Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
1270 1398
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar Qrvishon
+6 / 8

Lepiej by brzmiało "zostawia zgliszcza" albo "spustoszenie" a nie "zostawia ci nic". Wydaje mi się że to "nic" zabiera całą moc sensowi demota.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar pontiac1909
-4 / 6

Miłość przychodzi tylko do ludzi pięknych!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P piotk
0 / 0

No właśnie. Miłość zostawia bardzo dużo - gruzy pod którymi człowiek leży i próbuje się wydostać. Z różnym skutkiem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
0 / 12

Wiecie dlaczego tornada nazywane sa zenskimi imionami?Bo najpierw sa cieple i wilgotne, a pozniej zabieraja Ci dom i samochod

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P PoprawnaPolszczyzna
+1 / 9

Mamy się już śmiać czy czekać na jakąś puentę?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar sysunia02
+5 / 5

czasem zostaje.. np. dziecko

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
1 1ryzu1
+7 / 7

Albo alimenty...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Risen
+6 / 8

Jak dla mnie, zostawia mnóstwo doświadczeń i uczy jak postępować na przyszłość, dzięki czemu przyszłe związki są bardziej dojrzałe. Polecam takie podejście.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar antykonformista
+7 / 9

Wiesz, różnie bywa. Czasem ludzie się uczą pozytywnych rzeczy, jak unikać zła, głupoty, związku bez przyszłości, złego doboru itp. Ale częściej, znacznie częściej jest tak, że nieudany związek albo NIC nie uczy, albo uczy nie tego co trzeba. Przykład pierwszy: dziewczyna ma słabość do wylansowanych narcyzów, jeden, drugi zostawi, ale ona nadal wśród takich się obraca. To samo związki szkolno-pracowe, zwykle toksyczne, ale są osoby co innych związków w ciągu całego życia nie posiadały, po prostu nie potrafią się przestawić. Drugi przypadek: związek się rozpadł z winy faceta, dziewczyna MŚCI SIĘ, ale nie na nim, tylko na innych, Bogu ducha winnych chłopakach, bawiąc się nimi, zostawiając, wykorzystując. Ludzie po prostu nie posiadają umiejętności nauki na własnych błędach (o cudzych nie wspominając, to już jest dopiero wysoka abstrakcja!). Dzieje się tak dlatego, bo po pierwsze trzeba się umieć przyznać do błędu, a po drugie umieć kojarzyć fakty. Te umiejętności łącznie występują może u 20% populacji. Reszta, cóż, reszta nigdy się na swoich błędach nie nauczy, za to bardzo szybko się zblazuje, znihilizuje, zhedonizuje, i popadnie w typowy dla większości ludzi seks bez miłości, przelotne romanse pozbawione złudzeń, wykorzystywanie partnera, zero uczuć albo uczucia czysto zwierzęce (chemiczne), no i rzecz jasna atrapy uczucia pokroju władzy, pieniędzy, prestiżu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar NiniaMilagro
+3 / 3

Powinieneś książkę napisać ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar irribarre
+3 / 3

@NiniaMilagro Racja. Miło poczytać komentarze ciekawych ludzi na demotach, ale z drugiej strony ich samych szkoda, bo marnują się w komentarzach tutaj. :)
@antykonformista Wiesz co... Przykre, że tak, no z ostatnią częścią się zgodzę, bo mnie to spotkało "wykorzystywanie partnera, zero uczuć (...) atrapy uczucia pokroju władzy, pieniędzy, prestiżu.". Coś typu, ludzie mnie tylko ranią, więc jestem zimny jak lód. Jestem materialistą. A przychodzi taka dziewczyna, której naprawdę zależy i co...? I oczywiście dla reguły traktuję się ją tak jak wroga, bo przecież nie potrafi się już inaczej. I wiesz, porażki zniszczą ludzi myślących w ten sposób (tzn każdego w pewnym stopniu zniszczą), ale ich bardziej zmienią niż wesprą. Każda porażka boli, a niektóre nawet cholernie, ale jak przez nie chce się tylko mścić, a nie motywują one do bycia lepszym, to chyba takiego człowieka się już nie zmieni. Tzn zmieniłoby może go wsparcie bliskich osób, ale on je odrzuca (jak już wcześniej napisałam w przykładzie). I podobno miłość wszystko pokona. Ale czy nawet człowieka? Czy jest miłość tak silna, że dla niej człowiek zmieni się na lepsze? Pewnie tak. Ale jak ktoś przez porażki itd. Zmienił się na złego, przy czym nawet na "ukochanej" osobie" nie zależy mu na tyle, by się trochę chociaż zmienić... To ja już faktycznie nie widzę tu wyjścia. (To tak trochę subiektywny przykład dałam). Niemniej jednak ja się na błędach bardzo uczę, i kiedy przejdę już przez fazę ryczenia, dołków, to dalej idę już (pomijając rany) mądrzejsza. Niekiedy udaje się już na spokojnie wszystko odratować. I nie tyle niszczycielską siłę mają rozstania, co same toksyczne związki, bo zmieniają na gorsze. I z czasem człowiek faktycznie dochodzi do wniosku, że nie ma co się spinać... Bo to, co ma się rozlecieć, prędzej czy później pieprznie, a to, co jest prawdziwe, przetrwa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 12 sierpnia 2012 o 20:06

avatar NiniaMilagro
+1 / 1

Niekoniecznie się marnują ;) Ja lubię czytać jego komentarze i czasem skłaniają mnie do refleksji. I myślę, że jeszcze znajdzie się trochę takich osób jak ja i ty :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Dotqa
+2 / 2

Powiedzcie to tym, którzy potracili dobytek życia. Serio mówię. W mojej rodzinie na Mazurach tak jest. Ten demot odbiorą jako kpinę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Mirame
+3 / 3

Odchodzić, to moze zauroczenie - "miłość nie ustaje".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar irribarre
0 / 2

A jak z jednej ustanie a druga nadal kocha to dopiero jest k*rwa tornado.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Mirame
+2 / 2

Nie wiem, po co ci to przekleństwo w tym zdaniu, ale jeżeli to miłość, to nie ustanie. Jeżeli ustało z którejkolwiek strony - to nigdy tą miłoscią nie było.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar irribarre
0 / 0

Masz rację:)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem