A napięciem stałym nie zaświecisz żarówki? Moim zdaniem to jest wyssane z dupy. Jedyne co może wytwarzać to wysokie napięcie stałe o krótkim czasie trwania (coś takiego jak iskrownik piezzoelektryczny w zapalniczkach - to co tak fajnie kopie) w 1939 roku raczej nie znano przekształtników prądu stałego więc jak z wysokiego napięcia mieli umieć zrobić niższe? Nie znam się na węgorzach ale podejrzewam, że on wykorzystuje to wysokie napięcie które wytwarza jakoś (pewnie jakaś reakcja chemiczna - może musi jeść coś co potem przetwarza na energię elektryczną albo po prostu tak już ma) tam żeby sparaliżować swoją ofiarę (lub atakującego). Jeszcze mamy do czynienia ze środowiskiem wodnym więc to napięcie nie będzie nie wiadomo jak wysokie. Podejrzewam, że człowiek o zdrowym i silnym sercu nie może paść ofiarą naelektryzowanego węgorza. Minusujcie. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
25 października 2012 o 14:32
Cytując Wikipedię: "Po bokach ciała, wzdłuż płetwy odbytowej znajdują się narządy elektryczne wytwarzające napięcie 300–600 V i natężenie poniżej 1 A."
Nie wiem dlaczego autor uważa prawników za jakieś zło. Przecież jest wręcz przeciwnie - dobry prawnik potrafi wykaraskać człowieka z kłopotów. To by dopiero było jakby człowiek musiał się sam bronić przed sądem, nie mając pojęcia o prawie ;).
Gdyby nie dzieła co niektórych prawników tworzących przepisy niezgodne ze zdrowym rozsądkiem to nie byłoby w ogóle zapotrzebowania na usługi prawnicze. Prawo jest złe i nieskuteczne jeżeli przeciętny obywatel potrzebuje kogoś żeby je znał za niego.
Ciekawe czy miał również uprawnienia SEPowskie? ;)
Stowarzyszenie Elektryków Polskich nie jest władne w Nowym Jorku ;)
Ciekawe czy ktokolwiek w to uwierzy -.- Węgorz nie wytwarza prądu zmiennego...
A napięciem stałym nie zaświecisz żarówki? Moim zdaniem to jest wyssane z dupy. Jedyne co może wytwarzać to wysokie napięcie stałe o krótkim czasie trwania (coś takiego jak iskrownik piezzoelektryczny w zapalniczkach - to co tak fajnie kopie) w 1939 roku raczej nie znano przekształtników prądu stałego więc jak z wysokiego napięcia mieli umieć zrobić niższe? Nie znam się na węgorzach ale podejrzewam, że on wykorzystuje to wysokie napięcie które wytwarza jakoś (pewnie jakaś reakcja chemiczna - może musi jeść coś co potem przetwarza na energię elektryczną albo po prostu tak już ma) tam żeby sparaliżować swoją ofiarę (lub atakującego). Jeszcze mamy do czynienia ze środowiskiem wodnym więc to napięcie nie będzie nie wiadomo jak wysokie. Podejrzewam, że człowiek o zdrowym i silnym sercu nie może paść ofiarą naelektryzowanego węgorza. Minusujcie. Pozdrawiam ;)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 października 2012 o 14:32
Trzeba zatrudnić do elektrowni całą populację węgorzy i dać odpowiednie wynagrodzenie, co by nie chciały strajkować.
Cytując Wikipedię: "Po bokach ciała, wzdłuż płetwy odbytowej znajdują się narządy elektryczne wytwarzające napięcie 300–600 V i natężenie poniżej 1 A."
Nie wiem dlaczego autor uważa prawników za jakieś zło. Przecież jest wręcz przeciwnie - dobry prawnik potrafi wykaraskać człowieka z kłopotów. To by dopiero było jakby człowiek musiał się sam bronić przed sądem, nie mając pojęcia o prawie ;).
Gdyby nie dzieła co niektórych prawników tworzących przepisy niezgodne ze zdrowym rozsądkiem to nie byłoby w ogóle zapotrzebowania na usługi prawnicze. Prawo jest złe i nieskuteczne jeżeli przeciętny obywatel potrzebuje kogoś żeby je znał za niego.
Było: http://demotywatory.pl/2214470
Najgorsi są prawnicy związkowi. A jakie mają wytrzymałe wątroby...
A co autor wie o ZZ ?? W medialnym obiektywie mało kto wygląda okazale...
Mylisz pojęcia. "Prawnik" to ktoś kto zna prawo i umie je stosować. Kiedy prawo jest durne, to nie jest wina prawnika, tylko USTAWODAWCY.