Mojego kota interesuje jedynie to, czy dam mu jeść i czy będzie miał gdzie się wyspać. A co do demotywatora - obrazek z podpisem ma niewiele wspólnego.
To jak dowcipy Strasburgera: czekasz, czekasz, akcja narasta, spodziewasz się czegoś naprawdę mocnego, treść jest naprawdę niezła, zbliża się końcówka, i... i czujesz już tylko zażenowanie
Jak ja się cieszę, że... nie mam kota
Mojego kota interesuje jedynie to, czy dam mu jeść i czy będzie miał gdzie się wyspać. A co do demotywatora - obrazek z podpisem ma niewiele wspólnego.
Zepsuta puenta
no nie! znowu te głupie demoty o kotach. rzygać się chce...
Na początku myślałem, że będzie ciekawy demotywator, naprawdę demotywujący. Ale najbardziej zdemotywował mnie ten debilny podpis...
Ma rację.
To jak dowcipy Strasburgera: czekasz, czekasz, akcja narasta, spodziewasz się czegoś naprawdę mocnego, treść jest naprawdę niezła, zbliża się końcówka, i... i czujesz już tylko zażenowanie
a moze lepiej pokazywać mu ze sie myli :)
Dołujące te koty, mówią o rzeczach które wiem, ale wolałbym nie wiedzieć ;/
Jesteście tylko krzywymi rysunkami jakiegoś cynika i wkrótce zgnijecie w czeluściach Internetu...
sa wyjatki
Liczyłem na lepszy podpis, choć obrazek sam w sobie jest wystarczająco demotywujący.
Kurde, zapowiadało się naprawdę ciekawie. Myślałem, że demot bedzie dobry, a tu tak zje*bać takim zje*banym podpisem. Już lepszy byłby bez podpisu.
eee tam... mój kot wcale taki nie jest
Niby demotywator, ale zżyna. I koty mówią. Miauczenie to jest kocia mowa.
ale mówi prawdę