w bardzo wielu przypadkach tak faktycznie jest, ale zazwyczaj droższe=lepsze. Podkreślam słowo "zazwyczaj", żeby mi ktoś zaraz nie wyleciał z pasztetem z biedronki, który jest tak smaczny, jak te drogie pasztety po 50-200zł za kilo :)
sprzedają :) w tych cenach to zazwyczaj z zająca jakiegoś, albo z sarny. Osobiście znam człowieka, który spróbował pasztetu z zająca i nie widział żadnej różnicy między nim, a jakąś mamałygą za 2zł, stąd ta wzmianka o pasztecie :)
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
9 lipca 2012 o 1:44
Dlaczego musi być z zająca czy z sarny? Zdarzyło mi się jeść pasztet w tej cenie, wieprzowy (!) i był nieporównywalnie lepszy od wszystkich, jakie kiedykolwiek wcześniej spotkałam. No i wiem, że jest z mięsa, nie z papieru toaletowego.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
9 lipca 2012 o 10:28
Dlatego warto dać te 30-50zł na okulary :) Za taka kwote można kupić z filtrem uv i polaryzacja a te za kilkaset zł różnią sie tym że mają napis ray ban
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
9 lipca 2012 o 0:46
Uważam, że to nie tylko chodzi tu o te szkła, bo jak najbardziej, można kupić porządne okularki za kilkadziesiąt złotych i też będą spełniać swoje zadanie. Ale w przypadku "markowych" produktów właśnie chodzi również o markę. Ja np czuje się tak nieswojo gdy mam buty wyglądające przykładowo jak Adidas ale nie są z tej firmy. Nie uważam też takich tandetnych i perfidnych podrób jak właśnie okulary z podobnym znaczkiem jak Armani czy buty wyglądające identyczne jak nike/adidas etc ale mają więcej pasków, inny znaczek itp, osoba, która jest wzrokowcem i zna się na rzeczy widząc mnie w czymś takim pomyśli, że jestem debilem i nie stać mnie na nic lepszego tylko na perfidne podróbki (takie odnoszę wrażenie) nie wiem czy dobrze mnie zrozumiecie, ja nie neguję tego, że ktoś chodzi w nie "markowych" ciuchach tylko nie lubię takich dandetnych podrób, mam nadzieje, że wiecie o co mi chodzi, takich, że aż na kilometr "czuć bazarem". Zresztą widzę, że już dosyć chaotycznie pisze i nie mogę skupić się na poprawnym formułowaniu zdań przez co mogę być nie zrozumiały :D Jutro jak wynormalnieje to przeczytam to co napisałem, zweryfikuje i ewentualnie się poprawię:D
hmm.Nie zgodzę się. Mam oryginalne RB Aviatorki i to nie tylko chodzi o znaczek. Porównując oryginalne szkła (bo na nich się głównie skupię) jest ogromna różnica. W porządnych okularach są odpowiednie filtry,szkło nie zniekształca obrazu,nie męczy i nie psuje wzroku. Powiem tak: dla gimnazjalistki która lubi się stroić i szpanować tanie podróbki wystarczą.Natomiast dla kogoś kto np. dużo czasu spędza za kółkiem to polecam zainwestować w oczy.A ceny faktycznie czasami są nie na polską kieszeń. Pozdrawiam.
Mam okulary za 40zł z polaryzacją i filtrem, nie zniekszatałcają obrazu i nie męczą oczu. W samochodzie sprawują się rewelacyjnie, nie odbija sie deska w szybie, słońce w asfalcie oraz eleminuje wszelkie inne odblaski światła. Wszystko widać wyraźnie. Miałem też okazje ponosic ray bany i nie widze różnicy. Rzeczywiście niektórzy przesadzają kupując okularki z bazaru za 10zł ale naprawde te za kilkadziesiąt zł spełniają swoje zadanie w 100%
A ja na nosie mam w sumie jakieś 1,3 koła :) Używam okularów na co dzień, bom ślepe trochę stworzenie, ale nie wyobrażam sobie, jak można kupić okulary nieznanej marki. Te, co mam teraz, noszę od prawie 6 lat, w tym czasie jedyne, co musiałam z nimi zrobić, to wymienić szkła, ale to normalne, że się 'zużyły'. Nie rozumiem ludzi, którzy oszczędzają na takich rzeczach. Owszem, nie mam nic przeciwko kupieniu tańszej oprawki, ale na samych szkłach absolutnie nie powinno się oszczędzać, bo to może wyjść nam tylko na gorsze.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
9 lipca 2012 o 20:52
W przypadku okularów cena jest słuszna. I broń boże nie chodzi mi wcale o słynny znaczek, obyłoby się bez niego. Płacąc za naprawdę dobre szkła, z polaryzacją i faktycznymi filtrami UV, cena jaką posiadają np ray bany jest uzasadniona. Oszczędzić możesz na ubraniach, butach i sprzętach elektronicznych. Ale czy naprawdę warto ryzykować choroby wzroku kupując okulary za 20 zł, z bazaru, które jedyne co mają do zaoferowania to przyciemnione szkło i tani plastik? Nie sądzę. A to, że polaków raczej na dobre okulary nie stać to już inna sprawa.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
9 lipca 2012 o 1:22
To samo jest w przypadku ubrań, butów czy elektroniki. Często (nie zawsze!) droższe rzeczy charakteryzuje wyższa jakość wykonania oraz lepsze materiały. Kupując buty za 300 zł wiem, że będą mi dobrze służyć przez parę lat bez dziurawej podeszwy po jednym sezonie. Różnica jest widoczna nawet w przypadku zwykłych trampek. W końcu 'kto tanio kupuje ten płaci dwa razy'.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
9 lipca 2012 o 10:27
Całkowicie się zgadzam, ja akurat mogę sobie pozwolić na nieoszczędzanie, ale nawiązywałam do wypowiedzi osób, które jednak zaciskają pasa i całkowicie je rozumiem, bo widzę co w tym idiotycznym kraju się z pensjami dzieje. Jeżeli chcą oszczędzać to nie na zdrowiu, a na przedmiotach jak ubrania i sprzęt, bo tu gotówka nie ma wpływu na nasz organizm. W przypadku okularów - ma :)
A ja się przyznam, że kiedy kupuję oryginalne rzeczy, to tylko i wyłącznie ze względu na znaczek. Nie widzę różnicy między firmowym płaszczykiem a zwykłym, dwa razy tańszym. Wiem co mówię, bo w tym roku miałam okazję żałować swoich zakupów... Nigdy nie byłabym w stanie kupić sobie chociażby butów za parę stówek, dla mnie to kosmiczna cena. Poza tym no fakt, mi jeszcze noga rośnie i buty, które służyłyby parę lat to zbędność :) Ale nawet gdyby, to wolę zapłacić 50 złotych i pochodzić w butkach rok, niż 200 i mieć je na lat 2 lub 3. Oczywiście duże znaczenie ma tu fakt, że w moim domu raczej na duże wydatki sobie pozwolić nie możemy... Ale tak czy siak, ja ze zwykłych, "bazarowych" rzeczy jestem zadowolona, wiadomo idealne nie będą na wieki, ale teraz bardzo trudno spotkać firmowy produkt, który jakościowo dużo by się różnił... Trafiłam też na fajną okazję kupić bluzę za pół ceny, bo kosztowała prawie 200 złotych i powiem że ANI TROCHĘ nie była warta swojej wcześniejszej ceny... Porozciągała się, materiał zrobił się brzydki ah, który to już raz się zawiodłam na znaczkach? Przepraszam, że zeszłam trochę z tematu, bo w temacie okularów nie mogę się wypowiedzieć- nie używam. Nie mówię też, że kupowanie drogich rzeczy to głupota, broń Boże :) Po prostu takie jest tylko moje zdanie, zwykle kieruję się własnymi doświadczeniami i Wasze słowa o tym, że zwykle firma ma znaczenie jakoś do mnie nie trafia...
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
9 lipca 2012 o 16:22
Nie wiem czy wiesz, ale celem noszenia okularów przeciwsłonecznych jest ochrona oczu. Te tanie nieczęsto maja filtry - przeważnie ograniczaja sie do przyciemniania świata:) Ale nie znam sie najlepiej na tym. Nie nosze takich okularów bo nie lubie wygladać jak mucha tse - tse
Szczerze? W tej chwili większość ludzi nie kupuje firmowych okularów (bądź też innych rzeczy) z powodu lepszej ochrony oczu i wytrzymałości.. To jest po prostu czysty "lans" :)
No ale za 30 zł NA PEWNO nie kupisz okularów które są zdrowe dla oczu. Przynajmniej większość tych okularów za 30 zł zniszczy Ci wzrok. Tak ! Zniszczy Ci wzrok i staniesz się krótko, daleko widzem... A jeżeli kupisz droższe, w sklepach optycznych (też może być znanej firmy) to możesz nosić i nosić bez obawy że zepsuje Ci się wzrok... Ja kupiłem okulary przeciwsłoneczne za ok. 100 zł w fachowym sklepie z okularami. Także czy warto oszczędzić te zasr..e 70 zł i spieprzyć sobie wzrok do końca życia ?
Czasem ktoś po prostu nie ma tych 70 zł :) Ja swoje kupiłam bodajże za 15 złotych, ale moje zakładanie ich ogranicza się do kilku razy na miesiąc, chociaż i tak zwykle służą do przytrzymywania grzywki na głowie :-) Ale jeżeli ktoś ma zamiar je nosić często, to uważam że lepiej zaoszczędzić i kupić później, niż rach ciach i mieć z nich więcej szkody niż pożytku/
Wszyscy mają po trosze rację. 1. Markowe rzeczy mają zazwyczaj lepszą jakość, fakt. 2. Pomiędzy "tanie" a "za kilka stów" są jeszcze takie okulary, które można kupić za 50-200 zł u optyka i też świetnie spełniają swoją funkcję, co oznacza, że przy niektórych produktach płaci się dużą kasę za wylansowany znaczek, fakt. 3. W podróbach czasami wstyd się pokazać, bo to takie demonstrowanie, że ryjemy się na siłę tam, gdzie chcielibyśmy być, ale nie dajemy rady, fakt. 4. Fason czasami jest już tak znany i oklepany, że aż zadziwia przypięcie do niego nazwy marki i zachowanie wyłączności na nią. Serio, nosiłam taki wzór oprawy już w latach 90. i nie miałam zielonego pojęcia, że to podróba czegoś. Dopiero na kolejnej fali powrotu tej mody dowiedziałam się o tym, że istnieje jakaś firma Ray Ban i w latach 60. to był hit. Może po jakimś czasie, powiedzmy, że po pięćdziesięciu latach powinno się już tracić prawa do wzoru czy pomysłu? W końcu ktoś mógłby mieć wyłączność na koło.:P
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
9 lipca 2012 o 10:54
Ludzie, prawda jest taka, że przy takich rzeczach jak okulary, kaski czy cokolwiek co mogłoby wpłynąć na nasze zdrowie, nie można oszczędzać. Z kolei mówienie, że spodnie czy koszulka za 400 stówy różni się dużo lep;sza jakością materiału od takich za 40 zł, to jest czysta bzdura... tutaj działa ten podstępny chwyt marketingowy (drogie znaczy lepsze) i koncerny z wyrobioną marka wykorzystują to na siłę. "Drogie" jak i "tańsze" produkty są wykonywane w tych samych zakładach, przez tych samych ludzi w chinach, tylko tym droższym doszywa się logo danej marki podnosząc cenę kilkadziesiąt razy. Rzeczami z naprawdę wysokiej półki, w której można już mówić o jakości materiału, mówimy wtedy o cenach rzędu kilku tysięcy złotych, gdzie produkt, np. marynarka czy koszula zrobione są z prawdziwego jedwabiu, który cechuje się właśnie tym, że jest odporny na wszelkie zabrudzenia... Z kolei ten jedwab który znacie, który jest również w Waszych "markowych" rzeczach to zwykły syntetyk, imitacja jedwabiu ;d
Jakim więc cudem czuję różnicę w materiale porównując dwie sukienki? Dlaczego jedne spodnie po pół roku noszenia wyglądają jak szmata, drugie, droższe - po roku są jak nowe? Dlaczego bazarowe trampki albo są plastikowe, albo po miesiącu tracą podeszwę?
Człowiek zawsze jak kupuje coś droższego, to bardziej o to dba.. Kupując trampki na bazarze nastawiasz się na to, że możesz je zniszczyć, a kupując w markowym sklepie starasz się korzystać z nich tak, aby wytrzymały jak najdłużej ;d Nie wiem o co Ci chodzi z tymi sukienkami, mają one taki sam krój ? ten sam kolor i ogólnie wygląd ? Jak nie, to nie masz co porównywać ;p Oglądałem gdzieś dokument na ten temat, gdzie były sprawdzane takie same rzeczy, markowe i niemarkowe, wniosek był taki, że różnicy pomiędzy nimi nie było absolutnie żadnej z wyjątkiem widniejącego loga "korporacji" w "spaniałej drożyźnie".
I znowu oboje macie rację według mnie.:D Często bywa tak, że tańsza linia jest zrobiona np. z gorszych tkanin lub zszyta słabszymi nićmi. Wyszły z tej samej fabryki a jednak się różnią. Bywa też, że różnią się wyłącznie metką. Częściej jednak wychodzą z różnych fabryk... Natomiast jeśli chodzi o dbałość o swoje rzeczy, to bywa, że już po jednym praniu ciuch nadaje się do wywalenia a buty śmierdzą gumą czy klejem i nie ma to nic wspólnego z niewłaściwym ich użytkowaniem.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
9 lipca 2012 o 11:28
Nie do końca. Ja trampki traktuje jak trampki - mają służyć do chodzenia. Tyle. Miałam zwykłe, czarne z bazaru - nie dało się w nich chodzić, już kalosze są bardziej przewiewne. Te same w normalnym sklepie - służą mi ponad rok. Identycznie jest przypadku innych butów - drogie szpilki charakteryzuje to, że są idealnie wyważone, można w nich chodzić, nie jedynie ładnie wyglądać. W przypadku sukienki - różnica jest w wykonaniu oraz materiale. Spodnie - jedne z czarnych zrobiły się szare, straciły krój, drugie - nic, jak nowe. Nie muszę być specjalistą by rozróżnić bawełnę od plastikowej bawełny. Skóra także kosztuje. Oczywiście, są sklepy, w których płacisz jedynie za metkę, logo, są jednak też takie, po których możesz oczekiwać wyższej jakości. Tańszy laptop - po dwóch latach odpadło mi niemal wszystko, co się dało, lakier zszedł, ekran zaczął się poruszać. Droższy - ma ponad 3 lata a wygląda jak nowy. Nie traktuję go lepiej, wręcz przeciwnie. Aha - sukienka nie ma metki. Trampki także.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
9 lipca 2012 o 11:34
Vanbobel17 pisze o sytuacjach takich jak np. nasz Bytom szyjący dla Hugo Bossa. Ale zgadzam się z Tobą, Sla. Bywa i tak, i tak. Ale jednak marka daje nam większą pewność, że będziemy zadowoleni z jakości.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
9 lipca 2012 o 12:01
To, że firma x produkuje coś dla firmy y jeszcze nic nie znaczy. Zlecając część produkcji podwykonawcy firma może nałożyć nań określone wymagania, co często skutkuje nawet osobną linią produkcyjną. Dobrze to widać na przykładzie elektroniki - podzespoły czy całe elementy są produkowane w paru fabrykach na świecie, co nijak nie przekłada się na jakoś produktu finalnego. Wszystko zależy od polityki danej firmy, czy chce zarabiać na znaczku, czy budując grupę docelową dzięki jakości.
Za 30-50zł można już dostać porządne okulary, ale wiadome, że za znaczek się płaci. I nie wmawiajcie mi tu tylko, że gimbazja interesuje się tym, czy ma filtr UV czy nie. Większość takich rzeczy kupowanych jest dla lansu, tylko i wyłącznie. Nie widzę sensu dorabiać do tego ideologii.
A jak już się nadruk zetrze to co wtedy? Pewnie wartość spadnie o 370 złotych :P
Kurczę, 370 złotych za napis na okularach...
Autograf to to nie jest...
w bardzo wielu przypadkach tak faktycznie jest, ale zazwyczaj droższe=lepsze. Podkreślam słowo "zazwyczaj", żeby mi ktoś zaraz nie wyleciał z pasztetem z biedronki, który jest tak smaczny, jak te drogie pasztety po 50-200zł za kilo :)
sprzedają :) w tych cenach to zazwyczaj z zająca jakiegoś, albo z sarny. Osobiście znam człowieka, który spróbował pasztetu z zająca i nie widział żadnej różnicy między nim, a jakąś mamałygą za 2zł, stąd ta wzmianka o pasztecie :)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 lipca 2012 o 1:44
natomiast te obrazki powinny zostać podpisane 1) 9gag 2) demoty :). Taka dodatkowa analogia się wytworzyła ;)..
Dlaczego musi być z zająca czy z sarny? Zdarzyło mi się jeść pasztet w tej cenie, wieprzowy (!) i był nieporównywalnie lepszy od wszystkich, jakie kiedykolwiek wcześniej spotkałam. No i wiem, że jest z mięsa, nie z papieru toaletowego.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 9 lipca 2012 o 10:28
Jednak bardziej zaufam produktowi za 400 złotych. Wzrok jest w życiu ważny i nie chciałbym go stracić tylko dlatego, że szkoda mi było trochę dołożyć.
Dlatego warto dać te 30-50zł na okulary :) Za taka kwote można kupić z filtrem uv i polaryzacja a te za kilkaset zł różnią sie tym że mają napis ray ban
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 lipca 2012 o 0:46
Uważam, że to nie tylko chodzi tu o te szkła, bo jak najbardziej, można kupić porządne okularki za kilkadziesiąt złotych i też będą spełniać swoje zadanie. Ale w przypadku "markowych" produktów właśnie chodzi również o markę. Ja np czuje się tak nieswojo gdy mam buty wyglądające przykładowo jak Adidas ale nie są z tej firmy. Nie uważam też takich tandetnych i perfidnych podrób jak właśnie okulary z podobnym znaczkiem jak Armani czy buty wyglądające identyczne jak nike/adidas etc ale mają więcej pasków, inny znaczek itp, osoba, która jest wzrokowcem i zna się na rzeczy widząc mnie w czymś takim pomyśli, że jestem debilem i nie stać mnie na nic lepszego tylko na perfidne podróbki (takie odnoszę wrażenie) nie wiem czy dobrze mnie zrozumiecie, ja nie neguję tego, że ktoś chodzi w nie "markowych" ciuchach tylko nie lubię takich dandetnych podrób, mam nadzieje, że wiecie o co mi chodzi, takich, że aż na kilometr "czuć bazarem". Zresztą widzę, że już dosyć chaotycznie pisze i nie mogę skupić się na poprawnym formułowaniu zdań przez co mogę być nie zrozumiały :D Jutro jak wynormalnieje to przeczytam to co napisałem, zweryfikuje i ewentualnie się poprawię:D
To są okulary z UV. xDDDDD
hmm.Nie zgodzę się. Mam oryginalne RB Aviatorki i to nie tylko chodzi o znaczek. Porównując oryginalne szkła (bo na nich się głównie skupię) jest ogromna różnica. W porządnych okularach są odpowiednie filtry,szkło nie zniekształca obrazu,nie męczy i nie psuje wzroku. Powiem tak: dla gimnazjalistki która lubi się stroić i szpanować tanie podróbki wystarczą.Natomiast dla kogoś kto np. dużo czasu spędza za kółkiem to polecam zainwestować w oczy.A ceny faktycznie czasami są nie na polską kieszeń. Pozdrawiam.
Mam okulary za 40zł z polaryzacją i filtrem, nie zniekszatałcają obrazu i nie męczą oczu. W samochodzie sprawują się rewelacyjnie, nie odbija sie deska w szybie, słońce w asfalcie oraz eleminuje wszelkie inne odblaski światła. Wszystko widać wyraźnie. Miałem też okazje ponosic ray bany i nie widze różnicy. Rzeczywiście niektórzy przesadzają kupując okularki z bazaru za 10zł ale naprawde te za kilkadziesiąt zł spełniają swoje zadanie w 100%
A ja na nosie mam w sumie jakieś 1,3 koła :) Używam okularów na co dzień, bom ślepe trochę stworzenie, ale nie wyobrażam sobie, jak można kupić okulary nieznanej marki. Te, co mam teraz, noszę od prawie 6 lat, w tym czasie jedyne, co musiałam z nimi zrobić, to wymienić szkła, ale to normalne, że się 'zużyły'. Nie rozumiem ludzi, którzy oszczędzają na takich rzeczach. Owszem, nie mam nic przeciwko kupieniu tańszej oprawki, ale na samych szkłach absolutnie nie powinno się oszczędzać, bo to może wyjść nam tylko na gorsze.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 9 lipca 2012 o 20:52
W przypadku okularów cena jest słuszna. I broń boże nie chodzi mi wcale o słynny znaczek, obyłoby się bez niego. Płacąc za naprawdę dobre szkła, z polaryzacją i faktycznymi filtrami UV, cena jaką posiadają np ray bany jest uzasadniona. Oszczędzić możesz na ubraniach, butach i sprzętach elektronicznych. Ale czy naprawdę warto ryzykować choroby wzroku kupując okulary za 20 zł, z bazaru, które jedyne co mają do zaoferowania to przyciemnione szkło i tani plastik? Nie sądzę. A to, że polaków raczej na dobre okulary nie stać to już inna sprawa.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 9 lipca 2012 o 1:22
To samo jest w przypadku ubrań, butów czy elektroniki. Często (nie zawsze!) droższe rzeczy charakteryzuje wyższa jakość wykonania oraz lepsze materiały. Kupując buty za 300 zł wiem, że będą mi dobrze służyć przez parę lat bez dziurawej podeszwy po jednym sezonie. Różnica jest widoczna nawet w przypadku zwykłych trampek. W końcu 'kto tanio kupuje ten płaci dwa razy'.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 lipca 2012 o 10:27
Całkowicie się zgadzam, ja akurat mogę sobie pozwolić na nieoszczędzanie, ale nawiązywałam do wypowiedzi osób, które jednak zaciskają pasa i całkowicie je rozumiem, bo widzę co w tym idiotycznym kraju się z pensjami dzieje. Jeżeli chcą oszczędzać to nie na zdrowiu, a na przedmiotach jak ubrania i sprzęt, bo tu gotówka nie ma wpływu na nasz organizm. W przypadku okularów - ma :)
A ja się przyznam, że kiedy kupuję oryginalne rzeczy, to tylko i wyłącznie ze względu na znaczek. Nie widzę różnicy między firmowym płaszczykiem a zwykłym, dwa razy tańszym. Wiem co mówię, bo w tym roku miałam okazję żałować swoich zakupów... Nigdy nie byłabym w stanie kupić sobie chociażby butów za parę stówek, dla mnie to kosmiczna cena. Poza tym no fakt, mi jeszcze noga rośnie i buty, które służyłyby parę lat to zbędność :) Ale nawet gdyby, to wolę zapłacić 50 złotych i pochodzić w butkach rok, niż 200 i mieć je na lat 2 lub 3. Oczywiście duże znaczenie ma tu fakt, że w moim domu raczej na duże wydatki sobie pozwolić nie możemy... Ale tak czy siak, ja ze zwykłych, "bazarowych" rzeczy jestem zadowolona, wiadomo idealne nie będą na wieki, ale teraz bardzo trudno spotkać firmowy produkt, który jakościowo dużo by się różnił... Trafiłam też na fajną okazję kupić bluzę za pół ceny, bo kosztowała prawie 200 złotych i powiem że ANI TROCHĘ nie była warta swojej wcześniejszej ceny... Porozciągała się, materiał zrobił się brzydki ah, który to już raz się zawiodłam na znaczkach? Przepraszam, że zeszłam trochę z tematu, bo w temacie okularów nie mogę się wypowiedzieć- nie używam. Nie mówię też, że kupowanie drogich rzeczy to głupota, broń Boże :) Po prostu takie jest tylko moje zdanie, zwykle kieruję się własnymi doświadczeniami i Wasze słowa o tym, że zwykle firma ma znaczenie jakoś do mnie nie trafia...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 lipca 2012 o 16:22
Okulary z bazaru vs tanie korekcyjne od optyka
Nie wiem czy wiesz, ale celem noszenia okularów przeciwsłonecznych jest ochrona oczu. Te tanie nieczęsto maja filtry - przeważnie ograniczaja sie do przyciemniania świata:) Ale nie znam sie najlepiej na tym. Nie nosze takich okularów bo nie lubie wygladać jak mucha tse - tse
Szczerze? W tej chwili większość ludzi nie kupuje firmowych okularów (bądź też innych rzeczy) z powodu lepszej ochrony oczu i wytrzymałości.. To jest po prostu czysty "lans" :)
No ale za 30 zł NA PEWNO nie kupisz okularów które są zdrowe dla oczu. Przynajmniej większość tych okularów za 30 zł zniszczy Ci wzrok. Tak ! Zniszczy Ci wzrok i staniesz się krótko, daleko widzem... A jeżeli kupisz droższe, w sklepach optycznych (też może być znanej firmy) to możesz nosić i nosić bez obawy że zepsuje Ci się wzrok... Ja kupiłem okulary przeciwsłoneczne za ok. 100 zł w fachowym sklepie z okularami. Także czy warto oszczędzić te zasr..e 70 zł i spieprzyć sobie wzrok do końca życia ?
Czasem ktoś po prostu nie ma tych 70 zł :) Ja swoje kupiłam bodajże za 15 złotych, ale moje zakładanie ich ogranicza się do kilku razy na miesiąc, chociaż i tak zwykle służą do przytrzymywania grzywki na głowie :-) Ale jeżeli ktoś ma zamiar je nosić często, to uważam że lepiej zaoszczędzić i kupić później, niż rach ciach i mieć z nich więcej szkody niż pożytku/
Wszyscy mają po trosze rację. 1. Markowe rzeczy mają zazwyczaj lepszą jakość, fakt. 2. Pomiędzy "tanie" a "za kilka stów" są jeszcze takie okulary, które można kupić za 50-200 zł u optyka i też świetnie spełniają swoją funkcję, co oznacza, że przy niektórych produktach płaci się dużą kasę za wylansowany znaczek, fakt. 3. W podróbach czasami wstyd się pokazać, bo to takie demonstrowanie, że ryjemy się na siłę tam, gdzie chcielibyśmy być, ale nie dajemy rady, fakt. 4. Fason czasami jest już tak znany i oklepany, że aż zadziwia przypięcie do niego nazwy marki i zachowanie wyłączności na nią. Serio, nosiłam taki wzór oprawy już w latach 90. i nie miałam zielonego pojęcia, że to podróba czegoś. Dopiero na kolejnej fali powrotu tej mody dowiedziałam się o tym, że istnieje jakaś firma Ray Ban i w latach 60. to był hit. Może po jakimś czasie, powiedzmy, że po pięćdziesięciu latach powinno się już tracić prawa do wzoru czy pomysłu? W końcu ktoś mógłby mieć wyłączność na koło.:P
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 lipca 2012 o 10:54
Ludzie, prawda jest taka, że przy takich rzeczach jak okulary, kaski czy cokolwiek co mogłoby wpłynąć na nasze zdrowie, nie można oszczędzać. Z kolei mówienie, że spodnie czy koszulka za 400 stówy różni się dużo lep;sza jakością materiału od takich za 40 zł, to jest czysta bzdura... tutaj działa ten podstępny chwyt marketingowy (drogie znaczy lepsze) i koncerny z wyrobioną marka wykorzystują to na siłę. "Drogie" jak i "tańsze" produkty są wykonywane w tych samych zakładach, przez tych samych ludzi w chinach, tylko tym droższym doszywa się logo danej marki podnosząc cenę kilkadziesiąt razy. Rzeczami z naprawdę wysokiej półki, w której można już mówić o jakości materiału, mówimy wtedy o cenach rzędu kilku tysięcy złotych, gdzie produkt, np. marynarka czy koszula zrobione są z prawdziwego jedwabiu, który cechuje się właśnie tym, że jest odporny na wszelkie zabrudzenia... Z kolei ten jedwab który znacie, który jest również w Waszych "markowych" rzeczach to zwykły syntetyk, imitacja jedwabiu ;d
Jakim więc cudem czuję różnicę w materiale porównując dwie sukienki? Dlaczego jedne spodnie po pół roku noszenia wyglądają jak szmata, drugie, droższe - po roku są jak nowe? Dlaczego bazarowe trampki albo są plastikowe, albo po miesiącu tracą podeszwę?
Człowiek zawsze jak kupuje coś droższego, to bardziej o to dba.. Kupując trampki na bazarze nastawiasz się na to, że możesz je zniszczyć, a kupując w markowym sklepie starasz się korzystać z nich tak, aby wytrzymały jak najdłużej ;d Nie wiem o co Ci chodzi z tymi sukienkami, mają one taki sam krój ? ten sam kolor i ogólnie wygląd ? Jak nie, to nie masz co porównywać ;p Oglądałem gdzieś dokument na ten temat, gdzie były sprawdzane takie same rzeczy, markowe i niemarkowe, wniosek był taki, że różnicy pomiędzy nimi nie było absolutnie żadnej z wyjątkiem widniejącego loga "korporacji" w "spaniałej drożyźnie".
I znowu oboje macie rację według mnie.:D Często bywa tak, że tańsza linia jest zrobiona np. z gorszych tkanin lub zszyta słabszymi nićmi. Wyszły z tej samej fabryki a jednak się różnią. Bywa też, że różnią się wyłącznie metką. Częściej jednak wychodzą z różnych fabryk... Natomiast jeśli chodzi o dbałość o swoje rzeczy, to bywa, że już po jednym praniu ciuch nadaje się do wywalenia a buty śmierdzą gumą czy klejem i nie ma to nic wspólnego z niewłaściwym ich użytkowaniem.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 lipca 2012 o 11:28
Nie do końca. Ja trampki traktuje jak trampki - mają służyć do chodzenia. Tyle. Miałam zwykłe, czarne z bazaru - nie dało się w nich chodzić, już kalosze są bardziej przewiewne. Te same w normalnym sklepie - służą mi ponad rok. Identycznie jest przypadku innych butów - drogie szpilki charakteryzuje to, że są idealnie wyważone, można w nich chodzić, nie jedynie ładnie wyglądać. W przypadku sukienki - różnica jest w wykonaniu oraz materiale. Spodnie - jedne z czarnych zrobiły się szare, straciły krój, drugie - nic, jak nowe. Nie muszę być specjalistą by rozróżnić bawełnę od plastikowej bawełny. Skóra także kosztuje. Oczywiście, są sklepy, w których płacisz jedynie za metkę, logo, są jednak też takie, po których możesz oczekiwać wyższej jakości. Tańszy laptop - po dwóch latach odpadło mi niemal wszystko, co się dało, lakier zszedł, ekran zaczął się poruszać. Droższy - ma ponad 3 lata a wygląda jak nowy. Nie traktuję go lepiej, wręcz przeciwnie. Aha - sukienka nie ma metki. Trampki także.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 9 lipca 2012 o 11:34
Vanbobel17 pisze o sytuacjach takich jak np. nasz Bytom szyjący dla Hugo Bossa. Ale zgadzam się z Tobą, Sla. Bywa i tak, i tak. Ale jednak marka daje nam większą pewność, że będziemy zadowoleni z jakości.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 lipca 2012 o 12:01
To, że firma x produkuje coś dla firmy y jeszcze nic nie znaczy. Zlecając część produkcji podwykonawcy firma może nałożyć nań określone wymagania, co często skutkuje nawet osobną linią produkcyjną. Dobrze to widać na przykładzie elektroniki - podzespoły czy całe elementy są produkowane w paru fabrykach na świecie, co nijak nie przekłada się na jakoś produktu finalnego. Wszystko zależy od polityki danej firmy, czy chce zarabiać na znaczku, czy budując grupę docelową dzięki jakości.
cena zależy od tego, bo w tych droższych są filtry, które zatrzymują w 100% promienie UV.
No i co z tego? Jak masz wybór to kupuj tanio. A jak ci gul skacze, z powodu, że kogoś stać, to zacznij lepiej zarabiać.
Nie od dziś wiadomo że mały napis lub logo jest 15-krotnie droższe od samego produktu
Za 30-50zł można już dostać porządne okulary, ale wiadome, że za znaczek się płaci. I nie wmawiajcie mi tu tylko, że gimbazja interesuje się tym, czy ma filtr UV czy nie. Większość takich rzeczy kupowanych jest dla lansu, tylko i wyłącznie. Nie widzę sensu dorabiać do tego ideologii.
A jak już się nadruk zetrze to co wtedy? Pewnie wartość spadnie o 370 złotych :P
Kurczę, 370 złotych za napis na okularach...
Autograf to to nie jest...
Dla tych, którzy nie wiedzą, że to nie logo tyle kosztuje, tylko lepsze szkła z filtrem UV.