Zgadzam się z blessya 1985. To jak już facet chce być sam, to znaczy, ze jest słaby? Takie durne stereotypy się potworzyły, zwłaszcza u kobiet, ze mężczyzna najbardziej jest męski, gdy zajmuje się swoim dzieckiem i rodziną. Co to za brednie. Rodzina to żaden atrybut męskości.
Już pomijając fakt że sama znam kilku facetów którzy byliby świetnymi, materialami na kochających megaojców, a przez seoje dziewczyny-kretynki, które zostawiły ich dla "kariery", czy łysego chama, nagle są sami. Czy to sprawia że przez cudze decyzje, są mniej warci? Pomyśl troche i nie generalizuj autorze demota :/
Ale Wy sobie dopowiadacie... Autor miał na myśli tylko tych mężczyzn, którzy są w związkach. Cóż, przynajmniej ja to tak zrozumiałam :) Jeżeli facet ma kobietę i ją zdradza, jest zerem, ale jeżeli robi wszystko, aby ich związek był szczęśliwy, jest tym "siłaczem". O samotnych mężczyznach nie ma w tym democie ani słowa :)
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
5 sierpnia 2012 o 14:17
Jeśli autor demota pisząc "kochanki" miał na myśli "zdradzone żony i kochanki na boku" to brawa dla niego. Ale jeśli jest kolejną cipą namawiającą do prokreacji, to niech się wali na pysk, każdy ma prawo decydować o tym, czy założyć rodzinę i powołać na świat kolejne istnienia, czy tez może lepiej tego nie robić, bo świat na to zwyczajnie NIE ZASŁUGUJE. tak więc: kochankom kosztem żony (a tym bardziej dzieci) mówimy zdecydowane NIE. Prokreacji na siłę - tym bardziej NIE NIE NIE, bo to do niczego dobrego nie prowadzi, co najwyżej tego, że te "szczęśliwe rodziny" dekadę później też są nieszczęśliwe.
mocne :)
Zgadzam się z blessya 1985. To jak już facet chce być sam, to znaczy, ze jest słaby? Takie durne stereotypy się potworzyły, zwłaszcza u kobiet, ze mężczyzna najbardziej jest męski, gdy zajmuje się swoim dzieckiem i rodziną. Co to za brednie. Rodzina to żaden atrybut męskości.
Już pomijając fakt że sama znam kilku facetów którzy byliby świetnymi, materialami na kochających megaojców, a przez seoje dziewczyny-kretynki, które zostawiły ich dla "kariery", czy łysego chama, nagle są sami. Czy to sprawia że przez cudze decyzje, są mniej warci? Pomyśl troche i nie generalizuj autorze demota :/
Ale Wy sobie dopowiadacie... Autor miał na myśli tylko tych mężczyzn, którzy są w związkach. Cóż, przynajmniej ja to tak zrozumiałam :) Jeżeli facet ma kobietę i ją zdradza, jest zerem, ale jeżeli robi wszystko, aby ich związek był szczęśliwy, jest tym "siłaczem". O samotnych mężczyznach nie ma w tym democie ani słowa :)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 sierpnia 2012 o 14:17
a jak mam zone i kochanke to jestem taki medium tak ?
Jeśli autor demota pisząc "kochanki" miał na myśli "zdradzone żony i kochanki na boku" to brawa dla niego. Ale jeśli jest kolejną cipą namawiającą do prokreacji, to niech się wali na pysk, każdy ma prawo decydować o tym, czy założyć rodzinę i powołać na świat kolejne istnienia, czy tez może lepiej tego nie robić, bo świat na to zwyczajnie NIE ZASŁUGUJE. tak więc: kochankom kosztem żony (a tym bardziej dzieci) mówimy zdecydowane NIE. Prokreacji na siłę - tym bardziej NIE NIE NIE, bo to do niczego dobrego nie prowadzi, co najwyżej tego, że te "szczęśliwe rodziny" dekadę później też są nieszczęśliwe.
I oto właśnie chodzi!
Jeśli dobrze rozumiem to mąż mojej kochanki jest siłaczem. To jakieś ostrzeżenie ?!