Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
1374 1897
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
P pytonzcyrku
+46 / 68

Uwaga na impotentów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar malychemik
-4 / 32

@Up Pier*olisz głupoty żeby się przyczepić. Jeżeli według ciebie trzeba oficjalnie zadeklarować drugiej osobie, że jest się w związku żeby być w związku, to proponuję wyłączyć simsy. Ja doskonale rozumiem co pisze kyd. Wy macie chyba jakieś ograniczone postrzeganie wszystkiego, nie możecie zrozumieć o co drugiej osobie chodzi. Ten sposób jest wręcz genialny. Ale gdzie tam, przecież lepiej związać się z byle kim a potem płakać na kwejkach demotywatorach i innych gównach, że jacy to mężczyźni źli są. Zajebiste podejście, trzymajcie je dalej to ta zasrana wojna nigdy się nie skończy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Dzieciaq
+57 / 65

blessya1985 : trzeba ustawic status na facebooku :D wtedy jest oficjalny ^^

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar CocaineBusiness
+35 / 41

Hmm a przepraszam was, powiedzcie mi kto niby ustala do jakiego okresu czasu w związku gdy będą uprawiali seks to dziewczyna jest dziwką a od jakiego czasu już dziwką nie będzie? Moim zdaniem to jest indywidualna sprawa, co wam do tego kto i kiedy z kim chodzi do łóżka i kim jesteście aby po takich rzeczach oceniać człowieka? To, że ktoś będzie uprawiał seks nawet na pierwszym spotkaniu ma być równoznaczne z tym, że taka osoba jest bezwartościowa? poznałem kilka takich dziewczyn i jakoś nie uważam aby były one bezwartościowe, do tej pory utrzymujemy ze sobą kontakt, da sie pogadać itp. Odnoszę wrażenie, że Panowie mają takie dosyć dziwne podejście do sprawy, mianowicie facet gdy "zalicza" kobiety jest super spoko ale kobieta wychodzi na dziwkę. Ale nie wiem czy wiecie znaFcy, kobiety też mają przyjemność z seksu i również maja popęd seksualny więc one też "zaliczają" facetów. Tak więc jak widzicie to nie działa tylko w jedną stronę. Nie wiem czy rozumiecie o co mi chodzi, nie traktujmy kobiet jak zabawki do zaspokajania NASZYCH potrzeb bo kobiety mają też swoje potrzeby i trzeba wziąć to pod uwagę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kyd
+2 / 28

@blessya1985, czepiasz się. Chyba dwoje dorosłych ludzi potrafi bez pójścia do łózka ocenić, czy się kochają, czy nie. Zazwyczaj granicą jest pierwszy pocałunek, ale teraz znowu po to, by się przyczepić ktoś mi powie, że lizanie się to nic złego i nie musi być to zobowiązujące. @up, spoko, ja traktuję wszystkich po równo i facetów bzykających dla bzykanie nie nazywam żadnymi macho, tylko dziwkarzami. Lepiej?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 sierpnia 2012 o 16:57

avatar CocaineBusiness
+18 / 18

@kyd - nie miałem tu na mysli konkretnie Ciebie, że uważasz facetów ruchaczy za "bogów", pisałem ogólnie, że wielu właśnie tak sądzi i dla wielu jest to normalnym, że facet "zalicza" a jak już kobieta zacznie "zaliczać" to uważa się ją za dziwkę. A prawda jest taka, że zarówno kobieta jak i mężczyzna mają swoje potrzeby seksualne i te "zaliczanie" działa w dwie strony ponieważ obie strony mają z tego przyjemność. Być może teraz piszę bardzo chaotycznie i nie do końca zrozumiale ale jak wynormalnieje to postaram się lepiej wyrazić o co mi chodziło jesli to jest nie zrozumiałe.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Freska
+13 / 13

Cocaine, jak się naczyta o tym jak to kobiety zawsze boli głowa i tylko się wykręcają to potem jak się nie ma własnego doświadczenia, nabiera przekonania, że wszystkie kobiety takie są. Kyd, wcale nie lepiej. Naprawdę nie wiem, jak można komuś włazić do łóżka i oceniać go na podstawie tego, kiedy i z kim idzie do łóżka. A dlaczego kobiet, które każdemu kolejnemu facetowi wyznają miłość po miesiącu znajomości, nie nazywa się bezwartościowymi? Tylko akurat te, które chodzą do łóżka wtedy, kiedy mają na to ochotę, jeśli przy tym nie krzywdzą innych. Jak związek trwa tydzień to już można, a jak randka [pierwsza] jest po miesiącu znajomości to już nie, tak?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 sierpnia 2012 o 19:57

P piotk
+16 / 20

Kiedy przeczytałem ten stek bzdur (demot), to wybuchnąłem śmiechem. Brawo, trudno mnie rozbawić. Naprawdę uważasz autorko, że facet, który cię w ogóle jeszcze nie zna i odmowi jest więcej wart niż ten, który w danym momencie po prostu ma ochotę i się zgodzi? Ah, i jak wspomniał kolega Rozenkranz- naprawdę uważasz, że ten, ktory odmówi będzie cię po takim tekście chciał? Z tego co wiem, to wartościowi faceci nie zakochują się w dziewczynach oferujących innym niezobowiązujący seks ;). Jeśli chcesz mieć kogoś wartościowego, to sama również taka bądź!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 sierpnia 2012 o 20:01

D dareczka88
+26 / 30

gorzej jak Tobie ujmie to wartości...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A arztg
+1 / 3

no właśnie, jakby mi się tak trafiło to straciłbym szacunek do takiej dziewczyny...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C czenkoretix
+26 / 38

Tylko że wartościowy facet z okazji nie skorzysta, ale nie będzie również chciał się kobietą, która mu to zaproponuje spotykać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar sla
+26 / 30

@malychemik
Nie każdy lubi tego typu testy. Dla mnie są oznaką braku szacunku do drugiej osoby.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Iskierka
+5 / 5

Jeśli po wyjaśnieniu całej sytuacji zgodzi się dalej z tobą spotykać, to wiedz, że trafiłaś na mężczyznę który daje sobą manipulować. Ja osobiście nie szukam takich, ale co kto lubi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Qrvishon
+11 / 21

Chyba takie czasy że jak odmówi to jakiś bojaźliwy sie okaże i nie warto się nim interesować.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar DawcaMocyWNocy
+11 / 21

Jakby facet nie zrobił, to i tak wyjdzie na jego niekorzyść. Zgadzam się z Tobą w stu procentach.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar pwnzor1337
+12 / 12

Różne są definicje "wartościowości". Może się zgodzić i sprawdzić czy nie lecisz w ch*ja ze swoją propozycją - to chyba gorsze niż zgoda na niezobowiązujący seks.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S snieznapanna
+15 / 19

A chłopak na to: ,,Każdemu to proponujesz po tygodniu czy dwóch znajomości?”. Zresztą mi taka propozycja przez gardło by nie przeszła. Zachowywać się jak pani kur-tyzana, by kogoś sprawdzić. Fu. Chyba lepiej spotykać się z kimś parę miesięcy i zobaczyć jaki jest. Ponadto takie sprawdzanie na początku znajomości zwiastuje to, że później będziesz robić to samo, a związki opierają się na zaufaniu, a nie kontroli czy szpiegowaniu. Kiedyś ludzie pobierali się po krótkim czasie po poznaniu (panie nie były w ciąży) i małżeństwa były trwałe, a dziś mega sprawdzanie jaki on jest i rozwód za trzy m-ce, bo nie tak to sobie wymarzyłam...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kasik0202
+8 / 10

malychemiku oswieć nas nieświadome niewiasty jacy to są wszyscy mężczyźni?????? bo z tego co piszesz to leżycie z piwem na kanapie pół życia i nie ma miłości i zaufania, bo nie jesteście tego godni...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 sierpnia 2012 o 16:47

S snieznapanna
+4 / 6

Po pierwsze nie szukam księcia, bo to właśnie książę siedzi na kanapie pije piwo i ktoś mu usługuje. Po drugie uważam, że wielka miłość nie istnieje, liczy się głównie przyjaźń i przywiązanie. Po trzecie by zobaczyć jaki ktoś jest nie trzeba go sprawdzać w tak głupi sposób, wystarczy zobaczyć jakich ma znajomych, gdzie spędza czas, jak traktuje bliskich, czy pomaga w domu. Tak na marginesie to z baśniowej dziedziny to ja jedynie wiedźmina czytuje, a wychowywał mnie głównie tata i dziadek.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar irribarre
+6 / 10

Dobrze, ale może powiedzcie mi, którzy to są wartościowi, bo raczej takich nie spotykam, a tacy cwaniacy się zarzekają, jacy to są porządni, a później wychodzi szydło z worka. Często się widzi jak któraś rozpacza za skur*ielem, ale jakby kazdy miał napisane na czole "cham" czy "wartościowy" to by mi było łatwiej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar jacekl7
-2 / 2

@em71 bez żadnego sarkazmu masz rację, najprostsze przesłania są najlepsze :)
@anna20elk psychika mężczyzn mnie nie obchodzi, obchodzi mnie bardziej kobiet bo to nimi jestem zainteresowany :) ale cholera trudno was zrozumieć, jeśli wgl jest to do wykonania :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar smoothmoves
+5 / 5

Zachodzę w głowę skąd biorą się tego typu poglądy. Mnóstwo kobiet marzy o cudownym, odpowiedzialnym, opiekuńczym i kochanym partnerze (który nie przespałby by się z nimi na początku znajomości, choć de facto test przytoczony przez @kyd uważam za krzywdzący). Jak dłużej pomyślę to nie znam zbyt wielu kobiet, które odrzuciły takiego mężczyznę na rzecz jakiejś nieodpowiedzialnej łajzy. Więc skąd u Was panowie takie poglądy?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 21 sierpnia 2012 o 22:59

avatar Elenaaa
+19 / 21

tia, a jakby facet chciał sprawdzić w ten sposób kobietę to by oberwał w pysk nim dokończył by pytanie

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kasik0202
+4 / 14

i to by oznaczało że spotkał wartościową dziewczynę:)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar jasiekj
+1 / 3

I teraz już wiesz dlaczego kobieta, którą zalicza wielu facetów nazywana jest dziwką

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R RophoeC8
+17 / 23

Toż to jedna z najgłupszych rzeczy jakie w życiu przeczytałem! Co to, porada dla dziwki, która postanawia wejść w prawdziwy związek!? Nawet jeśli tak to co sobie ten WARTOŚCIOWY facet o niej pomyśli?
A normalna dziewczyna to co? Po zaproponowaniu i otrzymaniu pozytywnej odpowiedzi, wyszłaby na wariatkę gdyby nagle jej się rozmyśliło!
Jakbym mógł to dałbym 100 minusów -.- tak durnowaty jest ten demot.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 sierpnia 2012 o 15:50

avatar kasik0202
-1 / 3

wiesz ja też nie uważam że to jest złoty środek ale mam wrażenie że piszesz tak dlatego że byś sie zgodził:)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jajk000
+5 / 11

Super, dowiem się czy jest wartościowy i będę mogła marzyć o nim po nocach w nadziei że chce się zadawać z pustą dzi*ką, która proponuje niezobowiązujący seks...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ThomasHewitt
-5 / 15

Baba proponująca seks to prawdziwy skarb dla faceta! A nie facet odmawiający. Przecież o to chodzi w związku, aby się dobrze wygrzmocić, czyż nie?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar irribarre
+5 / 13

Kolejny jaskiniowiec. "ja lubić seks" uhuhuhuuh.. a ten, komu zależy na czymś więcej niż przeleceniu to pedał i impotent. Wracać po maczugi i won do jaskini.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H heki
+11 / 17

Jednak jeśli to będzie na prawdę wartościowy gość to zostawi Cię po takiej propozycji, bo uzna że jesteś albo puszczalska, albo nie umiesz ufać ludziom i okłamujesz ich, żeby ich przetestować. Kiepski pomysł.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Maverick632
+5 / 7

Kyd - no i? Takie wyjasnienie oznacza w sumie dwie rzeczy: po pierwsze ma tendencje do generalizowania. Po drugie ma tendencje do wybierania na partnerow pewien okreslony typ mezczyzny - nazwijmy to - niskowartosciowego. Obie te rzeczy sa calkiem dobrym powodem do odpuszczenia sobie takiej dziewczyny.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar phasma
+6 / 8

@kyd Mhm...i on w to uwierzy. Taką propozycją, w omawianym przypadku, można co najwyżej definitywnie pogrzebać wszelkie szanse na dalszy związek.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 sierpnia 2012 o 17:34

avatar kyd
+2 / 4

@Maverick, czemu generalizowania? To bardziej oznaka wyciągania wniosków z własnych doświadczeń. Gdyby 10 osób pożyczyło od Ciebie pieniądze i 10 nie oddało, to byś potem pożyczył i 11 osobie, by nie generalizować? To, że trafiało na złych typów, nie świadczy źle o niej. Dobrze natomiast świadczy, jeżeli zawsze takich spławiała.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Maverick632
+1 / 1

Kyd - ech - po pierwsze - w podanym przez Ciebie przykladzie, a w zasadzie nawet bardziej w podanym dalej upsrawiedliwieniu go - dziewczyna owa wychodzi z zalozenia, ze nastepny partner to szuja, wiec trzeba go sprawdzic (w dosc prymitywny sposob zreszta) na dzien dobry by sie pozniej na zawiesc - co swiadczy z kolei z jednej strony o tym, ze ma problemy z otrzasnieciem sie z poprzednich znajomosci i do nowych podchodzi uprzedzona, a z drugiej strony jest to pierwszy przejaw braku zaufania wobec partnera. Na nieufnosci i niedomowieniach zwiazki moga sobie probowac budowac problemowi ludzie, ja przynajmniej wole wiedziec na czym stoje.
Druga kwestia, czyli tzw. "trafianie na szuje" - to mozna odczytywac wychodzac z kilku zalozen. Pierwsze - wiekszosc facetow to wlasnie owe "szuje" - wtedy dziewczyna bylaby poniekad usprawiedliwiona, tyle tylko ze taka sytuacja jest statystycznie maloprawdopodobna: stan faktyczny raczej blizszy jest takiej sytuacji: niewiele skarbow, niewiele szuj, wiekszosc to zupelnie przecietni typowi problemowi ludzie. Tak wiec w tym momencie wychodzimy z powyzszego zalozenia, wiekszosc to typowi przecietniacy - dziewczyna jednak mowi, ze natykala sie na "szuje". W skrocie mamy dwie mozliwosci tutaj - albo nieprzecietny pech, ktory sugerowalby jednak brak zdolnosci "poznawania sie na ludziach" i zwyczajne anagazowanie sie w zwiazki na chybil trafil, albo zwyczajne ciagoty w kierunku typu faceta okreslanego zwyczajnie jako "szuja" - oba w gruncie rzeczy oznaczaja tyle, ze dziewczyna sama nie wie czego (kogo) chce i jest gotowa zadowalac sie towarem podrzednej jakosci (tutaj moze drobna uwage zamieszcze - owo zdanie dotyczace sklonnosci nie ma zastosowania oczywiscie, jezeli taki osobnik dostaje kopa po pierwszym przejawie bycia "szuja"). W tym momencie jeszcze rozwine troche mysl z nawiasu i odniose sie do kwestii splawiania - generalnie trudno mi sie ustosunkowac do tego kiedy przyjazn/znajomosc przechodzi w partnerstwo przyjme wiec pod uwage najbardziej skrajny przyklad partnerstwa od pierwszego wejrzenia (w innych sytuacjach jest zwyczajnie dosc czasu by oddzielic ziarno od plew, a szuje od typowego osobnika) - sytuacja w mej ocenie wyglada nastepujaco: jezeli dziewczyna splawia "szuje" tego samego dnia, kiedy okaze sie on "szuja" - wszystko jest ok, kazdy kolejny dzien zwloki zwyczajnie uwlacza jej godnosci. Tyle tylko, ze szybko splawiona szuja nie ma okazji narobic szkod emocjonalnych, wiec nie ma tez potrzeby by uprzedzac sie do reszty facetow.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P paparatzi
+7 / 7

Niestety pół roku to mało bo pół roku jeśli komuś zależy może udawać czasem jaki ktoś jest naprawdę dowiadujemy się po latach. Obserwowanie jak ktoś traktuje innych daje niewiele informacji bo inaczej traktuje się ludzi dobrych a inaczej sqrwysynów anie zawsze wiemy co zaszło między osobami wcześniej. Życie pokazuje, że nawet matka może być najgorszym wrogiem człowieka choć na szczęście rzadko. Może bardziej niż kontrolować kogoś warto być dla niego kimś dla kogo on będzie chciał być dobry?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L LooLoo6
+5 / 5

Przeczytając to, teraz każdy facet będzie udawał że nie zależy mu na seksie żeby laska na to poleciała i poszła z nim do łóżka;) Ot paradoks;p

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Pingwiningwin
0 / 4

Ale dziwna ta kobieca logika, nigdy nie znajdziecie faceta...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Dragonite7
0 / 0

autorem demota jest jest mężczyzna

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Snooker
+7 / 9

Głupota, ale autorem demota jest kyd, więc wszystko oczywiste.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T TheBartezo
+2 / 2

Po tym democie to już raczej nie przejdzie, bo kazdy bedzie wiedział o co biega.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Kostuch
-1 / 5

buahaha ale debilizm..
a jesli odmowi to raczej dlatego ze uzna Cie za szmate i juz go wiecej nie zobaczysz.. ewentualnie przeleci i wiecej nie zobaczysz (bo odmowilby tylko gej xD )

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S shejk
0 / 0

popieram przedmowcow

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Albiorix
+2 / 8

Co jest nie tak w seksie bez zobowiązań? Można będąc wolnym sypiać radośnie z innymi wolnymi i chętnymi osobami, a będąc w związku być dobrym i wiernym partnerem. I jest to absolutnie OK.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar wojas123
+1 / 5

albo pomysli : puszczalska szmata niech spada

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafio
+2 / 2

Raczej na idiotę

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Maverick632
+2 / 6

Taaa... skarb... albo tez takie cieple kluchy, ktore uciekna na sam widok silnej i niezaleznej kobiety, ktora wie czego chce. W sumie w najlepszym wypadku w takiej sytuacji natrafi sie na osobnika kulturalnego, ktory jednak straci dla dziewczyny wysuwajacej taka propozycje szacunek i pojdzie szukac dalej.
W ogole nie rozumiem czemu niektorzy tak strasznie demonizuja seks. Jezeli kobieta wie czego chce, to czemu ktos smie ja pietnowac za to, ze pojdzie z kims do lozka na pierwszej randce. Wybaczcie, ale tzw. "potocznie kobieta lekkich obyczajow" to moim zdaniem stan umyslu, a nie termin odnoszacy sie do dziewczyny, ktora miala wielu partnerow (bo - przynajmniej dla mnie - wiecej warta jest kobieta ktora miala 100 czy nawet wiecej partnerow, z ktorych kazdy byl wyksztalcony, kulturalny, uzywal dobrych perfum itp. niz taka co miala trzech, ale kazdy to oblech byl). Zas jesli chodzi o wartosc drugiej osoby - mozna w sumie latwo sprawdzic: przejmujac czasem inicjatywe, zadajac otwarcie pytania o relacje z bylymi (jesli facet o swojej bylej mowi per "przedmiot sluzacy do mycia podlogi" niezaleznie od tego jaka by ona nie byla, to znaczy ze zwyczajnie brak mu klasy i szkoda zachodu), w sumie relacje z rodzicami takze sa wyznacznikiem, chociaz trzeba oczywiscie pamietac by patrzec szeroko i umiec wylapac niuanse.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W Warszawiak20
+8 / 12

kyd, ile ty masz lat ? 12 ? Jeśli kobieta ma ochotę na seks ( a każda zdrowa kobieta lubi seks, podobnie jak mężczyzna ) i go proponuje, to wartościowy facet powinien odmówić ? Ja nic złego nie widzę, by kobieta i mężczyzna po wspólnej kolacji poszli razem do łóżka, nawet gdyby to miało być ich ostatnia wspólna noc.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kyd
-3 / 9

jakie pieprzenie. Toż to nikt nie udaję świętoszka, który nie posiada potrzeb fizycznych. Ale bym kwestionował sens bycia z dziewczyną, którą tak łatwo można do łóżka zaciągnąć. Może jestem jakimś masochista, ale lubię mieć pod górkę. Lubię myśleć o seksie jako czymś więcej niż wyższej formie masturbacji, polegającej na zaspokojeniu potrzeby fizjologicznej i chciałbym myśleć, że dziewczyna, która mi ofiarowuje swoje ciało, nie robi tego, bo ma akurat chcicę, a ja znalazłem się jej pod ręką, a równie dobrze mógłby to być Zenek, czy Marian, tylko, że jest to oznaka jej zaufania do mnie. Może dziwny jestem, ale śmiem twierdzić, że jest więcej takich dziwnych ludzi, którzy lubią kobietę zdobywać. Zapytać laskę na pierwszej randce: hej, wiesz co, podniecasz mnie, chodźmy może do mnie do mieszkania - Ok! - to nie jest zdobywanie. Jeżeli mam wobec dziewczyny poważne plany, to wręcz chcę czuć opór z jej strony. To mi da większą gwarancję, że nie jest pierwszą lepszą, tylko kobietą na całe życie. Poza tym... Dla wielu kobiet świadomych swoich potrzeb, oddać się od razu wymaga pewnej konstrukcji psychicznej. Czytałem w internecie żalenie się kobiety, która dla odmiany postanowiła szybko pójść do łóżka z nowym facetem. Rano tego żałowała, bo facet szybko zwiał, nie zadzwonił, poczuła się wykorzystana. Dlatego właśnie wiele woli czekać i zdobyć zaufanie. Do czego w ogóle to doszło, że osoby z zasadami są wykpiewane, a te dające dupy na prawo i lewo wywyższane, bo wszak wyzwolone, świadome własnej seksualności i swoich potrzeb i nie bawiące się w jakieś dziecinne podchody. Ja pie*dolę, co za nędzne czasy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Maverick632
+1 / 1

Wiecie, taki jakos dziwny jestem ale zawsze zle mi sie kojarzylo okreslenie "moja dziewczyna" czy "moj chlopak", ale zupelnie juz nie znosze okreslenia "zdobywac (kogos)" - wybacz, ale zdobywac to mozna gory czy pieniadze - z kims jak juz to mozna byc (badz bywac - zaleznie od rodzaju relacji). Zwyczajnie okreslenie takie wskazuje na przedmiotowe traktowanie drugiego czlowieka, jako wlasnosci, lub jakiejs zwierzyny (chociaz mysliwi podobno uzywaja w kontekscie polowania okreslenia "pozyskiwac"). Nie jestem tez jakims specjalnym entuzjasta zabawy w podchody, ktora jest okreslana czesto jako owo "zdobywanie" - to w sumie byloby dosc uwlaczajace prezyc sie przed kims na zasadzie "patrz jaki fajny jestem" i liczyc, ze zostanie sie wtedy zaakceptowanym. Uwlaczajace i w dodatku czestokroc falszywe, bo juz po owym "zdobyciu" poziom zangazowania gwaltownie spada i nagle zamiast urodziwego i szarmanckiego osobnika ktos orientuje sie, ze sypia z smierdzacym piwem pasibrzuchem (ok, przyklad dosc skrajny, ale dobrze obrazuje zasade).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kyd
+1 / 3

Pozostaw kobietom ocenę, czy "zdobywanie" ich, w jakikolwiek sposób uwłacza ich czci. Bo o ile mi wiadomo, to kobiety uwielbiają być zdobywane. Nie ma to nic wspólnego z uprzedmiotawianiem. To jest tylko ogólno przyjęty termin oznaczający mężczyznę, który stara się zaskarbić względy kobiety. To jest raczej szarmanckie, ale rozumiem, że za pomocą odpowiedniej gry retorycznej, można umniejszyć wartość wszystkiego. I dziwne. Jesteś takim przeciwnikiem traktowania kobiety jako zwierzynę (skoro zdobywanie jej brzmi uwłaczająco), to jak niby brzmi dla Ciebie otwarte postawienie sprawy przed kobietą, że chce się ją przelecieć? To ma być wyraz szacunku do jej osoby? Aaa pewnie w łóżku dopiero pozna jej cudowne wnętrze, bogatą duszę... Mmm.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Maverick632
+2 / 2

Kyd - chodzilo mi o to, ze uwazalbym to za uwlaczajace dla mnie, jesli mialbym odgrywac kogos kim nie jestem (tudziez zachowywac sie w sposob inny niz zwykle) wylacznie z uwagi na wlasna chec przypodobania sie. Zabaw erystycznych proponuje nie wypominac, gdyz Twoje sprowadzanie relacji damsko-meskich wylacznie do wulgarnej opozycji "chce tylko kogos przeleciec/jestem prawdziwym skarbem" jest najwyrazniejszym przykladem takowej. Nie potrzebuje byc dziewczyna zainteresowany, by byc wobec niej szarmanckim, tym bardziej nie mam zamiaru podkreslac swoich zalet - jezeli dziewczyna w wyniku zwyczajnych interakcji nie jest wykazuje jakiegos szczegolnego zainteresowania i checi poglebienia znajomosci to albo zwyczajnie owych zalet nie dostrzega, albo tez nie jest zainteresowana, wiec zabawy w "zdobywanie to tylko nachalnosc. Troche inaczej wyglada sytuacja z kobietami, ktore "lubia byc zdobywane - ale wybacz, tutaj ja nie mam zamiaru sie bawic w stroszenie piorek i sprawdzanie, ktory samiec w grupie to alfa (z powodow, ktore podalem wyzej zreszta). Wracajac zas do kwetii nader otwartego przedstawienia sprawy, zarazem pozostawiajacego kobiecie naprawde olbrzymie pole manewru - to klasykiem wrecz jest zaproszenie do restauracji na kolacje (czy tez - w przypadku intensywniejszych znajomosci i pod warunkiem posiadania jakichs talentow kucharskich - do siebie) - mozna w takiej sytuacji zostac splawionym od razu, moze sie zakonczyc na kolacji i milej rozmowie, moze sie zakonczyc na sniadaniu - wedle wyboru zaproszonej strony.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kyd
-2 / 2

To już tylko Twoja własna opinia, Twoje podejście. Jeżeli lubię i mam czym się wykazywać wobec kogoś, kto wiem już, że jest mną zainteresowany, bo nie odstawiałbym na pewno cyrków dla kogoś, kto jest wobec mnie obojętny, to będę to robił i nikt, tak jak koleżanka u góry nie ma prawa wyśmiewać mego podejścia i porównywać go do zalotów gimnazjalisty. Bo jej zdaniem, to dzieciniada z mojej strony jeżeli na początku nie staram się jej zaciągnąć do łóżka, chociaż podoba mi się. Że niby zakłamany wtedy jestem. To oczywiste powinno być, że jeżeli ktoś mi się podoba, to powinienem brać ją na pięterko. W ogóle przeraża mnie to, co tu spotykam pod tym demotem. Jeszcze dwa lata temu znajdywało się pod każdym tego typu demotem tylu obrońców moralności, zawsze w przewadze, a teraz przewagę mają kurviucha, którzy epatują swoją liberalnością. I w democie nie ma żadnej erystyki. Jest to tylko pewne uproszczenie, ale czego się spodziewałeś po democie, czyli fotce i krótkim podpisie? Większość demotów opiera się na uproszczeniu, generalizacji, bo zawsze można znaleźć odstępstwa od zasady.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Maverick632
+3 / 3

W democie i owszem - nie ma, za to w Twoich komentarzach jest coraz wiecej. Najnowszy przyklad: nazywanie osob, ktore maja liberalne podejscie do spraw cielesnosci okresleniem "kurviucha", czyli takim, ktore poza jednoznacznie negatywnym wydzwiekiem dodatkowo przynosi raczej jednoznaczne skojarzenia z osobami kojarzonymi zwykle z marginesem spolecznym. Jest to klasyczny przyklad argumentu ad personam wymienionego w pracy niejakiego Artura Schopenhauera na ostatnim miejscu. Wracajac zas do przedmiotu owego sporu: wbrew temu co w mej opinii usilnie sugerujesz wziecie kogos z marszu "na pieterko" nie musi wykluczac od razu glebszych relacji uczuciowych w rodzaju milosci. Zwyczajnie - jesli dwoje ludzi ma sie ku sobie zwyczajnie moga darowac sobie z miejsca te wszystkie ceregiele i od razu przejsc do sedna - ich prawo. Jednoczesnie - jesli dwoje doroslych ludzi jest soba zainteresowanych wylacznie fizycznie - maja calkowite prawo spedzic ze soba noc, a potem pojsc wlasnymi sciezkami. Powiem wrecz wiecej - w mej ocenie jest to znacznie bardziej dojrzala postawa niz to, co wyrabiaja niektore moje znajome, ktore to srednio co pol roku maja kogos nowego, kazdy aktualny to "ten jedyny i ostatni" i jeszcze na dodatek sie maja za nie wiadomo jakie cnotliwe, bo przeciez "seks uprawiaja tylko z tymi, kogo naprawde kochaja" - chociaz nie przecze, takze maja prawo do takiego trybu zycia (choc w mej opinii malo konstruktywnego). Zas wracajac do kwestii "zdobywania" - pozwolisz, ze zapytam sie wprost: skoro ona podoba sie Tobie, Ty jej - to po kiego odstawiacie cale to przedstawienie, skoro i tak wiecie jak to sie skonczy? Jakas forma flirtu? Ok, co kto lubi. Nie jest pewna swych uczuc? To po kiego sie angazowac (chyba, ze faktycznie chodzi tylko o przedmiotowe "zdobycie") - lepiej poszukac bezproblemowej dziewczyny, ktora wie czego chce. Ma paru facetow do wyboru? Znowu - wedle wyboru, ja nie lubie zabaw w porownywanie sie kto jest w czym lepszy, bo do tego w gruncie rzeczy to sie sprowadza, tylko sedzia jest kto inny.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kyd
0 / 2

To nie był atak ad personam, nie wyzwałem konkretnej osoby, nazwałem konkretne zjawisko w sposób jaki mi się podoba. Nie przyłapiesz mnie na tym, że nazywam konkretną osobę kurvą, bo nie mam danych co ta osoba robi w swoim życiu prywatnym. A erystyką odpowiadam na erystykę. Bo jeżeli koleżanka pisze: "O ile nie masz 14stu lat, to w chęci uprawiania seksu nie widzę nic złego. Jesteśmy dorośli i nie robimy z siebie gimnazjalistów.", to czym to niby jest, jak nie odwracanie kota ogonem? Owszem, wzięcie kogoś na pięterko nie wykluczą żywienia uczuć do tej osoby, ale o jakich uczuciach Ty mówisz, gdy rozmawiamy o początkowych etapach znajomości? Ty już zakochany jesteś na pierwszej randce? Ojej, Ty biedaku. Tak, wiem, znowu erystyka. Jak ma dziewczyna poznać zamiary faceta, gdy 90% heteroseksualnych facetów chciałoby od razu ją zaciągnąć do łóżka? Po jakimś czasie, iluś tygodniach oczywiście nie problem byłoby odczytanie na czym mu zależy i zaufać mu, ale na początku znajomości może udawać, że chodzi mu o coś poważnego, by zaliczyć i spławić. To, że Ty tak nie robisz i zawsze szczery jesteś, to nie znaczy, że nie ma takich facetów w ogóle. Więc dziewczyna musi sprawdzać faceta, przekonać się, czy jest godny zaufania. Nie byłoby problemu, gdyby zawsze dobierały się osoby o podobnych oczekiwaniach i zawsze szczerych, ale tak nie jest. Przede wszystkim faceci to perfidni bałamuciarze, manipulanci, którzy lubią mówić to, co dziewczyna chce usłyszeć. "skoro ona podoba sie Tobie, Ty jej - to po kiego odstawiacie cale to przedstawienie, skoro i tak wiecie jak to sie skonczy? Jakas forma flirtu?" - ale o czym Ty mówisz? Podoba mi się fizycznie, to nie wszystko jeszcze. Na początku mam za mało danych, by wiedzieć, czy naprawdę chcę z nią być i czy ona tego chce. Jeżeli komuś wystarczy sam fakt, że laska jest ładna i chętna, to proszę bardzo, ja mam większe wymagania. I o jakim angażowaniu się Ty mówisz? Przypominam raz jeszcze: mowa o początkach znajomości. Kiedy wiemy o drugiej osobie tyle, że na oko jest atrakcyjna i wydaje się być sympatyczna. To chyba za mało, by się angażować i uznawać, że nie ma po co zwlekać z seksem, nie?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Maverick632
+1 / 1

Po pierwsze: fortel 1 z wspomnianej przeze mnie pracy: uogolnienie, w tym wypadku chodzi konkretnie o sprowadzenie szeregu roznorodnych zachowan zwiazanych z swoboda seksualna do jednego zjawiska. Fortel 32 - kojarzenie twierdzenia oponenta z kategoria negatywna, znienawidzona - w tym wypadku nazwanie przez Ciebie liberalnych zachowan seksualnych wspomnianym przez Ciebie mianem. Na dobra sprawe takze jeszcze jeden fortel, juz nie pamietam ktory, ale unik - konkretnie zaslonienie sie wypowiedzia kolezanki, do ktorej jesli dobrze pamietam sie w zaden sposob nie odnosilem podczas gdy prowadzisz dyskusje ze mna. Co wiecej okreslenie "teraz przewage maja kurviucha epatujace swa liberalnoscia" podczas dyskusji z osoba, ktora jak sadze wielokrotnie dala w swych wypowiedziach do zrozumienia, ze jest jednym z takich liberalow jest w mej opinii ewidentnym atakiem ad personam, mimo, ze skierowanym nie wylacznie w strone mnie - jako niejako glownego oponenta w dyskusji, a w blizej niesprecyzowany ogol. Wracajac jednak do kwestii merytorycznych - stwierdzenie "Ty juz zakochany jestes na pierwszej randce" (plus idacy za tym stwierdzeniem kolejny niemerytoryczny atak osobowy, poza tym w zlym stylu - jesli chcesz mi wbijac szpile, to rob to sprawniej :-) ) - rozni ludzie w rozny sposob definiuja milosc, bardzo prawdopodobne, ze obaj definiujemy ja w sposob skrajnie rozny, wiec zwyczajnie przedstawie swoj poglad na zadane przez Ciebie pytanie: jesli nie bylbym zakochany (nie licze tu sytuacji gdy wspolna kolacja jest tylko pretekstem do seksu bez zobowiazan) to czemu mialbym sie umawiac na randke? Wyraznie tutaj pragne rozgraniczyc randke, a np. czysto towarzyskie spotkanie z kolezanka na chociazby kawie. Jednak podkresle - jesli nie jestem zakochany w kims, to po co mialbym isc na randke? Przechodzac do dalszej kwestii testowania i sprawdzania intencji - powiem wprost, przestaly mnie pociagac problemowe dziewczyny. Sa zwyczajnie upierdliwe. Nie przeszkadza mi, ze ktos sie lubi tak bawic - jego wybor. Ja zwyczajnie wychodze z zalozenia, ze miast przejmowac sie jaki ktos moze sie okazac, lepiej cieszyc sie chwila - a jak wyjdzie na jaw cos, co nam bardzo nie pasuje (w przypadku detali badz co badz mozna isc na kompromisy) - zwyczajnie sie rozstac w przyjazni. Kwestia zas poznania drugiej osoby - trudno sie dziwic, ze trudno poznac jakas osobe, skoro rozmowy podczas takowych randek w znakomitej wiekszosci dotycza strasznych glupot. Juz pisalem gdzies wyzej - pierwsze z brzegu pytanie o byle faceta (czy bylych) daje dobry oglad na charakter (jesli zacznie je wyzywac czy narzekac na nie - coz, dla dziewczyny winno oznaczac to tyle, ze za jakis rok pewnie znajdzie sie na liscie tych "bezwartosciowych i nieczulych" jaka przed chwila uslyszala) - tyle tylko, ze takie pytanie zwykle nie pada. Niech dziewczyna wskaze jakiegos kulturyste wspominajac tylko, ze ma ladna budowe ciala (zwyczajny neutralny komplement) - jesli facet sie obruszy lub co gorsza zacznie wyglaszac komentarze na temat intelektu mijanej osoby - splawic w trybie natychmiastowym. Pytan o seks juz nawet nie wspomne, bo co sobie druga osoba pomysli - a takimi kwiatkami jak po pol roku chodzenia okazuje sie, ze facet by chcial ze dwa razy dziennie, zas dziewczyna gora raz na tydzien (czy odwrotnie) sie nie przejmujmy - bo jakos sie przebieduje, a jak sfrustrowany facet rzuci, to znaczy ze swinia byl. Nie - znacznie madrzej pytac o to jakie filmy lubi (chociaz w sumie pytania o kino, teatr czy literature tez sa nieglupie - jesli za ulubiony program rozrywkowy wymarzony wskaze jakis "swiat wedlug kiepskich" to tez w sumie dobrze czym predzej sie oddalic. Wracajac jednak do angazowania sie itp. - przepraszam, ale czy dla Ciebie milosc jest jakims rodzajem inwestycji? Ze trzeba dokladnie zawczasu sprawdzic, czy dany model nie ma defektow (wybacz, teraz ja sie bawie w paskudna erystyke)?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 sierpnia 2012 o 15:11

avatar Maverick632
0 / 0

Ja caly czas mowie - co kto woli, ale moze jednak lepiej miast zastanawiac sie kim ten ktos moze okazac sie w przyszlosci lepiej cieszyc sie tym co jest teraz?
Jeszcze tak na marginesie, bo nie wzialem pod uwage jednej istotnej kwestii tutaj - jak bardzo trzeba byc naiwnym by wierzyc w czyjes zapewnienia "nie chodzi o seks" - przeciez cos takiego to wyrazne swiatlo ostrzegawcze (niedostrzegalne tylko dla powiedzmy 15 latek, co dopiero zaczynaja chodzic na randki) i symbol hipkryzji bo w zwiazku zawsze predzej czy pozniej do seksu dochodzi.
Jeszcze na koniec - Kyd, ewentualna dalsze dyskusje proponuje ciagnac na dole tematu w nowym komentarzu (i odpowiedziach do niego) bo zwyczajnie niewygodnie sie odpisuje juz.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 sierpnia 2012 o 15:16

avatar kyd
+2 / 2

Pozwól, że ja pewne zjawiska będę nazywał po swojemu, bez tej całej poprawności. Bo tylko obrona własnej samooceny dziś sprawia, że robimy podziały na ku*estwo akceptowalne (bzykanie dla bzykania, fu*k friendy), a tym napiętnowane (puszczanie się z kim popadnie, prostytucja). Ja uogólniam, tak samo jak nie owijam w bawełne i uważam, że złodziejem jest każdy - czy kradnie miliony z banku, czy film z internetu. Ale ponieważ tym drugim zajmuje się wiele ludzi, to stara się umniejszać wagę takiego procederu, by mieć czyste sumienie. Myśl sobie o mnie co chcesz, ale ja nie będę wybielał pewnych brudów i nazywał rzeczy po swojemu. Tam coś wcześniej pisałeś, że jeżeli ktoś chce, to ma prawo to robić kiedy chce i z kim chce. Ależ oczywiście, ja przecież nikomu nie zabieram tego prawa. Ale ja też mam prawo mówić o tym co myślę, a Ty masz prawo myśleć o mnie, jak o ograniczonym dewocie, bo już czuję, że moja postawa do tego się w tej dyskusji sprowadza. "...podczas gdy prowadzisz dyskusje ze mna" - waćpanowi raczę przypomnieć, że ja prowadziłem dyskusję z "em71", kiedy Ty jak zwykle się wtrąciłeś. Zabiegi erystyczne ponadto wszyscy stosują, nie dą się praktycznie obejść dyskusję bez nich. Ja tylko nie będę siedział nad listą Schopenhauera, by Ci je wyłapywać. Na randki (choć woli się tego tak nie nazywać) chodzą osoby właśnie po to, by sprawdzić dopiero, czy coś zaiskrzy. Oficjalnie to są tylko luźne spotkania towarzyskie, ponieważ nikt nie chcę z góry dokładac do tego jakiejś presji, gdy nie wiadomo, czy coś z tego wyniknie. Więc o jakim Ty zakochaniu mówisz? Ja sam umawiałem się na randki, np. z koleżanką koleżanki, która wydała mi się sympatyczna, która poznałem w realu, a potem zamieniłem parę rozmów w internecie, by następnie umówić się na spotkanie we dwoje. Ale trudno to było nazwać zakochaniem, chociaż podobała mi się. Posiadasz strasznie pragmatyczne podejście do związków. Rozmowy muszą dotyczyć tylko konkretnych rzeczy, muszą mieć swój logiczny przebieg, nie daj Boże żeby tylko zawiązała się spontaniczna rozmowa o jej zainteresowaniach, jej ulubionych skeczach kabaretowych, czy gwiazdach na niebie, przecież to jest takie niepraktyczne. A to w miłości zawsze chodzi o seks? Naprawdę, nie wiedziałem. Czyli co, chcesz powiedzieć, że jeżeli kobieta będzie ciężko chora i stanie się niezdolna do uprawiana seksu, to tym samym stanie się bezużyteczna? Albo nawet, jeżeli jeszcze w trakcie poznawania kogoś da znać, że przynajmniej na okres jakiejś rehabilitacji, może przejścia przez traumę spododowaną gwałtem, nie może myśleć nawet o seksie, to już nie warto nią się interesować? Znowu to robisz, znowu spłycasz znaczenie miłości i sprowadzasz ją do formy seksu, jakby na tym ona się tylko opierała. Aliści, muszę nadmienić, iż waćpan posiada wysoce wysublimowany charakter wypowiedzi. To, w jaki sposób potrafisz najprostsze zdania bryzować mądrymi słowami i oblamowac pięknym brzmieniem... Snadź dla każdego musi być to wysoce nobilitujące gwarzyć z takim interlekutorem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Maverick632
-1 / 1

1. Dyskuja z em71 jako taka nie zaistniala, gdyz dziewczyna owa zwyczajnie nie odpowiedziala na Twoj komentarz - przyczyn nie bede dociekal.
2. Nie nazwe Cie dewotem, ani tym podobnymi w zamierzeniu degradujacymi okresleniami. Nie bronie takze posiadac Ci okreslone zdanie - przypominam jedynie, iz wypowiadajac sie publicznie wypadaloby starac sie utrzymywac standardy wypowiedzi. Jednakze pozwole sobie w tym miejscu zadac w zasadzie dwa pytania: po jakim okresie randkowania kobieta (czy facet) moze sie z kims przespac bez zostania uznania przez Ciebie za... jakie to okreslenie bylo... kurviucha? Drugie: jaki jest konkretny limit partnerow seksualnych po przekroczeniu ktorego kobieta (badz facet) zostaje przez Ciebie definitywnie uznany za... znow ten termin... kurviucha? Wybacz, ze nie zadalem tych pytan od razu.
3. Przypominam, ze uzywanie nieczystych zagrywek retorycznych pierwszy wypomniales Ty - nie oburzaj sie wiec, ze trafiles na osobe, ktora z uwagi na swoje... powiedzmy hobby, posiada pod reka prace w rodzaju tej, do ktorej sie odwolalem. Zwazywszy, ze byles uprzejmy zaprzeczyc postanowilem byc zlosliwy i wypisac konkretne punkty :-) Na marginesie jeszcze dodam, ze warunkiem rzeczowosci dyskusji jest nieuzywanie przez dyskutantow forteli erystycznych, ale przyznaje - jest to trudne, zwlaszcza w luznych dyskusjach, dlatego niespecjalnie potepiam korzystania z nich (wyjatek stanowi tutaj ostatni fortel - ad personam, ze wzgledow oczywistych)
4. O tym, ze prawdopodobnie w inny sposob definiujemy milosc juz pisalem, pozwolisz wiec, ze nie odniose sie poraz kolejny. Kwestia czym jest dla nas randka w tej dyskusji sprowadza sie najwyrazniej do roznic w definicji - dla Ciebie jest ona szeroka i obejmuje takze spotkania towarzyskie na etapie "lubienia sie" - ja takowe zas z takiej definicji wydzielam (nie jestem pewien, ale wydaje mi sie, ze nawet gdzies w swych postach uzasadnialem czemu).
5. Kwestia pragmatyki - i w tym miejscu jest smiesznie: poniewaz to ja uwazam, ze masz pragmatyczne podejscie odnosnie zwiazkow - badz co badz caly czas podkreslasz koniecznosc poznania sie na kims, przed calkowitym mu oddaniem; ja z kolei wielokrotnie juz pisalem, ze mozna przeciez zyc chwila. Pragmatyczne podejscie mam za to do czasu - nie lubie gdy ktos go nie szanuje i bezefektywnie zajmuje moja uwage - w tym samym czasie bowiem moge oddawac sie bardziej konstruktywnym aktywnosciom.
6. Pisalem (byc moze nie dosc wyraznie), ze podczas randek prowadzi sie zwykle jedynie bezproduktywne rozmowy - te istotne tematy skrzetnie pomijajac, przez co caly ow rytual "randkowania" jest dla mnie zwyczajnie pozbawiony sensu, gdyz w istocie nie sluzy poznaniu kogos, a przynajmniej nie sluzy poznaniu dokladnemu, a jedynie powierzchownemu - tak, tutaj ja uogolniam. W kazdym badz razie wysuwanie z tej opinii tezy, iz jestem przeciwny rozmowom o zainteresowaniach itp. jest niezasadne.
7. Milosc w znakomitej wiekszosci przypadkow jest scisle z seksem powiazana, tak wiec wylaczanie owej wartosci poza nawias w tym przypadku jest zwyczajnie dziwne. Badz co badz nawet w tych pieknych idealnych zwiazkach ksiezniczki i ksiecia z bajki (obowiazkowo na bialym rumaku - chociaz, kurcze - ja zawsze uwazalem, ze w czarnym mi do twarzy i wolalem Nightmares z Azylu od Jednorozcow z Bastionu) predzej czy pozniej jak juz dzwony weselne przebrzmia dochodzi do owej konsumpcji zwiazku. Prywatnie - facet mowiacy, iz nie jest zainteresowany seksem ze swoja partnerka jest bardzo podejrzany - gdyz abo jest hipokryta, albo w jakis sposob brzydzi sie cialem swej partnerki.
8. Nie wiem jak bym zareagowal w sytuacji, gdy np. moja partnerka w wyniku wypadku stracilaby dajmy na to nogi. Na chwile obecna - naprawde nie mam zamiaru wszczynac dodatkowa dyskusje tutaj, ale sadze, ze jestes w stanie wyobrazic sobie moja odpowiedz.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kyd
+2 / 2

2. Nie uważam, by portal rozrywkowy był takim miejscem wymuszającym na mnie dbanie o odpowiednią formę wypowiedzi. Jak masz potrzebę pisania nienagannym językiem, że aż jest to wręcz irytujące jak bardzo starasz się, to Twoja sprawa, możesz tak nawet na samosi.pl, czy pudelku pisać, ja mówię jak lubię. Po jakim czasie? Nie ma takiego czasu. W momencie, gdy staje się jasne, że oboje są parą, zostawiając wyłączność kontaktów seksualnych dla siebie, to mogą sobie szaleć i dla mnie to jest ok. 2, podpunkt b: nie ma znowu takiej liczby. Może w ciągu życie ktoś mieć i 20 partnerów seksualnych, ale jeżeli z każdym robiła to z miłości, to nie mam nic przeciwko. Wtedy najwyżej uznam, że taka osoba emocjonalnie nie nadaje się do związków, czy też nie umie wyciągać wniosków. 3. Końcówka komentarza była jak najbardziej atakiem ad personam, ale nie mająca na celu wygranie sporu, po prostu naprawdę denerwujący jest ten ton Twoich wypowiedzi, wciskanie wszędzie słówek, które wyszły z obiegu, ale które mądrze brzmią i które stwarzają pozór, że lepiej wiesz o czymkolwiek. Więc strawestowałem charakter Twoich wypowiedzi. 4. Zacznijmy od tego, że dzisiaj mało kto chodzi na randki w klasycznym tego słowa znaczeniu. To takie utarte określenie rodem z amerykańskim filmów modne w XX wieku, ale już nieaktualne. Na randki dzisiaj chodza raczej głównie osoby, które stanowią parę. Ale jeżeli widzisz na ulicy ładną dziewczynę, masz ochotę ją poznać i sprawdzić, a nuż coś z tego będzie, to podchodzisz i co, mówisz: dasz się zaprosić na randkę? Tak się już nie mówi, bo to za bardzo oficjalne i zobowiązujące do pewnej etykiety tego typu spotkań. Pyta się raczej: dasz się zaprosić na kawę, na spacer...? Wtedy wiadomo o co chodzi - chcesz się z nią zapoznać, a gdy spotkanie, rozmowa przebiegnie pomyślnie, to wtedy się pomyśli o czymś więcej. Ale zapraszając kogoś na takie towarzyskie, niezobowiązujące spotkanie (to czy będzie to randka, oceni się po efektach), nie można mówić o jakimś zakochaniu. 6. A czy Twoim zdaniem z kobietą nie da się nic innego robić, jak tylko chędożyć? Carpe diem to akurat moje ulubione motto, ale chyba Ty nie rozumiesz jego znaczenia. Mylisz je jak wiele osób z hedonizmem, czyli pustym zaspakajaniem swoich egoistycznych potrzeb. Nie próbuj więc tej zwierzecej cząstce Ciebie nadać jakiejś szlachetnej formy, że niby "Żyjmy chwilą, pieprzmy się, bo jutro może nie nadejść!". Gdybyś wiedział co to znaczy żyć chwilą, to byś starał się nie powielać wciąż tych samych momentów, bo seks z Jadzią czy inną Zosią nie jest szukaniem nowych doświadczeń i emocji, to jest zamykanie się w jednym sprawdzonym schemacie. Co, nie potrafisz się zdobyć na odrobinę polotu i zaproponować kobiecie coś więcej niż seks? Zresztą, żeby nie było, że ja jestem taki niereformowalny. W niektórych wyjątkowych sytuacjach seks z nowo poznaną osobą nie będzie dla mnie kurvieniem się. Gdy np. w mieście ogarniętym wojną, dwoje ludzi znajduje schronienie w jakimś nędznym, zdewastowanym przybytku, za murami którego toczy się ostrzeliwanie. Będąc skazanymi na siebie, poznają się nawzajem, opowiadają swoje życie, o swoich bliskich, o niespełnionych miłościach i planach, które się nie ziszczą. Łączy ich niezwykła więź i mając świadomość, że mogą nie dożyć jutra, oddają się sobie nawzajem, jakby miała to być ostatnia ich chwila. I to jest właśnie carpe diem, to jest życie chwilą. A nie uleganie swojemu popędowi raz, drugi, trzeci a potem tłumaczenie się chwytaniem dnia. 6. nie wszystko musi mieć swój logiczny sens, człowieka poznać można tak samo podczas bezproduktywnych rozmów o "dupie maryny". Wtedy można chociażby dowiedzieć się, czy dziewczyna ma poczucie humoru, dystans do siebie, co dla mnie jest ważne. 7. Zauważ, iż nikt nie mówi, że seks nie ma znaczenia. Ma. Ale nie jest podstawą związku. Związek oparty na seksie w końcu upadnie, bo w końcu stanie się on rutynowy, monotonny, a jeszcze później staniemy się starzy, nasze ciała pokryją zmarszczki, cellulitis, żylaki, stani

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kyd
+2 / 2

.... staniemy się sobie nieatrakcyjni i co wtedy Twoim zdaniem jest tym, co mimo wszystko utrzymuje związek? A może wypracowana latami więź, wzajemne oddanie, zrozumienie, czysta, nie skażona pożądaniem miłość? Patrz, zauważ też, że w znamienitej większości małżeństw dochodzi do zmywania naczyń. Ale czy byś określił to jako istotę miłości/małżeństwa? Więc czemu wydzielasz jedną cząstkę całości i opierasz na tej cząstce jej istotę? A potem żadna dziewczyna nie potrafi uwierzyć, gdy facet mówi, że nie chodzi mu wcale o jedno, żadna nie może uwierzyć np. w tego demota:
http://demotywatory.pl/3899695 8. Jeżeli prawidłowo domyślam się odpowiedzi, to myślę, że dalsza dyskusja traci sens, bo bez urazy, ale nie wiesz czym jest miłość.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Maverick632
-1 / 1

Pozwolisz, ze tak dla zabawy zaczne od konca.
8. Prawdopodobnie prawidlowo domyslasz sie odpowiedzi, po prostu uznajesz wlasna definicje milosci za jedyna obowiazujaca, a nastepnie probujesz przypasowac ja do wszystkich (a potem potepiasz osoby zyjace wedle innych definicji itp. - moze jakas mala krucjata dla zabawy?).
7. Kwetia tego, ze seks nie jest tym co podtrzymuje zwiazek - tylko nie wiedziec czemu bardzo duzo zwiazkow rozpada sie tez z uwagi na niedopasowanie seksualne. Kwestie starosci itp. - po pierwsze, starzy ludzie tez potrafia sie seksem cieszyc - to raz. Starzenie sie i zwiazane z tym zmiany w wieku operacji plastycznych i tabletek na potencje to argument w mojej opinii kiepski - to dwa. Po trzecie jezeli ktos jest w te klocki kiepski to moze i dla niego seks staje sie czynnoscia rutynowa, ja proponuje przestac traktowac seks jako "zabawe na pieterku" a zaczac jako wyzwanie dla wlasnej kreatywnosci.
6. Coz, jezeli (uwaga, wredny zabieg erystyczny) dla Ciebie wazniejsze jest poczucie humoru Twojej partnerki od tego z kims sie uprzednio spotykala i w jakich okolicznosciach sie rozstali, to nie przeszkadzam. Nie twierdze oczywiscie, ze poczucie humoru nie jest wazne - ale jednak istotniejsza informacja jest, czy osobniczka owa nie ma przykladowo nastawienia roszczeniowego wobec partnerta i tendencji by traktowac go jako swego niewolnika (i nie mam tu na mysli zabaw S&M).
6. Nie, ale przyznasz, ze jest to jeden z przyjemniejszych sposobow spedzania wspolnego czasu. Jezeli brakuje Ci aktu duchownosci w zwiazku to jest jeszcze seks tantryczny badz co badz. Ale juz bardziej powaznie - masz bardzo prymitywne postrzeganie hedonizmu, proponowalbym poglebienie nieco wiedzy - chociazby o tabelke wartosciowania przyjemnosci :-). Jesli chodzi o przyklad z oblezonym miastem - wybacz, ale owa wizja jest tak beznadziejnie romantyczna, a zarazem tak nierealistyczna, ze nie moglem powstrzymac smiechu czytajac ja. Nie to zebym cos do niej mial - po prostu mowie jak jest - nie jestem mila osoba (a nawiasem mowiac milo by mi bylo jakbys przestal wkladac mi w usta cos czego nie powiedzialem, moze sie czujesz fajniej jezeli stawiasz tak wyrazne rozgraniczenie pomiedzy soba - uduchowionym romantykiem, a mna - zezwierzeconym hedonista, ktory kobiete tylko by chedozyl - ale zaufaj mi: nie jestes przez to fajny :-) ).
5. gdzies zniknela w zamieszaniu polaczona z 6.
4. Znaczenie randek - coz, ciagle sie dowiaduje czegos nowego, widac mozna teraz cos zrobic, a post factum dopiero dowiedziec sie co to takiego bylo. Jak juz pisalem - wole wyraznie rozgraniczac randki od spotkania towarzyskiego. Tylko poraz kolejny - jezeli nie jestes zakochany (moze lepszym slowem byloby zauroczony?) kims to po co zapraszasz tego kogos na owo niezobowiazujace spotkanie (w domysle - takie, ktore moze okaze sie randka)? Bo z mojego punktu widzenia sytuacja taka wyglada tak: zapraszam dana osobe "na spacer", bo moze cos bedzie na rzeczy - co uwazam za takie zabezpieczanie sie i w sumie szykowanie sobie bezpiecznego wyjscia; podczas gdy ja uwazam, ze to raczej powinno dzialac na zasadzie: ej, cos jest na rzeczy - zaprosze ta osobe "na spacer". Jezeli taka postawa sprawia, ze jestem niedojrzaly emocjonalnie i plytko pojmuje milosc - niech tak bedzie, przynajmniej jest wieksza szansa, ze moja ewentualna biografie bedzie sie dobrze czytalo.
3. Coz - sposob w jaki formuluje zdania istotnie potrafi byc irytujacy. Napisalbym, ze to zamierzone, ale to nie bylaby do konca prawda - w glownej mierze wynika to z checi pewnego uporzadkowania dyskusji, zwlaszcza, ze formula demotywatorow nie sprzyja prowadzeniu dlugich debat.
2. Po pierwsze - ow portal rozrywkowy jest wciaz miejscem publicznym, miejscem - ktore teoretycznie moga odwiedzac male dzieci (tak, wiem demagogia straszna) - jezeli uwazasz, ze nie zobowiazuje Cie do przyjecia pewnej kultury wypowiedzi - coz, swiadczy to jedynie o Tobie i Twoim podejscie do innych ludzi. Przechodzac zas do pytan: w ktorym konkretnie mome

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A arztg
+1 / 1

a wam płacą od napisanej literki? :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Maverick632
+2 / 2

W zasadzie to nie - ale mam dusze niespelnionego grafomana, wiec sobie spamuje :-) Plusik za dystans :-)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kyd
+1 / 1

8. Nie próbuję innym narzucać jedynej słusznej moim zdaniem definicji miłości, ale niektóre definicje po prostu nie zawierają miłości. Inaczej jakiś mąż mógłby sobie przyjśc po pracy do domu, usiąść, walnąć pięścią w stół, krzyknąć: "k... gdzie jest obiad?!", potem położyć się na kanapie, wieczorem dla reguły obić twarz żonie" i powiedzieć: a kim ty jesteś, by mówić mi, że moja definicja miłości jest gorsza od twojej? Jeżeli byłbyś gotów zostawić ukochaną osobę z powodu jej kalectwa, to jest to zaprzeczenie miłości. Ty chyba tylko ją utożsamiasz z poćiągiem fizycznym. Wcześniej mi zarzucałeś uprzedmiotowywanie kobiet, a teraz to Ty streszczasz sens bycia z kobietą do seksu. Nie ma seksu - nie ma związku. 7. Generalizujesz kiedy Ci to wygodne. Mało która para w późnym wieku jeszcze utrzymuje kontakty seksualne. Natomiast rozpad związku z powodu niedopasowania seksualnego uznajesz za coś powszechnego. Już mówiłem - jeżeli związek opiera się na seksie to kwestia czasu nim się rozpadnie. Dwoje ludzi, które się kochają zawsze się dogadają w łóżku. Dojrzali ludzie rozmawiają o tym co im nie pasuje, nie uciekają jak małe dzieci, gdy coś nie jest po ich myśli. I jeżeli ktoś ma duże potrzeby erotyczne, to choćby nie wiem jak był kreatywny, to i tak w końcu zapragnie potrzeby czegoś zupełnie nowego. 6. Dziwne, że to dla Ciebie akurat ma znaczenie jak wyglądały dziewczyny poprzednie relacje. Mnie obchodzi co najwyżej tyle, czy kiedyś była kolokwialnie mówiąc "dupodajką". Bo nie oparłbym poważnego związku na kimś z mało chlubną przeszłością. Ale z kim była, czy z "koksem", czy z biochemikiem i w jakich okolicznościach się rozstali, to nie bardzo mnie interesuje. Na początku i tak nie dowiem się wszystkiego, i tak nie przewidzę dokąd to nas zaprowadzi, chcę tylko wiedzieć, czy jest "chemia", czy nasze charaktery są w miare kompatybilne. 5 (nie 6). Owszem, seks jest jednym z przyjemniejszych rzeczy jakie można robić razem z kobietą. Ale ile poświęcasz na seks w porównaniu z całą resztą czasu jaką spędzasz z kobietą? Chyba więcej z nią rozmawiasz, po prostu przebywasz z nią, prawda? Ale przyznaj, gdyby zabrać Ci seks, to kobieta de facto stała by ci się beużyteczna, prawda? Powiedzmy, że ona musi wyjechac na rok, może dwa lata gdzieś za ocean. Wytrzymałbyś nie zdradzając jej, czy byś zerwał z nią? Różnica jest taka między nami, że dla nas obu seks ma znaczenie, ale to Ty utożsamiasz miłość, istotę związku wyłącznie z nim, kiedy ja twierdze, że seks jest po prostu najprzyjemniejszym z dodatków w miłości. To kwestia podejścia. Potrafisz być dla kobiety kochankiem (już przyjmijmy, że radzisz sobie w te klocki), ale nie będziesz umiał być dla niej oparciem i prawdziwym mężczyzną. A hedonizm z definicji swej jest prymitywny. Nie samo czerpanie przyjemności, ale filozofia życia opierające się na tym, bo to filozofia egocentryczna, skupiająca sie tylko na twoim prywatnym szczęściu, nie zdolna do poświęceń. Wizja z oblężonym miastem to tylko jeden z możliwych przykładów życiowej implikacji znaczenia "życia chwilą" - horacjańskich słów, na które chyba się powołałeś. Więc nie używaj zwrotów, których nie bardzo rozumiesz. 4. To serio, jak to robisz, gdy widzisz fajną, nieznajomą dziewczynę i chcesz się z nią umówić na "randkę"? Wprost mówisz: chcę cię zabrać na randkę? Czy może wyjąsniasz jej szczegółowo cel owego spotkania - ze "społeczne konwenanse narzucają na mnie oblogatoryjność zabrania cię na to, co powszechnie nazywają "randką", na której będziemy udawać, że interesujemy się tym, co mamy do powiedzenia, bym gdy już będziemy mieć tę formalność za sobą, mógł ci się dobrać do majtek". No nieważne... W każdym razie nawet nazwijmy to "zauroczeniem". To wciąż nic mi nie mówi, czy chciałbym być z taką osobą, więc trudno nazwać seks na pierwszej "randce" za coś, co i tak w końcu nastąpi. 2 (pomijam już 3). Tak bardzo się troszczysz o dbanie o formę wypowiedzi, rażą Cię moje "kurviucha", a nie pomyślałeś, że mnie może razić brak polskich znaków w Twoim

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 sierpnia 2012 o 14:35

avatar kyd
0 / 0

... piśmie? Piszesz w miejscu publicznym, na polskim portalu, zachowaj więc zasady pisania po polsku. Aha i jeszcze drobna rada: pisz w notatniku. Tak to, jeżeli nie zmieści ci się cały komentarz, to brakujący fragment będziesz mógł potem dokopiować.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S samiramida
0 / 0

Tylko pytanie co on o niej pomyśli

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Fantyna
+3 / 3

Taaaa, a potem krzyknij: ŻARTOWAŁAM!!:D:D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar SadFrog
+3 / 3

Odmówiłbym. Ale nie jestem żadnym skarbem, wręcz przeciwnie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 sierpnia 2012 o 18:31

A axyder
-3 / 3

Jeżeli odmówi to na 90% jest prawiczkiem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Maleficarum
+10 / 10

Po pierwsze - odkąd chęć uprawiania z kimś seksu jest oznaką braku szacunku? Dla mnie to właśnie swoisty komplement. Po drugie - odkąd kurde chęć/niechęć do uprawiania seksu bez zobowiązań, który w praktyce nikomu krzywdy nie czyni świadczy o tym, czy ktoś jest wartościowym człowiekiem? Ja patrzyłbym dla przykładu na jego podejście do innych ludzi, wyznawane wartości et cetera. Jakoś nie oceniam ludzi przez pryzmat rzeczy tak przyziemnych jak seks. Ale ja to jakiś dziwny jestem. Po trzecie - ja bym raczej za łatwo nie uwierzył takiej dziewczynie, że "sprawdzała". Dla mnie bardziej prawdopodobnym byłoby, że spotkawszy się z odmową spróbowała się z tego wykręcić (i to wykręcanie się uznałbym za mocno niewłaściwe, bo skoro się podejmuje jakąś decyzję, trzeba ponieść konsekwencje i przynajmniej przyznać się do intencji). A więc zaliczyłaby minusa tak czy siak. Po czwarte - gdybym jednak uwierzył, z miejsca zakończyłbym znajomość, dla mnie coś takiego to dziecinada, oznaka braku zaufania i niechęci do jego zbudowania, generalizacja, wciskanie mnie w ramki i w ogóle wszystko co najgorsze. Po piąte - dlaczego akurat tylko facet? Odkąd to nie ma kobiet zainteresowanych tylko seksem?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kyd
-4 / 6

Już tłumaczyłem. To bardziej sprawdzenie zamiarów danego faceta. Jeżeli chce prawdziwego związku, zależy mu na czymś stałym, to nie zgodzi się na seks.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Maverick632
+2 / 2

Ech - dam na prostym przykladzie (chociaz w sumie seks tez jest dosc prosty) - kolezanka daja Ci paczka - czy jezeli go wezmiesz to znaczy, ze utrzymujac z nia kontakt chodzi Ci wylacznie o materialne fanty (nawiasem mowiac z doswiadczenia wiem, ze dziewczyny czesto w taki dziwny sposob reaguja np. na kwiaty - "nie przyjme od ciebie kwiatow, bo lubie kogos innego" - co to ma do rzeczy, daje ci kwiaty bo cie lubie, a nie dlatego, ze mam wobec ciebie nieczyste intencje)? Zwyczajnie - ktos oferuje paczka to go bierzesz, innego dnia Ty mozesz dac paczka kolezance (dobra, ok - to teraz zabrzmialo niewlasciwie w konteksie tego do czego odnosi sie ta rozmowa :-)).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kyd
-3 / 3

Oj to naprawdę kiepski przykład ;D A może racja?! Czekaj... Przecież to nietaktowne odmawiać. Prawdziwy dżentelmen nigdy nie odmawia kobiecie ;) Dziś zaspokoi Jolę, jutro Zosię, następnego dnia, choćby miał skonać, to jeszcze wygrzmoci Danutę, bo jak dają, to się przecież kurna bierze ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Maverick632
+1 / 1

Jak sie lubi paczki i nie obawia cukrzycy to oczywiscie, ze nie ma w tym nic zlego (chociaz w sumie paczek dziennie to w sumie niewiele). Ciesze sie, ze jestes gotow sie ze mna zgodzic :-)
Ale powazniej, byc moze jestem zbyt wyczulony, ale uzyles okreslenia "wygrzmocic" w kontekscie stosunku - jezeli wylacznie w znaczeniu humorystycznym, to nie ma sprawy. Jezeli jednak ukryles tutaj jakas ironie skierowana w odniesieniu do mojej osoby, to spiesze wyjasnic, ze jestem gotow uznac to okreslenie (rozumiane na powaznie oczywiscie) jako obrazliwe i wulgarne w odniesieniu do aktu wspolzycia. Pozwole totez sobie owa ewentualna (byc moze wylacznie wyimaginowana) ironie skontrowac - juz calkiem na serio. Nigdzie nie pisalem, ze prawdziwy dzentelmen nie odmawia - jesli propozycja do Ciebie nie przemawia, to mozesz odmowic - oczywiscie, Twoj wybor. Zarowno uprzejma odmowa jak i uprzejme skorzystanie z propozycji (czyli bez chwalenia sie potem kolegom swymi podbojami i mozliwosciami) w sumie maja taka sama wartosc dla mnie (czyli sprowadzaja sie do "bycia uprzejmym" czy moze raczej "bycia na poziomie"). Dorosli ludzie maja tez dorosle (pozwolicie, ze przewrotnie uzyje takiego slowa) zainteresowania i nie ma w tym nic dziwnego - a to czy jedni sfere cielesna zachowuja dla tego jednego jedynego wybranego (chociaz w sumie - z prywatnych obserwacji musze stwierdzic, ze ten "jedyny wybrany" zaskakujaco czesto sprowadza sie do "pierwszy lepszy, ktory mnie chce"), czy tez gotowi sa pozwalac sobie na przygody bez zobowiazan, to w sumie jest juz ich prywatny wybor.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B Boazerio
+2 / 2

Kobiety proszę nie testujcie tego nasze mózgi nie odmawiają na propozycję sexu ( będąc samemu ) zaprogramowane mamy już to na starcie w głowie przykro mi autor tego pseudo "demotywatora" zapomniał o tym , co w cale nie oznacza że od związku wolelibyśmy chwilę przyjemności ( przynajmniej nie wszyscy ) zadając takie pytanie można ominąć naprawdę wartościowego człowieka. Wydaję mi się że mam lepszą metodę niż autor w związku proponuję oznajmić drugą osobę że czekasz z seksem do ślubu nawet jeżeli to nie jest prawda. Jak to zaakceptuję to pewnie kocha. Dziękuję.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Angiix
-3 / 5

Jeżeli dla Ciebie jest aż tak ważna ta chwila doznania, by przelecieć nawet największą dzi.wkę, byle chwile doznać orgazmu, to stwierdzam fakt iż jesteś gówno wart. I nie- nie macie tego wydetukowane w wasze łby, to poprostu wasza niska moralność, czy też poprostu wasze zasady są tak niskie, przez ogólny światopogląd że facet musi zamoczyć w jak najwięcej cipek :). Obrażasz ludzki gatunek, wybacz... Idź do szympansów, tam każdy uważa że macie to wbite do głowy i nie będzie żadnej przeszkadzać że dymasz inną kiedy tylko nadarzy się okazja. Tyle na dziś, dowidzenia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 21 sierpnia 2012 o 21:20

A Aydarel
+3 / 3

Co za idiotyzm. Autor demotu pomyślał, na kogo wtedy wyjdzie kobieta?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E Endy21
+5 / 5

Spróbuj - taką propozycją pokażesz tylko, że sama NIE jesteś wartościowa :]

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S StrupeX
-4 / 4

ta i jak facet odmówi to zaraz dziewczyna rozplotkuje na całe miasto jakim to on jest frajerem

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D DakkarFezboul
-1 / 1

Raczej na geja.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Winghaven
-1 / 1

Raczej na homoseksualistę lub zwyczajnie: prawiczka...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Angiix
-4 / 6

Czytam te komentarze - i w większości facetów zdanie jest nastepujące : To niemożliwe, albo to gej, czy tez ze nie ma szans by nie odmówił, bo taka jest natura człowieka. Gówno prawda! To nie jest natura człowieka, tylko natura naszego zezwierzęcenia! Mam chłopaka z którym już zaczyna upływać drugi rok, a znam go 3 lata. I wiem jaki byl przed związkiem i jaki jest teraz. Miałam znajomą która mu zaproponowała niezobowiązujący sex - i co? odmówił i to nie była pierwsza jego okazja, pomimo że nie miał żadnej kobiety, więc chłopcy nie wmawiajcie sobie że się nie da - otóż da, tylko wolicie być zezwierzęceni ( jak już mówiłam powyżej ) niż zadbać o swe wartości moralne.
Tak, teraz polecą hejty, że scieme wale. Przykre to że coś co powinno być naturalne, jest dla was jedynie wyimaginowanym ideałem faceta. Ps. Dodam też że jeśli miałabym mu zaproponować niezobowiązujący sex na początku znajomości- Nigdy! To by zmieniło jego zdanie o mnie o 180 stopni niż jak jest teraz. Co nie zmienia faktu że podsunąć mu koleżankę dla sprawdzenia czemu nie :).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 6 razy. Ostatnia modyfikacja: 21 sierpnia 2012 o 21:08

avatar Maverick632
+4 / 4

Dopoki nie przeczytalem ostatniego zdania to w sumie wiekszych zastrzezen do Twojej wypowiedzi nie mialem (moze poza uzytym jezykiem, ale samemu czasem uzywam mocnych slow by swe zdanie zaakcentowac) - ot, prywatna opinia do jakiej kazdy ma w sumie prawo. Ostatnie zdanie jednak - coz, pozwole sobie potraktowac je jedynie w kategoriach zartu (zreszta minusow i tak z zasady nie stawiam).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Angiix
-2 / 2

Wiesz, ja akurat nie podsuwałam, moja koleżanka po prostu była nim zainteresowana ( moim obecnym facetem ) zanim ja o nim myślałam w kategorii " Taki mąż ". Ale jak już ktoś chce sprawdzić oto sposób, to już lepiej to zrobić poprzez przyjaciółkę, czy też znajomą, niż przez siebie samą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A arztg
+1 / 1

lepiej podsunąć przyjaciółkę? no pewnie, bo jak się chłopak nie oprze, to można z czystym sumieniem go potem obrażać, a jak nie poleci na koleżankę, to trudno, najwyżej się zwali winę na koleżankę... brak słów! gdzie ty masz honor? jak się nie ma zaufania do partnera to po co się z nim wiązać?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Maverick632
+1 / 1

Angiix: Chyba mnie nie zrozumialas - osoba, ktora chce sprawdzic swojego partnera w ten sposob zwyczajnie nie jest go godna - niezaleznie od wyniku testu (w przypadku "oblania" testu to po prostu obie strony winny przemyslec na czyn powinien trwaly zwiazek polegac). W druga strone tez to dziala - mowiac wprost i bardzo dosadnie - takie myslenie dowodzi, ze jest sie zakompleksionym zerem, ktore woli uciekac sie do podstepow niz powaznie porozmawiac z partnerem. Co wiecej - zerem, ktore najwyrazniej nie ma do siebie szacunku, skoro przebywa w zwiazku, mimo ze nie ma pelnego zaufania do partnera. Potepiasz "zezwierzecone" osoby (BTW - jestem jedna z nich), ktore sa gotowe uprawiac przygodny seks, ale jednoczesnie sama w swym "romantyzmie" (czy innych uczuciach, bo nie wiem jak to okrelic) jestes gotowa dzielic lozko (zreszta nie tylko, bo takze o wiele intymniejsze marzenia, czy zwyczajnie czas) z osoba, co do ktorej posiadasz jakiekolwiek watpliwosci, ze moze byc wzgledem Ciebie niewierna? Wybacz - ale jak cos takiego mozna nazwac?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 sierpnia 2012 o 21:31

avatar Ferenczy
0 / 2

Ta, mój by odmówił i już więcej się ze mną nie spotkał, bo uznałby mnie za puszczalską, bezwstydną, niewychowaną babę. Kiepski test.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Iskierka
+7 / 7

Wierzę w istnienie wartościowych ludzi, którzy szukają i seksu dla seksu, i prawdziwych związków (na ich czas rezygnując z seksu dla seksu, chyba że partnerzy umówią się inaczej). Jedyna zasada, nikogo nie oszukiwać, zawsze stawiać sprawę jasno, tak, by nikt nikogo nie zranił. Wierzę w przyjaźń, przyjaźnie które stają się związkami, przyjaźnie z korzyściami seksualnymi, znajomości z korzyściami seksualnymi. Wszystko fajnie, tak jak mówię, dopóki wszyscy się szanują. Wierzę, że niektórzy ludzie (bo wszystko zależy od innych cech człowieka) chętnie zgodzą się na niezobowiązujący seks chociaż traktują kobiety poważnie i są zdolni do monogamicznego związku. Sama mogłabym się związać z mężczyzną, który miewał przelotne znajomości erotyczne czy przyjaźnie erotyczne, albo nawet, w innych okolicznościach, mógłby mi zaproponować sam seks. Wszystko zależy od człowieka i jego szacunku wobec innych. Jest również masa ludzi, którzy nie zaproponowaliby ani nie zgodziliby się na seks na takich zasadach, ale nie ma to nic wspólnego z szacunkiem - np. są zastraszonymi małolatami, którzy po odbyciu okresu próbnego związku mogliby rzucić dziewczynę za opieranie się przed seksem oralnym, a potem wyzywać od głupich dziwek przed znajomymi. Jak widać, taki test sprawdza bardzo mało. Proponuję inne metody poznawania ludzkeigo charakteru, który ma tu więcej znaczenia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D DamaKaro
+1 / 1

Facet, który zgodzi się na to od razu jest niewartościowy ? Bez przesady. Mam wrażenie, że porządny od razu by się obruszył. Skwitowałby, że to obrzydliwa nierządnica i zniesmaczony poszedł sobie. Tłumaczenie mógłby wziąć za wykręt albo nastroszył, że śmią go testować.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Ksenomorf1
+1 / 1

Gorzej, jak się zgodzi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mixe
+1 / 1

albo to znaczy .... że jesteś brzydka

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar wborkowsk
0 / 0

Może być również chorobliwie nieśmiały, ale to też raczej nie jest atut...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar mjodek1988
+2 / 2

Tia, kiedyś dostałem taką propozycję i odmówiłem, to powiedziała, że jestem ciotą. No to następnym razem nie odmówiłem, to się dowiedziałem, żem samolubny buc. Babom nie dogodzisz...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J janhalb
-1 / 3

Z całym szacunkiem. ale jako facet słysząc taką propozycję pomyślałbym: "O, cholera, chyba się bardzo pomyliłem..." - i szybko bym się zmył.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M morris762
+1 / 1

Jakbym na początku znajomości otrzymał propozycję niezobowiązującego seksu od dziewczyny, to napewno nie potraktowałbym tego jako próbę, a raczej uznałbym dziewczynę za łatwą i niewartą zachodu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar chaves
0 / 0

dokładnie!!! a jak sie zgodzi to mu daj i zobacz czy cię zostawi czy nie! naprawdę popieram super rada dla wszystkich kobiet! róbcie tak! :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P papagaja
+1 / 1

gorzej jeśli on stwierdzi wtedy że trafił na puszczalską i z wielkiej miłości nici

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Inkwizytor
+1 / 1

Jak ja nienawidzę takiego testowania i manipulacji.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ChlebRazowy
+1 / 1

Chcesz się przekonać czy zainteresowany tobą facet jest wartościowy?
Poznaj go. ;]

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L lostek815
+2 / 2

Gorzej jak odmówi i stwierdzi, że jesteś zwykłą szmatą. I tyle ze znajomości ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E ElMattador
+1 / 1

a co jeśli nie odmówi, bojąc się ciebie stracić?
a co jeśli będzie cię miał za tanią dzi*kę i odmówi bądź nie, ale nic z tej znajomości już nie będzie?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Jager89
0 / 0

Hah, tylko że już wtedy może nie być zainteresowany taką łatwą panienką, nic nie dałoby tłumaczenie, że to było po to by go sprawdzić, bo nie wiem jak inni, ale ja to cenię sobie szczerość, a nie jakieś podchody.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M maciek007d
+2 / 4

Nie bardzo rozumiem... Czy jeśli facet jest wolny, bez dziewczyny, to czemu ma nie skorzystać? Bo na demotywatorach go wyśmieją? Dla mnie to nie taka hierarchia. Znajdźmy najpierw facetów którzy REALNIE bez żalu odmówili, jeśli gadamy o ładnej dziewczynie. Ja wcale do "dziwkarzy" nie należę, ale po chwili zastanowienia ciężko mi odpowiedzieć, czy bym odmówił, a nawet jeśli, to po rozterkach z samym sobą. Skoro dziewczyna zapytała pierwsza, to prawdopodobnie ma na to jeszcze większą ochotę, bo facet ma jeszcze te hamulce, żeby nie pytać na prawo i lewo. Jak znam życia dostanę komentarz poniżej poziomu, bo spora grupa myśli inaczej, ale trudno, to moje zdanie, warte tyle samo co zdanie każdego innego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Adam910226
0 / 0

Ja bym się nie zgodził, ale też nie dostanę nigdy podobnej oferty.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J JessieBannon
0 / 0

jasne a taki fajny, poczciwy facet pomyśli sobie " o o dziwka"

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K karolka9000
+1 / 1

albo jeśli naprawdę będzie wartościowy toi uzna cie za puszczalską i da sobie spokój pozdrawiam autora:)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K knmusic
0 / 0

GORZEJ JAK NIE ODMOWI!
powodzenia!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I iGraGitara
0 / 0

Jeśli jest naprawdę taki wartościowy, to powie: Nie, nie interesuje mnie to, widać szukasz kogoś innego skoro o to pytasz. I tak się skończy "początek" znajomości, oraz cała jej reszta ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A AQX
0 / 0

Według mnie, wartościowy facet może w tym momencie się obrazić za takie traktowanie, już na początku znajomości?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A arnidzionk
0 / 0

Większej głupoty nie widziałem. Totalny bezsens. Jeśli by tak zrobiła, mogłaby mieć jedynie kilka przyczyn:
1. Szuka ojczulka dla dziecka. Albo istniejącego albo przyszłego ( jest w ciąży )
2. Jest nimfomanką ( kobieta lekkich obyczajów )
3. Robi to z zemsty, chce Cię zranić, albo złapać na dziecko
4. Na siłę szuka faceta
Kobieta nie warta zachodu.
Reasumując, po takiej propozycji na pewno więcej bym się z nią nie umówił.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MordocKraxus
0 / 0

Lepiej,żeby takich ofert nie dawała, ponieważ odmówiłbym, a ona straciłaby w moich oczach.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Kagayaki
0 / 0

... A potem płacz, że cie od dz*wki wyzywają.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P plebaniusz
0 / 0

Kurna, autor próbuje tu krecią robotę uskutecznić, żeby łatwiej było kobietę do łóżka zaciągnąć, ale mu tego nie ułatwiacie;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~bosskamilos
0 / 0

Albo na skarb, albo na pedała... ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Moher_przez_samo_h
0 / 0

@malychemik: "Wy macie chyba jakieś ograniczone postrzeganie wszystkiego, nie możecie zrozumieć o co drugiej osobie chodzi. Ten sposób jest wręcz genialny." - No cóż, widać mam ograniczone postrzeganie, bo jak mi dziewczyna zaproponuje seks bez zobowiązań, to pomyślę, że jej chodzi o seks bez zobowiązań. My faceci tak mamy: widzimy białe, myślimy białe, a nie przyblakły écru wpadający w kefir z lekką nutą kości słoniowej (indyjskiej).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem