Dokładnie jakby rodzina była normalna to by raczej nie uciekał (choć zdarzają się zbuntowane z wyboru nastolatki) i taki zapijaczony niedoszły ojciec co znęca się nad dzieckiem ma to kompletnie w dupie, a dzieciak by raczej nie tęsknił za taką rodziną. . .
Zgadzam się, czasem ucieczka to jedyne wyjście. I wierz mi, jak ktoś ucieka z domu na prawdę, a nie żeby wymusić dodatkowe kieszonkowe to raczej nikt się o niego nie martwi. Zresztą, swoją drogą, jak ktoś ucieka przez pieniądze, to starzy też się raczej martwią bardziej o kase i ile na tym stracą niż dzieciakiem.
Nie tylko to jest moim zdaniem problemem ucieczek z domu. Oczywiście oprócz tego, że dziecku może stać się krzywda, rodzice tracą do niego zaufanie, nie wiedząc, czego jeszcze można się po nim spodziewać... a to powoduje kolejne problemy.
Naprawdę chciałbym, żeby tak wartościowe przemyślenia dopadały zarówno uciekających, jak i ich rodziców. Prawda jednak jest inna. Ucieczka jest krzykiem rozpaczy z sytuacji beznadziejnej, a tą sytuacją są w większości przypadków rodzice. Pijaki, pracoholicy, zarabiający na swoich dzieciach, albo wyżywający się na nich za swoje nieudane życie. Nawet jak dziecko-bezmózg ucieka z domu by przeżyć przygodę, albo puścić się z jakimś oszołomem, to też źle świadczy o rodzicach właśnie.
A ja uważam, że może i ucieczka spowoduje nowe problemy, ale można się przynajmniej przekonać czy rodzicom na Tobie zależy. Jeżeli tak to będą starali się zrobić wszystko, żeby Cię odnaleźć, a jeżeli nie to będą mieli to w dupie i nawet się za Tobą nie stęsknią. Więc to i tak daje jakieś korzyści, bo można się przekonać, na czym się stoi.
"Ucieknę sobie z domu żeby sprawdzić, czy rodzicom na mnie zależy. To nic, że ktoś może mnie okraść, pobić, a nawet zabić, po prostu dowiem się, czy mama i tata się mną interesują."
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
29 lipca 2012 o 22:27
życze wygrania konkursu! ;)
Nie zawsze jest tak jakby to się mogło wydawać. Powiedz to samo osobie pochodzącej z patologicznej rodziny.
Dokładnie jakby rodzina była normalna to by raczej nie uciekał (choć zdarzają się zbuntowane z wyboru nastolatki) i taki zapijaczony niedoszły ojciec co znęca się nad dzieckiem ma to kompletnie w dupie, a dzieciak by raczej nie tęsknił za taką rodziną. . .
Zgadzam się, czasem ucieczka to jedyne wyjście. I wierz mi, jak ktoś ucieka z domu na prawdę, a nie żeby wymusić dodatkowe kieszonkowe to raczej nikt się o niego nie martwi. Zresztą, swoją drogą, jak ktoś ucieka przez pieniądze, to starzy też się raczej martwią bardziej o kase i ile na tym stracą niż dzieciakiem.
Bardzo dobry demot. :]
Nie tylko to jest moim zdaniem problemem ucieczek z domu. Oczywiście oprócz tego, że dziecku może stać się krzywda, rodzice tracą do niego zaufanie, nie wiedząc, czego jeszcze można się po nim spodziewać... a to powoduje kolejne problemy.
Naprawdę chciałbym, żeby tak wartościowe przemyślenia dopadały zarówno uciekających, jak i ich rodziców. Prawda jednak jest inna. Ucieczka jest krzykiem rozpaczy z sytuacji beznadziejnej, a tą sytuacją są w większości przypadków rodzice. Pijaki, pracoholicy, zarabiający na swoich dzieciach, albo wyżywający się na nich za swoje nieudane życie. Nawet jak dziecko-bezmózg ucieka z domu by przeżyć przygodę, albo puścić się z jakimś oszołomem, to też źle świadczy o rodzicach właśnie.
A ja uważam, że może i ucieczka spowoduje nowe problemy, ale można się przynajmniej przekonać czy rodzicom na Tobie zależy. Jeżeli tak to będą starali się zrobić wszystko, żeby Cię odnaleźć, a jeżeli nie to będą mieli to w dupie i nawet się za Tobą nie stęsknią. Więc to i tak daje jakieś korzyści, bo można się przekonać, na czym się stoi.
"Ucieknę sobie z domu żeby sprawdzić, czy rodzicom na mnie zależy. To nic, że ktoś może mnie okraść, pobić, a nawet zabić, po prostu dowiem się, czy mama i tata się mną interesują."
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 29 lipca 2012 o 22:27
zajebisty demot