcej, więc pogubiłem się już w tym jaka jest relacja między Tobą a tą dziewczyną.. ;/
Ja mam zazwyczaj tak, że to właśnie ja hamuje wszystko, bo widzę, że kobieta się nakręca, a nie potrzebnie, później jest płacz i zgrzytanie zębów, bo "on mnie w ch..a zrobił" . Dlatego ja wiem kiedy powiedzieć stop. Tkwiłeś w związku, bo nie potrafiłeś tego zakończyć? Ja się tylko raz zakochałem i nie wyszedłem na tym najlepiej. Kobieta po 2 latach związku (wg mnie udanego) powiedziała mi, że mnie nie kocha, a przez rok była ze mną z przyzwyczajenia, wtedy jakby mnie ktoś w twarz strzelił i powiedziałem sobie dość! Więcej się nie zaangażuję, bo to boli, więc uważaj z tą pierwszą miłością. Swoją drogą jak to zrobiłeś, że byłeś w związkach i się nie zakochałeś? Czy to były jakieś chwilowe, nie traktowane na serio, miesięczne związki?
Ja też mam pewne "wymagania" i z nich nie zrezygnuje, masz rację mówiąc, że "Trzeba wymagać od życia, by móc się nim cieszyć w pełni." 100% racji!
Ja "z wejścia" zrezygnowałem ze spójności charakterów, bo jest mi naprawdę ciężko znaleść kogoś podobnego do mnie, z chemii nie zrezygnuję, bo bez niej nic nie wyjdzie. :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Maniaks
-1 / 1

Kurde.. stary. Już wyjaśniam, hehe. Na początku chciałem ją bliżej poznać, bo myślałem, że jednak będzie fajnie. Ale im bliżej poznawałem, tym bardziej mnie odpychała charakterem. Rozumiesz już? To nie tak, że od razu to się stało. To była kwestia czasu. A pociąg fizyczny był. Jednak też wprawdzie bardzo powoli, ale również spadał. Teraz wciąż jeszcze jest, ale to już nie to, co kiedyś. I to nie tak, że nie umiem powiedzieć nie. W żadnym wypadku. Po prostu jak już tłumaczyłem. Daję szansę drugiej osobie przez pewien okres czasu. A później, jak jednak się "nie dopasujemy", to kończę to, zapraszając do poważnej rozmowy. Bo nie ma sensu się męczyć z jednej strony i dawać nadzieję z drugiej. I to właśnie przez coś takiego byłem w związkach, w których się nie zakochałem. Za często rezygnowałem ze swoich wymagań. Znajomi za dużo gadali o tym, jaki to ja wymagający jestem i postanowiłem zwolnić. Bezskutecznie jak widać :) I zawsze podchodzę poważnie do związków. Nieważne, czy takich "wstępnych", w których się dopiero poznajemy czy innych. Nie bawię się ludźmi. Nie mam tego w zwyczaju. Szanuję ich uczucia. Ale też liczę na to, że podejdą do sprawy rozsądnie, czyli nie wyskoczy mi nagle po miesiącu znajomości dziewczyna z tym, że np. nie odzywam się od niej przez dwa dni, nie napisałem nic do niej etc. Łapiesz o co chodzi, nie? Do tej zacieśnienia relacji potrzeba czasu, ale to już chyba pisałem :) Co do samej chemii, to uważam, że kobieta powinna mieć krągłości tu i tam. Bez nich mógłbym stanąć na rzęsach, a i tak nie czułbym się usatysfakcjonowany.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar szczery6
-1 / 1

No teraz już rozumiem :) ale mam jeszcze jedno pytanie odnośnie Jej i Ciebie, utrzymujecie ze sobą kontakt? Bliższy, dalszy? Czy w ogóle zerwaliście wszystko i nie ma już nic?
"zapraszając do poważnej rozmowy" to jest chyba to, co przychodzi mi naciężej. Nie potrafię tak swobodne z kobietą porozmawiać na poważne tematy, widzę jej oczy jak się błyszczą od łez i najzywczajniej w świecie wymiękam..
Dobrze wiem o czym mówisz, to jest właśnie to co mówiłem wcześniej, że laska się za szybko nakręca, później są właśnie spiny o te przykładowe nie pisanie jej smsów czy coś..
Co do krągłości, to jestem tego samego zdania :) Osobiście nie lubię "szkieletorów", oczywiście oglądam się na ulicy za szczupłą blondynką :D ale wolałbym, żeby miała przysłowiowego "cyca i kawałek dupy" :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Maniaks
-2 / 2

Kontaktu nie zerwaliśmy. Wciąż jest, może nie aż taki, jak kiedyś, ale jest :) Co do poważnych rozmów, to faktycznie ciężko jest zacząć. Ale jak już zacznę, to szybko kończę. Też "mientki" jestem, ale jak wiem, że później może być jeszcze gorzej, to lepiej przeboleć teraz, niż dwa razy mocniej za jakiś czas :)
A co do przysłowiowego kawałku cyca i pośladków, to masz rację, hehe. Musi być za co złapać, jak to mówią :p

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar szczery6
-2 / 2

Oj jak ja zazdroszczę Ci tego dystansu.. Ja musiałem zerwać kontakt z tą dziewczyną, bo zbyt wiele wspomnień to we mnie przywoływało, pewnie wiesz o czym mówię, w końcu o przyjemnych chwilach się nie zapomina :)
Co racja to racja, lepiej żeby "zabolało" raz niż później przeszło tornado :D
Dobrze mi się z Tobą gada, bratnia dusza :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Maniaks
-1 / 1

A tam zazdrościsz. Jak się postarasz, to sam będziesz miał dystans. To można w sobie "wyrobić". Kiedyś o wiele bardziej się przejmowałem, ale powoli zacząłem się zmieniać i jestem obecnie, jaki jestem. Zapewne zmienię się jeszcze nie raz, ale mam nadzieję, że na lepsze, hehe. I masz rację. Przyjemne chwile ciężko się zapomina i jeśli raz coś poczułeś i to nie zgasło, to nie szczerze mówiąc, nie wiem, jak o tym zapomnieć. Lepiej nie przywoływać na każdym kroku tych wspomnień i wracać do tego myślami, bo niedobre jest błądzenie myślami w przeszłości. Nawet fajny cytat gdzieś widziałem o tym, ale nie pamiętam kurcze treści, ani tego, gdzie go widziałem. I z wzajemnością. Mnie też się z Tobą dobrze rozmawia, ale i tak zapewne dzieli nas wiele spraw, więc z tą bratnią duszą, to może nie przesadzaj na razie, hehe. W jednej ważniejszej kwestii mamy póki co podobne poglądy, a co z innymi? :P

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar szczery6
-1 / 1

Ze mną nie jest tak prosto, mam 22 lata i jakoś nie mogę "wyrobić" tego dystansu w sobie. Mi chyba też jest potrzebna taka metamorfoza. Napisałeś, że "niedobre jest błądzenie myślami w przeszłości", oczywiście się z tym zgadzam, ale jak tu nie wracać jak ją mijam na ulicy, a ona jeszcze ubrana w legginsy, seksowny t-shirt i weź tu bądź mądry i nie myśl :D
Dalej odczuwam pociąg do niej, przy niej ciężko mi na jakikolwiek dystans, bo działa ma mnie jak magnes, z tym że kontaktu nie mamy ;/ Dlatego Ci zazdroszczę, bo Ty na swoją partnerkę możesz sobie w dowoli popatrzeć i jeszcze masz z nią dobry kontakt. Swoją drogą musisz mieć niezłe hamulce :D
Z innymi poglądami, może być podobnie, choć wcale nie musi. Może będziemy mieli jeszcze okazję do wspólnej konwersacji na jakiś inny temat to się przekonamy :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Maniaks
-1 / 1

A tam... Myślisz, że ile mam ja? 21, wiec młodszy od Ciebie jestem. Da się, da. I jedna sprawa.. Nie mów mi o legginsach. Z jednej strony je uwielbiam, a z drugiej nienawidzę. Co do hamulców, to szczerze mówiąc ciężko mi stwierdzić i porównać się od innych osób, bo nie mam takiego wglądu do ich psychiki, jaki powinienem mieć, by to stwierdzić. Ale patrząc czasami na laski w legginsach.. Usz.. Gotuję się po prostu :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar szczery6
0 / 0

No widzisz jesteś młodszy (chociaż kolosalnej różnicy nie ma) a jakoś wydaję mi się, że jesteś bardziej poukładany ode mnie :) Ciężko mi ustabilizować się emocjonalnie, bo cały czas oczekuję Bóg wie czego, ale nie będę się powtarzał, bo o tej idealizacji już rozmawialiśmy. Tzn. te Twoje hamulce wywnioskowałem po relacjach Twoich z tą dziewczyną. Nie wiem jak z resztą się to ma, ale wobec niej się jakoś powstrzymujesz i tu szacun dla Ciebie! Ja nie dałbym rady spokojnie z nią rozmawiać mając w pamięci ogień tamtych chwil :) Co z tymi legginsami? Skąd ta nienawiść? Ja je wręcz kocham, te wszystkie zgrabne tyłeczki zaburzają mi system :D A ja uwielbiam sobie popatrzeć :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Maniaks
0 / 0

Ale Twoje pożądanie względem tamtej dziewczyny było na pewno większe, niż moje względem tej, o której rozmawialiśmy, więc to też miało znaczenie na pewno :)
O co chodzi z tymi legginsami? A już Ci wyjaśniam. Uwielbiam je tak samo, jak Ty, za to, że ukazują tak zgrabnie wdzięki kobiecych łydek, ud, pośladków czy bioder, ale z drugiej strony denerwują mnie niesamowicie, bo czasem dziewczyna w legginsach wygląda zajebiście po prostu, a już jak jest np. w stroju kąpielowym, to się tak ładnie nie prezentuje. Więc chodzi mi tu o taki wiesz... sztuczny efekt zajebistości i to, że ja się na to łapię, hehe. Ale tak czy siak, popatrzeć uwielbiałem, uwielbiam i uwielbiał będę. Przecież przez to, że oglądam się za laskami, teoretycznie zaliczyłem stłuczkę w strefie, a kiedyś o mało się w nowe Audi nie wpieprzyłem ;p

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar szczery6
0 / 0

No teraz rozumiem i stary nie jesteś sam ja się zawsze na to nabieram. A właściwie chcę się nabierać, co miłe dla oka to zawsze cieszy :D
Ja zaliczyłem lepszą gafę, tak się zapatrzyłem na jedną dziewczynę, że idąc po chodniku wlazłem w babcie o lasce, dostałem laską po łbie i szyderczy śmiech owej dziewczyny :D
Ale i tak uważam to za odruch bezwarunkowy i nie zamierzam się powstrzymywać od "paczenia" hehehe :D
Fakt, moje pożadnaie względem tej dziewczyny nie uległo jakiejś większej zmianie, chociaż pół roku jak nic między nami nie ma i fakt, że ona jest w związku. Jakoś nie mogę nacieszyć oczów jak ją widzę, jakbym miał możliwość z nią to nic nie stanełoby mi na przeszkodzie :)
A Ty jakbyś był z nią sam na sam, ona skąpo ubrana, seksowanie, bikini, te sprawy, porwałbyś się na numerek? Czy tylko ja mam takie wizje przyjemności? :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Maniaks
0 / 0

Hehe... to ja Ci powiem, że przez takie oglądanie się za laskami, to miałem stłuczkę w strefie. I dobrze, że jechałem z kumplem i w porę krzyknął "Kur*a! Co Ty robisz?!" i zdążyłem wyhamować trochę prędkość, chociaż i tak niewielka była. Ale szczęście w nieszczęściu, że babeczka mi wymusiła, bo się wbiła na jana od mojej lewej strony ;)
Hmm.. powiem tak. Że z upływem czasu ubywa jej urody. Nie wiem, czy nie potrafi dobrze zadbać o siebie, czy co, ale to też ma wpływ na to, że moje pożądanie praktycznie zmalało do zera. Względem niej oczywiście. A w stroju widziałem ją wczoraj ;p

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar szczery6
0 / 0

Hehe, można rzec, żeś w czepku urodzony :D Ale tak to już jest z tymi kobietami, kręcą i nęcą bezbronnego faceta :D
Jak to ubywa jej urody? Przytyła czy co? Nie rozumiem..
Widziałeś ją wczoraj w stroju? Zazdroszczę :D i nic, a nic? Masz chłopie silną wolę, nie ma co :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Maniaks
0 / 0

No po prostu ubywa.. Twarz ma strasznie niezadbaną. Ciałka też zaczyna nabierać. To przestaje człowieka kręcić. A jeszcze dodać do tego to, o czym rozmawialiśmy, to już kompletnie. Po prostu nie ma już tego pożądania i tyle :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar szczery6
0 / 0

Jeszcze nie raz zmienisz zdanie :) Mówię Ci, że "nawróci" Ci się to pożądanie prędzej czy później. Jak coś raz zaiskrzyło to już nigdy Wasze relacje nie powrócą do pierwotnej wersji. Tak jest wg mnie, ale Ty sam się jeszcze o tym przekonasz. Po za tym jakoś wydaję mi się, że na siłę próbujesz się zniechęcić do niej, tak ja to odbieram. I to sumie jakoś teraz na dniach się coś zmieniło, wcześniej rozmawiając, inaczej o niej się wyrażałeś. Może robisz to podświadomie, bo jak wcześniej wspomniałeś, o ile dobrze pamiętam, to spotykasz się z inną, może dlatego próbujesz zniechęcić się do tej? Nie rozumiem jednak, dlaczego? Skoro macie po tym wszystkim taki dobry kontakt to warto chyba dbać o tą znajomość, w końcu bądź co bądź było co było :D Co do niej, nie znam jej, nie mam o niej bladego pojęcia (oprócz Twoich opisów o niej w komentarzach), więc nie mnie oceniać, ale to że dziewczyna się zmienia to dobrze. Monotonia zabija i jest nudna. Może ona po prostu przechodzi jakąś metamorfozę (kobiety tak lubią, zwłaszcza jeśli w ich życiu coś radykalnie się zmienia). Bynajmniej czas pokaże czy na jej korzyść. Wcześniej też pisałeś, że lubisz jak kobieta ma tu i ówdzie, a tak na prawdę żadna dojrzała kobieta nie ma wyglądu 16-latki, ma bardziej zarysowaną figurę i obaj dobrze o tym wiemy. Takie jest moje zdanie odnośnie Twojej sytuacji, ale to jest Twoje życie, Twoja sprawa i zrobisz to co będziesz uważał za stosowne, bylebyś później niczego nie żałował a będzie super :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Maniaks
0 / 0

Hehe... Tutaj widać, jak bardzo wielki wpływ na zdanie ma punkt widzenia. Uwierz mi, że jakbyś był na moim miejscu, to też by było tak, jak opisuję. Naprawdę nie chcę się spierać, wymieniać tego wszystkiego od nowa. Po prostu wierz mi na słowo, że to pożądanie w zasadzie zgasło. I traktuję ją jako zwykłą koleżankę, bo przecież tak naprawdę nigdy nie byliśmy razem. Nigdy nie tworzyliśmy pary. Więc nigdy nie było okazji do tego, by pogłębić nasze relacje psychiczne, które to w moim przypadku decydują o tej zażyłości z drugą osobą. Więc nie ma naprawdę opcji, bym coś do niej czuł. I tutaj nie chodzi o to, że spotykam się z inną. Po prostu od długiego czasu już pochodzę tak do tej sprawy. Zresztą, ostatnio zauważyłem, że z moją osobą wiąże się jeszcze jeden problem, a w zasadzie ktoś wydał taką diagnozę i myślę, że coś w tym jest. A mianowicie chodzi o tzw. "gonienie króliczka". Jeśli już uda mi się być z dziewczyną albo doprowadzić do czegoś takiego, że to Ona, może nie szaleje za mną, bo to za mocne słowo, ale chce być ze mną i widać to po niej, to wtedy jakoś tak automatycznie, stopniowo zaczynam tracić to zainteresowanie jej osobą. Powiem Ci stary, że już sam nie wiem, czy faktyczną przyczyną tego jest to, że jestem tak poje***y, czy to, że nigdy nie trafiłem na swojej drodze na kogoś wyjątkowego. Takiego kogoś, kto przewróciłby mój świat do góry nogami.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar szczery6
0 / 0

Aaa, no ok już chyba zrozumiałem jak to tam między Wami :D Może będziemy mieli okazję pogadać w przyszłości to pochwalisz się jak to wygląda, zawsze może się kontakt urwać albo wręcz przeciwnie. Czysta moja ciekawość. Po za tym takie historie są bardzo interesujące :D Może pocieszy Cię fakt, może nie, ale ja też jestem taki pojeb..y :D Wolę kiedy to ja zdobywam, a nie mnie. W końcu facet jest łowcą :) Z tą nową też tak masz, w stylu kroliczka czy to coś poważniejszego? Myślisz, że masz teraz szansę się w niej zakochac? Ja w sumie mam teraz inny problem, poznałem bardzo ładną dziewczynę, ale charakter ma okropny. Kompletnie odmienny niż mój, podoba mi się bardzo i nie wiem co z tym zrobić.. A Ty co o tym sądzisz? :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Maniaks
0 / 0

Z nową jeszcze nie wiem. Troszkę za krótko się znamy, by cokolwiek powiedzieć, aczkolwiek miałem już lekki kryzys, ale jak na razie, zażegnany :)
Co do Twojej opcji. Ja tam na Twoim miejscu po prostu bym spróbował ot tak, dla przyjemności, o ile ta laska się w Tobie nie zabuja na zabój, bo wtedy to tak chamsko i niemoralnie, kiedy Ty się "bawisz", a Ona liczy na coś więcej. W sumie chciałem poznać taką pustą, a zajebiście ładną i nawet miałem taką sytuację jakieś ok. 2 lata temu, ale szybko mi przeszło, bo za bardzo mnie irytowała. Ale zobaczymy, jak to z Tobą będzie. Może będziesz bardziej wytrwały, hehe :P

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar szczery6
0 / 0

To chyba dobrze nie wróży, jak w tak wczesnym stadium już kryzys występuje.. Właśnie tak myślałem, żeby spróbować, chociaż nie liczę na to, że wytrzymam długo, więc też z drugiej strony szkoda mi na nią czasu. Dziewczyna ma pstro w głowie i dziecinne podejście do życia, jednak urodą nadrabia. Idzie zgrzeszyć w myślach :) Najbardziej wkurza mnie to, że moi kumple mają ślinotok na jej widok, no może przesadzam, ale od razu ją bardzo polubili i wszyscy są zadowoleni jak ją zabieram z nami na jakąś imprezę czy coś. Dla mnie to dziwne, bo pierwszy raz tak mam, że moi znajomi od razu złapali z nią taki dobry kontakt. A swoją drogą, jak to u Ciebie jest? Z tą nową albo z tamtą dziewczyną? Polubili się czy raczej nie? W ogóle wiedzieli, że masz z tamtą dziewczyną ten związek bez zobowiązań? Ja kiedyś w sumie przez przypadek się wygadałem kumplom, ale nie myślałem, że później będę miał takie piekło od mojej partnerki. Tego też nie rozumiem, laska się na to pisze, trwa w tym, jest zadowolona, ale nikt ma się o tym nie dowiedzieć, nie ogarniam dlaczego?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Maniaks
0 / 0

Może kryzys to za mocne słowo, ale wątpliwości. Ale to w moim przypadku już normalka, więc przywykłem :p
I co do straty czasu z tą laską, to w sumie również mam podobne podejście. Po co coś zaczynać, skoro wiem, że i tak później nic z tego nie będzie? Zwłaszcza w takim przypadku, jaki Ty opisujesz. Może kiedyś jak będę miał znów okazję zakręcić się z taką super laską, to wyjdzie to inaczej, niz te ~2 lata temu, ale jak na razie, to spotykam się z tą, o której pisałem i z nią próbuje coś stworzyć. A czy polubili znajomi moje dziewczyny? Ta, o której tyle rozprawialiśmy, to generalnie była z okolic, więc wszyscy już o wiele wcześniej ją znali, no i również lubili, hehe. Ona mieszkała dwie wioski dalej :P Ale o układzie nikt nie wiedział, bo przecież Ci opowiadałem, że układ jakby się zaczął i zaraz to wszystko się "urwało", bo mi przeszło pożądanie do niej. Ale nawet jeśli to by trwało, to nie miałem w planach nikomu o tym mówić, poza przyjaciółmi :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar szczery6
0 / 0

Zgadza się. Ja ostatnio wychodzę z założenia, że lepiej być samemu niż z byle kim :) Także chyba dam sobie z nią spokój. No to u Ciebie trochę inna sytuacja, ale nie było przypadkiem tak, że któryś z kumpli mówi Ci jaka to ona wspaniała, cudowna itd? Mnie to irytuje, ale z drugiej strony mam satysfakcję, że to właśnie ja się z nią spotykam :) Oni tylko mogą zazdrościć :D Mówiąc, że chcesz z nią coś stworzyć to bierzesz to na poważnie czy raczej chwilowo? Np. poznasz jakąś nową, lepszą to zostawisz tą czy kurczowo będziesz się jej trzymał? Tak z ciekawości pytam, bo ja tak mam. Dopóki nie poznam fajniejszej to jest ok, a później bach i czar pryska :D Tzn, że ktoś o tym wiedział? No i Twoja nie robiła problemu, a ja się wygadałem przez przypadek niestety i była masakra, dziewczyna myślałem, że mnie zabije..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Maniaks
0 / 0

Nie, nie. U mnie tak nie było. Znaczy wcześniej dwóch właśnie gadało, dlaczego z nią nie spróbuje ot tak po prostu normalnego związku, to im cały czas tłumaczyłem, dlaczego nie. Ale Ci ciągle i ciągle mi truli dupsko. Szczerze mówiąc mam to w nosie, co mi mówią, bo to moje życie i ja je sobie układam, ale z drugiej strony, lubię mieć taką dziewczynę, która jest lubiana przez moich znajomych :) A co do obecnej, to mówiąc, że chcę coś stworzyć, to znaczy, że chcę coś stworzyć. Zawsze podchodzę poważnie do związków z kobietami. Rzadko kiedy w jakiś się pcham, ale jak już się pcham, to nie ot tak dla rozrywki. Ale czasem właśnie ludzie tak to interpretują, jak po niedługim czasie z nią zrywasz, to Ty jesteś ten zły, bo się nią zabawiłeś etc. Wiesz o co chodzi... A to po prostu sęk w tym, że człowiek próbował, ale stwierdza po tym "x" czasie, że jednak nic z tego nie wychodzi, to po co to ciągnąć i później jeszcze pogorszyć sprawę? Na tym wg mnie właśnie polega wczesny etap związku, że jesteśmy ze sobą, sprawdzamy poniekąd siebie nawzajem, czy sobie odpowiadamy, czy nie ma w nas takich rzeczy, których nie znosimy i nie tolerujemy, po czym dopiero po takich "wywiadzie" jesteśmy w stanie stwierdzić, czy faktycznie warto walczyć o ten związek między nami i czy powstanie z tego jakieś głębsze uczucie. Ludzie mówią często o przywiązaniu, że potrafią ze sobą być przez długi czas, bo istnieje coś takiego jak przywiązanie do kogoś (czegoś także wg mnie, ale to nie ten temat, hehe) i szczerze mówiąc, nie czaję takich ludzi, jak można tak sobie niszczyć życie, będąc z kimś tyle czasu bez żadnego uczucia! I tutaj właśnie również staram się nie przywiązywać do osoby, póki nie zacznę do niej czegoś czuć. A jak już mówiłem, nie zakochałem się nigdy, więc i nigdy również jakoś specjalnie się do kogoś nie przywiązałem. Ale fakt, faktem, boję się właśnie tego, co napisałeś, że spotykam się z jakąś, coś próbujemy, a tu nagle pojawia się inna, piękniejsza i wartościowsza emocjonalnie oraz psychicznie. Wtedy rzeczywiście nagle wszystko szlag trafia. Bo samym wyglądem nie da się mnie zjednać. Zresztą Ciebie chyba także, co? :) No wiedział, wiedział, ale to już było po fakcie i ja przynajmniej jej tego nie mówiłem, że się komuś wygadałem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar szczery6
0 / 0

No o tym właśnie mówię, kumple ciągle mi powtarzają, żebym z nią spróbował, aż czasami jestem w stanie ulec ich argumentom, ale jak mówiłem nie bd zaczynał czegoś co nie ma przyszłości. Co do tego Twojego wczesnego etapu związku, to masz na to jakiś określony czas? Chodzi mi o to, że ja na ten przykład stawiam sobie taki ultimatum na ok. miesiąc. Jeśli przez ten czas nic nie wyniknie, to nie ma sensu dalej się w to pakować. No powiedz sam, przecież miesiąc to dużo czasu, można się już określić, a jeśli nic z tego nie wynika to wg mnie strata czasu. Zwłaszcza jeśli nic nie iskrzy i nie ma chemii. Kolejne, to że facet jest zawsze tym nie dobrym to już się przyzwyczaiłem. Głupie gadanie nie oparte na żadnych dowodach.. Co do przyzwyczajenia, nigdy w życiu nie byłbym w takim związku i podobnie jak Ty nie rozumiem takich ludzi.. Dalej wygląd wyglądem, ale w głowie musi mieć! Wyglądem ma mnie przyciągnąć a charakterem zatrzymać przy sobie :) Jak się nie bd mógł z nią dogadać to i wygląd nic tu nie pomoże, taka prawda :D I wracając do tej pierwszej dziewczyny.. Ci co wiedzą to Wasi wspólni znajomi czy tylko Twoi? Jak ona nie wie to lepiej, żeby tak zostało, chyba że nie miałaby nic przeciwko, w co wątpię, bo baby są jakieś inne :D Swoją drogą macie oboje dość ciekawą historię, jest co czytać choć zawiłe to wszystko jak moda na sukces :D Długo się znaliście jak się to wszystko zaczęło kręcić czy od razu na głęboką wodę przy pierwszym spotkaniu? :) A wracając do związku to powiem Ci szczerze, że ja nie zawsze postępuje tak moralnie. Czasem pcham się w coś dla zabawy, ale to kwestia paru imprez, wyjść do kina, spacery itd. Później jakoś mi przechodzi, ale to ja i mój zryty beret :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Maniaks
0 / 0

Hmmm... czy mam na to jakiś określony czas? W sumie nigdy nie potrafiłem dokładnie sprecyzować, ile czasu potrzebuję. Zależy od częstotliwości spotkań i tego, jak długo znaliśmy się wcześniej. No i jeszcze paru innych rzeczy. Więc u Ciebie ten miesiąc, to tak niedużo w sumie, ale nie wiem, jak często potrafisz się widywać z dziewczyną, bo ja np. z reguły raz czy dwa razy w tygodniu, z większym naciskiem na to pierwsze :) A jak nie ma chemii, to z automatu nie zaczynam nawet. Najgorzej, jak jest częściowa, to znaczy się: "podoba mi się w niej to, ale nie podoba mi się w niej tamto". Wtedy walczę jakby ze sobą przez jakiś czas. I po jakimś czasie stwierdzam, czy więcej jest tych "za", czy może jednak tych "przeciw". A to, że my jesteśmy tymi niedobrymi, to mam w nosie. Ktoś nie potrafi obiektywnie spojrzeć na sytuację, to niech się trzyma ode mnie z daleko. Normalny, dorosły i zdrowo myślący człowiek zrozumie, jak druga strona zakończy związek, bo np. chemia jest zbyt słaba, a pociągu intelektualne jak nie było, tak nie ma. To normalne. Nie wszyscy do siebie pasują. Każdy ma swoje wymagania i powinniśmy to respektować. I tak jak mówisz.. z dziewczyną trzeba mieć ochotę zarówno porozmawiać, jak i poszaleć w łóżku. Jak brakuje jednej z tych rzeczy, to nie będzie związku. Ale gorzej, jak występują oba przymioty, ale tylko w formie "częściowej". Wtedy właśnie jest ta opisywana przeze mnie walka z samym sobą. Zadajesz sobie pytania: Czy warto próbować? Ile to może potrwać? Czy znów kogoś niepotrzebnie nie zranisz? etc. To jest najgorsze. Właśnie coś takiego do tej pory mi się przytrafiało. A co do tej dziewczyny, to tak. Jest to nasz wspólny znajomy, a nie tylko mój :) A czy długo się znaliśmy? Hmmm.. z widzenia już od podstawówki. Pierwszy kontakt załapałem z nią dopiero, jak poszedłem na studia i zacząłem organizować imprezy. Na jednej z nich, a dokładniej sylwestrze, zaczęła się już taka prawdziwa znajomość. Wtedy pamiętam, niepotrzebnie zacząłem się z nią całować podczas tańca i od tego czasu wszystko się zaczęło. Później się z nią zobaczyłem i tłumaczyłem, żeby nie traktowała tego pocałunku poważnie. Później spotkania co jakiś, poznawanie się i sprawdzanie, czy faktycznie mógłbym stworzyć z nią związek, aż ostatecznie stwierdzenie po pół roku czasu, że jednak nie dam rady, bo czegoś mi w niej brakuje. A dopiero po hmm... niecałym roku może od tamtego momentu, znów zacząłem zauważać to zainteresowanie z jej strony i łącząc to z moim pożądaniem do niej, spróbowałem tego, o czym rozmawialiśmy. Ale szybko się wycofałem. Znaczy niejawnie. Nie mówiłem jej o tym, więc teoretycznie nic nie zostało zakończone. Ale praktycznie, po tym, jak ją zacząłem widywać i jak zaczęła się zmieniać fizycznie... jest to już zakończone. Przynajmniej na chwilę obecną. Dziewczyna kompletnie mnie nie pociąga. No chyba, że założy legginsy i jakiś seksowny top, to wtedy taaaaak ;p

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar szczery6
-1 / 1

O to widzę, że z dystansu do tego wszystkiego podchodzisz. U mnie częstotliwość spotkań jest znacznie większa, bo aż 3,4 dni w tygodniu :D a jak po tym miesiącu nie jestem w stanie ocenić czy coś się kroi czy nie, to zawsze robię sobie taki test (weźmiesz mnie za wariata, ale gadam tak jak jest autentycznie). Mianowicie, jeśli jestem w stanie zdradzić ją z jakąś inną panną to już wiem, że nic z tego. Metoda się sprawdza, możesz ją wypróbować :D Ja w sumie nigdy nie walczę, zawsze szybko jak tylko coś mi nie pasuje to wyciagam białą flagę i daje sobie spokój. Może to jest mój błąd, nie wiem.. Bynajmniej nie umiem przełamać w sobie czegoś, czego nie akceptuje u innych. Stąd to, że nie mogę znaleźć odpowiedniej kandydatki. Dalej, dobrze gadasz! Jak ktoś nie umie na to wszystko obiektywnie spojrzeć to byłoby lepiej jakby się w ogóle na dany temat nie wypowiadał. Szalenie ciekawa jest ta Wasza historia :) Tylko z nią miałeś takie "atrakcje" czy u Ciebie to normalka z każda inną dziewczyną? I stary powiem Ci, że z grubej rury to zaczeliście :D Dodatkowo trochę czasu za Wami też jest. A właśnie, w tym pierwszym pół roku jak tam się poznawaliście to zdarzyła Ci się taka podbramkowa sytuacja, że nie zapanowałeś nad sobą czy to pożądanie dopiero później wyszło? Szczerze, to dobrze, że jej tego nie mówiłeś. Gdybyś to jawnie zakończył to kaplica. A tak zawsze jest tzw. furtka :D I naprawdę szacun za to i mój ukłon w Twoją stronę za to rozegranie! Zazwyczaj ludzie palą za sobą mosty, a Ty wręcz przeciwnie zostawiłeś. I to taki most, że nie jeden mógłby Ci pozazdrościć :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Maniaks
0 / 0

Powiem Ci, że nigdy nie spotykałem się często z dziewczyną. Może jedynie z pierwszą, ale z tego względu, że byliśmy młodzi i nawet w weekend nie mogłem do niej przyjechać (nie z mojej winy). Dlatego w trakcie tygodnia po zajęciach się widywaliśmy, ale też nie jakoś nader często. A co do Twojej metody, to rzeczywiście jest to świetne wyjście, by się przekonać, co do swojego podejścia do danej kobiety. Też często tak rozpatruję moje związki pod tym kontem :) Nie no walczę ze sobą z reguły, jeśli chodzi o wygląd i dziewczynie czegoś tu czy tam może brakować. Oczywiście nie spotykam się z jakimiś kompletnie niepociągającymi pannami, nie, nie. Tylko nigdy nie trafią na taką, która w pełni fizycznie mnie satysfakcjonuje. Bo psychicznie jak mi się coś zaczyna nie podobać, to też zaraz, jak Ty to napisałeś, wyciągam białą flagę i poddaję, bo jednak charakter to rzecz najistotniejsza. I to z reguły przez fizyczność większość kandydatek z reguły odpada z wejścia, a te, z którymi zaczynam się spotykać, czy nawet próbuję coś później utworzyć, odpadają z powodów innych, niż fizyczna opoka :) Czy ja wiem, czy taka szalenie ciekawa ta historia. Dla mnie nic nadzwyczajnego. Szalenie ciekawa to by było, jakby to faktycznie się rozwijało, a nie wykiełkowało i nagle jeb. Koniec. Cichosza! :P Tylko z nią. Chociaż może z ostatnią jeszcze było coś w miarę ciekawego. Poznałem ja przez internet. Na drugim spotkaniu już zaprosiła mnie do domu, a na trzecim już u niej spałem. Ale do seksu przez całe trzy miechy takiej naszej "znajomości" nie doszło. Straszna panikara była z tego powodu, bo kiedyś z byłym miała raz akcję, że musiała robić test. Zaznaczę tylko, że laska obecnie 18 lat skończy. Wracając do tej, o której cały czas rozmawiamy. To pytałeś, czy w tym pierwszym półroczu zdarzyła mi się jakaś podbramkowa sytuacja. Hmm... wtedy akurat nie. Wtedy panowałem nad sobą dość dobrze. Dopiero później, po tym niecałym roku, zaczęło się takie pożądliwe patrzenie na jej osobę i luzowanie hamulców. Ale tak czy siak do niczego nie dochodziło, aż do momentu, jak jej wtedy samej nie wyciągnąłem na miasto (jesteśmy oboje ze wsi), do kina, a po powrocie nie zjechaliśmy gdzieś na bok. Wtedy to wszystko się zaczęło i w zasadzie później stanęło w miejscu :) A co do tych mostów, to faktycznie chyba go nie spaliłem. Może kiedyś do tego wrócimy. Aktualnie, jak już pisałem, spotykam się z pewną dziewczyną i wcale nie narzekam, hehe. Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Przynajmniej ta na pierwszy rzut oka wydaje się mieć najbardziej zdrowe podejście ze wszystkich kobiet, z którymi dane mi było się spotykać :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar szczery6
0 / 0

Rozumiem, może i to dobra sprawa spotykać się rzadziej, ale ja w sumie nie potrafiłbym miesiącami spotykać się tylko z jedną, licząc na to, że coś się może udać. Na Twoim miejscu dłużej niż do sierpnia bym nie zwlekał. Co ma być to będzie, a jak tego czegoś nie ma to po co marnować czas i spodziewać się jakiegoś objawienia? Na jednej świat się nie kończy, a przez takie trwanie z nią, dużo przechodzi Ci spod nosa. Warto? :) Co do tej 18, to szybko zaczeła przygodę i szybko się speszyła, błąd nastolatek :D Oooo stary! Seks w samochodzie, nieźle :) Takie spontany są najlepsze i chyba najlepiej się je wspomina :) Właściwie to zaplanowałeś to przed tym spotkaniem czy w tym kinie coś zadziałało? I co do Was, to mam jeszcze jedno takie wnikliwe pytanie, bo ja nadal mieszkam z rodzicami i jak się z kimś dłużej spotykam to chcąc nie chcąc oni o tym/ o niej wiedzą. Także jak Wy się spotykaliście tyle czasu, to Wasi rodzice musieli o tym wiedzieć. Podejrzewam, że jak się mieszka na wiosce to wszyscy o wszystkim wiedzą (ale to tylko moje spekulacje, bo tak na prawdę nie mam bladego pojęcia jak to jest mieszkając w stolicy). Ludzie o Was mówili i kojarzyli Was ze sobą czy raczej nikt się nie spodziewał tego, że między Wami coś iskrzy? :) Co do tej aktualnej, niie narzekasz tzn? Coś między Wami teges czy na razie to tylko zainteresowanie "tajemniczością", bo w końcu dopiero się poznajecie, więc ta ciekawość co dalej?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Maniaks
0 / 0

Też tak właśnie mniej więcej myślę, że do sierpnia mniej więcej dam sobie czas. A później trzeba będzie się przekonać, czy faktycznie coś się zmienia, czy też nie. A spontany najlepiej się wspomina, pod warunkiem, że się wydarzą od początku do końca, bo seksu jednak nie było, gdyż mówiłem, że się wycofałem w pewnym momencie. A było to faktycznie trochę planowane :) Ja też nadal mieszkam z rodzicami, ale jakoś im się nie chwalę, jeśli chodzi o dziewczyny. Mam zbyt... katolickich rodziców, jeśli wiesz, o czym mówię. Dla nich seks to tylko z taką, z którą faktycznie mógłbyś spełnić resztę życia. Z drugiej strony mają rację, ale z innej, to też nie można z tym czekać i czekać. Spróbować można. Trzeba być tylko rozsądnym :) A ludzie o nas nie mówili. Kto by się tam przejmował takimi rzeczami. Zresztą nie spotykaliśmy się na wiosce. Może tam parę osób coś przebąknęło, ale nie miało to absolutnie żadnego znaczenia. Jeśli chodzi o obecną. Hmm... Dziewczyna jak na razie najlepsza ze wszystkich, z którymi do tej pory się spotykałem. Ma fajne podejście do różnych spraw. Ale znam ją krótko, aczkolwiek fizyczne bariery już przełamaliśmy. Ale nie ma jednak wciąż tej fascynacji. Jeśli tak dalej będzie, to faktycznie będę musiał to zakończyć, by później nie pogorszyć sprawy ;/

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar szczery6
0 / 0

Zdrowe podejście do sprawy, jak nic z tego dalej nie ma a Ty w tym będziesz trwał, kobieta się "zagłębi" to później nieprzyjemnie może to wyglądać z jej strony. No i z Twojej to strata czasu, a czasu szkoda :) No i właśnie o to mi chodzi, że moi rodzice to istni fanatycy religijni. Może wydać Ci się to głupie, ale faktycznie rzecz biorąc to jakoś z 1.5 roku w tył przejmowały mnie gadania sąsiadów, a że raz z tą w raz z inną. O seksie rodzicom to im nawet wzmianki nie mogłem szepnąć, ale poniekąd jako takiego związku z dziewczyną to się "przyznałem", bo wtedy poważnie rozważałem opcję bycia z tą dziewczyną. Ona w ogóle mnie odmieniła, bo trochę taki mięczak byłem :D Nawet raz jak u mnie była to złapała świetny kontakt z moim rodzeństwem, dogadywała się z moim ojcem co dla mnie było osobistym szokiem. Tylko mamy do siebie nie przekonała, ale jeszcze się taka nie urodziła co by jej dogodziła, więc normalka :D Sęk w tym, że jak tam po ok. miesiącu stwierdziłem, że to nie ta i nie bd marnował czasu to w domu zaczęło się gadanie "Czemu się nie spotykasz z Martą?", "Gdzie jest Marta?", "Kiedy zaprosisz Martę?" itd aż doprowadziło mnie to do irytacji, że już nigdy więcej nie mówiłem rodzicom z kim się spotykam a z kim nie. Stąd było to moje pytanie. Szybko Ci uległa jak już fizyczność macie za sobą :) No i o tym właśnie wspomniałem na początku. Lepiej wcześniej to zakończyć niż później z jakimś kwasem, bo laska za bardzo się nakręciła. Bądź co bądź, bez tej fascynacji można żyć, ale dobrego związku z tego nie będzie. Ale nigdy nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło :) Jesteś bogatszy o nowe doświadczenie i wiesz czego szukać u kolejnej potencjalnej partnerki, a to już coś :) Najgorzej to chyba się raz zrazić i stanąć w miejscu, więc lepiej kuć żelazo póki gorące i oglądać się za następną :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Maniaks
0 / 0

Widzę, że wiesz, w jakiej ja sytuacji jestem, hehe. Ja swoim też nie lubię mówić o dziewczynach. Wkurza mnie ich gadanie. Albo im nie pasuje to, że traktuję to za mało poważnie, albo nie pasuje im to, że pasuje to zbyt poważnie. Co do bycia mięczakiem, to również mnie odmieniło jakiś czas temu, aczkolwiek pewne główne cechy nadal pozostały, ale już się tak nie spinam, jak kiedyś :) Co do Twojej Marty, to jak byliście ze sobą tylko miesiąc, to trudno załapać z matką dobry kontakt. Zresztą widzę, że nawet matki mamy podobne, bo moja to też trochę taka dzika. Wracając jednak do mojego obecnego związku, to faktycznie sam jestem zdziwiony, że tak szybko to wszystko się potoczyło. Aczkolwiek swoje lata w końcu już mamy, wiec nie powinno to być dla mnie wielkim szokiem. Jednak fascynacja musi być, to jest podstawa. Bez tego jest ciężko. Nie czuję takiej więzi silnej z drugą osobą, a to skutecznie osłabia kontakt między mną, a dziewczyną. A co do rozglądania się za innymi.. ja to robię zawsze, wiec z tym nie ma problemu :p

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar szczery6
0 / 0

Hehe, a jednak coś z tej bratniej duszy jest :D Ja czasami do tej pory się spinam, tak już mam, że czasami myślę, że nie pasuje do tego świata. Ja w sumie przy tych pierwszych etapach związku starałem sie nie wnikać w inicjacje seksualne, dopiero później jak miałem wątpliwości. Z resztą zawsze dochodziłem do tego samego wniosku - zwykły seks i nic więcej. I zazwyczaj po tym czasie kończyłem znajomość. Oczywiście odczekałem swoje, żeby nie było, że tylko na tym mi zależało. Poza tym niektórych intymnych zbliżeń żałuję, bo nie wniosły nic a i panna od początku mi nie odpowiadała, krótko mówiąc wykorzystałem sytuację. Chodź tak szczerze mówiąc to miałem tylko 4 kobiety, ale jakoś nie mam problemu z tym że inni w moim wieku mieli więcej. Jednak wolę jak to nie dzieje się z kimś przypadkowym :) No właśnie jak nie ma tej więzi to jakoś wszystko przechodzi i nie chce się w tym trwać, no bo po co? Bez sensu wtedy :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Maniaks
0 / 0

Hehe.. to nie Ty jeden tak myślisz. Też tak czasami mam, patrząc na innych ludzi :p Powiem Ci, że gdzieś zasłyszałem, żeby jak najszybciej właśnie tego dokonać, bo dopasowanie pod względem seksualnym to bardzo istotna sprawa. Dlatego też teraz zależy mi na tym, by się nie ociągać w tej kwestii, aczkolwiek też takie jakieś blokady mam, że muszę czuć się dobrze przy tej osobie, by do seksu doszło. Może to wielu śmieszyć, ale taki jest fakt. Co do "zwykłego seksu" to fakt, tak to może niestety często wyglądać, no ale.. przynajmniej wyjdzie na zdrowie, bo w końcu seks to zdrowie, hehe. Tak swoją drogą, to mi dopiero przy tej udało się doprowadzić do seksu. Wcześniej albo za szybko się mój związek kończył, albo po prostu dziewczyna potrzebowała masy czasy, a za ten czas to ja już dawno skreślałem związek. Więc w tym temacie jakoś specjalnie się nie wypowiem. Ale za to teraz ja się Ciebie o coś zapytam, bo ostatnio dostałem zjebkę za to, że się nie odzywam, że nie piszę, nie pytam się co u niej itp. Czy tylko ja jestem taki dziwny, że nie odczuwam potrzeby codziennego kontaktu z dziewczyną i nie kręcą mnie gadki przez sms/facebook typu "Czesc, co tam kotek? Wszystko w porzadku?". A przynajmniej w tej początkowej fazie związku, kiedy się poznajecie. W sumie jeszcze z zadną nie przeszedlem tej fazy, ale to taki szczegol, hehe ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar szczery6
0 / 0

O to mi właśnie chodziło, że z byle kim do łóżka się nie idzie, coś tam musi być na rzeczy zanim się zdecyduje :) Seks to zdrowie, moje motto życiowe hehe :D Tzn, że ta jest dopiero drugą tak? Tą pierwszą to mam na myśli tą dziewczynę o której tyle mi opowiedziałeś, chociaż wiem że nie dokońca Wam to wyszło, to jednak do jakiejś tam intymności doszło, więc mam prawo twierdzić iż była pierwszą. Dobrze rozumiem? :) O stary, to jest mój odwieczny problem! No w tej kwestii to tylko z jedną szło się dogadać, ona też nie odczuwała potrzeby spamowania mi skrzynki odbiorczej, a pozostałe... zaraz jakiś FOCH, bo nie zapytał "Co robisz?" "Wstałaś już?" "Zjadłaś śniadanie?" itp, itd. Jakie to jest wkur.wiające! ;/ O to chodzi w tym pierwszym etapie, żeby mieć ten dystans, żeby nie wplątywać się za bardzo, bo na dobrą sprawę nie wiemy czy zostaniemy przy tej drugiej osobie czy nie. A laski to od razu sobie tak wkręcają, że ciężko im to wytłumaczyć. Pogadaj z nią, powiedz jej że nie czujesz potrzeby, bo po co zadawać setki głupich pytań? Jak nie zrozumie, to wiesz co robić hehehe :D Swoją drogą uważaj teraz, bo jak ona już tak do tego podchodzi, a jak pisałeś, że do sierpnia dajesz sobie czas, to będziesz miał później problem, żeby jej to jasno wytłumaczyć, że nie ma tego czegoś w Was. Chyba, że jednak jest coś nowego na rzeczy? :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Maniaks
-1 / 1

Nie, nie. Ta jest właśnie tą pierwszą. Z tamtą nie doszło do najważniejszego. Pisałem o tym, ale chyba musiałeś to przeoczyć :) Uff... Nawet nie wiesz, jak mi lżej, kiedy napisałeś, że Ty też masz problem ze "spamem" od kobiety. Dokładnie, to jest mega irytujące. Tym bardziej, jak jesteś na początku związku, gdzie masz ten dystans, to nie odczuwasz takiej potrzeby kontaktowania się 24/7 ze swoją dziewczyną. No ale one kuźwa tego nie rozumieją. One chcą, by im w ten sposób pokazać, że nam zależy. Mamy im mówić, że są piękne w co trzecim zdaniu itepe, itede. No k***a mać, za przeproszeniem! A potem mówią, że nie słowa, lecz czyny, chociaż bardziej zwracają uwagę na te pierwsze, bo skoro ja się z nią spotykam, staram się z nią miło spędzić czas, a przy tym nie robię jej przykrości (przynajmniej wg mnie), jestem wobec niej czuły. Generalnie staram się, by czuła się przy mnie dobrze samym swoim zachowaniem, tym co robię. Jednak i tak na koniec słyszę pretensje i wyczuwam u niej żal tylko z tego powodu, że nie napisałem do niej od dwóch dni albo nie mówię jej, że pięknie wygląda, jak się odpicuje przed wyjściem "gdzieś tam". Szlag mnie trafia, kiedy coś takiego od dziewczyn słyszę. Nie mam zwyczaju mówić czegoś, co jest oczywiste. A co do kontaktowania się, to wyjaśniliśmy to już sobie ciut wcześniej. I weź tu bądź mądrym, stary. Mnie się trochę wydaje, że niektóre w ten sposób próbują nas, facetów, ustawiać po swojemu, ale ja nie zamierzam się podporządkowywać kobiecie. A przynajmniej nie w takiej "dziedzinie", bo to jest dziecinada jak dla mnie. Wracając jednak do tego pierwszego etapu, to masz rację. Jak na razie, to faktycznie jest tak, że laski sobie za dużo wyobrażają. Pamiętam, że sam taki byłem, ale to już przeszłość. W tej kwestii przejrzałem na oczy i stwierdziłem, że nie warto lokować uczuć, kiedy nie jest się ich pewnym. Najpierw warto sprawdzić, czy "grunt" jest odpowiedni. Co do tej rozmowy z nią, to już jej mówiłem, że taki jestem. Nie odczuwam właśnie takiej potrzeby silnego kontaktu na początku. Ona jednak zaczęła mi gadkę w stylu, że to umacnia związek bla bla bla, co już słyszałem i nie robi to na mnie wrażenia. Później było właśnie to, o czym pisałem, że nie mówię jej o tym, że pięknie wygląda srutututu itd. To przemilczałem, bo w sumie co mam powiedzieć? Że jakoś wybitnie pięknie wyglądać, to nie wygląda i nie widzę potrzeby zachwycania się czymś, co dla mnie jest na porządku dziennym? Nieee.. wtedy jeszcze bym dostał w twarz na pożegnanie. Dam sobie czas, tak jak mówiłeś, do sierpnia. A jak do tej pory dalej będą te wyrzuty i nic nie "zaiskrzy", to muszę to skończyć, bo znów trochę mi tęskno za "wolnością" :) Poza tym, może trochę to chamsko zabrzmi, ale niestety, taki jestem i nic nie zrobię, że małe cycki, albo inaczej, brak cycków, skutecznie mnie odstrasza i jest to naprawdę na wielką niekorzyść dla mojej przyszłej kobiety. Wyznaję taką zasadę, że laska bez w miarę odstających piersi, to tak jak facet bez penisa albo z jakąś miniaturką. No mało która by takiego chciała. Tak samo jest ze mną w przypadku kobiet. Nie potrafię, działa to na mnie zupełnie odwrotnie, niż pociąg seksualny i wywołuje u mnie trochę taki wstyd, jak gdzieś się mam pokazać z taką dziewczyną. I to w sumie tyle na ten temat ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar szczery6
-1 / 1

Przeoczyłem, ale już zrozumiałem :) No to widzę, że się rozumiemy pod tym względem. Też mam takie przeczucia, że tym właśnie takim "zawięzłym" kontaktem chcą nas "przywiązać" do siebie. Nic tylko ona 24/7, masz o niej myśleć cały czas, cały czas do niej pisać i mówić o wszystkim, bo nie daj Boże, żeby było coś czego ona nie wie.. Fuck! Co do jej argumentacji to na mnie też to nie robi wrażenia, co ma w sumie umacniać jak tak na prawdę nie wiadomo czy coś z tego będzie? Dopiero jak już coś jest, ten kolejny etap, wtedy trzeba to pielegnować. Oj laska tego by nie chciała ułyszeć, więc dobrze zrobiłeś, że przemilczałeś :) I doskonale Cię rozumiem, ja jak już byłem z jakąś ciut dłużej to strasznieeeeee tęskniłem za wolnością, niby ten pierwszy etap jakoś znacząco od niej nie odbiega, ale jednak jakieś moralne hamulce są, a jednak wolę ich nie mieć, wtedy można jakoś inaczej patrzeć na świat :) Co do piersi to chyba każdy facet tak ma, nikt nie chcę dziewczyny która i z przodu i z tyłu ma PLECY :D Jak dla mnie takie które mieszczą się w dłoni już są ok, z drugiej strony jakiś wielkich worków też bym nie chciał oglądać, bo co za dużo to nie zdrowo :D Najlepsze są ani małe ani duże, takie idealne :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Maniaks
0 / 0

Powiem Ci, że znam chyba jedną dziewczynę, która jakoś usilnie nie próbuje trzymać ze mną takiego kontaktu 24/7 i nie ma pretensji, że się nie odzywam, czy coś. Mówię teraz oczywiście ogólnie, nie w kwestii związków. Sęk w tym, że znamy się te ponad 4 lata, ale wirtualnie. Do tej pory widzieliśmy się tylko raz, chociaż okazji było więcej, ale zawsze coś tam było. Raz to Ona spanikowała, drugi raz czasu nie bardzo miała, kiedy ja byłem w okolicy. A jesteśmy z dwóch różnych "Śląsków". Ona górny, ja dolny. Ale powiem Ci, że po tych kilku latach znajomości, jak udało się nam spotkać, to w końcu udało mi się doświadczyć zupełnie czegoś innego, nowego. Nigdy z żadną dziewczyną tak mi się swobodnie nie rozmawiało i nie czułem się przy niej tak, jakbyśmy faktycznie znali się od dziecka. Wiem, wiem, że te cztery lata wirtualnej znajomości swoje robi, te telefony, które czasami się wykonywało i trwały ponad godzinę oraz te szczere prawie do bólu rozmowy. Jednak mimo wszystko uważam, że coś w tym musi być, skoro przy dziewczynie czuję się zupełnie inaczej, niż w towarzystwie każdej innej, jaką poznałem i jaką znam do tej pory. Nie uważasz? Co o tym sądzisz? Wracając jednak do tematów, które poruszyliśmy, to wspomniałeś coś o moralnych hamulcach. Wiesz, że ja czasami też tak mam... Chciałbym ich nie mieć, a w zasadzie zastanawiam się, jakby to było, gdybym ich nie miał. Czy czułbym się lepiej i byłbym bardziej spełniony, czy może byłoby odwrotnie? Bo czasem jednak uważam, że jestem za mientki i za bardzo przejmuje się drugą osobą. Aczkolwiek jak już wspomniałem, zmieniłem się nieco i już taki, jak kiedyś nie jestem. Dalej mam w sobie coś z tego romantyzmu, dalej idealizuję miłość, ale to już nie to samo, co kiedyś. Trochę tego realizmu mi wpoił to kumpel, to doświadczenia życiowe. Jest już w miarę w porządku. Ale mimo wszystko zastanawiam się czasami... A jeśli chodzi o piersi, mówisz chyba każdy i też się z tym zgodzę, ale jak widzę komentarze gdzieś na necie czy nawet ktoś mówi, że dla niego nie liczą się cycki i w ogóle, to aż mnie nosi. Nie wiem, może faktycznie istnieją tacy ludzie, dla których to się nie liczy, ale jakoś mi się w to wierzyć nie chce. Bo to w końcu nasze biologiczne uwarunkowanie. Możemy to stłamsić w sobie, ale instynktu naszego nie zabijemy całkiem i gdzieś w podświadomości na pewno ta chęć złapania takiego soczystego, jędrnego cycuszka pozostanie, hehe. Co do mnie, to ja mam takiego niefarta do piersi, że już naprawdę nie muszą być jakieś super, mega, byleby odstawały i dało się je dłonią przyjemnie pomiętosić. I nie mówię, że też lubię worki po kartoflach, nie, nie. Ważne by były odstające i kształtne, a nie miseczka H, ale płaskie lub zwisające.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar szczery6
0 / 0

A to też już przerabiałem. Podobnie jak Ty miałem taką koleżankę/znajomą i tak jak mówisz czułem się przy niej zupełnie inaczej niż przy każdej poprzedniej i każdej kolejnej, ale nie licz na to, że uda Ci się stworzyć z tego związek. To było by zbyt piękne, żeby mogło być prawdziwe. Owszem zanjomość ta zaowocowała, ale tylko w kwestii przyjacielskiej. Świetnie się z nią dogaduje, wręcz rozumiemy się bez słów. Czuję, że znamy się bardzo dobrze, wręcz na wylot i niby wszystko idealnie się układa do idealnego związku, ale jednak.. Wszystko ma swoje minusy. Jeśli znasz kogoś, jego ruchy, gesty, jesteś w stanie przewidzieć jego ruch to z biegiem czasu staje się to nudne, monotonne. Po za tym, nie zawsze należy się do końca otwierać przed ludźmi, bo czasami może to zostać wykorzystane przeciwko nam. Takie życie.. Z tego co napisałeś to pasuje mi to na idealną przyjaciółkę, ale nie nakręcaj się na coś więcej, bo możesz się nieźle roczarować. Wiem o czym mówię :) Dalej, ja osobiście czasami rezygnuję z tych hamulców, ale w sumie powiem Ci, że mam nieraz wyrzuty sumienia przez to i potem od nowa są te hamulcy z obawy przed kolejnymi wyrzutami. "Martwię" się dziewczyną, która nakręca sobie coś, że niby coś tam może być, a ja tak na prawdę jestem na etapie zakończenia tej znajomości. Chore to, ale tak jakoś dziwnie funkcjonuję. Dalej, Ci komentujący, którzy mówią, że "małe jest piękne" to albo nie mieli doczynienia z "prawdziwym" cycem albo ich kobiety mają małe cycki, więc nie wypada im powiedzieć inaczej :D I na koniec, tak nawiasem mówiąc, sorry, że tak długo zwlekałem z odpowiedzią, ale ostatnio zabiegałem się strasznie. A mianowicie dziewczyna, z którą tworzyłem wolny związek właśnie rozeszła się ze swoim chłopakiem. Najlepsze jest to, że pocieszenie znalazła u mnie :) Co prawda do seksu jeszcze nie doszło, bo to dopiero tydzień jak z nim nie jest, ale zamierzam odczekać jakieś ze 2 tygodnie i zacząć bajkę od nowa. Może Twoim sposobem zabiorę ją do kina na jakiś nocny seans i wtedy.. :) Chcę do tego wrócić, bo to najlepsze co może się trafić facetowi, seks i wolność w jednym . Zero obowiązków, multum przyjemności :) No czyż to nie jest piękne? :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Maniaks
0 / 0

Bardzo ciekawe zdanie masz na ten temat. I bardzo Ci jestem za nie wdzięczny, bo o czymś takim to nie pomyślałem. Oczywiście z tym otwieraniem się przed kimś, to spokojnie. Już trochę z życia zrozumiałem i wiem, że nie warto w 100% się przed kimś otwierać. Tak naprawdę to chyba nikt nie zna mnie na tyle dobrze, jak mój własny kumpel z wioski. On jeden wie o mnie chyba najwięcej, ale też nie wie wszystkiego. A z dziewczynami to wiadomo. Jak już wspominałem na samym początku, mam dystans do każdej jednej i musiałby w życiu nastąpić jakiś przełom, bym przekroczył tę magiczną barierę tajemniczości na temat mojej osoby. Z tą dziewczyną akurat rozwodziłem sie często na tematy uczuć. Ale jeszcze sporo z moich poglądów jest dla niej tajemnicą. I odwrotnie. Również Ci powiem, że się jakoś specjalnie nie nakręcam, bo definitywnie skreśla to wszystko jak na razie dystans nas dzielący. Wiem, że nie mógłbym tak widywać raz, jak jakiś czas. To zdecydowanie za mało. Nie lubię spotykać się codziennie, ale też nie lubię widzieć się raz na miesiąc czy raz na dwa tygodnie. A też nie uśmiecha mi się bulić na pociągi, by dojeżdżać, hehe. Tak więc nie wkręcam sie w to tak. Po prostu jak się spotkaliśmy, to czułem się w jej towarzystwie tak swobodnie, jak nigdy wcześniej i mnie to zaintrygowało. Ale jestem osobą, której wszystko szybko się nudzi. Niestety. Jeszcze tak mi się nie zdarzyło, by coś mi się w życiu nie znudziło po jakimś czasie, poza pewnym wyjątkiem, ale jest to nieistotna rzecz. Ej stary, to dobrze, że się martwisz. Też tak mam i wcale nie uważam, że jest to złe. Wręcz przeciwnie. To, że przejmujemy się drugim człowiekiem dobrze o nas świadczy, ale po prostu czasem jest to aż meczące i stąd ta nasza niechęć do tych moralnych hamulców. A tam.. ja nawet jakbym miał dziewczynę z małymi cyckami, a w sumie to na chwilę obecną mam, to i tak powtarzam, że lubię te większe, hehe. Swoją drogą, to powiedziałem sobie po poprzedniej, że nigdy więcej kobiet z małymi piersiami. Znów złamałem dane sobie słowo. Wracając do Ciebie, to mówisz, że pojawiła się nadzieja? W takim razie życzę jak najlepszego wyjścia z zaistniałem sytuacji. Ale że tak zapytam.. dlaczego nie chcesz z nią stworzyć związku normalnego? Podejrzewam, że pisałeś o tym, ale nie chce mi się tego szukać w stosie tych naszych komentarzy pod tym demotem. Swoją drogą nie lepiej byłoby ją wyciągnąć na jakąś imprezę? Myślę, że wtedy łatwiej byłoby o zbliżenie i przekonanie się, czy dawny pociąg z obu stron jest na takim samym poziomie, a może nawet większym :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar szczery6
0 / 0

Cieszę się, że w jakiś najmniejszy sposób mogłem Ci pomóc :) Ja też mam takiego kumpla i też wie o mnie sporo, zna mnie chyba najlepiej ze wszystkich, ale i tak nie zawsze mogę mu wszystko powiedzieć, bo wiadomo, że są rzeczy o których nikomu się nie mówi. No i dla mnie to tak samo by wyglądało, jednak dystans to jest niby coś co można pokonać, ale na dłuższą metę to nikomu się nie uśmiecha tak za każdym razem go "pokonywać", więc idealnie Cię rozumiem. Rozumiem też to, że wszystko Ci się szybko nudzi, też tak mam. I nie spotkałem nikogo kto mógłby mnie zatrzymać na dłużej, bo nudaaaa i nudaaaa po pewnym czasie daje o sobie znać i ja daje za wygraną :D Wracając do mnie. Wczoraj byłem z nią na zakupach jak para dobrych kumpli i to jest najdziwniejsze albo jestem na tyle głupi, że tego nie rozumiem.. Wytłumacz mi jak to jest, że mam do niej zajebisty pociąg, jak patrzę jak sie porusza, jak bawi się swoimi włosami, nakręcam się niesamowicie do czerwoności, ale nie potrafię wyobrazić jej sobie jako mojej dziewczyny.. No nie ma tego czegoś, no nie wiem jak to wyłumaczyć :/ Jest świetną kumpelką, jest mi z nią dobrze w łóżku, ale nie jako kobieta z którą wiązałbym jakiekolwiek plany na przyszłość.. Chore to, wiem, ale nie umiem tego inaczej wytłumaczyć. Rozumiesz mnie? No właśnie chyba ją wyciągnę na imprezę, tam najlepiej o jakieś "przytulańce" :) Może obudzę w niej to pożądanie, bo u mnie to powróciło ze zdwojoną siłą :D Nie wiem jak ona, ale to się okaże w tą sobotę :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Maniaks
0 / 0

Wiesz, próbuję rozgryźć to, dlaczego wszystko mi się nudzi, dlaczego tak szybko ogarnia znużenie takich ludzi, jak my, ale do tej pory nie znam na to odpowiedzi. Inni, pomimo ogromu czasu zwykłej rutyny, potrafią być wciąż ze sobą, a mi przeszkadza byle co. Nie wiem, nie wiem. Ale wciąż sobie powtarzam, że to nie ja jestem dziwny. Szukam czegoś zwyczajnego, prostoty, która w dzisiejszych czasach jest takim rarytasem. A przynajmniej ja tak uważam. Jesteś może idealistą? Perfekcjonistą? A co do Twojego problemu z tamtą dziewczyną, to aż chwilę się nad tym zastanowiłem i powiem Ci, że trochę to zaskakujące. Jedyną odpowiedzią, jaka mi przychodzi na myśl, to to, że albo jej charakter jest jakiś nieteges pod pewnymi względami, ale z drugiej strony, jeśli piszesz, że czujesz się, jakby była Twoim dobrym kumplem, to nie czaję. Oczywiście biorąc cały czas pod uwagę to, że do jasnej cholery Ona Cię POCIĄGA!!! Powiem Ci, że miewałem coś takiego, właśnie z tą, o której Ci pisałem. Nie widziałem jej jako swojej dziewczyny nie tylko przez to, że jej charakter mnie odpychał, ale również jej twarz. Po prostu nie pasowała mi. Dla mnie dziewczyna musi mieć śliczną buzię, bym mógł ją potraktować powaznie. Wiem, że może to się wydawać chore, ale tak jest. Uwielbiam dziewczyny z piękną facjatką, hehe. Rzadko kiedy widuję takie naprawdę warte uwagi pod tym kątem. No ale wracając do tematu, to mówię, tamtą skreśliło właśnie coś takiego i ten charakter. Tak czy siak nie miałem takiej sytuacji, że jakaś by mnie pociągała i dodatkowo czułbym sie przy niej jak przy dobrym kumplu. Może dlatego nie potrafię Cię zrozumieć. W każdej jednej coś mnie denerwowało. I zawsze kończyło się to tym, że albo było tylko pożądanie albo tego pożądania nie było. Zaś nigdy nie rodziło się żadne uczucie. Powiedz mi może, jakie rzeczy Ci się w niej nie podobają. Wszystkie, jakie potrafisz wymienić. Może to mi pomoże w zrozumieniu Twojego punktu widzenia ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar szczery6
0 / 0

Ja tego też nie potrafię wytłumaczyć, może kiedyś trafimy na kogoś, kto "uprości" nam to nasze życie, bynajmniej mam taką nadzieję :) Ja w sumie nie szukam już ideału jeśli chodzi o twarz, bo go nie ma. Każda ma coś co jest nie taki powiem Ci, że już przeszło mi szukanie drugiej Lopez, bo i tak jej nie znajdę. Ta "moja" też nie jest jakoś Bóg wie piękna z twarzy, ale jakoś pociąga mnie i to jest ważne. Z resztą u Ciebie też tak jest, dziewczyna Ci się nie podoba z twarzy, ale Cię pociąga. No i czy my jesteśmy normalni? :D Przecież to chore jak nie wiem co :D Dalej, może trochę się źle wyraziłem. Wróć do tej Twojej i powiedz mi czy normalnie się dogadujecie teraz? Jesteś w stanie normalnie spędzać z nią czas, jakoś tak na luzie, nie wiem może wspólne zakupy? O coś takiego mi chodzi.. Takie niby kumpelskie zagrania, ale dobrze wiemy co było wcześniej i wiemy, że coś jeszcze może być. Mnie też wkurza czasami jej charakter, palnie coś głupiego albo coś, ale da się to przemilczeć, zwłaszcza jeśli chodzi o taki wolny związek to nie odgrywa to większego znaczenia, ale gdybym miał z nią być normalnie to już by mnie to wkurzało. Dalej, dobrze się bawię w jej towarzystwie, mogę z nią porozmawiać na niektóre tematy, generalnie jest wszystko ok, ale jeśli chodzi o sfere uczuciową to nie jestem w stanie wykrzesać z siebie nic poza pożądaniem i tego za cholerę nie potrafię zrozumieć :/

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Maniaks
0 / 0

Nie, nie.. Mi też nie chodzi o ideał. Też wiem, że takich nie ma, ale skoro udaje mi się w życiu widywać dziewczyny, które porywają mnie swoją urodą, to znaczy, że jednak takie "moje ideały" istnieją. Grunt, to poznać i przekonać się, czy charakterem również potrafią zabłysnąć. O to mi chodzi, nie o jakieś 100% ideały. Takich, jak dobrze wiemy, nie ma. Zresztą sam nie jestem idealny, więc nawet jeśli, to taka by się ze mną nie związała :P Nieeeee no. To, że z twarzy nam sie nie podoba, a mimo wszystko nas pociąga, to jednak nie jest wcale takie nienormalne. W końcu to nie twarz sprawia, że czujemy podniecenie, tylko kobiece kształty, hehe. Słyszałeś pewnie takie powiedzenie: "Flaga na łeb i za ojczyznę!". Skądś to się w końcu wziąć musiało :D A z tą moją to normalnie utrzymuję kontakt. Nie mam jakichś wielkich oporów, pod warunkiem, że nie zauważam narzucania się i uganiania się za mną z jej strony. To mnie denerwuje i wtedy jej unikam, ale tak, to normalny mamy kontakt. Ostatnio dała znać, że ma bilety na maraton Władcy Pierścieni i powiedziała, żebym nie kupował, bo muszę na to pójść do kina. Wiec problemów z kontaktem nie mamy i ze spędzaniem wspólnego czasu, chociaż tutaj nie ma za wiele okazji póki co. A wracając do Twojej dziewuchy, to kurcze.. chyba cały problem tkwi w jej charakterze, wnioskując z tego, co napisałeś. Przeanalizuj to na spokojnie raz jeszcze. Może faktycznie w tym problem?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar szczery6
0 / 0

Ok, rozumiem :) Szkoda tylko, że zazwyczaj bywa tak, że uroda nie idzie w parze z charakterem i wtedy nastaje u mnie dylemat wszechczasów. Głupia i ładna czy mądra i brzydka? :D Bądź tu mądry i wybierz dobrze xD W sumie to masz rację, u mojej tak było, że to przez jej kształty, sposób poruszania się, wzbudziła ten pociąg u mnie. No i z tego co napisałeś to u Ciebie też tak było, więc może i racja, że "flaga na twarz i za ojczyznę" :D Ale fajnie masz, dobrze zrobiłeś, że nie spaliłeś tego "mostu". Ja tak zrrobiłem i teraz się głowie, bo nie wiem na czym stoje. Ty masz dobry kontakt ze swoją i w ogóle idziecie sobie do kina jak para znajmych. U mnie jest tak, że ona albo się nie odzywa w ogóle przez "X" czasu, albo wręcz odwrotnie, nie daje mi żyć, bo wszędzie jej pełno w moim życiu. Mimo wszystko ciężko mi zrezygnować z tego układu, bo to jest fajne, dobrze o tym wiesz, że nie zdarza sie to często, a nawet powiedziałbym "jak się raz trafiło to więcej nie musi". Po za tym dobrze mi z nią w łóżku, więc dlaczego mam z tego zrezygnować? Czysty seks i do widzenia. Trochę to egoistyczne, nie sądzisz?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Maniaks
0 / 0

Z reguły jest dokładnie tak, jak napisałeś, ale bywają wyjątki i na takie trzeba polować! Ciężko jest taką poznać, ale to nie niemożliwe i warto być cierpliwym. Hmmm.. z tego co piszesz, to wygląda to podobnie jak u mnie. Ten Twój kontakt z tą Twoją. Skoro mówisz, że przez jakiś czas się nawet nie odzywacie, a z kolei przez kolejny okres spędzacie ze sobą dużo czasu, to identyczna sytuacja, jak u mnie. A ja wcale nie twierdzę, bym miał zły kontakt z tą moją, hehe. Egoistyczne, czy nie, każdy człowiek ma prawo do egoizmu. Dlaczego mamy cały czas patrzeć na innych, nie myśląc o zaspokajaniu własnych potrzeb? Dlaczego to facet ma się starać w łóżku, a kobieta nie? Dlaczego to facet ma latać za laską, a nie odwrotnie? My też mamy prawo czegoś chcieć dla siebie i tyle. Sęk w tym, że jak rozchodzi się o seks, to już jest problem, bo to tabu i w ogóle sfera, którą poruszać w rozmowach czasami jest ciężko. Ja nie uważam, by to było egoistyczne. Zwłaszcza, jak zna się taką dziewczynę, która jest z nami w dobrych kontaktach, pociąga nas TYLKO fizycznie i sama ma ochotę na taki układ. W Twoim zaś przypadku wiadomo, że na pewno miała :P

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar szczery6
0 / 0

Ciężko trochę u mnie z tą cierpliwością i zazwyczaj popadam właśnie między młotem a kowadłem :D Ale Ty z tą Twoją pomimo wszystkiego masz taki "kumpelski" kontakt, a ta moja to faktycznie ma jakiś pie...y charakter, bo to wygląda tak, że albo mnie "nienawidzi" albo "kocha", na tej zasadzie. Twoja jakoś normalnie potrafi iść z Tobą do kina i w ogóle, a jak ja chcę tak po kumpelsku to ta zaraz wyobraża sobie Bóg wie co, a potem się nie odzywa.. Ochotę na układ ma dalej, rozmawiałem z nią o tym, ale ona zaproponowała coś więcej niż seks, powiedziałem, że to "wyjdzie w praniu", ale już teraz wiem, że to nie ma sensu. Bo popatrz jak ona się zachowuje, irytujące to trochę, bo wcześniej jak mieliśmy ten układ to było idealnie. Nie wiem czy to ten chłopak tak ją zmienił czy co, ale teraz to całkiem inna dziewczyna niż sprzed paru miesięcy. No i pomyślałem, że "pokorzystam" trochę a później jak dalej będzie coś chciała to niestety, ale "do widzenia" przewiduje. Swoją drogą to jak Ty to robisz, że jesteś teraz z kimś tam, a z tą Twoją dalej się spotykacie, chodzicie do kina i w ogóle? Tamta się nie pieni za to? Czy już podjąłeś decyzje o zostawieniu tamtego, w końcu sierpień mamy hehehe :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Maniaks
0 / 0

Wyobraża sobie Bóg nie wiadomo co i się obraża, ale to na takiej zasadzie, że wyobraża sobie za dużo i Ty nie spełniasz jej oczekiwań, czy to Ty masz "wielkie plany", a Ona jest temu nieprzychylna? Hmmm... z tego co dalej napisałeś, to ma sens. Zręcznie wybrnąłeś z sytuacji i dałeś sobie trochę czasu. I masz w sumie racje, bo skoro i Ty, i Ona jest chętna, to czemu nie. A jak nie pasuje Ci jej charakter, to też nie warto pakować się w bagno zwane związkiem, hehe. Ta moja to jest w uj zazdrosna coś widzę. Stara się tego nie pokazywać, ale chce mieć mnie chyba tylko dla siebie. Może to nie taka typowa zazdrość, bo lubi odpowiadać docinką na docinkę i jeszcze tak nie reaguje, jak moja ostatnia dziewczyna, ale to widać, że za bardzo się wczuła. Teraz, jak jej powiedziałem, że jadę za tydzień nad morze, to wielkie pretensje, że nic jej nie wspomniałem, chociaż wcześniej nawet nie miałem 90% pewności, że w ogóle do wyjazdu dojdzie, bo mam robotę póki co i muszę się z tym najpierw wyrobić. Dopiero teraz jakoś sytuacja zaczyna się robić bardziej klarowna, to zdecydowałem się powiedzieć, jak już wyjazd jest bardziej pewny niż niepewny. Ale oczywiście wielkie pretensje i jeszcze słowa typu "rozumiem, drewna do lasu się nie bierze". Potem jeszcze obraża się za to, że ostatnio nie wspomniałem o tym, że idę z nią do kina pod koniec wakacji na pewien maraton, jak rozmawialiśmy razem z moim kumplem. Nie wspominałem, bo nie wiem, czy chce iść. Proponowałem jej to i tyle. To Ona powinna się zadeklarować, czy chce iść ze mną, a nie ja będę za nią decydował. No i takie cyrki mam z dziewczynami. Każda następna to o wiele ciekawsza. Albo to ja chyba jestem jakiś dziwny, skoro po niecałych dwóch miesiącach nie zakochuje się w dziewczynie i nie łączę jej ze wszystkimi swoimi planami większymi czy mniejszymi. Dlatego decyzja już prawie zapadła, że przed wyjazdem się z nią zamierzam spotkać i to skończyć, bo w dalszym ciągu nic nie czuję, nic emocjonalnie wobec niej się we mnie nie zmieniło. A mam do niej na tyle szacunku, że nie będę próbował z tego tworzyć wolnego związku, bo wiem, że jej zależy na czymś więcej, a ja z mojej strony mogę tylko "ofiarować" pożądanie. Ta ostatnia rozmowa była właśnie takim ostatnim powodem, który mnie już w sumie pchnął do takiej, a nie innej decyzji. I pomyśleć, że jeszcze poprzedniego dnia przy odprowadzaniu jej zaczęła się taka spontaniczna akcja w windzie, która później przeniosła się od mieszkania... Mogła się zakończyć seksem, o ile nie czekałby na mnie kumpel w aucie, a gumki miałbym przy sobie, a nie właśnie w samochodzie. Szkoda mi trochę tego, ale z drugiej strony nie chcę być taki jak kumpel, który większość swojego związku trzymał tylko i wyłącznie z powodu seksu dobre kilka miesięcy!. Przynajmniej takie wnioski można było wyciągnąć z naszych rozmów. Nie będę udawał, bo tego nienawidzę. Nawet, jeśli korzyści są spore.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar szczery6
0 / 0

Ona wyobraża sobie za dużo, ja nie chcę związku, a ona z tego co zauważyłem to planuje coś więcej niż seks. A ja nie chcę tego "bagna", bo "podobający się" mi charakter u dziewczyny to rzecz święta i kropka! Jak się za bardzo wczuła to faktycznie jeśli nie masz wobec niej dalszych planów to pora to zakończyć. Zwłaszcza tak jak mówisz, masz do niej szacunek i szkoda, żeby ona w tym trwała jak u Ciebie nie ma nic emocjonalnego. Jeszcze gorzej jak Ty byłbyś z nią dla seksu, a ona tworzyła z tego "emocjonalną nić", to już byłoby podłe, więc dobrą decyzję podjąłeś :) Swoją drogą to z którą Ty w końcu do tego kina idziesz, bo się pogubiłem :D Wcześniej napisałeś o tamtej z wolnego związku, że z nią, bo ona tam te bilety ma czy coś takiego, a teraz o tej obecnej mi piszesz, to już nie ogarniam z którą jesteś na bieżąco :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Maniaks
0 / 0

Charakter to rzecz święta. Masz rację! Ale jeszcze wracając do tej mojej, to cały czas udaje (przynajmniej tak to wygląda) taką twardą i w ogóle dumną, ale jak już zaraz polecą jakieś niemiłe słowa w moją stronę, oskarżenia o coś i dam sobie spokój z nią (w sensie nie odpiszę, bo jak laska mnie wkurza i pisze głupoty, to po prostu zostawiam ją samą, niech przemyśli sobie to, co powiedziała/napisała), to później zaczyna się przepraszanie i w ogóle mięknie niesamowicie, chociaż jeszcze jakiś czas temu wyleciała mi z takim tekstem: "Ja się nie będę pierwsza do Ciebie odzywać" albo "Nie będę się prosić w takim razie". No i weź tu bądź mądrym. Za bardzo jej kurde zależy i to mnie martwi. Do kina to ja miałem iść sam!!! Tamta, o której tyle pisaliśmy, ma te bilety od znajomych rodziców, bo nie mogli pójść. Ale sama nigdy nie widziała Władcy Pierścieni i jakoś specjalnie jej do tego nie ciągło. A ja nie chce iść z kimś, kto się będzie przez ponad 10h w kinie nudził. Ta moja obecna... proponowałem jej to, ale też jakoś specjalnie nigdy nie miała parcia na WP. Ja chcę pójść albo sam, albo z kumplem, który wiem, że będzie za zaciekawieniem to oglądał, a nie z kimś, kto chce być ze mną przez ten czas. Czaisz bazę? Kiedyś np wybrałem się z laską do kina i przez większość seansu sie całowaliśmy. To jeszcze za czasów 2 liceum. Pamiętam, że byłem taki wkurzony, bo całować to ja się mogę za darmo, a nie płacić za bilet do kina i robić to tam, a przy tym nie widzieć ponad połowy filmu. Nie, nie.. ja jestem strasznym maniakiem LOTRa, więc nie pozwolę sobie, by mnie coś rozpraszało podczas seansu :p

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar szczery6
0 / 0

No właśnie sęk w tym, że one za szybko się angażują w to wszystko. I później są takie akcje, fochy i coś tam jeszcze. Z tego co piszesz to laska się w to wkręciła, bo to są już typowe babskie zagrywki w związkach. Jak nic do niej emocjonalnie nie czujesz to zakończ to, bo później będzie jeszcze gorzej, a szkoda, żeby ona później to jakoś strasznie przeżywała. Aaaa, to takie buty. Już kumam :D No tak, skoro to jest 10h seansu to faktycznie laska mogłaby zejść z nudów, albo co gorsza rozpraszać Cię :D Pobaraszkować można w domu, a nie tak jak mówisz zapłacić za bilet i filmu nie widzieć. Swoją drogą masz dobrą okazję, żeby odwdzięczyć się i podziękować tamtej dziewcczynie za bilety (If you know what I mean :D) xD

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Maniaks
0 / 0

Ale jeszcze tego nie zakończyłem. Póki co jadę nad morze i nawet zachowuje się w porządku, jakby zluzowała, więc myślę, że jeszcze pociągnę to i zobaczymy, jak to będzie wyglądać za niedługo. Bo mam pewne wrażenie, że jej chyba też bardziej zależy na pożądaniu niż uczuciach, bo strasznie napalona jest. A swoją drogą, to mam z nią niesamowity problem, by ją doprowadzić do orgazmu. Ostatnio prawie dwa razy już prawie było i jeb. Albo ja mam za cienką kondycję lub coś źle robię, albo Ona jest jakimś pieprzonym cyborgiem! Co do bilecików i rekompensaty. Na pewno będzie kiedyś okazja, by się odwdzięczyć, hehe :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar szczery6
0 / 0

A z mojego punktu widzenia trochę to inaczej wygląda. Dziewczyna wrzuciła na luz, bo wie, że nie ma innego wyjścia jeśli chce Cię przy sobie zatrzymać. Nawet jak na początku jest bunt z jej strony to na końcu i tak odpuści, bo będzie się bała, że ją zostawisz. Tutaj nieźle można zaobserwować jej zaangażowanie w ten związek. Co do seksu to uważaj z tym, bo kobiety to podstępne jaszczury :D Moja znajoma, która wiedziała, że facet chce ją zostawić wyznawała zasadę "dupą go przy sobie zatrzymam" i tak było, koleś dopóki miał z nią seks to z nią był, a to trochę chory układ, kiedy ona zakochana po uszy a on czerpie tylko korzyści fizyczne.. Swoją drogą Ty nie musisz z nią być tylko dla seksu, bo masz na tyle konfortową sytuację, że "jak Ci się chce" to zawsze masz tamtą. Farciarz :) Co do tej Twojej, to zapewne nie jesteś jej pierwszym, więc ciężko będzie taką "po przejściach" doprowadzić do orgazmu, bo owe kobiety zazwyczaj mają już swoją "taktykę". Też tak miałem, że ona wcześniej miała kilku partnerów i bądź co bądź była bardziej doświadczona niż ja, na początku nie było łatwo, dopiero jak się "podszlifowałem" to dałem radę, zaś z drugą laską od razu były wzniesienia :D ale ta jak wspomniałem parenaście komentarzy wstecz była dziewicą, więc lepiej mi z nią było :)Musisz spróbować z inną, wtedy się przekonasz czy to ona jest "niezaspokajalna" czy to Ty zawodzisz. Podejrzewam, że to pierwsze, ale sam musisz to sprawdzić :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Maniaks
0 / 0

Tak też całą pewnością jest, jak napisałeś w pierwszych zdaniach. Tylko wyczuwam więcej takiej swobody w tym wszystkim. Tzn nie czuję, że udaje, bo teraz nasze rozmowy są już takie na luzie, jak kumpel z kumplem. Może nie każde, ale ostatnio właśnie takie odnoszę wrażenie i to mi się zaczyna podobać. Aczkolwiek to i tak nie zmieni tego, że ja potrzebuję mnóstwa czasu, by coś solidnego poczuć. A zatrzymywanie mnie przy sobie dupą to marna taktyka. Ja po prostu daję sobie i jej szansę, dopóki znów nie będzie poważnego konfliktu o jakąś pierdołę, którego już nie zniosę. Wtedy definitywnie zrobię, co powinienem i tak to się zakończy. Bez obaw. Na samym seksie mi nie zależy. Jakby mi zależało, to bym sobie znalazł 17stkę czy 18stkę jakąś, hehe. A co do tamtej, to wrzuciła ostatnio zdjęcie. Powiem Ci, że ładnie się "wyprofilowała" przez ostatni czas. W talii takie wcięcie zrobiła. Brzuszek płaski. O ile to nie magia odpowiedniego ujęcia i wciągania tego i owego, to robi wrażenie. A wracając znów do mojej dziewczyny, to tak. Nie jestem jej pierwszym. Nie wiem w sumie nawet, którym z kolei, bo nie lubię rozmawiać o ex i o ich osiągnięciach. Łatwo mnie zdemotywować. Ale też potrafię silnie się zmotywować i tak właśnie ostatnie nasze harce w łóżku na mnie podziałały. Jeszcze jak powiedziała mi "praktyka czyni mistrza" to już w ogóle, hehe. Odszukałem swój podręcznik "Księga związków, podrywu i seksu dla mężczyzn" Krzysztofa Króla, znalazłem odpowiedni dział i poczytałem raz jeszcze. Swoją drogą, to ja też jestem strasznie leniwy i trochę egoistyczny momentami, stąd też fakt, że nie starałem się zbytnio i chciałem ją jak najszybciej do orgazmu doprowadzić. A powinienem troszkę się pobawić. Zobaczymy następnym razem. Jak mi się uda wypróbować te sztuczki opisane w książce z pozytywnym skutkiem, to zdam relacje :D
BTW: Wyjezdzam na wakacje, więc przez jakiś tydzień z hakiem nie będę się odzywał. To tak żebyś sobie nie pomyślał, że olałem rozmowę :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 sierpnia 2012 o 11:07

avatar szczery6
0 / 0

Ja też zrobiłem sobie wakacje :) Pojechałem ze znajomymi i "moją seks frendziarą" do Zakopanego, pokorzystałem ile weszło hehehe :D Ogólnie są zmiany Ci powiem, laska chyba dała sobie spokój z emocjonalnością, bo z moich obserwacji przez ten tydzień wynika, że tylko seks ją interesuje, czyli cud i miód jak dla mnie :D A Ty jak tam? :) Co do Twojej byłej to "a nie mówiłem", kobiety zmienne są, może charakter też jej się odmienił? :) Nabrałeś na nią ponownie ochoty ze zdwojoną siłą? :D Wcale by mnie to nie zdziwiło, gdyby Ci hamulce puściły, a w sumie to Cię podziwiam, że się tak dzielnie trzymasz, ja bym chyba tak nie potrafił :D Co do tej Twojej obecnej to z jednej strony fajnie, że chcesz dać Wam szansę, ale z drugiej to dla mnie "czekanie na cud", bo skoro do tej pory nie ma tej emocjonalności, tej zażyłości psychicznej, a jest jedynie "kumpelstwo" i fizyczność to wg mnie coś w stylu przyzwyczajenia. Nie mówię tego, że Cię krytykować czy coś, nie, nie, chodzi mi jedynie o to, że ciągniesz to trochę bez celu, tak to bynajmniej z mojej strony wygląda. Przemyśl to czy ma to sens, później możesz mieć do siebie pretensje, że tkwiłeś w tym Bóg wie ile, ona też może później inaczej to odebrać. Ja pomimo tego, że Cię nie znam życzę Ci jak najlepiej dlatego zastanów się nad tym, bo czas ucieka a nie warto stać w miejscu, trzeba "przeć" do przodu i brać z życia garściami :) Co do seksu to może już wcześniej wspomniałem, może nie, ale bardzo dużo nauczyłem się będąc w wolnym związku z ową panną :D Może to dziwne, ale bynajmniej ja tak miałem, że będąc w tym normalnym to jakoś zawsze coś mnie ograniczało. Jakoś uważa się bardziej np. czy sugerując inne figury czy inne formy np. nie urazimy drugiej osoby, martwimy się czy ona się dobrze w tym czuje itp., a w tym wolnym chodzi tylko o seks, więc wszystkie ruchy dozwolone :D Można próbować i eksperymmentować do woli :) No i właśnie tym sposobem dużo się nauczyłem i zdobyłem trochę doświadczenia w tej strefie, więc jeśli chcesz poekperymentować to masz swoją dżagę do nauki hehe :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Maniaks
0 / 0

O proszę. To widzę ułożyło Ci się, hehe. Gratuluję i życzę mocnych wrażeń oraz dużo doświadczeń, stary! A co u mnie? Hmm... wróciłem znad morza z kuzynką i jej zajebistą koleżanką, na której punkcie dwa lata temu oszalałem, a później mi przeszło. Ale teraz łapiemy taki bliższy kontakt. Rozmawiamy na wiele tematów, póki razem spędzamy czas (obie u mnie po prostu nocują, a wcześniej ja byłem tam u nich nad morzem). I powiem Ci, że boję się, by się nie zauroczyć, bo dziewczyna zaczyna się zwierzać i podobają mi się jej poglądy. Wcześniej szalałem prawie tylko za fizycznością, a teraz, jak ją poznaję, to mogę szaleć za czymś więcej, aczkolwiek póki co, moje hamulce jeszcze są w dobrej kondycji. Ale to tak na temat jeszcze innej, wracając teraz do tej, o której tyle rozmawialiśmy, to powiem Ci, że ostatnio też jakoś często zacząłem o niej myśleć. Tym bardziej, że zbliża się chwila, w której będę musiał zabrać od niej te bilety. Jestem ciekaw, czy się jakoś przez te wakacje zmieniła, bo jej nie widziałem od początku, a na tym zdjęciu, o której mówiłem, wyglądała obiecująco. Zaś co się tyczy mojej dziewczyny, to przyznam Ci praktycznie sto procent racji i dodam od siebie, że to, co mnie przy niej trzyma, to nie przyzwyczajenie. To po prostu seks i to, że dziewczyna jest mega napalona i dosłownie nie było momentu, w którym ja bym tego chciał, a ona nie. Zresztą sama dała mi do zrozumienia, że jest troszkę taką nimfomanką. I to sprawia, że nie chcę się jeszcze tego puszczać, bo mogę złapać dzięki niej trochę doświadczenia. Trochę tak jak w jakiejś grze RPG, jeśli wiesz, co mam na myśli, hehe. Wiem, że to niezdrowe i nie w porządku, ale też nadam sobie prawo do zrobienia raz na jakiś czas jakiejś głupiej rzeczy w stosunku do kobiety. Nie widzialem się z nią dwa tygodnie od czasu wyjazdu, więc nie wiem, co będzie, jak do niej przyjadę za parę dni, bo póki co, to mam dziewczyny na głowie. Te o których wspominałem. Wszystko się okaże, stary. BTW: Mówiłeś coś o krępacji w uprawianiu seksu. Ja tego póki co nie odczuwam. Może dlatego, że właśnie podchodzę do tej sprawy na zasadzie wolnego seksu, heh ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 21 sierpnia 2012 o 10:57

avatar szczery6
0 / 0

A dzięki, dzięki :D Jest dobrze i nie mam na co narzekać, można rzec iż korzystam z życia pełną piersią :D Co do Twojej osoby to znowu pojawia się problem dystansu, skoro ona jest z nad morza, a Ty z Dolnego Śląska to "pare" km Was dzieli, niby da się to przebrnąć, ale to już inna bajka, lepiej nie inwestuj w takie uczucia i akurat w tym przypadku trzymaj hamulce, moja dobra rada :)
Co do Twojej "byłej" to myślisz o niej jakoś poważniej czy dalej to się opiera tylko na seksie? A co do obecnej to kumam o co chodzi z tym doświadczeniem. W sumie to można tak trochę się "poduczyć", ale nie ciągnij tego długo, zwłaszcza że ona raczej nie wie, że dla Ciebie to tylko wolny seks. W sumie jak się zdecydujesz na seks z "byłą" to Ty będziesz miał górę i doświadczenie, wtedy to Ty ją wprowadzisz w świat seksu, a nie odwrotnie. Swoją drogą nie jesteś ciekaw jak to jest z inną? Nie chciał byś spróbować z kimś innym? :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Maniaks
0 / 0

Dokładnie. Dystans jest dla mnie po prostu jedynym argumentem, który zamyka całą tę sprawę. Coś tam wspominała o tym, że kiedyś chciałaby studiować we Wro (w ramach wymiany albo na magisterskich), więc może wtedy mógłbym spróbować, ale teraz nie warto. Aczkolwiek zauważam w niej dużo podobieństwa do mojej osoby. I to jest dla mnie bardzo interesujące, czy faktycznie tak jest. Ale mniejsza o to, jak na razie. Wyjdzie w praniu. Jeśli chodzi o "byłą", jak to fajnie określiłeś, hehe, to nie, nie. Nie myślę poważnie. A nawet jeśli, to szybko mi to przechodzi. W dalszym ciągu tylko w kwestii seksu i niczego więcej. Nie, nie. Za długo ciągnął tego nie będę na pewno. Może i nawet przy najbliższej okazji powiem jej, że jestem z nią tylko ze względu na fizyczność. Zobaczę jak sytuacja się potoczy, bo coś czuję, że dziewczyna jest na mnie mocno wkur... A czy chciałbym spróbować z inną? Jasne, że tak! Najchętniej z taką, która ma zajebisty tyłeczek i piersi, hehe. Ale generalnie najpierw muszę skończyć z obecną i wtedy będę myślał o innych ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar szczery6
0 / 0

No kurde, stary! W czym Ty widzisz problem? Jeśli nadal o niej myślisz to kończ z tą obecną (skoro i tak nic z tego nie ma) i wracaj do "byłej" :) Skoro "była" nie zmieniła zdania i nadal chce, to jaki problem, żeby stała się "obecną"? (Teraz to namotałem, jak kiełbasa w bigosie :D) Chyba, że ona w międzyczasie zmieniła zdanie to wtedy masz już pod górkę, ale sam musisz wyczuć pismo nosem i sam wiesz pewnie jak ją urobić :D Powiem Ci, że w tym wolnym związku będzie Ci lepiej, sam wiem po sobie :) Pożyjesz i sam się przekonasz, zyskujesz doświadczenie, same przyjemności, kiedy chcesz to masz, a przy tym żadnych pretensji, że się nie odzywasz itp., a w międzyczasie szukasz swojego ideału. No idealny układ dla tak wymagających jak my :) Tylko teraz czy Była na to pójdzie? Sporo czasu już chyba minęło z tego co się zorientowałem, myślisz że Ci się z nią uda? Trzymam kciuki!! :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Maniaks
0 / 0

Mam wrażenie, że zbytnio hiperbolizujesz to, co napisałem :p Myślę od czasu do czasu, ale to jeszcze nic nie znaczy. Po prostu jestem ciekaw, czy trochę jej się zmieniło. Dziewczyna nawet całować nie potrafiła, co mnie też niesamowicie odpychało, stary. Nie wiem, czy miałeś kiedyś styczność z taką dziewczyną, bo jeśli tak, to na pewno wiesz, o czym mówię :D Najpierw muszę się z nią spotkać i obadać, czy coś się zmieniło oraz czy pewne rzeczy są nadal takie same (if you know what i mean :p), a potem będę działał, hehe. Ale faktycznie masz racje. Dla takich jak my, wolny związek to zbawienie, bo ja będąc z dziewczyną (jak do tej pory) zawsze oglądałem się za innymi, zawsze chciałem wciąż podrywać inne, flirtować z nimi, ale tak jakby miałem blokadę. Wiesz o czym mówię, nie? A będąc w wolnym związku nie ma się takich pretensji do samego siebie o takie zachowania. Ostatnio np. miałem takie akcje na basenie, jak byłem bez swojej. Chciałem podbić do dziewczyny, ale nie mogłem, bo jednak wciąż z kimś jestem i czuję się zobowiązany. Czas to w końcu zmienić. Jutro planuję się wybrać do kobiety, ale laska już chyba od tygodnia mnie olewa, bo się obraziła o pierdołę, więc nie wiem, czy spotkanie dojdzie do skutku. Zobaczymy ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar szczery6
0 / 0

No właśnie o to mi chodzi, niby jesteś z kimś, ale nie czujesz wobec tego kogoś żadnych zobowiązań i nic Cię nie blokuje. To jest fajne :) Dlatego ja tak trwam przy tym wolnym związku, bo dla mnie to jest mega idealne wyjście, dla kogoś tak wymagającego jak ja czy Ty :) W takim razie pozostaje mi z niecierpliwością poczekać na zdanie przez Ciebie relacji z tych dwóch spotkań, jak z "byłą" tak i z "obecną". Powodzenia chłopie! :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Maniaks
0 / 0

Właśnie wróciłem ze spotkania z obecną. Teraz to już w sumie ex :p Skończyliśmy to. To nie miało sensu. Laska leciała na mnie, a ja tylko w głowie seks. Trochę mi szkoda, ale z drugiej strony później byłoby tylko gorzej, a nie należę do ludzi, którzy lubią siebie i innych oszukiwać, bo mógłbym to dalej ciągnąć tylko po to, by sobie używać, ale to już byłoby mega skur**syństwo. Tak więc ten temat mam już za sobą. Jutro planuję odebrać te bilety od tej koleżanki. Zobaczę, co tam u niej słychać, hehe. Ale powiem Ci, że wczoraj, jak byłem tak na chwilę na imprezie we Wrocławiu, to w klubie widziałem jedną z barmanek. Przyszła, że tak powiem, "po cywilnemu", bo normalnie się bawiła na parkiecie. Sama. Zerkaliśmy tak na siebie co jakiś czas, ale nie podbiłem do niej wczoraj, bo byłem z dziewczynami i w dodatku wciąż jeszcze teoretycznie ze swoją ex. To też mnie blokowało i w jakiś sposób nie chciałem grać nie fair. Ale laska ogień. Już sobie zaplanowałem, że za tydzień przed kinem wpadam na spokojnie. Obczaję czy jest i zagadam, bo zainteresowanie z jej strony było. A naprawdę wyglądem kobieta zrobiła na mnie mocne wrażenie. Jeszcze taką małą czarną założyła, to już ogień! Ale fajnie znów być wolnym. Już bez żadnego dyskomfortu mogę zagadywać dziewczyny i poznawać je ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar szczery6
0 / 0

Masz rację im później tym gorzej. Zachowałeś się w porządku wobec niej, w innym wypadku plułbyś sobie w brodę, że zachowałeś się jak .. (sam wiesz). Barmanka powiadasz :D No ciekawie, ciekawie, a nóż widelec może coś z tego będzie :) A jak tam spotkanie z tą Twoją koleżanką? Był ogień? :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Maniaks
0 / 0

Najpierw muszę znów złapać tę barmankę w klubie i wtedy zobaczymy, czy faktycznie była zainteresowana, hehe. A jeśli chodzi o koleżankę, to umówiłem się z nią dzisiaj na środę po odbiór tych biletów, chociaż chciałem dzisiaj. Nie dała rady, bo jest na wakacjach i wraca właśnie za trzy dni. Ale zaciekawiło mnie to, jak powiedziała, że przytrzyma mnie chwilę, bo musi ze mną porozmawiać. Wiem tylko tyle, że o czymś przyjemnym. Ciekawe o co chodzi :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar szczery6
0 / 0

O stary wkręcam się w Twoje historie z dziewczynami jak babki w "Modę na sukces" :D Aż mnie zaintrygowała ta dziewczyna, sam jestem bardzo ciekaw co przyjemnego może Ci powiedzieć :D Jedno mi się nasuwa na myśl, ale zaraz będzie, że "faceci myślą tylko o jednym" xD No nie wiem jak Ty, ale ja sam z niecierpliwością oczekuję środy hehe :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Maniaks
0 / 0

Hehe... Nie no wiem, co Ci po głowie chodzi. Mnie też to przyszło na myśl, ale to na pewno nie to. Za dobrze ją znam. Mam pewne teorie, ale się okaże w środę, co to za sprawa, o której koleżanka ta musi ze mną porozmawiać :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar szczery6
0 / 0

"To na pewno nie to" to znaczy, że już wiesz, że ona się wycofała z tego układu czy co? Nie zrozumiałem teraz.. A co to za teorie, jeśli można wiedzieć? :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Maniaks
0 / 0

Tego nie powiedziałem, stary! Wcale tak nie uważam. Jakby się wycofała, to by unikała mnie jak diabeł wody święconej, a tak nie jest. Wydaje mi się, że to raczej coś prostego, bo jak ją znam, to nigdy tak otwarcie z góry nie zaczęła sama poważnego tematu. Przynajmniej w relacjach ze mną. Pierwsze co mi przyszło na myśl, to to, że może chodzi o jakiś kurs tańca, na który szuka partnera. Drugie, to kwestia ćwiczeń i diety, bo często z nią na te tematy rozmawiałem. Te dwie rzeczy mi na myśl przyszły :p

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar szczery6
0 / 0

A to takie buty :D Rozumiem, już rozumiem, w takim razie czekam z niecierpliwością na Twoją relację po jutrzejszym spotkaniu. Miłego i owocnego! :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Maniaks
0 / 0

Hmm.. a więc wróciłem. Już wyjaśniam, co tam się działo i o co chodziło. Generalnie przyjechałem. Pogadaliśmy sobie, pogadaliśmy. Wziąłem w końcu te bilety od niej, no i tak nie zaczynała tematu, więc zapytałem, o czym chciała pogadać. Okazało się, że chodzi o wesele. Ale teraz uważaj, bo nie o byle jakie hehe. Raz, że kawał drogi od domu, bo gdzieś pod Poznaniem. Dwa, że młodzi to szychy, więc wesele urządzają w swoim hotelu, w którym goście mają zapewniony nocleg, hehe. Już mi się lampka zapaliła. Tam chwile jeszcze pogadaliśmy, później coś tam mi przez okno chciała pokazać i zgasiła światło. Jak przez godzinę się powstrzymywałem, tak jak chwilę przy tym oknie postaliśmy, nie wytrzymałem i się na nią rzuciłem. No może bez przesady, ale zaczęły się namiętności. Jednak trwało to krótko, bo zapytałem, czy ktoś w domu jest, oprócz brata. Jest tato i za niedługo miała mama też wracać, więc nie, nie.. Tym razem też sobie odpuściłem. Na weselu będzie zajebista okazja. Pogadaliśmy sobie jeszcze. Zapytała mnie, czy z kimś jeszcze utrzymuję taki "układ" i ogólnie porozmawialiśmy na temat naszych relacji i ogólnie relacji damsko-męskich. Powiem Ci jednak, że łapiąc ją za tyłek, tęsknię za tą ex. Tamta miała taką pupcię, że sam widok po prostu stawiał maszt, hehe. Oj powiem Ci, że będzie mi tych pośladków brakowało. Ta koleżanka niestety nie ma już takich fajnych. Nie jest zła, ale no nie pociąga mnie aż tak fest. Zwłaszcza, jak zaczynają się namiętności. Fajnie wygląda, dopóki nie złapiesz. Później jest tak w sumie normalnie. Nie wiem. Może jak w łóżku po weselu się znajdziemy, to będzie inaczej. Zobaczymy. Ale w każdym bądź razie tego się obawiam, że mogę nie być wystarczająco podniecony. Ale jest progres, bo widać trochę doświadczenia zebrała od ostatniego razu i już nie zachowywała się tak "drętwo" :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar szczery6
0 / 0

Faktycznie dobrze ją znasz, dużo się nie pomyliłeś z tymi przypuszczeniami o czym chce porozmawiać :) No to macie przed sobą obiecujący wyjazd, to będzie jedna noc czy jakoś dłużej? Widzę, że porządnie nie zmalało, a wręcz przeciwnie :D I dobrze stary, tak trzymać! Co z tym jej tyłkiem? Za mały czy za duży? :D No widzisz, laska idzie w dobrym kierunku, coraz lepiej się "rozwija" :D Hmm.. poczekaj, a Ty masz jeszcze z kimś innym taki "układ", bo już zgłupiałem.. W rozmowie widzę, że też poważnie pogadaliście, czyli wszystko w dobrą stronę zmierza. A mówiłem, że dziewczyny się zmieniają, może po prostu zaczeła "dojrzewać" do takiego życia :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Maniaks
0 / 0

Nie no tamta moja była miała taki fajny odstający tyłek. Ta już takiego nie ma. Zły nie jest, ale to nie to samo, co tamtem. Wiem, wiem, jestem maruda. Jeszcze dzisiaj na basenie taką niunię widziałem. Też taki odstający tyłeczek, piersi rewelacja. Kurde. Jak chodziłem przez całe wakacje, tak dopiero pod koniec coś ciekawego zaczyna się pojawiać na tym basenie :P A ten wyjazd to wesele, noc, poprawiny i do domu, bo to ostatni weekend września, więc 1 października już początek semestru. Zresztą na pewno jedna noc tylko jest dla gości, a nie więcej :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar szczery6
0 / 0

Faktycznie stary, maruda z Ciebie :D Ciesz się, że ma taki a nie inny, jakby miała duży tyłek to byś nawet nie chciał go oglądać :D Po za tym są dwie złote zasady: 1. "Najlepiej się pieści to, co się w ręce mieści." i 2. "Chude w pasie lepiej pcha się.", więc nie narzekaj, że masz linijną babeczkę :D A jak z piersiami u tej Twojej obecnej? Ja wczoraj na studenckim czwartku, w klubie wypatrzyłem niezłą dupcię, ale niestety była z facetem jak się później okazało, więc lipton. Ale oko pocieszyłem, bo było na co popatrzeć :D Wracając do tej Twojej to coś czuję, że za dużo snu tej nocy nie będziecie mieli, hehe. Swoją drogą to i tak dobry jesteś, skoro planujesz wytrzymać aż do ostatniego weekendu września, po takiej obiecującej środzie :D Ja w środę spotkałem się z tą moją i powiem Ci, że u tej też jest coraz lepiej. Dziewczyna zaczeła chodzić na jakieś areobiki czy coś i w ogóle coś ćwiczy i powiem Ci, że w łóżku jest coraz lepiej. Jednak co gimnastyka to gimnastyka :D Możesz podsunąć swojej pomysł z jakimiś ćwiczeniami, im bardziej laska dba o kondycję tym lepsze akrobacje w łóżku :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Maniaks
0 / 0

Stary, to oczywiste, że ja też jestem zwolennikiem szczuplejszych dziewczyn, a nie z wielkimi dupami i cyckami. Chodziło mi po prostu o taki bardziej odstajacy tyłek. Taki wiesz.. wyróżniajacy się. No ale mniejsza. Cycki ma większe od byłej, więc tutaj jest do przodu, hehe. A jeśli chodzi jakiś wysiłek, to chodziło do niedawna na jakieś fitnessy i te inne, więc myślę, że też moze być ciekawie. Tylko jeśli to w dalszym ciągu ma być jej pierwszy raz, to nie spodziewałbym się cudów. Dziewczyna musi się odblokować, by zacząć coraz śmielej działać :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar szczery6
0 / 0

Z wejścia chcę Cię przeprosić za to, że tak długo się nie odzywałem, ale coś mi komp nawalił i bądź co bądź oddając sprzęt do naprawy w stolicy trzeba swoje odczekać. Sorry stary, ale to tzw. złośliwość rzeczy martywch. Kontynuując, ja widzę, że Ty na prawdę wysoko podnosisz poprzeczkę. Dziewczyna ciało ma zgrabne, wyćwiczona, nieźle, nieźle. Co do niej to Twoja w tym głowa, żeby ją odblokować, ale z tego co pisałeś o tych Waszych porywach namiętności to na nieśmiałą mi nie wygląda, więc za dużo do odblokowania nie będziesz miał :) Ogólnie życzę Wam, żeby ten wyjazd należał do jak najbardziej udanych :) U mnie natomiast zmiany małe zaszły przez ten tydzień, tzn. jeśli chodzi o wolny związek to żadne, bo tutaj się nic nie zmieniło. Wszystko jest ok, pełna harmonia :) Ale poznałem inną dziewczynę, z góry mówię, że to nie ma szans, bo dziewczyna jest gdzieś z Twoich regionów, Dolny śląsk, w okolicach Wrocławia mieszka, a we Wrocławiu się uczy. Przyjechała do stolicy w ramach jakiegoś projektu ze szkoły (nie jakaś małolata, bo ma 19 lat i jest w klasie maturalnej) i pierwszego dnia wybrała się ze swoją grupą do klubu (ona jedna i 8 chłopaków, fajna grupa, co? :D ) Od razu jak weszła to przykuła moją uwagę, mała zgrabna blondyneczka :) Bałem się trochę do niej zagadać, bo ta banda z nią wyglądała jak jakaś pielgrzymka bodyguardów :D Ale jak ruszyła na parkiet to ogień :D Podbiłem, zagadałem i ogólnie żałuję, że dziewczyna tak daleko mieszka. Fajnie mi się nią rozmawiało, ma bardzo ciekawy pogląd na życie i relacje damsko-męskie, czasami miałem wręcz wrażenie, że jest podobna do mnie. Dziwne uczucie, bo niby nie znasz jej, ale towarzyszy Ci takie uczucie jakbyście się znali jak łyse konie. Była tylko przez 3 dni w stolicy, więc umówiłem się z nią na drugi dzień w tym samym klubie i przegadaliśmy praktycznie całą noc. Zaznaczę fakt, że grupa jej kolegów nie spuszczała z niej oka, może dlatego, że jest jedyną dziewczyną w tej grupie, a bardziej dlatego jej pilnowali, że fizycznie nie można jej nic zarzucić. Tyłeczek rewelacja, cycki nie za małe, nie za duże - idealne, no i w ogóle wszystko na swoim miejscu :D Świetna sprawa, tylko tak jak wspomniałem kilometry robią swoje, więc pomimo duuuuużych chęci nie nakręcałem się na nią, bo to i tak mija się z celem. Pierwszy raz tak mi się zdarzyło, że poznałem kogoś i ta osoba wywarła na mnie tak pozytywne wrażenie. Dałem jej swoje namiary, być może kiedyś jeszcze się spotkamy. Mam taką cichą nadzieje, bo dziewczyna godna uwagii :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Q Quet
+10 / 12

nie macie już się czym zajmować tylko dziewczynami piłkarzy?? TO JET PUDELEK CZY DEMOTY !???

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar xDkocicaxD
+1 / 7

Dziewczyna nie ściana, da się przesunąć ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MankHoody
-4 / 6

Szczesny TY KONIU je**any.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar katherinne
0 / 2

Wojciech Szczęsny aktualnie jest wolny, z dziewczyną, z którą jest na zdjęciu (Sandrą Dziwiszek) rozstał się jakiś czas temu ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RozentuzjazmowanyZboczek
+1 / 1

Teraz podrywa obecną dziewczynę Szyca. Info znajdziecie z łatwością w necie (celowo niczego nie promuję).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Y Yuka5
0 / 0

No dobra... zdemotywowało. Błaszczykowskiemu życzę duuuużo szczęścia :*
Ważne żeby byli zadowoleni z wyboru tej jedynej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B Barabas
+4 / 4

Dziewczyny nie martwcie się jeszcze nie wszystko stracone jak coś to ja jestem wolny ;] Co prawda nie jestem(jeszcze) sławny, nie mam na koncie 7cyfrowych sum(nawet licząc te po przecinku) i nie gram w piłkę(chyba, że na playu) ale do domu trafiam po pijaku lepiej niż Peszko :P

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Pionka
+2 / 2

Kurcze, biore Cie w ciemno!;) Ale tak serio to nie wiem po co takie glupie demoty adresowane do kobiet jakby to one ogladaly mecze tylko i wylacznie z powodu ladnych buziek pilkarzy i jeszcze to gadanie, ze fascynacja pilka nozna przez plec piekna jest chwilowa i ze przed euro one nawet nie slyszalaly o takich pilkarzach, to jest troche krzywdzace...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B Barabas
+2 / 2

Kurcze a już się cieszyłem, jednak jak zwykle forever alone ;P

Pionka po prostu stereotypy biorą górę, teraz moda na euro to wszyscy się lansują jakimi to kibicami oni nie są itp. wystarczy włączyć jakiekolwiek wiadomości gdzie nasze "gwiazdy" typują wyniki i wyrażają swoje opinie o piłkarzach. Jak się słucha niektórych to żygać się chce bo przecież Mucha, Olejnik, Kamel czy Wiśniewski to najwięksi eksperci piłkarscy xD

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Pionka
+2 / 2

No tak bo te nasze "gwiazdy" to tacy niedzielni kibice, ktorzy w rzeczywistosci na pilce noznej sie nie znaja.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B Barabas
0 / 0

Tak jak to kiedyś powiedzieli 40mln ludzi ma naród i 40mln trenerów mamy :P Żeby podtrzymać to stwierdzenie to oby Tytoń jutro zagrał i chłopaki grali do przodu offensywnie, Grosicki, Wolski mogliby też wreszcie zagrać ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Kina3107
0 / 0

HueH :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar DarkAngel21
+1 / 3

A mi żaden się nie podoba i nawet Euro tu nie pomoże :P

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jeshloveguns
+4 / 4

Przecież powzdychać i nacieszyć oko widokiem przystojnego, wysportowanego piłkarza to nie grzech. ;) Ja lubię Błaszczykowskiego, od początków swojej kariery jest moim ulubieńcem i życzę mu, aby został bohaterem narodowym po jutrzejszym meczu. ;) Ale najważniejsze, żebyśmy wygrali.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Afa
+2 / 2

Taak, bo na pewno sa ze swoimi dziewczynami/zonami dopiero od Euro.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar h2ozgadnijkto
+1 / 1

Jakie to żałosne...Dajcie chłopakom spokój. Niech robią to, co do nich należy, czyli dobrze grają w piłkę, która daje im satysfakcje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W weelaa
0 / 0

każdy wagonik da się odczepić;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Paluinka
+1 / 1

I co z tego, że są wolni, czy zajęci? Jaka to komu różnica?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar jiksde
-4 / 8

demot:Nie trzeba mieć wyglądu:wystarczy kasa...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar nike79
+1 / 1

Co Ty pleciesz? Przecież chłopaki całkiem dobrze wyglądają.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Monika1891
+1 / 1

Błaszczykowski akurat nie jest w moim typie (ale o gustach sie nie rozmawia) choć nie twierdzę, że nie jest przystojny, za to Lewandowskiemu nie można nic zarzucić w kwestii wyglądu..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RozentuzjazmowanyZboczek
+3 / 3

jiksde, ty zapewne jesteś chodzącą pięknością... a tak na poważnie jesteś zapewne zakompleksionym grubaskiem z gimnazjum na którego żadna dziewczyna nie leci.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N nadia93
-1 / 1

na szczęście wiedziałam już wcześniej, że Wojtek jest wolny i nie zeszłam na widok tego demota jak pozostałe ;D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar idj95
+1 / 1

Może to dziwne, ale ja wcale nie uważam, żeby pod względem wyglądu ci piłkarze byli jacyś super :P Mam wrażenie, że tylko ja mam takie zdanie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D DamaKaro
0 / 2

Rasowy piłkarz - morda jak trampek i nogi krzywe. :>

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ABAROS
0 / 0

Do wiedzy jiksde i pozostałych. Nie widziałem tego obrazka, co go wkleiłeś wcześniej, a i tekst jak widzisz jest wymyślony przeze mnie, więc dziełem czystego przypadku jest kolejność tych zdjęć.
Pozdrawiam =)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D djewusek
0 / 0

podobno każdy wagon idzie odczepić :P

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W wow4
0 / 4

Jak to ! wszyscy już zajęci .. ? i tak ich KOCHAM ! ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Pablo1919
-4 / 8

rzygam już tym euro na demotach. Mam nadzieję że Czechy nam wjebią bo dłużej tego nie zniosę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RozentuzjazmowanyZboczek
+2 / 2

Pewnie zremisujemy, a wtedy papa ćwierćfinale...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Y Yrpek
-1 / 1

jak wczesniej jak dopiero 90% teraz zobaczylo ich na oczy. Normalnie niema z kim meczu ogladnac a teraz niema z kim na piwo wyjsc, teraz kazdy jest trenerem !

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jeshloveguns
+1 / 1

Kyd, zgadza się! Akurat Błaszczykowski jest mega przystojnym facetem, jak dla mnie takim w sam raz w moim typie. ;) Dlatego lubię na nim oko zawiesić. A że do tego jest świetnym piłkarzem to tym bardziej uciecha na niego patrzeć :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Blair92
+3 / 3

Ale powzdychać sobie do nich możemy :) Dzięki temu nam kobietom lepiej się kibicuje. A osobiście uważam, że chyba nawet dla wielu mężczyzn jest to korzyść, że partnerka chętnie ogląda mecze Euro 2012, bo nie muszą przejmować się marudzeniem ("a bo nie masz dla mnie czasu bla bla, ciagle te mecze"), gdy oni sami chcą dać się pochłonąć piłkarskiej gorączce :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar JaneB
0 / 0

Wojtek już nie ma dziewczyny!!!!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem