Ja osobiście nie lubię ciętych kwiatów i uważam taki zakup za marnotrawstwo pieniędzy. Preferuję kwiaty doniczkowe, ale ogólnie nie mam jakiejś silnej potrzeby otrzymywania ich.
Kwiatki to najbanalniejszy, najbardziej niepotrzebny i sprawiający najwięcej kłopotów prezent jaki można dostać. Wręcz uważam wręczanie ich w obecnych czasach za formę lekceważenia kobiety. Zamiast np. czekoladek wysychający badyl który mógłby spokojnie sobie rosnąć. Chociaż kiedyś jak dostałam od kolegi z klasy tulipana na dzień kobiet - nie ukrywam, było to miłe, ale miałam wtedy 12 lat i bardzo tego kolegę lubiłam. Ale wręczać dorosłej kobiecie kwiatek to naprawdę dosyć chamskie i nieprzemyślane.
Ja osobiście nie lubię ciętych kwiatów i uważam taki zakup za marnotrawstwo pieniędzy. Preferuję kwiaty doniczkowe, ale ogólnie nie mam jakiejś silnej potrzeby otrzymywania ich.
Ja też jakoś specjalnie nie przepadam za różyczkami czy innymi kwiatuszkami, ale gdybym takiego dostała, to na pewno nie byłabym zła :)
Ja w ogóle za kwiatami nie przepadam, ładne są ale to tyle.
Wszystko zależy od tego, od kogo się je dostaje :)
Kwiaty to kwiaty... miły, ładny prezent który tak naprawdę nie spełnia żadnej funkcji... ;D
Kwiatki to najbanalniejszy, najbardziej niepotrzebny i sprawiający najwięcej kłopotów prezent jaki można dostać. Wręcz uważam wręczanie ich w obecnych czasach za formę lekceważenia kobiety. Zamiast np. czekoladek wysychający badyl który mógłby spokojnie sobie rosnąć. Chociaż kiedyś jak dostałam od kolegi z klasy tulipana na dzień kobiet - nie ukrywam, było to miłe, ale miałam wtedy 12 lat i bardzo tego kolegę lubiłam. Ale wręczać dorosłej kobiecie kwiatek to naprawdę dosyć chamskie i nieprzemyślane.
No chyba że kaktus