Za trzy tygodnie wychodzę za mąż i z zaciekawieniem słucham/czytam takie teksty. Jestem 4 lata w związku a z tego 3 mieszkam z Partnerem. Na razie nie zmieniło się między nami absolutnie nic na gorsze. Mimo, że napotkaliśmy na drodze kilka problemów, które były dla nas wielką próbą. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że wszystko się może zdarzyć.... Ci co się rozwodzą zapewne też kiedyś byli szczęśliwi. ZASTANAWIAM SIĘ JEDNAK NAD TYM CZY TO ABY NA PEWNO OBRĄCZKA DZIAŁA DESTRUKCYJNIE NA ZWIĄZEK... Czy może jednak upływający czas, problemy? I fakt, że ludzie kiedy przestają czuć przysłowiowe motyle w brzuchu, uznają, że to jednak nie miłość? Może ludzie niepotrzebnie żegnają się z wolnością na wieczorach kawalerskich/panieńskich? Robią wielkie wesela i oddzielają grubą kreską to co przed ślubem od tego co po ślubie? Może warto potraktować małżeństwo jak ciąg dalszy, wyższy poziom i nie wmawiać sobie, że utraciło się swobodę? Mam nadzieję, że ja i mój Ukochany będziemy należeli do grona tych, którzy Małżeństwo będą polecać, a nie odradzać :-)
Dokładnie, a wiele znam kobiet, które po ślubie uznają rozwleczony dres za strój wyjściowy, a Ich Faceci z kolei są przekonani, że przy żonie można pozwalać sobie na zapomnienie o zasadach dobrego wychowania. Z całą resztą również się zgadzam i oczywiście DZIĘKUJĘ ZA ŻYCZENIA :)
Najgorzej chyba jest jak małżonek chrapie aż cię szlak trafia http://tracking.novem.pl/z/29621/CD12534 tak jak tutaj
Za trzy tygodnie wychodzę za mąż i z zaciekawieniem słucham/czytam takie teksty. Jestem 4 lata w związku a z tego 3 mieszkam z Partnerem. Na razie nie zmieniło się między nami absolutnie nic na gorsze. Mimo, że napotkaliśmy na drodze kilka problemów, które były dla nas wielką próbą. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że wszystko się może zdarzyć.... Ci co się rozwodzą zapewne też kiedyś byli szczęśliwi. ZASTANAWIAM SIĘ JEDNAK NAD TYM CZY TO ABY NA PEWNO OBRĄCZKA DZIAŁA DESTRUKCYJNIE NA ZWIĄZEK... Czy może jednak upływający czas, problemy? I fakt, że ludzie kiedy przestają czuć przysłowiowe motyle w brzuchu, uznają, że to jednak nie miłość? Może ludzie niepotrzebnie żegnają się z wolnością na wieczorach kawalerskich/panieńskich? Robią wielkie wesela i oddzielają grubą kreską to co przed ślubem od tego co po ślubie? Może warto potraktować małżeństwo jak ciąg dalszy, wyższy poziom i nie wmawiać sobie, że utraciło się swobodę? Mam nadzieję, że ja i mój Ukochany będziemy należeli do grona tych, którzy Małżeństwo będą polecać, a nie odradzać :-)
Dokładnie, a wiele znam kobiet, które po ślubie uznają rozwleczony dres za strój wyjściowy, a Ich Faceci z kolei są przekonani, że przy żonie można pozwalać sobie na zapomnienie o zasadach dobrego wychowania. Z całą resztą również się zgadzam i oczywiście DZIĘKUJĘ ZA ŻYCZENIA :)
A dajcie se spokój, moja żona jest tak samo wychowana jak ja:) beeeeee...kkk:)
Ale przynajmniej znajdujesz się w jednym łóżku z członkiem, a to już coś.
joemonster.org się kłania ; )
hahaha okrutna prawda odkryta !