autorze jestes ciekaw jak 'by sobie poradziła'? zapytaj mnie i pozostałe 6 miliardow ludzi ktorzy nie maja facebooka i jakos wiedza co ze soba zrobic. jak ja nienawidze takiego bezmyslnego uogulniania...
1995-2000 rok - było takie coś jak DOMOFONY... chodziło się dzwoniło, trochę trudu jak widać, ale jakże warto... i wcale bez browara tylko piłka i gramy :) Nieliczni mogą to już teraz pamiętać.... nie mówiąc o obecnej młodzieży heh
Drogi, qwerteku, jako autor tego demota pragnę rozwiać Twoje wątpliwości. Urodziłem się w 1984 roku i doskonale pamiętam te czasy. A zdjęcie powyżej to historia prawdziwa z ostatniej środy, jak paliłem papierosa na balkonie. P.S. Też nie mam facebooka i mi z tym dobrze.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
31 sierpnia 2012 o 17:16
Kiedyś fb nie było i ludzie żyli normalnie. Ja nie rozumiem tego fenomenu na fb... Większość ludzi pisze o jakiś nikogo nie obchodzących pierdołach,albo wstawia zdjęcia,żeby sie pochwalić gdzie to się nie było na wycieczce.
Jak ja nienawidzę tego ch*jstwa. To rajski ogród dla pokemonów z ekshibicjonistycznymi skłonnościami, sądzących, że cała rzeczywistość sprowadza się do ich ego, trybu życia, wyglądu, a znajomi nic innego nie robią tylko godzinami czytają ich wpisy o tym, że cukier się wysypał, światło wysiadło, Igor mnie zostawił, zakochałam się w Andrzeju, Bartek z osiedla jest taki przystojny. Największy koszmar to świadomość, że ludzie dodają do znajomych nawet osoby, które widzieli przez szybę w autobusie, na zakupach, albo w kinie o 5 rzędów z tyłu. Nie ma żadnej selekcji. Nabijamy licznik żeby mieć więcej znajomych niż Iwona, Gabrysia czy Aurelia z 3 c. Kij, że jeśli mamy 1000 znajomych to 998 ma nas w d*pie a pozostała dwójka to nasi rodzice. To przekonanie, że wszyscy padną z wrażenia po kolejnej zmianie statusu i wydekoltowanej fotce sprawia, że noszę ze sobą wiaderko na wymiociny kiedy idę na imprezę. Najzabawniejsze jest, że ludzie mają po 100000 wymówek dlaczego mają facebooka. Bo są tam materiały na lekcję, bo mam znajomego w hiszpanii( również poznanego przez sieć, którego nigdy nie widziałam na oczy). A te setki wydekoltowanych zdjęć z melanżów to też są potrzebne do zbierania materiałów i do kontaktu ze znajomymi z dalekich stron? Ja wychodzę z założenia, że jak ktoś chce to skontaktuje się z Tobą czy masz facebooka czy nie. Jeśli nie to nie zależy mu i tyle. Każda wymówka jest dobra żeby przesiadywać na tym g*wnie tylko, że nikt nie chce się przyznać przed sobą po co tak naprawdę to ma. Czyli do obnażania się przed znajomymi i prób zwrócenia uwagi na swoje życie osobiste.
Gdybyś mieszkał koło mnie, za 15 minut wpadłbym do Ciebie z taką ilością wódki i pizzy, że po godzinie błagałbyś/błagałabyś mnie bym już sobie poszedł. Owacja na stojąco!!! Dokładnie to własnie myślę o tym zje*anym portalu. Dokładnie własnie to.
Nie wiem... mieć tam konto by brać udział w jakichś akcjach... nawet podglądać znajomych... nie wiem, jest mi to obce, ale w pewien sposób to rozumiem. Ale nigdy nie zrozumiem ludzi, co wszystkim muszą napisać, pod każdym zdjęciem "jakie piękne", albo co przeprowadzają rozmowę "na pokaz" pod którymś ze zdjęć, albo piszą zupełnie nic nie wnoszące zdania, typu "nudzę się" albo "jem kolację". wszystko to jest jakieś miałkie, puste, no a najgorsze jest to, że ludzie ci w tak beznadziejny sposób zaspokajają swoją potrzebę kontaktów z drugim człowiekiem, relacji interpersonalnych, interakcji, a przede wszystkim bliskości. Już 10 lat temu specjaliści alarmowali że komunikatory internetowe wnoszą też złe rzeczy do psychiki człowieka. ale to przynajmniej była ROZMOWA. za pomocą tekstu, ale rozmowa dwóch osób; a nie NA POKAZ, żeby wszyscy widzieli, gdzie każdy z rozmówców JEST SZTUCZNY bo chce zaszpanować nie przed tym drugim, ale przed setką innych. to jest chore, i to zmienia ludzi, zwłaszcza dzieciaki przed 16 rokiem życia, kompletnie nieukształtowane; kształtują się, a jak, tylko w chory sposób, robią się z nich wypaczone "social zombies" z niesamowitym, większym jeszcze niż u przeciętnego nastolatka, parciem na opinię innych, na szukanie jakiejś chorej akceptacji w masie. to jest ta ciemna strona fejsbuka, podła strona.
Nie rozumiem pytania. Jakby facebook to by był niby cały świat dla ludzkości. Tragedia wcale by się żadna nie stała jakby go nie było. Sam na fb konto posiadam ale gdyby fb nie było to bym nie płakał. ;)
Kiedyś słyszałem w radiu, że w podstawówkach ankietowali współczesne dzieci. Pytali ilu mają przyjaciół, a dzieci podawały liczbę znajomych na facebooku. Rośnie nam pokolenie, które nie odróżnia powierzchownej znajomości od przyjaźni. Powiedzcie mi po co wstawili tam ten licznik znajomych? Przecież nie jest do niczego potrzebny. Można dodawać i mieć listę, ale liczba nie musi być podana. Pewnie jest to zrobione po to by dieciaki przesiadywały przy tym i konkurowały kto nabije większą liczbę.
Witam, nazywam się Heniek Chmielewski. Nie mam konta na facebooku. Żyję i mam się dobrze. Nie podoba mi się facebook jako wielka baza danych o ludziach. Niektrórzy dzięki facebookowi tracą pracę lub przegrywają sprawę rozwodową w sądzie. Zastanów się nad tym. Pozdrawiam
Normalnie karabin mi się odbezpiecza a broń przeładowuje się sama, gdy rozmawiam z kolejną poznaną dziewczyną a ona się mnie pyta, czy mam srajbuka. Nie nie mam, nie miałem i nigdy nie założę tam konta. Nie chcę należeć do tego kolektywu.
Ludzie nie uzależniają się od Facebooka. To Facebook uzależnia ludzi od opinii innych, pozbawia zdolności samodzielnego myślenia, zmusza do wykreowania całkowicie innej osobowości, by zostać zaakceptowanym w "stadzie". Przez Facebooka ludzie fałszywieją, robią wszystko "pod publikę". Wiem to z obserwacji moich znajomych, ich zachowania przed założeniem Facebooka i zmian, jakie w nich zaszły po dłuższym okresie korzystania z niego. Oczywiście nie wszystkich to dotyczy i znajdą się tacy, którym nie odbija, ale tych jest zdecydowana mniejszość.
Drodzy Komentatorzy! Chciałbym Wam serdecznie podziękować za wszystkie komentarze, te negatywne i pozytywne. Nawiązała się ciekawa dyskusja, którą przeczytałem w całości. Pozdrawiam Was serdecznie.
Phi... przecież jakoś sobie nawet nieźle radziła przed 2004... ale Ty raczej tego nie pamiętasz...
autorze jestes ciekaw jak 'by sobie poradziła'? zapytaj mnie i pozostałe 6 miliardow ludzi ktorzy nie maja facebooka i jakos wiedza co ze soba zrobic. jak ja nienawidze takiego bezmyslnego uogulniania...
1995-2000 rok - było takie coś jak DOMOFONY... chodziło się dzwoniło, trochę trudu jak widać, ale jakże warto... i wcale bez browara tylko piłka i gramy :) Nieliczni mogą to już teraz pamiętać.... nie mówiąc o obecnej młodzieży heh
naprawdę jesteście tacy tępi, że nie widzicie w tym democie ironii?
Drogi, qwerteku, jako autor tego demota pragnę rozwiać Twoje wątpliwości. Urodziłem się w 1984 roku i doskonale pamiętam te czasy. A zdjęcie powyżej to historia prawdziwa z ostatniej środy, jak paliłem papierosa na balkonie. P.S. Też nie mam facebooka i mi z tym dobrze.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 31 sierpnia 2012 o 17:16
robiłaby tysiąc ciekawszych rzeczy, no ale niestety facebook istnieje...
Czekam na dzień kiedy cały FB pier.olnie :)
Ja tak samo. Plusik dla Ciebie ;)
Piszcie sobie co chcecie, ale gardzę Szajsbuczkiem.
Kiedyś fb nie było i ludzie żyli normalnie. Ja nie rozumiem tego fenomenu na fb... Większość ludzi pisze o jakiś nikogo nie obchodzących pierdołach,albo wstawia zdjęcia,żeby sie pochwalić gdzie to się nie było na wycieczce.
Jak ja nienawidzę tego ch*jstwa. To rajski ogród dla pokemonów z ekshibicjonistycznymi skłonnościami, sądzących, że cała rzeczywistość sprowadza się do ich ego, trybu życia, wyglądu, a znajomi nic innego nie robią tylko godzinami czytają ich wpisy o tym, że cukier się wysypał, światło wysiadło, Igor mnie zostawił, zakochałam się w Andrzeju, Bartek z osiedla jest taki przystojny. Największy koszmar to świadomość, że ludzie dodają do znajomych nawet osoby, które widzieli przez szybę w autobusie, na zakupach, albo w kinie o 5 rzędów z tyłu. Nie ma żadnej selekcji. Nabijamy licznik żeby mieć więcej znajomych niż Iwona, Gabrysia czy Aurelia z 3 c. Kij, że jeśli mamy 1000 znajomych to 998 ma nas w d*pie a pozostała dwójka to nasi rodzice. To przekonanie, że wszyscy padną z wrażenia po kolejnej zmianie statusu i wydekoltowanej fotce sprawia, że noszę ze sobą wiaderko na wymiociny kiedy idę na imprezę. Najzabawniejsze jest, że ludzie mają po 100000 wymówek dlaczego mają facebooka. Bo są tam materiały na lekcję, bo mam znajomego w hiszpanii( również poznanego przez sieć, którego nigdy nie widziałam na oczy). A te setki wydekoltowanych zdjęć z melanżów to też są potrzebne do zbierania materiałów i do kontaktu ze znajomymi z dalekich stron? Ja wychodzę z założenia, że jak ktoś chce to skontaktuje się z Tobą czy masz facebooka czy nie. Jeśli nie to nie zależy mu i tyle. Każda wymówka jest dobra żeby przesiadywać na tym g*wnie tylko, że nikt nie chce się przyznać przed sobą po co tak naprawdę to ma. Czyli do obnażania się przed znajomymi i prób zwrócenia uwagi na swoje życie osobiste.
Gdybyś mieszkał koło mnie, za 15 minut wpadłbym do Ciebie z taką ilością wódki i pizzy, że po godzinie błagałbyś/błagałabyś mnie bym już sobie poszedł. Owacja na stojąco!!! Dokładnie to własnie myślę o tym zje*anym portalu. Dokładnie własnie to.
Nie wiem... mieć tam konto by brać udział w jakichś akcjach... nawet podglądać znajomych... nie wiem, jest mi to obce, ale w pewien sposób to rozumiem. Ale nigdy nie zrozumiem ludzi, co wszystkim muszą napisać, pod każdym zdjęciem "jakie piękne", albo co przeprowadzają rozmowę "na pokaz" pod którymś ze zdjęć, albo piszą zupełnie nic nie wnoszące zdania, typu "nudzę się" albo "jem kolację". wszystko to jest jakieś miałkie, puste, no a najgorsze jest to, że ludzie ci w tak beznadziejny sposób zaspokajają swoją potrzebę kontaktów z drugim człowiekiem, relacji interpersonalnych, interakcji, a przede wszystkim bliskości. Już 10 lat temu specjaliści alarmowali że komunikatory internetowe wnoszą też złe rzeczy do psychiki człowieka. ale to przynajmniej była ROZMOWA. za pomocą tekstu, ale rozmowa dwóch osób; a nie NA POKAZ, żeby wszyscy widzieli, gdzie każdy z rozmówców JEST SZTUCZNY bo chce zaszpanować nie przed tym drugim, ale przed setką innych. to jest chore, i to zmienia ludzi, zwłaszcza dzieciaki przed 16 rokiem życia, kompletnie nieukształtowane; kształtują się, a jak, tylko w chory sposób, robią się z nich wypaczone "social zombies" z niesamowitym, większym jeszcze niż u przeciętnego nastolatka, parciem na opinię innych, na szukanie jakiejś chorej akceptacji w masie. to jest ta ciemna strona fejsbuka, podła strona.
Ja uważam, że ani rozmowa przez jakikolwiek komunikator,ani przez fb nigdy nie zastąpi rozmowy "w realu" ;)
Nie rozumiem pytania. Jakby facebook to by był niby cały świat dla ludzkości. Tragedia wcale by się żadna nie stała jakby go nie było. Sam na fb konto posiadam ale gdyby fb nie było to bym nie płakał. ;)
Kiedyś słyszałem w radiu, że w podstawówkach ankietowali współczesne dzieci. Pytali ilu mają przyjaciół, a dzieci podawały liczbę znajomych na facebooku. Rośnie nam pokolenie, które nie odróżnia powierzchownej znajomości od przyjaźni. Powiedzcie mi po co wstawili tam ten licznik znajomych? Przecież nie jest do niczego potrzebny. Można dodawać i mieć listę, ale liczba nie musi być podana. Pewnie jest to zrobione po to by dieciaki przesiadywały przy tym i konkurowały kto nabije większą liczbę.
Nie mam i świetnie sobie radzę. Facebook nie oferuje mi niczego niezbędnego do życia.
niby wszyscy się śmieją z tego fejsa i nim gardzą ale użytkowników przybywa. sami nakręcamy tę maszynę i dajemy im zarabiać
Jakoś przed 2002 ludzie sobie radzili, więc myślę że świat nie przestałby istnieć bez pomysłów pana Mark'a Zuckerberg'a
ale lipny demot, nie mam konta na fb i jakoś żyję.
@FOXx- Ja nie korzystałem z domofonów, normalnie krzyczeliśmy do siebie pod oknami "idziesz grać?"
Witam, nazywam się Heniek Chmielewski. Nie mam konta na facebooku. Żyję i mam się dobrze. Nie podoba mi się facebook jako wielka baza danych o ludziach. Niektrórzy dzięki facebookowi tracą pracę lub przegrywają sprawę rozwodową w sądzie. Zastanów się nad tym. Pozdrawiam
Normalnie karabin mi się odbezpiecza a broń przeładowuje się sama, gdy rozmawiam z kolejną poznaną dziewczyną a ona się mnie pyta, czy mam srajbuka. Nie nie mam, nie miałem i nigdy nie założę tam konta. Nie chcę należeć do tego kolektywu.
Ludzie nie uzależniają się od Facebooka. To Facebook uzależnia ludzi od opinii innych, pozbawia zdolności samodzielnego myślenia, zmusza do wykreowania całkowicie innej osobowości, by zostać zaakceptowanym w "stadzie". Przez Facebooka ludzie fałszywieją, robią wszystko "pod publikę". Wiem to z obserwacji moich znajomych, ich zachowania przed założeniem Facebooka i zmian, jakie w nich zaszły po dłuższym okresie korzystania z niego. Oczywiście nie wszystkich to dotyczy i znajdą się tacy, którym nie odbija, ale tych jest zdecydowana mniejszość.
żyła a nie bytowała?
dostajesz plus za źródło
Drodzy Komentatorzy! Chciałbym Wam serdecznie podziękować za wszystkie komentarze, te negatywne i pozytywne. Nawiązała się ciekawa dyskusja, którą przeczytałem w całości. Pozdrawiam Was serdecznie.